Władysław Stanisław Reymont
Chłopi, Część pierwsza - Jesień
Ale gospodarze nie zaniechali lasu, jakże, bolączka to była piekąca, więc się stłoczyli w kupę...
Ale gospodarze nie zaniechali lasu, jakże, bolączka to była piekąca, więc się stłoczyli w kupę...
Muzyka przycichła, grajkowie jeść poszli na drugą stronę, bo wieczerza się skończyła.
Cicho się nagle...
Niezwykle charakterystyczne są opisy tej szczególnej zabawy i uczty urządzanej z okazji ślubu — przybiera ona niekiedy kształt karnawałowego szaleństwa. Jednocześnie uczestnicy zabawy, pośród panującego na zewnątrz szału używania i radości, mają dziwną skłonność do analizy własnego życia oraz życia społeczności uczestniczącej w uroczystości (tak jest zarówno w Weselu Wyspiańskiego, jak i na weselu Jagny i Boryny w Chłopach Reymonta).