Potrzebujemy Twojej pomocy!

Na stałe wspiera nas 478 czytelników i czytelniczek.

Niestety, minimalną stabilność działania uzyskamy dopiero przy 500 regularnych darczyńców. Dorzucisz się?

Przekaż 1,5%

Przekaż 1,5% podatku na Wolne Lektury KRS 00000 70056
Ufunduj darmowe książki dla tysięcy dzieciaków.
WIĘCEJ

Przypisy

Pierwsza litera: wszystkie | 0-9 | A | B | C | D | E | F | G | H | I | J | K | L | M | N | O | P | Q | R | S | T | U | V | W | X | Y | Z

Według typu: wszystkie | przypisy autorskie | przypisy redaktorów Wolnych Lektur | przypisy źródła | przypisy tłumacza

Według kwalifikatora: wszystkie | dawne | gwara, gwarowe | rosyjski | staropolskie

Według języka: wszystkie | lietuvių | polski


Znaleziono 408 przypisów.

Zburzono religijne centrum Rusi Moskiewskiej Troicko-Siergiejewską Ławrę pod Moskwą — por. W. N. Kokovtzoff, op. cit., s. 89. [przypis autorski]

zbywały się zasłon jedynie w miarę pijaństwa i wesołości — „Ech, drogi Fronsac, jest co najmniej dwadzieścia butelek szampana między powiastką, z którą wyjeżdżasz, a tym, co mówimy w tej chwili” [Chamfort]. [przypis autorski]

z całą precyzyjnością zorganizowano głód na całym ukraińskim obszarze etnograficznym w latach 1932–3 — por. M. M., ZSSR — Rzeczywistość, Warszawa 1937, s. 12–14. [przypis autorski]

Z chwilą dopuszczenia kobiet do Uniwersytetów w Krakowie i Lwowie powstał zastęp uczonych kobiet polskich… — Pierwsze hostpitantki w Krakowie pojawiły się w 1894 r., we Lwowie zaś w 1895 r. Pierwszy kobiecy doktorat w Polsce otrzymała Zofia Moraczewska w 1904. [przypis autorski]

z codziennych chwil, przesądów, złudzeń, przemian obyczajowych: „Fin-de-siècle po polsku” Leona Przemskiego — por. K. Wyka, Bibeloty czy problemy, „Trybuna Ludu” 1967, nr 118. [przypis autorski]

Z cytatów podanych przez Bronna w jego Untersuchungen uber die Entwickelungsgesetze okazuje się, że sławny botanik i paleontolog Unger w 1852 roku wypowiedział przekonanie, iż gatunki mogą się rozwijać i przekształcać. Podobnie zdanie wypowiedział d'Alton, w dziele Randera i d'Altona o kopalnych leniwcach w 1821 roku. Rzecz znana, że analogicznych poglądów trzymał się Oken w swej mistycznej Natur Philosophie. Z innych cytatów w dziele Godrona Sur l'Espéce widać, że Bory St. Vincent, Burdach, Poiret i Fries przypuszczali, że ustawicznie powstają nowe gatunki. Mogę tutaj dodać, że z trzydziestu czterech autorów przekonanych o zmienności gatunków lub przynajmniej niewierzących w oddzielne akty stworzenia, a wspomnianych w niniejszym szkicu historycznym, dwudziestu siedmiu publikowało prace z specjalnych gałęzi historii naturalnej lub geologii. [przypis autorski]

z czasem poznacie mnie i pokochacie — I ten czas przyszedł. [przypis autorski]

Zdaje się nam jednak, że w tym bezładnym chaosie płodów i głów ludzkich jest prąd (…) dalecy jesteśmy od chęci przekonania o jego istotności lub może nawet wyższości — M. Szukiewicz, Stanisław Przybyszewski „Dziennik Krakowski” 1897, nr 330. [przypis autorski]

zdaje się, że skutek zawiera więcej, niż mu przyczyna mogła dać; gdyż okazuje się ona coraz mniej materialna i uchwytna (…) — szczegółowy wywód tej rozbieżności przyczyny i skutku znajduje się w Woli w przyrodzie, w ustępie Astronomia, s. 80 i n. drugiego wydania [W rozprawie O woli w przyrodzie stara się Schopenhauer wykazać, że i w tej przyrodzie, nie tylko organicznej, lecz także nieorganicznej, wola jest istotą wszystkiego, że jest w ogóle tym, co Kant nazwał „rzeczą w sobie”. W rozprawie tej wykłada krótko i jasno swoją metafizykę. Ustęp Astronomia rozprawia się przede wszystkim z dwoma zasadniczymi błędami, jakie dotychczas popełniano w ustosunkowaniu siły, woli i przyczyny. Pochop do tego wyłuszczenia daje Schopenhauerowi sławny astronom angielski John Herschel, który wprawdzie trafnie scharakteryzował siłę (ciężkość) jako wynik jakiejś woli, lecz dodając „i jakiejś świadomości” popełnił błąd, sądząc, że wola jest nieoddzielna od świadomości. Prawdziwy wniosek wyprowadził zresztą z błędnych założeń, twierdząc, że źródłem pojęcia przyczynowości jest doświadczenie, szczególnie to, które robimy, działając przez naprężenie własnych sił na przedmioty świata zewnętrznego. Tymczasem, by móc świadomie działać na te przedmioty, musimy wprzód posiadać ich wyobrażenie, które przychodzi do skutku właśnie tylko dzięki aprioryczności pojęcia przyczynowości (zob. Słownik: aprioryczność). Ponieważ więc doświadczenie powstaje dopiero dzięki zastosowaniu pojęcia przyczynowości, nie może ono zatem wypływać z doświadczenia, gdyż doświadczenie zawdzięczamy przyczynowości, a nie odwrotnie. (Zob. § 21 rozprawy o zasadzie wystarczającej podstawy). Ale ów wniosek sam jest prawdziwy. Bo wszędzie, gdzie napotykamy na pierwotny ruch, na pierwszą siłę, musimy uznać, że wewnętrzną istotę stanowi tam wola, a bez niej nie można sobie przedstawić żadnego naprężenia sił. Gdzie się kończy fizyka, zaczyna się metafizyka: poza tą granicą napotykamy już zawsze tylko na wolę. Materia jest jedynie wyobrażalnością zjawisk woli i nie ma materii bez objawów woli. Nieorganiczna przyroda posiada także wolę, choć nie posiada życia, które należy przypisać tylko organicznej przyrodzie. Najniższym objawem woli jest ciężkość. Drugim błędem jest fałszywe ustosunkowanie woli do przyczyny. Popełnili go już Platon i Arystoteles, a w nowszych czasach Rousseau i Burdach. Bo o ile siła i wola nie są różne, lecz tożsamościowe, o tyle wola i przyczyna nie są dwoma różnorodnymi źródłami ruchu: ruch nie pochodzi albo z wewnątrz (woli), albo z zewnątrz (przyczyny), gdyż oba te źródła ruchu są przy każdym ruchu nierozłączne. Ruch wypływający z woli musi mieć przyczynę (lub pobudkę), a wypływający z zewnętrznej przyczyny jest tylko objawem woli wywołanej przyczyną. Istnieje tylko jedna powszechna i bezwyjątkowa podstawa ruchu: jej wewnętrznym warunkiem jest wola, jej zewnętrznym bodźcem przyczyna (podnieta, pobudka). Rzeczy muszą wpierw działać na nas jako pobudki, zanim my możemy oddziaływać na nie. Zaś rozum uskutecznia przejście od wrażenia w narządzie zmysłowym do jego przyczyny, która się nam przedstawia jako przedmiot w przestrzeni wyobrażanej a priori. Rzeczy, poznawane a priori są tylko zjawiskami, zaś to, co poznajemy z nich tylko empirycznie, a posteriori — jest wolą. Zrozumiałość zjawisk w przyrodzie jest zatem tym większa, czym mniej posiadają empirycznej treści (matematyka, foronomia czyli nauka o prawach ruchu, logika), gdyż zasadą zrozumiałości są wówczas formy naszego własnego intelektu, świadome nam a priori, zaś tym mniejsza, czym silniej się objawia wola. W istotach żyjących i poznających pobudka i akt woli, przedstawienie i chcenie stają się coraz bardziej rozbieżnymi (zob. Fizjologia roślin), a zrozumiałość ich związku coraz bardziej się zmniejsza. To samo dzieje się z przyczyną i skutkiem w przyrodzie nieorganicznej. Związek przyczynowy jest najzrozumialszy na najniższym stopniu przyrody (działania czysto mechaniczne). Tu przyczyna i skutek są jakościowo i ilościowo jednorodne, mimo że okoliczności uboczne lub wielka złożoność wielu przyczyn i skutków zaciemniają nieraz zrozumiałość. Zmniejsza się ona przy działaniach ciężkości i elastyczności, jeszcze bardziej przy działaniu ciepła i elektryczności, gdzie skutek zdaje się być coraz bardziej obcym przyczynie, a w chemii (powinowactwa z wyboru) stosunek ich obleka się jeszcze bardziej tajemniczością. Czym wyżej, tym więcej zdaje się skutek zawierać w stosunku do przyczyny. W organicznym życiu pozostaje nam już tylko schemat przyczyny i skutku, o przyczynowości samej już nic nie wiemy, wiemy tylko, co skutek, a co przyczyna, nie znajdujemy zaś żadnego jakościowego podobieństwa, ani ilościowego stosunku między nimi, a jeszcze mniej w państwie istot poznających między czynnością a przedstawieniem przedmiotu będącym pobudką. U zwierząt, ograniczonych do przedstawień konkretnych (wyobrażeń), przedmiot działający jako pobudka musi być oprócz tego i obecny. U człowieka już nie. U niego są pobudkami same pojęcia, które nosi ze sobą w swojej głowie. Pobudki nie są tu widoczne ani realne, tak, że zdaje się, jakoby ich wcale nie było, jakoby akt woli od niczego nie zależał: stąd złudzenie wolności woli. Namysł i doświadczenie pouczają nas jednak, że czynności cielesne (akty woli) nie są cudem, lecz że podlegają prawu przyczynowości, jak wszystkie inne zjawiska. Tylko zrozumiałość tej przyczynowości tak się zmniejszyła, że tego nie poznajemy. Gdyż pozostał nam tylko ogólny schemat przyczyny i skutku, trudno więc wyśledzić konieczność, jaka mu i tutaj towarzyszy. To tajemnicze X, które jako niewytłumaczalna reszta pozostawało wszędzie, począwszy od najniższych stopni przyrody, które się wciąż zwiększało, aż ostatecznie przysłoniło nam wszystko, póki rozum uzbrojony w formę przyczynowości patrzał na zewnątrz: owo X coraz się zmniejsza, gdy rozum zwraca się do wewnątrz i gdy sami zaczynamy badać nasze wnętrze, znane nam dokładniej niż ów świat zewnętrzny. Idąc tak odwrotną drogą dochodzimy do odcyfrowania tej nieznanej wielkości: jest nią wola. Ona jest sprężyną poruszającą wszystko, od najniższego do najwyższego. Poznaje ją w nas nasza samowiedza. To X jest wszędzie tożsamościowe. Namysł nasz łączy zewnętrzne i wewnętrzne źródło poznania i tak dochodzimy do rozumienia przyrody i nas samych. Tak przychodzi do skutku przełamanie owej zapory między przyczyną i wolą jako źródłami ruchu. I to jest rozwiązaniem najtrudniejszego zagadnienia całej filozofii, dotyczącego stosunku reału (rzeczy w sobie) do ideału (zjawiska). Poznajemy dwie tożsamości: 1) przyczynowości z samą sobą na wszystkich stopniach przyrody i 2) woli w nas z owym nieznanym X, które już teraz nie jest nierozwiązalną resztą, tak, jak akty woli nie są już niezrozumiałymi cudami, jakimi by były, nie podlegając prawu przyczynowości, tzn. będąc wolnymi. Błędnym było twierdzenie, że gdzie jest wola tam nie ma przyczynowości, a gdzie jest przyczynowość, tam nie ma woli. Wszędzie, gdzie jest przyczynowość, jest wola, a żadna wola nie jest czynna bez przyczynowości. Poznanie tej prawdy utrudnia ta okoliczność, że inaczej (z zewnątrz) poznajemy przyczynowość, a inaczej (z wewnątrz i całkiem bezpośrednio) wolę, że więc poznajemy o tyle lepiej jedną, o ile gorzej drugą. Przyczynowość zaciemnia wolę, a wola przyczynowość, zależnie od tego, czy rzecz występuje silniej jako zjawisko (przedstawienie), czy jako wola (rzecz w sobie). Gdyż czym bliżej nam przed oczyma staje jedna strona świata, tym bardziej tracimy z oczu drugą; przyp. tłum.]. [przypis autorski]

Zdajmyż sobie sprawę, czym w przybliżeniu być może świtający okres w literaturze (…) odtworzenie potężnej i wstrząsającej symfonii duchowego życia — M. Komornicka, Szkice, Warszawa 1894; data cenzury: 9 lipca 1893. [przypis autorski]

Z dalekich lądów i z morskich odmętów — u wielu historyków znaleźć można opisanie założenia i budowania Petersburga. Wiadomo, iż mieszkańców do tej stolicy gwałtem spędzano i że ich więcej niż sto tysięcy w czasie budowania wymarło. Granit i marmur zwożono morzem ze stron dalekich. [przypis autorski]

Z dali milczącej, modrosinej (…) I trwożnie patrzę w step bezkresny — L. Staff, Pisma, Warszawa 1931, I, s. 14 (Sny o potędze). [przypis autorski]

zdaniem historyków — porównaj Wegelego i Scartazziniego, który zresztą mimo pozory samodzielności na tamtym się opiera. [przypis autorski]

Zdaniem Malwiny Posner-Garfein (…) nazwa (…) budzi więcej nieufności aniżeli najcharakterystyczniejsze jego przejawy — M. Posner-Garfein, Kilka słów o modernizmie, „Krytyka” 1899, z. IV, 6. 225. [przypis autorski]

z Darwinowską teorią rozwoju (…) „mistyczne objawy” natury ludzkiej — Z. Przesmycki, Wstęp do Wyboru pism dramatycznych Maeterlincka, Warszawa 1894, s. LXXX–LXXXI. [przypis autorski]

zdarzają się cnotliwi władcy; ale powiadam, iż w monarchii bardzo trudne jest, ażeby lud był cnotliwy — Mówię tu o cnocie politycznej, która jest cnotą moralną w tym znaczeniu, iż mierzy ku powszechnemu dobru; bardzo mało mówię o poszczególnych cnotach moralnych; zgoła zaś nie o tej cnocie, która ma związek z prawdami objawionymi. Okaże się to jasno w księdze V. 2. [przypis autorski]

zdarzało mi się widzieć powierzchowniejsze typy odpadające od tej książki [„Wstępu do psychoanalizy” Freuda] zaraz po pierwszych nieomal chwytach — obecnie ukazała się w „Księgarni Naszej”, Świętokrzyska 18, w Warszawie wspaniała książka Geraldiny Coster Psychoanaliza, w doskonałym tłumaczeniu Górskiej. Polecam ją absolutnie każdemu, jako niezwykły środek rozpraszania mroków duchowych międzyludzkich i osobistych. [przypis autorski]

Zdarzało się często u Rzymian, iż kapitan służył, w rok później, pod swoim porucznikiem — Kiedy kilku centurionów odwołało się do ludu, aby się upomnieć o stanowisko, jakie mieli wprzódy, jeden centurion odpowiedział: „Słuszne jest, moi towarzysze, abyście uważali za zaszczytne każde stanowisko, na którym będziecie bronili republiki”. Tit. Liv. Ks. XLII. [przypis autorski]

Zdarzało się przy innych pomiarach trygonometrycznych, że używano czterokrotnie dłuższych boków — przy pomiarze południka Francji, posuniętym aż do wyspy Formenter, jeden z boków piętnastego trójkąta, rozciągający się od brzegów Hiszpanii aż do Ibizy, miał 160 000 metrów. [przypis autorski]

Zdarzały się np. wypadki, że sprawę (…) umarzano na czyjeś poręczenie lub przysięgę… — J. Tuwim, op. cit., s. 30–31. [przypis autorski]

Zdarza się to wprawdzie i każdemu mężczyźnie, że się czasem „nie rozumie”, u bardzo wielu mężczyzn jest to nawet zjawiskiem stałym… — Które zna zarówno ten, co zawsze siebie rozumie, jak i ten, co nigdy siebie nie rozumie. [przypis autorski]

Zdarzenia, które wówczas poruszały umysły i serca (…) wszystko to, pisze De Sanctis… — [Francesco, De Sanctis], Studio su G. Leopardi. Opera postuma, 1885. [przypis autorski]

Zdawałoby się, powiedział o niej w wieku XVIII pastor Hauber, że pisali ją nie kapłani, lecz kaci… — por. Helbing-Bauer, Die Tortur, s. 152. [przypis autorski]

Zdawałoby się, że cała prostota, samorzutność (…) utaiła się, jak boski ogień z znieważonych kościołów w katakumbowe głębie — Włast [Maria Komornicka], Przegląd powieści, „Chimera” 1902, VI, s. 456. [przypis autorski]

„zdawało mu się”, że — [Komentarz autora z Uwag.] Dlaczego ujmuję to w cudzysłów? W poezjach i powieściach roi się od tego rodzaju zwrotów: było mi tak, jakby… (np. to jezioro było moją duszą), zdawało mu się, że… (np. jest królem asyryjskim… lub: że w piersi jego rozszalał się cyklon), mniemał, że… (i tu coś, czego nigdy nie mógł naprawdę mniemać), ogarnęła go dziwna (?) tęsknota, itp. przesady, które autorowie i ich recenzenci biorą na serio. W sonetach np. jest to już nałogiem, że po jakimś opisie przyrody w pierwszych strofach przychodzi zwykle na końcu porównanie stanu duchowego z jakimś szczegółem zewnętrznym, zaintonowane przez „zdawało mi się, że…” lub „było mi tak, jakby…”. Stąd sonet stał się nie najtrudniejszą, ale najłatwiejszą i najbanalniejszą formą poezji: choć zarazem najwygodniejszą, bo oznaczona ilość wierszy uwalnia autora od myślenia na dalsze mety. Także w powieściach panuje wciąż ta sama kłamliwa a tania przesada: autorowie zwykle zgadzają się ze swymi bohaterami, wprawdzie może nie w ich czynach i myślach, ale w sposobach widzenia, pojmowania, myślenia: podpowiadają im. Nie idzie mi tu o kilka frazesów jak: „zdawało mu się, że…”, to tylko przykładzik, zewnętrzna poznaka, ale świadcząca o tym, że autor komponując dzieło nie uwzględnił wcale sposobu rodzenia się myśli i wypadków. Kiedy indziej może przytoczę cały repertuar takich frazesów, aby wykazać, że tu się ma do czynienia z niedbalstwem, zamienionym w system, którego się jeden pisarz uczy od drugiego, a który stosownie do rangi autora nazywa się rutyną, wyrobieniem lub mistrzostwem. Nie chciałbym jednak krępować fantazji poetyckiej, zakazując jej posługiwania się podrzędnymi środkami pomocniczymi; czyli mówiąc obrazowo: nie chciałbym niszczyć zwykłych dróg i mostów i zmuszać jej do latania tylko na skrzydłach. Owszem, sądzę, że autor do pewnego stopnia musi podpowiadać swoim osobom (i ja to robię), wyposażać je swoimi pomysłami, bo ścisłość sięgająca do takich szczegółów, jak np. w tym wypadku sposób myślenia i odczuwania, przechodzi może siły ludzkie. Ale sądzę, że prawdziwa fantazja nie wyklucza ścisłości, owszem, zawiera ją w sobie, prawdziwa fantazja polega na tym, że po pierwsze odbija w sobie rzeczywistość jak najszerzej a bez fałszu, jest czystym lustrem, po drugie: że buduje swoje wieżyczki z materiału tak poznanej rzeczywistości. Dlatego to ja ujmuję w cudzysłów taki frazes jak: „zdawało mu się, że…”. Jest to sobie właściwie tylko mały, niewinny proteścik literacki. Chcę przez cudzysłów zaznaczyć, że w odczuwaniu takich stanów zawarta jest pewna umyślność i szacherka, chcę podkreślić, że ja nie wierzę memu bohaterowi na słowo, iż on to a to odczuwa, widzi czy myśli. Podobnie na wielu innych miejscach. Np. „mianował Angelikę boginią tej przyrody, »mniemał«, że ją wszędzie widzi i słyszy”. Dlatego też piszę np.: „Wśród egzaltacji przyszli sobie do przekonania, że miłość jest kryptogramem świata” lub: „Namyśliwszy się, przyszedł sobie do przekonania, że to właściwie on temu wszystkiemu winien”. Proszę wyrzucić to słówko „sobie” w obu przykładach, a różnica będzie widoczna, bo wtedy będzie się zdawało, że akt przekonania był czymś stanowczym, koniecznym, wypływającym z sytuacji, podczas gdy ja wyrazu „przekonanie” używam tylko sposobem przybliżenia, a poprawkę biorę przez dodanie słówka „sobie”. Charakterystycznym jest, że niemal wszyscy, co czytali Pałubę, słówko to w manuskrypcie podkreślali, przekreślali lub pisali nad nim pytajnik: tak dalece każdy z czytających przyzwyczajony już był natrafiać na pewne szablony powieściowe, w których się formułuje zdarzenia. Wyłamać się z tych szablonów zupełnie jest naturalnie rzeczą bardzo trudną i ja też raczej zaznaczam u siebie to wyłamywanie się, jak żebym go naprawdę dokonał. Bo i w Pałubie jest dużo niewytrzebionych jeszcze ustępów poetycznych, które się uratowały z pierwszego manuskryptu, np. opis obrazu w rozdziale Gwiazda podziemna, opis urągający rzeczywistości. A jednak wielu osobom będzie się on najbardziej podobał z całej Pałuby, znajdą się nawet tacy, co powiedzą (nawet mimo tej uwagi!), że tam się przebija rzeczywisty talent, który niestety autor sam sobie zepsuł, bawiąc się w jakieś doktryny. [przypis autorski]

zdawało się, że ideałem społecznym jest gruboskórna istota (…) na pomnożenie groszy i złotych — S. Witkiewicz, Aleksander Gierymski, Warszawa 1903, s. 36. [przypis autorski]

zdecydowanie niechętne sądy o Maeterlincku — S. Przybyszewski, Na drogach duszy, s. 132; Listy, I, s. 106. [przypis autorski]

Z dekadentyzmem mieszają często symbolizm (…) przykładem tej techniki symbolistycznej (…) jest wiersz Tetmajera „Na Anioł Pański” — M. Posner-Garfein Kilka słów o modernizmie. II, „Krytyka” 1899, z. IV, s. 231. [przypis autorski]

zdjęcie pośmiertne rzeczywiste — porównaj F. X. Krauz: Dante, sein Leben und sein Werk — (1897). W nader interesującem tem, wielkich rozmiarów, dziele znajdzie czytelnik między innemi wszystkie wyniki prac nad portretem Danta, a także mnóstwo odnoszących się do tego przedmiotu illustracyi. [przypis autorski]

Zdobywca ten założył Aleksandrię, aby sobie zapewnić Egipt; był to klucz do otwarcia go, w tym samym miejscu, gdzie królowie jego poprzednicy mieli klucz do zamknięcia go — Aleksandrię założono na wybrzeżu nazwanym Racotis. Dawni królowie trzymali tam załogę, aby bronić wstępu do kraju cudzoziemcom, a zwłaszcza Grekom, którzy byli jak wiadomo wielcy piraci. Patrz Pliniusz, VI, 10 i Strabon, XVIII. [przypis autorski]

Z dogmatem Augustyna o łasce ma związek dogmat, że (…) wszyscy zaś inni pójdą w wieczny ogień — zob. G.F. Wigger, Augustinismus und Pelagianismus, str. 335. [przypis autorski]

Z dokończenia dorobionego przez Villiers de l'Isle-Adama do (…) powieści Flauberta „Bouvard et Pécuchet” — Dokończenie to jest tylko nieudolnym apokryfem. Zostało to stwierdzone i dowiedzione w roku 1978 przez Ferdynanda Hoesicka III, którego za to akademia francuska mianowała swym członkiem-korespondentem. [przypis autorski]

zdrową plebejuszowską naturę (…) naturę arystokratyczną, delikatną (…) — [Komentarz autora z Uwag.] Tu mamy komunał w jednej z jego bardziej typowych wariacji. Wariacji tych istnieje mnóstwo, na podstawie ich konstruuje się „problemy” i „kwestie”. Można by to wykazać np. na Sprawie Dołęgi Weyssenhoffa. Dla mnie kwestia arystokracji, demokracji itp. nie istnieje, póki jest powleczona warstwą innej kwestii, mianowicie kwestii blagowania o kwestiach, która uniemożliwia czystość rachunku. Tak samo rzecz się ma z „kwestiami” rasowości, dekadentyzmu, płci itd. [przypis autorski]

zdryfowałeś — zboczyłeś. [przypis autorski]

zdudzieć — ogłupieć. [przypis autorski]

Zdumiony minister sprawdził; po czym wydobył sztylet z kieszeni od kamizelki. — prałat rzymski byłby zapewne niezdolny dzielnie dowodzić korpusem armii, jak to się nieraz przydarzyło generałowi dywizji, który był ministrem policji w Paryżu w czasie zamachu Maleta; ale nigdy nie dałby się tak łatwo uwięzić u siebie w domu. Zanadto by się bał drwin swoich kolegów. Rzymianin, który wie, że go nienawidzą, nie rusza się bez broni. Autor nie uważał za potrzebne usprawiedliwiać wielu innych drobnych różnić między sposobami działania i mówienia w Paryżu a w Rzymie. Nie silił się zacierać tych różnić; przeciwnie, sądził, że trzeba je śmiało wydobyć. Rzymianie, których maluje, nie mają być Francuzami [generałowi dywizji, który był ministrem policji — minister policji René de Rovigo był aresztowany przez uczestników spisku zorganizowanego w 1812 r. przeciwko Napoleonowi przez generala Claude Maleta; Red. WL]. [przypis autorski]

Zdziechowski (…) zarzucał, że krytyka wszystkiego, w co wierzyło pokolenie starsze, przeprowadzona w imię takiego ideału [literatury], to za mało — M. Zdziechowski, Szkice literackie, Warszawa 1900, s. 281–282. [przypis autorski]

zdziwiać (gw.) — mędrkować, wydziwiać. [przypis autorski]

zejmę — zdejmę. [przypis autorski]

zemsta jest rozkoszą Bogów — Stare greckie przysłowie. [przypis autorski]

zepsuciu wielkich miast — ponieważ w sprawach miłosnych ludzie ci przez zawiść szpiegują się nawzajem, na prowincji bywa mniej miłości, a więcej rozpusty. Włochy są szczęśliwsze. [przypis autorski]

zerwała się znowu burza (…) — może nie powinienem zbyt szastać wyrazem burza, przez który marynarze oznaczają zwykle niebezpieczne dla okrętu spotkanie się dwóch wiatrów w jakiejś cieśninie. [przypis autorski]

ześcibolić — zeszyć lada jako. [przypis autorski]

Ze sceny świata — Cykl ten został napisany pod wrażeniem wojny prusko-francuskiej w r. 1870–1871. Drukowany był najpierw w „Dzienniku Poznańskim”. [przypis autorski]

ze sprawnością doskonałego aforysty wyrzuca Irzykowski mnóstwo przykładów sytuacji psychologicznych — pamiętać warto, że Irzykowski jest autorem najlepszych w naszej literaturze aforyzmów. Por. Aforyzmy o czynie w tomie Czyn i słowo oraz aforyzmy zebrane w tomie Lżejszy kaliber. [przypis autorski]

Ze sprawozdań jej biorę przykład jeden: Taganrog… — ibid., s. 80–81. [przypis autorski]

ze starszych ludzi jeden był tylko umiejący czytać i pisać. Nazywał się Franciszek Słomka… — według informacji, zasięgniętej od rodziny po Franciszku Słomce, nauczył się on czytać i pisać — jak mówił — „z własnej głowy”, następnie wszystkie swoje dzieci tej sztuki nauczył. Posiadał w domu ładną biblioteczkę, która jednak po śmierci jego „wytraciła się”; grube księgi Pisma Świętego oddała rodzina księdzu, który był bardzo zdziwiony, że mogło się to znaleźć w domu chłopskim, a przyjąwszy je, nie chciał za pogrzeb żadnej opłaty. Franciszek Słomka był gospodarzem na sześciu morgach gruntu, umarł koło r. 1867, mając lat 50. Rodzina ta z dawna mieszkała w Podłężu. [przypis autorski]

Zestawianie jej i Długoszową Pogodą temperies, quasi bonae aurae largitor, jest czczym domysłem; bóstwo ta miejscowe, Płońskie, jak Siva (Sinna) dea Polaborum, którą z Żywie Długoszowym utożsamiano, co nie lepsze, chociaż możliwsze. Bożka słowiańskiego Gonedracta wymyślił Arnold Lubecki, słowa: villam s. Godehardi que prius Goderac dicebatur, z dokumentu r. 1171 dla biskupstwa skwierzyńsklego, tak sobie objaśnił, jakoby biskup skwierzyński Berno… culturas demonum eliminavit lucos succidit et pro Genedracto (!) Godehardum episcopum venerari constituit. Jeszcze plącze się po wszelkich mitologach Thietmarowy Hennil, nawet Léger str. 158 przytoczył tego bożka stąd, nazwanego niby od goniti-honiti, ależ Thietmar VIII 69 mówi wyraźnie, że tak nazywano bożka vigila Hennil vigila!), obnoszonego przez pastuchów po domach, rustica, nie slavica, lingua (et de eiusdem se tueri custodia stulti i autumabat); nie wiemy nawet, czy około r. 1010 h w słowiańskim istniało; Thietmar opowiada o Niemcach i o wsi pod Merseburgiem niemieckiej) wszelkie domysły o litewskim Goniglisie albo o madjarskim hajnale(!) są próżne. [przypis autorski]

zestawił najsławniejsze bąki Prokescha, między innymi ową sławną recenzję z Wesela — Egzemplarz „Nowej Reformy” z ową słynną recenzją zniknął tak doszczętnie, że nie ma go podobno nawet w Bibliotece Jagiellońskiej. [przypis autorski]

Ze stosowaniem zasady asymilacji wiąże się pytanie o to, jak państwo ma traktować własnych obywateli w sytuacji, kiedy przyznaje korzystniejsze uprawnienia cudzoziemcom. W tym zakresie uznaje się, że zasada traktowania narodowego dotyczy wyłącznie cudzoziemców, co może powodować gorsze traktowanie własnych obywateli. USA w swojej polityce handlowej w zakresie prawa patentowego potrafiło skutecznie skłaniać swoich partnerów handlowych do ustawowego preferowania cudzoziemców w stosunku do własnych obywateli. Por. szerzej M. du Vall, Prawo patentowe, Warszawa 2008, s. 51 i n. [przypis autorski]

zesujesz (gw., daw.) — zesypiesz. [przypis autorski]

Zetknięcie się żywe i bliskie z naczelnymi przedstawicielami kultury angielskiej zaostrza u Brzozowskiego z jednej strony właściwy mu zmysł ogarniania całości zbiorowych organizmów historycznych (…) pewnych struktur kulturalnych o dalekich, w miąższ biologicznego, obywatelskiego i prawnego ustroju życia sięgających perspektywach — S. Brzozowski, Głosy wśród nocy. Studia nad przesileniem romantycznym kultury europejskiej, Lwów 1912, s. XVI. [przypis autorski]

Zewnętrze i wnętrze domów (…) — W głębszéj Litwie i na Żmudzi daje się dostrzegać pewna różnica w budowie chat włościańskich, zauważaliśmy ją w powiecie trockim; są u Litwinów oprócz zimowych mieszkania letnie (numa), ale to nie w stronach, o których mówimy. [przypis autorski]

ze wspomnień Walerego Eljasza — „Kłosy”, 1876 r. [przypis autorski]

Ze wszystkich dziedzin ducha sztuka jest najbardziej indywidualna, to znaczy najniesforniejsza. (…) winniśmy dać mu swobodę twórczą i nie pętać jej receptami i przepisami — L. Krzywicki, W otchłani, Warszawa 1909, s. 214. Podobnie: W otchłani, s. 216. [przypis autorski]

ze względu na kształt Ziemi (okrągły, ale nieco spłaszczony) — zaleta, wynikła z kulistego kształtu Ziemi, jest dosyć znana; lecz niewielu wie, że jej spłaszczenie [przy biegunach] jako sferoidy, przeszkadza właśnie temu, żeby wyniosłości lądu stałego albo też mniejszych, może trzęsieniem ziemi wyrzuconych gór, nie przesuwały, ciągle i w nie bardzo długim czasie znacznie, osi ziemi, gdyby wydęcie ziemi pod równikiem [unter der Linie] nie było tak potężną górą, że napór żadnej innej góry nigdy jej nie może dostrzegalnie z jej położenia wysadzić ze względu na oś. A jednak bez wahania się objaśniają to tak mądre urządzenie, powołując się na równowagę płynnej niegdyś masy Ziemi. [przypis autorski]

Zgadzają się najzupełniej wszelkie szczegóły ich kultów tak dalece, że można np. przekaz Thietmarowy poprawiać wedle przekazu Saksona i żywociarzy Ottona Bamberskiego. Na ścianach świątyni ratarskiej miały być wedle Thietmara sztucznie wyrzezane posągi bóstw, ależ on tego na własne oczy nie oglądał; słusznie stwierdzili Duńczycy i Otton Bamberski, że na ścianach widniały bardzo dokładnie rzeźbione a grubo pomalowane rozmaite przedmioty, z czego sprawozdawca Thietmarowy bogów porobił. Stanica, to jest olbrzymia chorągiew Świętowitowa, miała to samo znaczenie, co wielka tarcza Jarowitowa, niecąca strach i dająca pewność zwycięstwa. Te same szczegóły co do konia-wierzchowca Świętowita i Trzygłowa itd. dowodzą tożsamości tego bóstwa o różnych nazwach. [przypis autorski]

z gębą (gw.) — wymowna. [przypis autorski]

Z Getego. Swobodny przekład z wiersza Goethego Die Spröde (Nieprzystępna). [przypis autorski]

Z głębi duszy dziękuję Bogu najlepszemu… — op. cit., s. 114. [przypis autorski]

Z. Gloger, Encyklopedia staropolska ilustrowana. Ze wstępem Juliana Krzyżanowskiego, t. II, Warszawa 1978, s. 38; Słownik historii Polski, Warszawa 1973, wydanie VI, s. 38, J. Kleiner, Zarys dziejów literatury polskiej, Wrocław 1986, s. 31. [przypis autorski]

Z górą ćwierć wieku spędziłem na studiach nad czarnoksięstwem — por. [Przybyszewski], Moi współcześni, Warszawa 1926, s. 242–3. [przypis autorski]

Zgodnie konfederackim marszałkiem obrany — W Litwie za wkroczeniem wojsk francuskich i polskich, zawiązano po województwach konfederacje i obrano posłów na Sejm. [przypis autorski]

z hasłem „nowej sztuki”, wysuniętym w programowym artykule Przybyszewskiego — S. Przybyszewski, O „nową” sztukę, „Życie” 1899, nr 6. [przypis autorski]

z hawtąd (gw.) — stąd. [przypis autorski]

Z. Herbert, Wiersze wybrane, Warszawa 1972, s. 22–23. [przypis autorski]

Zielone Świątki — dzień Zielonych Świątek jest uprzywilejowanym dniem ślubów na Białejrusi. [przypis autorski]

Ziemia będąc na ow czas w pełni — ziemia nasza względem Xiężycanów tak iest świetną płanetą, iak Xiężyc względem nas Ziemian i ma też same odmiany na nowiu, pełni i kwadrach. [przypis autorski]

ziemia srebrna potoków — Sami barbarzyńcy tak nazywali Chersonez od białości śniegów i potoków tam płynących. [przypis autorski]

ziemie, które uprawiali Germanie, oddawano im jedynie na rok; po czym znów stawały się publiczne. Ojcowiznę ich stanowił tylko dom oraz ogrodzony kawałek ziemi przy domu — Nazwany curtis w ustawach. [przypis autorski]

ziem nie porał (daw., gw.) — ziemi nie krajał (pługiem). [przypis autorski]

Zimne powietrze ściąga zakończenia zewnętrznych żyłek naszego ciała — To widać nawet na oko: w zimie człowiek wydaje się szczuplejszy. [przypis autorski]

zionąc ostatnią obelgą zamierającą wraz z głosem — człowiek przyzwyczajony do takiego widoku i świadomy losu, jaki mu grozi, może zważać jedynie wielkość duszy, a wówczas ten widok jest najistotniejszą i najwyższą z biernych rozkoszy. [przypis autorski]

ziści (gw., daw.) — spełnij, dopełnij nadziei. [przypis autorski]

Ziściła się przepowiednia Chateaubrianda — „Ne faire qu'un seul homme le l'espéce humaine” [uczyń jednego tylko człowieka gatunkiem ludzkim; red. WL]; por. M. Zdziechowski, Chateaubriand i Bourbonowie, Wilno 1934, s. 71. [przypis autorski]

Z jakiejże to racji mówisz, że lepiej być oficerem aniżeli pisarzem? […] Dlatego, o pisarzu! zmień swoje zdanie o szczęściu oficera. — autentyczne. [przypis autorski]

zjawisko podobne nazywa się termoluminescencją (…) — [por.] Becquerel, „Rapports au Congrés de Physique”, 1900. [przypis autorski]

zjawisko [pojawiania się światła pod zamkniętą powieką na skutek umieszczeniu w bliskości preparatu radonośnego] badane było przez Himstedta i Nagla — [por.] „Annalen der Physik”, IV, 1901. [przypis autorski]

zjazdach, odbywających się co rok w innym państwie — zjazd taki odbył się w Warszawie w czerwcu 1930 roku. [przypis autorski]

Z każdego katechizmu… — odsyłam czytelników do pięknie i starannie opracowanego katechizmu kardynała Gasparriego, który wy­dała Księgarnia św. Wojciecha w Poznaniu (str. 115–117). [przypis autorski]

z każdym dniem wzmagała się zorza cudowności, otaczająca spoczynek pokutnicy w koronie — ibid., IV, s. 167. [przypis autorski]

Z. Kopczyńska i L. Pszczołowska, Strofa, w: Strofika. Praca zbiorowa pod redakcją M. R. Mayenowej, Wrocław 1964, s. 8. Bolesław Leśmian: dwa utwory [przypis autorski]

z królami morza — U Anglów, Saksonów, Nord-Manów, u wszystkich Skandynawów wodzowie nazywali się królami morza. Ich życiem były ciągłe rozboje morskie. [przypis autorski]

Z książki Ammana i z wszystkich dzieł, zawierających wykład jego metody — Autor Historii naturalnej duszy i inni. [przypis autorski]

z książki człowieka, który siedem lat przebył w szponach GPU — Franciszek Olechnowicz, Siedem lat w szponach GPU, Wilno 1934. [przypis autorski]

z którejem [przyszła] — z której [przyszłam]; [spójnik z dołączoną ruchomą końcówką czasownika 3 os. lp r.ż.; WL]. [przypis autorski]

Z kurhanów tamy spiętrzacie wy (…) A wam przeżytą skroń bieli śnieg — J. Nowicki, Pieśni czasu, Tarnów 1904, s. 52. Jeszcze dzisiaj Ignacy Baliński, wydając swoje ówczesne wiersze, na czoło tomu wysuwa rozprawę z poprzednikami Do starszego pokolenia. Por. I. Baliński, Wybór wierszy z lat wielu, Warszawa 1937, s. 7–24. [przypis autorski]

Z łaciną mógł cudzoziemiec, według Ronsarda (Oeuvres, ed. Laumonier VII, 97), podróżować po Polsce: la langue latine ne sert plus de rien, que pour nous truchemanter en Allemagne, Pologne, Angleterre. [przypis autorski]

Z łaciny auctorem (nominative auctor) literalnie oznacza „ten który daje wzrost”. http://www.etymonline.com/index.php?term=author, (dostęp 11.02.2014) [przypis autorski]

(…) zła moralnego zwanego prawem i rządem — nazywam „złem moralnym” w r. 1822 wszelki rząd, który nie posiada dwu Izb; wyjątek zachodzi jedynie wówczas, kiedy naczelnik rządu jest wielki przez swą prawość — cud, który oglądamy w Saksonii i w Neapolu. [przypis autorski]

złapi (gw.) — złapie. [przypis autorski]

zła śmierćmalemort, gwałtowna śmierć. [przypis autorski]

złego brzucha dostać — zachorować na żołądek. [przypis autorski]

złośliwą charakterystykę dekadentyzmu w „Moich współczesnych” — S. Przybyszewski, Moi współcześni, II, s. 98 (Wśród swoich). [przypis autorski]

Złośliwy obłęd — podług mniemania ukraińskiego ludu nawet zbłądzenie w podróży nie jest dziełem przypadku. Czart, którego tam wszędzie pełno, ściga wędrowców i rozmaitymi sposobami stara się ich w bezdroża uprowadzać; a wicher nocny uważanym jest za pierwsze jego narządzie do obłąkania i najświadomszych nawet położenia miejsca. [przypis autorski]

złota i drogich kamieni, których kray ten miał wiele w sobie — wielu było tego zdania (mówi de la Lande), iż iasne plamy, które widziemy na Xiężycu, są wierzchołki gór drogiemi kamieniami okryte. „Nie ma nic tak dzikiego i niepodobnego do prawdy, czego by który z filozofow nie powiedział”, Cicero. [przypis autorski]

złoty łańcuch Tebańczyka — ma on na myśli Herkulesa, o którym mówi P. II cz. 2, p. 13 (a także w Agudeza y arte [agudeza (hiszp.): subtelnostka; przyp. tłum.] Disc. 19 i również w Discreto, p. 398), że z jego języka wychodziły łańcuszki trzymające innych za uszy na uwięzi. Miesza go jednak (wprowadzony w błąd jednym godłem Alcjatusa) z Merkurym, którego jako boga krasomówstwa tak przedstawiano. [przypis autorski]