Władysław Stanisław Reymont
Ziemia obiecana, tom pierwszy
Niżej, za Nowym Rynkiem, pełno było Żydów i robotników, dążących na Stare Miasto. Piotrkowska ulica...
Niżej, za Nowym Rynkiem, pełno było Żydów i robotników, dążących na Stare Miasto. Piotrkowska ulica...
W jednym z szynków grano i tańczono, bo czasami przez ten zgiełk i wrzawę piekielną...
Błoto i w tej ulicy było wyżej kostek. A dalej, przy końcu ulicy, która wychodziła...
— O, to nie chcę. Już całe trzy dni cię nie widziałam i nie mogłam wytrzymać...
Obejrzałem ją po raz ostatni, musiała się obrazić, bo opuściła suknię w błoto i przeszła...
Bokiem ulicy szedł jakiś ubogi pogrzeb. Białą trumienkę z niebieskim krzyżem po środku, niosło czterech...
Wozy, sikawki, beczki wyjeżdżały w wielkim porządku i z pośpiechem ogromnym leciały, aż błoto otwierało...
Rozeszli się w różne strony, a i orszak wchodził w długą uliczkę, wysadzoną topolami, wiodącą...
skręcił na boczną uliczkę ciągnącą się wśród parkanów, poza którymi wznosiły się szeregi składów drzewa...
Co się stało, jakim sposobem aż dotąd zaszedł, dlaczego nie wyrywa się z tego błota...
Zapewne w związku ze słotnym klimatem żywioł błota występuje dość często na kartach naszej literatury. Dołączając to hasło do naszej listy, myśleliśmy również o metaforycznym znaczeniu błota (w którym się brnie z trudem, które utrudnia i brudzi życie). Scena stosowna dla rozmyślań o błocie znajduje się np. w Siłaczce. Obraz błota chętnie przywoływali autorzy w okresie modernizmu; jednak już Mikołaj Rej pisał: ,,Lepsza cnota w błocie, niż niecnota w złocie" — przeciwstawiając w ten sposób błoto bogactwu i kojarząc je ze szlachetnym ubóstwem.