Przekaż 1,5% Wolnym Lekturom!
Wsparcie nic nie kosztuje! Wystarczy w polu „Wniosek o przekazanie 1,5% podatku” wpisać nasz KRS: 0000070056
Każda kwota się liczy! Dziękujemy!

Wesprzyj Wolne Lektury 1,5% podatku — to nic nie kosztuje! Wpisz KRS 00000 70056 i nazwę fundacji Wolne Lektury do deklaracji podatkowej. Masz czas tylko do końca kwietnia :)

Szacowany czas do końca: 28 min
Juliusz Słowacki, Poeta i natchnienie
  1. Anioł: 1 2 3
  2. Chrystus: 1
  3. Ciało: 1 2
  4. Ciemność: 1
  5. Cierpienie: 1
  6. Czyn: 1
  7. Duch: 1 2
  8. Dusza: 1 2
  9. Dziecko: 1 2
  10. Dźwięk: 1
  11. Kondycja ludzka: 1 2
  12. Kwiaty: 1
  13. Łzy: 1 2
  14. Matka: 1
  15. Matka Boska: 1
  16. Obraz świata: 1 2
  17. Odrodzenie przez grób: 1
  18. Ojciec: 1
  19. Ojczyzna: 1 2
  20. Piekło: 1
  21. Poeta: 1
  22. Polak: 1
  23. Polska: 1 2
  24. Przemiana: 1 2
  25. Ptak: 1 2
  26. Religia: 1
  27. Rozpacz: 1
  28. Słońce: 1 2
  29. Szatan: 1
  30. Śmierć: 1 2
  31. Światło: 1 2
  32. Trup: 1
  33. Uroda: 1
  34. Wiatr: 1
  35. Wino: 1
  36. Wizja: 1 2
  37. Wzrok: 1
  38. Zaświaty: 1
  39. Zmartwychwstanie: 1
  40. Żałoba: 1

Juliusz SłowackiPoeta i natchnienie[1]

(Fragment poematu)

Poeta

1
Atesso!…

Atessa

Jestem… alem uciekała,
Bo mię ta dziwna pieśń… w otchłanie niosła.
Wszak wiesz, żem z tobą razem zmartwychwstała
5
I razem z tobą znów różana rosła;
Wszak wiesz… gdzie oliw czarny gaj i skała,
I srebrne, ogniem ozłocone wiosła;
Wszak wiesz… ta chata nasza bez zapory,
To falerneńskie wino[2]… i amfory…
10
I w ścianach różne marmuru odłamy,
I strumień, co tam w takt lutniowy ciecze…
Wszak ty pamiętasz: bywało, czytamy,
A ja Eschyla[3] tobie rym kaleczę,
A gdzieś daleko… na Pnyksie[4], u bramy,
15
Słońce, na tańca piryjskiego[5] miecze
Wzięte, przez liście cytryn się przeciska
I w oczy nasze zamyślone błyska…
Tam chór prowadzą młodzieńce na polu,
A tam z Hymetu[6] księżyc biały miga…

Poeta

20
Dosyć, o duchu biały, bo mi z bolu[7]
Znów serce pęka…

Atessa

O! ten sen mię[8] ściga…

Poeta

WiatrO straszny boże burz, o ty, Eolu[9],
Coś ze skał wiatry wypuścił na Fryga[10],
25
Dziś pomieściłeś wszystkie Akwilony[11]
W grobach i z mogił twoich dmiesz szalony.

Atessa

Spokojnie, o mój kochanku…

PoetaPoeta

Spokojnie!

Atessa

Jesteś jak nimfa Echo[12]

Poeta

30
Nimfa Echo.

Atessa

Ja ci mówiłam po farsalskiej wojnie[13],
Że mak, co rośnie pod Greczyna strzechą,
Nie uspi[14]… harfa, chociaż zagra strojnie,
Chociaż wesoło, nie będzie uciechą,
35
Że Przemianapiękność kształtów będzie w sercu brzydła;
Wtenczas wyrosły mi motyle skrzydła.
I poleciałam gdzieś na jakąś górę,
Nad którą słońce w krwi, księżyc w zaćmieniu,
Męka, co całą męczyła naturę,
40
I krzyż na słońca czerwonym pierścieniu,
A ja… w te śmierci otchłanie ponure
Na moich skrzydeł tęczowych promieniu
Lecąca… jako dziś… patrz, upior[15] blady,
Ja, pierwsza z różnych piękności Hellady.
45
UrodaCzemu nie patrzysz na mnie? o! czy żal ci
Mojego włosa, pełniejszego łona
I ducha tego, co jak czarę kształci
Pierś i pięknością oblewa ramiona?
Teraz patrz — wiatr mi kształt spokojny gwałci;
50
Gdy zadrżysz, jestem ja sama wzruszona,
Oczy się moje jak szafir krysztalą,
Rany na nogach i rękach się palą…

Poeta

Rany twe płoną — widzę — szafir nocy
Ma z twoich strasznych ran cztery pochodnie.
55
Pal się! Nie mogę żadnej dać pomocy,
Tylko to powiem, że przez krew i zbrodnie
Szukałem ciebie rosnąc w piękność mocy,
Która po twojej trzyma niezawodnie
Najpierwsze miejsce u samego Boga…
60
On wie, że w moim duchu nie miał wroga.
Lecz ty aż teraz jak krzyż zapalony
CierpieniePrzyszłaś, kiedy ja wichrem nieszczęść zbity
I tak jak sztandar kulami zniszczony,
I tak jako hełm Hektora[16] — bez kity,
65
I tak jak harfa, co straciła tony,
I tak jako trup w grobowcu odkryty,
Na bezlitośne[17] wystawiony wzroki
I tak widzący swój zgon jak proroki —
Walę się w prochu. Gdzie byłaś, siostrzana
70
Duszo, kiedym ja cierpiał? Czy pod krzyżem,
Z tęczowych twoich skrzydeł oberwana,
Śmiałaś się, gdym ja stutysięcznym spiżem
Na świecie imię obwoływał Pana,
Odrodzenie przez grób, ŚmierćA sam, spędzany zawsze skrzydłem chyżem
75
Śmierci, musiałem nędzny grób rozrywać
I sam przychodzić, i znów odlatywać?…
Gdzie byłaś, gdym tu nareszcie za karę
I za ostatni los — z potęgą słowa
Wstał słysząc w duchu jakieś wieki stare,
80
Których ogromna szmerność podgrobowa?

Atessa

Przy tobie byłam; przez powietrze szare
Snułam się cicho jak wizja tęczowa,
Obłok nas jeden tylko dzielił cienki,
Taki łagodny jako róż jutrzenki.
85
W dzieciństwie twoim samotna, a potem
Musiałam z większą liczbą mar przychodzić,
Cicha, gwiazdowym uwieńczona złotem,
Smętna, że duszy twojej rozpogodzić
Nie mogłam. Przestań już pamięci lotem
90
W dawnych się wiekach twoją myślą rodzić.
Patrz, jak w stygmatach piękna w górne sfery
Lecę, ran niosąc zapalonych cztery.

Poeta

Nad tobą wyżej…

Atessa

Co?

Poeta

95
SłońceTrzy milijony[18]
Słońc i duch jakiś…

Atessa

Co? posłaniec boży?

Poeta

Tam głębszy szafir — spod słońca korony
Na trzech obłokach niby lekkiej zorzy,
100
Jak jaka srebrna lampa zawieszony,
Pali się miesiąc, liczba gwiazd się mnoży,
Wyiskrza szafir, zda się — jak stal pryśnie,
Coś w nim od słońca jaśniejszego błyśnie.
Ach! od słońca by w oczy mi nie biła
105
Taka ogromna jasność jak z tych oczu
Spuszczonych! Cały świat rozweseliła,
Oblana słońcem złotym po warkoczu;
Taka miłości w niej ogromna siła,
Że gdy stanęła na ciemnym przezroczu,
110
Słońc się girlandy — niby zawrócone
Żurawie — wiążą w nadświętą koronę.
Siostro! twe rany mocniej się płomienią,
A z twoich oczów[19] wesołość wylata
I szaty twoje się jak tęcze mienią,
115
I pierś wzniesiona, i skrzydli się szata.
Nie leć! te słońca ciebie opierścienią
Jak powój, który kolumnę oplata,
I tam zostaniesz, statui starożytnej
Podobna — śród słońc złotych — przy błękitnej.

Atessa

120
O, nie zostanę! bo w tej gwiazd powodzi
Ona się zniża i z duchami swemi[20],
I na miesiącu swym na ziemię schodzi,
Bo zapragniona jest znowu na ziemi;
Oto więc na swej półmiesięcznej łodzi
125
Płynie, rękami sypiąca złotemi[21]
Litośną[22] miłość… dawno tak widziana
Na wyspie Patmos przez świętego Jana[23].
Patrzaj na ciemne, szmaragdowe lasy —
Zniżyła się tam i rzuca spod siebie
130
Dwa wielkie tęczy rozwiniętej pasy,
Które się od niej zaczęły na niebie.
Przychodzą nowe na świat Pańskie czasy,
Niechaj umarły swych umarłych grzebie!
A ty nie maż ust światowym piołunem,
135
Ale tej łaski Pańskiej bądź zwiastunem!
Widzę, jak oczy twe światłami skrzą się
I za tym widem[24] przeszły i wróciły
Bez łez… Czyć zawsze napisano w losie
Nie być miłości duchem, ale siły?!
140
Mów do mnie! może w twoim smętnym głosie
Nie będzie echa podziemnej mogiły.
O nie! ty cały łamiesz się w boleści,
A twoja ręka szuka rękojeści.

Poeta

To nic, jam pobladł… duch mój jest otchłanią
145
Tęsknot i musi strzec się własną mocą;
Ciemność, ŚwiatłoCzuję, że gdybym ja poleciał za nią
Tam, gdzie te światła całą ziemię złocą,
Byłbym jak jedna z gwiazd, co się tumanią
I przez tęczowe jej rąbki migocą,
150
I już… już własnej twarzy mieć nie mogą,
A ja tu czekam w ciemności…

Atessa

Na kogo?

Poeta

Żaden duch nie jest bez przyjaciół własnych,
Żaden głos nie jest bez ech — poza światem.
155
Raz ja nad Ikwą po mych łąkach jasnych
Błądząc, znudzony błękitem i kwiatem,
Bo mi w pamięci koral twych ust krasnych,
Co perły takim obwodzi szkarłatem,
Jaśniej się palił — i twoje oblicze
160
Skrzyło jak słońce myśli tajemnicze,
Znudzony, że mój głos tu nie pomaga
Ludziom w niewoli, ogień serca pije,
A ciągłej szczęścia ofiary wymaga
I ciągle serca mego jadłem żyje,
165
A tu, na świecie, inna jakaś waga
Waży wypadki,Wino, Anioł, Kondycja ludzka człek podłością tyje
I spity winem, pieśń, co aniołowie
Dają, za pościel kładzie i węzgłowie[25],
Siadłem pod chatą kobiety cmentarnej,
170
Co odmykała trumnom kołowroty,
I pełny byłem wtenczas myśli czarnej
Jak Brutus, który na twarz białą cnoty
Krwią swoją rzucił. A u gospodarnej
Kobiety były z malw ogromne płoty
175
I z nędzą piękność połączona sielska,
Że chata się ta zdawała anielska.
WizjaWszystko mi jakiś wzrok duchowy, blady
Przemieniał w dziwy: zda się, różdżką trącę,
A te malwowe z tęczy kolumnady
180
Dostaną nieba, a te pałające
Cynowe miski to wróżce na składy
Rusałki swoje oddały miesiące,
A te na półce girlandami świecą
I gdy kur nocny zapieje, wylecą.
185
Ciało, Duch, Dusza, DzieckoJa byłem wtenczas dziecię, lecz do gliny
Kiedy wejdziemy my, straszniejsi z duchów,
To mamy straszne w dzieciństwie godziny,
Gdzie duch bez żadnych więzów i łańcuchów
Ma ostrzeżenie. W mogilne doliny
190
Chodziemy[26] chętnie — niby dla podsłuchów —
A duchy wtenczas rozmawiają z nami
Same lub tylko natury ustami.
Polak, Polska, ŻałobaOtóż i wtenczas w myślach moich zamęt,
Zwątpienie było, rozpacz nad zabitą
195
Polską… „Gdzież — rzekłem — jest taki sakrament,
Co by w niej, martwej, chodził siłą skrytą
Jak krew żyjąca?”ŁzyTaki był mój lament,
Który me oczy wnet zamienił w sito
Siejące perły łez. A wtem od Boga
200
Przyszła nauka wielka i przestroga.
Ptak, Dziecko, Ojciec, MatkaSkrzypnęła czegoś jedna stara belka
I poruszyła gniazdo jaskółczychy,
Z gniazda wypadła ptaszyna niewielka,
Bez pierza, mały, zimny trupek, lichy,
205
Więc potem tego dziecka rodzicielka
I ojciec w domek przylecieli cichy,
Prosto do gniazda, do swojego kątka,
I nie znalazłszy swojego dzieciątka
Wyszli oboje. Boże! z jaką wrzawą,
210
Wie matka, której ludzie dziecko skradli;
Wreszcie ujrzeli go pod moją ławą —
Oboje z niebios jak martwi upadli,
Ojciec na lewo, a matka na prawo;
Usiedli przy nim, a skrzydła tak kładli
215
I tak ciągnęli biedaczki za sobą
Jak magnet ciężką okryty żałobą.
Ale oboje… ŚmierćŚmierć tak była świeża,
Tak niespodziana, taką zda się zdradą
Niebios, że ojciec, matka nie dowierza,
220
Owszem, przy dziobku jeszcze mu żer kładą,
Dziobkami ciałka próbują i pierza,
A ono z główką wyciągniętą, bladą,
Z początkiem tylko dziecięcych skrzydełek
Leży jak srebrny na herbie orzełek.
225
Więc — o niewiaro cudna, rodzicielska,
O długie, piękne tych serc niepokoje,
O cudna myśli w ptaszkach, już anielska! —
Za skrzydła wzięli dzieciątko oboje
I wyżej, niż tam brzoza, nimfa sielska,
230
Rozrzuci swoje girlandowe zwoje,
Podnieśli… myśląc, że w nim lot roznieci
Życie, że z dziobków puszczone poleci!
Tak połączone przez biały dyjament[27]
Stało nade mną w niebie biedne stadło.
235
Potem je może zdjął rozpaczy zamęt,
Bo upuścili dziecko… a te spadło,
A oni siedli nad nim znów i lament
Taki podnieśli, że mi lice bladło,
Serce bolało, tak jak dzisiaj boli,
240
Bo coś tam dla mnie jest w tej paraboli.
Ojczyzna, TrupO tak! nim ja w śmierć ojczyzny uwierzę,
Chociażby jak trup w grobie leżąc zbrzydła,
Potargam wprzódy ją pieśnią za pierze,
Porwę ją wprzódy na pieśniane skrzydła,
245
Porwę ją z ziemi, tak jak wicher bierze,
Stargam łańcuchy wszystkie, wszystkie sidła,
Podniosę w niebo, aż gdzie Pan Bóg świeci,
Puszczę… jeżeli żywa — to poleci.
Dziecinna to myśl! co… duma dziecinna!
250
Jam się sam rozbił piersią o granity,
Ale głos ani też lutnia — niewinna.
Cóż ty mi teraz pokazujesz świty,
Gdzie inna matka i królowa gminna
Dzieciątka swoje podnosi w błękity,
255
Tak lekko duchy podnosząca wolne,
Jakby z łąk brała piękne kwiaty polne…
Cóż ty mię smucisz tym pięknym widokiem
Tęcz i błękitów? Za mną inna strona
I duchy, co się na pieśń zbiegły tłokiem,
260
Od których była już ogniem czerwona,
Ich tchem trująca, tętniąca ich krokiem.
Dobranoc! harfiarz wasz posępnie kona!
Klnie wam i kona… Precz, straszydła stare!
O siostro! odpędź ode mnie tę marę!

Atessa

265
W powietrzu widzę trzy…

Poeta

Trzy przyszły razem?

Atessa

Twój włos zjeżony operlił cię potem!

Poeta

Patrz! za cerkiewnym, o! tym bohomazem
Powietrze całe się wydaje złotem.
270
Zapewneś przyszedł od duchów z rozkazem?
DźwiękAlbo mi lirą powiedz, albo grzmotem!
Tak zwykle gadał — gdy mu się podoba,
To w jęku głosy te połączy oba.
Teraz nie mówi nic, lecz stoi srogi
275
I zda się, twarz mi swoją w pamięć wraża;
A tamten — patrzaj, tak piękny jak bogi —
Który wygląda także na harfiarza,
Ale instrument ma bardzo ubogi,
Sam widać był tej harfie za stolarza
280
Dziwna!… rybie w niej srebrzą się ościenie
I labradorskie Sybiru kamienie.
Struny, podobne do starych badylów —
Pod palcem tego ducha drżą spróchniałe.
A co? czy dobrze na niej panna Nilów
285
Grała wywiodłszy[28] ciebie gdzieś na skałę
Kamczatki, kędy jasne róże gilów
Latały słuchać, gdy jej rączki białe
W powietrze pełne mgieł, duchów i szronów
Lały z tej harfy girlandami tonów?
290
O, powiedz, jakie ci sny o młodości
I o twej miłej ojczyźnie wyjęczał
Jęk tej źle z renów ostruganej kości
I tej dziewczyny głos, który wyręczał
Anioła-stróża, a ty — o litości! —
295
W oczy jej patrzał czyste, u nóg klęczał,
A drugą myśli połową pieśń mijał,
Palił dom, ojca w płomieniach zabijał.
Powiedz, czy w harfie tej dziś jest żałośny[29]
Tego dziecięcia jęk i skarga cicha?
300
Czy ty pomiędzy aniołami głośny
Tą harfą? Czy ci ręka nie usycha?…
Patrz… ten duch, niegdyś tak mało litośny
Temu dziewczyny sercu, teraz wzdycha
I lirnikowi palcem pokazuje,
305
Jakby chciał mówić: „Patrzaj, on to czuje!”
Precz, bladzi! — i ten trzeci, co nad głowy
Wyciąga ręce i nad wami trzyma
Swój wielki, bardzo ciężki krzyż cynowy,
Niech mię nie prosi łzawymi oczyma!
310
Obraz świataStary świat skonał, nie zaczął się nowy.
Dla takich duchów jak wy — miejsca nie ma!
Lećcie i w nową zorzę się rozpłyńcie,
I bądźcie nowi duchem — albo gińcie!

Atessa

Stój! oni wszyscy z wiarą i nadzieją.
315
Pozwól im swojej duszy jak kościoła,
Gdzie teraz żadne lampy nie jaśnieją!
Kto wie, przez ciebie jaki głos zawoła,
Gdy będą w tobie… Patrzaj, jak pięknieją!
Ogień im tryska z nóg i z rąk, i z czoła —
320
To wielkie duchy i wydarte niebu!

Poeta

Czegóż ode mnie oni chcą?

Atessa

Pogrzebu.

Poeta

Precz z nimi — nudzą mego ducha, łamią:
Ten swój sybirski instrument przynosi,
325
ŁzyA dziś muzycy tak na strunach kłamią
Czucie, że serce pęka, łza cię rosi,
A oni — jako stawy zaszłe szlamią[30]
Przez nerwy sączą żółtą krew. Kto głosi,
Że pieśnią do łez poruszy słuchaczy,
330
Ten musiał wprzódy zwariować z rozpaczy.
Nie tak, pamiętasz, my… Najokropniejsze
Godziny nasze przeszły w takiej ciszy…
…………………………………………………
…………………………………………………
335
…………………………………………………
…………………………………………………
A oto wyszedł — jakby Rafaela
Tarcza okryta różnym malowaniem —
Księżyc i zagrał pierwszą pieśń wesela
340
Wyszedłszy świecić przed samym zaraniem,
A z niego wielki miecz płomienny strzela —
Nazwany w niebie niebieskim nazwaniem —
Przed którym zadrzy[31] i fałsz, i pokusa,
Chrystus, WizjaLecz nikt nie dźwignie miecza — prócz Chrystusa!
345
On na nim ręce skrwawione położy,
Potem podniesie i trzy razy mieczem
Niebiosa całe rozetnie, otworzy;
Wtenczas my, duchy, pod gwiazdy ucieczem,
Bo z nieba wyjdzie na ziemię duch boży,
350
A my z tej ziemi mgły i chmury zwleczem,
By się spotkała jej twarz z bożą twarzą;
Wtenczas się słońce i gwiazdy przerażą.
Świętych zobaczysz pańskich w jednej stronie,
Podobnych chmurze słonecznej, Maryja
355
Stać będzie w słońcu, na złotym wrzecionie
Kręcąc jako ta, która tęcze zwija;
Anioł, SzatanA po tych tęczach aniołowe konie
Będą latały, a szatan jak żmija
Będzie je straszył wielkim dymu kłębem
360
I językowym je zhuka trójzębem.
Potem to wszystko razem się zasunie
Mgłą… i by lampa zgaszona zagaśnie[32];
I tam na ziemi po nocy coś runie,
I echa niebios tak zajęczą właśnie,
365
Jak kiedy piorun idzie po piorunie,
A potem zagra na skałach i zaśnie;
I znów się zwali coś z odgłosem strzału,
Smętniej jak echo pierwszego powału.
Anioł, ŚwiatłoWtenczas na niebie wyjdzie anioł blady
370
Z lampą olejem napełnioną smolnym
I rzeknie: „Gdzie są ciał i kości składy,
Abym je palił lampy ogniem wolnym?”
To mówiąc pójdzie i różne gromady
Trupów oświetli, i ogniem okólnym
375
Lampy stosy ciał będzie oczerwieniał,
A ciągle idąc, strach i miejsce zmieniał.
Miejsce, gdzie przejdzie, będzie zwane drogą
Poszukiwania, na kształt czarnej szramy.
Polska, Matka BoskaA idąc anioł ów nadepce nogą
380
Grób — i wykrzyknie: „Rola Halcedamy![33]
Tutaj się ludzie kąpać duchem mogą,
Ale zamknięte są już srebrne bramy
I dzień tu biały powróci nieskoro[34]!”
To mówiąc, lampę rzuci w krwi jezioro.
385
I znów się stanie noc, i z końców obu
Świata płacz wielki pójdzie jak z bożnicy;
ZmartwychwstaniePotem aniołki od świętego żłobu,
Jak białe róże od Bogurodzicy,
Sypiąc się rzekną: „Czas ci wstawać z grobu!
390
Wstań bez korony złotej i zbroicy,
Płomieniem serca świecąca od łona,
Wstań, jakąś była w grobie położona!”
A wtenczas mgła się ze słońca usunie
I ta, co była w słońcu, znów odkryta,
395
Rzeknie; wy słońce w jej znajdziecie trunie[35]
I stratowany miesiąc przez kopyta.
Niech tak na zorzy pokaże się łunie
Piękna, jak piękna leżała zabita!
Niechże tak chwałę wskrzeszenia opowie —
400
Z księżycem u nóg, ze słońcem na głowie.
Potem się w pierwsze bicie serca wsłucha
I rzeknie z wielkim uśmiechem: „O Panie!
Nie z ciała jestem wskrzeszona, lecz z ducha,
Niech mi się jako służebnicy stanie!…”
405
………………………………………………….
………………………………………………….
………………………………………………….
………………………………………………….
Słońce, Kwiaty, WzrokTak nieraz stojąc szary majster cechu —
410
Z chorągwi jednej sklepienie uczyni
Dla trzystu ludzi, albo gdy na blechu[36]
Rozciągnie płótno dobra gospodyni;
Tysiące kwiatków nie widzi uśmiechu
Słońca i oczu efeskiej bogini,
415
Ale się muszą poddać — z tą nadzieją,
Że płótna wkrótce słońcem wysrebrnieją
I będą zdjęte. Jestem z liczby kwiatów
Podobrusowych, często słyszę, ślepy,
Nade mną jakieś kruszenie się światów,
420
Szczepienie duchów nowych w stare szczepy,
Pszczelny brzęk niby naszych antenatów
Idących pomóc. Lecz że ja do rzepy
Płonącą świeczkę włożę pisząc wiersze,
Nie widzę, abym widział światy szersze.

Atessa

425
Zawszeż ta bojaźń o nabyte skarby
Pracami wieków? zawszeż nieujęcie
Twojej tęczowej myśli w żadne karby?
Zawszeż ci błoto cielesne na wstręcie?
Gdybyś mógł stopić twoje wszystkie farby
430
W jednym miłości bożej dyjamencie
I zostać chwilę w czystym bezkolorze,
Miałbyś zeń potem wszystkie ognie boże,
Przedlotem ducha światy byś wyminął,
Wiedział o niebie, nim się inny dowie.
435
Mrówko! nie będziesz ty przeze mnie słynął:
Ja ci się strzaskam jak piorun na głowie,
Ja, z którąś dawniej ty jak łabędź płynął,
Kiedyś był nowy i sił nie miał w słowie,
Teraz, gdyś wylał ducha z serca krzykiem,
440
Mam cię, niższego, moim niewolnikiem!
Nie drgaj mi jako struna, co chce pęknąć,
Bo mi nie pękniesz, lecz będziesz jak struna,
Która gdy rani, to krwią musi zmięknąć…
Lecz tobie strachu trzeba… Patrz, tam łuna
445
I księżyc, co chce jak umarły jęknąć,
Taki boleśny! Tam morze i truna,
Którą prowadzą fal czerwonych nogi;
Patrzaj!… w trumnie ten, co prostował drogi.
Dusza, Kondycja ludzka, Obraz świata, ZaświatyCzy widzisz żagli tych trumnianych bicie
450
W opiekielnione złymi duchy fale?
Piekło, Ciało, CzynBo się nie siarką wy bez fal palicie,
A piekło nie jest w niebie ani w skale,
Lecz jest to duchów do ziemi przybicie
I krzyż, i po ciał władzy gorzkie żale,
455
I czas powrotu do ciał niewiadomy,
I czyn, co w piersiach grzmi jak puste gromy.
Czasem się zbiją i prą całą ścianą
Naturę, a ich oddech mniej tu waży
Niż tego dziecka, co bańkę mydlaną
460
Uczyni równą aniołkowej twarzy.
RozpaczRozpacz im dano, a skargi nie dano!
W niejednym wulkan się miłostek żarzy…
Gdyby im kształtów dano i kolorów,
Wymarlibyście z widzenia upiorów!
465
Szczęściem, że każdy niby śmierć ponosi,
Gdy wchodzi w ciało i uczyć się musi
Siły — od ręki, co kamień podnosi,
Bólu — od świecy, co rączkę mu skusi.
Więcej się złego obraca na osi
470
I siły, która iskrę bożą dusi,
Niźli ty myślisz. Patrz: czy nie przeraża
W tej zorzy duchów ta trumna mocarza?

Poeta

To jak kolęda, którą w domu dziada
Słyszałem! Idą pasterze! pasterze!

Atessa

475
Duch, Religia, PrzemianaPatrzaj: znów jasna na stolicy siada
I od Łotyszów dawny piorun bierze,
A drugi jej grom z dala odpowiada —
To Rzym… to klątwa… to straszne przymierze
Z trupami… Łączcie prawice do prawic,
480
O, ducha teraz, Boże! — i błyskawic!

Poeta

Straszna, milcząca, powiedz!… Więcem nie miał
Grzechu[37] bijąc ten fałsz w Chrystusa słowie,
Co siły bożej nie pił i nie wziemiał,
I z świątyń Pańskich uczynił pustkowie,
485
A w zmartwychwstania dzień wielki oniemiał
Jak człowiek, co wie prawdę, lecz nie powie,
I tak się chował pod wypadków połę,
Jak chłop, co w piekle myśli wozić smołę?

Atessa

Tak jest zaprawdę, jakeś odmalował.
490
Błyskawicami bity gmach był dawno…
Dante[38], Bokacy[39] i ten, co wychował
Kopernikową sierotę i sławną
Nogą odpowiedź na wieki wykował,
Głowy schyliwszy przed powagą prawną,
495
I wielu innych. Ty, co w kościół wierzysz
Jak oni, bijąc go — do nich należysz.
Od czasu jako zaprzestał soborów
I gwałt uczynił duchowi w tej przerwie,
Sobory były ze słońc i kolorów,
500
Tam gdzie najczęściej przy męczeńskim ścierwie,
Pod szubienicą, z kruków i upiorów
Była girlanda. Teraz wiatr się zerwie,
Który kolumny kościoła okręci —
Te wszystkie, których nie podparli święci —
505
I zniszczy… Oto wielkie rozwidnienie
Ducha rozlewa się. Ojczyzna, PtakO, Jeruzalem
Ubrana w żywe błękitu promienie
Schodzi, a mur — jej perłą, wał — koralem.
Pierwszy duch, który słońce zrobił cieniem
510
Dla ziemi, a tę dla słońca opalem,
Już urodzony… chór na ziemi zbiera,
Czuje go kamień i morze, i sfera.
Biedni to teraz; widzę ich, jak stoją:
O swej ojczyźnie zadumani, w bieli,
515
O swej ojczyźnie tylko ziemskiej roją,
A przez nią będą tylko tak lecieli
Jako żurawie, co słońce rozdwoją
Girlandą długą… i gdzieś w mglistej bieli
Znikają… Dziecko zniknieniem zasmucą,
520
Ale chłop stary wie, że z wiosną wrócą.
…………………………………………………
…………………………………………………
…………………………………………………
…………………………………………………

Przypisy

[1]

Poeta i natchnienie — tytuł nadany przez badacza twórczości Juliusza Słowackiego, Antoniego Małeckiego, historyka literatury i filologa. [przypis edytorski]

[2]

falerneńskie wino — gatunek wina uważany za najlepszy w starożytności. [przypis edytorski]

[3]

Eschyl, właśc. Ajschylos (525–456 p.n.e.) — pierwszy z trzech wielkich tragików greckich. [przypis edytorski]

[4]

Pnyks — wzgórze w Atenach obok Akropolu. [przypis edytorski]

[5]

pirryjski taniec — obrzędowy taniec wojenny, wykonany wg mit. gr. po raz pierwszy przez Atenę po bitwie z gigantami. [przypis edytorski]

[6]

Hymet — góra na płn.-wsch. od Aten. [przypis edytorski]

[7]

bolu — dziś: bólu. [przypis edytorski]

[8]

mię — dziś: mnie. [przypis edytorski]

[9]

Eol (mit. gr.) — syn Posejdona, władca wiatrów. [przypis edytorski]

[10]

coś (…) wiatry wypuścił na Fryga — chodzi o wichry, które Odyseusz dostał zamknięte w worku, rozwiązanym przedwcześnie przez jego towarzyszy, przez co okręt Odysa został znów wypchnięty na morze. [przypis edytorski]

[11]

Akwilon (mit. rzym.) — uosobienie wiatru płn. [przypis edytorski]

[12]

Echo (mit. gr.) — nimfa, ukarana przez Zeusa utratą głosu, mogła tylko powtarzać cudze słowa. [przypis edytorski]

[13]

farsalska wojna — przełomowa bitwa pod Farsalos między Cezarem a Pompejuszem w wojnie domowej w 48 r. p.n.e. [przypis edytorski]

[14]

uspi — dziś: uśpi. [przypis edytorski]

[15]

upior — dziś: upiór. [przypis edytorski]

[16]

Hektor (mit. gr.) — bohater trojański, słynący z odwagi i męstwa. [przypis edytorski]

[17]

bezlitośne — dziś: bezlitosne. [przypis edytorski]

[18]

milijony — dziś: miliony. [przypis edytorski]

[19]

oczów — dziś: oczu. [przypis edytorski]

[20]

swemi — dziś: swymi. [przypis edytorski]

[21]

złotemi — dziś: złotymi. [przypis edytorski]

[22]

litośny — dziś: litosny, litościwy. [przypis edytorski]

[23]

miłość (…) przez świętego Jana — chodzi o objawienie, którego doznał na wyspie Patmos św. Jan, autor Apokalipsy. [przypis edytorski]

[24]

wid (neol.) — widok, widzenie. [przypis edytorski]

[25]

węzgłowie — dziś: wezgłowie. [przypis edytorski]

[26]

chodziemy — dziś: chodzimy. [przypis edytorski]

[27]

dyjament — dziś: diament. [przypis edytorski]

[28]

wywiodłszy — dziś: wywiódłszy. [przypis edytorski]

[29]

żałośny — dziś: żałosny. [przypis edytorski]

[30]

szlamia — dziś: szlam; muł. [przypis edytorski]

[31]

zadrzy — dziś: zadrży. [przypis edytorski]

[32]

i by lampa (…) zagaśnie — tu: i niby lampa (…) zagaśnie. [przypis edytorski]

[33]

rola Halcedamy — pole Halcedama, Pole Krwi, kupione przez arcykapłanów za judaszowe srebrniki po jego samobójstwie. [przypis edytorski]

[34]

nieskoro — nieszybko. [przypis edytorski]

[35]

truna — trumna. [przypis edytorski]

[36]

blech (przestarz.) — blat do bielenia płótna. [przypis edytorski]

[37]

więcem nie miał grzechu — dziś: więc nie miałem grzechu; więc nie zgrzeszyłem. [przypis edytorski]

[38]

Dante — Dante Alighieri (1265–1321), poeta włoski, prekursor renesansu. [przypis edytorski]

[39]

Bokacy — Giovanni Boccaccio (1313–1375), pisarz włoski okresu renesansu. [przypis edytorski]

15 zł

tyle kosztują 2 minuty nagrania audiobooka

35 zł

tyle kosztuje redakcja jednego krótkiego wiersza

55 zł

tyle kosztuje przetłumaczenie 1 strony z jęz. angielskiego na jęz. polski

200 zł

tyle kosztuje redakcja 20 stron książki

500 zł

Dziękujemy za Twoje wsparcie! Uzyskujesz roczny dostęp do przedpremierowych publikacji.

20 zł /mies.

Dziękujemy, że jesteś z nami!

35 zł /mies.

W ciągu roku twoje wsparcie pozwoli na opłacenie jednego miesiąca utrzymania serwera, na którym udostępniamy lektury szkolne.

55 zł /mies.

W ciągu roku twoje wsparcie pozwoli na nagranie audiobooka, np. z baśnią Andersena lub innego o podobnej długości.

100 zł /mies.

W ciągu roku twoje wsparcie pozwoli na zredagowanie i publikację książki o długości 150 stron.

Bezpieczne płatności zapewniają: PayU Visa MasterCard PayPal

Dane do przelewu tradycyjnego:

nazwa odbiorcy

Fundacja Wolne Lektury

adres odbiorcy

ul. Marszałkowska 84/92 lok. 125, 00-514 Warszawa

numer konta

75 1090 2851 0000 0001 4324 3317

tytuł przelewu

Darowizna na Wolne Lektury + twoja nazwa użytkownika lub e-mail

wpłaty w EUR

PL88 1090 2851 0000 0001 4324 3374

Wpłaty w USD

PL82 1090 2851 0000 0001 4324 3385

SWIFT

WBKPPLPP

x
Skopiuj link Skopiuj cytat
Zakładka Istniejąca zakładka Notka
Słuchaj od tego miejsca