Wesprzyj Wolne Lektury 1,5% podatku — to nic nie kosztuje! Wpisz KRS 00000 70056 i nazwę fundacji Wolne Lektury do deklaracji podatkowej. Masz czas tylko do końca kwietnia :)

Przekaż 1,5%

Przekaż 1,5% podatku na Wolne Lektury KRS 00000 70056
Ufunduj darmowe książki dla tysięcy dzieciaków.
WIĘCEJ

Przypisy

Pierwsza litera: wszystkie | 0-9 | A | B | C | D | E | F | G | H | I | J | K | L | M | N | O | P | Q | R | S | T | U | V | W | X | Y | Z

Według typu: wszystkie | przypisy autorskie | przypisy redaktorów Wolnych Lektur | przypisy źródła | przypisy tłumacza

Według kwalifikatora: wszystkie | dawne | gwara, gwarowe | hiszpański | łacina, łacińskie | rosyjski

Według języka: wszystkie | English | Deutsch | lietuvių | polski


Znaleziono 1001 przypisów.

Przez kraj ludzi, zwierząt i bogów — książka Ferdynanda Ossendowskiego, wydana nakładem Gebethnera i Wolffa, Warszawa 1923 r. [przypis autorski]

przeznaczeniu nie można przeszkadzać (…) przeznaczenie i nieszczęście, to prawie to samo — S. Przybyszewski, Taniec miłości i śmierci, Lwów 1901, s. 14, 15, 33–34 (Złote runo, słowa Ruszczyca). [przypis autorski]

Przez otwory strzelnicze ust — „Poezja” 1971, nr 12, s. 58. [przypis autorski]

Przez pewien czas dusza wyważona wprzódy ze swoich torów błądzi (…) kreślący obrazy męczeństwa narodu swego i człowieka w ogólności, stają się chorążymi ideału najmłodszego pokolenia — W. Feldman, Piśmiennictwo polskie, III, s. 215–217. [przypis autorski]

przezroczyste marmury — marmury te pochodzą głównie z prowincji Azerbejdżanu, a mianowicie z Denkherghanu, położonego na północo-wschodzie jeziora Urmiah i z okolic Suk Balaku na południu tegoż jeziora. [przypis autorski]

Przez usta Kazimierza przemawia najtrwalsza dyspozycja etyczna Brzozowskiego. Bezwzględna wartość całego człowieka (…) trwałe założenie, nie tyle może światopoglądowe, ile uczuciowe — cytaty uzasadniające to stanowisko zestawił w swej książce B. Suchodolski: Stanisław Brzozowski, Warszawa 1933, s. 22–26. [przypis autorski]

Przez wrota sztuki wprowadzasz mnie w grób — W. Berent, Pisma, III, s. 216 (Próchno). [przypis autorski]

Przez wyraz ten, tak często dziś nadużywany, pojmujemy pewien nastrój moralny, oparty na zupełnej niewierze (…) tkwią w ciele społeczeństwa jak zarazki rozkładu i przyprawiają je o stan zapalny — cyt. wg przedruku: [Artur Górski], Polska krytyka literacka (1800–1918). Materiały, t. IV, Warszawa 1959, s. 144–145. [przypis autorski]

przybój — uderzanie fal morskich o skałę. [przypis autorski]

Przybyszewski deklarował, że „wytrwa na ciężkim stanowisku (…)”, równocześnie polemizując z opinią, która robiła go „odpowiedzialnym za wszystko, co Młoda Polska pisała — S. Przybyszewski, Pro domo mea, „Życie” 1899, nr 13–14. [przypis autorski]

Przybyszewski do ewolucji był konieczny (…) odrodzimy literaturę naszą, obezczeszczoną teraz przez Żydów, kramarzy, kupców i dziennikarzy — list Ignacego Maciejowskiego do Maryli Wolskiej z 11 IV 1899, w: Miscellanea literackie 1864–1910, s. 338. [przypis autorski]

Przybyszewski dostaje się do więzienia — wspomnienie tego więzienia, o którym zresztą opowiadał czasem w chwilach zwierzeń, znajdują się w powieści Synowie ziemi. Szarski tłumaczy Czerkaskiemu, czemu musi pić: „Zbliżył się do Czerkaskiego i mówił prawie że szeptem: — Wiesz, siedziałem raz w więzieniu: posądzono mnie o to, że kobietę zatrułem. Nie zatrułem jej, bom za wielki tchórz — ale Bóg wie, może się dla mnie otruła… Siedziałem tam parę tygodni — Hu, to straszne, straszne…”. [przypis autorski]

Przybyszewskiego bardzo cenili typowi naturaliści, Dygasiński i Gruszecki — S. Przybyszewski, Moi współcześni, II, s. 64 (Wśród swoich). [przypis autorski]

Przybyszewskiego można było tylko słuchać, ulegać mu — lub ignorować go. Toteż go naprzód wielbiono, później ignorowano — S. Kołaczkowski, Twórcze fermenty, „Wiadomości Literackie” 1928, nr 18. [przypis autorski]

Przybyszewski (…) miał diabelskie poczucie humoru. Otóż uderzające jest, że życie tego poety (…) było, niemal do końca, jakąś makabryczną farsą, która wciągała w grę całe otoczenie. Czemu, jak, przez co: gdzie indziej starałem się to wytłumaczyćLudzie żywi. [przypis autorski]

Przybyszewski przyswoił sobie najgłębsze i najwyższe wyniki myśli nowożytnej, będące jednocześnie zniesieniem wszelkiej wiary, w bezwzględnym znaczeniu tego słowa: niemożliwość mianowicie posiadania jakichkolwiek wartości przedmiotowych, a więc niemożliwość poznania przedmiotowej prawdy, przedmiotowego dobra — S. Brzozowski, O Stanisławie Przybyszewskim, „Droga” 1928, nr 4, s. 459. [przypis autorski]

Przybyszewski (…) rzuca zdanie, że sztuka sama jest absolutem, wolnym od wszelkich zobowiązań doraźnych — S. Przybyszewski, Na drogach duszy, s. 14–15. [przypis autorski]

Przybyszewski starał się to nieporozumienie utrwalić i pogłębić — niektórych swoich utworów wręcz nie pozwalał przedrukowywać ani wystawiać. [przypis autorski]

Przybyszewski „w sceptycyzmie swoim był konsekwentniejszym nawet od samego Nietzschego, gdyż za złudzenie uznawał” dążenie do nadczłowieczeństwa — S. Brzozowski, O Stanisławie Przybyszewskim, „Droga” 1928, nr. 5. [przypis autorski]

przybywały im bowiem w pomoc nowe roty i szwadrony — w drugiej części bitwy powstańcy mieli przeciw sobie cztery roty piechoty i dwa szwadrony dragonów, nadto kilkudziesięciu objeszczyków i kozaków. Ożegalski, Wspomnienia krwawych czasów, str. 262. Zieliński, Bitwy i potyczki 1863–1864. [przypis autorski]

przy całym swym intelektualnym wyrafinowaniu (…) tylko młodość jest jeszcze dostatecznie zdziwiona, aby podejmować z taką zawziętością sprawy tak naiwne (…) jak bohater tej dziwnej książki — K. L. Koniński, Katastrofa wierności. Uwagi o „Pałubie” K. Irzykowskiego, „Przegląd Współczesny” 1931, nr 109, maj. Pałuba swoją publikację w lwowskiej firmie wydawniczej Bernarda Połonieckiego zawdzięcza właściwemu odczytaniu i zrozumieniu tej książki przez Ostapa Ortwina. (W. Pietrzak, Rozmowy patetyczne: Ostap Ortwin, „Czas” 1936, nr 354). [przypis autorski]

przychylność wobec Płazów może przejawiać się jedynie w tym, że będzie o nich pamiętać w specjalnej modlitwie (…) — zob. encyklikę Ojca Świętego Mirabilia Dei opera. [przypis autorski]

Przy czym, zgodnie z §3 tej ustawy, za dzieła sztuki nie uważano utworów architektonicznych, które były chronione na podstawie §43 ustawy z 1870 roku. [przypis autorski]

przyczynił doń fundusz Jan Alfons Lacki starosta żmudzki (…) — ob[acz:] Starożytna Polska t. III, s. 430. Insze wiadomości o kościele wzięliśmy z tak zwanych kronik kościelnych, które w 1849 rząd diecezjalny rozkazał sformować wszystkim plebanom. Parę takich kronik mieliśmy chwilowo w ręku. Z tychże źródeł braliśmy wiadomość o kościołach w Jeźnie i Puniach. [przypis autorski]

przyczyny liczne i w pewnej części bardzo poważne (…) aby dziś, przed oczyma naszymi, siła szła przed braterstwem i przed prawem — E. Orzeszkowa, Melancholicy, s. 8. [przypis autorski]

przydam pomocy złożyć — przydam pomocy, by złożyć. [przypis autorski]

przydatnik wiąże się z podpadnikiemattributum cum subjecto. [przypis autorski]

przygodziła — godnie ubrała. [przypis autorski]

przygotowując sobie w postępie czasów daleką sławę, mogła pracować w jednym wieku, używać zaś (owoców zasługi) w innym — naród dochodzi do sławy dopiero wówczas, gdy prawodawstwo jego zaczyna chylić się do upadku. Nie wiemy, przez ile wieków urządzenia Likurga uszczęśliwiały Spartan, zanim posłyszano o nich w pozostałej Grecji. [przypis autorski]

Przygotowywać glebę pod posiew wielkiego artyzmu za pomocą karykatur i niedonoszonych płodów (…) nie potrzebuje mierzwy z zadrukowanej bibuły — K. R. Żywicki [L. Krzywicki], O sztuce i nie-sztuce, „Prawda” 1899, nr 13. [przypis autorski]

przyjaźni między osobami różnej płci — Pamiętnik życia Chabanona, pisany przez niego samego. Pukanie laską w sufit [Michel Chabanon (1730–1792), muzyk i literat, opisał w swych wspomnieniach romans z osobą, której mógł komunikować swoje wzruszenia miłosne tylko z drugiego pokoju; przyp. red.]. [przypis autorski]

przyjęcie pewnej odrębnej „duchowej przyczynowości” — Jest to nader zrozumiałe, że do przypuszczenia takiego jest się bardzo łatwo skłonnym. Któż nie ma np. przy czytaniu niniejszej książki, przechodząc z jej pierwszej części do drugiej, uczucia, że każda z nich traktuje o czymś zgoła odmiennym! Że w tamtej chodzi o związki zewnętrzne, w tej o wewnętrzne. [przypis autorski]

Przyjęliśmy poprzednio, że poza „złym duchem” tkwi Mefistofeles. Tłumaczenie to jest sporne. Inni mówią, że to złe sumienie Małgosi. Nie — jest to, oczywiście, niesłusznie, tak samo jest Mefistofeles złą żądzą Fausta; czym byłby diabeł, gdyby godził tylko na zewnątrz? Nie powie on człowiekowi niczego, czego by sobie człowiek sam nie powiedział. Ale poeta, idąc za wielką, obiektywną poezją ludzkości, stawia złego ducha poza człowiekiem, jako kusiciela obok Fausta, a tutaj, jako oskarżyciela obok Małgosi, albo raczej poza nią, i każe mu podszeptywać jej słowa, które sam słyszy w swym wnętrzu. Nic można jednak pominąć wskazówek scenicznych: nasza scena skomponowaną została jako dialog, a nie jako monolog, jakkolwiek Małgosia sama do złego ducha nie przemawia i jakkolwiek nie pojmuje jego słów jako przychodzących z zewnątrz; jest w niej coś w rodzaju wizji sądu ostatecznego, na którym, według pojęć Kościoła, staje szatan w charakterze oskarżyciela duszy. Czy ten zły duch to Mefistofel? Niekoniecznie; szatan w wielu występuje postaciach. Nic nam jednak nie przeszkadza, abyśmy to pojmowali w ten sposób; zgadza się to z jego rolą: przedstawiając jej winy, chce ją doprowadzić do rozpaczy, co mu się też udaje, ale co równocześnie taki odnosi skutek, że, odczuwając zgrozę przed swoim czynem, rozłącza się ze złem na wieki. — Ale dlaczego Goethe nie nazywa go wtedy po imieniu? — Ponieważ przedstawia go zamaskowanego; do kościoła przychodzi Mefistofel incognito; w kuchni czarownic występuje jawnie jako imć pan szatan. A mowa jego dopasowuje się naturalnie do celu: straszy on Małgosię właśnie przypominaniem jej dawnej czystości i niewinności. Zresztą nie chcę się z nikim sprzeczać o utożsamianie „złego ducha”. [przypis autorski]

Przylądek Kolonna, zwany niegdyś Sunium. [przypis autorski]

Przy małym terytorium i wielkiej pomyślności liczba obywateli łatwo mogła wzrosnąć i stać się ciężarem: toteż zakładali bez ustanku kolonie; sprzedawali się za żołnierzy, jak Szwajcarzy dzisiaj; nie zaniedbano niczego, co mogło zapobiec zbytniemu mnożeniu się dzieci — Gallowie, którzy byli w tym samym położeniu, czynili toż samo. [przypis autorski]

Przymus, mocą którego stała skłonność do odstępowania od pewnych prawideł bywa ograniczaną, a wreszcie wytępianą, nazywają karnością [Disciplin] — wiem dobrze, iż w języku szkolnym wyraz: Disciplin używa się zwykle jako równoznaczny z ćwiczeniem [Unterweisung]. Atoli istnieje natomiast tyle innych wypadków, kiedy pierwszy wyraz jako karność [Zucht] starannie wyróżniany bywa od drugiego, jako pouczenia [Belehrung], a sama przyroda rzeczy nakazuje zachować na tę różnicę jedyne stosowne wyrazy, iż pragnąłbym, aby nigdy nie dozwolono używać owego słowa w innym niż przeczącym znaczeniu. [przypis autorski]

przypadkowo posiadam jej kartkę (…) — dokumenty te posiadam stąd, że Ludwik Janikowski, który był ich depozytariuszem, znalazłszy się w zakładzie dla umysłowo chorych sam mi je stamtąd przesłał. [przypis autorski]

przypiski, które dopisałem po wysłaniu, oznaczam krzyżykiem na początku i końcu każdego z nich — ma to znaczenie, o ile się odnosi do pierwszego wydania; w niniejszym opuszczono krzyżyki, gdyż przeszkadzają, tym bardziej, że teraz dodałem liczne nowe dopiski. Dlatego ten, kto chce poznać dokładnie rozprawę w tej formie, w jakiej ją przesłałem Akademii, musi się zwrócić do I wydania. [przypis autorski]

Przypisując Wittemu to, czego on nie myślał i nie wyrzekł, estetyk krakowsko-paryzki dowiódł, że posiada nietylko wysoki talent pisarski i znakomite poczucie piękna, lecz i niebywały dar zwyciężania urojonych współzawodników. W obecnym sporze chciał on zebrać łatwe laury i w tym celu dosyć ryzykownie przeinaczył cudzą, rozumną, oględną i pożyteczną tezę, która ma prawie urok odkrycia. [przypis autorski]

przypominając słowa Wiktora Giraud o „Génie du Christianisme” Chateaubrianda… — Na tytuł Génie du Christianisme Chateaubriand nie od razu natrafił. Te, które mu się przed tym nasuwały, długie i ciężkie (np. De la religion chrétienne par rapport à la Morale et aux beaux Arts), nie wyrażały dokładnie myśli autora i nie mogły również innych zaciekawić. [przypis autorski]

przypuśćmy, że dla przechowywania w pamięci wyobrażeń (…) istnieje pewna materia (…) druga materia (…) wprowadza nieporządek w matryce — [Komentarz autora z Uwag.] A może nawet owa druga materia tworzy sama, bez pomocy pierwszej osobnego rodzaju formacje? Polem, na którym najwięcej objawia się jej działalność, jest sen. We śnie wyraźnymi są tylko odłamki życia następczego, zawierające „przedstawienia” łatwo zamienne na rzeczywistość, reszta jest niewyraźna, tak że nie można jej opowiedzieć. Niewyraźna? Czy dlatego, że jej nie pamiętamy? Bynajmniej. Tylko dlatego, że we śnie stosunki, zajścia i połączenia między znanymi nam wyobrażeniami są często inne jak w świecie światła dziennego; chcąc te stosunki ująć w słowa, zwykle się je przekręca lub ucieka się do poezji, która jest tylko jedną z form życia następczego. Gdyby jednak zbadać prawidła rządzące tym światem, który w odróżnieniu od świata następczego nazwijmy samoistnym, wtedy wykonywając na szerszą skalę pomysł Strumieńskiego zaznaczony [w rozdziale V: „Jak posłać do snu reżysera ze swymi rozkazami?”] i obierając sobie dowolne tematy, można by stworzyć Królestwo Snów. Do sprawy tej jeszcze kiedyś powrócę, tu zastrzegam się tylko, że za pomocą hipotezy o drugiej materii bynajmniej nie chcę ratować tzw. duszy, ani też nic mnie nie obchodzi istnienie jakichś kanalików między tą moją ziemską „duszą” a absolutem lub prałonem. [przypis autorski]

Przypuściwszy tedy, że można by powiedzieć, iż rozum wywiera przyczynowość co do zjawiska: to czyżby wtedy jego działanie mogło zwać się wolnym, kiedy całkiem dokładnie jest określone i konieczne w jego charakterze empirycznym (…) — właściwa moralność czynów (zasługa i wina) ukrywa się zatem zupełnie przed nami, nawet co do naszego własnego postępowania. Poczytalność naszą można odnosić tylko do charakteru empirycznego. Ile jednak z tego przypisać należy czystemu skutkowi wolności, ile samej jeno przyrodzie i niezawinionej krewkości temperamentu, lub też szczęśliwej jego właściwości (merito fortunae [=zasłudze losu]): nikt zgłębić nie zdoła, a stąd też i nie może osądzić wedle zupełnej sprawiedliwości. [przypis autorski]

przypuszczam snadnie, iż człowiek noszący historyczne nazwisko bardziej od innych zdolny jest podpalić miasto, aby sobie ugotować jajko — patrz Saint-Simon, poronienie księżnej de Bourgogne; i pani de Motteville, passim. Księżniczka, która dziwiła się, że inne kobiety mają po pięć palców u ręki jak ona [Księżniczka (…) mają po pięć palców u ręki jak ona: księżniczką tą była, według Chamforta, córka Ludwika XVI, późniejsza księżna d'Angoulême; przyp. red.]; ów książę orleański, Gaston, brat Ludwika XIII, znajdujący czymś tak prostym, aby jego faworyci szli dla jego przyjemności na rusztowanie. Obacz, w r. 1820, owych panów proponujących ustawę wyborczą zdolną przywrócić we Francji czasy Robespierre'ów etc., etc.; obacz Neapol w r. 1799. (Zostawiam ten przypisek, kreślony w r. 1820. Lista magnatów z r. 1778 z oceną ich moralności podana przez generała Laclos, którą widziałem w Neapolu u margrabiego Berio; rękopis więcej niż trzystustronicowy, wielce skandaliczny). [przypis autorski]

Przypuszczano, że kochał Beatryczę i że miał zamiar zrzucić mantelletta i ożenić się z nią — większość monsignorów nie miała święceń i mogła się żenić. [przypis autorski]

przypuszczenie, że tor i jego związki wydzielają nie tylko promienie Becquerela, lecz nadto jeszcze i emanację (…) — [por.] Rutherford, „Philosophical Magazine”, styczeń 1900. [przypis autorski]

Przy równości wszystkich innych rzeczy ten rząd jest nieomylnie najlepszy, pod którym (…) obywatele gęściej kraj zaludniają i więcej się mnożą — należy według tej samej zasady oceniać wieki, które zasługują na pierwszeństwo pod względem pomyślności rodzaju ludzkiego. Zanadto podziwiano te, w których widziano rozkwit literatury i sztuk, nie przenikając ukrytego celu ich kultury, nie zastanawiając się nad jej fatalnymi następstwami: Idque apud imperitos humanitas vocabatur, quum pars servitutis esset [łac.: Niebaczność zwała to kulturą, co było częścią niewoli (Tacyt, Życie Agrykoli, XXI; przyp. tłum.]. Czyż nigdy nie dostrzeżemy w zdaniach książek pospolitego interesu, który każe autorom przemawiać? Nie, cokolwiek by mówili, nie jest prawdą, by w kraju, który mimo swego blasku wyludnia się, wszystko było dobrze i nie wystarcza, by jakiś poeta miał sto tysięcy liwrów renty, by jego wiek był najlepszy ze wszystkich. Nie tyle trzeba patrzeć na pozorną wygodę i spokój naczelników, jak na dobrobyt całych narodów, a przede wszystkim państw najliczniejszych. Grad dotknie kilka kantonów, lecz rzadko wywoła głód. Bunty, wojny domowe bardzo przestraszają naczelników, nie stwarzają jednak prawdziwych nieszczęść dla narodów, które mogą nawet odpocząć, gdy równocześnie wiedzie się spory o to, kto je będzie tyranizował. Ich pomyślność i rzeczywiste klęski rodzą się z ich stałego stanu; gdy jarzmo wszystko przygniata, wówczas zamiera wszystko; wówczas to naczelnicy, swobodnie je niszcząc, ubi solitudinem faciunt, pecem appellant [łac.: gdy pustynię zrobią, pokojem zowią (Tacyt, Życie Agrykoli, XXX; przyp. tłum.]. Gdy kłótnie możnych wstrząsały królestwem Francji i gdy koadiutor Paryża kładł do kieszeni sztylet, idąc do parlamentu, nie przeszkadzało to licznemu narodowi francuskiemu żyć szczęśliwie w rzetelnym i wolnym dostatku. Niegdyś Grecja kwitła wśród najbardziej okrutnych wojen; krew lała się strumieniem, a kraj cały był zapełniony ludźmi. Zdawało się — mówi Makiawel — że wśród mordów, proskrypcji, wojen domowych, republika nasza, dzięki nim, stała się potężniejsza: cnota obywateli, ich obyczaje, niezależność, więcej zdziałały dla jej wzmocnienia, niż mogły zrobić wszystkie te niezgody dla jej osłabienia. Pewien niepokój dodaje duszom energii, a nie tyle pokój, ile wolność naprawdę stwarza pomyślność gatunku. [gdy koadiutor Paryża kładł do kieszeni sztylet, idąc do parlamentu: kardynał de Retz (1613–1679), biskup-koadiutor Paryża, odegrał wybitną rolę w zamieszkach Frondy; nie wystarcza, by jakiś poeta miał sto tysięcy liwrów renty, by jego wiek był najlepszy ze wszystkich: przypuszczalnie wycieczka przeciw Wolterowi; przyp. tłum.]. [przypis autorski]

przyrównywaiąc moią Kloę do świeżości poranku — modni kawalerowie używaią tego wyrazu, chcąc chwalić damę z piękności: „Jakże świeża!”. [przypis autorski]

przy rostrach — rostra: mównica. [przypis autorski]

Przyrzekam i ślubuję […] rozkazy wypełniać aż do śmierci — przysięga, przemowa wielkiego mistrza, jak i ceremonia, wzięte z historii dawnych Prus: Preussens ältere Geschichte Kotzebuego. [przypis autorski]

przy świadomym dążeniu do przezwyciężenia nurtującego w głębiach przykrego poczucia upośledzenia (…) — Czy to słowo nie byłoby lepsze do określenia istoty tego węzłowiska niż słowo niższość, które nie zawiera w sobie pojęcia reakcji wobec tej niższości? Ciągle się słyszy na ten temat nieporozumienia. Zdumieni laicy pytają: „jak to niższości, chyba wyższości?”; a inni używają tego słowa (kompleksu niższości) na oznaczenie świadomego poczucia niższości, co nic nie ma z tym kompleksem do czynienia, jest jego nawet pewnym zaprzeczeniem. [przypis autorski]

Przysięgamy na Krzyż i Ewangelią […] dlaczegoby nie na Hostyę? — O tym sporze z Cesarinim, Kallimach w życiu Grzegorza z Sanoka. (przyp. aut.) [przypis autorski]

Przystępniejsza nieco dla myśli naszej staje się osoba Ducha Świętego jako jedność nie bytu i myśli, lecz bytu z myślą i wolą, istnienia i działania, czyli jako absolutna szczęśliwość… — por. V. Soloviev, La Russie et l'Eglise Universelle, Paris 1889, s. 206. [przypis autorski]

Przystępuję teraz do wykazania tego — Zwracam uwagę, że chodzi mi o wykazanie nie tylko tego, co twierdzę powyżej, lecz i tego, że dotąd postępowaliśmy poprawnie, a zarazem jeszcze o coś, co wiedzieć bardzo potrzeba. [przypis autorski]

Przyszło się z „chorą” duszą na świat (…) uciec pragnie — S. Przybyszewski, Moi współcześni, II, s. 57 (Wśród swoich). [przypis autorski]

Przytaczam tutaj wiersze, w których Wolter, co prawda w gniewie, narysował wizerunek króla; dają się one może bardziej zastosować do Hamleta, niż do Fryderyka, ale i w nim znajdowały się zapewne rysy podobne. Wiersze te wziąłem z wydanych co dopiero dziejów akademii A. Harnacka. Assemblage éclatant de qualités contraires, / Ecrasant les mortels et les nommant ses fréres,/ Misanthrope et farouche avec un air humain,/ Souvent impétueux et quelque fois trop fin,/ Modeste avec orgueil, colére avec faiblesse,/ Pétri de passions et cherchaut la sagesse,/ Dangereux politique et dangei'cux auteur,/ Mon patron, mon disciple et mon persécuteur. Porównaj Kosera wizerunek króla z czasów pomiędzy 2. a 3. wojną śląską: „Człowiek, ulegający usposobieniu chwilowemu, to wybuchający gniewem, to znowu jak roztargniony uczony zapadający w marzenia; a przy calem panowaniu nad sobą, które według swego mniemania stosował w życiu, zdarzało mu się niejednokrotnie, że dawał folgę zarówno dowcipowi i językowi, jak i uczuciom i łzom: niechętni mu twierdzili, że z sobą w wiecznej był sprzeczności”. (M. Koser, Król Fryderyk Wielki 11. s. 4). Z dzieła Harnacka przytaczam próbkę Fryderykowskiego dowcipu, który i Hamletowi wstydu by nie uczynił. Kiedy prezydent akademii Maupertuis polecił królowi jednego z książąt Radziwiłłów, odpowiedział tenże: „Możecie z swoją akademią, mój kochany Maupertuis, robić, co wam się podoba, co do mnie, to, wiem, że gdybym ja posiadał akademię, nie wpuściłbym do niej żadnego księcia, żadnego ministra. My, książęta, jesteśmy z reguły powierzchownymi stworzeniami, w stowarzyszenia, w które wstępujemy, wnosimy tylko długą litanię tytułów, nic więcej; ale książę polski, który się wam prezentuje, przerasta nasz gatunek sporą dozą właściwego mu błazeństwa. Nie powiadam tym samym, że czynię wyjątek z siebie i z moich współbraci, ale jego błazeństwo przecież jest większe od naszego”. A kiedy Maupertuis mimo to nalegał, odparł mu król: „Przyjmijcie swego księcia! Widzę, że świat we wszystkich krajach jednakowy i że błazny wciskają się wszędzie; tworzą oni coś w rodzaju plastra piękności dla ludzi, którzy są nieco mniejszymi błaznami od nich. Przypominam sobie, że na dworze królowej Polski widziałem murzynkę, monstrum afrykańskie, i nie zaprzeczam, że przy niej królowa wyglądała mniej odstraszająco. Wasz książę nada się zupełnie waszym panom Grischowom i Sackom”. [przypis autorski]

Przytem układ (…) O mowie ludu — głównym zwolennikiem tej opinii jest Scartazzini, który obszernie wywodzi, że Dante mógł jedynie nauczać, nie zaś uczyć się. Wedle Scartazziniego pobyt w Paryżu przypada na czas przed cesarzem niemieckim Henrykiem VII († 1313), Cipolla zaś podaje rok 1316 — 1318 za Filipa Długiego. (Scartazzini Dante-handbuch, rozdziały Student oder Docent; Am Wanderstabe. [przypis autorski]

przytoczmy „kobiety” o wąskich biodrach — Nie absolutna szerokość miednicy tj. w centymetrach podana odległość kości przedudowych lub biodrowych, lecz względna szerokość bioder w stosunku do szerokości ramion jest mniej więcej pewnym i dosyć powszechnie zastosować się dającym cielesnym sprawdzianem zawartości pierwiastków K. [przypis autorski]

Przytułek Chrystusa, czyli Szkoła Niebieskich Sukien — „najszlachetniejsza instytucja na świecie”. Grunta, na których znajdował się klasztor Szarych Braci, podarowane zostały przez Henryka VIII zarządowi miasta Londynu, który założył tam schronisko dla ubogich chłopców i dziewcząt. Edward VI kazał potem odpowiednio odrestaurować dawne budynki klasztorne i założył ową błogosławioną instytucję, która otrzymała nazwę Szkoły Niebieskich Sukien lub Przytułku Chrystusa i miała na celu kształcenie i żywienie sierot oraz dzieci ubogich rodziców… Edward nie pozwolił mu (biskupowi Ridleyowi) odejść przedtem, aż list (do lorda mayora) nie został napisany, i polecił mu osobiście oddać to pismo i obwieścić wolę i życzenie króla, aby bez najmniejszej zwłoki poczyniono odpowiednie projekty i powiadomiono go o przedsięwziętych środkach. Dzieło posuwało się szybko naprzód; Ridley sam zajął się nim gorliwie, rezultatem zaś było założenie Przytułku Chrystusa w celu wychowywania ubogiej dziatwy. (Król obdarował równocześnie i wiele innych zakładów dobroczynnych). „Panie Boże — mawiał — dziękuję Ci z całego serca, że użyczyłeś mi dość życia, aby dokonać tego dzieła, które oby pomnożyło Twoją chwałę!” Jego czyste i niewinne życie kłoniło się rychło ku końcowi, a w niewiele dni później oddał z powrotem duszę Stwórcy, błagając, Go, aby uchronił państwo przed papiestwem. [J. Heneage Jesse, London: its Celebrated Characters and Places (Londyn: jego wybitne osobistości i miejsca)]. W wielkiej sali znajduje się duży obraz, który przedstawia króla Edwarda VI zasiadającego na tronie w szkarłacie królewskim i gronostajach, z berłem w lewej ręce, podczas gdy drugą ręką wręcza klęczącemu przed nim lordowi mayorowi akt założenia przytułku. Obok króla stoi kanclerz, który trzyma pieczęć, zaś dalej inni wysocy dostojnicy państwowi. Biskup Ridley klęczy przed królem ze wzniesionymi rękoma, jakby błagał niebo o błogosławieństwo dla jego dzieła, zaś rajcy miejscy klęczący obok lorda mayora zajmują środkową część obrazu. Wreszcie na przednim planie stoi po jednej stronie podwójny szereg chłopców, po drugiej dziewcząt, poczynając od nauczyciela i opiekunki, aż do owego chłopca i owej dziewczynki, którzy wyszli z szeregu i ze wzniesionymi rękoma klęczą przed królem. [Timbs, Osobliwości Londynu, str. 98]. Przytułek Chrystusa posiada ze starodawnej tradycji przywilej zwracania się z przemówieniem do króla lub królowej, gdy przybywają oni do miasta i korzystają z gościnności mieszczaństwa londyńskiego. [Tamże]. Sala jadalna z przedsionkiem oraz chór z organami zajmują całe piętro, długości 187 stóp, szerokości 51 stóp i wysokości 47 stóp; oświetla je dziewięć wielkich okien ozdobionych witrażami i wychodzących na południe; obok sali Westminsterskiej jest to najwspanialsza sala w stolicy. Tutaj jadają chłopcy, których jest tam obecnie 800; tutaj też, odbywają się owe „wieczerze publiczne”, na które goście wpuszczani są tylko za zaproszeniami wydawanymi przez skarbnika i zarządzających Przytułku Chrystusa. Na stole stoi w drewnianych miskach ser, piwo w drewnianych kuflach, które napełnia się ze skórzanych bukłaków, zaś chleb wnosi się w wielkich koszach. Wchodzą zaproszone władze; lord mayor, czyli burmistrz miasta, zajmuje honorowe miejsce na krześle, sporządzonym z dębowego drzewa z kościoła św. Katarzyny w pobliżu Tower; następnie odśpiewany zostaje hymn przy akompaniamencie organów. Jeden z „Greków”, czyli starszych chłopców, odczytuje rozdział z książki do nabożeństwa, zażądawszy przedtem ciszy trzykrotnym uderzeniem drewnianego młotka. Po modlitwie rozpoczyna się wieczerza, zaś goście przechadzają się między stołami. Po skończonym posiłku dyżurujący chłopcy zabierają kosze, miski, bukłaki, kufle i lichtarze iw uroczystym pochodzie mijają zarządzających, kłaniając się im głęboko. W 1845 r. królowa Wiktoria i książę Albert asystowali przy tym widowisku. Do najbardziej znanych Błękitnych Sukien należeli Joszua Barnes, wydawca Anakreonta i Eurypidesa; Jeremiasz Markland, słynny krytyk, szczególnie literatury greckiej; badacz starożytności, Camden; biskup Stillingfleet; powieściopisarz Samuel Richardson; Tomasz Mitchell, tłumacz Arystofanesa; Tomasz Barnes, wieloletni wydawca „Timesa”; Coleridge, Karol Lamb i Leight Hunt. Nie przyjmuje się chłopców poniżej siedmiu i powyżej dziewięciu lat; nie mogą też oni pozostawać w przytułku dłużej jak do piętnastu lat, z wyjątkiem tak zwanych wychowańców królewskich i „Greków”. Zarządzających jest około 500, z królem i księciem Walii na czele. Aby zostać zarządzającym trzeba wpłacić 500 funtów. [Tamże]. [przypis autorski]

przy ulicy de Courcelles — mieszkanie rodziców Prousta. [przypis autorski]

przywiléj Witolda — obacz: w Czackim O Żydach; dattę tego przywileju (w oktawę świętego Jana) wynaleźliśmy w ważném piśmie uczonego prof. Daniłłowicza pt. Opisanie bibliograficzne dotąd znanych exemplarzy Statutu litewskiego (Obacz: „Dziennik Wileński”, t. I, rok 1823, s. 390). [przypis autorski]

przywiléj Zygmunta Augusta mówi (…) — „Ano aczkolwiek to zdawna w tom państwie naszom Wielkom Kniaztwie Litowskom, nighdy niezachowywajet aby Tatarowe, niemajuczy nikotorych wolnostej mieli komu ludi i zemli swoi prodawati, odnoż majuczy na to bacznost' iż tye Tatarowe naszy, potrebujuczy penzej, w nedostatkach swoich, a zwłaszcza w czasy hołodnye, jeduczy na służbu naszu, za sławnojej pameti Korola Jeho Miłosti Otca naszeho pry Cary Zawolskom za Kijew” itd. [przypis autorski]

przyzwijże — przywołajże [konstrukcja z partykułą wzmacniającą -że; WL]. [przypis autorski]

pseudo-definicja — pseudo-definicją nazywam poprawne określenie danego pojęcia, jednak niewyczerpujące całkowicie całej jego treści, której część pozostaje niesprowadzalna. [przypis autorski]

Pseudo-Dionysius Areopagita — pierwsza wzmianka o pismach rzekomego Dionizjusza znajduje się w liście biskupa Innocentego, opisującym dysputę, która się odbyła z polecenia cesarza Justyniana około r. 532 między duchownymi katolickimi a pewnym odłamem sekty monofizytów. Według tego listu przedstawiciele monofizytów powoływali się w swej argumentacji na pisma Dionizjusza Areopagity, lecz rzecznik duchownych katolickich, Hipacjusz, metropolita efezyjski, odmówił pismom tym autentyczności. Nie wiadomo, kto był autorem tych pism: (Περὶ θείων όνομάτων, Περὶ μυστικῆς θεολογίας, Περὶ τἤς ιεραρχίας οὐρανίου, Περὶ τἤς ἐκκλησιαστικἤς ιεραρχίας, oraz listy), w których widoczny jest wpływ neoplatończyków, zwłaszcza Proklosa i Jamblichosa. Pierwsze i trzecie z wymienionych dzieł przełożył na język łaciński Jan Szkot Eriugena. [przypis autorski]

Pseudopowieścią jest „Pałuba” (…) przebacza się autorowi wszystkie jego pedanterie, a nawet i snobizmy — Włast, Powieść, „Chimera” 1905, t. IX, z. 26. [przypis autorski]

psieć — być wystawionym na niewygody. [przypis autorski]

P. S. Menell, Intellectual Property: General Theories, [w:] Encyclopedia of Law & Economics: Volume II (2000) (B. Bouckaert i G. de Geest (eds)) Edward Elgar: Cheltenham, UK, http://encyclo.findlaw.com/1600book.pdf, (dostęp 01.07.2014), s. 158. [przypis autorski]

P. S. Menell, Intellectual Property: General Theories, [w:] Encyclopedia of Law & Economics: Volume II (2000) red. B. Bouckaert i G. de Geest, Edward Elgar: Cheltenham, UK, http://encyclo.findlaw.com/1600book.pdf, (dostęp 01.07.2014), s. 131. [przypis autorski]

P. starszy, S. i B. — autor podaje nazwiska w skróceniu, nie chcąc robić chłopcom przykrości, gdyby opowiadanie wpadło im w ręce. [przypis autorski]

Pstry dzięcioł, bardziéj pstre jest ludzkie życie — przysłowie. [przypis autorski]

Psychologia indywidualna przyjmuje wszystkie zjawiska duszy ludzkiej jako skierowane do jakiegoś celu. (…) Tylko że dusza nie zna prawa natury, gdyż przyświecający jej cel nie jest ogólnie ustalony, lecz indywidualnie zmienny — A. Adler, Znajomość człowieka. Charakter, Warszawa [1934], s. 36. [przypis autorski]

Ptak w żółkłych lasach pieśni zapomina tkliwych — w krajach gorących, naypięknieysze ptaki, nie śpiewaią lecz tylko przeraźliwie krzyczą. Tamże lęgnie się mnóstwo nietoperzy ogromney postaci. [przypis autorski]

Ptaśnik, Cracovia impressorum…, s. 151. [przypis autorski]

ptaszynka — Ptaszynki są to strzelby małego kalibru, w które kładzie się drobna kula. Dobrzy strzelcy z takich fuzyj ptaka w lot trafiają. [przypis autorski]

P. Tschmuck, Creativity without a copyright…, Cheltenham 2002, s. 215; S. Albinsson, Early Music Copyrights: Did They Matter for Beethoven and Schumann?, „International Review of the Aesthetics and Sociology of Music” Vol. 43, No. 2 (December 2012), s. 267. [przypis autorski]

P. Tschmuck, Creativity without a copyright: music production in Vienna in the late eighteenth century, [w:] R. Towse [red.], Copyright in the cultural industries, Cheltenham 2002, s. 213. [przypis autorski]

P. Tschmuck, Creativity without a copyright…, s. 214. [przypis autorski]

publicystą Konstantym Frantz, który namiętnie zwalczał politykę Bismarcka, wytykając kanclerzowi, że za pochodnię wziął sobie kleindeutsche Idee, którą urzeczywistnił, zadając cios Austrii pod Sadową… — por. M. Zdziechowski, Europa, Rosja, Azja, Wilno 1923, s. 116–135. [przypis autorski]

puchero — najpopularniejsza potrawa hiszpańska. [przypis autorski]

pueblo — wioska czerwonoskórych. [przypis autorski]

puericulturepuer po łacinie znaczy dziecko; culture hodowla. [przypis autorski]

Puerta del Camforon — jedna z bram Toleda. [przypis autorski]

pułk 11. (…) żaden pułk tak świetnego nie miał korpusu oficerów… — Oficerowie pułku 11: pułkownik Adam Potocki, major Tański, szefowie: książę Wincenty Woroniecki i Tomicki, kapitanowie Starzeński, Wesołowski, Komorowski Franciszek, Korn, Szulimirski Anastazy, Karsznicki. Porucznicy i podporucznicy Aleksander Stadnicki z Boratyna, Jan i Seweryn Drohojowscy z Krukienic, Józef Baworowski z Smolanki, Modest Dulski, Ignacy Szumlański, Roman Załuski, Potulicki, Kossakowski, Boznańscy, Pietruski Józef, Henryk Zielonka, Maksymilian Chojecki, Augustyn Drojewski, Dąbrowski, Zagórski Wincenty, Nowicki Jakub, Beski, Czarnek, Kuźmiński. Kapitan adiutant major Twardowski, a po nim Smoleński. Kapitan płatnik Zwierzeński. Z samego początku szef Adam Bierzyński. Kapitan Aleksander Błędowski. [przypis autorski]

Pultora Gey [? sic] — tak wyraźnie; o kogo tu chodzi i jak właściwie brzmi odnośne nazwisko, nie udało mi się wykryć. [przypis autorski]

Pung — trójka jednobarwnych kamieni przy mah-jonggu. [przypis autorski]

punkty wstydliwe — [Komentarz autora z Uwag.] Najlepsze przykłady na punkt wstydliwy mamy, śledząc, jak w historii Strumieńskiego przewija się i powraca od czasu do czasu nitka zachcianek artystycznych, np. już [w rozdziale II] (żeby nie być posądzonym o naśladownictwo…), dalej [w rozdziale VI: „był zły, że wskutek jego obecności nie może się przed nią popisać swym dyletanckim znawstwem w rzeczach sztuki”], bardzo wyraźnie zaś [w rozdziale IV: „przyjęli go (…) jako materiał na nowego mecenasa sztuki. Strumieński właściwie byłby wolał zostać jej adeptem, byłby wolał próbować tych studiów, (…) do których czuł się bardziej powołanym niż zarozumialec Robert. Ale majątek i odziedziczone nowe »obowiązki« (…) uwalniały go poniekąd od obowiązku zostania dobrym malarzem”]. Por. także [rozdział V: „doczepienie byle jakiego uścisku do łańcucha brylantowych uścisków Angeliki popsułoby mu całą estetykę smutku, byłoby oczywistym nonsensem. To głównie wpłynęło z wewnątrz na jego decyzję, żeby być wstrzemięźliwym”], [tamże: „odczuwał coś podobnego do trwogi, i to nieokreślonej. Nieokreślonej? Czyżby dlatego, że nie chciał się przed samym sobą przyznać, iż ta trwoga dotyczy Angeliki? Bałżeby się zobaczyć może jej ducha?”], [„Ale nie przyznałby się przed sobą, że prostackie powiedzenie: »on zwariował« otwarło przed nim (nie nad nim) znowu nowy świat, nowy rzewny ideał”] (ambicja przyczyną powtórnych prób), [rozdział VII: „Udowadniał, że gdyby jej nie kochał, to by jej się nawet nie ośmielił zaproponować tak dyskretnie pięknej komedii, lecz właśnie ma zaufanie do Oli i wierzy, że ona to zrobi”], [rozdział VIII: „Myślał: »Co sobie ludzie myślą, którzy ze mną mówią?« i wstydził się. Nieraz sam przed nimi poruszał swoją drażliwą kwestię, przekręcał ją, zacierał, odejmował jej wagę. Czymże to było wobec nieszczęść narodowych i społecznych!”], [tamże: „W tym rozczarowaniu się odegrała też rolę mała osobista uraza intelektualna: Strumieński podsunął mu jakąś zdaniem swoim ważną myśl, którą tamten źle przyjął” itd.], [rozdział XX: „ale najbardziej tajemniczą okolicznością było to, że Strumieński zazdrościł Pawełkowi swego własnego wychowania i własnej troskliwości”]. Aby jednak dać popularne wyobrażenie, o co mi idzie, przytoczę przykłady z potocznego życia: dzieci, gdy stając przed ojcem w dniu jego imienin zapominają w połowie powinszowania. Konkurent, gdy zaproszony na kolację w domu swej przyszłej je cokolwiek za dużo lub ze zbyt wielkim apetytem. Scena, która, pomyślana przez dramaturga bardzo tragicznie, w świetle kinkietów wywołuje śmieszne wrażenie. Chwila wyjmowania chusteczki do nosa podczas płaczu. Po zgonie kogoś bliskiego, gdy się siada do stołu i niby to nie ma się apetytu, a przecież się je. Autor Pałuby, który w obawie podejrzeń o naśladownictwo i wpływy nie wie, czy się przeciw nim zastrzec i przytoczyć dowody swej oryginalności, czy tę sprawę pominąć. Panna, o której ktoś np. mówi, że ona nie rozumie rzeczy dwuznacznych, wstydzi się, że ją poczytać można za zanadto „porządną”, a więc za trochę głupią. Ktoś, co w pierwszym napadzie szlachetności wzbrania się przyjąć wynagrodzenia za przysługę, a za chwilę żałuje tego i rad by chwycić za tę rękę, którą nagrodziciel chowa pieniądze do kieszeni. Dwoje młodych ludzi, mających się ku sobie, przechadza się w dzień wiosenny po trotuarze; wtem zbliża się przekupień fiołków i natrętnie naprasza się ze swym towarem, spekulując na rycerskość dżentelmena. Gdy małżonkowie w dniu obchodu swego srebrnego wesela kłócą się ze sobą. Uczucia, jakich doznaje ten, którego się chwali: gdy obawia się pić tę pochwałę, podejrzewa szczerość chwalącego, nie chciałby narazić się na zarzut nieskromności i wstydzi się wybuchnąć zwierzęcym objawem zarozumiałości, choćby dlatego, żeby nie spłoszyć chwalącego itd. Oprócz „punktu wstydliwego” i „garderoby duszy” zwracam w Pałubie uwagę jeszcze na trzeci kształt stanów, a raczej momentów psychicznych, który nazywam punktem fałszywym. Wszystkie trzy stany właściwie zrastają się z sobą, przepływają w siebie, więc też na ścisłe odróżnianie ich nie kładę nacisku. Jeden znamienny przykład punktu fałszywego podałem [w rozdziale V („dobry geniusz Strumieńskiego… kazał mu zagłuszać szepty dawnych myśli wynajdywaniem coraz to innych potrzebnych czynności zewnętrznych”)]. Punkt fałszywy jest to świadome albo zwykle nieświadome zamilczenie prawdy, uchylenie pierwiastka pałubicznego, wyminięcie tego, co jest dla naszego dobrobytu intelektualnego w pewnej chwili niewygodnym. Np. [rozdział V: „przy wszystkich niemal dotychczasowych eksperymentach Strumieński, mimo nadzwyczajnej wytrwałości i zdecydowania na wszystko, nie mógł się ustrzec od tego, żeby w pewnych tajemniczych chwilach, rozstrzygających o losie eksperymentu a szybkich jak błyskawica, nie hamować rozpędzonego wehikułu”] (kwestia sumienia). Kwestia punktu fałszywego poruszona jest już w Snach Marii Dunin w sposób alegoryczny, tylko że gdy słowa „przemytnik, przemycanie” użyte są tam w dodatnim znaczeniu, to w Pałubie przemycaniem nazywa się właśnie ta konieczność, która się odbywa pod opieką niewidzialnego B.W.D. [przypis autorski]

Purana — poematy indyjskie, w których jest kosmogonia „o początku rzeczy”. Purana Bhagawata dotyczy Świetlanego Wisznu, inne zaś Sziwy i Brahmy. [przypis autorski]

puścił się […] w zarośla ku rzece… […] W krwawej kałuży leżał człowiek… — Scena ta w życiu Grzegorza z Sanoka przez Kallimacha. (przyp. aut.) [przypis autorski]

pustorożce — antylopy amerykańskie [ob. nazwa pustorożce oznacza rodzinę ssaków przeżuwaczy mających na głowach rogi, które w odróżnieniu od poroża jeleniowatych (pełnorożców) nigdy nie są rozgałęzione ani zrzucane; należą do niej m.in. antylopy, bawoły, bydło domowe, koziorożce; widłoróg amerykański dawniej nazywany był antylopą widłorogą, gdyż budową przypomina antylopy (zamieszkujące wyłącznie stepy i sawanny Afryki oraz Azji) i wyróżnia się rozwidlonymi rogami; red. WL]. [przypis autorski]

Putivel — Putywl, miasteczko w dzis. gubernii kurskiej. [przypis autorski]

Pypin — publiczność polska zna Pypina z zajmującej i bezstronnej jego pracy Kwestia polska w literaturze rosyjskiej, przełożonej i wydanej w dodatkach do „Prawdy” w 1881 r. [Aleksander Nikołajewicz Pypin (1833–1904): rosyjski historyk literatury i etnograf, profesor uniwersytetu w Petersburgu; red. WL]. [przypis autorski]

Pyrocystis noctiluca — roślina morska w nocy świecąca. [przypis autorski]

Pytał raz Litwin, nie wiem, diabła czy Pińczuka — Nazywa lud w Litwie Pińczukami obywateli błotnistych okolic Pińska. [przypis autorski]