Egon Erwin Kisch
Raj amerykański. Część pierwsza
Droga z portu do Savannah prowadzi przez dzielnicę czarnych. Palmy, niepielęgnowane i zmarniałe, stoją przed...
Droga z portu do Savannah prowadzi przez dzielnicę czarnych. Palmy, niepielęgnowane i zmarniałe, stoją przed...
Niska cyfra przyobiecanego zarobku nie przestraszała ją; zbyt mało jeszcze upłynęło czasu, odkąd poczęła zwią...
Rzeczywiście po kilku dniach fabryka uspokoiła się. Niektórzy robotnicy wyszli sami, kilku niespokojniejszych wydalono, a...
Bucholc umarł?
Ten Bucholc, który zawsze był, o którym od lat pięćdziesięciu mówiono, którego każdym...
Wąskie podwórko, bruk z potwornych głazów, chodniczek z ułamków marmuru. Znały już oczy to dziwaczne...
Domki robotnicze wystawiono możliwie najtaniej, mury były więc tak cienkie, że słychać było każde słowo...
To prawda, życie niewesołe! Człek musi jak zwierzę obracać kierat, co dawniej było karą galernika...
Użycie jest tu dość oczywiste: mianowicie przy znamiennych opisach i przedstawieniach biedy, ale też ludzi biednych oraz dla wskazania ogólniejszych refleksji na temat tego, czym jest bieda i w jaki sposób kształtuje los i kondycję ludzką (np. w przypadku franciszkańskiego ideału życia świętego ubóstwo jest czynnikiem pożądanym).