Sienkiewicz, Henryk
Na Olimpie
Kotwica, Wojciech
Kozioł, Paweł
Kotwica, Wojciech
Choromańska, Paulina
Fundacja Nowoczesna Polska
Pozytywizm
Epika
Baśń
Publikacja zrealizowana w ramach projektu Wolne Lektury (http://wolnelektury.pl). Reprodukcja cyfrowa wykonana przez fundację Nowoczesna Polska z egzemplarza pochodzącego ze zbiorów Marty Niedziałkowskiej. Dofinansowano ze środków Narodowego Centrum Kultury w ramach Programu Narodowego Centrum Kultury - Kultura - Interwencje.
http://wolnelektury.pl/katalog/lektura/sienkiewicz-na-olimpie
Henryk Sienkiewicz, Baśnie i legendy, wybór, wstęp, przypisy Tomasz Jodełko-Burzecki, Ludowa Spółdzielnia Wydawnicza, Warszawa 1986.
Domena publiczna - Henryk Sienkiewicz zm. 1916
1987
xml
text
text
2013-04-10
polhttp://redakcja.wolnelektury.pl/media/dynamic/cover/image/2487.jpg
archer10 (Dennis)@Flickr, CC BY-SA 2.0
http://redakcja.wolnelektury.pl/cover/image/2487
http://wolnelektury.pl/media/book/pdf/sienkiewicz-na-olimpie.pdf
ISBN-978-83-288-0894-2
ISBN
application/pdf
https://wolnelektury.pl/katalog/lektura/sienkiewicz-na-olimpie.html
ISBN-978-83-288-1865-1
ISBN
text/html
http://wolnelektury.pl/media/book/txt/sienkiewicz-na-olimpie.txt
ISBN-978-83-288-2820-9
ISBN
text/plain
http://wolnelektury.pl/media/book/epub/sienkiewicz-na-olimpie.epub
ISBN-978-83-288-3890-1
ISBN
application/epub+zip
http://wolnelektury.pl/media/book/mobi/sienkiewicz-na-olimpie.mobi
ISBN-978-83-288-4976-1
ISBN
application/x-mobipocket-ebook
Zetknięcie kultury chrześcijańskiej z mitologią grecką.
Na sąd, w którym sędziami są święci Piotr i Paweł, przybywają greccy bogowie. W imię wiary w jednego Boga, święci muszą ich unicestwić. Reakcje są różne --- od pysznych uniesień, po gorące prośby. Niektórzy z nich zostają usunięci z chrześcijańskiego świata, ale inni, w imię wiary w cenną tradycję antyczną, zostają przystosowani do panujących realiów.
Na Olimpie to nowela autorstwa Henryka Sienkiewicza z 1902, została wydana w ,,Tygodniku Ilustrowanym". Pisarz przedstawia w nim konfrontację dwóch światów --- zobowiązuje się znaleźć złoty środek między zachowaniem cennych wzorców antycznej kultury a hołdowaniu wierze w jednego Boga chrześcijańskiego.
Henryk Sienkiewicz
Na Olimpie
Legenda
Noc wiosenna, cicha, srebrna, pachnąca jaśminem, rosista! Nad OlimpemOlimp --- góra w Grecji, w mitologii uznawana za siedzibę bogów. płynie księżyc w pełni. W blasku jego śnieżny szczyt świeci smutnym, jasnozielonym światłem.
Poniżej, nad doliną Tempe, czernieją gąszcze świdwyświdwa --- krzew z rodziny dereniowatych., rozkołysane od pieśni słowiczych, od próśb, jęków, wołań, zaklęć, westchnień, omdleń. Płyną one jak głosy fujarek i fletni, przepełniają noc, padają i kapią na kształt wielkich kropli gęstego dżdżu, leją się jak strumień.
Chwilami milkną i wówczas nastaje taka cisza, że słychać niemal śniegi topniejące na wysokościach pod ciepłym tchnieniem maja.
Cudna noc! ambrozyjska! wiosenna!
Sąd
W taką to noc przyszli Piotr i Paweł i zasiedli na upłazieupłaz --- porośnięty trawą stok górski., aby złożyć sąd nad starymi bogami. Na głowach mieli świetliste obrączki, które rozświecały ich siwe włosy, zmarszczone brwi i surowe oczy. Poniżej, w cieniu głębokim buków, bielił się tłum bogów opuszczonych, zapomnianych, trwożnych i czekających na wyrok zatraty.
Piotr skinął ręką. Na ów znak z tłumu wystąpił pierwszy Zeus Chmurozbiórca i szedł ku Apostołom potężny jeszcze i ogromny, jakby z marmuru przez Fidiasza wykuty, ale zgrzybiały już i posępny. Stary orzeł ze złamanym skrzydłem wlókł się u jego nóg, a siny, miejscami zrudziały od rdzy i przygasły grom wysuwał się z drętwej prawicy dawnego ojca bogów i ludzi.
Lecz gdy stanął przed Apostołami, poczucie prastarej wszechmocy napełniło mu pierś olbrzymią.
I podniósłszy z dumą głowę utkwił w obliczu starego rybaka z Galilei swe boskie, świecące oczy, pełne pychy, gniewne, podobne do błyskawic, straszne. Zadrżał na to w posadach przywykły do strachu przed władcą Olimp. Zakolebały się przerażone buki, ucichły pieśni słowików, a księżyc, płynący nad śniegami, zbielał jak płótno ArachnyArachne (mit. gr.) --- mistrzyni tkania i haftu, przez zazdrosna Atenę zamieniona w pająka.. Po raz ostatni zakrakał krzywym dziobem orzeł, a grom, jakby ożywion dawną siłą, rozbłysnął, począł się wić groźnie u nóg pana i podniósł, sycząc i zgrzytając, trójkątny, płomienny łeb, jak wąż, gotowy żgnąć żądłem jadowitym.
Lecz Piotr przycisnął stopą ogniste zygzaki i wgniótł je do ziemi, po czym zwróciwszy się do Chmurozbiórcy rzekł:
--- Przeklętyś jest i potępiony na wieki!
Zeus zaś przygasł w mgnieniu oka, pobladł i szepnąwszy poczerniałymi wargami: ,,Ananke"Ananke (mit. gr.) --- bogini przeznaczenia i nieuchronnego losu. --- zapadł się w ziemię.
Drugi stanął przed Apostołami Czarnokędzierny Posejdon, z nocą w źrenicach i poszczerbionym trójzębem w ręku.
Temu atoliatoli (daw.) --- jednak. rzekł Piotr:
--- Nie ty będziesz wzburzał i uciszał odmęty i nie ty będziesz wiódł do cichych ostoi zbłąkane na roztoczy łodzie, jenojeno (daw.) --- tylko. Gwiazda Morza.
Co usłyszawszy ów krzyknął, jakby bólem nagłym przeszyty, i rozwiał się we mgłę znikomą.
SztukaA potem wstał SrebrnołukiSrebrnołuki (mit. gr.) --- przydomek Apolla, przewodnika dziewięciu muz, boga sztuki, wróżbiarstwa i gwałtownej śmierci. z drążoną formingąforminga --- kitara, podobny do liry starogrecki instrument strunowy. w dłoni i szedł ku Świętym Mężom, a za nim szło z wolna dziewięć MuzMuzy (mit. gr.) --- boginie sztuki i nauki., do dziewięciu białych kolumn podobnych. Przelękłe Muzy stanęły przed sądem jak skamieniałe, bez tchu w piersi i bez nadziei w sercach, lecz Promienisty zwrócił się do Pawła i począł mówić głosem do cudnej muzyki podobnym:
--- Nie zabijaj mnie, Panie, i obroń, albowiem wskrzesić byś mnie musiał: Jam kwiat duszy ludzkiej, jam jej radość, jam światło i jam tęsknota ku Bogu. Ty wiesz najlepiej, Panie, że nie doleci pieśń ziemi ku niebu, jeśli połamiecie jej skrzydła --- więc was zaklinam, o Święci, nie zabijajcie Pieśni!
I nastała chwila milczenia. Piotr wzniósł oczy ku gwiazdom, Paweł położył dłonie na rękojeści miecza, wsparł na nich czoło i zadumał się głęboko.
Wreszcie podniósł się, spokojnie uczynił znak krzyża nad promienną głową bożka i rzekł:
--- Żyj, Pieśni!
ModlitwaWówczas Apollo siadł z formingą u nóg Apostoła: noc uczyniła się jaśniejsza, zapachniały mocniej jaśminy, zadzwoniły weselej źródła. Muzy skupiły się na kształt stada białych łabędzi i drżącymi jeszcze z trwogi głosami poczęły śpiewać z cicha dziwne, nie zasłyszane dotąd nigdy na wysokościach Olimpu słowa:
,,Pod Twoją obronę uciekamy się, Święta Boża Rodzicielko... Naszymi prośbami nie racz gardzić...
Ale od wszelakich złych przygód racz nas zawsze zachować... O pani nasza!..."
I tak śpiewały na wrzosach, podnosząc w górę oczy, jako białogłowe mniszki pobożne.
Przeszli i inni bogowie. Przeleciał korowód BakchaBakchos a. Dionizos (mit. gr.) --- bóg winnej latorośli i wina, syn Zeusa i Semele, ziemskiej kobiety; ku jego czci dwa razy do roku wyprawiano Dionizje, radosne święto wina i teatru., dziki, wyuzdany, uwieńczon w bluszcz i winograd, zbrojny w cytry i tyrsytyrs --- laska opleciona winoroślą i bluszczem, atrybut Dionizosa.. Przeleciał z okrzykami szału, rozpaczy --- i zapadł się w otchłań bezdenną.
Wtem przed Apostołami stanęło inne bóstwo: wyniosłe, harde, gorzkie --- i nie czekając ni pytań, ni wyroku, pierwsze przemówiło ze wzgardliwym na ustach śmiechem:
--- Jam jest Pallas-AtenaAtena (mit. gr.) --- córka Zeusa, bogini mądrości i sprawiedliwej wojny.. Nie proszę was o życie, gdyż jestem tylko złudzeniem. Słuchał mnie i czcił OdysOdys --- ulubieniec bogów, awanturnik, mężny, a przede wszystkim sprytny wojownik, król Itaki, mąż Penelopy. Bohater Odysei Homera, która opisuje jego dziesięcioletnią podróż powrotną spod Troi., wówczas, gdy się postarzał; słuchał TelemakTelemak a. Telemach --- syn Odyseusza; jego podróż w poszukiwaniu ojca stanowiła temat kilku spośród pieśni Odysei Homera., póki włos nie okrył mu brody. Nieśmiertelności nawet wy nie zdołacie mi odjąć, ale natomiast mówię wam, że cieniem marnym byłam, cieniem jestem i cieniem pozostanę na wieki.
Miłość, SzczęścieAż wreszcie kolej i na Nią --- najpiękniejsząNajpiękniejsza --- przydomek Afrodyty, greckiej bogini miłości, kwiatów, pożądania i płodności., najwięcej czczoną.
Zbliżyła się słodka, cudna, rozpłakana. Serce biło w niej pod śnieżną piersią jak u ptaka, a usta drgały jak u dziecka, które lęka się kary okrutnej. Więc przypadłszy im do nóg i wyciągnąwszy swe boskie ramiona poczęła wołać z pokorą i bojaźnią:
--- Jam grzeszna, jam winna! ale, o Panie! jam szczęście ludzkie! Zmiłuj się! Przebacz, jam szczęście ludzkie jedyne!
Po czym lęk i łkanie odjęły jej głos. Lecz Piotr spojrzał na nią litośnie i położył sędziwą dłoń na jej złotych włosach, a Paweł pochylił się ku kępie polnych lilij, uszczknął jeden kielich i dotknąwszy jej nim --- rzekł:
--- Bądź odtąd jako i ten kwiat --- ale żyj, Szczęście ludzkie!
A wtem rozedniało. Różowa jutrzenka wyjrzała zza przełęczy. Słowiki umilkły, a natomiast szczygły, makolągwy, zięby i piegże jęły wydobywać spod zroszonych skrzydeł senne główki, strzepywać z piór rosę i powtarzać cichymi głosami: ,,Świt, świt!"
Ziemia budziła się uśmiechnięta i radosna, bo nie odjęto jej Pieśni i Szczęścia.