Maria Konopnicka
Nasza szkapa
Ojciec spojrzał na matkę. Była tak osłabiona i blada, że wyglądała, jak martwa, leżąc na...
Ojciec spojrzał na matkę. Była tak osłabiona i blada, że wyglądała, jak martwa, leżąc na...
A i matka jakoś nie miała wskórania.
— Już ja będę umierać, Filipie… — mówiła takim cichuchnym...
Matce w tych czasach pogorszyło się jakoś; doktór jej kazał dobry rosół i świeże mięso...
Hasłem tym możemy oznaczać fragmenty, w których przedstawia się jako niezdrowe czy anormalne pewne stany fizyczne lub psychiczne jednostek lub też pewne zjawiska społeczne postrzegane jako anomalie.