Wesprzyj Wolne Lektury 1,5% podatku — to nic nie kosztuje! Wpisz KRS 00000 70056 i nazwę fundacji Wolne Lektury do deklaracji podatkowej. Masz czas tylko do końca kwietnia :)

Przekaż 1,5%

Przekaż 1,5% podatku na Wolne Lektury KRS 00000 70056
Ufunduj darmowe książki dla tysięcy dzieciaków.
WIĘCEJ

Przypisy

Pierwsza litera: wszystkie | 0-9 | A | B | C | D | E | F | G | H | I | J | K | L | M | N | O | P | Q | R | S | T | U | V | W | X | Y | Z

Według typu: wszystkie | przypisy autorskie | przypisy redaktorów Wolnych Lektur | przypisy źródła | przypisy tłumacza

Według kwalifikatora: wszystkie | angielski, angielskie | dawne | grecki | gwara, gwarowe | łacina, łacińskie | rosyjski | włoski

Według języka: wszystkie | English | lietuvių | polski


Znaleziono 430 przypisów.

Traktat preliminaryjny z p. S. S. Rogozińskim i Królem i Kacykiem Boty — patrz angielską księgę błękitną: Africa Nr 1 (1885) Correspondence respecting affairs in the Cameroons. Presented to both Houses of Parliament by Command of Her Majesty. February 1885. Cena odbitki księgarskiej w Londynie 2 s. 3 d. [przypis autorski]

Traktatu przymierza formalnego nikt nie oglądał i nikt nigdy zapewne oglądać nie będzie. Zresztą, chociażby traktat, podpisany przez rosyjskiego i francuskiego ministra spraw zewnętrznych istniał, to przez izbę francuską nie ratyfikowany, żadnej nie ma wartości. Ważniejszą jest konwencya w roku zeszłym pomiędzy Anglią a Francyą zawarta. [przypis autorski]

Trammer, [w:] Materiały komisji kodyfikacyjnej Rzeczypospolitej Polskiej…, s. 157. [przypis autorski]

trapierzyć — trapić, prześladować. [przypis autorski]

trapista — zakonnik bardzo surowej reguły, nakazującej milczenie, pracę i umartwienie. [przypis autorski]

trap juty — schody w tylnej partii statku. [przypis autorski]

trawa nie porośnie, gdzie mój koń przeleci — Słowa Attyli. [przypis autorski]

trawieniec — żołądek. [przypis autorski]

trepangi — jadalny, bardzo smaczny, tłusty i pożywny gatunek robaków morskich. [przypis autorski]

treść duszy nowoczesnej — W. Feldman, Poezja Młodej Polski, „Ogniwo” 1903, nr 25. [przypis autorski]

treści, które nie są aktualnym poczuciem ciała i jego wspomnień, to jest treści wyobrażeniowych, a dalej, u nas, myśli — jeśli mówię „myśl”, rozumiem ją według teorii nominalistycznej pojęć, nie implikującej specjalnej świadomości dla myślenia, sprowadzanego w istocie do następstw wyobrażeń, skojarzonych czasem z wyobrażeniami pojęciowych znaków lub przez te ostatnie wyłącznie reprezentowanych. Albo pojęcie celowości, znów wzięte z właściwości naszych czynów i wytworów świadomych, uważam w biologii za skrót, który powinien być zastąpiony systemem pojęć określających zasadnicze właściwości stworów żywych w ogóle. [przypis autorski]

Trismegista — tytuł Szatana w Magii Czarnej: po trzykroć Wielki. [przypis autorski]

T. Różewicz, Zdjęcie ciężaru, w tomie: Poezje zebrane, Wrocław 1971, s. 508. [przypis autorski]

trocha (gw.) — trochę. [przypis autorski]

Troczyński zwie go [Hertensteina] nieporadnym z „powodu nadmiaru uzdolnienia”, z powodu przesadnego zrozumienia relatywnych, umownych cech dzieła artystycznego — K. Troczyński, Artysta i dzieło, s. 29. [przypis autorski]

tron — łac. thronus. Guhl i Koner, str. 569. [przypis autorski]

Tron należał do Wielkiego Mongoła (…) — Indie, zawojowane w XI wieku przez Mahmuda Gaznewida, króla Iranu, odbite zostały Persji przez Mongołów, których władcy pod mianem Wielkich Mongołów z Delhi nad krajem panowali [obecnie dynastię pochodzenia turecko-mongolskiego rządzącą muzułmańskim państwem w płn. Indiach nazywa się Mogołami lub Wielkimi Mogołami; red. WL]. [przypis autorski]

Troost otrzymał silne obrazy fotograficzne — [por.] „Comptes rendus”, CXXII, 564. [przypis autorski]

Trudno o coś straszliwiej nudnego nad ten mieszczański idealizm epigonów; zdaje się, że ostatnia resztka niemieckiego ducha wyparowała z retort romantycznej kuchni czarownic — H. Bahr, Die Überwindung des Naturalismus, Dresden 1891, s. 13. [przypis autorski]

Trudno odpowiedzieć, kiedy sam termin „alienacja” począł się pojawiać w polskiej terminologii filozoficznej. Rozpoczynający się ukazywać od r. 1900 Słownik warszawski zupełnie go nie zna. Co gorsza, Słownik języka polskiego, pod redakcją W. Doroszewskiego, hasła alienacja, alienować zna tylko jako zaginione w obecnej polszczyźnie terminy prawno-gospodarcze z XVIII wieku. Omawiany termin wywodzi się z pism filozoficznych młodego Marksa, ale nie drogą bezpośrednią. Stanowi mianowicie polskie przyswojenie językowe francuskiego alienation, jako odpowiednika najczęściej u Marksa występującego zwrotu Entfremdung. Przyswojenie przez to tak powszechne dzisiaj, ponieważ bardzo łatwo urabiać od niego wyrazy pochodne: „alienować”, „alienacyjny”, „wyalienować” etc. „Alienacja” w marksistowskim znaczeniu tego terminu wstąpiła aż do poezji, więc chyba powinna wstąpić do słowników. Dowodem — wiersz M. Grześczaka pod tym tytułem („Fakty i Myśli” 1962, nr 22):

U źródła znalazł się drobinką
Kamień to przyjął bez szemrania
Potem posadził w sobie drzewo
Powietrze było dobre liściom
Od włosów czytał się diamentem
Gwiazdy pobladły i odeszły
Lecz był tak dobrze wychowany
Że nie powiedział ani słowa
i gdy odnalazł się w płomieniu
Cień mu płochliwą był żałobą

Inne podobne świadectwo, dotyczące dwu jednocześnie terminów, nader modnych we współczesnej humanistyce, to ironiczny liryk J. Iwaszkiewicza, Wiersze z Palermo (Krągły rok, Warszawa 1967, s. 55).

Jak brzydkie są stare słowa
jak piękne są nowe słowa
Cóż teraz zrobisz ze słowem tęsknota?
A jak piękne są słowa
frustracja
alienacja
fru jakby fruwać
stracja niby stracić
a w alienacji
piękna Alienor
księżniczka Akwitanii
a w Akwitanii żyje
okwitanie
bo wszystko żyje
i wszystko okwita

[przypis autorski]

trupięga — stojący nad grobem. [przypis autorski]

trwałość duszy, jako przedmiotu jeno zmysłu wewnętrznego, pozostaje niedowiedzioną, a nawet dowieść się niemogącą, aczkolwiek jej trwałość w życiu, gdzie jestestwo myślące (jako człowiek) jest dla siebie zarazem przedmiotem zmysłów zewnętrznych, jasna jest sama przez się; lecz to bynajmniej nie zadowala psychologa rozumowego (…) — Ci, którzy chcąc utorować drogę dla jakiejś nowej możliwości, sądzą, że dosyć już uczynili, chełpiąc się tym, iż w ich założeniach nie można wykazać żadnej sprzeczności (jakimi są wszyscy ci, co możliwość myślenia, którego przykład mają tylko przy empirycznych oglądach w życiu ludzkim, mniemają dostrzegać nawet po jego ustaniu), mogą być wprawieni w wielki kłopot innymi możliwościami, które ani o włos nie są zuchwalszymi. Taką np. jest możliwość podzielenia pojedynczej substancji na wiele substancji, i na odwrót zespolenie (coalitio) wielu w jedną pojedynczą. Bo chociaż podzielność domaga się czegoś złożonego, lecz nie żąda przecież koniecznie czegoś złożonego z substancji, lecz tylko ze stopni (różnych uzdolnień) tejże samej substancji. A jak tedy można sobie pomyśleć, że wszystkie siły i władze duszy, nawet świadomość, znikły do połowy, tak jednak iż substancja wciąż jeszcze pozostaje; podobnie można też bez sprzeczności wyobrażać sobie, że i ta wygasła połowa przechowuje się, lecz nie w duszy, tylko po zewnątrz niej; jeno że tu wszystko, co tylko jest w niej realnym, więc ma stopień jakiś, a zatem jej istnienie, tak że nic nie brakuje, zostało przepołowione; po zewnątrz niej tedy wyłoniłaby się osobna substancja. Wielość bowiem, która została podzielona, była już przedtem, lecz nie jako wielość substancji, lecz każdej realności, jako ilostka istnienia w niej; a jedność substancji była tylko sposobem bytowania, który przez to podzielenie został jeno przemieniony w wielość substancji. Tak samo wiele pojedynczych substancji mogłoby znowu spłynąć w jedną, przy czym by nic nie zginęło, prócz tylko mnogości subsystencji, gdyż jedna zawarłaby w sobie stopień realności wszystkich poprzednich razem, i może by pojedyncze substancje, dające nam zjawisko materii (zaiste nie przez mechaniczny czy chemiczny wpływ na siebie, ale przez jakiś nam nieznany, którego tamten byłby tylko zjawiskiem), za pomocą takiego dynamicznego dzielenia dusz rodzicielskich, jako wielkości intensywnych, zdołały wytworzyć dusze dziecięce, gdy tymczasem tamte naprawiałyby swój ubytek znowuż spłynięciem się z nowym materiałem tegoż samego rodzaju. Daleki jestem od przypisywania takim urojeniom najmniejszej wartości lub ważności; a powyżej wyłożone zasady Analityki dostatecznie zastrzegły, żeby z kategorii (jak np. substancji) nie robić innego użytku prócz doświadczalnego. Atoli jeśli racjonalista z samej władzy myślenia, bez jakiego bądź trwałego oglądu, w którym by przedmiot mógł być dany, ma dość śmiałości, by wytworzyć jestestwo istniejące samo dla siebie, dlatego tylko, że jedność apercepcji w myśleniu nie pozwala mu na żadne objaśnienie z czegoś złożonego, chociaż lepiej by zrobił, wyznając, że nie potrafi objaśnić możliwości przyrody myślącej: to dlaczegoż materialista, chociaż tak samo nie może powołać się na doświadczenie dla poparcia swoich możliwości, nie miałby uprawnienia ku podobnemu zuchwalstwu, w posługiwaniu się jego zasadą do wręcz przeciwnego użytku, zachowując jej formalną jedność? [przypis autorski]

Trwanie przeciętne pokolenia obliczano na rozmaite sposoby (…) Herodot podał cyfrę, której nie poprawią wiele wyrafinowane statystyk — G. Rümelin, Über den Begriff und die Dauer einer Generation — Reden und Aufsätze, Tübingen 1875, I, s. 290. [przypis autorski]

trwoga przed sobowtórem, od której (…) kobieta jest wolna — Nikt jeszcze nie słyszał o sobowtórkach. Uważa się kobiety za płeć trwożliwą, gdyż za mało rozróżnia się bojaźń od trwogi. Istnieje pewna głęboka trwoga, którą zna tylko mężczyzna. [przypis autorski]

trybunał tajemny — W wiekach średnich, kiedy możni diukowie i baroni dopuszczali się częstokroć wszelkich zbrodni, kiedy powaga zwyczajnych trybunałów była za słaba na ich poskromienie, zawiązało się bractwo tajemne, którego członkowie, nie znając się między sobą, obowiązywali się przysięgą karać winnych, nie przepuszczając własnym przyjaciołom lub krewnym. Skoro sędziowie tajemni wydali wyrok śmierci, uwiadamiano potępionego, wołając nań pod oknami lub gdziekolwiek w jego obecności: weh! (biada!) To trzykroć powtórzone słowo było ostrzeżeniem; kto je usłyszał, gotował się na śmierć, którą niechybnie a niespodziewanie miał z ręki niewiadomej odebrać. Sąd tajemny nazywał się jeszcze trybunałem femicznym (Vehmgericht) albo westfalskim. Trudno oznaczyć, kiedy wziął początek; podług niektórych miał być ustanowiony przez Karola Wielkiego. Zrazu potrzebny, dał następnie powód do różnych nadużyć; i rządy zmuszone były srożyć się nieraz przeciwko samymże sędziom, nim tę instytucję całkiem obalono. [przypis autorski]

trybunowie [byli] zwykłymi mówcami — mniej więcej w tym znaczeniu, jakie dają tej nazwie w parlamencie angielskim [marszałek Izby Gmin nosi nazwę speaker (mówca); przyp. tłum.]. Podobieństwo tych funkcji musiałoby było sprowadzić konflikt między konsulami a trybunami, choćby nawet wszelka jurysdykcja była zawieszona. [przypis autorski]

trybus Albinów — Ramnenses. [przypis autorski]

trybus cudzoziemców — Luceres. [przypis autorski]

trybus Sabinów — Tatienses. [przypis autorski]

Trylogia DantaDante-Forschungen. Tom I. [przypis autorski]

tryumf — co ja się nawściekałem na ten ohydny „triumf” (albo jednozgłoskowo, albo „tri-umf”) i teraz wyszło na moje. A przedtem największe powagi mi tłumaczyły, że właśnie tak, a nie inaczej trzeba. Biednaż ty polska pisownio, biednaż, jak by powiedział poeta. Ale co przy tym z innymi słowami zrobiono, jest wprost potwornością! [przypis autorski]

trzęsidupka — pliszka. [przypis autorski]

trzeba, aby pan był ręczycielem daniny — Tak jest w Niemczech. [przypis autorski]

Trzeba, aby prawa popierały wszelki handel — Dozwalały go jedynie ludowi. Zob. Prawo III, w kodeksie de comm. et mercatoribus, pełne zdrowych poglądów. [przypis autorski]

trzeba było tedy zostawić karę, która kazała mu nosić znak hańby przez całe życie — Rozcinano nos, obcinano uszy. [przypis autorski]

trzeba było wynalazku busoli, który sprawił, iż opuszczono brzeg Afryki i żeglowano pełnym oceanem — Na Oceanie Atlantyckim w miesiącu październiku, listopadzie, grudniu i styczniu spotyka się wiatr północno-wschodni. Przebywa cię równik; i aby ominąć ogólny wiatr wschodni, płynie się ku południowi lub też wchodzi się w strefę zwrotnikową, w miejsca, gdzie wiatr wieje od zachodu na wschód. [przypis autorski]

Trzeba by najpierw zbadać (…) bardzo trudno stać się podstawą pesymizmu — J. Volkelt Arthur Schopenhauer, Stuttgart 1907, 8. 247–248. Jeszcze dosadniej ta argumentacja eudajmonistyczna występuje u typowego filozofa-pesymisty tego okresu, Edwarda Hartmanna, modernistom jednakże nieznanego zupełnie. Por. K. O. Petraschek, Die Logik des Unbewussten, II, München 1926, s. 164–180. Znał go tylko może Przybyszewski, albowiem stałe przekonanie Przybyszewskiego, że w miarę ewolucji wzrasta ilość cierpień i wrażliwość człowieka na ból, jest jednym z podstawowych dowodów, jakimi Hartmann umacnia swój pesymizm (Petraschek, Die Logik des Unbewussten, s. 173–175). [przypis autorski]

trzeba mocno zawarować, aby królowie do wyboru żadnych, jakichkolwiek urzędników żadnym kanałem wpływać nie mogli — Oddawać królom władzę stanowienia jakichkolwiek urzędników w rzeczypospolitej nie można, bo to jest narzędzie jedno z tych, które królom wiele służyło do despotyzmu. W rządnych jednowładztwach mnóstwo urzędników cywilnych jest po wojsku drugą twierdzą despotyzmu. Na przykład w kraju od Polski przez Dom Austriacki zabranym znajduje się teraz dwadzieścia tysięcy samych urzędników cywilnych. Jakiż to niezmierny ciężar ludzi! ale jak potężna straż samodzierstwa! W Francji nie byłoby tej rewolucji, gdyby urzędy, które tam były sprzedane, były znajdowały się w ręku królów. [Do końca XVIII w. urząd uważany jest powszechnie za beneficjum, źródło dochodów, mogące być przedmiotem sprzedaży, wymiany i darowizny, z tym zastrzeżeniem, iż władca mógł nabywcy urzędu nie zatwierdzić; zwalczył te stosunki w Prusach Fryderyk II, w Austrii Józef II, ale we Francji urzędy (poza najwyższymi) były sprzedawane do czasu Rewolucji; S.Cz.] [przypis autorski]

trzeba (…) niebezpieczeństwa, które by ściągnęło gwałtownie uwagę człowieka na troskę o własne ocalenie — Niebezpieczeństwo Henryka Mortona w Glyde, Old Mortality, t. IV. s. 224. [przypis autorski]

Trzeba przyznać (…) mało narodów mogłoby się pochwalić przewyższeniem ich w tym względzie — Puffendorf, Wstęp do Historii. [przypis tłumaczki: Samuel Pufendorf (1632–1694), historyk niemiecki. Chodzi o Wstęp do historii głównych państw Europy (1682), przetłumaczony na francuski w 1724. Cytatu nie udało się zlokalizować.] [przypis autorski]

Trzeba się było tedy zadowolić handlowaniem z Arabami, jak czyniły inne ludy; to znaczy nieść im złoto i srebro za ich towary. Handluje się wciąż jeszcze z nimi w ten sam sposób: karawana alepska oraz królewski statek Suezu niosą tam olbrzymie sumy — Karawany z Alep i Suezu wiozą tam dwa miliony naszej monety, a tyleż dostaje się tam w drodze przemytnictwa; królewski statek sueski niesie tam również dwa miliony. [przypis autorski]

Trzeba tylko, aby kochały (…) róża, którą mają zerwać w jego obecności — Słowa Marii Stuart o Leicesterze, po rozmowie z Elżbietą, w której to rozmowie się zgubiła (Schiller). [przypis autorski]

trzeba widzieć zło takim, jakim jest, a ono jest straszneOeuvres, t. I, s. 50. [przypis autorski]

trzeba wypracować filozofię moralności i również naukę o wychowaniu dzieci (…) i mechaniki w żaden sposób nie powinno się zaniedbać — Zaznaczam, że chodzi mi tutaj tylko o wyliczenie nauk niezbędnych dla naszego celu, a bynajmniej nie o ich kolejność. [przypis autorski]

Trzeba zrobić trzy strony z tych sześciu. [przypis autorski]

trzecie ciało o silnej radioaktywności wykazał w blendzie smolistej p. Debierne, który nadał mu nazwę aktyn — [por.] Debierne, „Comptes rendus”, 1899 (październik) i 1900 (kwiecień). [przypis autorski]

trzepotą (gw.) — trzepocą, trzepotają. [przypis autorski]

trzeszczaki — oczy szeroko rozwarte. [przypis autorski]

Trzydzieści tysięcy, ogłaszał Hiszpan Don Luis de Paramo w swojej „Obronie Inkwizycji” — Vacandard, L'inquisition. [przypis autorski]

Trzymał rękę (…) tyle ile chciał i od tego czasu muszę mu ją podawać sama kilka razy dziennie (…) rodzaj ceremonii — Indianie nie mieli żadnej wiedzy medycznej. [Opisana tu czynność to mierzenie pulsu pacjentki przez lekarza; red. WL]. [przypis autorski]

Trzynaście Sierot — kombinacja mah-jonggowa. [przypis autorski]

trzysta trzydzieści trzy stopy — są to stopy angielskie, z których jedna wynosi 30 centymetrów. [przypis autorski]

trzy „S” — wyrażenie narodowe, to znaczy schiopetto, stiletto, strada: strzelba, sztylet, ucieczka. [przypis autorski]

T. S. Eliot Muzyka poezji w: Szkice krytyczne, Warszawa 1973, s. 15–16. [przypis autorski]

T. Turner, On Copyright in Design in Art and Manufactures (London: n.p., 1849), dostępny pod adresem https://ia600307.us.archive.org/19/items/oncopyrightindes00turniala/oncopyrightindes00turniala_bw.pdf (dostęp 08.02.2014), s. 14. [przypis autorski]

tu chciałbym odważyć się na zdanie… — Z uwagi na roztrząsania rozdziału VIII, wedle których głębszy wzrok wybitnego ducha zasługuje na większą powagę od każdorazowego stanu wiedzy naukowej. [przypis autorski]

Tuczkow major rosyjski, retyrując się z Pohulanki — ob[acz] Pam[iętnik] Tuczkowa w Bibliotece для чтенія r. 1835; [uzup. red. WL]. [przypis autorski]

Tu jeździec końskim nogom swój rozum powierza — koń krymski w trudnych i niebezpiecznych przeprawach zdaje się posiadać szczególniejszy instynkt ostrożności i pewności; nim krok postawi, trzymając na powietrzu nogę szuka kamienia i próbuje, czy bezpiecznie stąpić i ostać się może. [przypis autorski]

Tu oczy obróciwszy ku złotemu słońcu (…) chcieć śnić do życia końca i po życia końcu… — K. Tetmajer, Poezje, S. III, s. 31. [przypis autorski]

Tu pierwszy drukarz paryski ustawił swe czcigodne tłocznie (…) jakże nie wspomnieć o Janie de Meung, który w domku na tej ulicy napisał swoją „Powieść o Róży”? — Jakub Rożenek nie wiedział, że Franciszek Villon mieszkał na ulicy św. Jakuba obok klasztoru św. Benedykta, w domku zwanym „Pod Zielonymi Drzwiami”. Uczeń Hieronima Coignarda chętnie wspomniałby był o tym dawnym poecie, który jak on różnego rodzaju ludzi poznał był w przygodach życia. [przypis autorski]

turban zimny — Muzułmanie nad grobami mężczyzn i niewiast stawią kamienne zawoje, innego dla obu płci kształtu. [przypis autorski]

turma — więzienie. [przypis autorski]

Tutaj więc korzystne jest dla rządu tyrańskiego, że działa na dalekie przestrzenie (…) zwiększa swą siłę na odległość, tak jak dźwignia — To nie sprzeciwia się temu, co powiedziałem przedtem (księga II, rozdz. IX) o złych stronach państw wielkich. Tam chodziło bowiem o władzę rządu nad swymi członkami, a tutaj idzie o siłę jego przeciwko poddanym. Rozrzucani członkowie służą mu za punkty oparcia do działania na odległość wobec narodu, nie ma jednak żadnego punktu oparcia, by działać wprost na swoich członków. W jednym więc wypadku długość dźwigni powoduje jej słabość, w drugim zaś wypadku siłę. [przypis autorski]

Tutaj znowu opuściliśmy nazwiska kilku naszych autorów. Kto wie, że zasługuje na pochwały Loty, odczuje to sercem, czytając ten ustęp, inni zaś nie potrzebują się dowiadywać niczego. [przypis autorski]

Tu w Niemieży Aleksander Jagiellończyk (…) w lutym 1496 spotkał (…) swoję narzeczoną Helenę — myli się Kraszewski (Historia Wilna t. I, s. 385, nota 18), widząc Ponary w wyrażeniu Bielskiego „za góry wileńskie”: bo droga z Moskwy nie szła na te góry, a Helena niewątpliwie jechała na Mińsk. [przypis autorski]

tu złożyło głowę kilku znakomitych ludzi — za kościołom jest piękny swą prostotą pomnik tych zasłużonych ludzi w kształcie groty dzikich ogromnych kamieni, z dębowym krzyżem u wierzchu, na biało pomalowanym. W głębi groty znajduje się napis złotémi literami, ryty na kamieniu: „Pamiątka w Bogu zeszłych, spoczywających na tym cmentarzu oo. pijarów, rozmaitemi czasy umarłych, F. N. Golańskiego profesora b. Uniw. Wileńskiego, Sieradzkiego, R. Daniłowicza, Głogowskiego i w in. Od ceniących ich zasługi i cnoty, kamień ten położony. Ryt. T. Horbacewicz w Wilnie”. W roku zeszłym przybył tu jeszcze jeden grobowiec, księdza Pietkiewicza eks-pijara. współzakładcy dzisiejszego kościoła. [przypis autorski]

Twarz Oli przy gromnicach (…) a z potarganych mgieł ukazał się kościół — [Komentarz autora z Uwag.] Pendant do klasycznego aforyzmu z Bez Dogmatu: „Wszystkie systemy filozoficzne po kolei diabli biorą, a msza św. po staremu się odprawia”. Aforyzm ten figuruje w Księdze złotych myśli z dzieł Sienkiewicza. [przypis autorski]

Twemu sobowtórowi ofiarujemy […] łączy z sobą wszystkich ludzi — autentyczne. [przypis autorski]

Twentieth Century Music Corp. v. Aiken — 422 U.S. 151 (1975), http://supreme.justia.com/cases/federal/us/422/151/case.html#F6, (dostęp 27.06.2014). [przypis autorski]

twierdzeniom (…) materialistów, opartym w ostatecznej instancji na niespełnialnych obietnicach wyników przyszłych eksperymentów — najlepiej ukatrupia się materialistę, zakładając jego najśmielsze marzenia jako spełnione: widzimy każdy ruszek każdego elektronu w naszym mózgu i w ciele jeżowca Driescha; czy przez to nastąpiło faktyczne sprowadzenie bezpośrednio danych (np. czerwonego koloru) i zjawisk regeneracji do poglądu „materii martwej”? [przypis autorski]

Twierdzono, że jest mało prawdopodobne, by w mgnieniu oka można posiąść umiejętność władania krótką bronią, jeśli się przez jakiś czas przynajmniej nie posługiwało szpadą — aluzja do przyjętego sposobu walczenia jednocześnie szpadą i sztyletem. [przypis autorski]

twórca (…) rzeźbi w literacko-historiozoficzno-biblijno-filologiczno-symbolicznym volapüku — tworzy się np. nowego Don Juana, nowego Fausta (Twardowskiego), Konrada, Chrystusa, a pewien krytyk domaga się nawet polskiego diabła. Znam też jednego pełnego nadziei poetę, który chciał w swoim poemacie urządzić rendez-vous Don Quichota, Don Juana i… Hioba. [przypis autorski]

twórczość artystyczna (…) „jest zmierzeniem się ja [artysty] z nieskończonością (…) jest sądem o całej nieskończoności, jaka jest — S. Brzozowski, Współczesna krytyka literacka, [w:] Dzieła wszystkie, t. VI, s. 42. [przypis autorski]

Twórczość (…) jakimś nieokreślonym i nieustającym „niech się stanie” — S. Brzozowski, Fryderyk Nietzsche, Stanisławów 1907, s. 21. [przypis autorski]

twórczość umysłowa stanowi tak rozkoszną czynność życia (…) aktem twórczym w rzeczywistym życiu — E. Breiter, Stanisława Brzozowskiego „Módl się i pracuj”, „Zdrój” 1918, s. 93. [przypis autorski]

twórczość z współczesnego ducha płynącą — M. Posner-Garfein, Kilka słów o modernizmie, „Krytyka” 1899, z. I, s. 91. [przypis autorski]

Twoje namaszczenie włożysz na czoło… — Słowacki, Dzieła, wyd. Gubrynowicza, t. 1, s. 281. [przypis autorski]

Twoje uwagi o powieści i dramacie (…) W tym, uważam, musi się nasz cały etyczny pogląd zmienić — S. Przybyszewski, Listy, I, s. 94. [przypis autorski]

Twoje włosy wonne (…) o śmierci — K. Tetmajer, Melancholia, Warszawa 1899, s. 27. [przypis autorski]

tworząca w rozżarzeniu ducha (…) dla swoich upragnionych celów — (f) [W. Feldman], Jeszcze neoromantyzm, „Krytyka” 1912, z. VI, s. 258. [przypis autorski]

tworzenie aforyzmów, błyskotliwych głębokości, które tak imponuje Gasztołdowi — „Gasztołd (…) koniecznie chciał być aforystycznym, bo uważał to za specjalną zaletę stylu” (Pałuba, s. 244). [przypis autorski]

Ty, aniele bez imienia (…) U twych stóp w bezmiarach wiszę — A. Lange, Rozmyślania, s. 124. [przypis autorski]

Tyberyusz miał ugłaskanego ulubieńca [węża], z którym się rad bawił… znaleziono go zjedzonym przez mrówki, ztąd tłómaczenie i wieszczba… — Swetoniusz [Żywot Tyberiusza 72]. [przypis autorski]

Tyberyusz, mówi on, (…) był znakomicie wykształcony, ale natury dziwnéj (…) niebezpieczném było go nierozumieć gorzéj jeszcze odgadnąć — Dio Cassius, LVII, Tiberius [początkowy fragment księgi LVII dzieła Kasjusza Diona Historia rzymska, jednej z dwóch poświęconych panowaniu Tyberiusza]. [przypis autorski]

Tyberyusz (…) pozwolił na siebie w Senacie czytać najostrzejsze wyrzuty w testamencie Triona… — Tacyt [Roczniki VI, 38]. [przypis autorski]

tych, którzy dali się opanować słowu „genialność” — [Komentarz autora z Uwag.] Do odróżniania „geniuszu”, „talentu” i do tym podobnych formułek na rangi umysłowe nie przywiązuję wielkiej wagi; uważam je za ciasne. Są jednak ludzie, którzy z zamiłowaniem bawią się tymi słowami i gwarząc o sztukach pięknych i poezji, rozdają owe słowa jako tytuły różnym żyjącym i zmarłym znakomitościom, kłócąc się nieraz między sobą, czy jakiś Y miał talent czy geniusz, czy też może był genialnym talentem? Jeszcze dawno temu lubiłem czytać wywody naukowe o tym, jakie cechy znamionują geniusza, a jakie talent, i próbując tych cech tak, jak się próbuje różnych kapeluszy w sklepie, zazwyczaj orzekałem, że jestem geniuszem. Moi koledzy poeci, a jest ich pięciuset, robili to samo z takim samym skutkiem, nieprawdaż? [przypis autorski]

Tych sztuka popiołemBohaterstwo jest na szczycie sztuki; jest półogniwem księżycowem na chorągwi prac ludzkich, to jest, sztuce, ale jest jeszcze półogniwem, do ziemi obróconem, półogniwem drugiem, w niebo zawróconem, jest męczeństwo. [przypis autorski]

(…) tych właśnie przedmiotów jako rzeczy samych w sobie poznać nie możemy, to powinniśmy je przynajmniej móc pomyśleć (…) — ażebym przedmiot poznał, na to potrzeba, żebym mógł dowieść jego możliwości (czy to z jego rzeczywistości na podstawie świadectwa doświadczenia, czy też a priori za pomocą rozumu). Ale pomyśleć mogę, co zechcę, jeśli tylko nie przeczę sam sobie tj. jeśli moje pojęcie jest tylko myślą możliwą, chociaż zaręczyć nie mogę, czy w zakresie wszelkich możliwości odpowiada jej jakiś przedmiot czy nie. By takiemu pojęciu przypisać ważność przedmiotową (realną możliwość, bo tamta była jeno logiczną), do tego trzeba czegoś więcej. Lecz tego „więcej” niekoniecznie należy poszukiwać w teoretycznych źródłach poznania; może się ono znajdować i w praktycznych. [przypis autorski]

TygrysUn guerrier inhumain [fr.: nieludzki wojownik; red. WL]. [przypis autorski]

tygrys — wedle określenia tubylców, właściwie — jaguar. [przypis autorski]

tyle pracowała, aby poniżyć wszystko, co się podnosiło — [Michelet], La Montagne, s. 345. [przypis autorski]

tylko do końca pierwszego rozdziału dialektyki transcendentalnej (…) rozciągają się poczynione przeze mnie zmiany w wykładzie — właściwym pomnożeniem, ale tylko w sposobie dowodzenia, nazwałbym to jeno, w którym podałem nowe odparcie psychologicznego idealizmu oraz ścisły (i jak sądzę, jedynie możliwy) dowód przedmiotowej rzeczywistości oglądu zewnętrznego. Chociaż by poczytywano idealizm ze względu na istotne cele metafizyki za całkiem niewinny (jakim w rzeczy samej nie jest), to jednak zawsze pozostanie zgorszeniem filozofii i powszechnego zdrowego rozsądku, że istnienie rzeczy po zewnątrz nas (od których przecie bierzemy cały materiał do poznań, nawet dla naszego zmysłu wewnętrznego) musimy przyjmować tylko na wiarę i że nie potrafimy przeciwstawić dostatecznego dowodu, jeżeli komuś przyjdzie do głowy zwątpienie o nim wyrazić. Ponieważ w wyrażeniach znajduje się pewna niejasność, proszę więc zmienić ów okres w ten sposób: „Ten trwały czynnik jednak nie może być we mnie oglądem. Wszystkie bowiem określniki mojego istnienia, dające się we mnie odnaleźć, są to wyobrażenia i jako takie wymagają same wyróżnionego od siebie trwałego pierwiastku, względnie do którego mogłaby zostać określona ich przemiana, a więc i moje istnienie w czasie, w którym one przemianie ulegają”. Przeciwko temu dowodowi powiedzą pewnie: jestem przecie bezpośrednio świadom tego tylko, co jest we mnie, mianowicie mojego wyobrażenia rzeczy zewnętrznych; a zatem pozostanie wciąż niedowiedzionym, czy coś odpowiadającego mu poza mną istnieje czy nie. Ależ ja przecie jestem świadom mego istnienia w czasie (a więc i możności określenia go w tym czasie) wskutek doświadczenia wewnętrznego, a to znaczy coś więcej niż być świadomym tylko swego wyobrażenia, równa się zaś empirycznej świadomości mego istnienia, które daje się określić jedynie przez odniesienie do czegoś, co, związane z moją egzystencją, jest przecież poza mną. Ta świadomość mego istnienia w czasie jest tedy identycznie związana ze świadomością stosunku do czegoś poza mną; jest więc doświadczeniem, a nie urojeniem, zmysłem, a nie wyobraźnią, czymś, co nierozłącznie wiąże zewnętrzność z moim zmysłem wewnętrznym; gdyż zmysł zewnętrzny już sam w sobie jest odniesieniem oglądu do czegoś rzeczywistego poza mną; a jego realność, w różnicy od urojenia, polega tylko na tym, że się on nierozłącznie wiąże z samym wewnętrznym doświadczeniem jako warunek jego możliwości, co właśnie tutaj się dzieje. Gdybym z umysłową świadomością mego istnienia, w wyobrażeniu: Jestem, które towarzyszy wszystkim moim sądom i czynnościom rozsądku mógł złączyć zarazem określenie mego istnienia przez umysłowe oglądanie; to wówczas dla tego określenia nie byłaby koniecznie potrzebną świadomość stosunku do czegoś poza mną. Otóż owa umysłowa świadomość idzie wprawdzie przodem, lecz wewnętrzne oglądanie, w którym moje istnienie może być jedynie określonym, jest zmysłowe i związane z warunkiem czasu; a to określenie, więc i samo doświadczenie wewnętrzne, zależy od czegoś trwałego, czego we mnie nie ma, a zatem jest tylko w czymś poza mną, wobec czego ja muszę się rozważać jako zostający w stosunku; i tym sposobem, ażeby możliwym było doświadczenie w ogóle, koniecznie łączyć się musi realność zmysłu zewnętrznego z realnością wewnętrznego: to znaczy: jestem z jednakową pewnością świadom tego, że poza mną istnieją rzeczy, które na mój zmysł działają, jak jestem świadom, iż ja sam istnieję określony w czasie. Jakim zaś danym oglądom odpowiadają rzeczywiście przedmioty poza mną, należąc tym samym do zmysłu zewnętrznego, któremu je przypisać trzeba, a nie wyobraźni; to należy rozstrzygnąć według prawideł, służących do wyróżnienia doświadczenia w ogóle (nawet wewnętrznego) od urojenia, przy czym zawsze podstawą będzie twierdzenie, że doświadczenie zewnętrzne rzeczywiście istnieje. Można do tego dodać jeszcze następną uwagę: wyobrażenie o czymś trwałym w istnieniu nie jest tym samym co wyobrażenie trwałe, gdyż ono może być bardzo ruchome i zmienne, jak wszystkie nasze wyobrażenia, nawet wyobrażenia materii, ale odnosi się do czegoś trwałego, co musi być zatem rzeczą od wszystkich moich wyobrażeń wyróżnioną i zewnętrzną, której egzystencja zawarta jest koniecznie w określeniu mojego własnego istnienia i wraz z tym określeniem tworzy jedno-jedyne doświadczenie, które by nawet wewnętrznie się nie przejawiło, gdyby nie było (po części) zarazem zewnętrznym. Jak to się dzieje? tego dokładniej wyjaśnić niepodobna, tak samo jak tego, jakim sposobem w ogóle pomyśleć możemy coś trwającego w czasie, czego spółbytność z kolejnym przemijaniem wytwarza pojęcie zmiany. [przypis autorski]