Wacław Berent
Próchno
I wyjął znów z kieszeni zamszowy futerał. „Hu — jakież to zimne! Jak błyszczy, jak...
I wyjął znów z kieszeni zamszowy futerał. „Hu — jakież to zimne! Jak błyszczy, jak...
Zbudziwszy się nazajutrz, czułem tak głęboki wstręt do siebie, czułem się tak splugawiony, tak poniżony...