Krasicki, Ignacy
Żona modna
http://www.wolnelektury.pl/lektura/satyry-czesc-pierwsza
Sekuła, Aleksandra
Hernas, Marcin
Fundacja Nowoczesna Polska
Oświecenie
Epika
Satyra
Publikacja zrealizowana w ramach projektu Wolne Lektury (http://wolnelektury.pl). Reprodukcja cyfrowa wykonana przez Bibliotekę Narodową z egzemplarza pochodzącego ze zbiorów BN.
http://wolnelektury.pl/katalog/lektura/satyry-czesc-pierwsza-zona-modna
http://www.polona.pl/dlibra/doccontent2?id=3761&from=&from=generalsearch&dirids=1&lang=pl
Ignacy Krasicki, Satyry i listy, oprac. Zbigniew Goliński, Zakład Narodowy im. Ossolińskich, wyd. 1, Wrocław, 1958
Domena publiczna - Ignacy Krasicki zm. 1801
1872
xml
text
text
2008-02-12
SP3
https://wolnelektury.pl/media/book/pdf/satyry-czesc-pierwsza-zona-modna.pdf
ISBN-978-83-288-6543-3
ISBN
application/pdf
https://wolnelektury.pl/katalog/lektura/satyry-czesc-pierwsza-zona-modna.html
ISBN-978-83-288-6544-0
ISBN
text/html
https://wolnelektury.pl/media/book/txt/satyry-czesc-pierwsza-zona-modna.txt
ISBN-978-83-288-6545-7
ISBN
text/plain
https://wolnelektury.pl/media/book/epub/satyry-czesc-pierwsza-zona-modna.epub
ISBN-978-83-288-6546-4
ISBN
application/epub+zip
https://wolnelektury.pl/media/book/mobi/satyry-czesc-pierwsza-zona-modna.mobi
ISBN-978-83-288-6547-1
ISBN
application/x-mobipocket-ebook
pol
https://redakcja.wolnelektury.pl/media/cover/use/2957.jpg
Coiffure à la Belle Poule, autor nieznany, domena publiczna
http://redakcja.wolnelektury.pl/cover/image/2957/
FS
4CD
DCA
Ignacy Krasicki
Satyry, Część pierwsza
Żona modna
Niedole małżeńskie to temat satyry Żona modna Ignacego Krasickiego.
Utwór napisany został w formie rozmowy pana Piotra z napotkanym znajomym (jego imię nie pada w tekście), który zaczyna od gratulacji z powodu ślubu. Był to najwyraźniej związek od dawna upragniony przez pana Piotra (,,dostałeś, coś tak drogo cenił"), jednakże ten zdawkowo i dość chłodno dziękuje za życzenia. Najwyraźniej nie jest z małżeństwa zadowolony. Skłania to jego rozmówcę do dalszych pytań o powód takiego nastawienia. Czy znajomy jeszcze nie uświadomił sobie ogromu swego szczęścia? Czy może już zdążył się rozczarować? To drugie przypuszczenie okazuje się trafne.
W relacji pana Piotra o dziejach jego zalotów zawiera się obraz obyczajów warstwy szlacheckiej polskiego społeczeństwa, poddany oglądowi i krytyce. *** narzeczeństwa i małżeństwa jest cierpliwym i uległym wobec żony tradycjonalistą. Nie wymaga wiele i dlatego spełnia zachcianki żony --- ślub był dla niego kontraktem handlowym, dzięki któremu zyskał, jeśli chodzi o materialne sprawy. Bezimienna żona modna zaś jest próżna, kapryśna, ale uparta i wymagająca, a przede wszystkim rozrzutna: najważniejszą dla niej rzeczą jest nadążanie za modą.
Ignacy Krasicki krytykuje obyczaje szlacheckie społeczeństwa, zapatrzenie w obcą (głównie francuską) modę, trwonienie majątku, a także małżeństwo dla zysku. Lektura Żona modna daje wgląd w obyczaje oświecenia, a także ich obłudność i zaślepienie. Może również służyć za przestrogę przed materializmem, podążaniem za wzorcami i tłumem, nieliczeniem się z uczuciami.
Żona modna Ignacego Krasickiego jest częścią zbioru pt. Satyry opublikowanego w Warszawie w 1779 roku. Satyra ta jest lekturą dla szkół podstawowych dla klas VII--VIII. Ułatwiający zapoznanie się z utworem jednego z najważniejszych twórców polskiego oświecenia e-book Żona modna został opracowany specjalnie dla uczennic i uczniów szkół podstawowych.
Małżeństwo«A ponieważ dostałeś, coś tak drogo cenił,/
Winszujęwinszować --- gratulować., panie Pietrze, żeś się już ożenił»./
«Bóg zapłać». «Cóż to znaczy? Ozięble dziękujesz,/
Alboż to szczęścia swego jeszcze nie pojmujesz?/
Czyliżczyliż --- czyżby. się już sprzykrzyłysprzykrzyć się --- stać się dla kogoś przykrym; przestać się podobać. małżeńskie ogniwamałżeńskie ogniwa --- więzy małżeńskie; czyli: małżeństwo, instytucja małżeństwa.?»/
«Nie ze wszystkimnie ze wszystkim --- nie całkiem; niezupełnie., luboćluboć --- choć, chociaż. to zazwyczaj tak bywa,/
Pierwsze czasy cukrowe». «Toś pewnie w goryczy?»/
«Jeszczeć!Jeszczeć! --- Jeszcze jak!» Kobieta, Władza«Bracie, trzymaj więc, coś dostał w zdobyczy!/
Trzymaj skromnie, cierpliwie, a milcz tak jak drudzy,/
Co to swoich małżonek uniżeni słudzy,/
Z tytułu ichmościowie, dla oka dobranidla oka dobrani --- dobrani dla zachowania pozorów.,/
A jejmość tylko w domu rządczynarządczyna --- dziś: rządczyni. i pani./
Pewnie może i twoja?» Miasto, Żona«Ma talenta śliczne:/
Wziąłem po niej w posagu cztery wsie dziedziczne,/
Piękna, grzeczna, rozumna». «Tym lepiej». «Tym gorzej./
Wszystko to na złe wyszło i zgubi mnie wsporzejwsporzej --- szybciej.;/
Piękność, talent wielkie są zaszczytyzaszczyt --- tu: zaleta. niewieście,/
Cóż po tym, kiedy była wychowana w mieście»./
«Alboż to miasto psuje?» «A któż wątpić może?/
Bogdaj toBogdaj to --- oby to była; żeby to była. żonka ze wsi!» «A z miasta?» «Broń Boże!/
Źlem tuszyłtuszyć --- mniemać, sądzić; mieć nadzieję., skorom moją pierwszy raz obaczył,/
Ale żem to, co postrzegł, na dobre tłumaczył,/
Wdawszy sięwdawszy się --- zaangażowawszy się. Zapewne chodzi o deklarację chęci zawarcia małżeństwa i związanie się narzeczeństwem; do zerwania takich więzów, zawieranych za porozumieniem rodzin obu narzeczonych, mogło dojść tylko z bardzo ważnych powodów, przy czym zerwanie narzeczeństwa przez jedną stronę rzucało cień podejrzeń na drugą. już, a nie chcąc dla damy ohydyohyda --- wstyd, niesława.,/
Wiejski Tyrsys, wzdychałem do mojej FilidyTyrsys, Filida --- konwencjonalne imiona bohaterów sielanek sentymentalnych opiewających miłość pasterską../
Maska, MiłośćDziwne były jej gestagesta --- sposób poruszania się. i misterne wdzięki,/
A nim przyszło do ślubu i dania mi ręki,/
Szliśmy drogą romansówszliśmy drogą romansów --- postępowaliśmy jak bohaterowie romansów., a czym się uśmiéchał,/
Czym się skarżył, czy milczał, czy mówił, czy wzdychał,/
Widziałem, żem niedobrze udawał aktora,/
Korzyść, Mąż, ŚlubModna Filis gardziła sercem domatora./
I ja byłbym nią wzgardził; ale punkt honoru,/
A czego mi najbardziej żal, ponęta zbioruzbiór --- majątek, bogactwo.,/
Owe wioski, co z mymi graniczą, dziedziczne,/
Te mnie zwiodły, wprawiły w te okowyokowy --- kajdany. śliczne./
Przyszło do intercyzyintercyza --- umowa przedślubna ustalająca stosunki majątkowe pomiędzy przyszłymi małżonkami.. Punkt pierwszy: że w mieście/
Jejmość przy doskonałej francuskiej niewieście,/
Co lepiej (bo Francuzka) potrafi ratować,/
Będzie mieszkać, ilekroć trafi się chorować./
Punkt drugi: chociaż zdrowa czas na wsi przesiedzi,/
Co zima jednak miasto stołeczne odwiedzi./
Punkt trzeci: będzie miała swój ekwipażekwipaż --- rodzaj lekkiego, luksusowego powozu (pojazdu konnego z zaprzęgiem). własny./
Punkt czwarty: dom się najmie wygodny, nieciasny,/
To jest apartamenta paradneapartamenta paradne --- odpowiednie miejsca. dla gości,/
Jeden z tyłu dla męża, z przodu dla jejmości./
Punkt piąty: a broń Boże! --- Zląkłem się. A czego?/
Małżeństwo»Trafia się --- rzekli krewni --- że z zdania wspólnegoz zdania wspólnego --- za obustronnym porozumieniem./
Albo się węzeł przerwie, albo się rozłączyAlbo się węzeł przerwie, albo się rozłączy --- dojdzie do separacji albo do rozwodu.!«/
»Jaki węzeł?« »Małżeński«. Rzekłem: »Ten śmierć kończy«./
Rozśmieli się z wieśniackiej przytomniprzytomni --- obecni (tj. wszystkie osoby obecne przy opisywanej sytuacji). prostoty./
I tak płacąc wolnością niewczesneniewczesny --- pochopny, zbyt wczesny; o działaniu: podjęte w nieodpowiednim czasie. zaloty,/
Po zwyczajnych obrządkach rzecz poprzedzających/
Jestem wpisany w bractwo braci żałujących./
Wyjeżdżamy do domu. Jejmość w złych humorach:/
»Czym pojedziem?« »Karetą«. »A nie na resorachA nie na resorach --- powszechnie pudła karet zawieszone były nisko na pasach. Już przy końcu panowania Augusta III moda ta zaczęła się zmieniać. ,,Majstrowie zagraniczni wymyślili karety na resurach, to jest na sztabach żelaznych gibkich, wysoko osadzone". (J. Kitowicz, Opis obyczajów, s. 532--533). Karety sprowadzane z Anglii uchodziły za najwytworniejsze.?«/
DaliżDaliż --- dalejże. ja po resory. Szczęściem kasztelanic,/
Co karetę angielską sprowadził z zagranic,/
Zgrał się co do szeląga. Kupiłem. Czas siadać./
Jejmość słaba. Więc podróż musiemy odkładać./
Zdrowsza jejmość. Zajeżdża angielska karéta./
Siada jejmość, a przy niej suczka faworyta./
Kładą skrzynki, skrzyneczki, woreczki i paczki,/
Te od wódek pachnącychwódki pachnące --- pachnidła, perfumy., tamte od tabaczki,/
Niosą pudło kornetówkornet --- wysoki, ozdobny czepiec., jakiś kosz na fanty;/
ZwierzętaW jednej klatce kanarek, co śpiewa kuranty,/
W drugiej sroka, dla ptaków jedzenie w garnuszku,/
Dalej kotka z kocięty i mysz na łańcuszku./
Chcę siadać, nie masz miejsca; żeby nie zwlec drogi,/
Wziąłem klatkę pod pachę, a suczkę na nogi./
Wyjeżdżamy szczęśliwie, jejmość siedzi smutna,/
Ja milczę, sroka tylko wrzeszczy rezolutna./
Przerwała jejmość myśli: »Masz waćpan kucharza?«/
»Mam, moje serce«. »A pfe, koncept z kalendarzakoncept z kalendarza --- osiemnastowieczne, szczególnie saskie jeszcze kalendarze, jedyna lektura ciemnej prowincjonalnej szlachty, podawały bałamutne wiadomości, prognostyki pogody, przepowiednie wypadków historycznych i klęsk żywiołowych. Pełne były również niewybrednych żartów i konceptów.,/
Moje serce! Proszę się tych prostactw oduczyć!«/
Zamilkłem. Trudno mówić, a dopieroż mruczyć./
Więc milczę. SługaJejmość znowu o kucharza pyta./
»Mam, mościa dobrodziejko«. »Masz waćpan stangréta?«/
»Wszak nas wiezie«. »To furman. Trzeba od parady/
Mieć inszego. Kucharza dla jakiej sąsiady/
Możesz waćpan ustąpić«. »Dobry«. »Skąd?« »Poddany«./
»To musi być zapewne nieoszacowany,/
Musi dobrze przypiekać reczuszki, łazanki,/
Do gustu pani wojskiejwojskiej --- żony wojskiego. ,,Wojski, urząd wojewódzki na doglądanie bezpieczeństwa publicznego, gdy stan szlachecki na koń siada w pospolitym ruszeniu”. (Zbiór potrzebn. wiad.)., panny podstolanki./
Ustąp go waćpan; przyjmą pana Matyjasza,/
Może go i ksiądz pleban użyć do kiermaszakiermasz --- uroczysty obchód rocznicy poświęcenia kościoła połączony z odpustem i najczęściej z jarmarkiem../
A pasztetnik?« »Umiałci i pasztety robić«./
»Wierz mi waćpan, jeżeli mamy się sposobić/
Do uczciwego życia, weźże ludzi zgodnych,/
Kucharzy cudzoziemców, pasztetników modnych,/
Trzeba i cukiernika. Serwis zwierściadlany/
Masz waćpan i figurki piękne z porcelanyWygląd takiej zastawy stołowej opisuje Ochocki: [...] ubierano stoły w tafle zwierciadlane z pięknymi, złoconymi galeryjkami i kryształowymi ozdobami. Te kładziono wzdłuż przez cały stół, a na nich stawiano figurki porcelanowe, koszyki i inne cacka misterne, żyrandoliki z kryształowymi wisidełkami do świec, itp. Na wielkie obchody wysypywali w pośrodku stołu cukiernicy kolorami herby osób, które fetowano, wkoło tafel z obu stron ustawiano konfitury, blanmanże [galaretki migdałowe] galarety, owoce i co do deseru należało. Nie mógł być stół piękniej i dla oka powabniej ubrany, osobliwie wieczorem przy świecach ślicznie się to wydawało". (J. D. Ochocki, Pamiętniki, s. 102).?«/
»Nie mam«. »Jak to być może? Ale już rozumiem/
JedzenieI lubo jeszcze trybu wiejskiego nie umiem,/
Domyślam się. Na wetyNa wety... --- na deser; w mniej zamożnych domach szlacheckich, gdzie nie używano serwisów i zastaw cukrowych, a stoły były bardzo wąskie (na półtora łokcia), ustawiano koło stołów półki, na których podawane były słodycze. zastawiają półki,/
Tam w pięknych piramidach krajanki, gomółki,/
Tatarskie zieletatarskie ziele --- tatarak. w cukrze, imbier chiński w miodzie,/
Zaś ku większej pociesze razem i wygodzie/
W ładunkach bibułowych kmin kandyzowanyW ładunkach bibułowych kmin kandyzowany --- kmin obsmażany w cukrze podawany był w tutkach z kolorowego papieru.,/
A na wierzchu toruński piernik pozłacanytoruński piernik pozłacany --- pierniki toruńskie, których wyrób osiągnął szczytowy poziom w XVIII w., słynęły z wybornego smaku i bogatej ornamentyki. Często powlekane były dla ozdoby złotą farbą../
Szkoda mówić, to pięknie, wybornie i grzecznie,/
Ale wybacz mi waćpan, że się stawię sprzecznieże się stawię sprzecznie --- że się przeciwstawię../
Jam niegodna tych parad, takiej wspaniałości«./
Zmilczałem, wolno było żartować jejmości./
Wjeżdżamy już we wrota, spojźrzała z karety:/
»A pfe, mospanie! parkan, czemu nie sztakiety?«/
Sługa, ŻonaWysiadła, a z nią suczka i kotka, i myszka;/
Odepchnęła starego szafarza Franciszka,/
Łzy mu w oczach stanęły, jam westchnął. W drzwi wchodzi./
»To nasz ksiądz pleban!« »Kłaniamkłaniam --- forma pozdrowienia mająca odcień lekceważenia.«. Zmarszczył się dobrodziéj./
Sługa»Gdzie sala?« »Tu jadamy«. »Kto widział tak jadać!/
Mała izba, czterdziestu nie może tu siadać«./
Aż się wezdrgnął Franciszek, skoro to wyrzekła,/
A klucznica natychmiast ze strachu uciekła./
Jam został. Idziem dalej. »Tu pokój sypialny«./
»A pokój do bawienia?« »Tam gdzie i jadalny«./
»To być nigdy nie może! A gabinet?« »Daléj./
Ten będzie dla waćpani, a tu będziem spali«./
»Spali? Proszę, mospanie, do swoich pokojów./
Ja muszę mieć osobne od spania, od strojów,/
Od książek, od muzyki, od zabaw prywatnych,/
Dla panien pokojowychDla panien pokojowych --- w bogatszych dworach szlacheckich prócz płatnej służby przyjmowano dziewczęta z chudopacholskich rodzin szlacheckich, pełniące funkcje pośrednie między damą do towarzystwa a służebną., dla służebnic płatnych./
Ogród, SielankaA ogród?« »Są kwaterykwatera --- działka w ogrodzie. z bukszpanu, ligustru«./
»Wyrzucić! Nie potrzeba przydatniego lustru./
To niemczyzna. Niech będą z cyprysów gaiki,/
Mruczące po kamyczkach gdzieniegdzie strumyki,/
Tu kioskkiosk --- altanka w kształcie chińskiej świątyni; holenderskie wanny --- prawdopodobnie baseny wokół fontann wykładane ozdobnymi kafelkami holenderskimi., a tu meczecik, holenderskie wanny,/
Tu domek pustelnika, tam kościół Dyjannykościół Dyjanny --- pawilon ogrodowy w kształcie świątyni greckiej../
Wszystko jak od niechcenia, jakby od igraszki,/
BelwederekBelwederek --- budynek na wzniesieniu z rozległym widokiem na okolicę. maleńki, klateczki na ptaszki,/
A tu słowik miłośnie szczebioce do ucha,/
Synogarlica jęczy, a gołąbek gruchaA ogród --- jeszcze na początku panowania Stanisława Augusta modne były ogrody ,,francuskie", odznaczające się symetrią i sztucznością doprowadzoną czasem do dziwactwa. Krasicki tak o nich pisze w Listach o ogrodach: ,,Nie dość było kunsztownej sztuce holenderskich zwłaszcza i niemieckich ogrodników czynić z drzew słupy, obeliski i piramidy, ledwo pojętym wysileniem przeistaczali je w posągi: ,,Grał na cytrze Apollo z jodły złotowłosy, / Ceres z szyszek borowych piastowała kłosy, / Błyszczał Neptun trójzębny od bzowego lustru, / Jowisz w zapale rzucał pioruny z ligustru, / Mars z figi, rozjuszony zabójczym rzemiosłem, / Bachus na tyce chmielu z Sylenem i osłem, Wenus / wdzięczna jałowcem z uśmiechu i giestu, Gracyje / porzeczkowe, Kupido z agrestu". / (I. Krasicki, Dzieła prozą, t. V, s. 393). Nowa moda, związana z sentymentalizmem, zastąpiła ogród ,,francuski" ,,angielskim", który miał naśladować swobodną i dziką naturę. Gust francuskiego rokoka wprowadził do ogrodów ,,angielskich" architekturę sielanki dworskiej. Całe urządzenie ogrodu żony modnej, a więc belwederki, meczeciki, domki pustelnika, świątynie Diany spotykamy w opisach słynnych wówczas ogrodów, jak Solca Kazimierza Poniatowskiego, brata królewskiego, czy Arkadii Heleny Radziwiłłowej.,/
A ja sobie rozmyślam pomiędzy cyprysy/
Nad nieszczęściem PameliPamela --- tytułowa bohaterka sentymentalnego romansu (1740) angielskiego pisarza Samuela Richardsona. albo HeloisyHeloiza --- bohaterka powieści czołowego przedstawiciela sentymentalizmu Jean---Jacques Rousseau, pt. Nowa Heloiza (1761). W szkicu O romansach Krasicki zaliczy przecież między ,,obyczajne" i Pamelę Richardsona: ,,Mieści się w rodzaju tych dzieł uczciwych i Pamela; ale choć z wielu miar te księgi godne szacunku, mogą ich miejsce inne w pierwiastkowej panien edukacji zastąpić". (I. Krasicki, Dzieła prozą, t. VI, s. 390)....«/
Uciekłem, jak się jejmość rozpoczęła zżymać,/
Już też więcej nie mogłem tych bajek wytrzymać./
Uciekłem. Dom, Przemiana, ŻonaJejmość w rządy. Pełno w domu wrzawy,/
Trzy sztafetysztafeta --- posłaniec konny. w tygodniu poszło do Warszawy;/
W dwa tygodnie już domu i poznać nie można./
Jejmość w plantyplanta --- plan, pomysł. obfita, a w dziełach przemożna,/
Z stołowej izby balki wyrzuciwszy stareZ stołowej izby balki wyrzuciwszy stare --- w większych domach szlacheckich ozdabiano pułap belkami, wypełniając barwnymi ornamentami kwadraty powstałe przy skrzyżowaniu. Nowa moda wprowadza sufit gładki, ozdobiony malowidłami często o tematyce mitologicznej.,/
Dała sufit a na nim Wenery OfiaręWenery ofiara --- obraz przedstawiający boginię miłości, Wenerę, składającą parę gołębi na ofiarę../
Już alkowaalkowa --- sypialnia bez okien łącząca się z drugim pokojem. złocona w sypialnym pokoju,/
Gipsem wymarmurzonyGipsem wymarmurzony --- ozdobiony gipsowymi sztukateriami. gabinet od stroju./
Poszły słojki z apteczki, poszły konfitury,/
A nowym dziełem kunsztu i architektury/
Z półek szafy mahoniszafy mahoni --- szafy mahoniowe., w nich książek bez likuW przekreślonych po w. 145 wierszach brulionu pozorne zainteresowanie się książkami wyraża autor z dosadniejszą ironią: Jejmość moja uczona; nawet na stoliku, / Nawet na gotowalni swoje księgi mieści. / (I. Krasicki, Satyry i listy, s. 102).,/
A wszystko po francusku; globus na stoliku,/
Buduar szklni się złotem, pełno porcelany,/
Stoliki marmurowe, zwierściadlane ściany./
Zgoła przeszedł mój domek warszawskie pałace,/
A ja w kącie nieborak, jak płaczę, tak płaczę./
To mniejsza, lecz gdy hurmem zjechali się goście,/
Wykwintne kawalery i modne imoście,/
ZabawaBal, maszki, trąby, kotły, gromadna muzyka,/
Pan szambelan za zdrowie jejmości wykrzyka,/
Pan adiutant wypija moje stare wino,/
A jejmość, w kącie siedząc z panią starościną,/
Kiedy się ja uwijam jako jaki sługa,/
Coraz na mnie pogląda, śmieje się i mruga./
Po wieczerzy fajerwerkPo wieczerzy fajerwerk --- sztuczne ognie, rzecz często bardzo kosztowna, były ulubionym sposobem uświetniania większych uroczystości bogatej szlachty i magnaterii.. Goście patrzą z sali;/
Wpadł szmermelszmermel --- fajerwerk o wężykowatych skrętach, który przed zgaśnięciem daje wystrzał. między gumnagumno --- podwórze między zabudowaniami gospodarskimi., stodoła się pali./
Ja wybiegam, ja gaszę, ratuję i płaczę,/
A tu brzmią coraz głośniej na wiwat trębacze./
Powracam zmordowany od pogorzeliska,/
Nowe żarty, przymówki, nowe pośmiewiska./
Siedzą goście, a coraz więcej ich przybywa,/
Przekładam zbytni ekspens, jejmość zapalczywa/
Z swoimi czterma wsiami odzywa się dwornie./
»I osiem nie wystarczy« --- przekładam pokornie./
»To się wróćmy do miasta«. Zezwoliłem, jedziem;/
Już tu od kilku niedziel zbytkujem i siedziem./
MałżeństwoJuż... ale dobrze mi tak, choć frasunek bodzie,/
Cóż mam czynić? Próżny żal, jak mówią, po szkodzie».