Józef Czechowicz
Pod dworcem głównym w Warszawie
wielookie zarosłe
twarze głodów człowieczych
to są biedne księżyce
spustoszałych wszechrzeczy
dyszą kaszlają w runo...
— Uwierzę tylko w to, co Kościół do wierzenia poda — rzekł z mocą.
— A on?
— Kto...