Władysław Stanisław Reymont
Ziemia obiecana, tom drugi
— Aha! kwiaty… rozmowa z ojcem… rozumiem… Więc?…
— Stary mi powiedział, że to od ciebie zależy...
— Aha! kwiaty… rozmowa z ojcem… rozumiem… Więc?…
— Stary mi powiedział, że to od ciebie zależy...
— Więc panna Mela cię przejęła? Dziwi mnie to trochę…
— Dlaczego? Cóż mi masz do zarzucenia...
— Muszę zaraz iść do domu, matka na mnie czeka.
— Nie podoba mi się takie gadanie...
Młody Leopold Landau zgadzał się, jemu było wszystko jedno z kim się ożeni, byle żona...
— Nie. Zanadto wielbię i znam miłość, pour prendre mari. Zresztą zanadto ciebie wtedy kochałam. Wzdrygałam...
Nic, moje dziecko. Kocham cię. Wiesz przecież o tym.
Można by czasem...
Wysoko, na skałach niedostępnych jak orle gniazda, strzelały w niebo zamki warowne panów udzielnych. W...
— No, przecie się ta rzecz nie ukryje, choćby my na głowie stanęli. Już i tak...
Motyw ten posiada również swe bardziej specyficzne wcielenia. Tym zaś, najbardziej ogólnym, zaznaczamy najogólniejsze wypowiedzi, czym jest miłość (która przecież, jak wiadomo, nie jedno ma imię). Uwzględniamy też charakterystyczne lub/i ciekawe sytuacje, w których uczucie to ujawnia się.