Dzisiaj aż 13,496 dzieciaków dzięki wsparciu osób takich jak Ty znajdzie darmowe książki na Wolnych Lekturach.
Dołącz do Przyjaciół Wolnych Lektur i zapewnij darmowy dostęp do książek milionom uczennic i uczniów dzisiaj i każdego dnia!

Przekaż 1,5%

Przekaż 1,5% podatku na Wolne Lektury KRS 00000 70056
Ufunduj darmowe książki dla tysięcy dzieciaków.
WIĘCEJ

Przypisy

Pierwsza litera: wszystkie | 0-9 | A | B | C | D | E | F | G | H | I | J | K | L | M | N | O | P | Q | R | S | T | U | V | W | X | Y | Z

Według typu: wszystkie | przypisy autorskie | przypisy redaktorów Wolnych Lektur | przypisy źródła | przypisy tłumacza

Według kwalifikatora: wszystkie | dawne | gwara, gwarowe

Według języka: wszystkie | lietuvių | polski


Znaleziono 465 przypisów.

jard — amerykańska miara długości wynosząca 0,9144 m. [przypis autorski]

jarmarczyć — hałaśliwie handlować. [przypis autorski]

jarzyny te od niedawna dopiero uprawiano w Anglii, dotychczas zaś sprowadzano je jako rzadkie smakołyki z Holandii — dopiero pod koniec panowania Henryka VIII zaczęto w Anglii uprawiać sałatę, marchew, brukiew i inne jadalne jarzyny. Do tego czasu sprowadzano niewielkie ilości tych jarzyn z Holandii i Flandrii. Gdy królowa Katarzyna chciała jeść sałatę, musiała ją sobie sprowadzać przez specjalnego wysłańca. [Hume, Historia Anglii, tom III, str. 314]. [przypis autorski]

Ja sam, który dawniej odpychałem wszelkie doktryny i szkoły literackie (…) intymizm jest pierwszą większą emanacją mojej istoty — K. Irzykowski, Notatki z życia, obserwacje i motywy, s. 149 (25 I 1897). [przypis autorski]

jaskółce (gw.) — jaskółki. [przypis autorski]

jaskot — hałas; jazgot. [przypis autorski]

jasno uświadomić istoty niemieckości, jak to się udało Wagnerowi w Śpiewakach norymberskich — Por. rozdz. IV. [przypis autorski]

Ja, Tutmozis, dowódca gwardii […] nie będą miały prawa do majątku pierworodnego syna naszego… — autentyczne. [przypis autorski]

jawnie strzelano na zebraniach publicznych — znakomity Parker w podobnym wypadku zawołał: „Poczekaj, daj mi najprzód powiedzieć co chcę,” i wymienił następnie ulicę, przez którą miał wracać do domu. Drugi mówca, do którego strzelano i chybiono, rzekł „nawet trafić nie umieją,” poczem spokojnie mówił dalej. [przypis autorski]

jawor — drzewo podobne do klonu, o szerokich liściach, wcinanych głęboko. [przypis autorski]

ja z łaski Bożej… — Wyrażenie dosłowne, którego zresztą w moich czasach używał nie sam major, ale i wielu innych mniejszych komendantów, szczególnie ci, co wyszli z warstw niższych. [przypis autorski]

ja z mistrzem pruskiego Zakonu — na czele Zakonu Niemieckiego czyli Krzyżaków był wielki mistrz, obierany od kapituły; po nim wielki komtur, tretzler, czyli podskarbi zakonu, marszałek, czyli hetman, i komturowie, czyli komandorowie szczególnych konwentów po miastach i zamkach. [przypis autorski]

J. Bardach, B. Leśniodorski, M. Pietrzyk, Historia państwa i prawa polskiego…, s. 218. [przypis autorski]

J. Bardach, B. Leśniodorski, M. Pietrzyk, Historia państwa i prawa polskiego, Warszawa 1976, s. 213. [przypis autorski]

J. Bardach, B. Leśniodorski, M. Pietrzyk, Historia państwa i prawa polskiego, Warszawa 1976, s. 311. [przypis autorski]

J. Bardach, B. Leśniodorski, M. Pietrzyk, Historia państwa i prawa polskiego, Warszawa 1976, s. 99, M. Markiewicz, Historia Polski 1492–1795, Kraków 2002, s. 234; M. Juda, Przywileje drukarskie w Polsce, Lublin 1992, s. 19 [przypis autorski]

J. Barta, Plagiat muzyczny, „ZNUJ” PW iOWI 1978, z. 17, s. 42. [przypis autorski]

J. Barta, R. Markiewicz, Prawo autorskie…, s. 39. [przypis autorski]

J. Barta, R. Markiewicz, Prawo autorskie…, s. 49. [przypis autorski]

J. Barta, R. Markiewicz, Prawo autorskie, Warszawa 2010, s. 19; P. Drahos, J. Braithwaite, Information feudalism. Who owns the knowledge economy, London 2002, s. 176. [przypis autorski]

J. Barta, R. Markiewicz, Prawo autorskie, Warszawa 2013, s. 39. [przypis autorski]

J. Barta, R. Markiewicz, Prawo autorskie, Warszawa 2016, s. 22, M. Rose, The Public Sphere and the Emergence of Copyright: Areopagitica, the Stationers' Company, and the Statute of Anne, [w:] R. Deazley, M. Kretschmer, L. Bently [red.] Privilege and Property. Essays on the History of Copyright, s. 81. [przypis autorski]

J. Barta, R. Markiewicz, Prawo autorskie, Warszawa 2016, s. 22. [przypis autorski]

J. Barta, R. Markiewicz, Prawo autorskie, Warszawa 2016, s. 376. [przypis autorski]

J. Barta, R. Markiewicz, Prawo autorskie, Warszawa 2016, s. 49. [przypis autorski]

J. Barta, R. Markiewicz, Prawo autorskie, Warszawa 2016, s. 60. [przypis autorski]

J. Barta, R. Markiewicz, Prawo autorskie, Warszawa 2016, s. 62. [przypis autorski]

J. Błoński, Dwa rodzaje dziwności, „Przegląd Kulturalny” 1957, nr 23. [przypis autorski]

J. Błoński, Poeci i inni, Kraków 1956. [przypis autorski]

J. Błoński, Zmiana warty, op. cit., s. 73. [przypis autorski]

J. Błoński, Zmiana warty, Warszawa 1961, s. 40. [przypis autorski]

J. Boyle, cyt za: M. Jankowska, Autor i prawo do autorstwa, Warszawa 2011, s. 33. [przypis autorski]

J. Boyle, The Second Enclosure Movement and the Construction of the Public Domain, s. 41. Źródło: plik PDF dostępny pod adresem http://www.law.duke.edu/pd/papers/boyle.pdf (dostęp 30.04.2012 r). [przypis autorski]

J. Boyle, The Second Enclosure Movement and the Construction of the Public Domain, Źródło: plik PDF dostępny pod adresem http://www.law.duke.edu/pd/papers/boyle.pdf (dostęp 30.04.2012 r.). [przypis autorski]

J. C. Ginsburg, A tale of two copyrights: Literary property in revolutionary France and America, [w:] B. Sherman, A. Strowel, Of authors and origins. Essays on copyright law, Oxford 1994, s. 152, J. C. Ginsburg opiera swoje przemyślenia na materiałach sądowych zebranych w latch 1793–1814. [przypis autorski]

J. C. Ginsburg, A tale of two copyrights: Literary property in revolutionary France and America, [w:] B. Sherman, A. Strowel, Of authors and origins. Essays on copyright law, Oxford 1994, s. 136, R. Birn, The Profits of Ideas: Privileges en Librairie in Eighteenth-Century France, „Eighteenth-Century Studies”, Vol. 4, No. 2 (Winter 1970–1971), s. 158, Ch. May, S. K. Sell, Intellectual property rights. A critical history, London 2006, s. 75 i n., K. Scott, Art and Industry: A Contradictory Union: Authors, Rights and Copyrights during the Consulat, „Journal of Design History”, Vol. 13, No. 1 (2000), s. 4, Ch. Geiger, The influence (past and present) of the Statute of Anne…, s. 125 [przypis autorski]

J. C. Ginsburg, A tale of two copyrights: Literary property in revolutionary France and America, [w:] B. Sherman, A. Strowel, Of authors and origins. Essays on copyright law, Oxford 1994, s. 148.; Por. również wyrok Court of Cassation on sculptures, Paris (1814), [w:] Primary Sources on Copyright (1450–1900), red. L. Bently, M. Kretschmer, www.copyrighthistory.org, (dostęp 15.02.2014), w którym sąd uznał, że ustawa z 1793 roku nie przewiduje ochrony rzeźb, jednak w oparciu o kodeks karny z 1810 roku uznał, że również ten rodzaj twórczości podlega ochronie. Jednak, w przeciwieństwie do ochrony wynikającej z ustawy 1793 roku, rzeźby nie podlegają obowiązkowemu depozytowi. [przypis autorski]

J. C. Ginsburg, A tale of two copyrights: Literary property in revolutionary France and America, [w:] B. Sherman, A. Strowel, Of authors and origins. Essays on copyright law, Oxford 1994, s. 151, C. Hesse, Publishing and cultural politics…, s. 115. [przypis autorski]

J. C. Ginsburg, A tale of two copyrights: Literary property in revolutionary France and America, [w:] B. Sherman, A. Strowel, Of authors and origins. Essays on copyright law, Oxford 1994, s. 131, G. S. Brown, After the fall: the chute of a play, droits d'auteur and literary property in the Old Régime, „FHS”, 22 (1999), s. 487. [przypis autorski]

J. C. Ginsburg, A tale of two copyrights: Literary property in revolutionary France and America, [w:] B. Sherman, A. Strowel, Of authors and origins. Essays on copyright law, Oxford 1994, s. 148. [przypis autorski]

J. C. Ginsburg, A tale of two copyrights: Literary property in revolutionary France and America, [w:] B. Sherman, A. Strowel, Of authors and origins. Essays on copyright law, Oxford 1994, s. 147. [przypis autorski]

J. C. Ginsburg, A tale of two copyrights: Literary property in revolutionary France and America, [w:] B. Sherman, A. Strowel, Of authors and origins. Essays on copyright law, Oxford 1994, s. 143. [przypis autorski]

J. C. Ginsburg, A tale of two copyrights: Literary property in revolutionary France and America, [w:] B. Sherman, A. Strowel, Of authors and origins. Essays on copyright law, Oxford 1994, s. 150. [przypis autorski]

J. C. Ginsburg, A tale of two copyrights: Literary property in revolutionary France and America, [w:] B. Sherman, A. Strowel, Of authors and origins. Essays on copyright law, Oxford 1994, s. 145. [przypis autorski]

J. C. Ginsburg, A tale of two copyrights: Literary property in revolutionary France and America, [w:] B. Sherman, A. Strowel, Of authors and origins. Essays on copyright law, Oxford 1994, s. 132. [przypis autorski]

J. C. Ginsburg, A tale of two copyrights:…, s. 132; C. Hesse, The Rise of Intellectual Property, 700B.C. — A.D. 2000: An Idea in the Balance, „Daedalus”, 131, no. 2 (March 22, 2002), s. 37. [przypis autorski]

J. C. Ginsburg, A tale of two copyrights…, s. 146. [przypis autorski]

J. C. Ginsburg, A tale of two copyrights…, s. 152. [przypis autorski]

jęczyflora — stękająca kobieta. [przypis autorski]

jęzornica — niewiasta wygadana, pyskata. [przypis autorski]

Język czeski dla Płazów (…) — Por. felieton pióra Jaromíra Seidla-Novoměstskiego, zachowany w zbiorach Povondry.

Nasz przyjaciel na wyspach Galapagos

Odbywając z małżonką, poetką Jindřišą Seidlową-Chrudimską, podróż dookoła świata, aby czarem tylu nowych, potężnych wrażeń chociaż częściowo zagłuszyć ból po stracie naszej drogiej cioteczki, pisarki Bohumily Jandovej-Strešovickiej, dostaliśmy się aż na osamotnione, wieloma legendami owiane wyspy Galapagos. Mieliśmy tylko dwie godziny czasu i przeznaczyliśmy je na spacer brzegiem tej opuszczonej wyspy.

— Spójrz, jak przepięknie zachodzi dzisiaj słońce — powiedziałem do mej małżonki. — Czyż nie wygląda to tak, jakby całe niebo tonęło w zalewie złota i krwi?

— Czy pan raczy być Czechem? — rozległo się znienacka za nami pytanie wypowiedziane poprawną i czystą czeszczyzną.

Spojrzeliśmy zdumieni w tamtym kierunku. Nie było tam nikogo poza dużym czarnym Płazem, siedzącym na skałach i trzymającym w rękach coś, co wyglądało jak książka. Podczas naszej podróży dookoła świata widzieliśmy już kilka Płazów, ale nie mieliśmy dotąd okazji wdać się z nimi w rozmowę. Dlatego łaskawy czytelnik zrozumie nasze zdziwienie, kiedy na wybrzeżu tak pustym spotkaliśmy Płaza, a ponadto usłyszeliśmy pytanie w naszym ojczystym języku.

— Kto to powiedział? — zawołałem po czesku.

— To ja się ośmieliłem, proszę pana — odparł szczerze Płaz, powstając. — Nie mogłem się powstrzymać, słysząc pierwszy raz w życiu czeską mowę.

— Jak to — zdumiałem się — pan zna czeski?!

— Właśnie zajmowałem się odmianą nieregularnego czasownika być — odrzekł Płaz. — Ten czasownik jest w istocie nieregularny we wszystkich językach.

— Jak, kiedy i dlaczego — nalegałem — nauczył się pan czeskiego?

— Przypadek dał mi do rąk tę książkę — odrzekł Płaz i podał mi książkę, którą trzymał w ręce; był to Język czeski dla Płazów, a jej kartki nosiły ślady częstego i pilnego użytkowania. — Dostała się tu wraz z innymi książkami o pouczającej treści. Miałem do wyboru Geometrię dla wyższych klas szkoły średniej, Dzieje taktyki wojennej, Przewodnik po Dolomitach albo Zasady bimetalizmu. Wybrałem jednak tę książkę, która stała się moim najmilszym przyjacielem. Znam ją już całą na pamięć, a jednak znajduję w niej wciąż nowe źródła zabawy i pouczeń.

Moja pani i ja okazaliśmy nieopisaną radość i podziw wobec jego poprawnej, zrozumiałej wymowy.

— Niestety, nie ma tu nikogo, z kim mógłbym rozmawiać po czesku — prawił skromnie nasz nowy przyjaciel — i nawet nie jestem pewien, piąty przypadek liczby mnogiej słowa koń brzmi końmi czy koniami.

— Końmi — powiedziałem.

— O, nie, koniami! — wykrzyknęła żywo moja pani.

— Czy byłby pan łaskaw powiedzieć mi — zapytał nasz miły rozmówca z zapałem — co nowego słychać w naszej mateczce o stu wieżach, w Pradze?

— Rośnie, przyjacielu — odparłem ucieszony jego zainteresowaniem i w kilku słowach opisałem mu rozkwit naszej złotej metropolii.

— Jakże radosne są to wieści — mówił Płaz z nieskrywanym zadowoleniem. — A czy wiszą jeszcze na Mostowej Wieży ucięte głowy straconych czeskich panów?

— Już dawno nie — odparłem, nieco (przyznam się) zdziwiony jego pytaniem.

— To zaiste szkoda — stwierdził sympatyczny Płaz. — Była to cenna pamiątka historyczna. Niech nam Pan Bóg wybaczy, że tyle wspaniałych zabytków ucierpiało w czasie wojny trzydziestoletniej. Jeśli się nie mylę, czeska kraina została wtedy zamieniona w pustynię zbroczoną krwią i łzami. Całe szczęście przynajmniej, że nie zginął wtedy dopełniacz negacji. W tej książce piszą, że ponoć jest na wymarciu. Byłoby mi go bardzo żal, proszę pana.

— Ujęła więc pana również nasza historia! — zawołałem radośnie.

— Zaiste, proszę pana — odrzekł Płaz. — Zwłaszcza klęska białogórska i trzystuletnia niewola. Czytałem o nich bardzo dużo w tej książce. Jesteście zapewne bardzo dumni ze swej trzystuletniej niewoli. Były to niezwykłe czasy, proszę pana.

— Tak, ciężkie czasy — przytaknąłem. — Czasy ucisku i smutku.

— A jęczeliście? — pytał skwapliwie nasz przyjaciel.

— Jęczeliśmy, cierpiąc niewypowiedzianie pod jarzmem okrutnych ciemiężców.

— To mnie cieszy — odetchnął Płaz. — W mojej książce tak właśnie piszą. Bardzo się cieszę, że to prawda. To doskonała książka, proszę pana, lepsza niż Geometria dla wyższych klas szkoły średniej. Chciałbym kiedyś stanąć na tym pamiętnym miejscu, gdzie zostali straceni czescy panowie, a także na innych sławnych miejscach okrutnego bezprawia.

— Powinien pan nas odwiedzić — zaproponowałem mu serdecznie.

— Dziękuję za to miłe zaproszenie — skłonił się Płaz. — Niestety, nie jestem tak dalece samodzielny w moich poczynaniach…

— My byśmy pana kupili! — zawołałem. — Chcę przez to powiedzieć, że być może moglibyśmy dzięki zbiórce narodowej zapewnić środki, które umożliwiłyby panu…

— Serdeczne dzięki! — mruknął nasz przyjaciel wyraźnie wzruszony. — Słyszałem jednak, że woda w Wełtawie jest niedobra. My bowiem chorujemy w rzecznej wodzie na nieprzyjemną dezynterię. — Po czym zamyślił się odrobinę i dodał: — Ciężko byłoby mi też opuścić mój miły ogródek.

— Ach — wykrzyknęła moja pani — ja też jestem zapaloną ogrodniczką! Jakże byłabym panu wdzięczna, gdyby mi pan pokazał okazy tutejszej flory!

— Z największą przyjemnością, droga pani — odparł Płaz, kłaniając się grzecznie. — Czy nie będzie pani przeszkadzało to, że mój ogródek znajduje się pod wodą?

— Pod wodą?

— Tak, dwadzieścia dwa metry pod wodą.

— A jakie kwiaty pan tam hoduje?

— Morskie sasanki — prawił nasz przyjaciel — w kilku rzadkich odmianach. Również morskie rozgwiazdy i morskie ogórki, nie licząc krzewów koralowych. „Szczęśliwy, kto hodował dla swej ojczyzny jedną różę, jeden szczep”, jak powiada poeta [Tym poetą jest František Ladislav Čelakovský, a utwór, z którego pochodzi cytowany dwuwiersz, znajduje się w tomie Růže stolistá (1892); przyp. tłum.].

Z żalem musieliśmy się pożegnać, gdyż statek dawał już znak do odjazdu.

— A co by pan przekazał, panie… panie… — jąkałem się, nie wiedząc, jak nasz miły druh się nazywa.

— Nazywam się Boleslav Jablonský — Płaz nieśmiało uprzedził nasze pytanie. — Jest to według mnie ładne nazwisko. Wybrałem je z mojej książki [Jablonský, Boleslav, właśc. Karel Tupý (1813–1881) — czeski poeta romantyczny, ksiądz katolicki, orędownik zbliżenia czesko-polskiego; przyp. tłum.].

— Co by pan, panie Jablonský, chciał przekazać naszemu narodowi?

Płaz zamyślił się na chwilę.

— Powiedzcie swoim rodakom — odrzekł w końcu głęboko poruszony — powiedzcie im, żeby nie ulegli starym słowiańskim waśniom… i żeby chowali we wdzięcznej pamięci Lipany [pod Lipanami w 1434 r. miało miejsce starcie zbrojne pomiędzy katolicką i utrakwistyczną szlachtą czeską a taborytami, radykalnym odłamem husytów, uważane za jedną z ważniejszych bitew w dziejach Czech; przyp. tłum], a zwłaszcza Białą Górę [Biała Góra: miejsce największej klęski w historii Czech w bitwie pomiędzy siłami czeskich protestantów a wojskami katolickich Habsburgów, stoczona 8 listopada 1620 r.; przyp. tłum]! Czołem, moje uszanowanie — skończył nagle, starając się opanować emocje.

Odpływaliśmy łodzią zamyśleni i wzruszeni. Nasz przyjaciel stał na skale i machał nam ręką; zdawało nam się, że coś woła.

— Co on wołał? — spytała moja pani.

— Nie wiem — odparłem — ale brzmiało to jakby: proszę pozdrowić pana burmistrza Baxę [Baxa, Karel (1863–1938), czeski prawnik i polityk, był wielokrotnie wybierany na burmistrza Pragi i pełnił tę funkcję w latach 1919–1937; red. WL].

[przypis autorski]

językiem urzędowym w Galicji stał się język polski — na mocy rozporządzeń językowych z r. 1869. [przypis autorski]

język prowansalski, tak pełen subtelności i tak skrępowany rymem — poczęty w Narbonie: mieszanina łaciny i arabskiego. [przypis autorski]

Jean Lorrain, znany nam już pogromca salonów — patrz nr 785 „Wiadomości Literackich”. [tekst Pojedynek Prousta, czyli Niedole bogactwa w niniejszym zbiorze; red. WL]. [przypis autorski]

Jean Sbogar — znany romans C. Nodiera [red WL.: powieść gotycka z 1818 o miłości pomiędzy rozbójnikiem a córką bogatego kupca]. [przypis autorski]

jeden uśmiech może go przepełnić szczęściem, toteż bez przerwy stara się go uzyskaćQuando leggemmo il disiato riso/ Esser baciato da cotanto amante,/ Questi che mai da me non fia diviso,/ La bocca mi bacio tutto tremante. Francesca da Rimini; Dante [por. „Gdyśmy czytali, ile jest uroku, /Ile rozkoszy w pocałunku lubej —/ Oczy się nasze nawzajem spotkały./ Ten, co już odtąd wiecznie przy mym boku,/ Powstał niepomny na me cudze śluby/ I pocałował mnie w usta drżąc cały”. Dante Alighieri Boska Komedia, tłum. Julian Korsak; jest to wypowiedź Francesci da Rimini znajdująca się w dziele Dantego w V Pieśni części Piekło; w oryginale mowa o pocałunku złożonym na uśmiechniętych ustach; Red. WL]. [przypis autorski]

jeden z najmilszych filozofów francuskich — Volney, Obraz Stanów Zjednoczonych w Ameryce, s. 491–496. [przypis autorski]

Jeden z naszych największych poetów nakreślił obyczaje indiańskie w poemacie dramatycznym — Alzire. [przypis autorski]

Jeden z niemieckich kupców z połowy XVIII wieku, cytat za: C. Hesse, The Rise of Intellectual Property, 700B.C. — A.D. 2000: An Idea in the Balance, „Daedalus”, 131, no. 2 (March 22, 2002), s. 35. [przypis autorski]

jeden z Ojców Kościoła, współcześnik Tertuliana, Rivarol — Erudycja zawodzi pana Podfilipskiego tu po śmierci, jak zawodziła go za życia. Rivarol nie był Ojcem Kościoła, lecz pisarzem francuskiej rewolucji. [przypis autorski]

Jedną z głównych tyranii Tyberiusza było nadużycie, jakie czynił ze starożytnych praw. Kiedy chciał ukarać jaką damę rzymską ponad karę naznaczoną prawem juliańskim, powoływał przeciw niej do życia trybunał domowyAdulterii graviorem poenam deprecatus, ut, exemplo maiorum, propinquis suit ultra ducentesimum lapidem removeretur, suasit. Adultero Manlio Italia atque Africa interdictum est. (Tacyt. Ann. II). [przypis autorski]

Jedną z głównych tyranii Tyberiusza było nadużycie, jakie czynił ze starożytnych praw.Proprium id Tiberio fuit, scelera nuper reperta priscis verbis obtegere (Tacyt IV, 19). [przypis autorski]

Jedna Forma Istnienia — zwracam uwagę, że koncepcja Jedności Formy Istnienia Dwoistej czasowo-przestrzennej nie ma nic wspólnego z hiperprzestrzenią Minkowskiego i z traktowaniem matematycznym Czasu jako czwartego wymiaru hiperprzestrzeni. [przypis autorski]

Jednakże obojętność ta, ukazująca się wśród rozkwitu wszelkich nauk i dotykająca tę właśnie, której wiadomości, gdyby ich nabyć było można (…) — słychać wciąż skargi na płytkość sposobu myślenia naszych czasów i na upadek nauki gruntownej. Ja wszakże nie sądzę, aby te, których podwaliny dobrze założono, jak: matematyka, przyrodoznawstwo itd. zasługiwały na ten zarzut choćby w najmniejszej cząstce; przeciwnie utrzymują one dawną sławę gruntowności, a nawet ją w naukach przyrodniczych przewyższają. Ten sam duch przejawiłby się też skutecznie i w innych rodzajach poznania, gdyby przede wszystkim zajęto się poprawą ich zasad. W braku takich zasad obojętność i zwątpienie, a w końcu surowa krytyka, są raczej dowodem gruntownego sposobu myślenia. Nasz wiek jest istotnym wiekiem krytyki, której wszystko się poddać musi. Religia na mocy swej świętości i prawodawstwo na mocy swej majestatyczności chcą się zazwyczaj od niej uwolnić. Ale wówczas wzbudzają słuszne przeciw sobie podejrzenia i nie mogą rościć prawa do nieudanego poważania, które rozum przyznaje temu jedynie, co mogło wytrzymać jego swobodny i publiczny rozbiór. [przypis autorski]

Jednakże w pewnej części społeczeństwa… potrzeby fizycznej — przed paru laty w Anglii, wyszła książka, (autorem jej okazał się lekarz!) wkrótce przetłumaczona na wszystkie prawie języki, która zalecała wolną miłość, z zachowaniem pewnych prawideł ostrożności — jako lekarstwo jedyne przeciw wielu chorobliwym dolegliwościom społeczeństwa. Obcowanie zaś płciowe, zdaniem autora, powinno zaczynać się u obu płci w 14–15 roku życia. Dzieło to wywołało u nas na północy cały szereg odpowiedzi w postaci książek, broszur i artykułów dziennikarskich [przypis autorski]

Jednak życiorysy gruntowne i bezstronne — w tym względzie Scartazzini i F. X. Wegele, autor znakomitej pracy p. t. Dante Alighieri, Leben und Werke, — są jednego zdania. (Wegele str. 89 wyd. III Jena 1879; Scartazzini, rozdział: „Kriegsdienste.”) Całem oparciem dla opinii przeciwnej jest okoliczność, że o zawodzie żołnierskim Danta nie mówi Villiani, ani Boccaccio. [przypis autorski]

Jedna ze sławnych niemieckich autorek w swej ostatniej książceFrau Bürgelin und ihre Söhne Gabrieli Reuter. [przypis autorski]

Jedna z publicystek rosyjskich, omawiając tę kwestię… — Kołłontaj [Aleksandra Michajłowna], Obrazowanje, 1907, „Dwa prądy”. [przypis autorski]

Jednego serca! tak mało, tak mało… — o Anieli Grudzińskiej. [przypis autorski]

Jedni z Tatarów uszli za granicę; drudzy przyjmowali chrześcijaństwo — świadczy ks. Remigian Smiarowski dominikan[in], w swojej książce pt. Fontanna mystyczna (Wilno 1737), iż około tego czasu w metrykach łukiskiego kościoła, znajdował się obszerny rejestr ochrzczonych ex Mahometanismo. Ob[acz:] Font. mist. s. 293. [przypis autorski]

jedno a. jeno (gw., daw.) — tylko, li tylko. [przypis autorski]

Jednocześnie wspomniany Komitet obwieścił rządy polskie w sądzie, w urzędzie podatkowym, na poczcie i w innych urzędach… — równocześnie Komitet wydał następującą drukowaną odezwę: „Do ludności powiatu tarnobrzeskiego. Rodacy! Wskutek zarządzenia Polskiej Komisji Likwidacyjnej tutejszy Komitet Samoobrony Narodowej objął z dniem dzisiejszym naczelną władzę administracyjną w powiecie, władzę wojskową z rozkazu komendanta sił zbrojnych Brygadiera Roi objęła tutejsza powiatowa komenda wojsk polskich. Jako naczelna cywilna władza w powiecie pozostawiamy nadal w mocy wszystkie obecnie istniejące urzędy. Od dziś dnia pełnią one swe czynności imieniem polskiego rządu, do nich więc jak dotąd należy się zwracać we wszelkich sprawach tyczących się ich zakresu działania. Witając Was jako obywateli wolnej, niepodległe i zjednoczonej Polski, wzywamy do rozwagi, spokoju i ładu. W imieniu Ojczyzny zaklinamy, byście karnym posłuchem rozkazów obecnej władzy dali dowód, że zmartwychwstała Polska ma w Was godnych siebie synów, żadnych niepokojów i zamieszek. W spokoju, powadze i cierpliwości oczekujcie chwili, w której polskie władze doprowadzą do końca budowę naszej państwowości. Niezgoda i brak karności zgubiły ongiś naszą Ojczyznę, niechaj obecnie zgoda, karność, jedność i miłość utrzyma Ją w mocy i sile. Tarnobrzeg, dnia 2 listopada 1918 r. Powiatowy Komitet Samoobrony”. [przypis autorski]

jedno (gw., daw.) — jednak. [przypis autorski]

Jedność bowiem wiary i jedność Kościoła leży w planie Bożym… — op. cit., s. 498–499. [przypis autorski]

jedność — kwestię jedności Istnienia, poza jednością jego jako trwającego w jedynej Przestrzeni, będę mógł rozważać później. [przypis autorski]

jedność osobowości — w przeciwieństwie do Corneliusa, u którego jedność osobowości jest pośrednio dana przez jedność kompleksów jakości, które są jej treścią. Według mnie jest na odwrót: wszelkie częściowe jedności wynikają z tamtej podstawowej. [przypis autorski]

jedno trwanie samo dla siebie = (AT) z jedną rozciągłością samą dla siebie = (AR) — dodatek A przy pojęciach T i R oznacza jedyność i tożsamość każdego (IP) jako T i R. [przypis autorski]

Jedno z pierwszych przewodowych nadań muzycznych odbyło się w 1877 roku, podczas demonstracji urządzenia wykonanego przez Elisha Gray, który był przegranym w sporach sądowych z Aleksandrem G. Bellem. Por. szerzej R. Sanjek, American Popular Music and Its Business: The First Four Hundred Years: Volume III, from 1900 to 1984, New York 1988, s. 74. Lee De Forest z czasem zajął się również transmisją meczów sportowych. Por szerzej: A. Brigs, P. Burke, Społeczna historia mediów. Od Gutenberga do Internetu, Warszawa 2010, s. 207. [przypis autorski]

Jednym z pierwszych miast, które przyznało ochronę takim znakom, była w 1282 roku Parma. Z czasem gildie wykształciły dwa rodzaje znaków ochronnych. Znaki handlowe, które pozwalały odróżniać towary przesyłane, oraz znaki produkcyjne, podobne do dzisiejszych znaków towarowych, które pozwalały odróżniać towary pochodzące od różnych wytwórców. Por. szerzej: Ch. May, S. K. Sell, Intellectual property rights…, s. 50 i n. [przypis autorski]

Jedyną bronią przeciw fatum naszego życia jest dobra gra (…) A więc, kanalie: evviva l'arte — W. Berent, Pisma, III, s. 88 (Próchno). [przypis autorski]

Jedyną wątpliwością, jaką się przy tym napotyka, jest, że ta wiara rozumowa opiera się na przypuszczeniu usposobień moralnych (…) — umysł ludzki okazuje (jak wierzę, iż to się koniecznie dzieje w każdym rozumnym jestestwie) naturalne zajęcie się moralnością, chociaż ono nie jest bezpodzielnym, a praktycznie przeważającym. Umacniajcie i zwiększajcie to zajęcie się, a ujrzycie, że rozum nader jest pojętny a nawet żądniejszy oświecenia, by z praktycznym zjednoczyć także interes spekulatywny. Ale jeśli nie postaracie się o to, byście pierwej, przynajmniej w pół drogi, zrobili ludzi dobrymi, to nigdy też nie zrobicie ich szczerze wierzącymi. [przypis autorski]

Jedynie na marginesie pragnę dodać, iż takie rozwiązanie jest jednak właściwsze. Definicja syntetyczna, pomimo swojej konstrukcyjnej czystości, nie pozwala na realizację celów, dla jakich prawo autorskie zostało przyjęte. W moim przekonaniu jest ona jedną z przyczyn ciągłego rozrostu prawa autorskiego w zakresie przedmiotów obejmowanych ochroną. Brak jednoznacznego określenia, jakie przedmioty powinny podlegać ochronie, a jakie na tę ochronę nie zasługują, powoduje olbrzymią niepewność prawną, a w praktyce obejmowanie przepisami ustawy wszystkiego. [przypis autorski]

jedynie usystematyzowaniem środków odpowiedniego oddziaływania na publiczność — [o symbolizmie] S. Brzozowski, Współczesne kierunki w literaturze polskiej wobec życia, „Głos” 1903, nr 20. [przypis autorski]

Jedynie w Rzymie — 30 września 1819. [przypis autorski]

jedynie w stosunku do ograniczonych (IPN) — względnie w stosunku do tzw. „układów martwych”, o czym później. [przypis autorski]

Jedynie w wypadkach wielkiej nierówności, w których wszelkie współzawodnictwo jest wykluczone, może brzydka entuzjazmować się piękniejszą… — W wypadkach takich ładniejsza ma dla mniej przystojnej lub mniej zwracającej uwagę uczucie przychylności złożone z litości i pogardy, które, obok korzyści, jaką jej daje tło dla własnych zalet, sprzyja także po jej stronie dłuższemu utrzymywaniu tego rodzaju stosunków. [przypis autorski]

jedyny możliwy jeszcze rodzaj bardziej zażyłego, wolnego od nieszczerości obcowania między niewiastami — Przyjaźń męska lęka się zerwania murów między przyjaciółmi. Przyjaciółki domagają się poufałości na podstawie swej przyjaźni. [przypis autorski]

jedynym prawem jest „prawo uprawnienia dusz ludzkich niezależnie od tego, jakimi one są” — S. Brzozowski, Co to jest modernizm?, s. 35. [przypis autorski]

Jedyny wyjątek stanowi sąd Krzywickiego o poezji Tetmajera. Nader pozytywnie oceniwszy pisarstwo Ady Negri, przeprowadził on paralelę między nią a Tetmajerem (K. R. Ż. Ada Negri, „Prawda” 1897, nr 41, s. 489): „Mimo woli nasuwa się nam porównanie pomiędzy tą poetką, która wyszła spośród ludu, zdrowa, silna, namiętna, a lirykami w rodzaju Tetmajera. Jaka przepaść pomiędzy dzieckiem nędzy, które wycierpiawszy się w dzieciństwie, podnosi teraz głos z nizin społecznych, ażeby rozegnać nieco mroki tam panujące i rozgrzać serca zesztywniałe, a tymi mistrzami rymu, którzy skwitowali z wszelkich wielkich idei i poprzestali na skromniejszym zadaniu: budzenia zachwytu wśród rozpróżniaczonych dam salonu i wyśpiewywania swoich tęsknot miłosnych. Zamiast pesymizmu zabarwionego — krańcowości się stykają — żądzą orgii w sercu Ady Negri wrze szalone pragnienie życia, walki za ideę, powabów przyrody, prostej szczerej miłości”.

[przypis autorski]

jego [Hegla] najbardziej wielbione dzieło, tak zwaną „Fenomenologię ducha” — nazywa się ono właściwie Systemem umiejętności (System der Wissenschaft, Bamberg, 1807). W tym też wydaniu oryginalnym należy je czytać, bo w operibus omnibus [tj. dziełach wszystkich; red. WL] miał je trochę wygładzić wydający „assecla” [assecla a. assecula: człowiek, który się pasożytniczo trzyma potężniejszych od siebie: marny naśladowca; przyp. tłum.]. [przypis autorski]

Jego, jakoby drugiego Mindowę,/ Na ucztach wielbią wajdeloci nasi (…) — o Mindowie obacz przypisek [do słów: „słońce z szczorsowskiej granicy/ Pierwszym promykiem grób Mendoga draśnie”; red.WL]. Wajdeloci, sigonoci, lingustoni, zwali się kapłani, których obowiązkiem było dzieła przodków na obrzędach wszelkich, a szczególniej w czasie jesiennych świąt kozła, opowiadać lub opiewać ludowi. Że starzy Litwini i Prusacy lubili i uprawiali poezją, przekonywają o tem pieśni dawne w niezmiernej liczbie, dotąd między gminem pozostałe, i świadectwa dziejopisów. Czytamy w Stryjkowskim, iż na pogrzebie książąt, kapłan opiewał ich czyny; iż za czasów Miechowity, powtarzano piosnkę o książęciu Zygmuncie zabitym od kniaziów ruskich. Ale najciekawszy i najważniejszy w tym względzie szczegół znajduje się w dziele niemieckiem: Versucht einer Geschichte der Hochmeister, Berlin 1798. Autor tej szacownej książki, Becker, cytuje starożytną kronikę Wincentego Moguntczyka, który był nadwornym kapelanem Wielkiego Mistrza Dusenera von Arfberg i pisał dzieje swoich czasów (od r. 1346). Między innemi czytamy, iż podczas wielkiej uczty z okoliczności obioru wielkiego mistrza Winrycha von Kniprode, minnensinger [Minnensinger: niem. średniowieczny poeta i śpiewak; red. WL] niemiecki śpiewał uczczony oklaskami i złotym pucharem; tak dobre przyjęcie poety zachęciło przytomnego Prusaka, nazwiskiem Rixelus: prosił więc o pozwolenie śpiewania w ojczystym języku litewskim, i sławił dzieła pierwszego króla Litwinów, Wajdewuta; wielki mistrz i Krzyżacy, nie rozumiejąc i nie lubiąc mowy litewskiej, wyśmiali poetę i dali mu w podarunku talerz pustych orzechów. (Kotzebue, lubo przytacza tę powieść, zdaje się jednak wątpić o bytności rękopisu kroniki Wincentego. Wszakże, w bibliotece szczorsowskiej, w zbiorze rozpraw studentów gdańskich, jest pisemko niejakiego Taschke pod r. 1735, gdzie autor cytuje kronikę Wincentego, jakoby drukowaną we Frankforcie, i dowodzi, że wspomniony Wincenty nie był Moguntczykiem, ale Gdańszczaninem [dopisek autora do przypisu; red. WL]). Nie powinny więc zdawać się śmiesznemi twierdzenia Kotzebuego i Bohusza, iż literatura litewska bogatą być musiała w poezje bohaterskie i historyczne, chociaż do naszych czasów mało co doszło w tym rodzaju. W Prusach albowiem Krzyżacy pod karą śmierci zakazali urzędnikom i wszystkim zbliżającym się do dworu używać języka litewskiego, wywołali [tj. wypędzili; red. WL] z kraju razem z Cyganami i Żydami wajdelotów, litewskich bardów, którzy sami dzieje narodowe znać i opiewać mogli. W Litwie znowu, za wprowadzeniem wiary chrześcijańskiej i języka polskiego, dawni kapłani i mowa ojczysta poszła w pogardę i zapomnienie; odtąd lud prosty, zamieniony w niewolnictwo i obrócony do roli, zarzuciwszy oręż, zapomniał też i o pieniach rycerskich, powtarzając stosowniejsze do teraźniejszego położenia swojego treny i sielanki. Jeżeli zostawało coś z dawnych ich dziejów i poezji bohaterskiej, to w domowych tylko zagrodach albo w czasie obrzędów, z dawna z zabobonnością połączonych, w tajemnicy gminowi udzielano. Symon Grunau w XVI wieku trafił przypadkiem w Prusach na ucztę kozła i ledwo uprosił życie, przysiągłszy wieśniakom, iż nikomu nie wyda tego, co ujrzy lub usłyszy. Wtenczas, po spełnionej ofierze, stary Wajdelota zaczął śpiewać dzieje dawnych bohaterów Litwy, mieszając nauki moralne i modły. Grunau, który dobrze po litewsku rozumiał, wyznaje, iż nic podobnego nie spodziewał się usłyszeć z ust Litwina, taka była piękność rzeczy i wysłowienia. [przypis autorski]

jego klaskacze szli w ślad za nim, dając hasło entuzyazmu tłumowi — Swetoniusz [Żywot Nerona 20]. [przypis autorski]

Jego najbardziej stałym sposobem rozumowania jest zawsze utwierdzanie praw przez fakty — „Uczone badania nad prawem publicznym są często tylko historią dawnych nadużyć; i niepotrzebnie się upiera, kto zadaje sobie trud, by je studiować zbyt dokładnie” (Rozprawa o interesach, które łączą Francję z sąsiadami, przez p. markiza d'Argensona). Właśnie to zrobił Grotius. [René Louis de Voyer de Paulmy, markiz d'Argenson (1694–1757): francuski polityk, ceniony w swoich czasach teoretyk państwa i prawa; red. WL]. [przypis autorski]