Józef Ignacy Kraszewski
Stara baśń, tom pierwszy
Wieczorem na przyzbie przed chatą siedziały dwie siostry, Dziwa i Żywia, wsparłszy głowy na ramionach...
Wieczorem na przyzbie przed chatą siedziały dwie siostry, Dziwa i Żywia, wsparłszy głowy na ramionach...
— Czy wy jesteście — rzekła wzruszonym głosem — Orso Antonio della Rebbia? Ja jestem Kolomba.
— Kolomba! — wykrzyknął...
Przytaczano mi z jego życia parę rysów wystarczających, aby odmalować człowieka. Kochał gorąco piękną dziewczynę...
Ojciec pozwala synowi chodzić tam, gdzie chodzi tylu innych, gdzie chadzał sam Kato; powiada, iż...
Owóż rumak potknął się w bajorze. Kopyto jego prysło wodę tak mocno pod suknię Izoldy...
W tym ukryciu, bezpiecznym na razie, Maciek począł szeptać siostrzyczce do uszka:
— To bazyliszek! Słyszałem...
Uchyliliśmy nieco wieka trumny, która nie była jeszcze zabita, i zajrzeliśmy w twarz trupa. Uderzające...
Zaledwom tych słów ostatnich domówił, gdy nagle, jakby właśnie tarcza mosiężna spadła na srebrną posadzkę...
— Przyszedłem ojcu powiedzieć, że Zośka prawdopodobnie jest kochanką Kesslera.
— Głupiś! Widziałeś?
Malinowski zaczął mu opowiadać...
— Matka umierając poleciła mej opiece siostrę. Halszka jej było na imię. Nie miałem żony, dzieci...
Zaznaczaliśmy w ten sposób nie tylko fragmenty mówiące o różnych postaciach braci w utworach (te wskazujemy wówczas tylko, kiedy mamy do czynienia z postacią w jakiś sposób symptomatyczną, jak np. w Antygonie), ale i dla zwrócenia uwagi na wypowiedzi, w których wyrażone zostały przeświadczenia na temat tego, kim brat powinien, a kim nie powinien być, jakich oczekuje się po nim zachowań wobec tych, którzy nazywają go tym mianem.