Stefan Żeromski
Ludzie bezdomni, tom pierwszy
Zwierzenia
17 października.
Dziś rocznica mego przyjazdu do Warszawy. Więc to już sześć lat upłynęło...
17 października.
Dziś rocznica mego przyjazdu do Warszawy. Więc to już sześć lat upłynęło...
Ileż to razy usiłowałam wytworzyć w duszy tej lub owej uczenniczki takie ognisko miłości prawdy...
Kiedy tak ciężko walczyło pod dwiema bramami wojsko polskie i kiedy ciągle grozi mu niebezpieczeństwo...
Czasami, w chwilach nieszczęść i katastrof, budziło się w nim owo zdumienie, jakiego doznał w...
Marcin poddał się ściśnieniu serca, które uczuwał pierwszy raz w życiu, i milcząc słuchał nawału...
— To Józia… — rzekła pani Wiechowska. — Uczy się i wychowuje u nas. Jest to właśnie siostrzenica...
Gdy Borowicz przeczytał Dziady, nie był w stanie z nikim mówić. Uciekł do najbliższego lasu...
— Macie tylko dwoje dzieci? — spytała pani Gregoire, by przerwać milczenie.
— O nie, wielmożna pani, mam...
— Dziwi mnie tylko, żeś pozwoliła, by syn twój wdawał się z ich córką.
— Dobrze ci...
A te upadające przez cały dzień pod ciężarem pracy dziewczęta. I po cóż wieczorem płodzą...
Dziecko posiada dwoisty status w literaturze. Niekiedy przypisywana jest mu naiwność, dzięki czemu obserwowany przez nie świat odkrywa swą obłudę. Kiedy indziej zaś podkreśla się cechujące dzieci okrucieństwo. W romantyzmie uformowany został swoisty mit dziecka jako posiadającego ,,naturalny" dostęp do prawdy, dar jasnowidzenia i przeczucia (taki jest mały Orcio w Nie-Boskiej komedii). Dziecko bywa beztroskie i niewinne (angeliczne), ale niekiedy posiada cechy diaboliczne.