Rostand, Edmond
Konopnicka, Maria
Zagórski, Włodzimierz
2019-09-12
1998
Publikacja zrealizowana w ramach projektu Wolne Lektury (http://wolnelektury.pl). Dofinansowano ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego.
xml
http://wolnelektury.pl/katalog/lektura/rostand-cyrano-de-bergerac
pol
Fundacja Nowoczesna Polska
Domena publiczna - Włodzimierz Zagórski zm. 1927
Edmund Rostand, Cyrano de Bergerac, Nakładem Redakcyi "Gazety Polskiej", Warszawa 1898.
Komedia
Modernizm
Dramat
Cyrano de Bergerac
text
Kotwica, Wojciech
Choromańska, Paulina
Kopeć, Aleksandra
http://redakcja.wolnelektury.pl/media/cover/image/6028.jpg
don't let it be forgot, Mark Bonica@Flickr, CC BY 2.0
http://redakcja.wolnelektury.pl/cover/image/6028
https://wolnelektury.pl/media/book/pdf/rostand-cyrano-de-bergerac.pdf
ISBN-978-83-288-5745-2
ISBN
application/pdf
https://wolnelektury.pl/katalog/lektura/rostand-cyrano-de-bergerac.html
ISBN-978-83-288-5746-9
ISBN
text/html
https://wolnelektury.pl/media/book/txt/rostand-cyrano-de-bergerac.txt
ISBN-978-83-288-5747-6
ISBN
text/plain
https://wolnelektury.pl/media/book/epub/rostand-cyrano-de-bergerac.epub
ISBN-978-83-288-5748-3
ISBN
application/epub+zip
https://wolnelektury.pl/media/book/mobi/rostand-cyrano-de-bergerac.mobi
ISBN-978-83-288-5749-0
ISBN
application/x-mobipocket-ebook
Uwaga!
Struktura do zmiany -- wysoce pożądana publikacja jednotomowa całości dzieła.
Uwaga: przekład jest dziełem dwójki tłumaczy -- w DC oraz na stronie tytułowej powinni być wpisani oboje.
Propozycja okładki:/
Pierwszy odtwórca tytułowej roli, Benoit-Constant Coquelin, w kostiumie Cyrana, ilustracja angielskiego kostiumografa i malarza Percy'ego Andersona (zm.1928)/
https://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/b/bc/Beno%C3%AEt-Constant_Coquelin_dressed_as_Cyrano_de_Bergerac.jpg
Jedna z najpopularniejszych sztuk francuskiego teatru i najbardziej znana sztuka Rostanda, już od premiery spotkała się z entuzjastycznym przyjęciem publiczności. Po zakończeniu spektaklu zachwyceni widzowie zgotowali autorowi dwudziestominutową owację na stojąco, aktorów wywoływano przed kurtynę ponad czterdzieści razy. W ciągu wieczora Rostand stał się bohaterem narodowym, sztukę w tej samej obsadzie grano dwieście razy z rzędu, w ciągu kolejnych lat w nieco zmienionym składzie wystawiono ją ponad sześćset razy. Opublikowane w ciągu roku wydanie książkowe rozeszło się w niezwykłej liczbie dwustu tysięcy egzemplarzy. W uznaniu zasług Rostand otrzymał najwyższe francuskie odznaczenie, order Legii Honorowej, a następnie został wybrany do Akademii Francuskiej, stając się najmłodszym w historii członkiem tego gremium.
Z równie gorącym przyjęciem Cyrano de Bergerac spotkał się wśród publiczności innych krajów. Już po kilku miesiącach sztuka miała swoje premiery za granicą, od tamtej pory była grana na niemal wszystkich scenach świata, wielokrotnie przenoszona na ekran, miała także swoje wersje radiowe.
Cyrano de Bergerac to dumny i waleczny Gaskończyk, mistrz fechtunku, znany z ciętego słowa, utalentowany poeta i muzyk. Znany jest także z przeczulenia na punkcie swego zbyt długiego nosa, gotowości, by rzucić wyzwanie każdemu, kto choćby wspomni o tej części ciała. Kocha się w swojej pięknej kuzynce, Roksanie, ale ukrywa to uczucie, uważając się za mało atrakcyjnego, obawia się odtrącenia. Wkrótce ukochana umawia się z nim na spotkanie...
Poprawiono błędy źródła:
Bertrand (w spisie osób) > Bertrandou;
ze śmietanę > ze śmietaną;
Richeliey (w przypisie) > Richelieu;
strzaskałam > strzaskałem;
Felida > Filida;
mężczyzni -> mężczyźni;
wązki mi -> wąskimi;
staje z się -> stajesz się;
do Krystyna -> do Chrystiana;
doć -> dać;
jakgdyby -> jak gdyby;
Kapucyan -> Kapucyn;
Mos-panie wynalazco -> Mospanie, wynalazco;
bez wątpienie -> bez wątpienia;
Nie niebezpieczniejszego -> Nic niebezpieczniejszego;
W głębir uch -> W głębi ruch;
przyiązana -> przywiązana;
zielonłych -> zielonych;
kwając -> kiwając;
Nie czekałem (kwestia siostry Marty) -> Nie czekałam;
pryzjacielu -> przyjacielu;
pieli -> pięli;
Lękałam się (kwestia Cyrana) -> Lękałem się;
wsta -> wita;
wybacznie -> wybaczcie;
kononada -> kanonada;
nieladajki -> nie lada jaki;
ońskie przechwałki -> Gaskońskie przechwałki (uzup. wg oryg.);
to co? -> A to co? (uzup.);
artezyańska > arlezjańska;
Dwa razy tracą > Dwa razy tracę (kwestia Roksany);
Uwspółcześnienia:
Wprowadzono obowiązujące zasady dotyczące pisowni łącznej i rozdzielnej oraz pisowni wielką i małą literą, zmieniono nieortograficzną dziś pisownię (np. tłómacz > tłumacz, puhacz > puchacz). Konsekwentnie zastąpiono współczesnymi formami wyrazy z dawnym é oraz zmieniono końcówki w Msc. i N. lp i lm. -em na -ym (np. tem -> tym, zagadkowem > zagadkowym) oprócz pozycji rymowych. Dostosowano do współczesnych zasad pisownię joty, pozostawiając wyjątkowo: Dyana > Dyjana, ze względu na rytm. Uwspółcześniono ubezdźwięcznienia i udźwięcznienia. Wyeliminowano niekonsekwencje pisowni (np. rivesalto, Rivesalto > rivesalto). Uwspółcześniono zapis skrótów, wyrazów dźwiękonaśladowczych oraz liczebników. Uwspółcześniono zapis imion i nazwisk obcych, także w przypadkach zależnych (np. Thalia > Talia; Barro > Baro, Bergerac'a > Bergeraca; Bergerac'em > Bergerakiem; Richelieu'go > Richelieugo;)
Uzupełniono i zmodernizowano interpunkcję. Uzupełniono brakujące cudzysłowy otwierające lub zamykające przytoczenia. Nazwę czasopisma ,,Merkury" ujęto w cudzysłowy zamiast wyróżnienia kursywą. Pominięto występujące w źródle wyróżnienia kursywą obcych nazw własnych: Fronda, de la Porte St. Martin, Hôtel de Bourgogne, Marais itp.
Z uwagi na fakt, że mamy do czynienia z tłumaczeniem tekstu francuskiego, nie zaś z oryginałem, w tekście sztuki dokonano pomniejszych zmian fleksyjnych, leksykalnych lub składniowych (np.: mólu > molu; salę wypróżnić > salę opróżnić; sowizrzał > sowizdrzał; szlę > ślę), w didaskaliach wprowadzając znaczniejsze uwspółcześnienia (np.:
dwoje dzieci, weszłych > dwoje dzieci, które weszły;
wchodowy > wejściowy;
widne > widoczne;
plecyma > plecami;
frazes muzyczny > frazę muzyczną;
przetwiera okno > otwiera okno;
ukazując na głowę > wskazując na głowę;
opanowywa się > opanowuje się;
przygotowywa się > przygotowuje się;
dryndając sobą > chwiejąc się;
Noc zapada nieznacznie > Noc zapada niepostrzeżenie).
Poza pozycjami rymowymi orzeczniki imienne w N. zmieniono na M., np.: została narażoną > została narażona; pisaną była > pisana była.
Dodano brakujące nagłówki postaci. Dodano pominięty nagłówek drugiej sceny trzeciego aktu oraz didaskalia pod nim. Dodano pominięty w tłumaczeniu pierwszy akapit didaskaliów piątego aktu.
Poprawiono tłumaczenie:
na wóz Pyrama > na wzór Pyrama;
czyli więc godzinę > czyli też godzinę;
szyszak > hełm;
kopia, kopijnicy (pique, piquiers jako piechota) > pika, pikinierzy;
dwór bawił w Compiègne już od ranka (la cour est à Fontainebleau) > dwór bawił w Fontainebleau od ranka.
Edmond Rostand
Cyrano de Bergerac
Komedia bohaterska w pięciu aktach
Dedykacja autora
Chciałem duszy CYRANA poświęcić ten poemat.
Gdy jednak dusza jego wcieliła się w ciebie, COQUELINIECoquelin, Benoît-Constant (1841--1909) --- słynny aktor francuski, odznaczony Legią Honorową; współpracował w tworzeniu sztuki Cyrano de Bergerac i zachęcał autora do stworzenia postaci odpowiedniej dla siebie; jako wykonawca roli Cyrana podczas premiery, 28 grudnia 1897 w Theatre de la Porte Saint-Martin w Paryżu, odniósł wielki sukces; w 1900 występował w Londynie i w USA, grając na Broadwayu Cyrana z Sarą Bernhard jako Roksaną; w tym samym roku zagrał swoją jedyną rolę kinową, w zaprezentowanym na Wystawie Światowej w Paryżu dwuminutowym filmie Clémenta Maurice'a Cyrano de Bergerac, przedstawiającym scenę pojedynku (film ten, ręcznie kolorowany i zsynchronizowany z nagraniem dźwiękowym z woskowego wałka, jest uważany za pierwszy w historii film z kolorem i z dźwiękiem); w roli Cyrana Coquelin wystąpił kilkaset razy., poświęcam go Tobie.
E.R.
Słówko od tłumaczów
Sztuka, którą dziś w polskim przekładzie czytelnikom podajemy, nie schodzi od czasu swego zjawienia się z afisza paryskiego teatru de la Porte St. Martin, gdzie niezrównany Coquelin w tytułowej roli co wieczór wznieca zachwyty oczarowanych widzów i słuchaczów. Wydana w książce, rozeszła się ona w olbrzymiej, przez najpoczytniejsze powieści najpoczytniejszych autorów nieosiągniętej liczbie 200,000 egzemplarzówegzemplarzów --- dziś popr. forma D. lm: egzemplarzy.! Dane te same już świadczą o niepospolitej wartości dzieła; jedynie bowiem tylko utwór znakomity i górujący nad całą literacką produkcją chwili bieżącej, przede wszystkim zaś utwór, w którym dane społeczeństwo odczuje żywe tętno swojego ducha, a więc utwór, posiadający wszelkie warunki arcydzieła, może osiągnąć powodzenie tak niezwykłe!
Olbrzymie to powodzenie zaintrygowało krytykę w wysokim stopniu i można śmiało powiedzieć, że o Bergeracau, który się w początku bieżącego roku ukazał, napisano w ciągu niewielu miesięcy małą biblioteczkę. Mianowicie krytykom nie-Francuzom wydawało się powodzenie to zagadkowym; każdy z nich przetoprzeto (daw.) --- więc, zatem., doszukując się jego przyczyny, usiłował ją wytłumaczyć na swój sposób. Jedni z nich, zbyt pochopni do tak rozwielmożnionegorozwielmożniony --- o zjawiskach negatywnych: rozpanoszony, nagminny. w krytyce ,,prorokowania literackiej pogody", dopatrywali się tutaj oczywistego jakoby bankructwa realistycznych prądów, przewodniczących spółczesnejspółczesny (daw.) --- współczesny. literackiej produkcji, i reakcji w kierunku dawno pogrzebanego romantyzmu. Inni, bacząc na obecny upadek Francji, starali się wytłumaczyć owo powodzenie tą potrzebą, jaka nas w dobie upadku skłania do poglądaniapoglądać (daw.) --- spoglądać, patrzeć. ku minionej, jaśniejszej przeszłości.
Nie da się zaprzeczyć, iż od tych poronionych płodów, jakimi nas pod hasłem naturalizmu à outranceà outrance (fr.) --- do przesady. zasypywano w nowszych czasach, odbiega Bergerac bardzo daleko. Wszelako równie daleko stoi on od tego, co właściwą cechę romantyzmu stanowi. ,,Jesteśmy tu --- jak słusznie powiedziano --- w świecie podniet naturalnych, myśli zdrowych i jasnych, uczuć prostych, silnych, szukających szczerego wyrazu i szczery wyraz znajdujących sobie", a to i owo, co romantyzmem tchnąć się zdaje w Bergeracu, jest wynikiem samego przedmiotu i kolorytem epoki. Czy można mówić o romantycznej reakcji w tych warunkach?
Co prawda, oświetlenie tutaj, tak samo jak i w Trzech muszkieterachTrzej muszkieterowie --- popularna powieść o muszkieterach francuskiej gwardii królewskiej, autorstwa Aleksandra Dumasa, wyd. w 1844. poetyckimpoetyckim jest --- dziś raczej: jest poetyckie. jest, a ktokolwiek czytał Pamiętniki kardynała de RetzPamiętniki kardynała de Retz --- napisane przez Jean-François Paula de Gondi (1613--1679), kardynała de Retz, uczestnika Frondy, cenione ze względu na opisy wydarzeń i portrety postaci historycznych., ten wie, iż ci ludzie FrondyFronda --- ruch polityczny we Francji w latach 1648--53 występujący przeciwko absolutyzmowi i rządom kardynała Mazariniego, pełniącego funkcję pierwszego ministra., którą w Bergeracu czuć już tętniącą w powietrzu, cokolwiek innymi byli, aniżeli ich przedstawiają poeci. Również wie każdy Francuz, znający swe dzieje, że ów Cyrano, który w naszej sztuce tak jasnym i czystym jest bohaterem, był jednym z najgorliwszych popleczników kardynała MazarinaMazarin, Jules, właśc. Giulio Raimondo Mazzarini (1602--1661) --- francuski polityk, następca kardynała Richelieu. Pochodził z Włoch, przybył do Francji jako nuncjusz papieski. Faktycznie rządził Francją jako pierwszy minister, kiedy król Ludwik XIV był jeszcze dzieckiem; dążył do wzmocnienia monarchii absolutnej kosztem przywilejów arystokracji; zmodernizował skarb państwa; zwolennik merkantylizmu., co niewątpliwie pewien cień rzuca na jego osobę. Jeżeli więc Francuzi z taką lubością poglądają ku ludziom Frondy w Trzech muszkieterach, jeżeli się tak zachwycają Bergerakiem, to nie dlatego, by im postaci te przypominały jaśniejsze jakieś, świetniejsze czasy; wszakże z daleko większą słusznością mogliby wzrok swój zwracać ku napoleońskiej epopei. Postaci te pociągają ich głównie dlatego, że w nich odnajdują tego warchoła, który w każdym Francuzie tkwi, któremu na imię tak samo być może DéroulèdeDéroulède, Paul (1846--1914) --- francuski poeta, dramaturg i polityk, współzałożyciel prawicowej nacjonalistycznej Ligi Patriotów, dążącej do rewanżu za przegraną wojnę francusko-pruską; podczas zamachu stanu w 1889 bezskutecznie próbował nakłonić gen. Boulangera do marszu na pałac prezydencki; w 1899 po pogrzebie prezydenta Faure próbował nakłonić Rogeta i jego oddziały do zamachu stanu, został aresztowany i wygnany. lub RochefortRochefort, hrabia --- fikcyjna postać stworzona przez pisarza Aleksandra Dumasa, bohater powieści Trzej muszkieterowie oraz Dwadzieścia lat później, szpieg kardynała Richelieu oraz główny antagonista muszkieterów, później przyjaciel d'Artagnana., jak i ZolaZola, Émile (1840--1902) --- francuski pisarz, główny teoretyk i przedstawiciel naturalizmu. W 1898 zaangażował się w obronę Alfreda Dreyfusa, francuskiego oficera niesłusznie oskarżonego o zdradę, publikując na pierwszej stronie paryskiego dziennika ,,L'Aurore" artykuł J'Accuse!... (Oskarżam!), zarzucając władzom antysemityzm i działania niezgodne z prawem., a którego tu znajdują usprawiedliwionym i wyidealizowanym!
Oczywista rzecz, iż poza tą świetnie scharakteryzowaną, specyficznie francuską krewkością, zabarwiającą niejako wszystkie czynności Bergeraca, są jeszcze ogólnie ludzkie uczucia, będące tych czynności pobudką, a dochodzące w nich do bardzo pięknego i silnego wyrazu. Jest męstwo, jest nienawiść wszystkiego, co podłe, jest szlachetna duma, jest miłość, jest poświęcenie! Tymi musi on wziąć każdego szlachetnie myślącego człowieka i nie ma obawy, by --- jak przypuszczano --- Bergerac mógł być u nas nieodczutym i niezrozumianym, to zaś tym bardziej że, toute proportion gardéetoute proportion gardée (fr.) --- zachowując wszelkie proporcje., pomiędzy naszymi ludźmi z XVII wieku dałoby się odnaleźć dość zbliżone typy. Chęć wydobycia tego podobieństwa i zachowania utworowi owej archaicznej myszki, która pierwowzorowi jest właściwą, była powodem, dlaczego tłumacze w swoim przekładzie starali się od czasu do czasu przynajmniej zaznaczyć język z XVII w. Zdawało im się, że w tej szacie bardziej swojsko będzie tej mieszaninie wykwintu i rubaszności, które cechują styl utworu, tudzież owej retoryce, która tu i ówdzie w dłuższych tyradach Bergeraca dochodzi do wyrazu.
Niemniej płonną --- jak sobie pochlebiają tłumacze --- była wyrażona z pewnych stron obawa, że niepodobna będzie oddać ducha utworu w przekładzie polskim. Trudności były wielkie, tak z powodu nadzwyczaj ruchliwego stylu autora, jak i z przyczyny licznych aluzji do spółczesnej Cyranowi literatury, którymi sztuka jest przepełniona. Mimo to mogą sobie tłumacze oddać tę sprawiedliwość, iż trudności te szczęśliwie pokonali, pochwyciwszy ruch stylowy, utworowi właściwy, i nie zatraciwszy żadnej z artystycznych intencji autora. Ażeby zresztą czytelnikom wniknięcie w ducha utworu ułatwić, zamieszczają oni na końcu drugiego tomu objaśniające przypiskizamieszczają oni na końcu drugiego tomu objaśniające przypiski --- w niniejszym wydaniu, jednotomowym, zamieszono je w formie przypisów z odsyłaczami w tekście., które mniej obeznanym z literaturą francuską posłużą jako klucz do zrozumienia artystycznych zamierzeń autora.
Włodzimierz Zagórski
Cyrano de Bergerac
OSOBY:
Cyrano de Bergerac
Baron Chrystian de Neuvillette
Hrabia de Guiche
Ragueneau --- pasztetnik
Le Bret, Cuigy, Brissaille --- szlachta, przyjaciele Cyrana
Kapitan Carbon de Castel-Jaloux
Pierwszy, Drugi, Trzeci, Czwarty, Piąty, Szósty, Siódmy, Ósmy --- kadeci
Lignière --- poeta pijak
Wicehrabia de Valvert --- dworzanin hr. de Guiche
Pierwszy, Drugi, Trzeci --- margrabiowie
Montfleury, Bellerose, Jodelet --- aktorowie
Szwoleżerszwoleżer --- żołnierz lekkiej kawalerii.
Muszkieter
Drugi muszkieter
Odźwierny
Mieszczanin
Jego syn
Rzezimieszek
Widz
Gwardzista
Pierwszy muzyk
Drugi muzyk
Natręt
Pierwszy, Drugi, Trzeci --- poeci
Pierwszy, Drugi, Trzeci -- pasztetnicypasztetnik (daw.) --- człowiek zajmujący się przyrządzaniem potraw pieczonych w piecu, szczególnie ciast (cukiernik).
Kapucyn
Bertrandou --- fajferfajfer --- w dawnym wojsku muzyk przygrywający na piszczałce.
Oficer hiszpański
Roksana
Liza --- żona Raguenau'a
Ochmistrzyni Roksany
Aktorka
Subretkasubretka (z fr.) --- pokojówka; także: typ postaci sprytnej służącej występującej w komedii.
Kwiaciarka
Roznosicielka chłodników
Matka Małgorzata
Siostra Marta
Siostra Klara
Pierwszy, Drugi, Trzeci --- paziowie
Tłum, mieszczanie, margrabiowie, muszkieterzy, rzezimieszki, pasztetnicy, poeci, gaskońscy kadeci, komedianci, skrzypicieleskrzypiciel (daw.) --- skrzypek., dzieci, hiszpańscy żołnierze, widzowie obojej płciobojej płci --- dziś: obojga płci., ,,wykwintnisie", komediantki, mieszczanki, zakonnice itd.
Rzecz dzieje się w pierwszych czterech aktach w r. 1640, w piątym akcie w r. 1655.
AKT PIERWSZY
Przedstawienie teatralne w Hôtel de Bourgogne.
(przekład W. Zagórskiego)
TeatrScena przedstawia salę teatralną w Hôtel de Bourgogne w r. 1640. Jest to rodzaj szopy do gry w piłkę (jeu de pomme), przeobrażonej i udekorowanej odpowiednio swojemu nowemu celowi.
Sala jest długim prostokątem, widzianym z boku, tak iż jedna z jej ścian tworzy głąb, idącą od pierwszego planu po prawej ku ostatniemu planowi po lewej stronie, gdzie tworzy kąt ze sceną widzianą z boku.
Po obu stronach sceny tej, wzdłuż kulis, stoją rzędy ławeczek. Kurtynę tworzą dwie kotary, które można rozsuwać. Nad płaszczem ArlekinaArlekin (z wł.) --- postać sprytnego i zakochanego sługi z commedia dell'arte z końca XVII wieku. herb królewski. Z estrady schodzi się do sali szerokimi schodami; po obu stronach tych schodów miejsca dla skrzypków. Przy rampie rząd świec.
Dwa rzędy galerii bocznych, jeden nad drugim; górny rząd podzielony na loże. Nie ma krzeseł w parterze, ten bowiem jest właśnie widownią teatru. W głębi tegoż parteru, tj. na prawo, na pierwszym planie, kilka ławeczek, których dalsze rzędy wznoszą się coraz wyżej. Pod schodami, które prowadzą do górnych miejsc, lecz których widać tylko początek, rodzaj bufetu, oświeconego kandelabramikandelabr --- duży, ozdobny, wieloramienny świecznik stojący. i udekorowanego wazonami kwiatów, szkłem, porcelaną, ciastami, butelkami itd.
W środku ściany tworzącej głąb, pod galeriami lóż, drzwi prowadzące do sali, które się otwierają, ilekroć wchodzą goście. Na drzwiach, jako też na widocznych miejscach: na bufecie itd. czerwone afisze z napisem ,,Chlorisa".
W chwili podniesienia się kurtyny tonie sala jeszcze w półmroku i jest zupełnie pusta. Pająkipająk --- tu: wieloramienny żyrandol zawieszany u sufitu sal bawialnych, świetlic i innych większych pomieszczeń. nad parterem pospuszczane oczekują na lampiarzy.
SCENA PIERWSZA
Publiczność schodzi się powoli. Odźwierny, Rajtarzyrajtar --- średniozbrojny żołnierz konny, posługujący się w walce głównie bronią palną.,
Lokaje, Mieszczanin, Syn jego, Paziowie, Rzezimieszki itd., później Roznosicielka, ,,Margrabiowie", Cuigy, Brissaille itd.
Słychać za drzwiami wrzenie zmieszanych głosów; nagle wchodzi szybkim krokiem Rajtar.
ODŹWIERNY
biegnąc za nim
Hola!... Piętnaście soldówsold --- dawna moneta francuska, warta 1/20 liwra, czyli 12 denarów.!....
RAJTAR
Nie płacę!...
ODŹWIERNY
Dlaczego?
RAJTAR
Służę w lekkiej chorągwi domu królewskiego.
ODŹWIERNY
do drugiego rajtara, który wszedł tymczasem
A waść?
DRUGI RAJTAR
Mam wolny wstęp...
ODŹWIERNY
niedowierzająco
Aa!...
DRUGI RAJTAR
Jestem muszkieteremmuszkieter --- żołnierz oddziałów specjalnych francuskiej gwardii królewskiej w XVII- i XVIII-wiecznej Francji; formacja ta była uzbrojona m.in. w muszkiety, długą broń palną ładowaną od wylotu lufy, stąd nazwa.!...
PIERWSZY RAJTAR
do drugiego
Pustki!.../
wskazuje pospuszczane pająki/
Nie zapalono świateł nad parterem./
Mamy czas popróbować floretówfloret --- broń szermiercza z elastyczną, wąską, czworograniastą klingą....
Krzyżują florety, które ze sobą przynieśli, i zaczynają się bić.
LOKAJ
wchodząc
Pst, Jacku!
DRUGI LOKAJ
przedtem przybyły
A co tam?...
PIERWSZY LOKAJ
pokazując mu karty i kości, które dobywa z kieszeni
Karty!... Kości!.../
siada na ziemi/
Grajmy!...
DRUGI LOKAJ
drwiąco
Po omacku?...
PIERWSZY LOKAJ
dobywając z kieszeni świecę, którą zapala i przylepia do podłogi
Świsnąłem panu memu świecę...
DRUGI LOKAJ
siadając do gry
To się chwali...
GWARDZISTA
do przechodzącej kwiaciarki
Najbardziej lubię teatr, kiedy ciemno w sali.
Bierze ją wpół.
JEDEN Z SZERMIERZY
dając sztychsztych --- pchnięcie bronią białą.
Tusz!tusz (z fr. touche: dotknięcie) --- w szermierce: trafienie przeciwnika.
JEDEN Z GRACZÓW
Żołądźżołądź --- tu: trefl, jeden z kolorów w grach karcianych.!...
GWARDZISTA
do kwiaciarki, ciągnąc ją ku sobie
Daj całuska!
KWIACIARKA
wyrywając się
Jeszcze ktoś zobaczy!
GWARDZISTA
pociągając ją w ciemny kąt
Nie ma strachu!...
JAKIŚ JEGOMOŚĆ
siadając na ziemi i rozwijając paczkę z jedzeniem
Przynajmniej człowiek się uraczy...
MIESZCZANIN
prowadzący syna
Stańmy tutaj!...
JEDEN Z GRACZÓW
Trzy tuzytuz (daw.) --- w grach karcianych: as, najsilniejsza karta.!...
PODPITY JEGOMOŚĆ
wyciąga butelkę z kaftana i, siadając na ziemi, do siebie
Tak, mój przyjacielu!/
Pijmy burgundzkie wino.../
pije, po czym z uśmiechem zadowolenia do siebie/
...w Burgundzkim HoteluBurgundzki Hotel --- Sala, do której nas tu wprowadza autor, historyczną jest i zawdzięcza swą nazwą dawnemu pałacowi książąt Burgundii, który jednak po wygaśnięciu tego domu (r. 1477) został rozebrany. Z całego budynku pozostała tylko szopa służąca do gry w piłkę, która w XV wieku bractwom kościelnym do przedstawień pasyjnych była wynajmywaną. W r. 1640 dzierżawiła ją trupa, zwana les comediens de l'Hôtel de Bourgogne, która dzisiejszej Comedie-Française dała początek. Tłumacz pozostawił sali tej historyczną jej nazwę: Hôtel de Bourgogne, gdyż o pałacu w tych warunkach mowy być nie może.!...
MIESZCZANIN
do swego syna
Ta sala tak wygląda jak mordownia jaka.../
pokazując końcem laski pijaka/
Pijaki!.../
jeden z szermierzy potrąca go wśród szermierki/
Zabijaki!.../
zataczając się na grających/
Szulery!
GWARDZISTA
do kwiaciarki, której nie przestał nagabywać
Buziaka!...
MIESZCZANIN
zgorszony, do syna
Chodźmy stąd!.../
uprowadzając go, z patosem/
I pomyśleć, że to w takiej sali/
Zacnego grali RotrouRotrou, Jean (1609--1650) --- francuski dramaturg i poeta; od 1632 pisał sztuki dla aktorów występujących w Hôtel de Bourgogne.!...
MŁODZIENIEC
tymże tonem
I Corneille'aCorneille, Pierre (1606--1684) --- francuski dramatopisarz, zwany ojcem tragedii francuskiej, doprowadził do odrodzenia teatru i przywrócenia antycznej zasady trzech jedności; jego największe dzieła to Cyd (1636) i Andromeda (1650). grali!...
RÓJ PAZIÓW
wpada, trzymając się za ręce, i śpiewa, tańcząc farandolęfarandola --- ludowy taniec z Prowansji, tańczony grupowo, w formie korowodu.
Trula!... Traderidera!... Traderi!... Trullala!...
ODŹWIERNY
surowym tonem
Paziowie! Bez tych zbytkówzbytki (daw.) --- figle, żarty.!...
PIERWSZY PAŹ
tonem obrażonej godności
Panie, zarzut taki.../
Żartspostrzegając, że się odźwierny odwrócił, skwapliwie do drugiego pazia/
Szpagat masz? ...
DRUGI PAŹ
Mam dwa kłębki...
PIERWSZY PAŹ
I haki?...
DRUGI PAŹ
I haki!...
PIERWSZY PAŹ
Będziem z góry na wędkę łowili peruki...
ZłodziejRZEZIMIESZEK
zgromadziwszy około siebie kilku podejrzanych drabów
Pamiętajcie, andrusyandrus (daw.) --- łobuziak, psotnik., na moje nauki:/
Doliniarzdoliniarz (środ.) --- złodziej kieszonkowy. musi zawsze ślepia mieć otwarte.
Mówi dalej szeptem, z którego później wybrzmiewają pojedyncze wyrazy.
ŻartDRUGI PAŹ
woła z parteru do trzeciego pazia na galerii
Hop! hop! Czy masz dmuchawkę?
TRZECI PAŹ
z góry
Mam, i grochu kwartę!
Strzela z galerii grochem na dół.
MŁODZIENIEC
do swego ojca
Co dziś grają?...
MIESZCZANIN
Chlorisę...
MŁODZIENIEC
Czyja to rzecz?...
MIESZCZANIN
uroczyście
BaraBaro, Balthazar (1596--1650) --- francuski poeta, dramatopisarz; autor m.in. sielankowej sztuki La Clorise, pastorale, dedykowanej kardynałowi Richelieu adaptacji epizodu z powieści Astrea, której premiera miała miejsce w Hôtel de Bourgogne w 1631../
To jest sztuka pasterska...
JEDEN Z GRAJĄCYCH
Wygrywam talaratalar --- duża moneta srebrna, bita w Europie od XV w.!...
RZEZIMIESZEK
robiąc znak wyciągania chusteczki, za sprawą drobnych ruchów
Chusteczki!...
MIESZCZANIN
do syna
Baro słynie z wykwintu swych wierszy.
TeatrJEDEN Z WIDZÓW
do drugiego, pokazując mu miejsce na galerii
Siedziałem tam, gdy Cyda grano po raz pierwszy.
MIESZCZANIN
do syna
Poznasz sławnych aktorów i sławne aktorki,/
Jak Montfleury, Bellerose, Jodelet...
RZEZIMIESZEK
robiąc znak wyciągania zegarka
Sikorkisikor (gw. przestępcza) --- zegarek, naszyjnik.!
JEDEN Z SZERMIERZY
dając sztych
Tusz znowu!... To już drugi!...
GŁOS Z WYŻSZYCH GALERII
Zaświećcież pająki!...
ZłodziejRZEZIMIESZEK
Nożyczkami ostrożnie obcinać koronki...
JEDEN Z PAZIÓW
na parterze
Idzie roznosicielka!...
ROZNOSICIELKA
ukazując się za bufetem
Owoce!... Bakalie!.../
Orszadaorszada --- słodki napój migdałowo-mleczny.!... Limonadalimonada (daw.) --- lemoniada.!...
GŁOS DYSZKANTOWY
w tłumie
Precz z drogi, kanalie!...
JEDEN Z LOKAJÓW
zdziwiony
Margrabiowie!... W parterze?...
DRUGI LOKAJ
uspokajająco
At, by drwić z publiki;/
Pójdą wnet...
Wchodzi rój ,,Margrabiów",,margrabiowie" --- ,,Margrabiami" zwano podówczas to, co dziś gommeux [fr.: fircyk, modniś; red. WL] nazywają. Arogancja ich służyła Molierowi i innym pisarzom często za cel złośliwej satyry..
Teatr, SzlachcicPIERWSZY MARGRABIA
widząc, że sala w połowie jest pusta
Cóż, waszmoście, wchodzimy jak łykiłyk (daw.) --- pogard.: mieszczanin.,/
Bez wrzawy, bez awantur, nie depcąc po nogach./
O pfe, pfe! .../
spotykając kilku szlachty pierwej już przybyłych/
Cuigy!... Brissaille!...
Całują się.
TeatrCUIGY
tonem wesołym
Codziennie w tych progach,/
A wszyscy, jako TaliiTalia (mit. gr.) --- muza komedii. wielbiciele stali/
Przychodzim, choć jak w rogu ciemno jeszcze w sali...
MARGRABIA
Ach, nie wspominaj waszmość o tej mi ohydzie!
DRUGI MARGRABIA
Pociesz się, mój margrabio: oto lampiarz idzie!...
SALA
witając zjawienie się lampiarza
Aaaa!...
Publiczność grupuje się około świeczników, które lampiarz zapala. Kilka osób zasiada na galeriach. Lignière wchodzi do parteru, prowadząc pod ramię Chrystiana de Neuvillette. Lignière w stroju nieco zaniedbanym wygląda na pijaka z lepszych sfer. Chrystian, ubrany wykwintnie, lecz niemodnie, zdaje się wielce czymś zajęty i rozgląda się po lożach.
SCENA DRUGA
Ciż sami. Chrystian, Lignière; później Ragueneau i Le Bret.
CUIGY
Lignière!...
BRISSAILLE
śmiejąc się
Trzeźwy jeszcze?...
LIGNIÈRE
z cicha do Chrystiana
Przedstawić waćpanawaćpan --- forma skrócona zwrotu grzecznościowego: waszmość pan.?.../
Chrystian przytwierdza skinieniem głowy/
Baron de Neuvillette...
Ukłony.
SALA
podczas gdy do góry podciągają pierwszy świecznik zapalony
Aaaa!...
CUIGY
patrząc na Chrystiana, półgłosem do Brissaille'a.
Twarzyczka cacana!
PIERWSZY MARGRABIA
który to posłyszał
Phi!...
LIGNIÈRE
przedstawiając ich Chrystianowi
Panowie de Cuigy... de Brissaille...
CHRYSTIAN
z ukłonem
Szacunek!
ModaPIERWSZY MARGRABIA
do drugiego
Niebrzydki, tylko w kryziekryza --- kolisty marszczony kołnierz, noszony w XVI--XVII w. ten układ koronek/
I ta w kaftanie fałda to dziś już niemodnie.
LIGNIÈRE
do Cuigy'ego
Pan przyjeżdża z prowincji...
CHRYSTIAN
Właśnie trzy tygodnie/
Jak przybyłem, wojaczki pragnąc zakosztować./
Od jutra służę w gwardii, w kadetach...
CUIGY
uprzejmie
Winszować!...
PIERWSZY MARGRABIA
przyglądając się osobom wchodzącym do lóż
Oto prezydentowa Aubry...
ROZNOSICIELKA
Ciastka, mleko!...
TeatrCUIGY
do Chrystiana, wskazując mu salę napełniającą się powoli
Schodzą się...
CHRYSTIAN
Tak, i licznie...
PIERWSZY MARGRABIA
Płynie jakby rzeką/
Cały świat wielki...
Wymieniają panie w miarę, jak te wchodzą do lóż, bardzo strojne. Wymiana ukłonów i uśmiechów.
DRUGI MARGRABIA
Patrzcie, oto wchodzą panie/
De Guéméné...
CUIGY
De Bois-Daufin...
PIERWSZY MARGRABIA
Moje kochanie!...
BRISSAILLE
Charigny...
DRUGI MARGRABIA
Ta, której służy ku zabawce/
Męka serc...
LIGNIÈRE
Aaa, pan Corneille siedzi w drugiej ławce!...
MŁODZIENIEC
do ojca
Czy jest kto z AkademiiAkademia --- Akademia Francuska, instytucja założona w 1635 r. przez kardynała Richelieu, mająca na celu dbanie o dobro języka francuskiego. Członków Akademii jest zawsze 40, ich kadencje są dożywotnie.?
MIESZCZANIN
Owszem, członków wielu:/
Patrz, tam obok Boissata, de la Chambre w fotelu;/
A tu Colomby, Boudu, Arbaud przy Bourdonie.../
z emfazą/
Nie umrze żadne z imion świecących w tym gronie./
Jak to piękne!... Ach!...
PIERWSZY MARGRABIA
Baczność! Wyższa lóż galeria;/
Przybyły ,,wykwintnisie",,wykwintnisie" --- czyli raczej ,,wybrednisie" (les précieuses) tak powszechnie były nazywane damy hołdujące wybrednemu a przesadnemu wykwintowi w strojach, mowie i układzie, a należące do towarzystwa sławnej margrabiny de Rambouillet, w której salonach zbierała się cała ówczesna rodowa i umysłowa śmietanka. Nazywana przez sławną Ninon de l'Enclos ,,jansenistkami miłości", a wyśmiane przez Molièra i Boileau z powodu swej przesady, nie zasługiwały one jednak na to lekceważenie, gdyż bądź co bądź był pałac (Hotel) Rambouillet ogniskiem i kołyską wykwintnego obyczaju. Nie należy zresztą zapominać, że panie de Sevigné i de Lafayette zaliczały się także do wybredniś.. Oto Felikseria,/
Obok Urimedonta i Bartenoita,/
Cassandaca...
DRUGI MARGRABIA
Ach Boże!... Ach to znakomita!.../
Jakże cudne imiona, którymi się wabią!.../
Margrabia znasz je wszystkie?...
PIERWSZY MARGRABIA
uroczyście
Znam wszystkie, margrabio!
LIGNIÈRE
pociągając Chrystiana za sobą na bok
Przyszedłem tu jedynie tylko dla waćpana./
Bogdankibogdanka (daw.) --- ukochana. twej nie widać, wracam więc do dzbana.
CHRYSTIAN
tonem błagalnym
Zostań!... Waśćwaść --- skrót od daw. formy grzecznościowej: wasza miłość., co znasz wszystkich w mieście i na dworze,/
Wyjawisz mi, dla kogo serce moje gorzegorzeć --- płonąć, palić się..
KAPELMISTRZ
uderzając smyczkiem o pulpit
Panowie skrzypki, proszę...
ROZNOSICIELKA
Soki!... Winogrona...
CHRYSTIAN
głosem wzruszonym
Ach, duszę mi uciska trwoga nieskończona,/
Gdy myślę, że to może kokietka wybredna!.../
Cóż jej powiem? --- Z rozpaczy schnie mi głowa biedna!.../
Choć żołnierz, jam nieśmiały; obca mi ta swada,/
Z którą dziś tu swe myśli każdy wypowiada.../
z przygnębieniem/
Ta wymuskana mowa miesza mnie i trwoży.../
wskazując pustą lożę/
Ona tu zwykle siedzi, na prawo w tej loży!...
LIGNIÈRE
zabierając się do wyjścia
Idę już.
CHRYSTIAN
zatrzymując go jeszcze
Zostań!
LIGNIÈRE
Muszę! W karczmie na mnie czeka/
D'Assoucyd'Assoucy, Charles Coypeau (1605--1677) --- francuski autor piszący burleski, muzyk, przyjaciel Cyrana de Bergerac i Moliera.. Tutaj człowiek z pragnienia się wścieka.
ROZNOSICIELKA
przechodząc obok z pełną tacą
Oranżada?...
LIGNIÈRE
Pfe!...
ROZNOSICIELKA
Mleko?...
LIGNIÈRE
Dbrum!...
WinoROZNOSICIELKA
Riv'zaltoriv'zalto --- zniekszt.: rivesaltes; chodzi o muscat de Rivesaltes, słodkie wino z regionu Rivesaltes, w płd. Francji.?...
LIGNIÈRE
Zgoda!/
do Chrystiana/
Zostaję.../
do roznosicielki/
Niech mi aśćkaaśćka (daw.) --- waćpani a. waćpanna; skrót od: waszmość pani, waszmość panna. rivesalta poda!...
Siada przy bufecie. Roznosicielka nalewa mu lampkę wina.
PUBLICZNOŚĆ
witając wejście uciesznego grubasa
Ragueneau!...
LIGNIÈRE
do Chrystiana
Poznasz waćpan zacnego dziwaka!
RAGUENEAU
w stroju wyświątecznionego pasztetnikapasztetnik (daw.) --- człowiek zajmujący się przyrządzaniem potraw pieczonych w piecu, szczególnie ciast (cukiernik)., podchodząc skwapliwie ku Lignière'owi
Czy wasza cześć nie widział pana Bergeraca?...
LIGNIÈRE
przedstawiając go Chrystianowi
Komediantów pasztetnik to i rymotworów!
RAGUENEAU
tonem uciesznego protestu
Ooooo!...
LIGNIÈRE
Wszakżeś MecenasemMecenas właśc. Gaius Cilnius Maecenas (70--8 p.n.e.) --- rzymski polityk i pisarz, doradca i przyjaciel cesarza Augusta, opiekun i protektor najsławniejszych poetów rzymskich: Horacego, Owidiusza, Wergiliusza; jego nazwisko stało się synonimem patrona sztuki, literatury lub nauki. jest tych głodomorów?...
RAGUENEAU
Ee, żarty!... Ci panowie stołują się u mnie...
LIGNIÈRE
Na kredyt... Sam jest zdolnym poetą...
RAGUENEAU
Tak szumnie!.../
To jenojeno (daw., gw.) --- tylko. goście moi łaskawie tak bająbajać --- opowiadać niestworzone historie, fantazjować.!...
LIGNIÈRE
Kocha się w rymach...
RAGUENEAU
zapalając się
To prawda, że mnie upajają!.../
Ach tak!... Za małą odę, albo też sonecik...
LIGNIÈRE
Dajesz autorom pasztet...
RAGUENEAU
Malutki pasztecik!...
LIGNIÈRE
na stronie
Poczciwiec! Jak się broni!.../
głośno/
Przecież wiem, człowieku,/
Żeś dał tort za triolettriolet --- wyrafinowana forma poetycka: ośmiowersowa strofa o dwóch rymach i schemacie rymowym: ABaAabAB, w której wers pierwszy powtarza się jako czwarty i siódmy, a drugi jako ósmy....
RAGUENEAU
Strucelkę!...
LIGNIÈRE
surowo
Na mleku!/
A teatr lubisz?...
RAGUENEAU
z zapałem
Lubić?... Ja za nim przepadam!...
LIGNIÈRE
Odpowiedz mi otwarcie; pytanie ci zadam:/
Za wstęp ciastkami płacąc, musiałeś dać wiele/
Za wejście twoje dzisiaj?...
RAGUENEAU
Ej nie, bagatelę:/
Trzy babki i piętnaście pączków ze śmietaną.../
rozglądając się z niepokojem po sali/
To dziwna, że nie widać pana de Cyrano!...
LIGNIÈRE
Czemu?...
RAGUENEAU
z przejęciem
Montfleury gra dziś...
LIGNIÈRE
Istotnie ta fasafasa (daw.) --- drewniane naczynie z klepek spiętych obręczami; kształtem przypominało beczkę, posiadało jednak tylko jedno dno w szerszym końcu, na którym stało pionowo./
Dzisiaj w roli Fedona owieczki tu pasa;/
Lecz jakiż to ma związek z Cyrana osobą?...
RAGUENEAU
To wasza miłość nie wie?... Mają coś ze sobą:/
Pan Cyrano przez miesiąc wzbronił grać tej hadzihadź (gwar., z ukr.) --- rzecz hadka, czyli brzydka, obrzydliwa....
LIGNIÈRE
No i...
RAGUENEAU
z uciesznym naciskiem
Montfleury gra dziś...
CUIGY
który uprzednio zbliżył się do tej grupy
Cóż na to poradzi?...
RAGUENEAU
Ho, ho!... Ja coś przeczuwam!...
PIERWSZY MARGRABIA
Kto zacz ten CyranoCyrano, Hektor Savignian de Cyrano, zwany de Bergerac (1620--1655) --- sławny pojedynkarz i autor Podróży do księżyca, a jako taki poprzednik Verne'go i Flammariona. Oprócz tego napisał on tragedię pt. Agrypina, zawierającą wiele ustępów pełnych siły, oraz komedię pt. Le pédant joué, z której jedną scenę wcielił Molière do swego Scapina [Szelmostwa Skapena; red WL]. W czasie Frondy stanął Bergerac po stronie kardynała de Mazarin i popierał go piórem i orężem. Resztę biograficznych szczegółów zawiera sztuka sama.?...
CUIGY
To chłopczyk, co w ukropie duszę ma kąpaną!...
DRUGI MARGRABIA
Szlachcic?...
CUIGY
Tak!... Służy w gwardii, w kadetach Carbona./
wskazując szlachcica, który chodzi tam i samtam i sam (daw., gw.) --- tu i tam. po sali, jak gdyby kogoś szukał/
Lecz oto właśnie Le Bret, druh tego Gaskona;/
On nam powie.../
woła go/
He, Le Bret.../
Le Bret podchodzi/
Waść szukasz Cyrana?...
LE BRET
Tak... jestem niespokojny!
CUIGY
Prosimy waćpana./
Powiedz co to za człowiek, wszak z sobą żyjecie?...
LE BRET
z miłością
Znakomitszej istoty nie ma na tym świecie!...
RAGUENEAU
Rymopis!...
LE BRET
Muzyk zdolny!...
BRISSAILLE
Fizyk!...
CUIGY
Zawadiaka!...
LIGNIÈRE
A jaki cudak pyszny, butna mina jaka!...
RAGUENEAU
Szlachcic, DumaO, tak, tak, dziwak z niego!... I wątpię okrutnie,/
By tę postać, co z tłumu odrywa się butnie,/
Uroczysty pan ChampaigneChampaigne, Filip de (1602--1674) --- jeden z najbardziej cenionych malarzy XVII w. Był istotnie nader uroczystym i zimnym, mimo swej sławy. uwiecznił na płótnie.../
Lecz przesadny, dziwaczny, pocieszny, szalony,/
Dla CallotaCallot, Jakub (1590--1635) --- sławny malarz i rytownik odznaczał się śmiałością i fantastycznością swych utworów. Ulubionym jego tematem byli komedianci, cyganie i włóczęgi, z którymi w młodości swej chętnie przestawał. on jakby umyślnie stworzony,/
Ten warchoł ponad wszystkie cudacki warchoły:/
Kapelusz... o trzech czubach!... kaftan... sześciopoły!.../
I płaszcz, który zadziera z tyłu jego buta/
Szpadą... niby zuchwały ogon u koguta.../
Butniejszy niźli wszystkie GaskończykiGaskończyk --- człowiek pochodzący z Gaskonii, historycznej krainy w płd.-zach. Francji; Gaskończycy słynęli z waleczności, dumy i chełpliwości. razem,/
Dumnego ArtabanaArtaban --- postać ze współczesnej Cyranowi powieści la Calprenède'a [12-tomowy romans rycerski Gauthiera de Coste de la Calprenède'a pt. Cléopâtre (1647--1658)], której wspomnienie utrzymało się do dziś dnia w przysłowiu: Fier comme Artaban [fr.: dumny jak Artaban; red. WL]). będący obrazem,/
Dźwiga on ponad sutą kryzą PulcinelliPulcinella (z wł. pulcino: kogucik) --- postać z komedii dell'arte, zwykle występująca z kogucim piórem, charakteryzująca się złośliwością, nieuprzejmością i egoizmem./
Nos... Ach, waszmoście mili, czyście też widzieli/
Ten nos?... Na widok jego, gdy się z nim przechadza,/
Zbiera nas chęć zawołać: ,,Ależ nie, przesadza!..."/
I patrzym, zalizali (daw.) --- czy. tego nie złoży toboła.../
Ale pan de Cyrano nie składa go zgoła!...
LE BRET
potakując głową
O, nie --- i śmiercią karci każde o nim słowo!
RAGUENEAU
z dumą
Jego szpada nożyczek ParkiParka (mit. rzym.) --- jedna z trzech bogiń przeznaczenia, przędących i przecinających nić ludzkiego losu; były to: Nona, która przędła nić życia ludzkiego, Decima, która czuwała nad nicią, oraz Morta, która nić przecinała; w mit. gr. ich odpowiednikami były Mojry. jest połową!...
PIERWSZY MARGRABIA
wzruszając ramionami
Nie przyjdzie!...
RAGUENEAU
Trzymam zakład.
PIERWSZY MARGRABIA
O co?...
RAGUENEAU
O kuraka/
À laà la (fr.) --- na sposób, w stylu. Ragueneau!
MARGRABIA
śmiejąc się
Dobrze!...
Szmer podziwu w sali. Roksana zjawiła się w swej loży i siada na przodzie; ochmistrzyni jej w głębi. Chrystian, płacąc roznosicielce za wino wypite przez Lignière'a, nie spostrzega na razie Roksany.
UrodaDRUGI MARGRABIA
w zachwycie
Jakaż piękna, jaka!.../
Nie, po prostu przeraża blaskiem swej urody!...
PIERWSZY MARGRABIA
Brzoskwinia, co się dwiema uśmiecha jagodydwiema (...) jagody --- dziś popr. forma N. lm: dwiema jagodami; jagody (daw., poet.): policzki....
DRUGI MARGRABIA
A tak świeża, że patrzeć nie można bez szkody,/
I zakatarzysz serce, stając przy niej z bliska!...
CHRYSTIAN
podnosi głowę, spostrzega Roksanę i porywając Lignière'a za ramię, z żywością
To ona!...
LIGNIÈRE
patrząc
A, to ona?...
CHRYSTIAN
Mów!... Lęk mnie uciska!...
LIGNIÈRE
pijąc drobnymi haustami swe rivesalto
To Magdalena Robin, przezwiskiem Roksana,/
Wykwintnisia...
CHRYSTIAN
Niestety!
LIGNIÈRE
Kuzynka Cyrana,/
O którym tu mówiono... Jest panną, sierotą;/
Mieszka z swą ochmistrzynią...
Tymczasem wszedł do loży Roksany pan wykwintnie ubrany, z błękitną wstęgą orderową przez plecyz błękitną wstęgą orderową przez plecy --- na błękitnej wstędze orderowej (Cordon bleu) noszony był Order Ducha Świętego, najwyższe odznaczenie królestwa Francji, ustanowione w 1578 przez Henryka III Walezego., i stojąc, począł rozmawiać z Roksaną.
CHRYSTIAN
gorączkowo
Ten człowiek tam, kto to?...
LIGNIÈRE
którego już trunek zaczyna rozmarzać, przymrużając oczy
He,he, he, to de Guiche jest!... Hrabia... Pan bogaty.../
Zadurzony w Roksanie na śmierć, lecz żonaty/
Z siostrzanką RichelieugoRichelieu, Armand-Jean du Plessis de (1585--1642) --- francuski książę, kardynał, od 1624 roku pierwszy minister Francji.... Więc swata ją z innym,/
Który jest wicehrabią.../
z szyderczym naciskiem/
razem i... uczynnym!.../
Ten kmotrkmotr, kumotr --- kum, ojciec chrzestny; także jako dawne określenie grzecznościowe. zwie się de Valvert... Panna się opiera,/
Ale de Guiche jest możny i wielki przecheraprzechera (daw.) --- człowiek sprytny, przebiegły..../
Może zgnieść, zdusić pannę, samą, nie ze szlachty!/
Zresztą już odsłoniłem w piosnce te konszachty.../
Cięta jest... zwłaszcza koniec... Muszą źli być srodze!.../
Czy chcesz waćpan posłuchać?...
Powstaje z podniesioną szklanicą, chwiejąc się, gotów śpiewać.
CHRYSTIAN
Nie, dzięki!... Odchodzę.
LIGNIÈRE
Gdzie?
CHRYSTIAN
Szukać tego Valvert.
LIGNIÈRE
Nie idź... W sieć ich wpadłszy,/
Zginiesz jak mucha.../
pokazując mu okiem Roksanę/
Zostań. Roksana tu patrzy!...
CHRYSTIAN
Prawda...
Od tej chwili, z głową podniesioną, z ustami rozwartymi, nie przestaje na nią patrzeć w zachwycie. Grupa rzezimieszków, widząc go zagapionego w ten sposób, zbliża się do niego powoli.
LIGNIÈRE
To ja odchodzę... Chcę pić... W karczmie czeka/
D'Assoucy...
Wychodzi, zataczając się.
LE BRET
który obszedłszy całą salę, zbliżył się do Ragueneau'a, z otuchą
Coś nie widać naszego człowieka!...
RAGUENEAU
Przyjdzie...
LE BRET
z otuchą
Może cedułyceduła (daw.) --- zapisana kartka, zestawienie, reklama; tu: plakat, afisz. nie czytał dziś wcale!...
SALA
Nuże!... Fora!... Kurtyna!... Zaczynać, guzdrale!
SCENA TRZECIA
Ciż sami, oprócz Lignière'a de Guiche, Valvert, później Montfleury.
PIERWSZY MARGRABIA
widząc hrabiego de Guiche, który zeszedłszy z loży Roksany, idzie przez parter, otoczony usłużną szlachtą, między którą wicehrabia de Valvert.
Patrz!... De Guiche!... Z jakim dworem!... Phi, phi!... Tam do kata!...
DRUGI MARGRABIA
Znowu jeden Gaskończyk...
PIERWSZY MARGRABIA
Gaskon dyplomata,/
Taki dojdzie wysoko... Słuchaj, moja rada:/
Submitowaćsubmitować (daw.) --- przedstawiać, oferować; submitować się: ulegać, pokornie się kłaniać. mu nasze atencjeatencja (przestarz., z łac.) --- poważanie, szacunek, względy. wypada...
Podchodzą ku niemu.
ModaDRUGI MARGRABIA
Jaka to barwa tych cudnych szarf, hrabio Guiche:/
Baise moi ma mignonnebaise moi ma mignonne (fr.) --- całuj mnie, mój słodki., czyli też ventre de bicheventre de biche (fr.) --- brzuch łani.?
DE GUICHE
To Espagnol maladeEspagnol malade (fr.) --- chory Hiszpan. jest...
PIERWSZY MARGRABIA
Barwa ta nie kłamie,/
Krucho będzie z Hiszpanem, gdy pozna twe ramię.
DE GUICHE
wskazując na scenę
Idę tam, a waszmościów scena czy nie zwabia?/
Chodźmy, chodźmy!.../
Podąża ku scenie w towarzystwie margrabiów i szlachty. W drodze przystaje i woła/
No, Valvert, chodźże!...
CHRYSTIAN
który to wszystko widział i słyszał, drgnął, usłyszawszy to nazwisko
Wicehrabia./
Rękawicę mu rzucę w twarz; zabiję w walce.../
Złodziej, KradzieżSięga do kieszeni i znalazłszy tam rękę rzezimieszka, odwraca się zdumiony.../
Co?...
RZEZIMIESZEK
Aj!...
CHRYSTIAN
nie wypuszczając jego ręki
Szukam rękawic...
RZEZIMIESZEK
z kwaśnym uśmiechem
A znalazł waść palce!.../
zmieniając ton, półgłosem i skwapliwie/
NiebezpieczeństwoPuść mnie, waszmość. W zamianę powiem tajemnicę.
CHRYSTIAN
nie wypuszczając jego ręki
Jaką?
RZEZIMIESZEK
Lignière, co stąd przed chwilą wyszedł na ulicę...
CHRYSTIAN
No i cóż?...
RZEZIMIESZEK
...umrze dzisiaj... Pewien pan --- figura!.../
Śmiertelnie się obraził piosnką jego pióra,/
I stu ludzi --- ja z nimi! --- pod zmrok wieczorowy/
Ma dziś czekać w zasadzce... Nie uniesie głowy!...
CHRYSTIAN
Kto zacz ów pan?...
RZEZIMIESZEK
To sekret!...
CHRYSTIAN
wzruszając ramionami
Głupiś!...
RZEZIMIESZEK
z wielką godnością
Zawodowy...
CHRYSTIAN
Gdzież stanie ta zasadzka?...
RZEZIMIESZEK
Brama Nesle, przy wieży.../
On musi iść tamtędy... Niech waść ostrzec bieżybieżyć (daw.) --- biec, spieszyć, podążać.!!
CHRYSTIAN
wypuszczając wreszcie jego rękę
Lecz gdzież znajdę go teraz?
RZEZIMIESZEK
Od szynku do szynku/
Musi go waszmość szukać wszędzie, bez spoczynku./
Pod Paskiem, który trzeszczy, pod Trzema Lejkami,/
Pod Złotą Prasą, pod Szyszką, Dwiema Pochodniami,/
A wszędzie pozostawić karteczkę dla niego...
CHRYSTIAN
Tak, lecę!... Ha, łajdaki!... Stu!... Stu na jednego!.../
spoglądając z czułością na Roksanę/
Kochana! Ją porzucić.../
rzucając wściekłe spojrzenie Valvertowi/
i jego zostawić!.../
Lecz Lignière!... Lecę, muszę z matni go wybawić!...
Wybiega skwapliwie. De Guiche, wicehrabia, margrabiowie i szlachta znikają za kotarą, by się usadowić w ławeczkach na scenie. Parter szczelnie zapełniony, tudzież
loże i galerie.
WSZYSCY
Fora!...
ŻartMIESZCZANIN
którego peruka unosi się, poderwana wędką przez pazia z drugiej galerii.
Moja peruka!...
GŁOSY WŚRÓD TŁUMU
Łysy, patrzcie, łysy!.../
Ha, ha, ha!... Brawo pazie!...
MIESZCZANIN
wygrażając pięścią, rozwścieczony
Hultaje!... Urwisy!...
ŚMIECHY
z początku bardzo głośne, potem coraz cichsze
Ha, ha, ha!... Ha, ha, ha, ha!... Ha, ha, ha!... Ha, ha, ha!...
Milczenie zupełne.
LE BRET
zdziwiony
Co to?... Zamilkli nagle?/
jeden z widzów szepce mu coś do ucha/
Aaa!...
WIDZ
Ręczył mi za to...
SZMERY WŚRÓD PUBLICZNOŚCI
Przyszedł!... Gdzież tam!... Z pewnością!... Jest w loży za kratą.../
Wszystkie oczy zwracają się w stronę zakratowanej loży./
Ha, Kardynał!... Kardynał!... Kardynał!... Kardynał!...
JEDEN Z PAZIÓW
Przepadł kawał, a tak się uciesznie zaczynał!
GŁOS JEDNEGO Z MARGRABIÓW
za kotarą, wśród milczenia
Rozjaśnijcież tę świecę!...
DRUGI MARGRABIA
wystawiwszy głowę spoza kotary
Stołka!...
Podają krzesło ponad głowami z ręki do ręki. Margrabia bierze je, nie zaniedbawszy rzucić kilku całusków w stronę lóż.
JEDEN Z WIDZÓW
Cyt! Kurtyna!...
TeatrW tej chwili słychać trzy stuknięcia, obwieszczające początek przedstawienia. Kotara się rozsuwa. Widać margrabiów, siedzących po obu stronach sceny w postawach zuchwałych. Kurtyna w głębi przedstawia dekorację do sztuki pasterskiej. Cztery małe kryształowe świeczniki oświecają scenę. Skrzypki grają przyciszonym głosem.
LE BRET
z cicha do Ragueneau'a
Montfleury wyjdzie pierwszy?...
RAGUENEAU
również z cicha
Tak, to on zaczyna!...
LE BRET
No, oddycham nareszcie: nie ma Bergeraca.../
Ach, jakże mnie to cieszy!...
RAGUENEAU
Przegrałem kuraka!...
LE BRET
żartobliwie
Tym lepiej!... Byłby twardy z Cyrana przyprawą!...
TeatrSłychać głos kobzy i Montfleury ukazuje się na scenie, ogromny, w kostiumie pasterza ze sztuki pasterskiej, w kapeluszu osadzonym na bakier i przystrojonym różami, dmuchając w kobzękobza --- tu: dudy, instrument muzyczny złożony z miecha skórzanego i przytwierdzonych do niego piszczałek., której jedna duda wstążkami jest ubrana.
PARTER
klaszcząc
Montfleury!... Ha, Montfleury!... Brawo!... Brawo!... Brawo!...
MONTFLEURY
dziękuje, kłaniając się na wszystkie strony, po czym zaczyna grać rolę Fedona
,,Szczęsnyszczęsny (daw.) --- szczęśliwy, obdarzony szczęściem., komu bogowie zażyć dają wczasówwczas (daw.) --- odpoczynek, wypoczynek, rozrywka./
W ustroni, z dala dworu, w pośród ciszy lasów,/
I gdy ZefirZefir (mit. gr.) --- bóg i uosobienie wiatru zachodniego, tj. łagodnego, ciepłego, wilgotnego wiatru, przynoszącego orzeźwienie, a wiosną budzącego przyrodę do życia. w drzew liściach szumi pieśń arfianąarfiany (daw.) --- harfiany, związany z harfą...."
GŁOS
z głębi parteru
Łajdaku!... Wszak przez miesiąc grać ci zakazano!...
Przerażeni. Wszyscy odwracają się w stronę głosu. Szemrania.
ZMIESZANE GŁOSY
Cóż to?... Co tam za hałas?...
Publiczność w lożach powstaje, by móc widzieć.
CUIGY
Ha, to on!...
LE BRET
osłupiały
Cyrano!...
GŁOS
Ruszaj stąd, królu błaznów!...
CAŁA SALA
z oburzeniem
Ooo!...
MONTFLEURY
Ależ!...
GŁOS
Precz z sali!...
GŁOSY
z parteru i lóż
Cicho!... Dość już!... Montfleury!... Nie bój się!... Graj dalej!...
MONTFLEURY
niepewnym głosem
,,Szczęsny, komu bogowie zażyć dają..."
GŁOS
coraz groźniejszy
Nuże!/
Czy chcesz, bym ci las kijów zaszczepił na skórze?...
Ponad głowami ukazuje się ramię, które laską wygraża.
MONTFLEURY
coraz słabszym głosem
,,Szczęsny ko..."
Laska wygraża.
GŁOS
Precz w tej chwili!...
PARTER
Och!...
MONTFLEURY
zdławionym głosem
,,...komu bogowie..."
CYRANO
wskoczywszy na krzesło wśród parteru, z założonymi rękami, w kapeluszu o kryzie do góry nad czołem podniesionej; wąs najeżony, nos przerażający.
Ejże!... Bo się rozgniewam.
Wrażenie ogromne.
SCENA CZWARTA
Ciż sami, Cyrano; później Bellerose i Jodelet.
MONTFLEURY
do margrabiów
Ratujcie panowie!...
JEDEN Z MARGRABIÓW
niedbale
Grajże! Co będziesz słuchał!...
GniewCYRANO
Słyszsłysz (daw.) --- słuchaj., ty: wara!... zasięzasię (daw.) --- precz.!.../
Bobyś mnie zmusił pysk ci trzepać, ty grubasie.
MARGRABIA
Dość już!...
CYRANO
Niech markiziątka milczą, radzę szczerze,/
Inaczej laską moją wstążki ich przemierzę!...
WSZYSCY MARGRABIOWIE
zrywają się
To zanadto!... Montfleury!...
CYRANO
Precz z nim, póki proszę,/
Bo mu uszy obetnę i brzuch wypatroszę!...
GŁOS JAKIŚ
Jednak...
CYRANO
Precz z nim!...
INNY GŁOS
Lecz...
CYRANO
Cóż to?... On jeszcze tu stoi?.../
zakasując rękawy/
Dobrze!... Idę na scenę, by jako przystoi/
Pokrajać w płatki ową mortadelę włoską!...
MONTFLEURY
z wymuszoną godnością
Lżąc mnie, obrażasz waszmość ciężko Talię boską!...
CYRANO
z ironiczną grzecznością
O, gdyby muza owa, dla której waść niczem,/
Miała zaszczyt się spotkać z waszmości obliczem,/
To, widząc cię jestestwem tak tłustem, a durnem,/
Palnęłaby cię --- wierz mi! --- gdzieś swoim koturnem!...
PARTER
Montfleury!... No, Montfleury!... Nuże!... Sztuka Bara!...
CYRANO
do tych, którzy wołają w jego sąsiedztwie
Błagam was! Cierpliwości przebierze się miara!.../
Pochwa moja znudzona rzygnie ostrzem miecza!...
TŁUM
cofając się
Och!... Och....
CYRANO
do Montfleury'ego
Precz mi ze sceny!...
TŁUM
stojący za Cyranem, następuje, mrucząc:
Ech! Ech!
CYRANO
zwracając się żywo w tę stronę
Ktoś zaprzecza!?
Tłum cofa się znowu skwapliwie; wokoło Cyrana wytwarza się próżne miejsce.
GŁOS JAKIŚ
z głębi parteru, śpiewając:
Tańczyć każe nam Cyrano/
Tak, jak jego gra organik,/
Lecz Chlorisa będzie graną,/
Chce, czy nie chce nasz tyranik!...
CAŁA SALA
śpiewa
I Chlorisa będzie graną!...
CYRANO
Jeśli mi się ozwiecieozwać się (daw.) --- odezwać się. jeszcze jednym tonem,/
To zatłukę was wszystkich!...
JAKIŚ MIESZCZANIN
Waść nie jest SamsonemSamson --- postać biblijna (Sdz 13--16), legendarny bohater wojen Izraelitów z Filistynami, obdarzony przez Boga niezwykłą siłą; walcząc jedynie oślą szczęką, zabił tysiąc przeciwników.!...
CYRANO
Czy nie raczysz mi waszmość pożyczyć swej szczęki?...
JAKAŚ DAMA
w loży
Niesłychane!...
JAKIŚ PAN
To skandal!...
MIESZCZANIN
To prawdziwe męki!...
JEDEN Z PAZIÓW
A to kawał!...
PARTER
Ksy, ksy, ksy!... Montfleury!... Cyrano!...
CYRANO
Milczeć!...
PARTER
rozochocony
Bee!... Kukuryku!... Hau, hau, hau!... Hi-haa-o!...
CYRANO
Ja wam...
JEDEN Z PAZIÓW
Miau!...
CYRANO
Ja wam pisnąć zakazuję słowo,/
I cały --- jak jest! --- parter wyzywam zbiorowo!.../
Otwieram listę!... Sam tusam tu! (daw.) --- chodź tu! podejdź!, młody bohaterze!.../
Każdy w swojej kolei, numer po numerze!.../
Dalej!... Kto chce rozpocząć poczet znakomity?.../
do pojedynczych widzów w swym sąsiedztwie, którzy zaprzeczają gestem/
Waćpan?... Nie!... Może waść?... Nie!... Z wszelkimi zaszczytyz wszelkimi zaszczyty --- dziś popr. forma N. lm: z wszelkimi zaszczytami./
Wyprawię tego, który pierwszy stanie w walce!.../
Niech w górę ci, co umrzeć chcą, podniosą palce!.../
Milczenie./
Czy skromność waszą razi widok nagiej stali?.../
Co?... Nikt?... Żadnego palca?... Dobrze!... Idźmy dalej!.../
Otóż chcę teatr leczyć z tego opuchnięcia/
Gdy samo nie ustąpi.../
uderzając dłonią po szpadzie/
przejdziemy do cięcia!...
Złazi z krzesła i usiadłszy w środku koła, jakie się wytworzyło, poczyna tak, jak gdyby był u siebie w domu.
MONTFLEURY
Ja...
CYRANO
do niego
Słuchaj: klasnę trzykroć, a kiedy ,,trzy" powiem,/
Pamiętaj pełnio jedna, abyś stał się nowiem!...
PARTER
rozochocony
Ha, ha, ha, ha!...
MONTFLEURY
Ja sądzę...
JAKIŚ GŁOS
z loży
Zostań!...
CYRANO
klaszcząc w dłonie
Raz!...
PARTER
Zostanie!.../
Nie zostanie!...
MONTFLEURY
Panowie, takie moje zdanie!...
CYRANO
ta sama gra
Dwa!...
MONTFLEURY
Jestem przekonany, że lepiej niżeli...
CYRANO
ta sama gra
Trzy!...
Montfleury znika, jak gdyby się zapadł w ziemię. Burza śmiechu, gwizdania i szyderczych okrzyków.
SALA
Hu!... Hu!... Podły!... Wróć się!...
CYRANO
rozpromieniony, rozpierając się i zakładając noga na nogę
Niechaj się ośmieli!...
JAKIŚ MIESZCZANIN
Orator sceny!...
Bellerose zjawia się; ukłon.
LOŻE
Aa!... A!... Bellerose raport składa!...
BELLEROSE
wykwintnie
Wysoka szlachto!...
PARTER
Nie!... Nie!... Jodelet niech gada!...
JODELET
występuje i tonem błazna przez nos
Cielęta!...
PARTER
Brawo!... Ha, ha!... Wybornie!...
JODELET
Bez brawa!.../
Tragik, co wam tak brzuchem do serca przystawaprzystawa (daw.) --- przystaje, pasuje do czegoś.,/
Uczuł nagle...
PARTER
Tchórz podły.... Pfe!... Przed groźbą strusiał!...
GŁOSY
Niech powróci!...
JODELET
Nie może!...
GŁOS JAKIŚ
Czemu?...
JODELET
Bo wyjść musiał!...
Śmiechy.
MŁODZIENIEC
do Cyrana
Koniec końców, mój panie, jakie masz powody/
Tak ścigać Montfleury'ego?...
CYRANO
z udaną uprzejmością
Mój gąsiaku młody,/
Mam ich dwa, zaś już każdy z nich za siebie starczy,/
Naprzód lichy to aktor, bo drze się i warczy,/
Rąbiąc ze stękiem drwala takie wiersze, które/
Winny ulatać lekko, swobodnie... Po wtóre.../
To mój sekret...
STARY MIESZCZANIN
siedzący za krzesłem Cyrana
Toż waszmość bezwzględnie, wyniośle/
Nie dajesz nam Chlorisy słuchać...
CYRANO
zwracając się z krzesłem ku niemu, z udanym szacunkiem
Stary ośle,/
Wiersze starego Bara ni z mięsa, ni z pierzaWiersze starego Bara ni z mięsa, ni z pierza --- Baltazar Baro, autor licznych sztuk pasterskich, był mianowany przez Richelieugo członkiem Akademii. Utwory jego były jednak tak liche, iż pamięć ich nie przechowała się w literaturze.,/
Ściśle mówiąc, niewarte nawet i halerzahalerz --- drobna moneta używana na terenie Austro-Węgier../
Bez wyrzutu sumienia krzyczę zatem: haro!haro! (daw.) --- basta! dość tego!...
WYKWINTNISIE
w lożach
Ach!... Ach!... Moja kochana!... Słyszałaś?... Nasz Baro!.../
Boże!... Co za zuchwalstwo!...
CYRANO
zwracając się ku lożom z galanteriągalanteria (z fr.) --- wyszukana grzeczność w obejściu, szczególnie w stosunku do kobiet.
Poezja, KobietaŚliczne moje panie,/
Promieniejcie, kwitnijcie, to wasze zadanie!/
Czarujcie nas uśmiechem w słodkie sny i bądźcie/
Muzami naszych wierszy, ale ich nie sądźcie!...
BELLEROSE
Oj, te pieniądze, które zwrócić nam wypadnie!...
CYRANO
zwracając się krzesłem ku scenie
Tyś jeden tu przemówił roztropnie i składnie!/
Dziury nie chciałbym zrobić w TespisowejTespis (VI w. p.n.e.) --- pierwszy grecki aktor, poeta, twórca tragedii; wprowadził pierwszego aktora rozwijającego dialog z chórem i przewodnikiem chóru, co zapoczątkowało dramat jako rodzaj literacki; swoje sztuki przedstawiał, przemieszczając się pomiędzy wioskami wozem. szacie./
wstaje i rzuca na scenę kieskękieska --- kiesa, woreczek do przechowywania pieniędzy, sakiewka. z pieniędzmi/
Łapcie!... Hopla!... I milczeć; wszak krzywdy nie macie!...
SALA
w zdumieniu
Ach!... Ach!...
JODELET
podnosi kieskę i ważąc ją w dłoni
Gdy waszmość zechcesz, to po takiej cenie/
Możesz nam choćby co dzień zrywać przedstawienie.
SALA
Hu!... Hu!...
JODELET
Niech z nas urąga, kto chce, niechaj syka!...
BELLEROSE
do Jodeleta
Trzeba salę opróżnić!...
JODELET
do publiczności
Teatr się zamyka!...
Publiczność zaczyna wychodzić. Cyrano przypatruje się temu z zadowoleniem. Jednakże, przysłuchując się następującej scenie, tłumy przystają. Kobiety w lożach, które wstały i ubrały się w płaszcze, zatrzymują się, nasłuchując, i siadają po chwili znowu.
LE BRET
do Cyrana
To szaleństwo!...
NATRĘT
zbliżając się do Cyrana
Montfleury!... Panie, co za skandal./
Wszak to protegowany książęcia de Candale!.../
Czy masz pan protektora?...
CYRANO
Nie mam!...
NATRĘT
Nie masz?...
CYRANO
Zgoła!...
Duma, Szlachcic, BrońNATRĘT
Co? Nie masz waść magnata, co cię bronić zdoła?...
CYRANO
zniecierpliwiony
Mówiłem już!... Aśćaść (daw.) --- skrót od: waść, waszmość, wasza miłość., widzę, w uszach masz zatyczkę!.../
Nie, protektora nie mam.../
kładąc dłoń na rękojeści/
lecz orędowniczkę!...
NATRĘT
To pewnie waść opuścisz gród nasz?...
CYRANO
To zależy!...
NATRĘT
Ba, panie, to nie żarty, niech mi waszmość wierzy!/
Książę de Candale ramię długie ma i duże.
CYRANO
Nie dłuższe od mojego.../
wskazując szpadę/
Gdy go tym przedłużę.
NATRĘT
Toż waść nie zechcesz twierdzić...
CYRANO
Owszem, twierdzę właśnie!...
NATRĘT
Lecz...
CYRANO
zniecierpliwiony
Dość już!... Teraz ruszaj asanasan a. acan (daw.) --- skrót od: waszmość pan; starop. potoczny zwrot grzecznościowy.! Niech cię jaśnie.../
Albo nie, stój!... I niechaj mi asindziejasindziej (daw.) --- skrót od: asan dobrodziej, tj. pan. powie,/
Czemu się tak przyglądasz mojemu nosowi?...
NATRĘT
osłupiały
Ja... ja...
CYRANO
następując
Cóż w nim dziwnego?...
NATRĘT
cofając się
Wasza miłość raczy/
Mylić się...
CYRANO
jak wyżej
Zali krzywy jest jak dziób puchaczy?...
NATRĘT
jak wyżej
Ja...
CYRANO
Czy też może dynda na wzór trąby słoniej?...
NATRĘT
Ależ...
CYRANO
Może brodawek pełny?...
NATRĘT
Niech Bóg broni!...
CYRANO
Więc jeśli czasem mucha po nim sobie chodzi,/
Czy to dziw?...
NATRĘT
Ależ panie...
CYRANO
Szydzić czyż się godzi?...
NATRĘT
Toż ja z waszmości nosa ani myślę szydzić./
Ja na niego nie patrzę, ja go nie chcę widzieć!...
CYRANO
Aść nie chcesz widzieć?... Czemu? Proszę uniżenie!...
NATRĘT
Och...
CYRANO
Czyż swym widokiem budzi obrzydzenie?...
NATRĘT
Ależ ja...
CYRANO
Barważbarważ --- konstrukcja z partykułą pytającą -że (nadającą charakter pytania retorycznego), skróconą do -ż ; inaczej: czy barwa, czyż barwa. jego, sądzisz aść, niezdrowa?...
NATRĘT
Ja...
CYRANO
Kształt nieprzyzwoity...
NATRĘT
Niechże Bóg uchowa!...
CYRANO
Dlaczegóż mu się asan przypatrujesz drwiąco?/
Pewnie ci wielkość jego zdaje się rażącą?...
NATRĘT
P-p-rzeciwnie p-pan masz m-m-mały... m-maciupeńki nosek!
CYRANO
groźnie
Co?... Jak?... Do kroć tysięcy piorunowych krzosekkrzoska --- skałka w strzelbie, która uderzona krzesiwem wytwarzała iskrę zapalającą proch.!/
Jak asan śmiesz posądzać mnie o śmieszność taką?/
Mój nos mały? O, hola!...
NATRĘT
B-b-boże mój!...
CYRANO
Pokrako!/
Płaskonosie ty nędzny, głupcze niedołężny,/
Wiedz o tym, że mój nos jest olbrzymi... potężny!/
I że z narośli takiej jestem wielce dumny,/
Gdyż nos wielki mieć może tylko mąż rozumny,/
Uprzejmy, dobry, hojny, sprawiedliwy, mężny,/
Wspaniałomyślny, miły --- słowem miary takiej/
Jak ja!... miary, do której, hetkohetka (daw.) --- marny koń, szkapa; pot.: byle kto. lada jaki,/
Ty nie dorośniesz nigdy, bo niesławne lico,/
Którego tu karzącą dotykam prawicą...
Daje mu policzek.
NATRĘT
Aj!...
CYRANO
...z polotu, z liryzmu, z ducha cech, z godności,/
Ze znamion cnót szlachetnych i z malowniczości,/
Krótkimi słowy: z nosa równie jest wyzute.../
obraca go plecami ku sobie i łącząc gest ze słowami/
Jak ta w końcu twych pleców, w którą godzę butem!...
NATRĘT
uciekając
Gwałtu!... Rety!... Dla Boga!...
CYRANO
Nauczka dla kpiarzy,/
Co by chcieli dworowaćdworować (daw.) --- żartować. ze środka mej twarzy,/
Przy tym mam zaszczyt donieść jeszcze, że jeżeli/
Ów dworniś, który z niego szydzić się ośmieli,/
Pieczętuje się herbem jako urodzony,/
Mam zwyczaj nieco wyżej i z przeciwnej strony,/
Wprzód nim go z moich rękuz moich ręku --- daw. Ms. liczby podwójnej, dziś: z moich rąk. w świat wypuszczę dalej,/
Przykładać mu nie skórę, lecz... kawałek stali!...
DE GUICHE
który z ,,margrabiami" zeszedł byłzeszedł był --- przykład użycia czasu zaprzeszłego, wyrażającego czynność wcześniejszą niż opisana czasem przeszłym lub niezrealizowaną możliwość; dziś: zeszedł. ze sceny
Ależ ten pan nas nudzi...
WICEHRABIA DE VALVERT
wzruszając ramionami
Chwali się i chwali!...
DE GUICHE
Niktżeniktże --- konstrukcja z partykułą -że; znaczenie: czy nikt. mu nie odpowie?...
WICEHRABIA
Czekaj, mości grafiegraf --- tytuł szlachecki, odpowiednik polskiego hrabiego.,/
Ja mu tę brzydką gębę wnet zamknąć potrafię./
Powiem mu coś... Zobaczysz, jak ja mu dogodzę.../
Podchodzi do Cyrana, który na niego patrzy, i stanąwszy przed nim ze śmieszną butą/
Waszmość masz nos... cha, cha, cha!... srodze wielki...
CYRANO
z powagą
Srodze!...
WICEHRABIA
śmiejąc się
Cha, cha!...
CYRANO
I to już wszystko?...
WICEHRABIA
Ależ.
CYRANO
Nie, młokosie,/
To krótko!... Można było rzec o moim nosie/
Daleko więcej. Tonów przebiegając skale,/
Można było na przykład powiedzieć: Zuchwale:/
,,Ja, mosaniemosan a. mospan (daw.) --- mości pan; poufały tytuł grzecznościowy., nos mając wyrosły tak szpetnie,/
Biegłbym do cyrulikacyrulik --- fryzjer wykonujący również proste zabiegi medyczne., niech mi go obetnie"./
Przyjaźnie: ,,Z takim nosem pić nie sposób z czarek,/
Waćwać --- skrót od: wasza miłość. byś się zaopatrzyć powinien w lewarek!"/
Ze swadą, uroczyście: ,,Ten nos to zrąb skały!/
To przylądek!... Co mówię? To półwysep cały!..."/
Ciekawie: ,,Na co służy ten długi futerał?/
Czyżby kałamarz lub też nożyczki zawierał?..."/
Z magnacka: ,,Hej, człowieku, czy ten hak jest modny?/
Jako wieszadło sukien, musi być wygodny!..."/
Z przymileniem: ,,Czy aść się tak kochasz w przyrodzie,/
Żeś tu postawił grzędzielgrzędziel a. grządziel --- długa, czworoboczna część pługa, do której przymocowany jest korpus roboczy. ptaszkom ku wygodzie?..."/
Z prostacka: ,,A wściórnościwściórności, częściej: wciórności (gw.) --- przekleństwo: diabli!! To ci nos! Dla Boga!/
Musi to albo dynia, albo rzepa sroga!..."/
Lirycznie: ,,Waszmość chyba musisz być trytonemTryton (mit. gr., mit. rzym.) --- bóstwo morskie, syn i herold Posejdona (w mit. rzym. Neptuna); przedstawiany jako postać o ludzkim tułowiu i rybim ogonie, z wielką muszlą (konchą), w którą dął, uspokajając lub wzburzając fale; czasem uznawany za ojca trytonów, podobnych sobie istot morskich.,/
Że z taką chodzisz konchą!"... Bakalarskimbakalarski --- właściwy bakałarzom; bakałarz: średniowieczny uczony niższego stopnia. tonem:/
,,Jedynie zwierz ów, który w ArystofanesieArystofanes (ok. 445--ok. 385 p.n.e.) --- grecki komediopisarz, najwybitniejszy z twórców komedii staroattyckiej./
Hippokampelefantokamelosem zwie się,/
Mógł się poszczycić równie potężnym tobołem/
Kości, chrząstek i mięsu, wiszących pod czołem!"/
Troskliwie: ,,Strzeż się waszmość!... Nosa twego brzemię/
Gotowogotowo (daw., gw.) --- gotowe. cię pociągnąć i bęcniesz na ziemię!..."/
Przezornie: ,,Kup futerał aść dla swego nosa,/
By nie zjadły barw jego słońce, deszcz i rosa!..."/
Jowialnie: ,,Mówią ludzie, że gdy waszećwaszeć (daw.) --- skrócona forma grzecznościowa: waszmość, tzn. wasza mość, wasza miłość. pali/
Fajeczkę, to mu z nosa dym tak gęsty wali,/
Że sąsiady wołają: »Pali się w kominie!...«"/
Stylem epickim: ,,Krew, gdy z tego nosa płynie,/
W szeroką się rozlewa toń Czerwone Morze!..."/
Z szacunkiem: ,,Pozwól waćpan, że mu hołd swój złożę,/
To się nazywa dwór mieć, srogą basztą zbrojny!..."/
Z emfazą: ,,Zakatarzyć --- o nosie dostojny! ---/
Mógłby cię tylko powiew BoreaszaBoreasz (mit. gr.) --- bóg i uosobienie wiatru północnego, zimnego, porywistego i srogiego. skrzydeł..."/
Z podziwem: ,,Cóż za godło dla składu pachnideł!..."/
Naiwnie: ,,Kiedyż zwiedzić można ten budynek?..."/
Z żołnierska: ,,Szwadron!... Baczność!... Bojowy ordynekordynek (z niem. Ordnung) --- porządek, szyk.!.../
Marsz, marsz!... Broń do ataku!... Hura na baterię!..."/
Praktycznie: ,,Puść asindziej nos ten na loterię;/
Zaiste nos tak wielki będzie wielkim losem!..."/
Wreszcie na wzór PyramaPyram i Tysbe --- w Przemianach Owidiusza byli parą kochanków, pochodzących ze zwaśnionych rodów z Babilonii. Tysbe, która przyszła pierwsza na umówione spotkanie, zobaczyła lwa i uciekła, gubiąc przy tym szal. Pyram, widząc poszarpany szal i sądząc, że Tysbe zginęła, popełnił samobójstwo. Gdy Tysbe odkryła jego ciało, również odebrała sobie życie. Ich historia znalazła odbicie m.in. w dramacie Pyram i Tysbe (1621) fr. dramaturga Théophile'a de Viau. poszlochując głosem:/
,,Patrzcie, to nos, którego przewrotność zbrodnicza/
Zepsuła władcy swemu harmonię oblicza!/
Łotr, teraz wstydem płonie!..." Oto w krótkim słowie,/
Coś mógł acan powiedzieć, mając olej w głowie./
Lecz sprytu, lecz dowcipu nie ma w twej stodole,/
O, najnędzniejszy z tworów na tym łez padole!/
A wiedza twa nie wznosi się nad poziom sfery,/
Objętej wiadomymi czterema litery!/
Zresztą, choćbyś miał wiedzy i dowcipu prawie,/
Byś mógł ku tych szlachetnych galerii zabawie/
Uraczyć mnie podobnie szalonymi żarty,/
Wiedz, iżby ćwierć ćwiarteczki jednej części czwartej/
Pierwszego słowa z ust twych nie wyszła bezkarnie,/
Bo to, com tu o nosach powiedział figlarnie,/
Wybaczam, po przyjaźni, sobie, gdy je głoszę,/
Lecz wara!... z ust innego żadnych drwin nie znoszę!...
DE GUICHE
chcąc odciągnąć wicehrabiego, oszołomionego tą napaścią
Wicehrabio, daj spokój!...
Szlachcic, Moda, PogardaWICEHRABIA
zdławionym głosem
Jak się to nadyma!/
Szlachetka, co... co nawet rękawiczek nie ma,/
I bez wstęg, bez koronek wchodzi w te podwojepodwoje --- dwuskrzydłowe drzwi, z reguły odznaczające się rozmiarem i ozdobnością.!...
CYRANO
Honor, Duma, Moda, Strój, Fircyk, SzlachcicJa, mój młody łaskawco, moralnie się stroję./
Fircykom pozostawiam blichtr, wstęgi, pętlice,/
Lecz jeśli mniej wykwintny, dbałością się szczycę!.../
Ja bym się niezasromionniezasromion (daw.) --- niezasromiony, niezawstydzony. ludziom nie pokazał/
Pod brzemieniem obelgi, której bym nie zmazał,/
Z rozespanym sumieniem, ze czcią nadszarganą/
Ze skrupułami, którym milczeć nakazano.../
Mnie blichtr obcy! Lecz na wzór strusich pióropuszy,/
Stroi mnie dumna szczerość nieugiętej duszy;/
Więc krygowną postacią stać nie pragnąc w świecie,/
Kryguję ducha mego hardo jak w gorsecie,/
A w sławne czyny strojny, byby (daw.) --- tu: niby, jakby, jak. w cenne gipiurygipiura --- elegancka koronka o dużych oczkach i wypukłym wzorze.,/
Podkręcam me dowcipy, jak wąsa do góry,/
I w szacie tego kroju idąc świata drogą,/
Dzwonię wokół prawdami, butnie.... jak ostrogą!...
WICEHRABIA
Ależ...
CYRANO
Honor, ModaJa nie mam rękawiczek?... To nie żarty!.../
Miałem jedną... sierotę po siostrze podartej,/
Lecz widząc, że biedaczki pocieszyć nie mogę,/
W łeb ją cisnąłem komuś, co mi wlazł był w drogę!...
ŻartWICEHRABIA
wybuchając
Heciak!... Śmieszny pyszałek!... Gbur z pałką narwaną!...
CYRANO
z ukłonem, udając, iż zrozumiał, że mu tymi słowy wicehrabia się przedstawił
A! Bardzo mi przyjemnie!... A jam jest Cyrano/
De Bergerac!...
Śmiechy.
WICEHRABIA
zdławionym głosem
To błazen!...
CYRANO
krzywiąc się, jak gdyby nagle dostał kurczowego napadu
Aj!...
WICEHRABIA
który chciał już odejść, zatrzymując się
Co to?...
CYRANO
krzywiąc się boleśnie
Drętwieje!.../
Trzeba by ją rozruszać!... Tak zwykle się dzieje,/
Gdy zbyt długo w spokoju gnuśnymgnuśny --- leniwy, niechętny działaniu. pozostanie!.../
Aj!...
WICEHRABIA
Cóż tam do licha?...
CYRANO
Czuję w szpadzie rwanie...
WICEHRABIA
dobywając szpady
Dobrze!...
CYRANO
z wdziękiem
Dam aści sztyczeksztyczek --- zdrobn. od sztych: pchnięcie bronią białą. przedziwny, mosanie!...
Poeta, PoezjaWICEHRABIA
pogardliwie
Poeta!...
CYRANO
Tak: poeta! I takiego kroju,/
Że zaimprowizuje wierszyk w czasie boju,/
I podczas gdy z waszmością tu skrzyżuję szpadę,/
Równocześnie ułożę balladę...
WICEHRABIA
Balladę?...
CYRANO
Waszmość zda się nie wiedzieć, co to jest ballada?...
WICEHRABIA
Ależ...
CYRANO
recytując, jakby lekcję wydawałwydawać lekcję (daw.) --- odpowiadać, recytować przed kimś zadany materiał lekcyjny.
Ballada tedytedy (daw.) --- więc, zatem. z trzech się zwrotek składa,/
Każda po osiem wierszy...Ballada tedy z trzech się zwrotek składa, każda po osiem wierszy... --- Mimo ścisłości do której dążył, musiał tutaj tłumacz z powodu nadzwyczajnych technicznych trudności odbiec od pierwowzoru, zachowując jednak ogólny tok myśli i formę balladzie właściwą, o co, zdaniem jego, jako o ważny szczegół kolorytowy głównie chodziło.
WICEHRABIA
drepcząc ze złości
Och!...
CYRANO
ciągnie dalej
...i z zakończenia,/
Które jest czterowierszem, lecz rymów nie zmienia.
WICEHRABIA
Waść...
Pojedynek, PoezjaCYRANO
Tak jest! Właśnie taką ułożę balladę,/
A przy ostatnim wierszu... szpadą cię przejadę!...
WICEHRABIA
Nigdy!...
CYRANO
Nigdy?.../
deklamując/
,,Ballada o tym pojedynku,/
Który w burgundzkiej sali odbył się budynku,/
Między panem Cyrano a pewnym półgłówkiem".
WICEHRABIA
Co?... Jak?...
CYRANO
To, panie, tytuł, zwany też nagłówkiem!
SALA
zaciekawiona do najwyższego stopnia
Ustąpcie!... To wyborne!... Cyt!... Sza!... Bez chichotów!...
Dokoła Cyrana i wicehrabiego tworzy się koło ciekawych. W parterze ,,margrabiowie", oficerowie, zmieszani z mieszczanami i ludem. Paziowie wspinają się na barkach widzów, by lepiej widzieć. Wszystkie kobiety w lożach powstają. Z prawej strony de Guiche i jego dworzanie. Z lewej Le Bret, Ragueneau, Cuigy itd.
CYRANO
zamykając oczy na chwilę
Czekajcie!... Szukam rymów!... Mam, mam!... Jużem gotów!...
ilustrując słowa stosownym gestem
Pełnym wdzięku ruchem dłoni/
Rzucam moje w kąt manatki/
I płaszcz zwlekam, co mię słonisłonić (daw.) --- dziś: osłaniać, zakrywać.,/
I... dobywam mojej szpadki./
Grzeczny, lekki, zwinny, gładki./
Trwam, mój aść, przy słowach mych,/
Że przy końcu mej balladki/
Tym szpikulcem dam ci sztych!...
Składają się pierwsze chody.
Sam biesbies --- zły duch, diabeł. aści nie ochroni,/
Choć mam kłopot iście rzadki,/
Jaki cel wziąć dla mej broni:/
Brzuch.... czy serce tej dzierlatki?.../
Sieje broń ma skrawe płatki,/
Niby roje muszek pstrych,/
Ach, tak! Z końcem mej balladki/
W brzuszek dam waszmości sztych!
Tu mi rymu brak na ,,oni";/
Waść pobladłeś jak opłatki,/
Bym mógł rzec: ,,Ha, w piętkę goni!..."/
Szach!... Odbiłem sztych z przysiadki,/
I rżnę młyńca wprost z paradkiparada --- w szermierce: odparcie ciosu.,/
Gładko, równo, jak pod sztrychsztrych (daw., z niem.) --- linia, kreska.!.../
Czuj duch! Idzie kres balladki,/
A przy końcu będzie sztych!...
Uroczyście
Posłanie!...
Módl się, waszeć!... Idą jatki,/
Za spełniony żałuj grzech;/
Prima!... Tercja!...prima, tercja --- nazwy pozycji w szermierce. kres balladki!/
daje sztych/
Tusz!.../
Wicehrabia chwieje się; Cyrano z ukłonem/
Mówiłem, będzie sztych!...
Okrzyki, oklaski z lóż. Kwiaty i chusteczki sypią się na dół. Oficerowie, otoczywszy Cyrana, winszują mu. Ragueneau tańczy w zachwycie. Le Bret jest zrozpaczony i szczęśliwy. Podtrzymując wicehrabiego, wyprowadzają go przyjaciele z sali.
TŁUM
w jednym długim okrzyku podziwienia
Aaa!...
RAJTAR
Wspaniałe!...
JEDNA Z KOBIET
Zabawne!...
RAGUENEAU
Niebotyczne!...
JEDEN Z MARGRABIÓW
Nowe!...
LE BRET
Szalone!...
ZMIESZANE GŁOSY
wśród zgiełku około Cyrana
Brawo!... Czołem!... Życzenia zbiorowe!...
JEDNA Z KOBIET
To bohater!...
JEDEN Z MUSZKIETERÓW
podchodząc z wyciągniętą dłonią
Mosanie, jesteś waszmość chwatem!/
To było wcale dobre!... Znam się trochę na tem!.../
Tupałem aż z uciechy, widząc grę waćpana!...
Odchodzi.
CYRANO
do Cuigy'ego
Mój drogi, kto to taki?...
CUIGY
Nie znasz d'Artagnanad'Artagnan --- główny bohater cyklu powieści Aleksandra Dumasa, Gaskończyk, muszkieter króla Ludwika XIII i Ludwika XIV; wzorowany na historycznej postaci Charlesa de Batz-Castelmore hrabiego d'Artagnan (1611--1673).?.../
To on!...
LE BRET
biorąc Cyrana za rękę
Chodź, pogadamy!...
CYRANO
Niech tłum wyjdzie z sali!/
do Belterose'a/
Mogę zostać?...
BELLEROSE
z uszanowaniem
Ooo, proszę!.../
Słychać krzyk na dworze./
Cóż to?... Czy się pali?...
JODELET
który wyszedł był zobaczyć, wracając
To Montfleury'ego lżą tak!...
BELLEROSE
uroczyście
Sic transit!...Sic transit!... (łac.) --- początek sentencji: Sic transit gloria mundi: Tak przemija chwała świata./
zmieniwszy ton, do odźwiernego i lampiarza/
No, dalej!/
Zamknąć! Zamieść! Nie gasić!... Już szósta godzina;/
Skoro wrócim z obiadu, próba się zaczyna...
Jodelet i Bellerose wychodzą, kłaniając się Cyranowi nisko.
Bieda, DumaODŹWIERNY
do Cyrana
A wasza miłość nie pójdzie jeść?...
CYRANO
Ja?... Nie!...
LE BRET
Dlaczego?...
CYRANO
butnie
Bo nie chcę.../
spostrzegłszy, że się odźwierny oddalił, i zmieniając ton/
...bo halerza nie mam złamanego!...
LE BRET
Żarty!... Jak to pieniędzy nie masz?.../
robiąc ruch rzucenia czegoś/
A talary?...
CYRANO
jak wyżej
To lafalafa (daw.) --- pensja; żołd., którą ojciec mi przysyła stary!...
LE BRET
z żywością
Całomiesięczny fundusz?...
CYRANO
jak wyżej
Poszedł, z dymem pary!...
LE BRET
Ach, cóż to za szaleństwo rzucenie tej kieski!...
CYRANO
Tak! Być może.../
z gestem dumnego zadowolenia/
...lecz przyznaj, co za ruch królewski!...
ROZNOSICIELKA
pokaszlując nieśmiało dla zwrócenia uwagi
Hm, hm!... Nie mogę ścierpieć, że się waszmość głodzi;/
Tu jest wszystko, co trzeba... Niech waćpan dobrodziej!.../
Proszę...
CYRANO
zdejmując kapelusz
Moja dziecino, chociaż mi zabrania/
Gaskońska buta z twego korzystać wezwania,/
Jednak ci nie chcę smucić odmową serduszka.../
Podchodzi ku bufetowi i wybiera./
Więc biorę... z tego grona.../
Ona kładzie na talerz skwapliwie wskazane grono./
...o nie!... dość ziarnuszka./
Jedno ziarnko to dosyć!... Szklankę wody.../
Ona chce mu dolać wina./
czystej!.../
I pół makaronika!...
Oddaje drugą połowę.
LE BRET
wzruszając ramionami, do siebie
Wariat oczywisty!...
ROZNOSICIELKA
nalegając
Niech waszmość raczy przyjąć... Są owoce, pączki!.../
Może coś przecie?...
CYRANO
Owszem... pocałunek rączki!...
Całuje rękę jej z takim szacunkiem, jakby to była ręka księżniczki.
ROZNOSICIELKA
wzruszona
Och!... Przepraszam!.../
ukłon/
Dobranoc!...
wychodzi.
SCENA PIĄTA
Cyrano, Le Bret, później Odźwierny.
CYRANO
do Le Breta
No, więc... gadu-gadu!.../
staje przed bufetem i rozkładając przed sobą: makaronik.../
Obiad!.../
...szklankę wody.../
Napitek!.../
...i winną jagodę/
Wetywety (daw.) --- deser.!.../
siada/
Siadam do obiadu!.../
Ach, głodny byłem wściekle!.../
gryząc makaronik/
Więc mówisz, mój drogi?...
LE BRET
Że te pyszałki butne o postawie srogiej,/
Jeśli ich słuchać będziesz, przewrócą ci w głowie.../
Pytaj ludzi roztropnych, niech ci który powie:/
Te dzisiejsze wybryki twoje tak zuchwałe,/
Jakie one wywarły wrażenie?...
CYRANO
dogryzając makaronika
Wspaniałe!...
LE BRET
Kardynał...
CYRANO
zaciekawiony, radośnie
Co?... Kardynał?... Zaliżzaliż (daw.) --- czyż. on był przy tym?...
LE BRET
pesymistycznie
Był, był!... Och, on to nazwie...
CYRANO
przerywając
Arcyznakomitym!...
LE BRET
Jednak...
CYRANO
No, wszak należy do pisarskiej rzeszy;/
Żem nie dał grać kolegi --- czyż go nie ucieszy?...
LE BRET
Zbyt wiele sobie ludzi narażasz bez celu!...
CYRANO
CzymCzym (...) naraził --- inaczej: czy naraziłem (konstrukcja z ruchomą końcówką czasownika). istotnie dziś sobie naraził tak wielu?...
LE BRET
Najmniej pół setki; przy tym cała armia babia...
CYRANO
No, licz!...
LE BRET
Montfleury... mieszczuch... de Guche... wicehrabia.../
Baro, wraz z akademią...
CYRANO
Dość, jestem w zachwycie!...
Życie jako wędrówkaLE BRET
Gdzież ty zajdziesz, mój drogi, wiodąc takie życie?.../
Jakie masz plany?...
CYRANO
Byłem jakby wśród manowcamanowiec --- bezdroże../
Sto krętych dróg się słało przed okiem wędrowca.../
Wybrałem...
LE BRET
Którą?...
CYRANO
Ależ najprostszą w tym rzędzie./
Oto: zdumiewać ludzi we wszystkim i wszędzie!...
LE BRET
Dobrze. Lecz powiedz, jaka mucha cię ubodła,/
Ścigać tak Montfleury'ego?...
CYRANO
ZazdrośćOch, ta fasa podła,/
Co, niby wieprz w karmniku, ledwie brzuch swój tacza,/
Ma się za serc niewieścich wielkiego zjadacza,/
I --- ględząc, tak jak ględzą rubaszne pastuchy ---/
Robi słodziutkie oczy... ślepiami ropuchy!.../
Nie cierpię go od chwili, gdym raz z oburzeniem/
Spostrzegł, że się ośmielił ślinić... ją!... spojrzeniem!.../
Zdawało mi się wzrokiem, gdy dotknął jej lica,/
Że widzę, jak po róży... pełza gąsienica...
LE BRET
ze zdziwieniem
Co? Jak?... Czy to możliwe?...
CYRANO
Bym kochał?.../
zmieniając ton/
Niestety!...
Miłość niespełnionaLE BRET
Tyś nie mówił... nie wspomniał nigdy...
CYRANO
Tej kobiety?.../
Ach, pomyśl! Ta ironia!... Gdy mi nie pozwala/
Ten nos, co tak jak lauferlaufer (z niem.) --- goniec. poprzedza mnie z dala,/
Bym śnił, żem jest kochany, choćby przez brzydala,/
To ja!... Lecz to konieczne! to nieuniknione!.../
Ja kocham... To tak proste, ach, a tak szalone!.../
Ja kocham najpiękniejszą w świecie...
LE BRET
Najpiękniejszą?...
CYRANO
Najbardziej złotowłosą.../
z przygnębieniem/
i najwykwintniejszą!...
LE BRET
Na Boga, mów, kto ona?...
CYRANO
MiłośćHazardhazard (daw.) --- niebezpieczeństwo, ryzyko. sercom gwoligwoli (daw.) --- dla, z powodu, w celu.,/
Rozkoszny --- mimo wiedzy, groźny --- mimo woli./
Pułapka zdrad natury, róża, w której łonie/
AmorAmor (mit. rzym.) --- bóg i uosobienie miłości. czyha w zasadzce, srogie ostrząc bronie!.../
Ten, kto poznał jej uśmiech, poznał doskonałość./
Ona w najmniejszy drobiazg zaklina wspaniałość,/
I umie w każdym ruchu zamknąć bóstwa całość!.../
Nie!... Ty byś nie umiała, boska AfrodytoAfrodyta (mit. gr.) --- bogini miłości; narodziła się z piany morskiej u wybrzeży Cypru, często była przedstawiana jako wyłaniająca się z wielkiej muszli (konchy).,/
Wstąpić w konchę, jak ona w lektykę odkrytą,/
Ni ty, czysta DyjanoDyjana (mit. rzym.) --- dziś: Diana, dziewicza bogini łowów i księżyca, odpowiednik gr. Artemidy., kroczyć tak po lesie,/
Jak ona po paryskim bruku kroki niesie!...
LE BRET
Ach, rozumiem!... To jasne!...
CYRANO
Łatwo zrozumiane!
LE BRET
Ty kochasz twą kuzynkę Robin?...
CYRANO
Tak!... Roksanę!...
LE BRET
Ano, tym lepiej!... Kochasz?... Powiedz jej... Masz prawo,/
Zwłaszcza dziś, gdy w jej oczach okryłeś się sławą!...
CYRANO
Miłość niespełnionaPrzypatrz mi się, kochany! Czyż mi nie zabrania/
Ta narośl śnić o błogich zachwytach kochania?.../
O, nie, ja się nie łudzę! Chyba że chwilowo/
Zakwili we mnie rzewność w porę wieczorową,/
Kiedy w woń się rozpłyną sny kwiatów miłosne,/
A mój drągal-nosisko wciąga w siebie wiosnę!.../
I zdarza się, że błądząc w promieniach księżyca,/
Spotkam w ogrodzie parę: z młodzieńcem dziewica!/
Wzruszony, za śladami stóp ich biegnę okiem,/
I myślę, że to dobrze, chodzić wolnym krokiem/
W księżycu, ręka w rękę, z ukochaną w parze,/
A wtedy zapominam --- unoszę się --- marzę!.../
Aż znienacka zobaczę, spojrzawszy z ukosa,/
Na ogrodowym murze cień mojego nosa!...
LE BRET
Mój drogi!...
CYRANO
O, mój drogi, miewam ja rozpacze,/
I gdy jestem samotny...
LE BRET
ze współczuciem
To płaczesz...
CYRANO
z protestem
ŁzyJa?... Płaczę?.../
Nie, to by nazbyt szpetnym było, gdyby rosa/
Łez popłynęła kiedy wzdłuż takiego nosa,/
I nie pozwolę na to, póki we mnie siła,/
Aby ich boska piękność kiedy się splamiła/
Związkiem z taką brzydotą... Toż nie znajdziesz przecie/
Nic zgoła, od łez bólu, świętszego na świecie;/
Więc nie chcę, by z tych pereł jedna z mej przyczyny/
Została na szydercze narażona drwiny...
LE BRET
pocieszając
Nie smuć się!... MiłośćCzas sposobność i radę ci poda./
Wszak prawem, co miłością rządzi, jest przygoda.
CYRANO
z goryczą
Nie! Nie! Nie!... Jest stosunek! Jest ład! I jest miara!.../
Ja kocham KleopatręKleopatra VII Filopator (69--30 p.n.e.) --- ostatnia królowa Egiptu, słynna z urody i uroku osobistego; była kochanką Gajusza Juliusza Cezara (100--44 p.n.e.), rzymskiego polityka i wodza, który dążył do przejęcia w Rzymie władzy absolutnej. --- mamżemamże --- konstrukcja z partykułą pytającą -że (nadającą charakter pytania retorycznego); inaczej: czy mam, czyż mam. twarz Cezara?.../
Ubóstwiam BerenikęBerenika (28--ok. 79) --- najstarsza córka Heroda Agrypy I, króla Judei, królowa Chalkis i Cylicji, znana z burzliwego życia miłosnego; jej związek z rzymskim wodzem, a późniejszym cesarzem Tytusem (39--81) stał się tematem wielu powieści, dramatów i oper. --- licoż mam Tytusa?...
LE BRET
z żywością
Lecz twój rozum! Twe męstwo!.../
wskazując miejsce, na którym stała przedtem roznosicielka/
Złożyłeś całusa/
Na ręku tej tu małej, rumieniąc niebogę./
Wszak widziałeś jej oczy --- czyż były ci wrogie?...
CYRANO
zdziwiony
To prawda!...
LE BRET
I Roksana, gdy Valvert pchnął szpadą,/
Godząc w ciebie, okropnie blada była...
CYRANO
zdziwiony
Blada.
LE BRET
Już dzisiaj twoje męstwo, dowcip pokochała./
Śmiało!... Idź do niej.... wyznaj...
CYRANO
Aby mnie wyśmiała?.../
Nie znam trwogi, lecz myśleć nie mogę bez drżenia...
ODŹWIERNY
wprowadzając kogoś ode drzwi
Pytają o waćpana!...
CYRANO
spostrzegłszy ochmistrzynię
Boże! Jej duennaduenna (daw., z hiszp. dueña) --- ochmistrzyni, dama do towarzystwa młodej kobiety, towarzysząca jej w wyjściach poza dom; przyzwoitka.!...
SCENA SZÓSTA
Cyrano, Le Bret, Ochmistrzyni.
OCHMISTRZYNI
z głębokim ukłonem
Walecznego kuzyna w dniu jutrzejszym z rana/
Pragną widzieć tajemnie...
CYRANO
wstrząśniony
Mnie widzieć?
OCHMISTRZYNI
dygając
Waćpana!.../
Chcą mu się z czymciśczymciś (daw., gw.) --- czymś. zwierzyć...
CYRANO
Mnie?...
OCHMISTRZYNI
z nowym dygiem
Tak!...
CYRANO
słaniając się
O, mój Boże!...
OCHMISTRZYNI
Skoro jutro na niebie pierwsze błysną zorze,/
Pójdą mszy świętej słuchać u Świętego Rocha...
CYRANO
opierając się na ramieniu Le Breta
O, mój Boże!...
OCHMISTRZYNI
Wracając, by pomówić trocha,/
Gdzie mają wstąpić?...
CYRANO
jakby oszalały
Gdzie?... Ha?... Zaraz!... O, mój Boże!...
OCHMISTRZYNI
Mów waszmość!...
CYRANO
O, mój Boże!... Zaraz!... Szukam w głowie!.../
W paszteciarni Ragueneau'a...
OCHMISTRZYNI
Gdzież to? Niech waść powie!
CYRANO
Ulica Honoriusza... ciasta w okien szybie...
OCHMISTRZYNI
dygając
Przyjdziem... Godzina siódma... Bądź waszmość!...
CYRANO
Nie chybięchybić --- tu: uchybić, zawieść.!...
Ochmistrzyni wychodzi.
SCENA SIÓDMA
Cyrano, Le Bret, później Komedianci, Komediantki,
Cuigy, Brissaille, Lignière, Odźwierny, Skrzypiciele.
MiłośćCYRANO
rzucając się w objęcia Le Breta
Ja?... Z nią?... Schadzkę?...
LE BRET
wesoło
Cóż smutek?... Już inny wiatr wieje?...
CYRANO
Przynajmniej wie, że żyję!... Szaleję... Szaleję!...
LE BRET
Takie mi tu bajałeś przed chwilą androny;/
Teraz będziesz spokojny?...
CYRANO
zapalając się
Przeciwnie!... Szalony!.../
Nieprzeparty, jak piorun, gdy w miał kruszy skałę!.../
Sam mi tu całą armię! Wojsko dajcie całe!.../
Mam dziesięć serc! Dwadzieścia ramion!... Wielkie nieba!.../
Precz z karlęcą hołotą!.../
wrzeszczy na całe gardło/
Olbrzymów mi trzeba!...
Od jakiegoś czasu poruszają się cienie komediantów i komediantek w głębi na scenie. Słychać szmery i gwary. Próba się odbywa. Skrzypiciele zajęli swe miejsce.
GŁOS ZE SCENY
Ciszej!... Próbę zaczęto!... O spokojność prosim!...
CYRANO
śmiejąc się
Chodźmy!...
Zmierzają ku wyjściu. W tej chwili otwierają się wielkie drzwi. Wchodzą Cuigy, Brissaille i kilku oficerów, podtrzymując spitego Lignière'a.
CUIGY
Cyrano?...
CYRANO
Co tam?...
CUIGY
śmiejąc się
Bąka ci przynosimBąka ci przynosim --- W oryginale: ,,Une énorme grive". Grive, kwiczoł, prawdopodobnie z powodu pokrewieństwa dźwięków, poczytywany jest za synonim człowieka pijanego (gris). Tłumacz sądził, iż wyraz ,,bąk" z powodu przysłowia ,,pijany jak bąk" będzie najstosowniejszym dla oddania tej intencji [mowa o bąku zwyczajnym, dużym ptaku wodnym z rodziny czaplowatych; red. WL].!...
CYRANO
poznając Lignière'a
Lignière!... Co z tobą, chłopcze?...
CUIGY
Został bez noclega!...
Niebezpieczeństwo, Odwaga, SzaleństwoBRISSAILLE
Nie może wrócić do dom...
CYRANO
nie rozumiejąc
Co?...
LIGNIÈRE
bełkocąc i pokazując papier pomięty
Ten list ostrzega/
O zasadzce... Stu zbirów zasadzono na mięmię (daw.) --- forma skrócona zaimka używana daw. w pozycji nieakcentowanej w zdaniu (podobnie jak ,,się", ,,cię"); dziś używana jest tylko długa forma: mnie..../
To z powodu mej piosnki... Tour de Nesle, przy bramie.../
Iść do domu koniecznie muszę popodpopod (daw.) --- pod. wieżę!.../
Pozwól mi się dziś przespać na twojej kwaterze!...
CYRANO
z żywością
Stu ludzi, mówisz?... Brawo!... Będziesz spał u siebie!...
LIGNIÈRE
przerażony
Ależ...
CYRANO
straszliwym głosem
Jam salvaguardiąsalvaguardia --- czyli gleit, wyraz staropolski wojskowy oznaczający siłę zbrojną dodaną komuś dla bezpieczeństwa. twoją, jak Bóg w niebie!.../
pokazując mu latarnię, którą w ręku trzyma odźwierny, przysłuchujący się tej scenie/
Weź tę latarnię!.../
Lignière bierze ją skwapliwie./
Naprzód marsz!.../
do oficerów/
Waszmoście z nami!.../
W oddaleniu... Wy tylko jesteście świadkami!...
CUIGY
tonem przestrogi
Lecz stu ludzi!...
CYRANO
Dziś właśnie na stu chrapchrap --- chrapka, zachcianka, chętka. mnie zbiera!...
Komedianci i komediantki zeskakują ze sceny i podbiegają w rozmaitych kostiumach.
LE BRET
Lecz na cóż łba nadstawiać...
CYRANO
O, Le Bret już gdera!...
LE BRET
Dla opilca takiego?...
CYRANO
Bo ten pijaczyna,/
Bo ta kadź rosolisurosolis --- likier aromatyzowany płatkami róży., bo ta beczka wina,/
Miłość, PoświęcenieWykonał w moich oczach czyn bardzo subtelny,/
Oto, gdy dama jego raz po mszy niedzielnej/
Umaczała paluszki wedle obyczaju/
W kropielnicy, on skoczył, przypiął się do skraju,/
I choć nie cierpi wody, wypił wszystko do dna!...
JEDNA Z KOMEDIANTEK
kostium subretkisubretka (z fr.) --- pokojówka; także: typ postaci sprytnej służącej występującej w komedii.
Aaa! To rzecz bardzo ładna i pochwały godna!...
CYRANO
Co, nieprawdaż, subretko?...
SUBRETKA
do drugiej komediantki
Ciekawam też, czemu/
Stu, aż stu zasadzili przeciwko jednemu?...
CYRANO
Idziem.../
do oficerów/
A waściów proszę, niech się nikt nie waży/
Spieszyć do mnie z sukursemsukurs (daw., z łac.) --- wsparcie, pomoc., cokolwiek się zdarzy!...
JEDNA Z KOMEDIANTEK
zeskakując ze sceny
Nie, ja to widzieć muszę!...
CYRANO
Dalej!...
JEDNA KOMEDIANTKA
przyłącza się i woła starego komedianta
Chodź, KasandrzeKasander, Leander --- konwencjonalne postacie z daw. komedii: Kasander to naiwny ojciec, opiekun bądź oszukiwany mąż płochej Izabelli, zaś Leander to amant Izabelli, łączący w sobie cechy prostego żołnierza, jak i zarozumiałego fircyka.!...
CYRANO
Chodźcie wszyscy: doktorze, subretko, Leandrze!/
Dalej, szalone pałki! Pójdziem wszyscy zatem!/
Złączymy włoską farsę z hiszpańskim dramatem.../
Niech chrapliwy jęk śmierci wesoła drużyna/
Brzękiem dzwonków otoczy, jak krąg tamburyna!...
WSZYSTKIE KOBIETY
skacząc z radości
Brawo!... Gdzie mój kapturek?... Mój płaszcz!...
JODELET
Idźmy!... Brawo!...
CYRANO
do skrzypków
Panowie muzykanci zagrają nam żwawo!.../
Skrzypiciele przyłączają się do pochodu. Wszyscy porywają świece płonące przy rampach. Pochód przybiera wygląd capstrzykucapstrzyk --- tu: przemarsz formacji wojskowej z orkiestrą przez miasto wieczorem w przeddzień uroczystości. z pochodniami/
Brawo! Oficerowie, damy, skrzypiciele,/
Światła. A o dwadzieścia kroków.../
idzie naprzód/
...ja na czele,/
Sam pod mym pióropuszem!... Gotowo?...
POCHÓD
Gotowo...
CYRANO
I niech się nikt nie waży pomagać mi!... Słowo?.../
Choćby mi śmierć groziła, słowo!... No, ruszamy!/
Raz, dwa trzy!... Hej, odźwierny! Otwieraj nam bramy!.../
Odźwierny otwiera podwójne drzwi sali, a w świetle księżyca ukazuje się malowniczy zaułek starego Paryża./
Miasto, Noc, Księżyc, RzekaPatrzcie, ha! Paryż senny, mroczny, niby mglisty;/
Z dachów spływa księżyca blask, jak deszcz srebrzysty!/
Oto jest dekoracja sceny, jak dobrana!/
Tam pod szarfą mgieł srebrnych toczy się Sekwana,/
Tajne zwierciadło nocy, tak złote o świcie.../
A teraz zobaczycie to, co zobaczycie!...
WSZYSCY
Dalej, do bramy Nesle!... Marsz!...
CYRANO
z progu do subretki
Waćpanna pytała,/
Słysząc, że tam w zasadzce setka leży cała,/
Czemu rąk na jednego zbrojono tak wiele?.../
wyciąga szpadę i ze spokojem/
Dlatego, iż wiedziano, żeśmy przyjaciele!...
Wychodzi, a za nim cały pochód. Na czele Lignière z latarnią, zataczając się, za nim Cyrano; dalej komediantki, oparte na ramieniu oficerów, i komedianci w podskokach. Kroczą przy dźwięku skrzypiec w zmroku nocnym, oświeceni blaskiem świec.
Kurtyna.
AKT DRUGI
Paszteciarnia poetów.
(przekład W. Zagórskiego)
Scena przedstawia gospodę restauratora-pasztetnika Ragueneau. Jest to duża sala na rogu ulic Saint Honoré i Arbre-Sec, które przez szklane drzwi w głębi widnieją, zarysowujące się w pierwszych brzaskach świtu.
Na lewo pierwszy plan: bufet pod baldachimem z kutego żelaza i porozwieszanymi na nim gęsiami, kaczkami i białymi pawiami. W wielkich fajansowych wazonach ogromne bukiety z kwiatów, głównie słoneczników. Po tejże stronie drugi plan: olbrzymi komin, przy którego ogniu, między żelaznymi podstawami, dźwigającymi rondelki i rynki, smażą się w brytfannach pieczenie.
Po prawej stronie pierwszy plan ze drzwiami. Na drugim planie schody prowadzące do małej salki w półpięterku, której wnętrze, widoczne przez otwartą okiennicę, zajmuje stół nakryty, oświecony małym flamandzkim pająkiem. Jest to gabinet, w którym podają gościom jedzenie i picie. Drewniana galeria, będąca niejako przedłużeniem schodów, zdaje się prowadzić do podobnych gabinetów.
W środku wielka obręcz żelazna, którą można za pomocą sznurów podciągać i spuszczać, niby pająk jaki, a na której, przyczepione hakami, wiszą grubsze sztuki zwierzyny.
W piecach pomieszczonych w cieniu pod schodami tli się żar. Miedź rondli świeci się. Rożny obracają się za pomocą sprężynowej maszynerii. Jarzyny i mięso, przygotowane do kuchni, leżą w piramidach, szynki wiszą. Jest to chwila, kiedy przyrządzają śniadanie. Spłoszone kuchciki potrącają się wzajemnie; ogromni kucharze i małe kuchciki krzątają się pilnie. Pełno czapek z kogucimi piórami lub skrzydłami pantarekpantarka --- perliczka, ptak z rzędu kuraków.. Co chwila wnoszą na blachach lub plecionych z wikliny noszach stosy potraw i ciast.
Stoły zastawione ciastami i potrawami; inne, ponakrywane i krzesłami otoczone, czekają na gości. Mały stoliczek w kącie, zarzucony papierami. W chwili podniesienia się kurtyny siedzi przy nim Ragueneau i pisze.
SCENA PIERWSZA
Ragueneau, Pasztetnicy; później Liza.
JedzenieRagueneau siedzi przy małym stoliku, z miną natchnioną, liczy na palcach i pisze.
PIERWSZY PASZTETNIK
wnosząc półmisek z pieczystym, przystrojonym w ogon pawi
Pieczony paw!...
DRUGI PASZTETNIK
z półmiskiem ciasta
Ciasteczka!...
TRZECI PASZTETNIK
z blatemblat (daw.) --- taca, płaski, podłużny półmisek na pieczone mięsa. placków
Placki migdałowe!...
CZWARTY PASZTETNIK
z babką
Babka!...
KUCHCIK
z półmiskiem
Duszone mięso!...
RAGUENEAU
odkłada pióro i podnosi głowę
Promienie różowe/
Świtu błyszczą na rondlów miedzi jak polewa.../
Każ milczeć temu Bogu, który w tobie śpiewa/
O, Ragueneau!... Godzina lutni później spłynie;/
Trzeźwa godzina pieca trzyma berło ninieninie (daw.) --- teraz..../
wstaje, przygląda się jakiemuś półmiskowi i do jednego z kucharzy/
Ten sos tu jest za krótki!... Przedłużyć go można...
KUCHARZ
O ile?...
RAGUENEAU
O trzy stopystopa --- tu: najmniejsza jednostka miary rytmicznej wiersza albo dawna miara długości, wynosząca ok. 30 cm....
Oddala się.
KUCHARZ
zdziwiony
Co?... Jak?...
KUCHCIK
wnosząc półmisek
Prosię z rożna!...
RAGUENEAU
stanąwszy przed kominem
Jedzenie, PoezjaOdwróć oczy, o, boska muzo, pełne czarów,/
By ich nie zaczerwienił skwar kuchennych żarów!.../
do jednego z pasztetników, pokazując mu ciastka/
W tych ciastkach całkiem krzywo siedzi konfitura:/
Hemistychyhemistych (z gr.) --- połówka wersu wiersza, wyodrębniona przez cezurę (średniówkę). po bokach, a w środku cezuracezura --- przerwa; tu: średniówka, przerwa intonacyjna, która dzieli wers wiersza na dwie w przybliżeniu równe połowy.!.../
do drugiego, pokazując mu pasztet niedokończony/
Uwieńczyć dachem trzeba te grzankowe mury!.../
do Kuchcika, który siedząc na ziemi, wdziewa na rożen sztuki drobiu/
A ty, co drób na rożnie mieścisz różnopióry,/
Przełóż skromne kurczęta wspaniałym indykiem,/
Jak MalherbeMalherbe, François de (1555--1628) --- francuski poeta klasycystyczny. długie wiersze króciutkim wierszykiem,/
Tutaj stopę przedłużaj, a tam znowu skracaj,/
I strofki pieczystego przy ogniu obracaj!...
JedzenieINNY UCZEŃ
wnosząc półmisek przykryty serwetą
Jegomość! Z brioszowegobrioszowe ciasto --- ciasto jak do wyrobu brioszek, tj. francuskiego lekko słodkiego pieczywa drożdżowego. ciasta i ze sera/
Upiekłem niespodziankę dla was... Patrzcie!...
Odkrywa półmisek, na którym widnieje duża lira z ciasta.
RAGUENEAU
zachwycony
Lira!...
UCZEŃ
Struny jej, patrzcie jeno, z czystego karmelu!...
RAGUENEAU
wzruszony
A laur ze strączków grochu!.../
daje mu pieniądz jakiś/
Masz, mój przyjacielu!.../
Wypij za moje zdrowie dobrą wina flaszkę!.../
spostrzegając wchodzącą Lizę/
Ale sza!... Oto jejmośćjejmość (daw.) --- tytuł grzecznościowy używany w odniesieniu do szlachcianek, pani.!... Pieniądz schowaj w taszkętaszka (daw., z niem.) --- sakiewka, woreczek; kieszeń.,/
I zmykaj!.../
do Lizy, pokazując jej lirę z miną zakłopotaną/
Patrz, waćpani, to ładne?...
LIZA
To śmieszne!...
Kładzie na bufecie stos torebek z papieru.
RAGUENEAU
Aaa!... Tutkitutka --- papier zwinięty w rożek, w ten sposób noszono dawniej różne drobne przedmioty: ciasteczka, owoce itp.?... Dzięki!.../
przypatruje im się/
Boże!... Me książki ucieszne!.../
Wiersze moich przyjaciół podarte, pocięte!.../
O, waćpani wznowiłaś tu dzieło przeklęta!/
Aby w tutki zawijać pączki i krokantkikrokantka (z fr.) --- kruche ciastko.,/
Rozdarłaś OrfeuszaOrfeusz (mit. gr.) --- niezrównany poeta i pieśniarz, jego muzyka miała wzruszać nawet zwierzęta i uspokajać wzburzone morze; zginął rozszarpany przez czcicielki Dionizosa, bachantki, gdy, pogrążony w żałobie za utraconą Eurydyką, odmówił udziału w ich misterium., jak niegdyś bachantkibachantki --- czcicielki boga wina Dionizosa (Bachosa); ich inna nazwa: menady, oznacza ,,szalejące", ponieważ misteria dionizyjskie cechowało nieokiełznanie tańców i pieśni.!...
LIZA
A toż lepszego zrobić nie sposób użytku/
Z tego, co wpływa w zamian jadła i napitku,/
Jakie waść każesz dawać tym nędznym piszczykompiszczyk (daw., lekcew.) --- pisarzyna, marny pisarz.!...
RAGUENEAU
uroczyście
Mrówko!... Nie bluźń natchnionym tym pasikonikom!...
LIZA
Nim się w konszachty wdałeś waść z tymi półgłówki,/
Nie lżyłeś od bachantki mi, ani od mrówki...
RAGUENEAU
Do tego użyć wierszy!...
LIZA
Phi!...
RAGUENEAU
Mdleję ze zgrozy!.../
Jakiż tedy użytek robisz aśćka z prozy?...
SCENA DRUGA
Ciż sami. Dwoje dzieci, które weszły do paszteciarni.
RAGUENEAU
Co dać dzieciom?...
PIERWSZE DZIECKO
Trzy ciastka!...
RAGUENEAU
obsługując
Parzone na winie.../
Rumiane... prosto z pieca...
Chce je wręczyć.
DRUGIE DZIECKO
Niech waćpan zawinie!...
RAGUENEAU
stropiony, na stronie
Niestety w tutki one zawijać je muszę!.../
bierze jedną z torebek, a w chwili, gdy ma włożyć ciastka, czyta/
,,Już złotowłosy FebusFebus a. Feb (z gr. Fojbos: promienny; mit. gr.) --- przydomek Apolla, boga światła i słońca, wróżbiarstwa i gwałtownej śmierci, opiekuna sztuk, patrona poetów i pieśniarzy; jego atrybutami były łuk i lira. napina swą kuszę..."/
Nie ten.../
odkłada ją na bok, bierze inną, a w chwili, gdy ma włożyć ciastka, czyta/
,,Jako UlissesUlisses (mit. gr.) --- Odyseusz, król Itaki, bohater Iliady i Odysei Homera, znany ze sprytu...." Nie!...
Ta sama gra.
LIZA
niecierpliwie
Cóż tak powoli?...
RAGUENEAU
Już! już!.../
wziął trzecią torebkę, przypatruje jej się, i z rezygnacją/
Wiersz do FilidyFilida a. Filis --- konwencjonalne imię kobiece z poezji sielankowej.!... A jednak to boli/
Zawijać ciastka w rymy.../
do dziecka/
Masz tu, moje dziecię!...
LIZA
drwiąco
Bogu dzięki, że w końcu namyślił się przecie!
Wyłazi na stołek i ustawia półmiski na górnych półkach kredensu.
RAGUENEAU
korzystając z tego, że się odwróciła, przywołuje dzieci, będące już u drzwi
Pst! pst!... Słuchajcie, dziatki, wróćcie mi woreczek,/
A zamiast trzech w papierze, dam wam sześć ciasteczek!.../
Dzieci zwracają torebkę, biorą żywo ciasteczka
i odchodzą. Ragueneau wyprostowuje papier i czyta
uroczyście/
,,Filis..." Na tym imieniu brzydka plama tłusta!.../
,,Filis okrutna!"...
Cyrano wchodzi szybko.
SCENA TRZECIA
Ragueneau, Liza, Cyrano; później Muszkieter.
CYRANO
Która tam godzina?...
RAGUENEAU
z ukłonem służbistym
Szósta!...
CYRANO
Mam czas...
Wchodzi do środka sklepu.
RAGUENEAU
idąc za nim
Brawo!... Widziałem...
CYRANO
Co, mój przyjacielu?...
RAGUENEAU
Walkę waszmości...
CYRANO
Którą?...
RAGUENEAU
W Burgundzkim Hotelu!...
CYRANO
z lekceważeniem
A, tak, mój pojedynek!...
RAGUENEAU
Gdzie stal rymem dzwoni!...
LIZA
Wciąż mówi o tej bitwie...
CYRANO
Niech zdrów mówi o niej!
RAGUENEAU
dając sztych pochwyconym rożnem
,,Będzie sztych..."
CYRANO
Która teraz?...
RAGUENEAU
pozostając w pozycji, spogląda na zegar
Szósta trzy minuty!.../
dając sztych, jak wyżej/
,,Będzie sztych!..." Ha, wyborne, ,,będzie sztych!..."
i skłuty!.../
podnosząc się/
O, napisać balladę!...
LIZA
do Cyrana, który przechodząc obok bufetu, uścisnął jej był rękę uprzejmie
Waść ma krew na dłoni?...
CYRANO
To nic!...
RAGUENEAU
Waszmość w terminachterminy (daw.) --- opały, tarapaty; sytuacje, okoliczności stanowiące zagrożenie. byłeś?...
CYRANO
Niech Bóg broni!...
LIZA
wygrażając mu palcem
Ej, czy waszmość nie kłamie?
Cyrano
żartobliwie
Z nosaż mi się kurzy?/
W tym razie dym by musiał okrutnie być duży!.../
zmieniając ton/
Czekam tutaj na kogoś; jeśli mi nie skrewiCzekam tutaj na kogoś; jeśli mi nie skrewi --- W oryginale: J'attends ici quelqu'un. Si ce n'est pas sous l'orme. Niedająca się przetłumaczyć aluzja do wiersza: Attendez moi sous l'orme; vous m'attenderez longtemps [fr.: Czekaj na mnie pod wiązem, poczekasz mnie długo; z jednoaktówki Attendez moi sous l'orme Regnarda, wystawionej w 1694; red. WL], którego wspomnienie zachowało się do dziś dnia.,/
Pozostawisz nas samych...
RAGUENEAU
Żal mi!... Waszmość nie wie:/
Poeci moi przyjdą...
LIZA
ironicznie
Na pierwsze śniadanie!...
CYRANO
Oddalisz ich skinieniem, gdy ci dam wezwanie.../
Godzina?...
RAGUENEAU
Pięć po szóstej!...
CYRANO
siada z gorączkowym pośpiechem przy stoliku i biorąc papier do ręki
Pióra!...
RAGUENEAU
podając mu wyjęte z za ucha
Jest łabędzie!...
MUSZKIETER
z wąsem zabójczym, wchodzi i głosem stentorowymstentorowy głos --- głos gromki, donośny jak głos Stentora, herolda opisanego w Iliadzie.
Czołem!...
LIZA
podchodzi ku niemu z żywością
CYRANO
odwracając się
Co tam?...
RAGUENEAU
Przyjaciel mej żony, jak wszędzie/
Głosi, wojownik straszny....
CYRANO
odsuwając Ragueneau'a gestem
ListCyt!... Napiszę... złożę.../
Podam jej.... i ucieknę!... Tchórz!... Lecz wielki Boże!/
Czyż zdołałbym powiedzieć jej słowo choć jedno/
Z tych wszystkich, co mi głowę rozsadzają biedną,/
Podczas gdy w liście.../
bierze pióro do ręki/
Dobrze!... Więc piszmy list onyony (daw.) --- ten, ów.,/
Stokrotnie pomyślany, stokroć przerobiony,/
Tak, iż spowiedź mej duszy.../
wskazując na serce/
...dawno tu gotowa,/
I mogę ją odpisać, nie zmieniając słowa!...
Pisze. Za szybami okazują się sylwetki chudych postaci, które się krzątają tam i sam, jakby się wahały wejść.
SCENA CZWARTA
Ragueneau, Liza, Muszkieter, Cyrano (zajęty pisaniem przy małym stoliku).
Poeci czarno ubrani, pończochy opadłe, trzewiki zabłocone.
LIZA
wchodząc, do Ragueneau'a
Brudasy jegomości!...
PIERWSZY POETA
wchodząc, do Ragueneau'a
ParnasowaParnas --- pasmo górskie w środkowej Grecji, wg mit. gr. będące siedzibą boga Apollina, opiekuna sztuk, oraz orszaku otaczających go Muz, patronek różnych kunsztów. gwiazdo!...
DRUGI POETA
potrząsając jego dłonią
Orle kucharzy!.../
węsząc/
Mile woniwonić (daw.) --- wonieć; woni: dziś popr. forma 3 os. lp cz.ter.: wonieje. twoje gniazdo!...
TRZECI POETA
Kolega mój po piórze!...
CZWARTY POETA
Mój po lutni bracie!...
PIĄTY POETA
Apollo pasztetniku!...
PIERWSZY POETA
Febie parzygnacie!...
RAGUENEAU
otoczony, całowany, ściskany
Jak to z nimi od razu człek rozmawia śmiele!...
PIERWSZY POETA
Spóźnilim się, spotkawszy w drodze ludu wiele/
Przy bramie Nesle...
DRUGI POETA
Jak ryby sprawione, pod wieżą/
Z otwartym brzuchem trupy ośmiu zbójów leżą...
CYRANO
podnosząc głowę na chwilę
Myślałem: tylko siedmiu...
RAGUENEAU
do Cyrana
Kto im ścielił łoże?/
Czy wasza miłość nie wie?...
CYRANO
niedbale
Ja?... Nie!...
LIZA
do muszkietera
A waść?...
MUSZKIETER
podkręcając wąsa
Może!...
CYRANO
pisząc na stronie. Od czasu do czasu wymawia, mrucząc, wyraz jakiś
,,Kocham Cię..."
PIERWSZY POETA
Powiadają, że te nieboszczyki/
Poraził jeden człowiek...
CYRANO
pisząc
,,...oczu twych promyki..."
DRUGI POETA
Zbójów było tam siłasiła (daw.) --- wiele, dużo.. Niby zżęte kłosy/
Leżą na bruku pałki, piki...
CYRANO
ta sama gra
,,...me niebiosy..."
PIERWSZY POETA
O, to było ciekawe!... Na całej ulicy/
Leżą tam kapelusze...
CYRANO
ta sama gra
,,...w przesłodkiej tęsknicy..."
PIERWSZY POETA
Zdziałać to mógł jedynie olbrzym jakiś srogi...
CYRANO
ta sama gra
,,A gdy twój głos posłyszę, to omdlewam z trwogi..."
DRUGI POETA
ściągając ciastko
Coś napisał, Ragueneau?...
CYRANO
ta sama gra
,,...wpatrzony jak w tęczę..."
Zatrzymuje się chwilę, mając list podpisać; potem składa go żywo, chowa do kieszeni i wstaje.
Nie potrzeba podpisu. Sam jej go doręczę.
JedzenieRAGUENEAU
do drugiego poety
Pewien przepis na ciastko przystroiłem w rymy...
TRZECI POETA
stając przy półmisku pączków ze śmietaną
A tak, przepis na ciastka!... Prosimy! prosimy!...
CZWARTY POETA
przypatrując się brioszce, którą ściągnął
Tej brioszce czepek na łbie dziwacznie się boczy!...
Zdejmuje go zębami.
PIERWSZY POETA
Spod cykatowychcykatowy --- przym. od cykata, smażone w cukrze skórki owoców. powiek strzelają z uboczy/
Na mnie tego piernika migdałowe oczy!...
Zabiera go.
TRZECI POETA
ściskając z lekka pączek ze śmietaną
Ten pączek jak w uśmiechu usteczka otwiera!...
DRUGI POETA
nadgryzając lirę z ciasta
Słuchamy!... Po raz pierwszy żywi mnie dziś lira!...
RAGUENEAU
przygotowuje się do deklamacji, kaszle, poprawia czapkę na głowie i staje w pozycji.
Przepis wierszem...
DRUGI POETA
do pierwszego, potrącając go łokciem
Ty śniadasz?...
PIERWSZY POETA
do drugiego
Jem, co jest gotowe!...
RAGUENEAU
Przepis, jak się torciki robi migdałowe.
Bij na piankę jajek kilka,/
A gdy przejdzie czasu chwilka,/
Ściśnij w dłoni swej cytrynę/
Odrobinę.
Kiedy spłynie sok na piankę,/
Niechaj dłużej nikt nie czeka,/
I z migdałów słodkich mleka/
Doda szklankę!...
Mając dzieła już połowę,/
Rozrób ciasto śmietankowe,/
I pilnując ściśle normy ---/
Włóż do formy!
Przy czym szybko niech twój palec/
Z tego ciasta zrobi walec,/
I otoczy nim jej boki ---/
W krąg szeroki!...
Do samego teraz środka/
Niechaj spłynie pianka słodka./
I skończona oto heca,/
Oprócz pieca.
Nim godzina jednak minie,/
Jeśli dobry żar w kominie,/
Pyszny torcik migdałowy ---/
Masz gotowy!...Bij na piankę jajek kilka... --- przekład W. Ł.
JEDEN Z POETÓW
dławiąc się
Hompf!...
INNI POECI
z pełną gębą
Przewyborne!... Pyszne!...
Idą w głąb sklepu, zajadając.
CYRANO
który zauważył ich postępowanie, podchodząc do Ragueneau
Czerwony jak rydze,/
Tokujesz, nic nie wiedząc, a oni żrą...
RAGUENEAU
przytłumionym głosem, uśmiechając się
Widzę,/
Nie patrząc tam, by głodnej nie zawstydzić rzeszy;/
A taka deklamacja podwójnie mnie cieszy,/
Bo folgując słabostce miłej w takiej chwili,/
Pozwalam jeść biedakom, którzy głodni byli!...
CYRANO
klepiąc go po ramieniu
Podobasz mi się, waszewasze a. waszeć (daw.) --- waszmość; skrócona forma grzecznościowa....
Ragueneau odchodzi, podążając za swoimi przyjaciółmi. Cyrano odprowadza go oczyma, potem nagle i nieco szorstko
Lizo!...
Liza, czułą rozmową z muszkieterem zajęta, zadrżała, i podchodzi spiesznie ku Cyranowi
Ten wojskowy/
Smali aśćce cholewkismalić cholewki --- zalecać się....
Liza
tonem obrażonym
Oo! Mój wzrok surowy/
Zwycięsko myśli gromić zwykł nieprzyzwoite!...
CYRANO
Jak na zwycięzców... oczy aśćki są podbite!...
LIZA
dławiąc się gniewem
Ależ...
CYRANO
Dość! Mąż twój sercu mojemu jest drogi,/
Zabraniam więc surowo przypinać mu rogi...
LIZA
Ależ ja...
CYRANO
który podniósł był głos dostatecznie, by słyszanym być przez galantagalant (daw.) --- mężczyzna odznaczający się wyszukaną uprzejmością.
Kto zrozumiał, niech z tego skorzysta!...
Kłania się znacząco muszkieterowi, po czym, spojrzawszy na zegar, idzie ku drzwiom wejściowym w głębi sceny i stanąwszy przy nich, wygląda na ulicę.
LIZA
do muszkietera, który odkłonił się był Bergeracowi
Nie pojmuję waćpana!... Piękny mi gwardzista!.../
Powiedz mu coś o nosie...
MUSZKIETER
O nosie, o nosie...
Odchodzi skwapliwie; Liza idzie za nim.
CYRANO
ode drzwi, przy których stanął, dając znak Ragueneau'owi, by uprowadził poetów
Pst!...
RAGUENEAU
do poetów
Niepodobna wierszy czytać w tym chaosie...
CYRANO
niecierpliwiąc się
Pst! pst!...
RAGUENEAU
wskazując im drzwi na prawo
Tam będzie nam wygodniej!.../
pociągając ich za sobą/
Lepiej się zabawim!...
PIERWSZY POETA
zrozpaczony, z pełną gębą
A ciastka?...
DRUGI POETA
Zabierzemy!... Toż ich nie zostawim!...
Wychodzą wszyscy procesjonalnie za gospodarzem, unosząc z sobą kilka półmisków.
SCENA PIĄTA
Cyrano, Roksana, Ochmistrzyni.
CYRANO
Jeśli mi stąd wybłyśnie cień nadziei cienia,/
Oddam jej list mój.../
Roksana w masce, poprzedzając swą ochmistrzynię, ukazuje się w szybach drzwi wejściowych. Cyrano żywym ruchem otwiera drzwi./
Proszę!.../
Przystępując do ochmistrzyni/
Dwa słówka duegna!...
OCHMISTRZYNI
Sześć!...
JedzenieCYRANO
Czy asińdźkaasińdźka a. aśćka (daw.) --- skrót od: waszmościanka, waszmość panna. bardzo łakoma?...
OCHMISTRZYNI
Jak kotka!...
CYRANO
biorąc z bufetu jedną z papierowych torebek
Masz więc tu Benserade'aBenserade, [Isaac de] (1612--1691) --- marny poeta francuski. odę...
OCHMISTRZYNI
Co?...
CYRANO
...do środka/
Ciasteczek śmietankowych kilka aśćce wkładam.
OCHMISTRZYNI
Ooo!...
CYRANO
A pączki czy lubisz?...
OCHMISTRZYNI
Za nimi przepadam,/
Zwłaszcza gdy zawierają w sobie bitą piankę!...
CYRANO
Sześć pączków więc asińdźce zawijam w sielankę/
Saint-AmantaSaint-Amant, [Antoine Girard de] (1594--1661) --- poeta liryczny; w XVII w. bardzo ceniony z powodu swej oryginalności.!... Zaś w wiersze pana ChapelainaChapelain, [Jean] (1595--1674) --- poeta protegowany przez kardynała Richelieu i sławny swego czasu, choć bez zdolności.,/
Składam tutaj smacznego kawał baumkuchenabaumkuchen (niem.) --- sękacz, rodzaj biszkoptowego ciasta pieczonego na rożnie../
Asińdźka lubisz ciastka świeże?...
OCHMISTRZYNI
Bez różnicy!...
CYRANO
wręczając jej napełnione torebki
Raczże te tutaj wszystkie spożyć na ulicy.
OCHMISTRZYNI
Ależ...
CYRANO
popychając ją z lekka ku drzwiom
I nie powracać do nas aż po ich spożyciu!
Zamknąwszy za nią drzwi, powraca do Roksany i odkrywszy głowę, pełen szacunku, zatrzymuje się w przyzwoitym oddaleniu.
SCENA SZÓSTA
Cyrano, Roksana, Ochmistrzyni przez małą chwilę.
CYRANO
Błogosławiona stokroć ta chwila w mym życiu,/
Gdy wspomniawszy, że żyję, zeszłaś tutaj, pani,/
Aby... aby?...
ROKSANA
która zrzuciła maskę
Najsamprzódnajsamprzód a. nasamprzód (daw.) --- najpierw; przede wszystkim. hołd ci złożyć w danidań (daw.) --- danina, dar.
./
Widziałam bój waćpana. Ach, jak byłam radąrad (daw.) --- zadowolony; chętny, przychylny; tu r.ż. w N.: radą.,/
Kiedyś tego nicponia upokorzył szpadą;/
Bo musisz waszmość wiedzieć, że się kocha we mnie/
Pewien magnat potężny...
CYRANO
De Guiche?...
ROKSANA
I nikczemnie/
Narzuca mi innego; a ów pokonany/
To właśnie upatrzony dla mnie mąż...
CYRANO
Słomiany!.../
z ukłonem/
Tym ci lepiej!... To dla mnie odkryciem jest miłe:/
Nie o mój nos --- o piękne twe oczy walczyłem!...
ROKSANA
Potem... chciałam... DzieciństwoLecz mówiąc to, co tu wyjawię,/
Musiałabym odnaleźć tego brata prawie,/
Z którym niegdyś igrałamigrać (daw.) --- bawić się. w parku, przy jeziorze...
CYRANO
Tak! Zjeżdżaliście do nas co rok w letniej porze...
ROKSANA
Szpadą z drzewa staczałeś urojone walki...
CYRANO
Kukurydza swą nacią stroiła twe lalki...
ROKSANA
To był czas psoty...
CYRANO
Cacek...
ROKSANA
Łakotek...
CYRANO
Chowanki...
ROKSANA
Czas, gdy waszmość spełniałeś wszystkie me zachcianki...
CYRANO
Roksana w krótkiej sukni była Madzią wtedy...
ROKSANA
Czy byłam wówczas ładna?...
CYRANO
żartobliwie
Tak!... Dosyć!... Od biedy!...
ROKSANA
Czasem, dłoń skaleczywszy przy jakimś psikusie,/
Przybiegałeś... Ja wtedy, udając matusię,/
Wołałam, groźnie memu każąc dźwięczeć słowu:/
,,I gdzież mi się tak ślicznie urządziłeś znowu?..."/
zatrzymuje się osłupiała/
A to co?.../
Cyrano usiłuje cofnąć rękę/
Pokaż zaraz!... Nie, to strach!... W tym wieku/
Jeszcze!... Gdzież to złapałeś, niedobry człowieku?...
CYRANO
Bawiąc się w okolicy wieży Nesle, przy bramie...
ROKSANA
siada na krześle i maczając chustkę w szklance wody
Pokaż...
CYRANO
siadając przy niej
Nie sposób takiej opierać się mamie!...
ROKSANA
obmywając mu rękę
I powiedzże mi, waszmość, jak się wszystko działo;/
Iluś miał przeciw sobie?...
CYRANO
E, setkę niecałą!...
ROKSANA
Mów!...
CYRANO
Nie! To nieciekawe!... Powiedz pani raczej,/
Czegoś wprzód rzec nie śmiała...
Miłość niespełnionaROKSANA
nie wypuszczając jego ręki
O, teraz inaczej!/
Teraz woniami wspomnień dziecinnych owiana,/
Ośmieliłam się... Otóż, jestem zakochana!
CYRANO
Ach!...
ROKSANA
W kimś, co tego nie wie...
CYRANO
Ach!...
ROKSANA
Dotychczas jeszcze!...
CYRANO
Ach!...
ROKSANA
Lecz komu, gdy nie zgadł, wkrótce to obwieszczę!...
CYRANO
Ach!...
ROKSANA
Jest to biedny chłopiec, który o mnie marzy,/
A kochania mi swego wyznać się nie waży...
CYRANO
Ach!...
ROKSANA
obwiązując mu ręką swą chusteczką
Pozwól tętno zbadać... Masz gorączkę małą!.../
Widziałam, jak na ustach wyznanie mu drżało!...
CYRANO
Ach!...
ROKSANA
kończąc opatrunek
I wyobraź sobie --- to pewno coś wróży!.../
Ten chłopiec, mój kuzynie, w twoim pułku służy!...
CYRANO
Ach!...
ROKSANA
śmiejąc się
W twojej kompanii właśnie...
CYRANO
Ach!...
ROKSANA
Umysł szlachetny/
Widnieje z jego oczu... Geniusz, dowcip świetny,/
Młodość, waleczność, duma z czoła jego świeci,/
Układny, piękny...
CYRANO
zrywając się, pobladłszy
Piękny!...
ROKSANA
Co to?... Co waszeci?...
CYRANO
Mnie?... Nic, nic!.../
pokazując rękę z uśmiechem/
To ta bubabuba (dziec.) --- skaleczenie, ranka, bolące miejsce.!...
ROKSANA
Wkrótce się zagoi./
Widuję go w teatrze tylko z loży mojej...
CYRANO
Nie mówiliście z sobą?...
ROKSANA
Nie!... Tylko oczyma!...
CYRANO
Skądżeś się dowiedziała?...
ROKSANA
Czyż kumoszek nie ma?.../
Na placu Royale o tym mi opowiadano...
CYRANO
Więc on w kadetach służy?...
ROKSANA
W gwardii...
CYRANO
Jego miano?...
ROKSANA
Chrystian baron de Neuvillette...
CYRANO
Mylisz się pani;/
Takiego u nas nie ma...
ROKSANA
Owszem, jest w kompanii/
Kapitana de Carbon. Służy od dziś rana...
CYRANO
Jak to?... I tak od razu jużeś zakochana?...
OCHMISTRZYNI
otwierając drzwi w głębi
Wasza miłość, spożyłam wszystkie już ciasteczka...
CYRANO
To idź asińdźka wiersze odczytać z woreczka.../
Ochmistrzyni oddala się/
Lubując się w dowcipie, w wymowie wybredna,/
Wykwintna! --- Cóż natenczas poczniesz moja biedna,/
Jeśli to dziki prostak, co dwóch słów nie sklei?...
ROKSANA
Skądże?... Ma przecież włosy jak pasterz z AstreiAstrea --- sławna swojego czasu powieść pasterska Honoriusza d'Urfé (1567--1625), osnuta na prawdziwych zdarzeniach, a przedstawiająca pod maską pasterzy współczesne autorowi osoby.!...
CYRANO
Lecz jeśli to jest płytka, choć trefiona głowa?...
ROKSANA
Nie, nie!... On może tylko piękne mówić słowa!...
CYRANO
Prawda, skoro wąs piękny!... Lecz gdyby duch karła/
W tym bożku?... gdyby głupi był?...
ROKSANA
tupiąc nogą
Tobym umarła!...
CYRANO
po chwili milczenia
Wezwałaś mnie tu pani, by mi to powiedzieć?/
Przyznam, że myślą celu nie mogę wyśledzić!...
ROKSANA
Bo to, słyszałam wczoraj rzecz, która mnie straszy./
Mówiono, że jesteście tam w kompanii waszej/
Gaskończykami wszyscy...
CYRANO
I sprawiamy tuzytuzy (daw.) --- uderzenia pięścią, kijem, guzy./
Żółtodzióbkom, co do nas włażą jak intruzy,/
Nie będąc Gaskonami, jak my, z krwi i kości?.../
Czy takie miałaś pani o nas wiadomości?
ROKSANA
Tak!... O, ja drżę o niego!...
CYRANO
półgłosem przez zaciśnięte zęby
Słusznie, jak Bóg żywy!...
ROKSANA
Ale wczoraj w teatrze, gdyś karcił, straszliwy,/
Tego łotra, gdyś czoło stawiał trutniom onym,/
Widząc cię takim wielkim i tak niezwalczonym,/
Pomyślałam: O, gdyby ta stal, co tam brząka...
CYRANO
z uśmiechem
Rozumiem już!... Zasłonię twojego baronka!...
ROKSANA
Nieprawdaż, ty go w każdej obronisz potrzebie?/
Ja zawsze taką przyjaźń żywiłam dla ciebie!...
CYRANO
Tak, tak!...
ROKSANA
Będziesz mu druhem?...
CYRANO
Będę!...
ROKSANA
Karteluszekartelusz (daw., ze śrdw. łac. cartellus: kartka) --- kawałek zapisanego papieru (np. liścik, kwitek, afisz); pismo z wyzwaniem na pojedynek./
Żadne go nie dosięgną?...
CYRANO
Nie, na moją duszę!...
ROKSANA
O, ja cię bardzo kocham!... Już do dom iść muszę!.../
wkładając maskę i zarzucając na głowę koronkową
mantylęmantyla --- lekki szal, zwykle z czarnej koronki, zakrywający ramiona i głowę kobiet., w roztargnieniu/
Aleś mi nic nie mówił waść o swoim boju./
Musiał być srogi!... W strasznym byłam niepokoju!.../
Mów mu, niech pisze do mnie!.../
rzucając mu ręką całuska/
Kocham cię, kuzynie!...
CYRANO
Tak, tak!...
ROKSANA
Stu ludzi przeciw tobie? Żegnaj ninie!/
Nie zapomnę ci tego w ostatniej godzinie!...
CYRANO
Tak, tak!...
ROKSANA
Niech pisze!... Jeden na stu, wielki Boże!/
Teraz nie mogę; powiesz mi to w innej porze.../
Jeden przeciw stu ludziom! To strach, co za męstwo!...
CYRANO
kłaniając się półgłosem
Większe od tego czasu odniosłem zwycięstwo!...
Roksana wychodzi. Cyrano pozostaje, jak w ziemię wryty, nieruchomy, z oczyma spuszczonymi. Chwila milczenia. Potem otwierają się drzwi na prawo i Ragueneau wystawia głowę.
SCENA SIÓDMA
Cyrano, Ragueneau, Poeci, Carbon de Castel-Jaloux,
Kadeci, Tłum, później de Guiche.
RAGUENEAU
Czy można?...
CYRANO
nie ruszając się z miejsca
Tak!...
Ragueneau daje znak swym przyjaciołom, aby weszli. Poeci wchodzą, a równocześnie przez drzwi w głębi wchodzi Carbon de Castel-Jaloux, w stroju kapitana gwardii, wymachując rękami na widok Cyrana.
CARBON DE CASTEL-JALOUX
drżąc z uciechy
A, jesteś wreszcie?...
CYRANO
podnosząc głowę
Kapitanie!...
CARBON
Nasz bohater!... Już wiemy wszystko!... Tam w altanie/
Naprzeciwko kadetów ze trzydziestu czeka...
CYRANO
cofając się
Ależ...
CARBON
chcąc go pociągnąć ze sobą
Chodź, chcą cię widzieć...
CYRANO
Nie!...
CARBON
Toż niedaleka/
Droga!... Piją naprzeciw, pod Krzyżem, na dworze.
CYRANO
Ja...
CARBON
podchodzi ku drzwiom i wrzeszczy tubalnym głosem
Bohater się wzdraga... W kwaśnym jest humorze!...
GŁOS
za drzwiami
Ach! Sandious!sandious --- wykrzyknienie gaskońskie, od: sang de Dious: krew Boża....
Zgiełk za drzwiami; słychać szczęk szpad i łoskot kroków w ciężkich butach.
CARBON
zacierając ręce
Już!... Już idą!... Już są na ulicy!...
KADECI
wchodząc do paszteciarni
Milledious!... Capdedious!... Mordious!... Pocapdedious!...Milledious!... Capdedious!... Mordious!... Pocapdedious!... --- wykrzyknienia gaskońskie, z charakterystycznym członem Dious, któremu odpowiada fr. Dieu, tj. Bóg.
RAGUENEAU
cofając się z przerażeniem
To waszmoście tu wszyscy sami Gaskończycy?...
KADECI
Wszyscy!...
PIERWSZY KADET
do Cyrana
Brawo!...
CYRANO
Baronie!...
DRUGI KADET
ściskając mu ręce
Niech żyje!...
CYRANO
Baronie!...
TRZECI KADET
całując go
Buzi!...
CYRANO
Baronie!...
KILKU KADETÓW
wyciągając do niego ręce
Pozwól uścisnąć twe dłonie!...
CYRANO
nie wiedząc już, któremu z nich odpowiedzieć
Baronie!... Ach, baronie, łaski!...
RAGUENEAU
Pan Bóg z nami!.../
To waszmoście jesteście wszyscy baronami?...
KADECI
Wszyscy!...
RAGUENEAU
Ej, czy to waście powiadacie szczerze?...
PIERWSZY KADET
Z perełek naszych koron zbudowałbyś wieżę!...
LE BRET
wszedłszy, podbiega ku Cyranowi
Szukają cię! Tłum ludzi w gorączce tu śpieszy;/
Ci, co szli wczoraj z tobą przodują tej rzeszy!...
CYRANO
Nie mówiłeś, gdzie jestem?
LE BRET
Owszem, powiedziałem!...
JAKIŚ MIESZCZANIN
wchodząc na czele kilku ludzi
Wasza cześć! MaraisMarais --- dzielnica Paryża na północnym brzegu Sekwany, w XVII w. najmodniejsza, arystokratyczna część miasta. całe pędzi tu nawałem.
LE BRET
uśmiechając się, z cicha do Cyrana
A ona?...
CYRANO
z żywością
Milcz!...
LICZNE GŁOSY
za sceną
Cyrano!...
Tłum wpada do paszteciarni. Okrzyki, zgiełk, ścisk, potrącania.
RAGUENEAU
wylazłszy na stół
Przewrócą sklep cały,/
Cha, cha, cha!!... Tłuką wszystko!... To widok wspaniały!...
LUDZIE
otaczający Cyrana
Przyjacielu kochany, drogi przyjacielu!...
CYRANO
Wczoraj jeszcze nie miałem przyjaciół tak wielu.
LE BRET
w zachwycie
Powodzenie!...
JEDEN Z MARGRABIÓW
podbiegając z wyciągniętymi rękami
Ach, gdybyś ty wiedział, mój drogi...
CYRANO
Gdybyś?... Ty?... Czyśmy razem pasali bezrogi?...
INNY MARGRABIA
Chcę waćpana przedstawić damom, które trawi/
Ciekawość...
CYRANO
Lecz asindziej, kto mi go przedstawi?...
LE BRET
zdumiony
Co tobie?...
CYRANO
Milcz!...
JAKIŚ LITERAT
z przyborami do pisania
Czy mogę prosić o szczegóły?...
CYRANO
Nie!...
LE BRET
potrącając go łokciem
To jest Teofrastus RenaudotRenaudot, Théophraste (1586--1653) --- francuski lekarz, filantrop, założyciel najstarszej francuskiej gazety ,,La Gazette", wydawanej od 1631 jako tygodnik., bibuły/
Gazeciarskiej inwentorinwentor (daw., z łac.) --- wynalazca, sprawca. znakomity...
CYRANO
Basta!...
LE BRET
Ten świstek, nowin pełny ze świata i z miasta,/
Jak mówią, rolę wielką odegra w przyszłości!...
JEDEN Z POETÓW
podchodząc
Wasza cześć!...
CYRANO
Jeszcze?...
POETA
Chciałbym z nazwiska waszmości/
Ułożyć pięcioraki akrostychakrostych --- wiersz, w którym początkowe litery, sylaby lub słowa wersów tworzą dodatkowo pewien wyraz, frazę lub zdanie....
KTOŚ Z TŁUMU
podchodząc
Mości panie!...
CYRANO
Dosyć!...
Poruszenie. Obecni dają rum wchodzącemu hrabi de Guiche i jego orszakowi. Cuigy, Brissaille i oficerowie, którzy na końcu pierwszego aktu towarzyszyli Cyranowi. Cuigy podchodzi ku niemu z żywością.
CUIGY
do Cyrana
Hrabia de Guiche!...
TŁUM
ustępując miejsca hrabiemu
Aaa!...
CUIGY
Przynosi posłanie/
Od marszałka Gassiona!...
DE GUICHE
kłaniając się Cyranowi
...który za mą sprawą/
Hołd imprezieimpreza (daw. z wł.) --- przedsięwzięcie. najnowszej aści składa...
TŁUM
Brawo!...
CYRANO
uchylając czoła
Jegomość pan marszałek na odwadze zna się.
DE GUICHE
Nie wierzył, aż przysięgli obecni w tym czasie/
Pod bramą, że widzieli...
CUIGY
Oczyma własnymi.
LE BRET
z cicha do Cyrana, który zda się być nieprzytomny
Ależ...
CYRANO
Milcz!...
DumaLE BRET
Cierpisz, widzę...
CYRANO
drgnąwszy, podnosi głowę żywym ruchem
Co? Przed ludźmi tymi/
wąsy jego stroszą się, pierś się nadyma/
Ja cierpieć?... Wnet zobaczysz!...
DE GUICHE
któremu Cuigy coś szeptał do ucha
Waść już tyle wieńców/
Zdobyłeś?... Waćpan służysz w pułku tych szaleńców,/
Gaskończyków.
CYRANO
sucho
W kadetach służę, mości panie!
JEDEN Z KADETÓW
głosem tubalnym
U nas!...
DE GUICHE
spoglądając na Gaskończyków, zgrupowanych za Cyranem
Więc ci panowie z miną niesłychanie/
Butną to są...
CARBON DE CASTEL-JALOUX
Cyrano....
CYRANO
Mości kapitanie!...
CARBON
Ponieważ tu kompania zebrana w całości,/
Zechciej ją waść przedstawić hrabi jegomości!...
CYRANO
postąpiwszy dwa kroki naprzód ku Hrabiemu i pokazując ręką Gaskończyków
Szlachcic, Duma, WalkaGaskońskie oto są junaki...Gaskońskie oto są junaki... --- I tutaj również nie mógł tłumacz z powodu nadzwyczajnych technicznych trudności być całkiem ścisłym. Zachował jednak tak samo jak w balladzie ogólny tok myśli i formę trioletów, o co jako o szczegół kolorytowy głównie chodziło./
Carbona de Castel-Jaloux;/
Bezczelni łgarze, zabijaki,/
Gaskońskie oto są junaki!.../
Tak dumni każdy, jak król jaki,/
Bo w każdym łotr, lecz szlachty dwu;/
Gaskońskie oto są junaki/
Carbona de Castel-Jaloux!...
Wzrok orli, czapli chód, lwie kłaki,/
Wąs rysi, głód wilczego kłu!/
W puch walą podły gmin wszelaki/
Wzrok orli, czapli chód, lwie kłaki!.../
Ich kapelusze --- to przetaki,/
Lecz za to czub --- od diabłów stu!/
Wzrok orli, czapli chód, lwie kłaki,/
Wąs rysi, głód wilczego kłu!...
,,Rozwal-mu-pysk" i ,,Pruj-mu-flaki" ---/
Tak zową się z krwawego chrztu!/
Krew chłepcą tak, jak lwie szczeniaki/
,,Rozwal-mu-pysk" i ,,Pruj-mu-flaki"!.../
Gdzie gra na pięść-kij-nóż-tasaki,/
He-hej! w lot pędzą tam co tchu;/
,,Rozwal mu pysk" i ,,Pruj-mu-flaki" ---/
Tak zową się z krwawego chrztu!
Gaskońskie oto są junaki,/
Co mężom spokój trują snu!/
Kobietko --- diable siedmioraki! ---/
Gaskońskie oto są junaki!.../
Niech rogal z gniewu ssie kułakikułak --- pięść.;/
Graj trąbko, graj: Tra-ta!... Ku-ku!.../
Gaskońskie oto są junaki,/
Co mężom spokój trują snu!...
Poeta, DumaDE GUICHE
rozparłszy się niedbale w fotelu, który mu skwapliwie był przystawił Ragueneau
Poeta to dziś zbytek, co się płaci drogo./
Chcesz waść należeć do mnie?...
CYRANO
O nie, do nikogo!...
DE GUICHE
Stryj mój, kardynał, dość się nacieszyć nie może/
Twą werwą.... Forytowaćforytować (daw.) --- darzyć kogoś lub coś szczególnymi względami, popierać, protegować. mogę...
LE BRET
olśniony
Wielki Boże!...
DE GUICHE
Waćpan pięć aktów rymem napisałaś ponopono (daw., gw.) --- ponoć, podobno.?...
LE BRET
do Cyrana na ucho
Słuchaj! Twa AgrypinaAgrypina --- tragedia Cyrana de Bergerac La mort d'Agrippine (Śmierć Agrypiny), wydana drukiem w 1654. będzie wystawioną!...
DE GUICHE
Zanieś mu je!...
CYRANO
uradowany, na wpół ulegając
Prawdziwie!...
DE GUICHE
On się w znawcę bawi,/
Wszystkiego kilka wierszy może ci poprawi...
CYRANO
którego twarz zamroczyła się natychmiast
Nie sposób, mości panie! Krew się we mnie pieni,/
Na myśl samą, że komękoma (daw.) --- przecinek. jedną mi ktoś zmieni...
DE GUICHE
Lecz w zamian, jeśli wiersz go upieści przyjemnie,/
Drogo płaci za niego...
CYRANO
Nie drożej ode mnie,/
Bo najlepszą zapłatą za wiersz, który zrobię,/
Jest to, że mnie upaja, gdy go nucę sobie!...
DE GUICHE
Waćpan dumny!...
CYRANO
Prawdziwie? Waszmość zauważył?...
JEDEN Z KADETÓW
wchodząc, z nadzianymi na szpadę swą zatłuszczonymi i podziurawionymi kapeluszami o połamanych piórach
Patrz, Cyrano, zwierzyna, jaką los nam zdarzył!.../
Kapelusze te naszlimnaszlim (daw.) --- znaleźliśmy; najść: znaleźć. rano na bulwarkubulwark (daw.) --- bulwar, nabrzeże.;/
To po tych, co zmykali, mając śmierć na karku!...
CARBON
Świetne łupy!...
WSZYSCY
śmiejąc się
Cha, cha, cha!...
CUIGY
Ten, co te łajdaki/
Posłał, wściekać się musi!...
BRISSAILLE
Kto to mógł być taki?
DE GUICHE
To ja!.../
Śmiechy milkną; po pauzie/
Gdy własne ręce brudzi praca taka,/
Ukarać im kazałem poetę-pijaka!...
Ogólne zakłopotanie; wszyscy milczą.
KADET
półgłosem do Cyrana, pokazując mu kapelusze
Co z tym zrobić?... Tłuszcz kapie!... Udusić w śmietanie?...
CYRANO
biorąc szpadę, na której zawieszone są kapelusze, i zsuwając je w ukłonie do stóp Hrabi
Racz to swym przyjaciołom zwrócić, mości panie!...
DE GUICHE
zerwawszy się, głosem gromkim, sucho
Lektyka! Służba moja!... Idę precz! Dość tego!.../
do Cyrana gwałtownie/
A waszmość...
GŁOS NA ULICY
wołając
Hej, kolebkakolebka --- tu: luksusowy pojazd konny, którego pasażerowie siedzieli w kabinie zawieszonej na skórzanych pasach, żeby mniej odczuwali wstrząsy na nierównych drogach. jaśnie wielmożnego/
De Guiche!...
DE GUICHE
opanowawszy się, z uśmiechem
Waść Don KichotaDon Kichot z La Manchy --- powieść Miguela de Cervantesa (1547--1616), w której tytułowy bohater motywowany wzniosłymi ideami, postanawia ruszyć w świat i wcielać w życie średniowieczny ideał rycerski, jest jednak pozbawiony poczucia rzeczywistości, przez co często naraża się na śmieszność (zasłynął m.in. walką z wiatrakiem, który wydawał mu się olbrzymem). czytałeś?...
CYRANO
z ukłonem
Czytałem,/
I głowę przed tym wzniosłym kłonię sowizdrzałemsowizdrzał --- człowiek niepoważny, żartowniś występujący w ludowej literaturze od XIV w.!...
DE GUICHE
Więc polecam...
HAJDUKhajduk (z węg.) --- zbrojny służący, lokaj. HRABIEGO
we drzwiach
Kolebka czeka przede drzwiami!...
IdealistaDE GUICHE
Rozdział, gdzie opisuje walkę z wiatrakami...
CYRANO
z ukłonem
Rozdział trzynasty!...
DE GUICHE
Właśnie, bo się czasem zdarza,/
Że tego, co napadać na nie się odważa...
CYRANO
Napadam więc na ludzi, których wiatr obraca?
DE GUICHE
Wiatrak młyńcem swych ramion po żebrach pomaca,/
I porwawszy go w wiry napowietrznej jazdy,/
Wbije w błotną kałużę...
CYRANO
Lub unosi w gwiazdy!...
De Guiche wychodzi. Widać, jak wsiada do lektyki. Szlachta oddala się, szepcząc między sobą. Le Bret odprowadza gości do drzwi. Tłum się rozchodzi.
SCENA ÓSMA
Cyrano, Le Bret, Kadeci, którzy obsiedli stoły po prawej i po lewej i którym usługa paszteciarni podaje jadło i napitek.
CYRANO
kłaniając się tym, którzy wychodzą, nie śmiejąc go pożegnać
Czołem, waszmoście!... Czołem!...
LE BRET
zrozpaczony, powracając ode drzwi, z podniesionymi ramionami
Ubrałeś się caca!...
CYRANO
O, ty! ty musisz gderać!...
LE BRET
Czyż ta wroga praca/
Przeciw fortuniefortuna --- los., gdy się uśmiechnie w przelocie,/
Nie jest dziełem szaleńca?...
CYRANO
Szaleję w istocie!...
LE BRET
tryumfująco
Aaa!
CYRANO
Czynię to z zasady, bo to czasem rzeźwi,/
Być szalonym narwańcem, gdy inni zbyt trzeźwi...
Duma, Honor, SłużalczośćLE BRET
Gdybyś twą muszkieterską chciał okiełzać duszę,/
Grosz, sława...
CYRANO
Cóż więc w celu tym uczynić muszę?...Cóż więc w celu tym uczynić muszę?... --- Cała ta długa tyrada przepełniona jest w oryginale aluzjami do licznych wierszy, przysłów, bajek, i naszpikowana specyficznie francuskimi zwrotami, które jak np. dejeuner d'un crapaud (wykonać dla przypodobania się komuś coś hańbiącego i nie zdradzić twarzą przykrości, jaką się z tego powodu doznaje) nie dają się przetłumaczyć. Tłumacz zastąpił zwroty owe polskimi odpowiednikami, i pochlebia sobie, iż oddał wiernie wszystkie intencje autora./
Uczepić się gdzieś klamki na magnackim dworze/
I jak ów bluszcz, po dębu pełzający korze,/
Piąć się w górę służalstwem, a nie własną siłą?.../
Nie, dzięki!... Dedykować, jak tylu zrobiło,/
Wiersze swe mecenasom głupim i przywyknąć,/
By słuchając ich bredni, w nos śmiechem nie ryknąć?/
Na błazna lisi ogon w pióropusz zamienić,/
By chmurną twarz ministra śmiechem rozpromienić?.../
Nie, dzięki!... Mydlić oczy i pić te mydliny,/
Rankorurankor (daw.) --- wściekłość, uraza, gniew. swej infamiiinfamia (daw., z łac.) --- niesława, hańba. nie zdradzając z miny?/
Od czołgania się w prochu brudne mieć kolano,/
Skórę na brzuchu zdartą, do cna wyświechtaną?.../
Nie, dzięki!... Chorągiewką być, która co chwilka/
Zwraca się do kapusty? --- do kozy? --- do wilka?/
Być ręką, która, myjąc drugą, siebie brudzi?/
Trybularzemtrybularz --- kadzielnica; metalowe naczynie z przykrywką, w którym znajdują się rozżarzone węgle z kadzidłem o mocnym zapachu, służące do okadzania wiernych podczas rytuałów religijnych., co marnych nos okadza ludzi?.../
Nie, dzięki!... Ze szczebelków pnąc się na szczebelki,/
Zajaśnieć w małym kółku jako pisarz wielki,/
I w łodzi, którą wiosło madrygałówmadrygał --- gatunek krótkiego poematu miłosnego z motywami sielankowymi. żenieżenie --- daw. forma od czas. gnać; znaczenie: gna, pędzi.,/
Płynąć, unosząc w żaglach starych bab westchnienie?.../
Nie, dzięki!... Własnym sumptemsumpt (daw., z łac.) --- koszt, wydatek. swe tłoczyć piosenki/
U starego wydawcy SercySercy --- zapewne Nicolas de Sercy (zm. 1646), paryski księgarz i wydawca z rodziny księgarzy, działający od 1638.?... O, nie! dzięki!.../
Dać się wybrać papieżem na onych synodach,/
Co sejmują przy dzbanie w szynkownych gospodach?.../
Nie, dzięki!... Skrzętnie kuszczekuszcz (daw.) --- krzak, krzew. podlewać laurowe,/
Zdobyte sonecikiem, miastmiast (daw.) --- zamiast. sięgać po nowe?.../
Dzięki!... Przyznawać talent marnym tylko chłystkom?/
Submitować się kornie dziennikarskim świstkom?/
Budzić się co dnia z myślą: ach, byle me imię/
Redaktor ,,Merkurego" zachował w estymieestyma --- poważanie, szacunek.?.../
Nie, dzięki!... Drżąc ze strachu, ważyć każde słowo?/
Torować sobie drogę czapką, a nie głową?/
Uniżać się do prośby? Dać się forytować?.../
Nie, dzięki! dzięki! dzięki!... Chcę sobie dworować,/
Śpiewać, śnić, mym natchnieniom folgując swawolnym,/
Być samotnym, to prawda, lecz sobą! lecz wolnym! ---/
Nieskrępowany zgoła, pełnię animuszu/
Wylewać w madrygale, albo w karteluszu!/
Bez troski, czy grosz kapnie, czy sława przyświeca,/
Tworzyć swą zamierzoną Podróż do księżycaPodróż do księżyca --- Histoire comique les États et Empires de la Lune (Historia komiczna państw i cesarstw Księżyca), powieść fantastyczna Cyrana de Bergerac, opublikowana po śmierci autora, w 1657; wyd. polskie pt. Tamten świat (1956).!/
Słóweczka nie napisać, co by nie wyrosło/
Z najgłębszej ducha treści, i z dumą wyniosłą/
Móc sobie mówić co dnia: Tak, tak, mój maleńki,/
Lubuj się kwiatów twoich woniami i wdzięki,/
Bo to wszystko jest plonem twej głowy i ręki!/
A jeśli w końcu tryumf zdobyć się poszczęści,/
Nikomu cezarowej nie być dłużnym częścicezarowej nie być dłużnym części --- odniesienie do daniny płaconej cesarzom (cezarom) rzymskim.,/
Słowem, bluszcz depcąc, choćby dębem się nie było,/
Niewysoko się może wznieść, lecz własną siłą!...
LE BRET
Zgoda!... Gardzisz paktami, drogą życia zatem/
Idź sam! Ale nie szukaj walki z całym światem!/
Skąd ci się wziął ten nałóg, najgorszy z nałogów ---/
Wszędzie na każdym kroku wzniecać sobie wrogów?...
CYRANO
Pytasz skąd?... To przywarło do mnie tak, mój bracie,/
Gdym ujrzał, jak przyjaciół tłum sobie jednacie,/
Jak KastoraKastor i Polluks (mit. gr.) --- bliźniacy, synowie Zeusa i Ledy, bracia Heleny. uśmiechem wierny Polluks durzydurzyć (daw.) --- zwodzić, bałamucić.,/
Sznurując wargi swoje jak kuperek kurzy!.../
Wolę, gdy łotr, obrażon, nie skłoni mi głowy;/
Wtedy wołam z uciechą: Przybył mi wróg nowy!...
LE BRET
Co za szaleństwo?...
CYRANO
Buntownik, DumaPrawda! Tym umysł mój grzeszy!/
Lubię się nie podobać; nienawiść mnie cieszy!.../
Ach, gdybyś wiedział, drogi, jak pewnie się kroczy,/
Gdy nienawiścią prażą nas niechętne oczy,/
I jak ucieszne plamy na połach kaftana/
Zostawia żółć zawistnych i nikczemnych piana!.../
--- Ta miękka przyjaźń, co w nią każdy z was tak wierzy,/
Podobną jest do sutych italskich kołnierzy,/
W których miękkiej koronce niewieścieje szyja.../
Wygodne to, lecz zgoła prezencji nie sprzyja,/
Bo głowa nie znajdując podpory, jak w puchu,/
Przywyka do chwiejnego na wsze strony ruchu!.../
Mnie zaś nienawiść stroi co dnia w kryzy nowe,/
Których krochmal przymusza górą nosić głowę./
Każdy wróg nowy --- dla mnie jest karbikiem nowym,/
Który ciśnie, lecz blaskiem ozłaca tęczowym,/
Bo do kryzy hiszpańskiej podobną niewolą,/
Nienawiść jest garrotągarrota a. garota (z hiszp.) --- dawny przyrząd do przeprowadzania egzekucji, stosowany od średniowiecza w Hiszpanii i Portugalii, mający postać zakładanego na szyję zaciskanego kołnierza lub pętli zakręconej wokół kija, który dokręcano, stopniowo zaciskając sznur. --- lecz jest... aureolą!...
LE BRET
po chwili, biorąc go pod ramię
Głośno folguj goryczy... możećmożeć --- skrócone: może ci. ulży trocha!/
Lecz cicho musisz przyznać: ona cię nie kocha!...
CYRANO
z żywością
Milcz!...
W czasie tej rozmowy wszedł był Chrystian, usiłując się do kadetów zbliżyć. Widząc jednak, iż mu nie
odpowiadają, usiadł przy osobnym stoliku, obsługiwany przez Lizę.
SCENA DZIEWIĄTA
Cyrano, Le Bret, Kadeci, Chrystian de Neuvillette.
JEDEN Z KADETÓW
siedzący ze szklanką w ręku przy stoliku w głębi
Cyrano!.../
Cyrano zwraca twarz ku niemu/
Relacja z walki!...
CYRANO
W tym momencie!...
Oddala się wsparty na ramieniu Le Breta; rozmawiają z cicha.
PIERWSZY KADET
powstając i podchodząc
To będzie najwłaściwsze nauk rozpoczęcie/
zatrzymując się przy stoliku Chrystiana/
Dla tego nieśmiałego uczniaczka...
CHRYSTIAN
podnosząc głowę
Uczniaczka?...
DRUGI KADET
Do usług północnego cherlaczka!...
CHRYSTIAN
z żywością
Cherlaczka?...
PIERWSZY KADET
rubasznie drwiąco
Panie de Neuvillette! Niech wasza cześć pamięta,/
Że tu w naszej parafii jest pewna rzecz święta,/
O której pary puścić nie wolno nikomu./
Jak nie mówią o stryczku we wisielca domu!...
CHRYSTIAN
Cóż to jest?...
DRUGI KADET
głosem groźnym
Spojrzyj na mnie!.../
przykłada trzykroć z miną tajemniczą palec do
nosa/
Zrozumiałeś wasze?...
CHRYSTIAN
Ach, to...
TRZECI KADET
Cyt! Nigdy słowo to przez usta nasze/
Wymienione nie bywa, bo źle jadać kaszę/
pokazuje Cyrana, który rozmawia w głębi z Le Bretem/
Z tym oto zawadiaką...
CZWARTY KADET
który podczas gdy Chrystian twarzą był zwrócony ku poprzedzającym, zaszedł z cicha i usiadł na stole za jego plecami.
Wszakże w gniewu chwili/
Dwóch zabił, za to jeno, że przez nos mówili...
PIĄTY KADET
głosem grobowym; wyłażąc spod stołu, gdzie wlazł był cichaczem na czworakach
Kto nie pragnie przed czasem poślubić Kostusi,/
Wzmianki o tej nieszczęsnej chrząstce strzec się musi.
SZÓSTY KADET
kładąc Chrystianowi rękę na ramieniu
Dość słowa, gestu! Chustkę wyciągnąć w potrzebie,/
Znaczy, mosanie, całun wyciągnąć dla siebie!...
Milczenie. Wszyscy kadeci ze skrzyżowanymi ramionami patrzą na Chrystiana. On wstaje i podchodzi do Carbona, który rozmawiając z jakimś oficerem, zdaje się nie zwracać uwagi na to, co się dzieje.
CHRYSTIAN
Kapitanie!...
CARBON
odwracając się i mierząc go oczyma
A co tam?...
CHRYSTIAN
Jaka na to rada./
Gdy południak dmie nosa?...
CARBON
Dowieść mu wypada,/
Że można być z Północy i odważnym...
Odwraca się od niego.
CHRYSTIAN
Gratia!gratia (łac.) --- wdzięczność, łaska; tu zamiast popr. gratias: dzięki, dziękuję.
PIERWSZY KADET
do Cyrana
Teraz twoja relacja!...
WSZYSCY
Relacja!...
CYRANO
podchodząc
Relacja?.../
Wszyscy przysuwają swoje stołki, grupując się dokoła niego, i nadstawiają uszu. Chrystian siadł okrakiem na krześle./
ANoc, Księżyc więc szedłem sam jeden na spotkanie owo./
Księżyc mi jak zegarek świecił ponad głową,/
Kiedy nagle zegarmistrz jakiś zbyt troskliwy/
Przeciągnął po nim obłok waty i oliwy,/
Czyszcząc srebrną kopertę jego cyferblata,/
I noc się uczyniła czarna wokół świata,/
W której tonął przede mną i bulwark, i szosa,/
Tak, iż widziałem --- Mordious!mordious --- przekleństwo gaskońskie, od: mort de Dious: śmierć Boża. --- ledwo...
CHRYSTIAN
Koniec nosa!...
Milczenie. Wszyscy powstają z wolna, patrząc na Cyrana z przestrachem. Cyrano milczy zdumiony. Ogólne oczekiwanie.
CYRANO
Kto jest ów człowiek?...
JEDEN Z KADETÓW
półgłosem
Przybyły dziś rano/
Kadet nowozaciężny...
CYRANO
dając krok naprzód ku Chrystianowi
Dzisiaj?...
CARBON
półgłosem
Jego miano/
Baron de Neuvil...
CYRANO
przystając, głucho
Dobrze!.../
Blednie, rumieni się, robi znowu ruch, jakby się miał rzucić na Chrystiana, po czym hamuje się i dodaje głosem zdławionym/
Bardzo dobrze nawet!.../
spokojnie/
O czymże to mówiłem?/
z wybuchem wściekłości w krzyku/
Do miliona lawet!.../
ciągnąc zwykłym głosem dalej/
Aa, tak! że było ciemno!... Idę tedy nocą,/
I myślę sobie w duchu, że licho wie po co/
Drażnię jakiegoś panka, który mi --- co robię ---/
Zakarbujezakarbować (daw.) --- dobrze zapamiętać....
CHRYSTIAN
Na nosie!...
CYRANO
z wściekłością
Mordious!.../
powściągnąwszy się, zdławionym głosem/
na wątrobie.../
I myślę, że nie rozum w rozszczepioną kłodęnie rozum w rozszczepioną kłodę wtykać rękę (...) A nuż klin skoczy, drzewo zuchwalca przycapie... --- Milon z Krotony (VI w. p.n.e.), zapaśnik grecki słynny ze swojej siły, zwycięzca wielu zawodów, kiedy zobaczył w lesie pień drzewa z wbitymi klinami, próbował go rozerwać, jednak kliny obsunęły się, ręce uwięzły mu w szczelinie i bezbronny Milon zginął rozszarpany przez wilki./
Wtykać...
CHRYSTIAN
Nos!...
CYRANO
...rękę --- płochopłocho (daw.) --- lekkomyślnie. wyzywać przygodę./
A nuż klin skoczy, drzewo zuchwalca przycapie/
Jak w klubykluby --- dyby, imadło; daw. narzędzie tortur. i oberwę...
CHRYSTIAN
Po nosie!...
CYRANO
obcierając sobie pot z czoła
...po łapie!/
Lecz rzekłem sobie: Naprzód!... Niechaj świat się wali,/
Rób, co każe powinność!... Marsz Cyrano!... Dalej!.../
I ruszam z myślą oną, co grzmi jak pobudka,/
Gdy wtem pośród ciemności ktoś mi pali...
CHRYSTIAN
Szczutkaszczutek (daw.) --- prztyczek, pstryknięcie palcami w nos.!...
CYRANO
Odbijam cios, w noc dalej zasuwam się ciemną,/
Nagle stu zbrojnych drabów stanęło przede mną.
CHRYSTIAN
Nos w nos!...
CYRANO
rzucając się ku niemu z wściekłością
Do kroćset kroci tysięcy!.../
Wszyscy zrywają się i cisną, by widzieć. Cyrano, doszedłszy do Chrystiana, zatrzymuje się i ochłonąwszy, ciągnie dalej/
Woń zgniła/
Wina, glejtyglejta --- czerwonożółta lub żółta odmiana tlenku ołowiu, używana na polewy garnków, do wyrobu kitu oraz jako barwnik do farb., cebuli od drabów tych biła...
CHRYSTIAN
Prosto w nos!...
WalkaCYRANO
Walę naprzód z pochyloną głową,...
CHRYSTIAN
Z nosem w górę zadartym!...
CYRANO
...prosto w kupę ową./
Rozprułem dwóch, strzaskałem łeb trzeciemu płazempłaz --- płaska strona broni siecznej.,/
Aż tu ktoś godzi we mnie: Paf!... Ja mu żelazem...
CHRYSTIAN
Pif!...
CYRANO
wybuchając
Mordious!... Precz stąd wszyscy!...
Wszyscy kadeci rzucają się ku drzwiom.
PIERWSZY KADET
Lew ze snu zbudzony!...
CYRANO
Precz wszyscy!... Niech zostanie tylko człowiek ony!...
DRUGI KADET
Posieka go na bigos...
RAGUENEAU
Na bigos?...
TRZECI KADET
Wróciwszy,/
Najdziesz go aść w pasztecie...
RAGUENEAU
podnosząc ręce ku niebu
Sędzio najstraszliwszy!.../
Siwieję z trwogi, wątły jestem jak serweta!...
CARBON
Chodźmy!...
CZWARTY KADET
Wiór nie zostanie z pięknego kadeta!...
INNY
Mrę z trwogi na myśl samą, co się tutaj stanie!...
INNY
zamykając drzwi z prawej
Coś przerażającego!...
Wszyscy wychodzą bądź to głównymi w głębi, bądź to bocznymi drzwiami, bądź wreszcie schodami. Cyrano i Chrystian patrzą przez chwilę na siebie.
SCENA DZIESIĄTA
Cyrano, Chrystian.
CYRANO
Uściskaj mnie!...
CHRYSTIAN
Panie?...
CYRANO
Dzielny!...
CHRYSTIAN
Do kroćset! Ależ!...
CYRANO
I bardzo!... Dość na tem!...
CHRYSTIAN
Powiesz mi waść?...
CYRANO
Uściskaj mnie. Jestem jej bratem!...
CHRYSTIAN
Czyim?...
CYRANO
Jej!...
CHRYSTIAN
Hę?...
CYRANO
Roksany!...
CHRYSTIAN
podbiegając ku niemu
Nie wiedziałem o tem!.../
Waćpan jej bratem?...
CYRANO
Prawie! Jestem jej pociotem!...
CHRYSTIAN
Ona waszmości?...
CYRANO
Wszystko powiedziała!
CHRYSTIAN
Boże!.../
Ja oszaleję!... Kocha mnie ona?...
CYRANO
Być może!...
CHRYSTIAN
biorąc go za ręce
Jakże jestem szczęśliwy, żem poznał waćpana!...
CYRANO
To się zwie czułość nagła i niespodziewana!...
CHRYSTIAN
Wybacz mi!...
CYRANO
przyglądając mu się i kładąc mu rękę na ramieniu
Że jest piękny ten łotr, przyznać muszę.
CHRYSTIAN
Od chwili, gdym cię poznał, zabrałeś mi duszę!...
CYRANO
Lecz te nosy, coś do mnie...
CHRYSTIAN
Cofam je sprzed mety!...
CYRANO
Roksana czeka listu wieczorem...
CHRYSTIAN
Niestety!...
CYRANO
Co...
CHRYSTIAN
Przestając być cichym, zgubię siebie...
CYRANO
Zalićzalić (daw.) --- skrócone: zali ci, tj. czy ci./
Nie dość szczęścia?...
CHRYSTIAN
Ze wstydu winien bym się spalić,/
Takem głupi!...
CYRANO
Tak mówiąc, dowodzisz niekłamnie,/
Żeś nim nie jest. A zresztą uderzałeś na mnie/
Tutaj przed chwilą wcale nie jako półgłówek!...
CHRYSTIAN
Ba! Kto idzie do szturmu, temu nie brak słówek!.../
Chociaż mam pewien dowcip łatwy i wojskowy.../
Wobec kobiet najlepiej gram rolę niemowy./
Ich oczy takie dobre dla mnie, gdy przechodzę!
CYRANO
Ich serca nie sąż lepsze, gdy przystajesz w drodze?
CHRYSTIAN
Nie! Gdyż jestem z tych --- wiem to i drżę z nieśmiałości! ---/
Co wcale nie umieją mówić o miłości!...
CYRANO
Gdybym pięknych był kształtów, co mi ducha słoni,/
Byłbym z tych, którym dano gładko mówić o niej!...
CHRYSTIAN
O, z wdziękiem móc wyrażać to, co serce tłoczy!...
CYRANO
Być pięknym muszkieterem, co ulicą kroczy!...
CHRYSTIAN
Wybrednisią, niestety, jest piękna Roksana/
I na pewno zostanie mną rozczarowana!
PodstępCYRANO
patrząc na Chrystiana
Gdyby dano mej duszy podobne oblicze!...
CHRYSTIAN
z rozpaczą
Trzeba by mi wymowy!...
CYRANO
nagle
Ja ci jej użyczę!.../
Ty mi udziel zwycięskiej fizycznej piękności,/
By z nas dwóch powstał jeden bohater miłości!...
CHRYSTIAN
Co?...
CYRANO
Czy mógłbyś powtórzyć, co każdego rana/
Wyryłbym w twej pamięci?...
CHRYSTIAN
Chcesz, abym...
CYRANO
Roksana/
Nie dozna rozczarowań!... Mów, jesteśmy sami:/
Chcesz, byśmy ją zdobyli wspólnymi siłami,/
Bym tchnął ducha pod twoją kurtę haftowaną/
Spod mej kurty ze skóry bawolej?...
CHRYSTIAN
Cyrano,/
Ależ!...
CYRANO
Chcesz? Mów, Chrystianie!...
CHRYSTIAN
Ja się ciebie boję!
CYRANO
Chcesz, by wargi twe odtąd oraz słowa moje/
Współdziałały?... Już wkrótce zyskasz pocałunek/
Tej, o której dziś serce trapi cię frasunekfrasunek (daw.) --- zmartwienie, smutek.!...
CHRYSTIAN
Oczy twe błyszczą!...
CYRANO
Chcesz więc?...
CHRYSTIAN
To by ci sprawiło/
Taką przyjemność?...
CYRANO
w upojeniu
To by.../
poprawiając się po artystowsku/
To by mnie bawiło!/
Poetę próba taka skusiłaby w niebie./
Czy chcesz mnie uzupełnić, bym dopełniał ciebie?/
W twym cieniu pójdę, kędykędy (daw.) --- gdzie, dokąd, którędy. losy mnie zawiodą;/
Ja będę twym umysłem, ty moją urodą!...
CHRYSTIAN
Lecz żądanego przez nią dziś listu nie zdoła/
Napisać moja ręka...
ListCYRANO
wyjmując z zanadrza list, który napisał
Oto epistołaepistoła (daw.) --- list.!...
CHRYSTIAN
Jak to?...
CYRANO
W liście tym wszystko jest, oprócz adresu.
CHRYSTIAN
Ja...
CYRANO
Och, możesz go posłać. Bądź pewien sukcesu!...
CHRYSTIAN
Miałeś?...
CYRANO
PoetaMamy w kieszeniach zawsze, my poeci,/
Epistoły do ChlorydChloryda a. Chloris (gr.: zielona) --- konwencjonalne imię kobiece z poezji sielankowej, także: imię greckiej nimfy, boginki kwiatów, utożsamianej z rzymską Florą., które z łba się kleci,/
Z tych będąc, którzy mają za przedmiot westchnienia/
Sen tylko, tchnięty w bańkę jakiegoś imienia!/
Weź, a w prawdę przemienisz te moje bajania!/
Na los szczęścia rzuciłem skargi i wyznania;/
Dzięki tobie to ptactwo wędrowne osiędzie./
Poznasz sam, że w tym liście, jak i zresztą wszędzie,/
Przeważyła nie szczerość, lecz moja wymowa!/
Weź go tedy, i skończmy!...
CHRYSTIAN
Może jakie słowa/
Należałoby zmienić?... Z fantazji pisany/
Czyż list ten odpowiedni będzie dla Roksany?...
CYRANO
Jak rękawiczka...
CHRYSTIAN
Ale...
CYRANO
Pewna niepoznaka!/
Łatwowierność miłości własnej bywa taka,/
Że Roksana uwierzy, iż ta epistoła/
Pisana była dla niej!...
CHRYSTIAN
Druhu mój!...
Pada w objęcia Cyrana. Uściski.
SCENA JEDENASTA
Ciż sami, Kadeci, Muszkieter, Liza.
JEDEN Z KADETÓW
uchylając drzwi
Nic zgoła!/
Jakby śmierć przeszła tędy... Cicho jak w kościele.../
Nie śmiem spojrzeć.../
wyziera/
Hę?...
WSZYSCY KADECI
wchodzą i widząc Cyrana z Chrystianem w uścisku
Ach!... Ooo!...
JEDEN Z KADETÓW
Tego już za wiele!...
Konsternacja.
MUSZKIETER
rubasznie
Cóż to?...
CARBON
Bies w kościelnego się przedzierzgnął sługę./
Palnij go w nozdrze jedno, on nastawi drugie!
MUSZKIETER
Można więc teraz mówić mu o nosie jego?.../
wołając Lizę z miną tryumfującą/
Hej, Lizo!... Pójdź na hecę!.../
węsząc z afektacjąafektacja --- przesada, nienaturalność, zwłaszcza w wyrażaniu uczuć./
Och, to coś dziwnego!/
Co tu czuć?/
podchodząc ku Cyranowi/
Aść to zwęszył?... Skraśniały mu lica!.../
Powiedz że nam, co tutaj tak pachnie?...
CYRANO
policzkując go
Pieprzyca!...Powiedz że nam, co tutaj tak pachnie?... Pieprzyca!... --- W oryginale: Qu'est-ce que cela sent ici?... La giroflée! Wyraz giroflée (lewkonia) z powodu podobieństwa brzmień używany bywa jako synonim policzka (gifle). W braku odpowiedniejszego wyrazu postawił tłumacz natomiast ,,pieprzycę", ażeby choć w przybliżeniu (,,dać komuś pieprzu" ,,pieprzyć") zaznaczyć intencję autora [daw. ,,dać komuś pieprzu" oznaczało: dokuczyć komuś, pognębić, dać do wiwatu; red. WL].
Kadeci wywracają koziołki z uciechy. Zasłona.
źródło: http://polona.pl/item/6035399/2/
AKT TRZECI
Pocałunek Roksany.
(przekład M. Konopnickiej)
Mały placyk w dawnej dzielnicy Marais. Stare domy. Perspektywa kilku wąskich uliczek. Na prawo dom Roksany i mur ogrodowy, spoza którego wychyla się bogata zieleń. Nade drzwiami domu okno i balkon. Przed progiem ławka. Bluszcz pnie się po murze; lekkie gałęzie jaśminu oplatają balkon i powiewnie opuszczają się z niego.
Naprzeciwko staroświecki dom w tymże stylu, z cegły i z kamienia. U drzwi wejściowych młotek owinięty płótnem, niby chory palec. Przy podniesieniu zasłony widać Ochmistrzynię siedzącą na ławce. Balkonowe okno Roksany na oścież otwarte.
W pobliżu Ochmistrzyni stoi Ragueneau, odziany w suknie dworzanina i, ocierając z łez oczy, kończy swe opowiadanie.
SCENA PIERWSZA
Ragueneau, Ochmistrzyni, później: Roksana, Cyrano i dwóch Paziów.
RAGUENEAU
...A potem mi uciekła z pewnym muszkieterem.../
Sam, w ruinie, wieszam się. Czymże mi świat? Zerem!/
Wtem pan Bergerac wchodzi fortunnym momentem,/
Odwiesza i swej krewnej czyni intendentemintendent --- pracownik zajmujący się zaopatrzeniem i sprawami gospodarczymi..
OCHMISTRZYNI
Lecz skąd asindziejowi ta nagła ruina?
RAGUENEAU
Liza lubiła MarsaMars (mit. rzym.) --- bóg wojny., a ja --- Apolina./
Co zbyło od poetów, zjadały mundury.../
Rozumiesz teraz, aśćka, takie koniunkturykoniunktura --- splot okoliczności, szczególnie tych istotnych....
OCHMISTRZYNI
podnosi się i woła ku otwartemu oknu
Roksano! Czyś gotowa? Czekają nas...
GŁOS ROKSANY Z OKNA
Kładę/
Płaszcz.
SalonOCHMISTRZYNI
do Ragueneau, ukazując przeciwległą bramę
Idziem naprzeciwko. Na ważną naradę./
Do Klomiry. Tam u niej damy się zbierają./
I dziś właśnie O czułym dyskursowaćdyskursować (daw.) --- prowadzić dyskurs, rozprawiać. mają.Tam u niej damy się zbierają. I dziś właśnie ,,O czułym" dyskursować mają --- w XVII w. dzieła literackie czytano i omawiano podczas regularnych zebrań towarzyskich w domach arystokratycznych lub mieszczańskich. Tego rodzaju salony literackie, gromadzące twórców, krytyków i odbiorców literatury, prowadziły często kobiety.
RAGUENEAU
O... Czułym?
OCHMISTRZYNI
mizdrząc się
Ależ... tak jest!/
woła ku oknu /
Roksano! Schodź zaraz!/
Spóźnimy się na Czułe i będzie ambarasambaras (daw.) --- kłopot, przykrość....
GŁOS ROKSANY
Idę...
MuzykaSłychać zbliżający się brzęk teorbanówteorban --- instrument muzyczny podobny do lutni..
GŁOS CYRANA
śpiewającego w kulisach
La... La... La...
OCHMISTRZYNI
mile zadziwiona
Grają!... Dla nas grają, zda się!...
CYRANO
za którym postępują dwaj paziowie z teorbanami
Nuta trzykroć wiązana, potrójny głuptasie!
PIERWSZY PAŹ
ironicznie
A! To wasza cześć ekspert także co do tego?...
CYRANO
Bom muzyk, jako wszyscy ucznie GassendiegoGassendi a. Gassend, Pierre (1592--1655) --- francuski filozof, astronom i matematyk; uważa się, że Cyrano był jednym z jego uczniów.!
DRUGI PAŹ
grając i śpiewając razem
La... La...
CYRANO
wyrywa mu teorban i sam kończy frazę muzyczną
...La... La... La...
ROKSANA
ukazuje się na balkonie
To waść?...
CYRANO
śpiewając na nutę poprzedniej przygrywki
To ja... Niosę w dani/
Cześć twym liliom... i pokłon różom twoim... pani!
ROKSANA
Schodzę...
Znika z balkonu.
OCHMISTRZYNI
wskazując paziów
A! Wasza miłość wirtuozów wiedzie?
CYRANO
To zakład, com go wygrał wczoraj po obiedzie/
Od Assoucy'ego. Szło nam o składnię. On swoje,/
Ja swoje. Gdy wtem spostrzegł tych drągalów dwoje,/
Niezgorsze dławidudydławiduda (żart.) --- organista; muzykant, grajek. ze swego orszaku,/
Więc stawił dzień muzyki, i przegrał --- do znaku!/
Nim tedy Febus z nieba wóz ściągnie ognisty,/
Po piętach oto depcą mi teorbanisty/
I cokolwiek uczynię, melodią mi wtórzą.../
Z rana mnie to bawiło, lecz teraz --- mniej dużo./
do Teorbanistów/
Hola! Ruszajcie zagrać ode mnie pawanępawana --- taniec dworski pochodzenia włoskiego lub hiszpańskiego, popularny w XVI i XVII w./
Montfleury'emu!/
Paziowie odchodzą w głąb./
Do Ochmistrzyni/
Przyszedłem zapytać Roksanę,/
Jak co wieczór.../
do Paziów/
...A rżnijcie fałszywie i długo!.../
do Ochmistrzyni/
Czy przyjaciel jej duszy zawsze miłym sługą?
ROKSANA
wychodząc z domu
Miłym, pięknym i mądrym, jak przedtem, tak ninie!
CYRANO
z uśmiechem
Taki mądry?...
ROKSANA
O, mędrszy od ciebie, kuzynie!
CYRANO
Zgoda na to!
Mężczyzna, Mądrość, UrodaROKSANA
Nikt inny nie umie pod słońcem/
Tak pieścić drobnym słówkiem tkliwym, czarującym,/
Co jest wszystkim w miłości! Czasem go natchnienie/
Opuszcza... Lecz za chwilę mówi --- jak marzenie!
CYRANO
z niedowierzaniem
Być nie może!
ROKSANA
Jest właśnie! Ci mężczyźni --- Boże!/
Że piękny, to już zaraz mądrym być nie może!
CYRANO
Więc w sprawach serca mówi biegle? Więc je czuje?
ROKSANA
Mówi? O, nie, mój panie!... On w nich dysertujedysertować (daw.) --- rozprawiać.!
CYRANO
A... pisze?
ROKSANA
Jeszcze lepiej! Słuchaj... To z tysięcy/
Jeden przykład:/
deklamując/
,,Im serca mego bierzesz więcej,/
Tym go mam więcej!"/
tryumfująco do Cyrana/
A co?
CYRANO
Phi!...
ROKSANA
Lub to:/
,,Katusze/
Gdy znosić mam miłosne, wszak serce mieć muszę!/
Racz mi więc przysłać swoje, bo moje zostało/
U ciebie"...
CYRANO
To go nadto ma... to znowu mało.../
Czegóż on chce właściwie?
ROKSANA
Gniewam się, kuzynie./
Tak zazdrość...
CYRANO
wzdrygnąwszy się
Co?...
ROKSANA
...pisarska przemawia jedynie!/
A to... Czy nie ostatni wykwint jest w języku/
Miłości?/
deklamując/
List, Pocałunek, Serce,,Serce moje rwie się w jednym krzyku/
Do Ciebie! Pocałunkiem gdyby były skargi,/
Nie Twe oczy by list ten czytały, lecz --- wargi!"
CYRANO
uśmiechając się z mimowolnym zadowoleniem
Sprytny ladaco!...
ROKSANA
A to?
CYRANO
z zachwytem
Więc pani te listy/
Umiesz na pamięć?...
ROKSANA
Wszystkie!
CYRANO
Honor oczywisty/
Dla skrybentaskrybent (daw., łac.) --- piszący, pisarz....
ROKSANA
To mistrz jest!
CYRANO
skromnie
Och, mistrz... Jeszcze czego...
ROKSANA
stanowczo
Owszem, mistrz!
CYRANO
Niechaj będzie!
OCHMISTRZYNI
która się oddaliła w głąb, a teraz spiesznie powraca
Spostrzegam hrabiego.../
Pana de Guiche... Tu idzie!.../
do Cyrana, popychając go ku domowi/
A wy, wejdźcie, panie.../
Bo może lepiej będzie, gdy was nie zastanie!/
Mógłby co zwęszyć...
ROKSANA
O tak... Lubą tajemnicę/
Duszy mej! Jest potężny, silną ma prawicę,/
Kocha mnie... Trzeba strzec się... Mógłby zabić moje/
Szczęście, razem z miłością... Idź, idź... Ja się boję...
CYRANO
Dobrze... Dobrze już... Dobrze...
Znika we drzwiach domu. Ukazuje się de Guiche.
SCENA DRUGA
Roksana, De Guiche, z boku Ochmistrzyni.
ROKSANA
oddając ukłon
Właśniem jest na drodze/
Do wyjścia...
DE GUICHE
A ja, pani, żegnać cię przychodzę.
ROKSANA
Wasza dostojność jedzie?...
DE GUICHE
Na wojnę.
ROKSANA
A!
DE GUICHE
W nocy/
Przyszedł rozkaz. Pod ArrasArras --- miasto w płn. Francji; od końca XV w. stanowiło część należących do Hiszpanii Niderlandów; akcja sztuki rozgrywa się podczas oblężenia Arras przez wojska francuskie w 1640, które zakończyło się zdobyciem miasta i trwałym włączeniem do Francji. spieszym ku pomocy/
Oblegającym.
ROKSANA
Czy tak?... Więc to oblężenie?
DE GUICHE
Mój odjazd dziwi panią, widzę, nieskończenie...
ROKSANA
Och!
DE GUICHE
Kiedyż cię znów ujrzę?... Tak mam pierś wezbraną.../
Pani wiesz, że mi główne dowództwo oddano...
ROKSANA
obojętnie
A, brawo!
DE GUICHE
...regimenturegiment (hist. wojsk.) --- pułk piechoty lub kawalerii. kadetów?
ROKSANA
uderzona tym słowem
Co?... ka... det...
DE GUICHE
Służy w nim kuzyn pani. Człowiek nie bez zalet,/
Lecz pyszałek. Pod Arras nie ujdzie mej sieci.../
Będę umiał się zemścić!
ROKSANA
przygnębiona
Jak to?... Więc kadeci...
DE GUICHE
śmiejąc się
Wszakże to mój regiment!
ROKSANA
upada na ławkę, szepcząc na stronie
Chrystian!...
DE GUICHE
Lecz na Boga!/
Co ci, pani?
ROKSANA
walcząc ze wzruszeniem
Ten odjazd... Ach... To wieść zbyt sroga!/
Jestem w rozpaczy... Możnażmożnaż --- konstrukcja z partykułą -że, skróconą do -ż; znaczenie: czy można. pomyśleć spokojnie,/
Że ktoś... ktoś sercu miły... jest tam... na tej wojnie!
DE GUICHE
zadziwiony i uradowany
I słyszeć po raz pierwszy słowa te w godzinie/
Odjazdu!... Po raz pierwszy!...
ROKSANA
zmienia ton i wachluje się
Więc... na mym kuzynie/
Pragniesz się zemścić, hrabio?
DE GUICHE
Pani --- za nim?
ROKSANA
Wcale!
DE GUICHE
On tu bywa?...
ROKSANA
Dość rzadko.
DE GUICHE
Widuję go stale/
Z pewnym kadetem... Ne... Neu... Z miną lalowatą,/
Blond...
ROKSANA
z pośpiechem
...Rudy...
DE GUICHE
...Piękny, ale głupi.
ROKSANA
...Patrzy na to!/
zmienia ton/
Zemsta, KobietaWięc... hrabio... Twoja zemsta?... Wystawić Cyrana/
Na grad kul to dla niego byłaby --- wygrana./
Uwielbia wojnę. Wiemwiem --- tu: znam. ja inną zemstę krwawą!
DE GUICHE
Jaką?
ROKSANA
Tu go zostawić, tam --- okryć się sławą!/
Niech z swymi kadetami, założywszy ręce,/
Siedzi w Paryżu! Nic się tej nie zrówna męce!/
Wściekły będzie, znam ja go! I on, i kadety!/
Ani powąchać prochu!...
DE GUICHE
Kobiety! Kobiety!/
Kobieta tylko zdolna wymyślić tę sztuczkę!
ROKSANA
Zagryzie się, a hrabia dasz jemu nauczkę!
DE GUICHE
Więc pani chodzi o mnie?... W tym lubymluby (daw.) --- miły, przyjemny, kochany. udziale/
W planach mych dowód serca widzę doskonale...
ROKSANA
Tak... drobny...
DE GUICHE
pokazuje jej kilka zapieczętowanych pakietów, które wyjmuje z kieszeni
Ot, do moich kompanii wezwanie,/
Za chwilę je odbiorą, prócz kadetów. Panie.../
Panie Cyrano!... Ha... Ha!... Będziesz śpiewał basem!/
--- Więc pani lubisz stroić ludziom figle?
ROKSANA
skromnie
...Czasem...
DE GUICHE
zbliżając się do niej
O szaleństwo przyprawiasz mnie! Czyż więc mogę,/
Widząc cię tak wzruszoną dziś --- puszczać się w drogę!/
Posłuchaj... W orleańskiej --- tu blisko --- ulicy,/
Jest konwentkonwent --- zakon; klasztor. kapucynów... Dobrzy zakonnicy/
Nie puszczają przez próg swój laikówlaik --- tu: osoba świecka, nienależąca do kleru. --- ni nogą.../
Ale mnie w swój szeroki rękaw ukryć mogą./
Pytasz --- jak? To pokorni słudzy kardynała/
Richelieu, mego wuja! Ot przyczyna cała./
Nieobecny dla wszystkich, wrócę tu pod maską.../
O piękna fantastyczko, daruj mnie tą łaskądaruj mnie tą łaską --- dziś popr.: daruj mi tę łaskę, albo: obdaruj mnie tą łaską.!.../
Pozwól!...
ROKSANA
Lecz gdy się wyda, hrabio... Twoja sława...
DE GUICHE
Ba!...
ROKSANA
Lecz --- Arras...
DE GUICHE
Tym gorzej! Bogini łaskawa/
Pozwól!
ROKSANA
z udaną czułością
Jedź!... Muszę wzbronić!...
DE GUICHE
Ach!...
ROKSANA
na stronie
...Chrystian zostaje.../
głośno/
Chcę mieć cię bohaterem, Antoni!...
DE GUICHE
O, kraje/
Rajskie!... Więc kochasz tego...
ROKSANA
Kto w sławy celu!
DE GUICHE
z radosnym uniesieniem
Jadę!/
całuje jej rękę/
Jesteś kontentakontenta (daw., z łac.) --- zadowolona.?
ROKSANA
Tak, mój przyjacielu!
De Guiche oddala się.
OCHMISTRZYNI
składając mu szyderczy ukłon za plecami
...Tak mój przy...
ROKSANA
...Ani słówka, jak ta rzecz wypadła,/
Cyrano by się gniewał, żem mu wojnę skradła!/
woła, zwrócona ku drzwiom/
Kuzynie!
SCENA TRZECIA
Roksana, Ochmistrzyni, Cyrano.
ROKSANA
wskazując dom Klomiry
My idziemy. Alkandra dziś będzie/
Dyskurs mieć z Lisimonem...
OCHMISTRZYNI
kładąc w ucho mały palec
Ale mi orędzie/
Daje mój mały palec, że przyjdziem po czasie./
A on, hultaj, choć mały, dobrze na tym zna się!
CYRANO
do Roksany
Spóźnić się na małpiarstwa te byłoby smutne!
Przechodzą placyk i stają przed domem Klomiry.
OCHMISTRZYNI
z zachwytem
A patrzcież państwo!... Młotek owinięty płótnem!/
do młotka/
Jak łątkęłątka (daw.) --- lalka, kukiełka. cię spowito, ty mały brutalu,/
By pięknych słów nie głuszył brzęk twego metalu!
Podnosi młotek z tysiącznymi ceregielami i delikatnie nim uderza.
ROKSANA
widząc, że się drzwi otwierają
Chodźmy!/
w progu, do Cyrana/
A gdyby Chrystian nadszedł, jak się tego/
Spodziewam, niech zaczeka.
CYRANO
żywo, widząc, że Roksana odchodzi
A.../
Roksana odwraca się ku niemu/
A według swego/
Zwyczaju, o co pani pytać go zamierza?
ROKSANA
O...
CYRANO
O...
ROKSANA
Lecz --- będziesz milczał?
CYRANO
Jak mur... Jak ta wieża.
ROKSANA
O nie. Powiem mu tylko: Jak potok ze skały/
Pędź... Improwizuj miłość... Bądź wspaniały!
CYRANO
uśmiechając się
Dobrze!
ROKSANA
Ale sza o tym!
CYRANO
Sza!... Sza!...
ROKSANA
Ani słowa!
Wchodzi i zamyka za sobą drzwi.
CYRANO
składa ukłon przed zamkniętymi już drzwiami
Weź dankdank (daw., z niem.) --- podziękowanie; nagroda.!...
Drzwi otwierają się. Roksana wysuwa głowę.
ROKSANA
Mógłby obmyślać...
CYRANO
On?...
ROKSANA
A ta rozmowa,/
Chcę, ażeby wypadła całkiem niespodzianie!/
oboje razem/
Więc sza... sza...
Drzwi zamykają się.
CYRANO
Ciężko będzie./
woła/
Chrystian!... Chrystianie!...
SCENA CZWARTA
Cyrano, Chrystian.
CYRANO
Wiem już wszystko. Pójdź bracie. Wytęż pamięć całą,/
Masz przepyszną sposobność okrycia się chwałą./
Nie traćmy chwili czasu! Precz z dąsem na Feba!/
Idźmy stąd... Nauczę cię...!
CHRYSTIAN
Nie chcę!
CYRANO
Co?...
CHRYSTIAN
Nie trzeba.
CYRANO
Ciebie co podleciało? Chodź prędko!
CHRYSTIAN
Zostanę/
Tu.
CYRANO
Czy cię giez ugryzł?
CHRYSTIAN
Tu chcę czekać na Roksanę!/
Dość mi tych pożyczanych i listów, i słówek,/
Tego strachu, tej roli! Nie jestem półgłówek,/
To dobre na początek było. Dziś mnie kocha./
Nie lękam się. Dziękuję. Spróbuję sam trocha...
CYRANO
Ajaj!...
CHRYSTIAN
I skąd ta pewność, że sam nie poradzę?/
Mnie też nie w ciemię bito! I to miej w uwadze,/
Że mi twe dawne lekcje coś także posłużą.../
Dziś umiem o miłości mówić. Nawet dużo!/
A wreszcie... co tam słowa! Cóż u bomb miliona!/
Nie potrafię jej ścisnąć?.../
spostrzega wychodzącą od Klomiry Roksanę/
...Stój, bracie... To ona!
CYRANO
Mów sam, mój mości panie!
Oddala się i znika za ogrodowym murem.
SCENA PIĄTA
Chrystian, Roksana, Ochmistrzyni (przez chwilę).
Roksana wychodzi z domu Klomiry w towarzystwie Dam, z którymi się rozstaje. Pożegnalne ukłony.
ROKSANA
Alkandro!... Gremiono!.../
Barthenoido!...
OCHMISTRZYNI
stroskanym głosem
Znów się na Czułe spóźniono!
Wchodzi do domu Roksany.
ROKSANA
kłaniając się jeszcze
Urimethondo!... Adieu!adieu (fr.) --- do widzenia (dosł.: z Bogiem)..../
Damy żegnają Roksanę, kłaniają się sobie nawzajem, rozłączają się i oddalają w różnych kierunkach wąskimi uliczkami./
Spostrzega Chrystiana./
To ty!... To wy, panie!.../
Idzie ku niemu, żywo./
Już mrok... Już są daleko... Żadne nam spotkanie/
Tu nie grozi. Jak cicho na ziemi i niebie.../
Siądźmy... Mów, o mów do mnie! Słucham...
Chrystian siada przy niej na ławce. Chwila milczenia.
CHRYSTIAN
Kocham ciebie!
ROKSANA
przymykając oczy
Tak... Mów mi o miłości!...
CHRYSTIAN
Kocham!
ROKSANA
To początek.../
Tło, pod wzorzystość słów twych... Snuj ten wątek,/
O, snuj go!... O, zasnuwaj różami i złotem.../
Haftuj!... haftuj!...
CHRYSTIAN
Tak kocham... Tak cię...
ROKSANA
Wiem już o tem!/
Lecz co dalej?
CHRYSTIAN
Co dalej?... Rad bym, byś wzajemnie/
Kochała! Powiedz, kochasz?...
ROKSANA
z dąsem
Waść stawiasz przede mnie/
Lemieszkęlemieszka --- prażucha, potrawa z prażonej mąki, sypanej na gorącą wodę i mieszanej, niekiedy nawet bez soli., gdym czekała kremu! Dalej... Dalej.../
Puść wodze swym uczuciom!... Bądź kaskadą... Szalej.../
Mów, jak kochasz?...
CHRYSTIAN
O bardzo!
ROKSANA
Jak twe serce bije?...
CHRYSTIAN
Twa szyja... Chciałbym ciebie pocałować w szyję!
ROKSANA
Chrystianie!
CHRYSTIAN
Kocham ciebie...
ROKSANA
powstając
Jeszcze?
CHRYSTIAN
zatrzymując ją, żywo
Co się ze mną dzieje?/
To jest... nie kocham...
ROKSANA
siadając
Szczęściem!
CHRYSTIAN
Czczę...
ROKSANA
Och!...
Wstaje i oddala się.
CHRYSTIAN
I głupieję!
ROKSANA
Widzę to!... I tak waszmość stajesz się niemiły,/
Jakby razem z rozumem GracjeGracje (mit. rzym.) --- boginie wdzięku, piękna i radości. cię rzuciły!
CHRYSTIAN
Lecz...
ROKSANA
Waść za swą w rozsypce będącą wymową/
Idź!...
CHRYSTIAN
Ja...
ROKSANA
Wiem, wiem już! Kochasz. Żegnam waści!
CHRYSTIAN
Słowo!.../
Jedno słowo!... Ja...
ROKSANA
otwierając drzwi
Wiem, czcisz! Dość mam już tej gadki./
Idź waszmość!
CHRYSTIAN
Ja chcę tylko...
Roksana zamyka mu drzwi przed nosem.
CYRANO
który już od chwili nadszedł, nie będąc widziany
A to sukces rzadki!
SCENA SZÓSTA
Chrystian, Cyrano, Paziowie (przez chwilę).
CHRYSTIAN
Ratuj!
CYRANO
Ja? Ani myślę!
CHRYSTIAN
Palnę sobie święcie/
W łeb, gdy do łask nie wrócę zaraz w tym momencie.
CYRANO
W momencie?... Tam do diaska!... A to palnij sobie!/
Jakże cię, tak od śliny, nagle mądrym zrobię?...
CHRYSTIAN
chwytając go za ramię
O, patrz!... Ona!...
Okno balkonowe oświetla się.
CYRANO
wzruszony
Jej okno...
CHRYSTIAN
Umrę!
CYRANO
Mówże z cicha!...
CHRYSTIAN
półgłosem
Umrę...
CYRANO
Noc jak but ciemna...
CHRYSTIAN
Co mówisz?
CYRANO
Do licha.../
Mówię, że to naprawię... Niedołęgi kawał!/
Stań tu./
Stawia go przed balkonem./
Ja pod balkonem... Będę ci poddawał.
CHRYSTIAN
Lecz...
CYRANO
Bądź cicho!
W głębi ukazują się paziowie.
PAZIOWIE
do Cyrana
Hej! Panie!
CYRANO
Cyt!...
Daje znak, żeby mówili cicho.
PIERWSZY PAŹ
Już my sprawili/
Rżnięcie dla Montfleury'ego...
CYRANO
Stańcież, moi mili,/
Tam jeden, ówdzie drugi, na rogach ulicy./
A gdyby nadchodzili jacy natrętnicy,/
Zagracie...
DRUGI PAŹ
A co zagrać, panie gassendysta?
CYRANO
Jeżeli dama --- skocznie, a --- rzecz oczywista ---/
Ponuro, gdy mężczyzna!
Paziowie oddalają się i znikają na wylotach ulicy.
do Chrystiana
Wołaj ją!
CHRYSTIAN
Roksano!
CYRANO
zbiera kamyki i rzuca je w szyby
Czekaj... Kilka kamyków...
ROKSANA
otwiera okno
Czy jestem wołaną?.../
Kto woła?
CHRYSTIAN
To ja...
ROKSANA
Kto --- ja?
CHRYSTIAN
Chrystian!
ROKSANA
niechętnie
Waść łaskawie/
Wraca?...
CHRYSTIAN
Dwa słowa tylko!...
CYRANO
do Chrystiana
Dobrze... Szeptem prawie...
ROKSANA
Nie chcę. Mam dość rozmowy. Idź waść!
CHRYSTIAN
Rozkaz srogi!
ROKSANA
Waszmość mnie już nie kochasz więcej!
CHRYSTIAN
któremu podpowiada Cyrano
Wielkie Bogi!/
Oskarżać mnie, że więcej nie kocham, w zapale/
Gniewu, gdy kocham więcej!
ROKSANA
Ależ... Nieźle wcale!
CHRYSTIAN
ta sama gra
Duszę mą, burzą uczuć wstrząsaną nieznośnie,/
Amor wziął za kolebkę swoją i w niej --- rośnie!
ROKSANA
podchodzi na brzeg balkonu
Wcale nieźle! Lecz jeśli Amor tak jest srogi,/
Zdusić go trzeba było, nim stanął na nogi.
CHRYSTIAN
ta sama gra
Jużem ci ja próbował, ale nadaremnie,/
Bo to HerkulesHerkules (mit. rz.) a. Herakles (mit. gr.) --- heros, mityczny siłacz. mały, mocniejszy ode mnie!
ROKSANA
Dużo lepiej!...
CHRYSTIAN
Berbeć to, a dwa węże chrobrzechrobrze (daw.) --- odważnie, dzielnie./
Zmógł: Dumę i Nieufność.
ROKSANA
opiera łokcie na balkonie
Dobrze! Bardzo dobrze!/
Lecz czemuż to waść dzisiaj mówisz tak nieraźnie?/
Miałżebyś na pedagrępedagra a. pedogra (daw.) --- dziś: podagra, choroba zniekształcająca i powiększająca staw dużego palca u nogi, której towarzyszą okresowe napadowe bóle. chorą wyobraźnię?
CYRANO
wciąga Chrystiana pod balkon, a sam wysuwa się na jego miejsce
Cyt... Gra coraz trudniejsza!/
do Roksany półgłosem, jak Chrystian/
Noc, Serce, MiłośćPani, noc jest głucha,/
Słowa me po omacku szukać muszą ucha.
ROKSANA
A czemuż tej trudności ja nie mam z wymową?...
CYRANO
O, to proste! W me serce idzie każde słowo,/
A ja mam serce wielkie, pani uszko drobne./
Zresztą słowa twe schodzą, zbiegają nadobnenadobny (daw.) --- ładny, pełen powabu.,/
A moje --- w górę muszą...
ROKSANA
Lecz już im lżej, wnoszę...
CYRANO
Tak, do tej gimnastyki nawykły po trosze.../
Zawsze jednak, by wspiąć się, czasu im potrzeba.
ROKSANA
Istotnie, mówię z wyżyn...
CYRANO
Sprawiedliwe nieba!/
Z wyżyn takich, że padłbym trupem, pani miła,/
Gdybyś mi twarde słówko na serce rzuciła!
ROKSANA
z odpowiednim ruchem
Schodzę...
CYRANO
żywo
Nie!
ROKSANA
To wejdź waszmość na ławkę przy murze...
CYRANO
O nie!
ROKSANA
Dlaczego?
CYRANO
Nie... Nie!... Pozostań tam, w górze.../
Zerwijmy kwiat uroków tej czarownej chwili./
I mówmy --- nie widząc się --- jakeśmy mówili!
ROKSANA
Nie widząc?
CYRANO
Kobieta, Miłość, Cień, ŚwiatłoO tak, pani! To rozkosz tak żywa!/
Zgadujesz czarność płaszcza, co z ramion mi spływa./
Mnie świeci biel twej szaty przezroczymprzezroczy (daw.) --- przezroczysty. marzeniem.../
Ty jesteś tylko światłem, a ja --- tylko cieniem./
Nie domyślasz się nawet, czym dla mnie te chwile.../
Jeślim kiedy wymowny był...
ROKSANA
O, razy tyle!
CYRANO
Me słowa nigdy przecież dotąd żywą wodą/
Nie trysły z serca!
ROKSANA
Czemu?
CYRANO
Bom walczył z przeszkodą,/
Mówiąc przez... wskroś...
ROKSANA
Wskroś?...
CYRANO
...Dreszczu, który wstrząsa duszą/
Tych, co pod jasnym wzrokiem twoim mówić muszą./
Dziś więc, gdy głos mój wznoszę w mroków tych ukryciu,/
Zda mi się, że raz pierwszy mówię z tobą w życiu!
ROKSANA
Prawda, że głos twój, panie, jakby inny słyszę!...
CYRANO
podchodząc, gorąco
O tak! I błogosławię tę noc i tę ciszę,/
W której dziś po raz pierwszy śmiem być sobą!.../
zatrzymuje się i mówi z ekstazą/
Ale.../
Gdzież się unoszę w moim wzruszeniu i szale!/
O, przebacz! Rzecz to dla mnie tak ogromnie nowa!
ROKSANA
Nowa?...
CYRANO
walcząc ze wzruszeniem i usiłując zapanować nad słowami
Ależ tak... Dla mnie... ta szczera rozmowa.../
Strach, by nie być wyśmianym, ściskał mnie jak zbroja...
ROKSANA
Wyśmianym?
CYRANO
Za mój zapał... Miłość, Gwiazda, SłowoDotąd miłość moja/
Za dowcip, za kunszt słowa wstydliwie się kryła!/
Ileż razy ku gwieździe, co z nieba świeciła,/
Rwałem się, gdy wtem, lękiem śmieszności wstrzymany,/
Nie gwiazdy --- kwietnych słówek zbierałem liczmanyliczman --- krążek miedziany lub mosiężny zastępujący monetę, służący do rozliczania się w grze; żeton.!...
ROKSANA
Te kwietne słówka --- pachną...
CYRANO
Pogardźmy dziś nimi!
ROKSANA
Nigdyś nie mówił, panie, słowy podobnymi...
CYRANO
MiłośćO, gdyby od kołczanu i od strzał Amora/
Uciec ku świeższym rzeczom, choć tego wieczora!/
Zamiast kropla po kropli mdłe LignonuLignon --- leśny potok w okolicach Forez we Francji, nad którym rozgrywa się akcja sielankowej powieści-rzeki Honoriusza d'Urfégo Astrea, publikowanej w częściach w latach 1607--1627 i cieszącej się niezmierną popularnością. wody/
Czerpać złotym naparstkiem --- i nie czuć ochłody./
Iść tam, w ten świat ogromny, nowy i daleki,/
Gdzie dusza, z wielkiej życia napawa się rzeki!
ROKSANA
A dowcip?...
CYRANO
Pod twe stopy rzuciłem go, pani,/
By cię zatrzymać... Teraz --- pożądam otchłani!/
--- Bluźnilibyśmy nocy tej, tej wielkiej chwili,/
Gdybyśmy jak pasterze z sielanki mówili.../
O, niech niebo gwiazd pełne, co nad nami stoi,/
Z kunsztu nas miłosnego rozbierze, rozbroi!/
Gdyż drżę o to, by z filtru słówek zbyt subtelnych,/
Nie uleciał aromat uczuć nieśmiertelnych.../
By dusza, w tej grze pustej nie wystygła z słońca,/
By końcem subtelności nie był koniec końca...
ROKSANA
A rozum?...
CYRANO
Ja nim gardzę, gdy idzie o serce!/
Zbrodnia kochać, a gust w tej znajdować szermierce,/
Zresztą musi przyjść chwila --- i takich żałuję,/
Dla których nie przychodzi --- kiedy dusza czuje/
Prostotę swej miłości... i gdy ją zasmuca,/
Jeśli ktoś ją, jak piłkę, rzuca i odrzuca.
Miłość, SłońceROKSANA
Więc dobrze! Lecz gdy dla nas przyszła ta godzina,/
Jakież słowa mi powiesz?...
CYRANO
Wszystkie, o jedyna,/
Jakie mi kwitną w sercu... Nie wiążąc ich w snopy,/
Zroszone ci je rzucę garściami pod stopy.../
Bo cię kocham, bo one swą wonią mnie duszą,/
I --- jeśli zginąć nie mam --- do ciebie dojść muszą!/
Imię twoje w mym sercu jest jak serce w dzwonie.../
A gdy mówię, gdy słuchasz mnie na twym balkonie,/
Drży dzwon serca i w piersi mej uderza młotem.../
A w dzwonie imię twoje dźwięczy szczerym złotem!/
Każdy drobiazg mi drogi, co dotyka --- ciebie.../
Przed rokiem był poranek i maj stał na niebie,/
Puściłaś luźno włosy i szłaś --- złota cała.../
Więc jak w tarczę słoneczną, gdy nad ziemią pałapałać (książk.) --- płonąć, roztaczać blask i ciepło.,/
Wzrok, zbyt długo utkwiony, nie widzi nic zgoła/
Prócz rumianej światłości złocistego koła,/
Tak ja, po twoim przejściu olśnion od promieni/
Włosów twych, wszędzie jasność widziałem w przestrzeni!
ROKSANA
głosem wzruszonym
Tak... To jest miłość...
Miłość, SzczęścieCYRANO
Miłość zazdrosna, okrutna,/
Miłość przez nic szczęśliwa, i znów --- przez nic --- smutna./
To miłość!... Samolubna nie jest ona przecie!/
Dla szczęścia twego, pani, dałbym wszystko w świecie,/
Gdybym chociaż niekiedy i chociaż przez szpary,/
Widzieć mógł uśmiech szczęścia z mej zrodzon ofiary!/
Czy rozumiesz mnie teraz?... znasz?... Czujesz, jak z cienia/
Duch mój ku tobie wzlata podmuchem płomienia?.../
O, słodka chwilo! Nocy, bądź błogosławiona!/
Ja ci śmiem to wyznawać... ty --- słuchasz wzruszona.../
Chcę umrzeć!... Bom już zaznał szczęścia na tej ziemi!/
Bo ta gałąź zadrżała pod słowy mojemi.../
Bo ty sama jak listek drżysz tam... Bo ja czuję.../
Bo twe drżenie tu, do mnie, po listkach zstępuje!...
Całuje z uniesieniem zwieszającą się z balkonu gałąź jaśminu.
ROKSANA
Tak... drżę, płaczę i kocham, tobą upojona.../
Jestem twoja...
CYRANO
O, śmierci! Do ciebie ramiona/
Wznoszę! Przyjdź!... To ja słodki podałem jej trunek/
Upojenia!... I jedno jeszcze tylko... jedno...
CHRYSTIAN
spod balkonu
...pocałunek...
ROKSANA
cofając się
Co?
CYRANO
Ach!
ROKSANA
Żądasz...
CYRANO
Żądałem.../
do Chrystiana/
Diabli z tym pośpiechem!
CHRYSTIAN
z cicha
Nie korzystać z wzruszenia?... Toćtoć (daw.) --- przecież. było by grzechem!
CYRANO
do Roksany
Żądałem... tej rozkoszy chwilą oszalały,/
Lecz wiem, że to zuchwalstwo... że byłem zbyt śmiały...
ROKSANA
z lekkim rozczarowaniem
Więc... waszmość... nie nalegasz...
CYRANO
O tak, tak, nalegam!/
Ale --- bez nalegania! Bo oto spostrzegam/
Niewinność twoją w trwodze... dziewiczość w frasunku.../
Tak... Ja pragnę... Lecz ty mi odmów pocałunku!
CHRYSTIAN
ciągnąc go za płaszcz
Dlaczego?...
CYRANO
Milcz, Chrystianie!
ROKSANA
wychyla się
Co tak szepczesz z cicha?...
CYRANO
Łaję się, żem z twych lilii pić pragnął kielicha,/
I mówię: milcz, Chrystianie!/
słychać odzywające się teorbany/
do Roksany/
Na chwilkę.../
Roksana usuwa się z balkonu i zamyka okno. Cyrano nasłuchuje teorbanistów, z których jeden gra skoczną piosenkę, a drugi ponurą arię./
...Do licha!/
Mężczyzna czy kobieta? A to kaptur mnicha!
Ukazuje się Kapucyn z latarnią zapaloną i chodząc od domu do domu, drzwi ogląda.
SCENA SIÓDMA
Cyrano, Chrystian, Kapucyn.
CYRANO
do Kapucyna
Cóż to, wasza wielebność gra w DiogenesaDiogenes z Synopy (413--323 p.n.e.) --- filozof grecki, przedstawiciel cyników; według jednej z legend chodził po mieście w dzień z zapaloną latarnią, a pytającym, co robi, odpowiadał: ,,szukam człowieka".?
KAPUCYN
Szukam domu imćimć (daw.) --- skrócona forma grzecznościowego ,,jej/jego miłość", zwykle używana przed nazwiskiem, tytułem lub innym określeniem osoby. pani...
CHRYSTIAN
do Cyrana, niecierpliwie
Niech rusza, do biesa!
KAPUCYN
Imć Magdaleny Robin...
CHRYSTIAN
Wyślij go do diaska.
CYRANO
ukazując oddaloną, stromo pnącą się uliczkę
Tędy, pobożny ojcze, tędy, jeśli łaska!/
W górę!... Wciąż prosto, w górę... Do miejskiego szańcaszaniec --- ziemna fortyfikacja polowa składająca się z wału i fosy.!
KAPUCYN
Bóg zapłać! Zmówię za was, panie, część różańca,/
Aż do grubego ziarnka... Aż do Ojcze nasza...
CYRANO
Szczęść Boże twym ogórkom!... Spiesz, pobożność wasza!
Powraca do Chrystiana.
SCENA ÓSMA
Cyrano, Chrystian.
CHRYSTIAN
wrzący
Pocałunek... Zdobądź go!
CYRANO
Nie.
CHRYSTIAN
I cóż to zmienia?
CYRANO
Prawda!... Przyjdzie ta chwila z dreszczem upojenia,/
Kiedy się wasze wargi poczną szukać wzajem,/
Bo ty masz piękny wąsik. --- Jej usta tchną majem!/
do siebie/
Wolę, że z innej racji...
Słychać trzask otwieranych okiennic. Chrystian kryje się pod balkon.
SCENA DZIEWIĄTA
Cyrano, Chrystian, Roksana.
PocałunekROKSANA
idzie ku przodowi balkonu
To wy?... Więc na nowo/
Mówimy o... o... o...
CYRANO
O pocałunku. Słowo/
Przesłodkie! Czemuż przed nim drżą usta z korali?/
I cóż to będzie z rzeczą, gdy nazwa już pali!/
O niechaj cię to czyste nie przestrasza płomiępłomię (daw.) --- dziś r.m.: płomień.!.../
Wszak nieraz mimowolnie, nawet nieświadomie,/
Przechodziłaś wśród żartu i bez przerażenia/
Do westchnień od uśmiechu --- do łez od westchnienia./
To przejście, tak subtelne, chciej przedłużyć chwilką.../
Od łez do pocałunku dreszcz jeden jest tylko!
ROKSANA
w pomieszaniu
Milcz, waszmość...
CYRANO
...Bo nareszcie, cóż jest pocałunek?/
Maleńki ust zadatek, na serca rachunek.../
Punkt różowy, po słowie ,,kocham" postawiony.../
Sekret luby, nie uchu, lecz ustom zwierzony.../
Moment wieczności, który brzęczy, niby pszczoła.../
Komunia lilii białej, z ust wzięta anioła.../
Sposób, by dyszeć chwilę słodką serca wonią/
I pokosztować duszy, z warg, co ci się kłonią...
ROKSANA
Milcz! Milcz!...
CYRANO
Jest pocałunek tak szlachetną rzeczą ---/
Czego mi i kroniki świata nie zaprzeczą ---/
Że królowa francuska z ust swoich korala/
Najszczęśliwszemu z lordów zabrać go pozwala.../
Sama królowa, pani!
ROKSANA
Więc...
CYRANO
z wzrastającą egzaltacją
I ja cierpiałem/
Jak Buckinghamkrólowa francuska... Buckingham --- odniesienie do rzekomego romansu pomiędzy żoną Ludwika XIII, królową Anną Austriaczką (1601-1666), a Georgem Villiers, księciem Buckingham (1592--1629), fikcji literackiej z powieści Trzej muszkieterowie Aleksandra Dumasa., w milczeniu... I z równym zapałem/
Wielbię królowę, którą ty jesteś, o damo!/
Jak on --- wierny i smutny...
ROKSANA
I piękny tak samo!
CYRANO
na stronie, z rozczarowaniem
A prawda! Zapomniałem... Piękny jest! Do licha!
ROKSANA
A więc pójdź! Zerwij kwiat ten, co niebem oddycha!...
CYRANO
popychając ku balkonowi Chrystiana
Właź!
ROKSANA
...Pójdź więc i pokosztuj tego smaku duszy!
CYRANO
do Chrystiana
Właźże!
ROKSANA
Niech złota pszczoła brzękiem nas ogłuszy/
Wieczności...
CYRANO
niecierpliwie
Właźże prędzej!
CHRYSTIAN
Kiedy mi się zdaje,/
Że źle robię....
ROKSANA
Weź lilię, co ci się oddaje...
CYRANO
z pasją
Mamże podsadzać jeszcze?... Przystawiać ci zydle?/
A właźże, niedołęgo jakiś! Właźże, bydlę!...
Chrystian rzuca się ku balkonowi, skacze na ławkę, czepia się słupów i dosięga balustrady, którą okracza.
CHRYSTIAN
Ach, Roksano!...
Obejmuje ją i pochyla się nad nią w długim pocałunku.
CYRANO
Aj, serce!... Aj, jak w sercu kole!.../
Otom ŁazarzŁazarz --- tu: postać z przypowieści biblijnej (Łk 16,19--31), żebrak, który żywił się odpadkami ze stołu bogacza. zgłodniały przy bogacza stole.../
Lecz i mnie okruszyna z stołu tego spada.../
Tak... I Łazarz w tej uczcie czystkę swą posiada!/
Bo wszak na jego ustach Roksana całuje/
Moje słowa, mą duszę... Ja to wiem... Ja czuję.../
Słychać odzywające się teorbany./
Marsz żałobny... Gawotagawota (daw.) --- gawot (r.m.), dawny francuski taniec salonowy albo muzyka do tego tańca.... To kapucyn./
udaje, że przybiega z daleka i woła pełnym głosem/
Hola!...
ROKSANA
Co to?
CYRANO
Nic. Ja. Czy Chrystian nie zszedł jeszcze z pola?
CHRYSTIAN
udając mocne zadziwienie
A! Cyrano!...
ROKSANA
Kuzynie!
CYRANO
pozdrawiając
Kuzynko!
ROKSANA
Wnet schodzę!
Znika z balkonu. W głębi ukazuje się kapucyn.
CHRYSTIAN
Ten znowu!...
Idzie za Roksaną.
SCENA DZIESIĄTA
Cyrano, Chrystian, Roksana, Kapucyn, Ragueneau.
KAPUCYN
przyświecając sobie latarnią
Tu, z pewnością... Uf, jakżem się srodze/
Zmęczył! Tu... Ma-gda-lena --- Robin ---
CYRANO
Mój wielebny!/
Wszakżeś wyraźnie mówił --- Rolin...
KAPUCYN
Niepotrzebny/
Zamęt! Mówiłem: Ro-bin. B. I. N. Czy jasno?
ROKSANA
ukazuje się na progu domu. Za nią Ragueneau z wysoko osadzoną latarnią i Chrystian.
Co takiego?...
List, PodstępKAPUCYN
List, pani!
CHRYSTIAN
List?
KAPUCYN
Z pieczęcią własną/
Świątobliwego pana! Więc i w jego liście/
O święte rzeczy chodzić musi, oczywiście!
ROKSANA
do Chrystiana
To de Guiche pisze...
CHRYSTIAN
On śmie?...
ROKSANA
To po raz ostatni.../
zrywając pieczęć/
Kocham cię i jeżeli.../
czyta przy świetle latarni półgłosem/
,,Pani. Strzał armatni/
Dał znak. Warczą już bębny. Regiment podpina/
Pancerze. Ruszy w pochód, nim minie godzina./
Myślę, żem go wyprzedził, a ja w tym momencie,/
Nieposłuszny ci, pani, kryję się w konwencie.../
Kapucynów i --- przyjdę, choćbym miał być skaran.../
Wieść ślę naprzód, przez mnicha głupiego jak baran,/
Który się na tych rzeczach nie rozumie zgoła.../
Nadto mi się uśmiechły twe usta anioła.../
Muszę ujrzeć je znowu! Oddal więc każdego/
Natrętnika i przyjmij od sługi winnego,/
Lecz który przebaczenia czeka.../
et caeteraet caetera (łac.) --- i tak dalej...."/
do Kapucyna/
Posłuchajże, mój ojcze, co list ten zawiera./
Wszyscy się przybliżają. Roksana czyta głośno/
,,Mościa panno!/
Trza ulec woli kardynała,/
Choćby ci się ta twardą i nieznośną zdała./
Spieszę uprzedzić o tym i ta jest przyczyna,/
Dla której w piękne ręce ślę przez kapucyna/
List ten, wybrawszy perłę całego konwentu./
Mądry jest i dyskretny. On tegoż momentu/
Błogosławieństwo.../
przewraca kartę/
...ślubne udzieli wam w domu,/
Gdyż Chrystian ma twym mężem zostać po kryjomu./
Posyłam go, choć znam wstręt, jaki masz do niego./
Więc, zgódź się, mościa panno, z wolą Najwyższego,/
I przyjmij, wierne służby, które.../
et caetera".
KAPUCYN
Godny pan! A mówiłem, że list ten zawiera/
Rzeczy święte! Wiedziałem i byłem bez trwogi...
ROKSANA
cicho do Chrystiana
No jakże? Umiem czytać listy?
CHRYSTIAN
Hum!
ROKSANA
głośno, z rozpaczą
O srogi/
Losie!...
KAPUCYN
kierując światło latarni na Cyrana
To wasza miłość?...
CHRYSTIAN
Nie. Ja.
KAPUCYN
kieruje światło na Chrystiana i widząc jego urodę, mówi tonem wątpliwości
Ależ...
ROKSANA
żywo
Jeszcze/
Nieskończone jest owo poselstwo złowieszcze!/
odwraca list i czyta/
,,Postscriptumpostscriptum (łac.) --- dopisek do listu.: A na konwent chciej dać sto dukatówdukat --- złota moneta używana w Europie do XIX w.; w oryginale: pistol, francuska nazwa dublona, złotej monety hiszpańskiej, lub wzorowanego na nim francuskiego luidora (ludwika), bitego od 1640.".
KAPUCYN
Godny pan! Ba!... Pan z panów! Z godnych antenatówantenat (daw.) --- przodek.!/
do Roksany/
Zrezygnuj się waćpanna!.../
z cicha/
Sto dukatów w złocie!...
ROKSANA
głosem męczennicy
Muszę!... A cóż mi czynić niebogiej sierocie!.../
Podczas gdy Ragueneau otwiera drzwi domu Kapucynowi, którego Chrystian do wejścia zaprasza, Roksana mówi z cicha do Cyrana/
De Guiche ma tutaj przybyć. Wstrzymaj go, kuzynie,/
Póki ślub...
CYRANO
Hm... Rozumiem.../
do Kapucyna/
Ojcze kapucynie!/
Jak długo to tam potrwa?
KAPUCYN
Z kwadrans.
CYRANO
popychając wszystkich ku drzwiom
Ja zostaję./
Idźcie!
ROKSANA
do Chrystiana
Pójdź!
Wchodzą.
CYRANO
zamyśla się
Jak go wstrzymać?... Mam! Kolumba jajeKolumba jaje (daw.) --- dziś: jajko Kolumba, określenie prostego rozwiązania pozornie trudnego zagadnienia, pochodzące od zadania, jakie rzekomo postawiono przed Kolumbem podczas uczty: jak postawić jajko w pionie. Kolumb rozwiązał problem, nadtłukując skorupkę../
Wskakuje na ławkę i po murze na balkon się wdziera/
Dobry plan!/
Teorbany odzywają się żałobnym marszem./
Hm... mężczyzna.../
ponure tremolotremolo (muz., z wł.: drżenie) --- wydobywanie wielu dźwięków o tej samej wysokości, wykonywane przez drżące ruchy smyczka, szybkie i częste szarpanie struny itp./
Hm... Gonią na oko.../
Jakaś gruba zwierzyna!/
Staje na balkonie, opuszcza brzeg kapelusza, naciska go na oczy, odpina szpadę, drapujedrapować się --- okrywać się zebraną w fałdy tkaniną. się w płaszcz, wychyla i patrzy w dół./
...Nie. Nie za wysoko./
Siada okrakiem na balustradzie, przyciąga długą, zwieszającą się zza muru gałąź i chwyta ją oburącz, gotów do skoku./
...Spokojną atmosferę lekko wzburzyć muszę...
SCENA JEDENASTA
Cyrano, De Guiche.
DE GUICHE
wchodzi zamaskowany, macając wśród ciemności
...Co tam ten mnich przeklęty robi?...
CYRANO
Na mą duszę,/
A głos? Wnet by go poznał!/
puszcza się jedną ręką gałęzi i czyni ruch, jakby obracał niewidzialny klucz w zamku/
Krik... Krak... Już gotowo!/
Cyrano Bergeraca głos bierze i słowo.
DE GUICHE
zwrócony ku domowi Roksany
To tu. Ale jak ciemno! Jak komin ulica...
Zbliża się, chce wejść, Cyrano skacze z balkonu, trzymając się gałęzi, która się ugina pod nim, tak że Cyrano zawisa między drzwiami domu a de Guichem. Wtedy puszcza gałąź i ciężko, jak gdyby z wielkiej wysokości pada, rozpłaszcza się na ziemi i przez chwilę, jakby ogłuszony, nieruchomo leży.
DE GUICHE
uskakując w tył
Wszelki duch.../
podnosi głowę, ale gałąź już się odprostowała, a De Guiche, oszołomiony, nie widzi nic prócz firmamentu/
...Skąd ten człowiek spada?...
CYRANO
siada i mówi akcentem Gaskończyka
Ja? Z księżyca!
DE GUICHE
zdumiony
Z księżyca?
CYRANO
Cóż to? Noc? Dzień?
DE GUICHE
Czyliczyli (daw.) --- czy (konstrukcja z partykułą -li). stracił zmysły?...
CYRANO
Co za kraj jest i pora? --- Chcę responsrespons (daw., z łac.) --- odpowiedź. mieć ścisły!
DE GUICHE
Waść...
CYRANO
Zupełniemzupełniem --- skrócenie od: zupełnie jestem. ogłuszon! Bo też dla szlachcica/
Spaść z księżyca!...
DE GUICHE
Ależ waść...
CYRANO
zrywając się z pasją
Do kroćset, z księżyca!
DE GUICHE
cofając się
Dobrze, dobrze, spadasz waść!/
do siebie/
Fiksatfiksat (daw.) --- wariat. jakiś, widzę.
CYRANO
następując na niego
I to nie w metaforze żadnej! Ja nie szydzę!
DE GUICHE
Ależ...
CYRANO
...Choć czymczym wiek leciał --- inaczej: czy wiek leciałem (konstrukcja z ruchomą końcówką czasownika). wiek leciał, czyli też godzinę/
Z tej bomby szafranowej --- jeśli wiem, niech zginę!
DE GUICHE
Wierzę, wierzę, puść mnie waść!...
CYRANO
A waszmość bądź szczery!/
Nic mi nie skrywaj! Miasta, wieku, nawet ery!/
Spadam tak niespodzianie... Chciałbym wiedzieć przy tem,/
Gdzie właściwie mam honor być aerolitemaerolit --- meteoryt kamienny.?
DE GUICHE
Tam do licha!
CYRANO
...W tym pędzie, łatwo pojmiesz wasze,/
Nie wybierałem drogi. Wpadam, jak trzmiel w kaszę,/
Wprost nie wiem, na jakiego planetęna jakiego planetę (daw.) --- dziś: na jaką planetę (r.ż.). w tym spadku/
Ściągnął mnie punkt ciężkości mojego pośladku!
DE GUICHE
Ależ powiadam waści...
CYRANO
z krzykiem przerażenia, przed którym de Guiche znów się cofa
Ha!... Czy śnię, czy marzę?.../
Jam w kraju, w którym ludzie czarne mają twarze!
DE GUICHE
mimowolnie podnosi ręce do twarzy
Jak to?...
CYRANO
Więc ja w Algierze?... A waść tu --- krajowiec?...
DE GUICHE
namacawszy maskę
To maska.
CYRANO
uspokojony nieco
Więc w Genui lub w Wenecji?... Powiedz!...
DE GUICHE
usiłując przejść
Puść waść! Czeka mnie dama!
CYRANO
zupełnie uspokojony
Dama?... Jestem w domu!/
Więc ja spadłem w Paryżu? Hę? Jak się to komu/
Podoba?
DE GUICHE
śmiejąc się mimo woli
Ot, wesołek!
CYRANO
Waść się śmiejesz?
DE GUICHE
Śmieję,/
I chcę przejść!
CYRANO
Paryż! Proszę! A to mi się dzieje!.../
z zupełną swobodą otrzepuje się, kłania, szasta, śmieje i przybiera ton paryżanina/
PodróżWięc Paryż! Jakżem szczęśliw! Wasza miłość raczy/
Darować... Taka podróż, dalibógdalibóg (daw.) --- wykrzyknienie podkreślające prawdziwość wypowiedzi., coś znaczy!/
Właśnie ostatnią trąbą przybywam z mej drogi.../
ogląda się po sobie/
Jeszcze z Lwa konstelacji mam sierść u ostrogi,/
Jeszcze na mnie eterueter --- wg dawnych koncepcji hipotetyczny subtelny, lotny żywioł, z którego zbudowane miały być planety i gwiazdy. nieco się zostało,/
I w oczach gwiaździstego pyłu mam niemało.../
Ogromnie taka podróż niszczy toalety!/
zbiera coś niewidzialnego/
Patrz, cześć wasza! Na weściewesta (daw.) --- kamizelka. jeszcze włos z komety.
Zdmuchuje.
DE GUICHE
zniecierpliwiony
Mój mości...
CYRANO
w chwili gdy de Guiche chce go minąć, wystawia nogę, jakby dla pokazania czegoś i zatrzymuje go w ten sposób
PodróżA ot mi Niedźwiedzicy Wielkiej ząb do ikry/
Łydkę przebił... Patrz, waszmość, co za casuscasus (łac.) --- przypadek, traf; zdarzenie. przykry,/
Kiedy się to stać mogło? Wiem! Mam! Gdym Trójzęba/
NeptunaTrójzęba Neptuna --- w oryginale tylko le Trident (Trójząb), jednak takiej konstelacji nigdy nie było, zaś planeta Neptun, której symbolem w astronomii jest stylizowany trójząb, została odkryta dopiero w XIX wieku. uchodzącyuchodzący --- tu: forma imiesłowowa odpowiadająca dzisiejszemu imiesłowowi przysł. współczesnemu: uchodząc., pośród Wag stanął dęba,/
I siadł w szali, co dotąd mój ciężar wskazuje.../
Co to za tarapaty, gdy człek podróżuje!/
De Guiche chce się przedrzeć, Cyrano chwyta go za guzik/
A nos!... Gdybyś cześć wasza mój nos w palcach ścisnął,/
Strumień mleka by z niego natychmiast wytrysnął!
DE GUICHE
Mleka?
CYRANO
Tak. Z Mlecznej Drogi.
DE GUICHE
wściekle
Piekło!...
CYRANO
Niebo właśnie!.../
...A czy wie też cześć wasza, iż SyriusSyrius (łac.) --- Syriusz, najjaśniejsza gwiazda nieba północnego., nim zaśnie,/
Pakuje na łysinę ogromną szlafmycę?.../
Tak, tak!/
poufale/
Widziałem także Niedźwiedzicę,/
Nie gryzie. Nie ma jeszcze zębów.../
śmiejąc się/
Lecz gdym mijał/
Lirę, przerwałem strunę. Długom ją nawijał,/
Na kwintękwinta --- interwał prosty zawarty między pięcioma kolejnymi stopniami skali muzycznej; także: najcieńsza struna w skrzypcach..../
z dumą/
Lecz to wszystko w księdze będzie stało!/
A gwiazdki-asteroidyasteroida --- jedno z niewielkich ciał niebieskich obiegających Słońce, w większości pomiędzy orbitami Marsa i Jowisza; jest to wyraz z i niezgłoskotwórczym: asteroidy należy wymawiać ,,asterojdy"., których kopę całą/
Po kieszeniach mam w płaszczu, w weście... gdzie nie baczębaczyć --- zwracać uwagę; dbać, pamiętać.,/
W księdze tej służyć będą mi za odsyłacze.
DE GUICHE
Dobrze. Lecz koniec końców...
CYRANO
...A wasza cześć do mnie/
Przyjdziesz, żądny wiedzy, jak żak słuchać skromnie./
Z czego zrobiony księżyc, co się na nim czyni,/
Kto mieszka w okrągłościach tej błyszczącej dyni...
DE GUICHE
krzycząc z pasją
Ależ nie. Ja chcę...
CYRANO
...Wiedzieć, jakem się tam dostał?/
Miałem sposób, któremu nie każdy by sprostał!
DE GUICHE
zniechęcony
Wariat jest!
CYRANO
pogardliwym tonem
Jam głupiego orła nie małpował,/
Co go RegiomontanusRegiomontanus, właśc. Johannes Müller (1436--1476) --- niemiecki astronom i matematyk, konstruktor instrumentów astronomicznych; miał skonstruować mechanicznego orła, który poleciał na spotkanie zbliżającego się do miasta cesarza, pokłonił się i powrócił do miasta. niezdarnie sformował,/
Ani gołębia, którym ArchitasArchytas z Tarentu (IV w. p.n.e.) --- grecki matematyk, filozof, uczony, wg Aulusa Gelliusa (II w. n.e.) twórca drewnianego gołębia z napędem odrzutowym, zdolnego przelecieć ok. 200 m. się wsławił!
DE GUICHE
Wariat uczony...
CYRANO
Obum za sobą zostawił!/
De Guiche zdołał nareszcie przejść i ku drzwiom zmierza. Cyrano idzie za nim, gotów go za kark pochwycić/
Na sześć sposobów mogę lazur nieobjęty/
Zgwałcić...
DE GUICHE
odwraca się
Sześć?
CYRANO
...Mogę nagi jak turecki święty,/
Uzbroiwszy się w flaszki pełne srebrnej rosy,/
Którą w majowy ranek spłakały niebiosy,/
Wyjść na żar słońca, iżby potężną swą siłą,/
Ssąc rosę, i mnie z rosą wessało, wypiło...
DE GUICHE
uderzony, robi krok ku Cyranowi
To prawda! To już jeden!
CYRANO
czyniąc krok w tył, by go od domu odciągnąć
Mogę, miłość wasza,/
Bez uzdy i na oklep dosiąść Boreasza,/
Rozrzedziwszy wiatr w skrzyni z cedru, mości panie,/
Palącymi zwierciadły o dwudziestościanie!
DE GUICHE
robi krok nowy
To dwa.
CYRANO
cofa się ciągle
...Mogę, mechanik tęgi, jak się patrzy,/
Grzbiet szarańczy, o cynglach ze stali, dosiadłszy,/
Strzał po strzale z saletry dając, użyć jazdy/
Po tych błękitnych błoniach, gdzie pasą się gwiazdy.
DE GUICHE
idzie za nim, nie spostrzegając się i licząc na palcach
To trzy...
CYRANO
I z dymem mogę, co rwie się do góry,/
Zamknąwszy go w globglob (daw.) --- kula, kulisty przedmiot. mocny, zerwać się pod chmury!
DE GUICHE
coraz bardziej zaciekawiony
Cztery...
CYRANO
Iż Febus z woła szpik ssie, znane waści?.../
Ergoergo (łac.) --- więc, a zatem.: ciągnie mnie w górę, gdy szpik mnie namaści!
DE GUICHE
ciągle idąc za nim
Prawda! Pięć...
CYRANO
który mówiąc, odprowadził go ku ławce stojącej w drugiej stronie placyku
...Mogę, wreszcie, na żelaznej blasze/
Stanąć, kawał magnesu wziąć, rozumiesz wasze,/
I cisnąć nim w powietrze! Sposób doskonały,/
Bo za magnesem blacha leci na kształt strzały!/
Oczywiście, mieć trzeba magnesy w zapasie,/
I ciskać je w tej mierze, jak przystojneprzystojny (daw.) --- odpowiedni, właściwy. zda się.
DE GUICHE
Sześć! Prawda! Sześć sposobów nowych na wzlatanie!/
Którego żeś waść użył?
CYRANO
chełpliwie
Siódmego, mosanie!
DE GUICHE
Dlaboga! Powiadajże!
CYRANO
Niech wasza cześć zgadnie!
DE GUICHE
A to ucieszny kondelkondel (daw.) --- kundel, pies.! Człek nie wie, gdzie padnie!
CYRANO
naśladując rzut i szum fali szerokimi, tajemniczymi gestami i głosem
Humm!... Humm!...
DE GUICHE
Powiadaj prędzej!...
CYRANO
A wasza cześć może/
Już zgadłeś?
DE GUICHE
Ale gdzie tam!
CYRANO
To prosta rzecz --- morze!/
Gdy księżyc co najpilniej ciągnął z wód gardzieli/
Falę, padłem na piasek po morskiej kąpieli/
I głową naprzód --- o tym pamiętać potrzeba,/
Bo we włosach najdłużej wody --- chlust do nieba!/
Tandemtandem (łac.) --- nareszcie, w końcu.: wzbiłem się w górę prosto, jak anieli.../
Notandumnotandum (łac.) --- co należy zanotować.: głową naprzód, po morskiej kąpieli./
Gdy wtem znienackam utknął na...
DE GUICHE
Na...
siada zaciekawiony na ławce
CYRANO
głosem naturalnym
Mości panie,/
Kwadrans minął, ślub wzięty. Skończone gadanie./
Uwalniam waszą miłość.
DE GUICHE
zrywając się
Olaboga! Czy pijaną/
Głowę mam, czyli głos ten.../
Drzwi domu otwierają się. We drzwiach ukazują się pokojowcypokojowiec --- służący mieszkający w domu i pomagający w codziennych czynnościach. z zapalonymi świecznikami. Czyni się jasno. Cyrano zdejmuje kapelusz/
Ten nos!... To --- Cyrano!
CYRANO
z ukłonem
Do usług, mości hrabio! Właśnie też w tej chwili/
Oblubieńcy pierścienie ślubne zamienili!
DE GUICHE
Kto? Co?.../
Odwraca się. Obraz. Za pokojowcami Chrystian i Roksana idą, trzymając się za ręce. Kapucyn drepce za nimi uśmiechnięty. Ragueneau niesie wysoko osadzoną latarnię. Oszołomiona Ochmistrzyni w nocnym letniczkuletniczek (daw.) --- letnia sukienka. zamyka ten orszak./
Nieba!
SCENA DWUNASTA
Ciż sami, Roksana, Chrystian, Kapucyn, Ragueneau, pokojowcy. Ochmistrzyni.
DE GUICHE
do Roksany
To pani?.../
poznając Chrystiana z osłupieniem/
To on?... Mąż i żona?.../
kłaniając się Roksanie z przesadną admiracjąadmiracja (z łac.) --- podziw, uwielbienie./
Mój respekt, piękna damo, szpaczkami karmionaszpakami karmiona --- przebiegła, sprytna.!/
do Cyrana/
Czołem, czołem, mospanie, wynalazco lotów!/
Świętego u wrót raju zatrzymać byś gotów.../
A zakonotuj, radzę, to, coś mi powiadał!/
Bo nużby który sposób naprawdę się nadał.
CYRANO
z ukłonem
Nie omieszkam. Ta rada to już liść wawrzynu!
KAPUCYN
wskazuje Hrabiemu kochanków, potrząsając z zadowoleniem długą, białą brodą
Pięknąś parę, ni słowa, skojarzył, mój synu!
DE GUICHE
patrząc na niego wzrokiem lodowatym
Tak./
do Roksany/
Radzę męża pożegnać, najpiękniejsza pani!
ROKSANA
Co?...
DE GUICHE
do Chrystiana
Śpiesz waść z regimentem! Wszyscy już wysłani!
ROKSANA
Jak to?... Teraz?... Na wojnę?...
DE GUICHE
Ależ --- bez wątpienia.
ROKSANA
Wszak kadeci zostają?
DE GUICHE
Idą. Rzecz się zmienia./
wyjmuje z kieszeni opieczętowany pakiet/
Oto rozkaz./
podaje go Chrystianowi/
Śpiesz, waszmość, chorągiew już czeka.
ROKSANA
rzucając się w objęcia Chrystiana
Chrystian!
DE GUICHE
do Cyrana szyderczo
O, noc poślubna jest jeszcze daleka!
CYRANO
do siebie
I myśli, że mi mówi coś bardzo przykrego!
CHRYSTIAN
do Roksany
Twoje usta!... O, jeszcze!...
CYRANO
Dość już! Dosyć tego!
CHRYSTIAN
trzymając w objęciach Roksanę
O, jak trudno rzucić!... O, ty nie wiesz o tem!
CYRANO
odciągając go
Wiem. Marsz.
Słychać bębny.
DE GUICHE
odchodząc w głąb
Regiment już rusza.
ROKSANA
do Cyrana, nie puszczając Chrystiana, którego Cyrano odciąga
O, strzeż go z powrotem!/
O przyrzecz, że nie będzie życia hazardował!
CYRANO
Spróbuję. Lecz przyrzekać?... Chybabym go schował.
ROKSANA
Że będzie się oszczędzał!...
CYRANO
Rad bym przyrzec, ale...
ROKSANA
Że się w tym oblężeniu nie zaziębi wcale!/
Że dotrzyma mi wiary...
CYRANO
Ależ... oczywiście!
ROKSANA
Że będzie często pisał!
CYRANO
Słowo! List po liście!
Zasłona.
AKT CZWARTY
Gaskońscy kadeci.
(przekład M. Konopnickiej)
Posterunek chorągwi kapitana Carbon de Castel-Jaloux w obozie pod Arras.
W głębi przerzynający całą scenę szaniec. Poza nim kraj widnokrężnie równy, pokryty oblężniczymi robotami. W oddaleniu rysują się na horyzoncie mury miasta Arras, sylwety jego wież i dachów.
Na pierwszym planie namioty, broń w kozłachkozioł --- tu: karabiny (lub inna długa broń palna) ustawione na sztorc i oparte o siebie nawzajem., bębny, itp. Ogniska. Gaskońscy kadeci śpią owinięci w płaszcze. Czuwa tylko Le Bret i Carbon de Castel-Jaloux. Obaj wychudli i bardzo bladzi. Chrystian śpi w burceburka --- dawne wierzchnie okrycie z grubej tkaniny, rodzaj obszernej peleryny z kapturem, zwykle używanej podczas podróży. wśród innych Kadetów na przodzie sceny. Twarz jego oświetla ognisko.
SCENA PIERWSZA
Chrystian, Carbon de Castel-Jaloux, Kadeci; później Cyrano.
LE BRET
To straszne!...
CARBON
Żeby na ząb!
LE BRET
Siarczyste!
CARBON
daje znak, aby nie mówił głośno
Klnij z cicha.../
Zbudzisz ich!/
do Kadetów/
Śpijcie, śpijcie!/
do Le Breta/
Kto śpi --- syt...
LE BRET
Do licha,/
Bezsenny taki obiad! A ja nie śpię właśnie!/
Co za głód!...
W oddaleniu raz po raz pada kilka muszkietowych strzałów.
CARBON
A, żeby ich!... A niech piorun trzaśnie!.../
do Kadetów, którzy podnoszą głowy/
Śpijcie, śpijcie!
Słychać nowe, bliższe strzały.
JEDEN Z KADETÓW
rzucając się
Czy diabli...
CARBON
To nic, nic! To warta./
To Cyrano powraca...
GŁOS WARTY
w oddaleniu
Kto idzie, do czarta?
GŁOS CYRANA
Bergerac!
GŁOS WARTY
stojącej na szańcu
Do pioruna, kto idzie?...
CYRANO
ukazuje się na okopie
Cymbale,/
Bergerac, mówię!
Schodzi z szańca. Le Bret biegnie ku niemu z niepokojem.
LE BRET
Rannyś?
CYRANO
Nie krzycz tak! Ja?... Wcale?/
Przywykły mnie już chybiać te hetki-pętelki!
LE BRET
Ależ to jest szaleństwo czyste! Boże wielki?.../
Dla listu życie stawiać na hazard co rana?
CYRANO
zatrzymując się przed Chrystianem
Kiedym przyrzekł!/
przypatruje mu się/
Żołnierz, Głód, WojnaŚpi chudziak! Oj, żeby Roksana,/
Jak jej kanaczekkanaczek (daw.) --- pieszczoszek. tutaj głodem mrze, wiedziała!.../
A zawsze, hultaj, piękny!
LE BRET
Godzina niecała/
Do pobudki! Spać ruszaj!
CYRANO
Nie zrzędź, nie zrzędź, stary!/
A wiedz, żem znalazł u nich takie mysie szpary,/
Gdzie co noc są urżnięci. Tamtędy przechodzę.
LE BRET
No to mógłbyś nam przynieść choć chleba po drodze!
CYRANO
Jak ptak trza tam być lekkim! Lecz wracam z nowiną:/
Jeśli mnie wzrok nie myli, to nasi lub zginą/
Dziś, albo jeść dostaną.
LE BRET
Powiadaj, dlaboga!
CYRANO
Nic pewnego. Zobaczysz.
CARBON
Co za hańba! Wroga/
Oblegać, a samemu ogłodzonym zostać!
LE BRET
Diablo skomplikowaną wzięły rzeczy postać!/
Wpadliśmy w pastkępastka --- potrzask na zwierzęta, pułapka., z której nikt się nie wybiega:/
My oblegamy Arras, nas --- Infantinfant --- tytuł przysługujący dzieciom królewskim w Hiszpanii i Portugalii; tu: Ferdynand Habsburg (1609--1641), syn króla Hiszpanii Filipa III i Małgorzaty Austriaczki, kardynał, namiestnik Niderlandów Południowych, zwany Kardynałem Infantem. oblega.
CYRANO
śmiejąc się
Warto, by znów z kolei ktoś obległ Infanta...
LE BRET
Mnie wcale nie do śmiechu!
CYRANO
Ho! Ho!...
LE BRET
Dla furfantafurfant (daw.) --- zarozumialec, fanfaron; krętacz, oszust./
Takiego, ważyć co dzień życie na posługi,/
By list zanieść!/
widząc, że Cyrano idzie ku namiotowi/
Gdzie idziesz?
CYRANO
Idę pisać drugi.
Podnosi płótno i znika w namiocie.
SCENA DRUGA
Ciż sami oprócz Cyrana.
Dzień obrzasł. W powietrzu jasność różana. Arras wyzłaca się na widnokręgu. Rozlega się strzał armatni, po którym bezpośrednio następuje bicie w bębny, zrazu w znacznej odległości na lewo. Inne bębny odzywają się bliżej, i tak kolejno odpowiadając sobie, zbliżają się coraz, wybuchają razem prawie że na samej scenie, po czym oddalają się ku stronie prawej, przebiegając obóz i budząc go. Wrzawa. Zamieszanie. Ludzie zrywają się ze snu. Daleka komenda oficerów.
Głód, ŻołnierzCARBON
z westchnieniem
Już hejnał!.../
Kadeci poruszają się i przeciągają pod płaszczami./
Śnie pożywny, kończysz się, niestety!/
Z góry wiem, czym dzień przyjmą niebogieniebogi (daw.) --- biedny, nieszczęsny. kadety.
PIERWSZY KADET
podnosząc się i siadając
Jeść!...
DRUGI KADET
Zdycham z głodu!
INNI
Aaa!...
CARBON
Wstawać, wiara! Kogo/
Mam podnieść?...
TRZECI KADET
Do cnamDo cnam osłabł --- inaczej: do cna osłabłem, całkiem osłabłem (konstrukcja z ruchomą końcówką czasownika). osłabł...
CZWARTY KADET
Ni ręką, ni nogą!
PIERWSZY KADET
przeglądając się w napierśniku pancerza
Język żółty... Niestrawna tutaj atmosfera...
INNY
Moja czapka barońska za kawałek sera!
INNY
Za zraz pieczeni herb mój: krzyż i dwie podkowy!
INNY
Ja, jeśli natychmiast mój sok żołądkowy/
Nie przerobi mi kwarty chyluchyl (daw.) --- płynna substancja powstająca w żołądku w czasie trawienia pokarmów., to, do biesa,/
Cofam się w cień namiotu, wzorem AchillesaAchilles (mit. gr.) --- legendarny bohater grecki, uczestnik wojny trojańskiej; kiedy naczelny wódz wyprawy, Agamemnon, odebrał mu ulubioną brankę, Bryzeidę, Achilles wycofał się do swojego namiotu i zaprzestał udziału w wojnie..
INNY
Chleba!...
CARBON
podchodzi do namiotu Cyrana i woła półgłosem
Cyrano!...
WSZYSCY
Chleba!...
GŁOSY
Zdechnąć przyjdzie z czczościczczość --- uczucie głodu, pustki w żołądku.!
CARBON
jak wyżej, półgłosem, u wejścia do namiotu
Dlaboga, ratuj! Ty, co słyniesz z wesołości,/
Pójdź ich rozruszać trochę!
DRUGI KADET
rzucając się ku pierwszemu, który coś żuje
Co tam, u kadukakaduk (daw.) --- diabeł, licho.,/
Gryziesz?
KADET
A kłaki z działakłaki z działa --- armaty ładowano wówczas od lufy, wsypując proch, następnie pakuły, splątane odpady włókna lnu lub konopi, które miały uszczelniać lufę, a na końcu kulę.. Arcyprzednia sztuka!/
Usmażono je wczoraj na mazi z maźnicymaźnica --- naczynie do przechowywania smaru, smoły a. dziegciu..../
Na honor, mało zwierza jest w tej okolicy!
INNY
wchodząc
Byłem na polowaniu.
INNY
podobnie
Ja z wędką na skarpie.
Kadeci zrywają się i rzucają na przybyłych.
KADECI
I cóż?... Coś przyniósł?... Bażant?... Dawaj prędzej! Karpie?.../
Dawaj!...
RYBAK
Jest miętus...
ŁOWIEC
Wróbel.
WSZYSCY
rozjątrzeni
A żeby was diabli!.../
Zbuntujmy się!
CARBON
Cyrano!
Czyni się dzień biały.
SCENA TRZECIA
CYRANO
wychodzi z namiotu spokojny. Za uchem pióro, w ręku książka
Cóż tam?/
do jednego z kadetów/
Waść od szabli/
Rapcierapcie --- paski do podwieszania szabli u pasa. po piętach wleczesz?...
Głód, ŻołnierzKADET
Brzuch mi uciekł w pięty.
CYRANO
Kubek w kubek, tak jak mnie! Casus niepojęty!
KADET
No, i uciska waści?
CYRANO
Nie. Podwyższa znacznie.
DRUGI KADET
Głodnym, że gryzłbym ziemię!
CYRANO
Niejeden ją zacznie/
Gryźć dziś jeszcze!
TRZECI KADET
Mnie z czczości to aż burczy w brzuchu...
CYRANO
A to capstrzykcapstrzyk --- w wojsku ustalony sygnał udania się na spoczynek nocny; pierwotnie przekazywany uderzeniami w bęben lub wykonywany na rogu albo trąbce, obecnie tylko na trąbce. odbębnim dziś na nim, mój zuchu!
INNY
Mnie z głodu w uszach dzwoni...
CYRANO
Kłamiesz, głodomorze!/
Kto głodny, ten jest głuchy, więc słyszeć nie może!
INNY
Oj, jeść!... Choć na oleju...
CYRANO
zdejmując mu hełm i wskazując na głowę
A mój asindzieju!/
O, kapuściana głowa! Brak tylko oleju!
INNY
Jeść! Jeść! Co by tu pogryźć?...
CYRANO
rzucając mu książkę
Masz, molu! IliadaIliada --- epos Homera, w którym bohater, Achilles, odmawia udziału w walce.!
INNY
A pan minister wojnyminister wojny ---- kardynał Richelieu (1585--1642), ,,główny minister" Ludwika XIII. w Paryżu zasiada/
Cztery razy do stołu...
CYRANO
Więc choć kuropatwą/
Mógłby waści obesłać?...
KADET
I winem! To łatwo.
CYRANO
Richelieu czy też burgundburgund --- francuskie wino z Burgundii.?... Waści na co łaska?/
Eminencja, co we łbie zawraca? Do diaska...
INNY
Jak pies głodnym!
CYRANO
Łap muchy! Dobra psu i mucha!
INNY
Chleba!...
CYRANO
Tak, to dla brzucha. A co chcesz dla ducha?...
KADET
wzruszając ramionami
Zawsze żarty i słowa!...
CYRANO
Żołnierz, Sława, Żart, Śmierć, WalkaTak, żarty i --- słowa!/
I tak bym chciał umierać. Zorza purpurowa/
Nad głową, w piersi rana, co wiedzie do sławy,/
Po bohaterskim boju i dla świętej sprawy,/
Z ręki wroga, którego męstwo --- mego warte,/
Z dala od łóż szpitalnych, pod niebem otwartem,/
Na wielkim bojowisku, na chwały kobiercu,/
Z dowcipnym słówkiem w ustach i ze sztychem w sercu!...
WSZYSCY
krzycząc
Jeść! Jeść!
CYRANO
krzyżując ramiona
A waszmościowie tylko o żołądku!.../
Muzyka, Ojczyzna, TęsknotaHej, grajek! Pójdź no, dziadu, i graj po porządku,/
Wszakże byłeś pasterzem? Bertrandou ci imię?/
Grajże tym pasibrzuchom, co w nich dusza drzymie,/
Te nasze stare pieśni, których nuta słodka/
Śpiewa jak siostra, a jak matka --- płacze zwrotka.../
Pieśni, w których głos słychać kochanej dziewczyny.../
Pieśni, co się tak wolno ciągną jak dym siny,/
Gdy nad wioską rodzinną zadymi się strzecha.../
Pieśni, co prowansalskieProwansja --- kraina hist. w płd.-wsch. Francji, nad M. Śródziemnym, na wschód od dolnego biegu Rodanu., lube mają echa!/
Stary grajek siada i dobywa flecik./
Niechaj ta wiejska fletnia, dziś surmasurma --- trąba używana dawniej w wojsku do celów sygnalizacyjnych. bojowa,/
Maj przypomni, gdy wokół brzmiała nią dąbrowa!.../
Gdy po niej puścisz palce z ptaszęcym świergotem,/
Niech wspomni, że wpierw z trzciny, a z hebanuheban --- cenne drewno egzotyczne o naturalnym czarnym kolorze, bardzo twarde i ciężkie. potem/
Była... Niech ją zdumieje pieniepienie (daw.) --- pieśń, śpiew. twe pastusze.../
Niech w nim sielskiej młodości swej odnajdzie duszę!
Bertrandou zaczyna grać stare langwedockieLangwedocja --- kraina hist. w płd. Francji, na zachód od Prowansji, między Pirenejami, Rodanem i M. Śródziemnym. pieśni.
CYRANO
Słuchajcie, Gaskończycy! To nie róg bojowy,/
To fujarka siółsioło (daw.) --- wieś, osada. naszych, to flecik wierzbowy.../
To nie surma wojenna, co śmierci znak niesie,/
To piszczałka pastusza rozbrzmiewa po lesie.../
Słuchajcie! To są nasze pola, łąki, wrzosy,/
To gra mały koniarekkoniarek (daw.) --- pastuch koni. sczerniały i bosy.../
To szept zielonych gajów... to szum modrej rzeki.../
To jest Gaskonia nasza!... Kraj drogi, daleko!
Wszystkie głowy pochyliły się, ten i ów ukradkiem ociera łzę rękawem albo połą płaszcza.
CARBON
do Cyrana półgłosem
Masz tobie! Teraz znów mi płaczą te sieroty!...
CYRANO
Płaczą, ale nie z głodu! Płaczą, lecz z tęsknoty.../
Wolę, że ich cierpienie zmieniło nazwiska/
I że to serce teraz biedakom się ściska!
CARBON
Ależ osłabną w męstwie!
CYRANO
Co znów, kapitanie!/
Każdy ma bohatera we krwi, który wstanie/
Na pierwsze hasło boju, gdy bęben zawarczy...
Daje znak, dobosz bije w bęben.
KADECI
zrywając się i chwytając broń z kozłów
Gdzie? Co?... Jak?...
CYRANO
z uśmiechem
Wszak mówiłem, że hasło wystarczy,/
Żegnajcie sny i żale!... Żegnaj, kraju miły!/
Wyczarował was flecik, a bębny --- zgłuszyły.
JEDEN Z KADETÓW
patrząc w głąb
Ach, ach, pan de Guiche idzie!
WSZYSCY
z groźnym pomrukiem
Huu!...
CYRANO
uśmiechając się
Pochlebne szmery!
JEDEN Z KADETÓW
Dość go mamy!
INNY
Do diabła, takie bohatery,/
W koronkowych kołnierzach na zbroi!
INNY
A może/
Wrzód szpetny ma na karku?
INNY
Ma. Dworską obrożę.
DRUGI KADET
Godny stryjka synowiecsynowiec (daw.) --- syn brata; bratanek.!
CARBON
A Gaskończyk przecie!
PIERWSZY KADET
Ba, fałszywy! A taki najgorszy na świecie!/
Każdy prawy Gaskończyk musi być wariatem.../
Nic niebezpieczniejszego niż rozumny zatem.
LE BRET
Ależ blady!
KADET
Bo głodny, jak i piechur prosty,/
Żołądek jego przecież, gdy kurczą go posty,/
Błyska w słońcu, bo na nim szmelcowaneszmelcowany (daw.) --- o metalu: pokryty gładką, szklistą powłoką zabezpieczającą przed korozją. blachy...
CYRANO
GraI my uszy do góry! Co? Nieprawda, brachy?/
Samsam (daw.) --- tutaj; używane orzeczeniowo: sam a. sam tu: chodź, podejdź. fajki, kości, karty! Rżnijcie, choć w drużbartadrużbart --- dawna gra karciana.,/
Czy my klechy, czy baby?.../
Kadeci dobywają kości i karty. Zaczynają w nie grać na bębnach, na ławach, na płaszczach rozciągniętych. Wielu zapala długie fajki./
--- Ja czytam DekartaDekart, właśc. René Descartes a. Kartezjusz (1569--1650) --- francuski filozof i matematyk..
Przechadza się wzdłuż i wszerz, czytając małą, z kieszeni dobytą książkę. De Guiche wchodzi. Wszyscy udają wielkie zajęcie się grą i zupełne zadowolenie. De Guiche jest bardzo blady. Zbliża się do Carbona.
SCENA CZWARTA
Ciż sami. De Guiche.
DE GUICHE
do Carbona
Dzień dobry!/
przypatrują się sobie przez chwilę. Na stronie, z satysfakcją/
Pozieleniał!...
CARBON
podobnież
...Oczy tylko w głowie!
DE GUICHE
patrząc na Kadetów
A! Ichmoście warchoły!... Tak, moi panowie,/
Ze wszech stron mnie ucinki waszmościów dochodzą..../
PerigordzkiePerigord --- kraina hist. w płd.-zach. Francji, której głównymi miastami są Périgueux oraz Bergerac. baronki, co ślepo się rodzą/
Jak trufle!... BearneńskieBéarn --- hist. prowincja francuska w płd.-zach. Francji, na skraju Pirenejów. szlachetki!... Do kata!/
Nie mam łask u waszmościów! Wiem! Każdy brat łatabrat łata --- daw.: człowiek biedny, noszący zniszczone, połatane ubrania lub zubożały szlachcic, siedzący na wsi, bez szczególnych pretensji do bycia panem; dziś: człowiek serdeczny, przystępny, łatwo wchodzący w zażyłość./
Intrygantem mnie tutaj i dworakiem zowie!.../
Koronkowy mój kołnierz mierzi was, panowie!.../
I tego mi darować, jak słyszę, nie chcecie,/
Że Gaskończyk nie jestem --- jak wy --- hołyszhołysz (daw.) --- biedak, zwł. stanu szlacheckiego. przecie!/
Milczenie. Wszyscy palą, grają./
Mamże ukarać waściów przez ich kapitana?/
Nie!...
CARBON
Zresztą, winy nie widzę i nie mam tu pana!
DE GUICHE
A!...
CARBON
Ta chorągiew mym własnym sumptem jest nabytaTa chorągiew mym własnym sumptem jest nabyta --- dowódca organizował oddział na własny koszt.,/
Pełnię swoją powinność żołnierską, i kwita.
DE GUICHE
Na honor, to wystarcza!/
Walka, Tchórzostwozwracając się do Kadetów/
Gardzić tylko mogę/
Przycinkami ichmościów! Wie świat, że sam drogę/
Grzmiącym zabiegam działom! Wszak wczoraj widziano,/
Jak w BapaumeBapaume --- miejscowość ok. 20 km na płd. od Arras. z mym szwadronem sztuką niesłychaną/
Męstwa na łeb na szyję pobiłem hrabiego/
BoucquoiCharles Albert de Longueval, trzeci hrabia Bucquoy (1607--1663) --- pełnił wysokie rangą funkcje wojskowe i cywilne w hiszpańskich Niderlandach; podczas wojny trzydziestoletniej walczył jako dowódca hiszpańskiej jazdy., trzykroć gromem spadając na niego!
CYRANO
Nie podnosząc oczu od książki.
A pańska szarfa, hrabio?...
DE GUICHE
mile zadziwiony
A!... Waszmość wiesz o tem?/
Istotnie! Tocząc koniem, by trzecim nawrotem/
Uderzyć w bukińczyków i znieść ich do szczętu,/
Zostałem uniesiony wśród tego zamętu/
Rozsypki, którąm zdziałał, aż za linię wroga.../
Mogli chwycić, rozstrzelać, jak nic! Wtem myśl błoga/
Błysła mi. Rozwiązuję szarfę tę zdradziecką,/
Po której wodza armii poznałoby dziecko,/
Szarfa spada, do swoich powracam bezpiecznie,/
Zbieram szwadron i wroga gromię ostatecznie!/
Hę? Jakże? Dobry kawał? To były nie żarty!.../
Cóż waszmość mówisz na to?
Kadeci, którzy dotychczas zdawali się nie słuchać, teraz zatrzymują nagle karty i kości w ręku, a dym w wydętych policzkach. Oczekiwanie.
CYRANO
Mówię --- Henryk CzwartyHenryk Czwarty... Nigdy by się nie zniżył o pióropusz biały --- król Francji Henryk IV (1553--1610) przed bitwą pod Ivry (1590), w obliczu przeważającego liczebnie nieprzyjaciela, miał powiedzieć do żołnierzy: ,,...Jeśli stracie znaki, rogi albo flagi, nigdy nie traćcie z oczu mojego białego pióropusza; dostrzeżecie go zawsze na drodze do honoru i zwycięstwa".,/
Choćby wszystkich dział wroga groziły mu strzały,/
Nigdy by się nie zniżył o pióropusz biały.
Cicha radość. Kości i karty padają, dym ulatuje w kłębach.
DE GUICHE
Lecz sztuka się udała!
Toż samo oczekiwanie zatrzymujące w drodze dym, karty i kości.
CYRANO
Honor, Odwaga, WrógMoże. Nie wiem tego,/
Lecz służyć za cel wrogom to zaszczyt, z którego/
Mężny nie abdykuje!/
Karty i kości padają, dym ulatuje kłębami z wzrastającą brawurą i ukontentowaniem./
Gdybym ja był przy tym/
--- I ta jest między twoim, hrabio, znakomitym/
Męstwem a moim różność --- podniósłbym ją z ziemi,/
Aby się nią przepasać rękami własnemi.
DE GUICHE
Phi... Gaskońskie przechwałki.
CYRANO
Przechwałki? Nie, wcale!/
Pożycz mi, hrabio, wstęgi, a ja dziś na wale/
Przepasany nią stanę i pierwszy wieczorem/
Do ataku się rzucę --- jej znacznyznaczny (daw.) --- wyróżniający się. kolorem.
DE GUICHE
Chwal się waść! Wszak została aż za linią wroga,/
Gdzie dawno kartaczamikartacz --- pocisk artyleryjski zawierający w lekkiej obudowie odłamki metali lub ołowiane kule rozpryskujące się przy wybuchu; używany do XIX w. wymieciona droga,/
Gdzie nawet najmężniejszy po nią się nie waży.
CYRANO
wyjmując z kieszeni białą szarfę i podając mu ją
Oto jest.
Cisza. Kadeci parskają śmiechem, zasłaniając się kartami i kubkami od rzucania kości. De Guiche odwraca się i patrzy na nich. Natychmiast przybierają poprzednią powagę i grają dalej. Jeden z nich gwiżdże od niechcenia piosenkę, którą grał na fleciku Bertrandou.
DE GUICHE
biorąc szarfę
Dzięki. Właśnie dobrze się to darzydarzyć się (daw.) --- szczęścić się, układać się po czyjejś myśli.!/
Ten biały szmatek będzie służył mi sygnałem,/
Którego do tej chwili użyć się wahałem.
SzpiegIdzie ku szańcowi, wstępuje nań i powiewa kilka razy szarfą.
WSZYSCY
Co to?
WARTOWNIK NA SZAŃCU
A tam człek jakiś zmyka, aż się kurzy!...
DE GUICHE
To nic. To szpieg fałszywy, co nam przednio służy,/
Nosząc Hiszpanom wieści, jakie mu poddaję,/
Tak, że się bez mej woli nic u nich nie staje.
CYRANO
Łajdak!
DE GUICHE
Ale wygodny. --- Cośmy to mówili.../
A, tak! Szpieg, ZdradaMiałem powiedzieć ichmościom w tej chwili,/
Że dziś w nocy marszałek z obozu cichaczem/
Wyprawił się po prowiant, ku DourlensDourlens --- zapewne chodzi o Doullens, miejscowość ok. 35km na płd.-zach. od Arras.. Zatem,/
By dotrzeć mógł bezpiecznie i wrócić z tej drogi,/
Wziął ze sobą tak znaczną część naszej załogi,/
Że gdyby tak Hiszpanie zrobili wycieczkę/
I wpadli, toby mogli zerżnąć nas --- na sieczkę!
CYRANO
Tak, to byłoby ważne, gdyby mogli wiedzieć!
DE GUICHE
Wiedzą. To właśnie chciałem ichmościom powiedzieć.
CARBON
Ach!
DE GUICHE
Mój szpieg mi to doniósł, przydając: ,,W tę stronę/
Zwrócą atak, gdzie miejsce najsłabiej strzeżone/
Wskażę im". A ja na to: ,,Dobrze! Wyjdź za szaniec/
I patrz. Gdzie znak powieje, tam niech zaczną taniec!"
Bitwa, OdwagaCARBON
do Kadetów
Szykujcie się, panowie!
Wszyscy powstają. Szczęk broni i rynsztunku, w który się przybierają Kadeci.
DE GUICHE
Bitwa --- za godzinę.
PIERWSZY KADET
A, tak?...
Wszyscy siadają; przerwana gra rozpoczyna się na nowo.
DE GUICHE
do Carbona
Na czasie zyskać trzeba, nim drużynę/
Swą przywiedzie marszałek.
CARBON
By zyskać na czasie?...
ZemstaDE GUICHE
Chorągiew waszmość pana z łaski swojej da się/
Zabijać!
CYRANO
Więc to --- zemsta?...
DE GUICHE
By wybór tej chwili/
Decydował wzgląd na to, żeście mi zbyt mili,/
Nie powiem! Ale słysząc, iż się żadne męstwo/
Z waszym nie równa, wam to oddaję zwycięstwo./
Czyli zaś własnej zemście i niechęci płużępłużyć (daw.) --- działać na korzyść.,/
Mniejsza z tym, kiedy razemrazem (daw.) --- tu: zarazem, jednocześnie. i królowi służę!
CYRANO
Przyjmij, hrabio, wyłączne me podziękowanie!
DE GUICHE
Waść w pojedynkę na stu rad chadzasz, mospanie!.../
Będziesz miał dzisiaj pole!
Oddala się z Carbonem de Castel-Jaloux.
CYRANO
do Kadetów
Odwaga, Żołnierz, SławaTowarzysze mili!/
Więc pod herbem Gaskonii dziś będziem walczyli,/
By do sześciu szewronówszewron --- figura na tarczy herbu: dwie belki tworzące kształt odwróconej litery ,,V". jego starej sławy,/
Z lazuru i ze złota --- dodać siódmy --- krwawy!
De Guiche rozmawia w głębi półgłosem z kapitanem Carbon de Castel-Jaloux. Rozkazy się krzyżują. Przygotowuje się obrona. Cyrano idzie ku Chrystianowi, który stoi nieruchomo, skrzyżowawszy ręce.
CYRANO
uderzając go po ramieniu
A co, bracie?...
CHRYSTIAN
potrząsa głową
Roksana!
CYRANO
Ha!...
List, ŁzyCHRYSTIAN
Gdybym choć duszę/
Mógł wylać w pięknym liście, gdy żegnać ją muszę!
CYRANO
Miarkowałemmiarkować (daw.) --- dostrzegać, orientować się, rozumieć. ci ja to, co się dzisiaj stanie,/
I... /
wyjmując list z zanadrza/
...już ją pożegnałem.
CHRYSTIAN
żywo
Daj to pożegnanie!/
Daj ten list!
CYRANO
Czy chcesz tego?
CHRYSTIAN
biorąc list
Ależ oczywiście!/
otwiera go, czyta i nagle zatrzymując się/
A to co?
CYRANO
Co?
CHRYSTIAN
To kółko?...
CYRANO
odbiera żywo list i patrząc naiwnie
Kółko?...
CHRYSTIAN
Łza w tym liście!
CYRANO
Być może... A, prawda! Tak... ta mała plama.../
Tak... Bo, widzisz, poetę --- rozczula gra sama!/
On tak się, widzisz, rolą... rozumiesz... przejmuje,/
Że płacze.
CHRYSTIAN
Jak to, płacze?...
CYRANO
Bo widzisz, ja czuję.../
Śmierć to śmierć! Lecz co straszne, to już nigdy w świecie/
Nie ujrzeć... Bo wszak ja jej... bo wszak my jej przecie.../
Bo wszak ty...
CHRYSTIAN
wyrywając mu list
Dawaj list ten!
Słychać wrzawę w obozie w pewnym oddaleniu.
WARTOWNIK NA SZAŃCU
Kto idzie?
Strzały, głośne wołania, dzwonki.
CARBON
A tam co, u kata?
WARTOWNIK NA SZAŃCU
Kareta!
Wszyscy rzucają się, aby ją zobaczyć.
KRZYKI
--- Do obozu?... --- Prosto jak armata!/
--- Zdaje się, od hiszpańskiej strony tutaj wali!/
--- Wjechała --- Ognia! --- Nie! Nie! --- Czy diabli nadali.../
--- Woźnica krzyczał z kozła! --- Co krzyczał, u diaska?/
--- Krzyczał: Królewska służba!...
Wszyscy są na szańcu i patrzą poza scenę. Dzwonki bliższe coraz.
DE GUICHE
...Królewska kolaskakolasa --- powóz konny; kareta.?
Kadeci schodzą z pośpiechem i ustawiają się szeregiem.
CARBON
Odkryć głowy!...
DE GUICHE
Co?... Króla?.../
do obozowych pospolitaków/
Na bok tam, hołoto!/
By pojazd łuk wspaniały mógł zatoczyć oto!
Wjeżdża tęgim kłusem kareta, błotem i kurzem pokryta. Firanki w oknach zapuszczone. Dwóch hajduków za nią. Woźnica osadza konie w miejscu.
CARBON
komenderując
Bębny! Marsz!...
Bicie bębnów, Kadeci odkrywają głowy.
DE GUICHE
Spuścić stopnie!
Dwóch ludzi rzuca się do stopni pojazdu. Drzwiczki się otwierają.
ROKSANA
wyskakując z karety
Dzień dobry!
Na dźwięk kobiecego głosu wszystkie nisko pochylone głowy podnoszą się nagle. Ogólne osłupienie.
CARBON
półgłosem, przecierając oczy
Czy zmora?...
SCENA PIĄTA
Ciż sami, Roksana.
DE GUICHE
Służba królewska?... Pani?...
ROKSANA
Tak. Króla Amora!
CYRANO
Wielki Boże!
CHRYSTIAN
rzucając się
Ty?... Czemu?...
ROKSANA
Zbyt długo trwa bowiem/
Oblężenie!
CHRYSTIAN
Lecz czemu!...
ROKSANA
Później ci to powiem.
CYRANO
na dźwięk głosu Roksany jakby wrósł w ziemię, stoi nieruchomy, nie śmiejąc oczu na nią zwrócić.
Mamże spojrzeć?
DE GUICHE
Lecz pani zostać tu nie może!
ROKSANA
wesoło
Owszem, mogę! A hrabia niechaj mi pomoże/
Przysunąć bęben!/
siada na bębnie, który przysuwają z pośpiechem
Kadeci/
Dzięki!.../
śmieje się/
Do mojej karety/
Strzelano!.../
z dumą/
Nasze strzelały pikietypikieta --- dawna nazwa placówki wystawianej w celu obserwowania nieprzyjaciela.!/
Bo też ta cała arka od dołu do góry/
Jak w bajce --- pudło z tykwy, a służba jak szczury!/
przesyła pocałunek od ust Chrystianowi/
Drogi mój!.../
patrząc po obecnych/
Ależ źle wam, miarkując po minie!/
Jak to Arras daleko!.../
spostrzega Cyrana/
Dzień dobry, kuzynie!
WojnaCYRANO
zbliża się
Ach tak!... Jakim sposobem...
ROKSANA
Znalazłam was?... Boże!/
Bardzo prostym! Przez zgliszcza, przez stłoczone zboże,/
Śladem wojny jechałam... Ach, jeśli te klęski,/
Którym uwierzyć trudno, to pochód zwycięski/
Służby waszego króla, to mój więcej warty!
CYRANO
Ależ to jest szaleństwo!... Którędyż, przez warty,/
Dostałaś się tu, pani?
ROKSANA
Którędy? A prosto/
Przez Hiszpanów!
PIERWSZY KADET
Złośliwa! To słówko --- nam chłostą!
Grzeczność, Dama, Szlachcic, MiłośćDE GUICHE
Lecz jak pani zdołałaś przebyć ich pikiety?
LE BRET
Ciężko było!
ROKSANA
Nie bardzo. Przez drzwiczki karety,/
Która zwyczajnym truchtem toczyła swe koła,/
Jeśli jaki hidalgohidalgo --- hiszpański szlachcic. namarszczył zbyt czoła,/
Wystawiałam z uśmiechów moich najpiękniejszy!/
A iż rycerze owi, co niech nie umniejszy/
Sławy Francuzów, dla dam są pierwszymi w świecie/
Galantami, przebyłam obóz najprościej w karecie.
CARBON
Ba! Taki uśmiech, wierzę, za przepustkę służy!...
DE GUICHE
Ależ musiano pytać o cel tej podróży?
ROKSANA
O, nawet bardzo często była o tym wzmianka!/
A ja odpowiadałam stale: ,,Do kochanka!"./
I wnet królewskim gestem hidalgo ponury/
Muszkietów, już zniżonych ku mnie, wznosił rury,/
I pyszny swą grandezzągrandezza (wł.) --- wyniosłość, duma i zachowanie godne wysokiego urodzenia., a szpicem ostrogi/
Spod koronkowych falban błyszczący u nogi,/
W kapeluszu z którego powiewa piór kita,/
Schylał głowę i mówił: ,,Więc jedź, senioritaseniorita (hiszp.) --- panna.!"
CHRYSTIAN
Roksano!
ROKSANA
...Do kochanka --- przebacz, żem mówiła!/
Gdybym rzekła: do męża, żadna ludzka siła/
Nie mogłaby ich skłonić, żeby mnie puścili!...
CHRYSTIAN
Lecz...
ROKSANA
Cóż jeszcze?...
Niebezpieczeństwo, Żona, WiernośćDE GUICHE
Pani się musi stąd w tej chwili/
Oddalić!
ROKSANA
Ja?
CYRANO
Tak!
LE BRET
Zaraz...
CHRYSTIAN
Tak!
ROKSANA
Ależ, dlaczego?
CHRYSTIAN
z zakłopotaniem
Bo tu...
CYRANO
podobnież
...Za trzy kwadranse...
DE GUICHE
tak samo
Lub coś koło tego...
CARBON
tak samo
Więc lepiej...
ROKSANA
Bitwa będzie!
WSZYSCY
O, nie!
DE GUICHE
Za godzinę...
ROKSANA
rzucając się w objęcia Chrystiana
Tu mąż mój, więc i ja tu! Zginie? --- I ja zginę!
CHRYSTIAN
Jak twe oczy dziś patrzą!...
ROKSANA
Powiem ci dlaczego...
DE GUICHE
z rozpaczą
To posterunek straszny!
ROKSANA
odwracając się
Tak?
CYRANO
Dowodem tego,/
Że hrabia nam pozwolił nadłożyć tu głową...
ROKSANA
do de Guiche'a
Ach, tak? Więc, mości grafie, chciałeś mnie pan... wdową?
DE GUICHE
Lecz przysięgam...
ROKSANA
Od przysiąg wstrzymaj się łaskawie!/
Jestem tu i zostanę!... Zresztą --- ja się bawię!
CYRANO
Ejże!... Więc w wytwornisi tkwiła heroina?...
ROKSANA
O, panie de Bergerac! Wszakżem twa kuzyna!
PIERWSZY KADET
Bronić będziem cześć waszą, dopóki tchu w ciele!
DRUGI KADET
z upojeniem
W całym obozie irys...
ROKSANA
Wierzę, przyjaciele!/
A właśnie mam kapelusz, który doskonale/
Będzie wyglądał w bitwie! Nieprawdaż?.../
patrząc na de Guiche'a/
Ach, ale/
Pora by może była odejść dla hrabiego!/
Mogliby zacząć strzelać...
DE GUICHE
A, już znów co tego,/
To nadto! Do dział moich odchodzę na chwilę,/
I zaraz tu powracam. A pani masz tyle/
Czasu, żeby odmienić swe postanowienie!
ROKSANA
Nigdy!
De Guiche odchodzi.
SCENA SZÓSTA
Ciż sami, oprócz de Guiche'a.
CHRYSTIAN
błagalnie
Roksano!...
ROKSANA
Nie! Nie!
PIERWSZY KADET
do innych
Zostaje!...
Żołnierz, HonorWSZYSCY
tłocząc się, popychając i przekomarzając wzajem
Grzebienia!/
--- Pękł mi skórzeńskórzeń (rzad.) --- skórzany pas.! --- Gdzie nici? --- Nie ma który szydła?/
--- Hej, lusterko! --- Żelazko do wąsów! --- Daj mydła!/
--- Sam wstęga! --- Rękawice! --- Jakże tak do bitwy?/
--- Mankiety! --- Pas!... Gdzie pas mój? --- A który chce brzytwy?
ROKSANA
do Cyrana, który ją jeszcze błaga
Nie, kuzynie! Nie ruszy mnie stąd żadna siła!
CARBON
który podobnie jak inni opasał się, uzbroił, otrzepał z kurzu, wyszczotkował kapelusz, naprostował na nim pióro i wywinął mankiety, zbliża się do Roksany i mówi dworskim tonem
Jeśli tak, to może by rzecz przystojna była,/
Iżbym tu sprezentował kilku przyjacieli,/
Z tych, co umrzeć w twych oczach zaszczyt będą mieli!/
Roksana skłania się i oczekuje stojąc, wsparta na ramieniu Chrystiana. Carbon przedstawia./
...Baron de Pegrescon de Colignac.
KADET
z ukłonem
Pani!
CARBON
przedstawia dalej
...Baron de Casterac de Cahuzac-Lagni./
Widamwidam --- dzierżawiący dobra biskupie, z obowiązkiem wojennej ich obrony. de Malgoyre-Estressac Lesbas d'Escrabiotte./
Kawaler d'Antignac-Juret. Baron de Hillotte/
De Blagnac-Salèchan de Castel Malupy.
ROKSANA
Ileż nazwisk ma każdy z panów?
BARON HILLOTTE
Całe kupy!
Żołnierz, GrzecznośćCARBON
do Roksany
A teraz, racz otworzyć rękę, która trzyma/
Chusteczkę!
ROKSANA
otwiera rękę, chusteczka upada
Czemu?
Cała kompania rzuca się po chusteczkę.
CARBON
podnosząc ją
Dotąd chorągiew ta nie ma/
Sztandaru. Lecz, na honor, dziś ją w pole chwały/
Powiedzie --- najpiękniejszy z wszystkich!...
ROKSANA
Trochę mały.
CARBON
przytwierdzając chusteczkę do drzewca swej kapitańskiej pikipika --- metalowy grot osadzony na długim drzewcu, dawna broń piechoty, używana przede wszystkim przeciwko kawalerii; po wynalezieniu muszkietu pikinierzy stali się osłoną dla formacji wyposażonej w tę broń.
Lecz za to --- koronkowy!
PIERWSZY KADET
z westchnieniem
Byłażby pociecha/
Zginąć przed tym buziakiem, gdybym choć orzecha/
Miał w żołądku!
CARBON
dosłyszawszy go, zgorszony
Wstydź się waść!... Gdy wytworna dama...
JedzenieROKSANA
Właśnie! Wiatr obozowy trawi, i ja sama/
Głód czuję! Pasztet, kurczę, sektusekt (z niem.) --- wino musujące. kubek mały.../
Oto prawie i wszystko... prawie obiad cały./
Który z panów mi to poda?
DRUGI KADET
To wszystko? Niestety!/
Skąd wziąć te specjały?
ROKSANA
spokojnie
A z mojej karety.
WSZYSCY
Co?... Jak?...
ROKSANA
Lecz sami sobie usłużyć musicie.../
Przypatrzcie się, panowie, tylko należycie,/
Woźnicy! Wszak go znacie? Kuchmistrz doskonały!/
Rozgrzeje zaraz sosy, jeżeli stężały.
KADECI
rzucając się do karety
To Ragueneau!/
okrzyki/
Ho!... Ho!... Ho!...
ROKSANA
patrząc za nimi
Biedni!... Biedaczyska!...
CYRANO
całując jej rękę
Dobra wróżko!
RAGUENEAU
stoi na koźlekozioł --- tu: siedzenie dla woźnicy. jak jarmarczny szarlatan
Początek oto widowiska!.../
Panowie!
KADECI
Brawo! Brawo!
Powszechny zapał.
RAGUENEAU
W chwili gdy Hiszpanie/
Ujrzeli moją panią --- prześlepli śniadanie.
Oklaski.
GŁOSY
Brawo!
CYRANO
z cicha do Chrystiana
Chrystian! Chrystianie!...
RAGUENEAU
Galanterią zdjęci,/
Nie spostrzegli.../
wyciąga spod kozła półmisek i wznosi go/
...że się tu galantynagalantyna (z fr.) --- danie z kawałków gotowanego mięsa z jarzynami, podawane w galarecie na zimno. święci!
Oklaski. Półmisek przechodzi z rąk do rąk.
CYRANO
do Chrystiana z cicha
Na słowo...
RAGUENEAU
...A wdziękami WeneryWenera (mit. rzym.) --- Wenus, bogini miłości i piękna, odpowiednik gr. Afrodyty. olśnieni,/
Nie widzieli z połowu Dyjany.../
dobywa ćwierć sarniny i buja nią w powietrzu/
...pieczeni!
Zapał wzrasta, dziesiątki rąk wyciągają się do zwierzyny.
CYRANO
z cicha do Chrystiana
Chciałbym pomówić z tobą...
ROKSANA
do Kadetów, którzy wracają obciążeni półmiskami
Tutaj... tu, na ziemi!
Rozkłada na trawie obrus przy pomocy hajduków, którzy się poruszają z tym samym sztywnym spokojem, z jakim za karetą stali.
ROKSANA
do Chrystiana, w chwili kiedy go Cyrano chciał odciągnąć na bok
Pomagaj mi, mój panie!
Chrystian śpieszy jej pomagać. Niespokojny ruch
Cyrana.
RAGUENEAU
JedzenieTruflami przedniemi/
Paw nadziany!
PIERWSZY KADET
wraca rozpromieniony, odkrawając szeroki płat szynki
Siarczyste! Więc los się nam stara/
O ostatnią wyżerkę!.../
miarkuje się żywo, ujrzawszy Roksanę/
...Ucztę Baltazarauczta Baltazara --- wg Biblii (Dn 5) król Babilonu Baltazar wydał ucztę, podczas której ukazała się w sali ręka pisząca na ścianie słowa: Mane, tekel, fares, co zwykło się tłumaczyć: ,,policzone, zważone, rozdzielone". Była to przepowiednia bliskiego upadku królestwa Baltazara, która spełniła się jeszcze tej samej nocy.!
RAGUENEAU
wyrzucając poduszki z karety
W poduszkach kuropatwy! Mięso, a nie pierze!
Tumult. Wrzawa. Kadeci rozrywają poduszkę. Śmiechy. Ogólna radość.
DRUGI KADET
O, zacny stary ośle! Zacny reniferze!...
WinoRAGUENEAU
podając butelki z czerwonym i białym winem
Zdrój płynnego rubinu! Tu zaś --- topaztopaz --- półprzejrzysty minerał o żółtawej barwie. płynny!
ROKSANA
rzuca zwinięty obrus Cyranowi
Rozciągnij go, kuzynie! Dalejże! Bądź zwinny!...
RAGUENEAU
bujając wyrwaną z karety latarnią
Czarnoksięska latarnia! Co niby latarnia,/
A niby znów apteczka i niby spiżarnia!...
CYRANO
półgłosem do Chrystiana, z którym rozkłada obrus
Zanim z nią mówić będziesz, muszę mówić z tobą...
RAGUENEAU
z wzrastającym liryzmem
Kiełbaso arlezjańskaarlezjańska --- z miasta Arles w Prowansji., biczyska ozdobo!...
Odwija ją z wolna z biczyska.
Uczta, OdwagaROKSANA
nalewając wino i usługując kadetom
Dali nas na śmierć?... Dobrze! To my za to drwijmy/
Z reszty armii! I sami jedzmy, sami pijmy!/
Wszystko dla Gaskończyków! A w razie jeśliby/
De Guiche zjawił się tutaj, to milczmy --- jak ryby!/
chodząc od jednego do drugiego/
Nie śpieszcie się! Nie jedzcie tak prędko, panowie!/
Mamy czas! Pijcie proszę! Naszej garstki zdrowie!/
--- A waszmość czego płaczesz?
PIERWSZY KADET
chlipiąc i jedząc zarazem
Takie doskonałe!...
ROKSANA
uspokajając go
Cicho... cicho!/
innym tonem/
Panowie! Czerwone, czy białe? ---/
--- Chleba dla kapitana! --- Nóż?... --- Talerz waszmości! ---/
--- Jeszcze sarny! --- Jarząbek! --- To! --- tam same kości! ---/
--- Służę panu! --- Szampana! --- Skrzydełko kapłonakapłon --- kastrowany kogut, tuczony na mięso.!/
Jeszcze trochę!... Wątróbka!
CYRANO
który za Roksaną z półmiskami chodzi i częstować
pomaga --- dwuznacznie
...Moja ulubiona!...
ROKSANA
podchodząc do Chrystiana
A pan mój?...
CHRYSTIAN
Nic.
ROKSANA
Koniecznie!... Choć wina... choć tyle.../
I biszkopt!...
CHRYSTIAN
próbując ją zatrzymać
Powiedz, czemuś przybyła?
ROKSANA
Za chwilę.../
Pierwej, widzisz, biedaków tych nakarmić trzeba!
LA BRET
który się oddalił w głąb, aby wartownikowi z szańca podać chleb na pice zatknięty, powraca.
De Guiche!
CYRANO
Prędko półmiski chować!... Flaszki... bocheny chleba.../
Rynkirynka (reg.) --- mały rondelek..../
do Ragueneau/
...Ty w skok na kozioł!/
do kadetów/
Ten drób!... Kosz zwierzyny!.../
I --- jak gdyby nic nigdy --- takie miejmy miny!/
Gotowo?
W mgnieniu oka znika cała zastawa pod namiotami, pod płaszczami, westami, w kapeluszach. De Guiche wchodzi żywo i nagle zatrzymuje się, węsząc. Milczenie.
SCENA SIÓDMA
Ciż sami. De Guiche.
DE GUICHE
Jak tu pachnie!...
KADET
To proch, generale!/
Bliskość niebezpieczeństwa!
DE GUICHE
Coś innego wcale.
WinoDRUGI KADET
nuci z roztargnieniem
To-lo-lo!...
DE GUICHE
zatrzymuje się i patrzy na niego
Co to waści? Waść czerwony cały!...
KADET
Mnie? Nic. To krew się burzy! Gra!... Czuje już strzały!
INNY KADET
Pum!... pum!... pum!...
DE GUICHE
odwraca się szybko
A to co znów?
KADET
z lekka podchmielony
To?... Taka piosenka.../
Taka mała...
DE GUICHE
marszczy się
Coś waści wesoło, do sęka!...
KADET
Przed bitwą!...
DE GUICHE
woła kapitana Carbon de Castel-Jaloux dla wydania mu rozkazu
Kapitanie! Ja.../
spojrzawszy na Carbona, zatrzymuje się/
...Do paraluszaparalusz (daw.) --- paraliż; do paralusza: do cholery, do diabła.!/
Waszmość wyglądasz jak ćwikćwik (daw.) --- tu: kapłon, wykastrowany, specjalnie utuczony młody kogut; wyglądać jak ćwik: być zarumienionym.!
CARBON
purpurowy, chowa za plecami butelkę z gestem wykrętnym
O... gdy się w bój rusza...
DE GUICHE
Mniejsza z tym. Na baterii jeszcze się zostało/
Jedno, które kazałem tutaj przenieść, działo./
Stanie tam.../
wskazuje miejsce w kulisach/
...W tamtym kącie. Chorągiew waszmości/
Posłużyć się nim może.
PIERWSZY KADET
chwiejąc się
Zbytek troskliwości!
DRUGI KADET
uśmiechając się do de Guiche'a z wdziękiem
Słodka pieczołowitość!...
DE GUICHE
zirytowany
Ci co?... Zwariowali?.../
sucho/
A mieć się na baczności, gdy działo wypali/
I gdy się cofać zacznie!
PIERWSZY KADET
Fiut!
DE GUICHE
idzie na niego z furią
Co to, u kata?!
PIERWSZY KADET
prostuje się i z dumą
Nigdy się Gaskończyków nie cofa armata!
DE GUICHE
chwyta go za ramię i wstrząsa nim wściekły
Waść masz w czubie? Z czegóż to?...
KADET
drwiąco
Już mówiłem... Z prochu!
DE GUICHE
puszcza go, wzrusza ramionami, odwraca się i żywo idzie ku Roksanie
Raczyłaś się namyślić, pani?
ROKSANA
Tak. Po trochu...
DE GUICHE
I cóż?...
ROKSANA
Zostaję.
DE GUICHE
Uchodź!
ROKSANA
Nigdy!
DE GUICHE
Kiedy tak, to... Hola,/
Niech mi przyniosą, muszkiet!
CARBON
Co?...
DE GUICHE
Dostoję wam pola!
CYRANO
Nareszcie, mości hrabio, męstwo wzięło górę!
PIERWSZY KADET
Byłżeby Gaskończykiem, mimo swą gipiuręmimo swą gipiurę (daw.) --- mimo z rzecz. w B.; dziś z D.: mimo swej gipiury.?
ROKSANA
Jak to?
DE GUICHE
W niebezpieczeństwie nie rzucam kobiety.
PIERWSZY KADET
do drugiego
Jak myślisz? Dać mu kurze łapy albo grzbiety?
DumaWszystkie zapasy ukazują się, jak za dotknięciem czarodziejskiej laski.
DE GUICHE
wodząc po nich rozpalonym okiem
Prowiant!...
DRUGI KADET
I co za prowiant!
DE GUICHE
opanowuje się i mówi wyniośle
Nie dbam o to jadło!/
Nie będę zbierał tego, co wam z wąsów spadło!
CYRANO
kłaniając mu się
Co za postępy, hrabio!...
DE GUICHE
dumnie, z lekkim gaskońskim akcentem
Gardzę waszą strawą,/
I na czczo się bić będę!
PIERWSZY KADET
Ma akcent.
DE GUICHE
śmiejąc się mimo woli
Ja?...
KADECI
Brawo/
Gaskończyk!
Tańczą około niego.
Żołnierz, GrzecznośćCARBON
który był zniknął za szańcem, ukazuje się na nim
Pikinierzy w szeregu już stają!
Ukazuje linię pik, które błyszczą zza okopów.
DE GUICHE
podając ramię Roksanie
Zrobimy przegląd. --- Pani! Przyjmij rękę moją!
ROKSANA
opiera się na jego ramieniu. Wstępują na szaniec, obecni odkrywają głowy i udają się za nimi.
CHRYSTIAN
idąc, żywo do Cyrana
Mów prędko!
W chwili kiedy Roksana ukazuje się na szańcu,
piki schylone w pokłonie znikają, wznosi się okrzyk. Roksana się kłania.
PIKINIERZY
za sceną
Wiwat!
CHRYSTIAN
Co za tajemnica była?
ListCYRANO
Słuchaj, gdyby Roksana o listach mówiła...
CHRYSTIAN
Wiem. To cóż?
CYRANO
Nie zrób głupstwa i nie dziw się...
CHRYSTIAN
Czemu?
CYRANO
No, listom!
CHRYSTIAN
Jak to, listom?
CYRANO
Gadaj tu takiemu!/
Nie dziw się, żeś je pisał tak często!
CHRYSTIAN
Jak często?
CYRANO
No częściej, niźli myślisz!
CHRYSTIAN
Aż tak?... Phi! To gęsto!
CYRANO
Widzisz, chciała mieć listy, więc dla jej spokoju/
Pisałem, nie pytając...
CHRYSTIAN
Jakże to?... Tak w boju?.../
W czas blokady?...
CYRANO
Wielka rzecz! Nosiłem przed świtem.
CHRYSTIAN
Tak!... Nosiłeś, i życie narażałeś przy tem!/
Czy to także był zapał poety? Artysty?/
I jakże, proszę, często pisałem te listy?/
Dwa? Trzy razy na tydzień?...
CYRANO
Więcej...
CHRYSTIAN
Dnia każdego?
CYRANO
Tak... każdego... dwa razy.
CHRYSTIAN
gwałtownie
Dosyć! Dość mi tego!/
I to cię upajało... I przez to jedynie/
Życieś ważył!
CYRANO
widząc powracającą Roksanę
Nie przy niej!...
Wchodzi spiesznie do namiotu.
SCENA ÓSMA
Roksana, Chrystian. W głębi ruch idących i wracających Kadetów. Carbon i de Guiche wydają rozkazy.
ROKSANA
biegnąc do Chrystiana
A teraz, Chrystianie...
List, MiłośćCHRYSTIAN
ujmując jej ręce
Teraz mi powiedz, czemu taką straszną drogę,/
Przez to żołdactwo całe, tę rajtarięrajtaria (hist. wojsk.) --- ciężkozbrojna kawaleria. wrogą/
Ważyłaś się aż tutaj?... Toż szał oczywisty!/
Szukać mnie aż w obozie!
ROKSANA
To przez twoje listy!
CHRYSTIAN
Co mówisz?
ROKSANA
Jeślim tutaj do ciebie śpieszyła,/
To twoja, mój jedyny, to ich wina była!/
Ileżem ja tych listów przez miesiąc dostała./
A co jeden --- piękniejszy!
CHRYSTIAN
Jak to? Kartka mała,/
Mały liścik miłosny --- w tej u ciebie cenie?...
ROKSANA
Nie mów tak! Nawet nie wiesz, jakie mi złudzenie/
Dawał każdy z tych listów!... Prawda, mój jedyny,/
Podobałam ciępodobać coś lub kogoś (daw.) --- upodobać sobie, mieć upodobanie, lubić. dawniej... Lecz od tej godziny,/
Gdy w tym głosie, któregom u ciebie nie znała,/
Dusza twa ku mnie, z mroków, płomieniem wyjrzała,/
Pamiętasz? Pod mym oknem wtedy?... Pod balkonem?.../
Kocham cię i ubóstwiam czuciem nieskończonem!/
Więc czytając twe listy, widzisz, od miesiąca,/
Żyłam, głosu owego ciągle słuchająca,/
Ciągle nim upojona i oczarowana.../
I jeślim tu, to wina jest mojego pana!/
Gdyby do PenelopyPenelopa (mit. gr.) --- opisana w Odysei żona Odyseusza, która przez 20 lat wiernie czekała na powrót męża z wojny trojańskiej. W tym czasie zwodziła ubiegających się o jej rękę zalotników, obiecując, że wyjdzie ponownie za mąż, gdy skończy tkać całun dla teścia, lecz każdej nocy pruła robioną w dzień tkaninę., co przędła przykładnie/
Jegomość pan UlissesUlisses --- inaczej: Odyseusz, król Itaki; bohater Odysei Homera. pisywał tak ładnie,/
Pewno by nie siedziała, czekając u krosna,/
Lecz jak HelenaHelena (mit. gr.) --- bohaterka Iliady Homera, najpiękniejsza kobieta na ziemi, żona Menelaosa, króla Sparty, uwiedziona i wywieziona do Troi przez Parysa, którego wspomagała Afrodyta, wdzięczna za werdykt uznający ją za najpiękniejszą boginię; stało się to przyczyną wojny trojańskiej., szałem porwana, miłosna,/
Leciałaby ku niemu, gubiąc kłębki z wełną...
CHRYSTIAN
Lecz...
ROKSANA
...Czytałam, znów czytałam... Byłam ciebie pełną.../
Byłam tak bardzo twoją!... Każda ćwiartka biała/
Płatkiem z kwiatu twej duszy być mi się zdawała.../
Każde słówko jak ogień... Jak płomień litera.../
W każdej czuć serce, które z tęsknoty umiera.../
Potężna, szczera miłość w każdej się maluje.
CHRYSTIAN
Ach? Potężna i szczera? To się czuje?
ROKSANA
Czuje!
Miłość, Dusza, UrodaCHRYSTIAN
Więc przybywasz...
ROKSANA
Do mego kochanka i --- pana!/
Podniósłbyś mnie, wiem o tym, gdybym na kolana/
Padła tu! Więc ma dusza przed tobą uklęka/
(I tej podnieść nie zdoła odtąd twoja ręka)/
I błaga przebaczenia (A właśnie w tej chwili/
Przebaczyć musisz! Nużby w bitwie mnie zabili!),/
Żem cię zrazu, jak motyl lecący w ogrody,/
Znieważyła --- kochając dla samej urody!
CHRYSTIAN
Ach, Roksano!
ROKSANA
A później, jak ptasze, gdy w sieci/
Gałązek się trzepocze, nim w lazur uleci,/
W połowiemW połowiem (...) kochała --- inaczej: w połowie kochałam (konstrukcja z ruchomą końcówką czasownika). piękność ducha twojego i ciała,/
Wahając się pomiędzy obiema, kochała.
CHRYSTIAN
A teraz?
ROKSANA
Miłość, Uroda, DuszaO, sam teraz zwyciężyłeś siebie!/
Twój ptak wyrwał się z kwiecia i utonął w niebie.../
Teraz duszę twą tylko, najdroższy, miłuję!
CHRYSTIAN
Ach, Roksano!
ROKSANA
Czy pan mój szczęśliwy się czuje?/
Bo powiedz! Być kochanym dla tego, czym ręka/
Losu na krótko stroi nas, to męka/
Sercu, chciwemu wielkiej, szlachetnej miłości!/
Lecz teraz, kiedy ciału twój duch nie zazdrości,/
Gdy wieczystym swym pięknem promieni ci lice,/
Odkryłam twej urody całą tajemnicę./
I widzę ją dziś lepiej --- bo nie widzę wcale!
CHRYSTIAN
Ach!
ROKSANA
Czy o swym zwycięstwie wątpisz jeszcze?
CHRYSTIAN
Ale/
Roksano!...
ROKSANA
O cóż chodzi, niedowiarku miły!...
CHRYSTIAN
Ja tej miłości nie chcę! Ja chcę, by wróciły/
Dnie, kiedyś mnie kochała po prostu dlatego,/
Że...
ROKSANA
Że?... Widzicie państwo człeka niewdzięcznego!/
Więc, że kocham dziś lepiej, więcej niż kochałam,/
To się skarży!... Płacz jeszcze!... Jeszcze ręce załam!
CHRYSTIAN
Nie! Pierwej było lepiej!...
ROKSANA
Nie znasz się, mój panie!/
Teraz właśnie jest wielkie, prawdziwe kochanie!/
Ubóstwiam cię, i choćbyś nawet mniej był świetny.
CHRYSTIAN
O, nie...
ROKSANA
Choćby i wcale, choćbyś był i szpetny,/
Choćby cała twa piękność z wiatrem uleciała...
CHRYSTIAN
Nie mów tak!...
ROKSANA
Owszem! Mówię!... Jeszcze bym kochała!
CHRYSTIAN
Brzydkiego?...
ROKSANA
Tak, brzydkiego! Przysięgam ci!
CHRYSTIAN
Boże!...
ROKSANA
Jesteś teraz szczęśliwy?
CHRYSTIAN
głosem zdławionym
Tak...
ROKSANA
Co ci?...
CHRYSTIAN
odpychając ją lekko
Nic... Żołnierz, Kobieta, Bitwa, ŚmierćMoże/
Pójdziesz na chwilę do tych --- wszak czekają/
Na twój uśmiech! --- co w oczach twoich polec dzisiaj mają.
Wskazuje garstkę kadetów w głębi.
ROKSANA
rozczulona
Ty drogi mój!
Idzie ku kadetom, którzy ją otaczają z pełnym uszanowania pośpiechem.
SCENA DZIEWIĄTA
Chrystian, Cyrano. W głębi Roksana rozmawia z kapitanem Carbon de Castel-Jaloux i kilkoma kadetami.
CHRYSTIAN
woła ku namiotowi Cyrana
Cyrano!
CYRANO
wychodzi z namiotu w rynsztunku bojowym
Co?... Przez Boga w niebie!/
Jakżeś blady!...
Konflikt wewnętrzny, MiłośćCHRYSTIAN
Nie kocha mnie.
CYRANO
Co?...
CHRYSTIAN
Kocha ciebie.
CYRANO
Jak to?... Czyliś oszalał?...
CHRYSTIAN
Kocha duszę moją.
CYRANO
Więc?...
CHRYSTIAN
Więc ciebie! --- A ty ją! Ot, jak rzeczy stoją.
CYRANO
Ja?...
CHRYSTIAN
Wiem.
CYRANO
Prawda.
CHRYSTIAN
Jak wariat!...
CYRANO
Więcej.
CHRYSTIAN
Mów z nią zatem!
CYRANO
Nigdy!
CHRYSTIAN
Czemu?
CYRANO
Z tym nosem?...
CHRYSTIAN
Nie zależy na tem.../
Kochałaby mnie brzydkim.
CYRANO
Mówiła?!...
CHRYSTIAN
Mówiła.
CYRANO
z uniesieniem
O, bądź błogosławiona, pani moja miła!.../
innym tonem/
Ale nie! Nie wierz temu! Wszak to sensu nie ma!/
Nie chwytaj jej za słowa rękoma obiema!/
Ja... już i tak szczęśliwy, że myśl litościwą/
Miała powiedzieć ci to!... Ale jako żywo/
Nie wierz! I strzeż się zbrzydnąć, bo by ci tej zmiany/
Nie przebaczyła!
CHRYSTIAN
Owszem! Niech wiem, czym kochany!
CYRANO
Nie... Nie!
CHRYSTIAN
Tak! Niech wybiera. Wyznaj wszystko szczerze!
CYRANO
O nie! O, byle nie to!
CHRYSTIAN
Tak! Niechaj wybierze./
Mamże, dla mej urody, szczęście twoje w grobie/
Złożyć?
CYRANO
A ja, mam szczęście twoje wydrzeć tobie,/
Iż traf mi przyrodzony wyrazić pozwala/
To, co ty --- może --- czujesz?...
CHRYSTIAN
Nie! Dość mi rywala/
Własnego nosić w sobie!
CYRANO
Nie kuś mnie! O Boże!...
CHRYSTIAN
Ślub nasz był potajemny, zerwany być może./
Jeżeli ja nie zginę lub ty --- w tej potrzebie...
CYRANO
Zaciął się!...
CHRYSTIAN
Tak, zaciąłem! Chcę albo dla siebie/
Samego być kochanym, alboli też --- wcale!/
Słuchaj. Pójdę zobaczyć, co robią na wale.../
Nim wrócę, rozmów się z nią i niechaj wybierze/
Jednego z nas.
CYRANO
O, ciebie!...
CHRYSTIAN
Tak! Tak! Ufam... wierzę.../
woła/
Roksano!
CYRANO
Nie!...
ROKSANA
przybiegając
Wołałeś?
CHRYSTIAN
Cyrano coś ważnego tobie/
Ma powiedzieć!
ROKSANA
odwraca się żywo do Cyrana. Chrystian wychodzi.
Ważnego?...
CYRANO
tracąc głowę
Poszedł!... Co ja zrobię!.../
do Roksany/
Ależ nie! Nic ważnego! Znasz go, pani, przecie!/
Nadaje wagę rzeczom najbłahszym na świecie!
ROKSANA
żywo
Bo może wątpi o tym, com mu tu mówiła?.../
Tak... Widziałam, że wątpi!
CYRANO
biorąc jej rękę
Lecz... to prawda była?...
ROKSANA
O tak!... Kochałabym go, choćby...
waha się przez chwilę
CYRANO
ze smutnym uśmiechem
Ciężko pani/
Wyrzec to słowo przy mnie!...
ROKSANA
O!...
CYRANO
Ono nie zrani/
Mnie! Więc --- choćby był --- brzydki?
ROKSANA
Tak.../
Strzały za sceną./
Ha! Otóż i strzały!
CYRANO
płomiennie
Okropny?...
ROKSANA
Tak! Okropny!
CYRANO
Zeszpecony cały?/
Straszny?...
ROKSANA
Tak! Choćby straszny!... Choćby oszpecony...
CYRANO
I chociaż byłby --- śmieszny?...
ROKSANA
Śmieszny?... W oczach żony?...
CYRANO
Kochałabyś go, pani?...
ROKSANA
Nawet więcej może!
CYRANO
pomieszany na stronie
Więc prawda! Więc to może szczęście!... Wielki Boże.../
do Roksany/
Ja... Posłuchaj...
Wiadomość, Żona, RozpaczLE BRET
wchodzi nagle i woła półgłosem
Cyrano!...
CYRANO
odwracając się
Hę?...
Le Bret mówi mu po cichu dwa słowa.
CYRANO
wypuszczając rękę Roksany --- z krzykiem
Ha!...
ROKSANA
Co takiego?
CYRANO
z osłupieniem do siebie
Skończone!
Słychać nowe strzały.
ROKSANA
Znów strzelają!...
Idzie w głąb chcąc wyjrzeć za scenę.
CYRANO
jak wyżej
Nigdy już jej tego/
Nie powiem!
ROKSANA
chce wybiec
Co się stało?
CYRANO
zatrzymując ją żywo
Nic!
Wchodzą Kadeci, ukrywając między sobą dźwigany ciężar i grupując się tak, aby Roksanie przystępu nie dać.
ROKSANA
z niepokojem
Ci ludzie?...
CYRANO
odprowadzając ją na bok
Ale/
Nic! Nic!
ROKSANA
Więc chciałeś mówić?...
CYRANO
Ja? Chciałem? Nic wcale!/
Ja nic nie chciałem mówić!... Mogę przysiąc!... Zgoła!.../
uroczyście/
Przysięgam: Wielki umysł i duszę anioła/
Miał Chrystian!/
spostrzega się ze zgrozą/
To jest --- ma je!
ROKSANA
z wielkim krzykiem
Miał!...
Rzuca się ku garści stojących kadetów i roztrąca ich.
CYRANO
Wszystko skończone.
Roksana spostrzega Chrystiana leżącego na ziemi w płaszczu.
ROKSANA
Chrystian!...
LE BRET
do Cyrana
Wziął pierwszą kulę! To szczęście szalone!
Roksana rzuca się na ciało Chrystiana. BitwaStrzały. Szczęk broni. Łoskot. Bębny.
CARBON DE CASTEL-JALOUX
wbiega na scenę z dobytą szpadą w ręku
Atak!... Do broni!...
Przebiega na drugą stronę szańca. Kadeci śpieszą za
nim.
ROKSANA
Chrystian!...
GŁOS CARBONA
z drugiej strony okopów
...Kadeci tu staną!.../
...Stój!... Formuj się!...
ROKSANA
Mój Chrystian!...
CARBON
Mierz... lont!
Ragueneau przybiega niosąc wodę w hełmie.
Śmierć, Żona, RozpaczCHRYSTIAN
gasnącym głosem
Ach... Roksano...
CYRANO
szybko i cicho do ucha Chrystiana, podczas gdy nieprzytomna z bólu Roksana rozrywa na własnych piersiach bieliznę i macza płótno w wodzie.
Bracie! Wszystkom jej wyznał! Kocha tylko ciebie!
Chrystian zamyka oczy.
ROKSANA
Co, drogi?.../
do Cyrana/
Lecz... na Boga w niebie!/
On nie umarł?... On żyje?...
CARBON
Ładunek --- zębami!...
ROKSANA
Ach... ach!... Twarz jego stygnie pod mymi ustami!
CARBON
Cel!
ROKSANA
List.../
otwiera/
...do mnie!...
CYRANO
Mój list...
CARBON
Pal!...
Strzały muszkietów. Krzyki. Wrzawa bitwy.
CYRANO
usiłując uwolnić rękę, którą trzyma klęcząca Roksana
Ale tam się bije/
Chorągiew moja!
Żona, RozpaczROKSANA
przytrzymując go
Jeszcze chwilę!... On --- nie żyje,/
A tyś go znał!.../
płacze z cicha/
...Nieprawdaż?... To duch był wybrany!...
CYRANO
stojąc z odkrytą głową
Tak, Roksano!
ROKSANA
...Poeta wzniosły... niesłychany!
CYRANO
Tak, Roksano!
ROKSANA
...Miał umysł genialny... natchniony!
CYRANO
Tak, Roksano!
ROKSANA
...A serce... serce --- za miliony!.../
Duszę zachwycającą... tkliwą...
CYRANO
silnie
Tak, Roksano.
ROKSANA
rzucając się na ciało Chrystiana
I umarł!... I ja tracę tę duszę kochaną!...
Bitwa, HonorCYRANO
dobywając szpadę, na stronie
Ha! Nic mi nie zostaje, jak polec! Dlaboga,/
Wszak mnie w nim opłakała!...
Słychać trąby w oddali.
DE GUICHE
ukazując się na szańcu z odkrytą głową, ranny w czoło, mówi głosem grzmiącym
Trzymać! Trzymać wroga/
Na sobie!... To gra sygnał!... To nasi o stajestaje --- dawna miara odległości....
ROKSANA
Krew i łzy na tym liście...
GŁOS
za sceną krzyczy
Zdaj się!...Zdaj się!... (daw.) --- tu: zdaj się na łaskę, poddaj się.
GŁOS KADETÓW
Nie! Nie zdaję!
RAGUENEAU
który wdrapawszy się na wierzch karety, patrzy na pole bitwy ponad szańcem
Będzie kasza!...
CYRANO
do de Guiche'a, wskazując mu Roksanę
Ja natrę, a ty, hrabio, z tego/
Miejsca ją zabierz, błagam!
ROKSANA
całuje list i mówi gasnącym głosem
Łzy jego... Krew jego...
RAGUENEAU
zeskakuje z karety i bieży do niej
Mdleje...
DE GUICHE
na szańcu do kadetów wściekle
Trzymać ich!... Kroćset...
GŁOS ZA SCENĄ
Złóż broń!
GŁOS KADETÓW
Nie! Nie złożę!
CYRANO
do de Guiche'a
Pozwól, hrabio, niech ja tam ręki mej przyłożę!/
Jesteś ranny, dowiodłeś rzetelnego męstwa,/
Ocal i ją, i siebie!
DE GUICHE
śpieszy do Roksany i bierze ją w ramiona
A nam do zwycięstwa/
Czasu tylko!...
CYRANO
To dobrze!/
woła ku Roksanie, którą de Guiche przy pomocy Ragueneau unosi zemdloną/
Żegnaj mi, Roksano!
Wrzawa. Krzyki. Zamieszanie. Ranni Kadeci schodzą i padają na scenie. W chwili gdy Cyrano chce się rzucić na szaniec, zatrzymuje go Carbon de Castel-Jaloux krwią ociekły.
CARBON
Łamią nas... Dwakroć jestem ranny partyzanąpartyzana --- rodzaj halabardy..
CYRANO
krzyczy do Gaskończyków
Stać w kroku! Śmiało, wiara!/
do Carbona, podtrzymując go/
To nic, kapitanie!/
Mam pomścić dwoje trupa, więc siły mi stanie:/
Chrystiana i --- me szczęście!.../
Zstępują. Cyrano potrząsa piką, do której drzewca przywiązana jest chusteczka Roksany/
Wiej, wiej, znaczny jej cyfrą, ty mały sztandarze!/
zatyka drzewce w ziemię; do kadetów/
W nich!... Bij, zabij!... W nich, wiara!.../
do grajka/
Stary! Na fujarze!...
Grajek gra. Na dźwięk pieśni dźwigają się ranni. Wyparci z szańca Kadeci obstępują Cyrana i mały, powiewający z drzewca proporzec. Kareta pokrywa się, napełnia ludźmi, najeża rusznicami i zmienia w redutęreduta --- rodzaj samodzielnej fortyfikacji polowej..
JEDEN Z KADETÓW
ukazuje się na szańcu, cofając się i bijąc ciągle, woła
Wchodzą na szaniec!
i pada martwy.
CYRANO
Zaraz ich tu powitają.
Na szańcu ukazuje się nagle zwarty hufiec nieprzyjaciół. W powietrzu powiewają wielkie sztandary cesarskich.
CYRANO
komenderując
Pal!...
Huk palby z wszystkich muszkietów naraz.
KRZYK
w szeregach nieprzyjacielskich
Pal!...
Mordercza kanonada. Kadeci zewsząd padają trupem.
OFICER HISZPAŃSKI
odkrywając głowę
Któż są ci, co się tak zabijać dają?
CYRANO
stając wśród świstu lecących kul, deklamuje
Oto gaskońskie są junaki/
Carbona de Castel-Jaloux;/
Bezczelni łgarze, zabijaki/
Oto gaskońskie...
Reszta ginie w śmiertelnej wrzawie bitwy.
AKT PIĄTY
Gazeta Cyrana.
(przekład W. Zagórskiego)
Piętnaście lat później, w 1655. Ogród klasztorny Pań od KrzyżaPanie od Krzyża (fr. Dames de la Croix), właśc.: Siostry od Krzyża (Filles de la Croix) --- paryski zakon mniszek dominikańskich założony w 1627, istniejący z przerwami do 2014; od 1641 zamieszkiwały przy rue de Charonne, gdzie dysponowały kościółkiem, klasztorem oraz dużym ogrodem. w Paryżu.
Dużo cienia. Na lewo dom, obszerny taras, na który wychodzi wiele drzwi. W pośrodku sceny półkole, a na nim olbrzymie drzewo. Z prawej strony na pierwszym miejscu, pośród wielkich zarośli, kamienna ławka półkolista.
W głębi sceny aleja z drzew kasztanowych, które dochodzą z prawej, na czwartym planie, do drzwi kaplicy, wyłaniającej się spoza drzew. Poprzez podwójną firankę drzew tej alei widać zakręty trawników, inne aleje, gaiki, zagłębienia parku, niebo.
Kaplica posiada małe drzwi boczne pod kolumnadą, opasaną zaczerwienionym winogrademwinograd (daw.) --- winorośl., który chowa się z prawej, na pierwszym planie za bukszpanami.
Jesień.
Ciemne plamy bukszpanów i cisów zielonych jeszcze.
Znaczna ilość żółtych liści pod każdym drzewem. Liście te zaścielają całą scenę, trzeszcząc pod stopami w alejach, pokrywają do połowy taras i ławki.
Między ławką z prawej a drzewem wielkie krosna do haftowania; przed nimi małe krzesełko. Koszyczki pełne motków i kłębków. Tkanina zaczęta. Siostry wchodzą i wychodzą z parku; kilka z nich siedzi na kamiennej ławce koło starszej zakonnicy. Liście spadają.
SCENA PIERWSZA
Matka Małgorzata, Siostra Marta, Siostra Klara, Siostry.
SIOSTRA MARTA
do matki Małgorzaty
Siostra Klara w zwierciadło dwa razy spojrzała,/
Jak wygląda w korneciekornet (z fr.) --- tu: sztywny, biały czepiec na głowie zakonnicy. twarzyczka jej biała.
MATKA MAŁGORZATA
do siostry Klary
To brzydko tak zaglądać często do zwierciadła.
SIOSTRA KLARA
A siostra Marta dzisiaj z tortu śliwkę zjadła:/
Widziałam to, gdyż właśnie refektarzrefektarz --- sala jadalna w klasztorze lub w seminarium duchownym. otwarto.
MATKA MAŁGORZATA
do siostry Marty
To szkaradnie od rana tak jeść, siostro Marto.
SIOSTRA KLARA
Przechodząc, mimo woli w zwierciadłom spojrzała!
SIOSTRA MARTA
Śliweczka, którą zjadłam, była taka mała!
MATKA MAŁGORZATA
Opowiem to wieczorem panu Cyranowi.
SIOSTRA KLARA
przestraszona
Ach, nie! Bo kpić z nas będzie.
SIOSTRA MARTA
I niechybnie powie,/
Że mniszki są zalotne!
SIOSTRA KLARA
Żarłoczne!
MATKA MAŁGORZATA
z uśmiechem
Lecz za to/
Bardzo dobre.
SIOSTRA KLARA
Nieprawdaż, matko Małgorzato,/
Że pan Cyrano bywa tutaj co sobota/
Od lat dziesięciu?
MATKA MAŁGORZATA
Więcej! Gdyż odkąd Wdowa, Tęsknota, Żałobatęsknota/
I serdeczny żal jego uroczej kuzynki ---/
Skłonił ją, by zmieniła na czepiec beginkibeginki --- świeckie stowarzyszenia religijne kobiet mieszkających wspólnie i oddających się dobroczynności, powstałe na pocz. XII w. na zachodzie Europy; w XIV w. niektóre odeszły od doktryny katolickiej i zostały uznane za heretyckie, część została wchłonięta przez zakony żebracze (franciszkanów i dominikanów); ostatnia z beginek zmarła w Belgii w 2013./
Krepę świeckiej żałoby. Czternaście lat temu/
Spadła jakby z niebiosów do tego eremuerem (z gr.) --- pustelnia.,/
Pośród nas stając nagle na klasztornej ziemi,/
Niby wielki ptak czarny pomiędzy białemi.
SIOSTRA MARTA
On jeden, odkąd ona osiadła w klasztorze,/
Umie koić frasunek, co zniknąć nie może.
WSZYSTKIE SIOSTRY
Tak wesoło, gdy przyjdzie! --- On taki zabawny!/
--- Kochamy go też bardzo, bo to druh nasz dawny./
--- Przekomarza się z nami! --- Mówi nam balladki!/
--- Bardzo chętnie dla niego robimy opłatki!
SIOSTRA MARTA
Szkoda, że doskonałym nie jest katolikiem!
SIOSTRA KLARA
Lecz my go nawrócimy z ojcem spowiednikiem.
SIOSTRY
Tak! tak!
MATKA MAŁGORZATA
Zabraniam jeszcze wam działać w tym względzie./
Nie dręczcie go, bo rzadziej przychodzić tu będzie!
SIOSTRA MARTA
Lecz... Boże!... Jeśli duszy swojej nie pokrzepi...
MATKA MAŁGORZATA
Miej ufność, moje dziecię: Pan Bóg zna ją lepiej.
Duma, Bieda, GłódSIOSTRA MARTA
Co sobota, gdy przyjdzie, wnet głosem StentoraStentor --- herold w Iliadzie, słynny z donośnego głosu./
Mówi jednak: ,,Wiesz, siostro, mięso jadłem wczora!".
MATKA MAŁGORZATA
Ach! Tak do ciebie mówi? Choć, niestety, kiedy/
Był tu po raz ostatni, dwa dni nie jadł z biedy.
SIOSTRA MARTA
Kto ci, matko, powiedział, że on w takiej biedzie?
MATKA MAŁGORZATA
Pan Le Bret.
SIOSTRA MARTA
I czyż nikt mu z pomocą nie przyjdzie?
MATKA MAŁGORZATA
Nie, on jest bardzo dumny, więcby się rozgniewał!
SIOSTRA MARTA
Mój Boże! Dwa dni nie jadł --- kto by się spodziewał!
W głębi alei widać ukazującą się Roksanę, ubraną czarno, w czepcu wdowim, z długim welonem;De Guiche, wspaniały i podstarzały, idzie obok niej. Idą wolnym krokiem. Matka Małgorzata wstaje.
MATKA MAŁGORZATA
Cyt! Pani Magdalena przechadza się w parku/
Z pewnym gościem... Wracajmy --- cichutko, bez gwarku.
SIOSTRA MARTA
cicho do siostry Klary
Czy to książę-marszałek de Grammont?
MATKA MAŁGORZATA
Za chwilę/
Nadejda, śpieszmy się.
SIOSTRA KLARA
patrząc
Tak, jeśli się nie mylę.
SIOSTRA MARTA
Dawno jej nie odwiedzał, od kilku miesięcy!
SIOSTRY
Ha, dwór! --- Obóz! --- Zabawy!
SIOSTRA KLARA
Zajmują go więcej!
Odchodzą. De Guiche i Roksana nadchodzą w milczeniu i zatrzymują się przy krosnach. Pauza.
SCENA DRUGA
Roksana, Książę de Grammont, dawny hrabia de Guiche, potem Le Bret i Ragueneau.
Wdowa, Żałoba, Wierność, ListKSIĄŻĘ
I tu mieszkasz, na przekór śnieżnej swej białości/
Wciąż w żałobie?
ROKSANA
Wciąż.
KSIĄŻĘ
Zawsze wierna swej miłości?
ROKSANA
Tak.
KSIĄŻĘ
po chwili
Czy mi przebaczyłaś?
ROKSANA
Wszak jestem w klasztorze.
Nowe milczenie.
KSIĄŻĘ
Doprawdy to był człowiek?...
ROKSANA
Znać go należało,/
Chcąc właściwie ocenić.
KSIĄŻĘ
Poznałem go może,/
Przyznaję się otwarcie, w istocie za mało./
...I zawsze na twym sercu ostatni list jego?
ROKSANA
Jak słodki, święty szkaplerzszkaplerz --- dwa małe kawałki materiału z imieniem lub wizerunkiem Matki Boskiej lub Chrystusa, połączone tasiemkami, noszone na piersiach, pod ubraniem; sukienny szkaplerz bywa zastępowany medalikiem., co broni od złego.
KSIĄŻĘ
Kochasz go nawet w grobie?
ROKSANA
Nieraz mi się zdaje,/
Że odszedł tylko ciałem kędyśkędyś (daw., gw.) --- gdzieś. w obce kraje,/
Lecz miłość jego serca wiecznie dla mnie żywa.
KSIĄŻĘ
znów po chwili milczenia
Cyrano cię odwiedza?
ROKSANA
Tak, często tu bywa./
Tu go czekam, haftując wciąż ornatyornat --- ozdobna szata liturgiczna księży w kościele katolickim. mnisze./
Zegar bije godzinę, jednocześnie słyszę/
--- Bo nigdy nie odwracam czoła! --- po tarasie/
Już laska jego stuka... Zwykł o jednym czasie/
Przychodzić regularnie. Tu siada w fotelu,/
Pod to drzewo przynoszą go dlań od lat wielu!/
Wyśmiewa moje tkactwo i niby gazeta,/
Co zaszło gdzie w tygodniu.../
Le Bret ukazuje się na tarasie./
A, widzę Le Breta!/
Le Bret schodzi./
Jakże się druh nasz miewa?
LE BRET
Źle.
KSIĄŻĘ
Och!
ROKSANA
do księcia
On przesadza!
LE BRET
Wszystko, com przepowiedział: opuszczenie, nędza!.../
A każda epistoła wrogów mu sprowadza!/
Bo czy to pseudoszlachta, udający księdza,/
Czy literacki złodziej --- na wszystkich napada!
ROKSANA
Głęboki jednak postrach wzbudza jego szpada./
Nie trafią z nim do ładu nigdy.
KSIĄŻĘ
kiwając głową
Kto wie? Może!
LE BRET
Duma, Bieda, Niebezpieczeństwo, WolnośćŻe mogą nań gdzie napaść --- o to się nie trwożę./
Samotność, głód i grudzień do jego poddasza/
Wchodzący wilczym krokiem --- ot, co mnie zastrasza!/
Te zabijaki zmogą łacniejłacniej (daw.) --- łatwiej. od oręża!/
Co dzień swój pas do szpady o jeden karb zwęża./
Jego nos jak pergamin wygląda najstarszy./
Ma kusy przyodziewek tylko z czarnej szarszyszarsza --- tkanina wełniana przetykana jedwabiem..
KSIĄŻĘ
A mimo to rogata duszyczka w mdłym ciałku!/
Nie żałujcie go zbytnio.
LE BRET
z gorzkim uśmiechem
Ach, panie marszałku!...
KSIĄŻĘ
Nie żałujcie go zbytnio, mówiąc bowiem ściślej:/
Żył bez paktów, tak wolny w czynach swych, jak w myśli.
LE BRET
jak wyżej
Mości książę!...
KSIĄŻĘ
wyniośle
Jam w zbytkach, jemu głód dopieka.../
Lecz uścisnąłbym chętnie dłoń tego człowieka!/
żegnając Roksanę/
Żegnaj mi.
ROKSANA
Przeprowadzę księcia.
Książę żegna Le Breta i zwraca się z Roksaną ku tarasowi.
Wyrzuty sumieniaKSIĄŻĘ
zatrzymując się, kiedy ona uchodzi po stopniach
Ja mu skrycie/
Zazdroszczę. Widzisz, komu zbyt uda się życie,/
Ten ma --- nie uczyniwszy, broń Boże, nic złego! ---/
Tysiące małych wstrętów do siebie samego,/
Z których żaden sumienia wprawdzie nie obciąża,/
Ale każdy zawadza. I tak płaszcz książęcy,/
Gdy po szczeblach wielkości w górę się podąża,/
Z szelestem suchych złudzeń wlecze zgryzot więcej,/
Niźli twoja żałobna suknia --- zwiędłych liści,/
Gdy z parku wracasz piękna jak anieli czyści.
ROKSANA
ironicznie
Książę pan marzycielem stał się?
KSIĄŻĘ
Nie inaczej./
w chwili, kiedy ma już wyjść, nagle/
Mości Le Bret!/
do Roksany/
Pozwolisz? Słówko./
do Le Breta półgłosem/
Nie zahaczy/
Druha twojego żaden śmiałek --- to rzecz pewna;/
Lecz za wielu ma wrogów, a chociaż nie z drewna ---/
Toż człek i nie z żelaza! I gdy w szachy grano,/
Ktoś wczoraj u królowej rzekł mi: ,,Ten Cyrano/
Mógłby umrzeć z powodu jakiegoś wypadku".
LE BRET
Co?
KSIĄŻĘ
Tak. Niech siedzi w domu, aby na ostatku/
Nie uległ. Niechaj ma się z ostrożna.
LE BRET
wznosząc ramiona do nieba
Z ostrożna!/
Ma przyjść. Muszę go ostrzec. Tak, ale...
ROKSANA
która pozostała na tarasie, do zbliżającej się ku niej siostry
A co to?
SIOSTRA
Ragueneau chce cię widzieć, o, pani. Czy można/
Tu go wpuścić?
ROKSANA
Niech wejdzie./
do księcia i Le Breta/
Niegdyś trwonił złoto,/
Teraz sam w nędzy. Zamiast wyrabiać pasztety,/
Został autorem, potem aktorem, niestety!
LE BRET
Łaziebnikiem...
ROKSANA
Śpiewakiem...
LE BRET
Perukarzem...
KSIĄŻĘ
Boże!
ROKSANA
Pedlempedel (daw.) --- woźny....
LE BRET
Teorbanistą....
ROKSANA
Czym on dziś być może?
RAGUENEAU
wchodząc z pośpiechem
Ach, pani!/
Spostrzega Le Breta./
Zacny panie!
ROKSANA
z uśmiechem
Niech waćpan opowie/
O swych nieszczęściach imci panu Le Bretowi./
Zaraz wracam.
RAGUENEAU
Lecz...
Roksana wychodzi z księciem, nie słuchając go. Ragueneau podchodzi do Le Breta.
SCENA TRZECIA
Le Bret, Ragueneau.
RAGUENEAU
Zresztą, widząc tu waćpana,/
Wolę, że ta rzecz cała będzie jej nieznana!/
--- PrzemocSzedłem właśnie odwiedzić mego przyjaciela./
Mijam kościół, skąd kroków dwadzieścia oddziela/
Gospodę, w której mieszka... gdy widzę z daleka,/
Jak wychodzi. Więc biegnę. Cyrano nie czeka,/
Nie spostrzegłszy mnie, skręca na rogu ulicy.../
A ja biegnę... Wtem z okna wielkiej kamienicy,/
Koło której przechodził --- wypadkiem?... być może! ---/
Jakiś hajduk upuszcza kłodę drzewa.
LE BRET
Boże!/
Podli!
RAGUENEAU
Przybywam, a tu...
LE BRET
Przechodzi mnie mrowie!
RAGUENEAU
Nasz druh, nasz wieszcz na ziemi, z wielką dziurą w głowie!
LE BRET
Umarł?
RAGUENEAU
Nie! Lecz... niestety! Zaniosłem rannego/
Do mieszkania... Trza widzieć przytułek ów jego!
LE BRET
Cierpi bardzo?
RAGUENEAU
Nie, panie, jest bez przytomności.
LE BRET
Lekarz był?
RAGUENEAU
Przyszedł jeden, znany z uprzejmości.
LE BRET
Och, biedny mój Cyrano! --- Nie mówmy Roksanie/
O tym od razu! --- Cóż ów doktor?
RAGUENEAU
At, mospanie/
Gadał coś o gorączce, o błonie mózgowej!.../
Ach, nie poznałbyś waćpan w szmatkach jego głowy!.../
Śpieszmy! --- Nie ma u jego wezgłowia nikogo! ---/
Gdyby wstał z łóżka, mógłby umrzeć!
LE BRET
ciągnąc go na prawo
Krótszą drogą/
Chodźmy! Przejdźmy tamtędy! Przez kaplicę!
ROKSANA
ukazując się na tarasie i widząc Le Breta oddalającego się pod kolumnadą, która prowadzi do bocznych drzwi kaplicy.
Panie/
Le Bret!/
Le Bret i Ragueneau uciekają, nie odpowiadając./
Le Bret uchodzi, słysząc me wołanie?/
To nowa poczciwego sprawka pasztetnika!
Schodzi z tarasu.
SCENA CZWARTA
Roksana sama, potem dwie Siostry, pauza.
ROKSANA
JesieńPrześliczny dzień w wigilię samą października!/
Mój smutek się uśmiecha. Pogoda jesienna,/
Wbrew przysłowiu, zda mi się, mniej niż w kwietniu zmienna./
Siada przy krosnach. Dwie siostry wynoszą z domu wielki fotel i ustawiają pod drzewem./
Oto klasyczny fotel --- biedni ci klasycy! ---/
Dla Cyrana.
SIOSTRA MARTA
Lepszego nie ma w rozmównicy!
ROKSANA
Dzięki, siostro./
Siostry się oddalają./
Ma nadejść./
Siada. Słychać zegar bijący godzinę./
Zegar bić poczyna./
--- Moje motki! --- To dziwne! Wybiła godzina?/
Pierwszy raz by się spóźnił? Mości Bergeracu!/
Siostra strzegąca furty --- mój naparstek?... w sakusak (daw.) --- worek, tu: woreczek na przybory do szycia.! ---/
Wezwie cię do pokuty!/
po chwili/
Już go wzywa do niej!/
--- On dłużej zwlec nie może. --- Zwiędły liść na dłoni! ---/
Odrzuca liść spadły z drzewa./
Cóż by mogło --- nożyczki gdzieś mi zapodziano?.../
Tam je widzę! --- przeszkodzić mu przyjść!
SIOSTRA
ukazując się na tarasie
Pan Cyrano.
SCENA PIĄTA
Roksana, Cyrano, potem siostra Marta.
ROKSANA
nie odwracając się
O czym to ja mówiłam?.../
Haftuje. Cyrano bardzo blady, w kapeluszu pilśniowym na oczy nasuniętym, ukazuje się. Siostra, która go przeprowadza, odchodzi. Cyrano zaczyna schodzić z tarasu, powoli, z widocznym wysiłkiem opierając się na lasce. Roksana zajęta robotą./
Te barwy spłowiały,/
Hafty na tym ornacie już mają wiek cały!/
Jakby je tu odświeżyć?/
do Cyrana tonem przyjacielskiego łajania/
Dziś po latach wielu/
Pierwszy raz się spóźniłeś, drogi przyjacielu!
CYRANO
który doszedł do fotelu i usiadł, głosem wesołym, nie licującym z wyrazem twarzy
Dlatego jestem wściekły, że mnie zatrzymano!...
ROKSANA
Czym?...
CYRANO
Wizytą, całkiem dziś niespodziewaną.
ROKSANA
roztargniona, haftując
Zapewne jakiś natręt?
CYRANO
Nie, to ona była.
ROKSANA
Ale ją odprawiłeś?
CYRANO
Tak, kuzynko miła./
--- Wybacz mi, powiedziałem, ale dziś sobota,/
Dnia tego w pewnym domu czeka mnie robota;/
Nic mnie od niej nie wstrzyma: powróć za godzinę!
ROKSANA
lekkomyślnie
Jakże śmieszną mieć będzie ta osoba minę,/
Czekając na twój powrót w tempie niezbyt skorem:/
Nie pozwolę ci odejść dzisiaj przed wieczorem.
CYRANO
Może będę zmuszony wcześniej się oddalić.
Zamyka oczy i milczy przez chwilę. Siostra Marta
przechodzi przez park od kaplicy do tarasu. Roksana ją spostrzega i daje znak głową.
ROKSANA
do Cyrana
Już się nie przekomarzasz z siostrą Martą? Zalićzalić (daw.) --- skrócone: zali ci, tj. czy ci./
Brak dowcipu?
CYRANO
Nie!/
grubym, śmiesznym głosem/
Zbliż się, siostro Marto, do mnie!/
Siostra zbliża się ku niemu/
Ha! ha! ha! Piękne oczy wciąż spuszczone skromnie!
SIOSTRA MARTA
podnosząc oczy z uśmiechem
Ależ.../
spostrzega jego twarz i czyni gest zdziwienia/
Och!
CYRANO
cicho, pokazując jej Roksanę
Sza! To nic, nic!/
Duma, Głódgłosem chełpliwym, głośno/
Wczoraj mięso jadłem!
SIOSTRA MARTA
Wiem, wiem./
na stronie/
Dlatego licem przeraża wybladłem!/
prędko i cicho/
Do refektarza proszę przyjść za minut parę,/
Gorącego bulionu dam waćpanu czarę.../
Przyjdziesz aść?
CYRANO
Przyjdę, przyjdę!
SIOSTRA MARTA
Więc rzecz umówiona./
Rozsądniejszym dziś trochę waszmość jest.
ROKSANA
która słyszy ich szeptanie
Czy ona/
Próbuje cię nawrócić?
SIOSTRA MARTA
Uchowaj mnie, Boże!
CYRANO
Prawda! Święta gaduła, tak zawsze w ferworze ---/
Milczy, zamiast kazanie wypalić mi ostre?.../
ze śmieszną wściekłością/
Tam, do kroćset! Ja także zadziwię wnet siostrę!/
udaje, że szuka nowego pomysłu, aby się przekomarzać/
Pozwalam ci w kaplicy... --- ach, to rzecz nieznana! ---/
Po... modlić się wieczorem za duszę Cyrana.
ROKSANA
Och! Och! Och!
CYRANO
śmiejąc się
Siostra Marta milczy z osłupienia!
SIOSTRA MARTA
łagodnie
Nie czekałam waszmości na to przyzwolenia.
Odchodzi.
CYRANO
podchodząc do Roksany, pochylonej nad krosnami
Zjem diabła, jeśli kiedy te ornaty mnisze/
Pokryje haft!
ROKSANA
Wiedziałam, że ten żart usłyszę.
Jesień, AmbicjaW tej chwili mały wiatr strąca z drzew liście.
CYRANO
Liście!
ROKSANA
podnosząc głowę i patrząc w głąb alei
Wenecko żółtą wszystkie barwę mają./
Przyjrzyj się, jak spadają.
CYRANO
Jak dobrze spadają!/
W tej podróży tak krótkiej z gałęzi ku ziemi/
Umieją pięknościami błysnąć ostatniemi,/
I mimo świadomości dążenia ku błotu/
Pragną, by ten upadek miał powab polotu!
ROKSANA
Cyrano w melancholii?
CYRANO
przychodząc do siebie
Nie, chyba z pozoru!
ROKSANA
Daj pokój spadającym już liściom jaworu.../
I powiedz mi lepiej, co słychać nowego./
Moja gazeta?
CYRANO
Służę.
ROKSANA
Ach!
CYRANO
coraz bledszy i walcząc z bólem
Dziewiętnastego,/
W sobotę, król objedzon zbytnio powidłami,/
Dostał gorączki; dwoma lancetu cięciami/
Uśmierzono ją przecież i chociaż źle z głową,/
Najjaśniejszy puls znowu bije prawidłowo./
U królowej na balu spalono w niedzielę/
Siedmset sześćdziesiąt cztery pochodnie...
ROKSANA
Tak wiele!
CYRANO
Don Juan AustriackiJuan José de Austria (1629--1679) --- hiszpański generał i polityk; w 1658 pokonany przez siły francusko-angielskie w bitwie pod Dunkierką, co doprowadziło do zawarcia rok później pokoju pirenejskiego, w którym Hiszpania po ćwierćwieczu pogranicznych walk z Francją uznała się za pokonaną i oddała znaczne części terytoriów na północy i południu. pobity nareszcie,/
Czterech czarnoksiężników powieszono w mieście;/
Pieskowi pani d'Athis lewatywę dano...
ROKSANA
Proszę bardzo, zamilczeć chciej, mości Cyrano!
CYRANO
W poniedziałek dwór bawił w FontainebleauFontainebleau --- miejscowość ok. 60 km na płd-wsch. od Paryża, znana z rezydencji królów Francji: reprezentacyjnego pałacu z rozległym ogrodem i parkiem. od ranka./
Wtorek... nic. Lygdamira zmieniła kochanka.
ROKSANA
Och!
CYRANO
którego twarz zmienia się coraz bardziej
We środę hrabiemu de Fiesque powiedziała/
Zmienna Monglat: Nie! Czwartek: bal u kardynała;/
Młody król do północy brał udział w zabawie;/
Piękna ManciniMancini --- jedna z pięciu sióstr Mancini, siostrzenic wpływowego kardynała Jules'a Mazarina, pierwszego ministra Francji; Olimpia (1638--1708) i Maria (1639--1715) Mancini były kochankami Ludwika XIV. --- Francji królową, lub prawie!/
W piątek znowu: Tak! --- rzekła Monglat do hrabiego;/
A w sobotę...
Zamyka oczy. Głowa mu opada. Milczenie.
ROKSANA
zdziwiona, że nic już nie słyszy, odwraca się, patrzy i wstaje zmieszana.
Cyrano! Zemdlał!
Biegnie do niego z krzykiem.
CYRANO
otwierając oczy, głosem niepewnym
Co takiego?/
Widzi Roksanę schyloną nad sobą i szybko poprawiając kapelusz na głowie, odsuwa się z przestrachem w głąb fotelu./
Nie, nie! To nic!
ROKSANA
Jednakże...
CYRANO
To mimo lat wielu/
Moja... rana... spod Arras...
ROKSANA
Biedny przyjacielu!
CYRANO
Ale to nic. To przejdzie./
uśmiecha się z przymusem/
To już zapomniane.
List, Miłość niespełniona, KrewROKSANA
stając przy nim
Każdy z nas ma swą ranę; ja mam także ranę,/
Która bliznę na strzępy niekiedy rozrywa./
Ona tam, zadawniona, ta rana wciąż żywa./
kładzie rękę na piersi/
Ona tam jest, pod listem, co zżółkły i blady!/
Lecz widać na nim jeszcze łzy i krwawe ślady!
Zaczyna się ściemniać.
CYRANO
Jego list!... Powiedziałaś, że mi dnia którego/
Może go dasz przeczytać?
ROKSANA
Ach! Pragniesz?... List jego,/
Który sobie do trumny każę później włożyć?
CYRANO
Tak... Ja chcę... Jeszcze dziś...
ROKSANA
dając mu woreczek zawieszony u swej szyi
Weź!
CYRANO
biorąc go
Czy mogę otworzyć?
ROKSANA
Otwórz, czytaj!...
Wraca do swoich krosen, zwija je, układa wełnę.
CYRANO
czytając
,,Roksano moja ukochano,/
,,Żegnaj, umieram!..."
ROKSANA
wstrzymując się, zdziwiona
Na głos?
CYRANO
czytając
,,Zapewne do rana/
Nie dożyję, bądź zdrowa! Tak pełną mam duszę/
Niewysłowionej jeszcze miłości, a muszę/
Umrzeć! Nigdy już, nigdy, mój wzrok, dla którego/
One były rozkoszą..."
ROKSANA
Ach, jak ty list jego/
Czytasz!
CYRANO
czytając
,,Stu pocałunków nie prześle w twą stronę./
Nigdy, nigdy już oczy moje upojone/
Nie będą twoich w locie ruchów całowały!/
Oto widzę z nich jeden zwykły ci gest mały,/
Kiedy ręką dotykasz w zamyśleniu czoła..."
ROKSANA
Ach, jak ty list ten czytasz!
Noc zapada niepostrzeżenie.
CYRANO
,,I serce me woła:/
Żegnaj mi!..."
ROKSANA
Ty go czytasz...
CYRANO
,,O, moje śliczności,/
,,Kochanie moje..."
ROKSANA
Głosem...
CYRANO
,,Skarbie mej miłości/
Czystej, jedynej..."
ROKSANA
Głosem...
CYRANO
,,Najgłębszej, najszczerszej!..."
ROKSANA
Który z pewnością słyszę już nie po raz pierwszy!
Zbliża się niepostrzeżenie, staje za fotelem, pochyla się i patrzy na list. Zmrok coraz większy.
CYRANO
,,Serce me towarzyszy ci zawsze, boć przecie/
I jestem, i na tamtym będę nawet świecie/
Tym, który ciebie kochał bez miary; i ciebie... "
ROKSANA
kładąc mu dłoń na ramieniu
Jak możesz teraz czytać? Już noc jest na niebie./
Cyrano wzdryga się, odwraca, widzi ją przy sobie, czyni ruch przerażenia, spuszcza głowę. Długie milczenie. Potem, w mroku zapadłym zupełnie, Roksana mówi, składając ręce./
I on od lat czternastu w tej roli udaje/
Starego przyjaciela, i śmiesznym się staje!
CYRANO
Roksano!
ROKSANA
To ty byłeś.
CYRANO
Nie, nie, nie, Roksano.
ROKSANA
Domyśleć się powinnam była, gdy Cyrano/
Wymówił moje imię!
CYRANO
O, nie! To był inny!
ROKSANA
To ty byłeś!
CYRANO
Przysięgam!...
ROKSANA
Spostrzegam niewinny,/
Szlachetny cały podstęp: ty pisałeś listy...
CYRANO
Przysięgam, że...
ROKSANA
Mam przecież dowód oczywisty:/
Słowa tchnące uczuciem namiętnym, szalonym ---/
Były twoje!
CYRANO
Nie!
ROKSANA
Twój to brzmiał głos pod balkonem!
CYRANO
Nie!
ROKSANA
Dusza była twoja!
CYRANO
Nie kochałem ciebie!
ROKSANA
Kochałeś mnie!
CYRANO
To tamten, co teraz jest w niebie.
ROKSANA
Kochałeś mnie!
CYRANO
Nie!
ROKSANA
Przeczyć już nie jesteś w stanie!
CYRANO
Nie, nie kochałem ciebie, me drogie kochanie!
ROKSANA
Ach! ile rzeczy przeszło... ile to powstało!/
--- Co ci przez lat czternaście zamilczeć kazało,/
Gdy na tym oto liście, tak obcym dla niego,/
Te łzy były twoimi?
CYRANO
podając jej list
Ta krew była jego!
ROKSANA
Na cóż wzniosłym milczeniem bronić prawdy nagiej,/
Męczyć się dzisiaj?
CYRANO
Na co?...
Ragueneau i Le Bret wchodzą, biegnąc.
SCENA SZÓSTA
Ci sami, Le Bret i Ragueneau.
LE BRET
To szczyt nierozwagi!/
Ach! Byłem tego pewny! On jest tu!
CYRANO
uśmiechając się i prostując
W klasztorze!
LE BRET
Pani! On zabił siebie, wstając!
ROKSANA
Wielki Boże!/
A więc ta jego słabość przed chwilą, niestety?...
CYRANO
To prawda! Nie skończyłem dziś mojej gazety:/
...A w sobotę ostatnią stała się rzecz taka:/
Zamordowano imci pana Bergeraca.
Zdejmuje kapelusz; widać obandażowaną jego głowę.
ROKSANA
Cyrano! Co on mówi? Duch we mnie zamiera!/
Raniony! Ach! Dlaczego?
CYRANO
Duma, ŚmierćZ ręki bohatera/
Paść na szpadę, zwróconą prosto w środek serca! ---/
To było mym marzeniem!... Los jednak szyderca!.../
I oto mnie w zasadzce spotyka śmierć pewna,/
Z hajduka ręki, z tyłu, od kawałka drewna!/
Bardzo dobrze. Chybiałem w życiu zawsze celu ---/
Zwiodła mnie nawet śmierć.
RAGUENEAU
Ach!
CYRANO
Nie płacz, przyjacielu!.../
podaje mu rękę/
Powiedz mi, jaka teraz jest twoja kariera?/
Co porabiasz?
RAGUENEAU
zanosząc się od płaczu
Objaśniam... świece u Moliera.Molier, właśc. Jean-Baptiste Poquelin (1622--1673) --- największy francuski komediopisarz, aktor, dyrektor teatru; Objaśniam... świece u Moliera: anachronizm, gdyż teatr Moliera otwarto trzy lata później, w 1658.
CYRANO
U Moliera!
RAGUENEAU
Lecz jutro pewnie go porzucę;/
Z oburzeniem spostrzegłem wczoraj w jego sztuce,/
Że waćpanu znów ściągnął jedną scenę...
LE BRET
Całą!
RAGUENEAU
Tak, mospanie, to słynne: ,,Lichoż mu kazało?..."
LE BRET
Molier wziął ją od ciebie!to słynne: ,,Lichoż mu kazało?..." Molier wziął ją od ciebie! --- w komedii Moliera z 1671 Szelmostwa Skapena (akt II, scena XI), wzięte ze sztuki Cyrana Le pédant joué (Pedant oszukany, 1654). Cyrano nie mógł jednak o tym wiedzieć, gdyż zmarł 16 lat wcześniej.
CYRANO
Cyt! cyt! Niech mu służy!.../
do Ragueneau/
Scena ta niezawodnie miała sukces duży?
RAGUENEAU
łkając
Śmiano się do rozpuku!
LosCYRANO
Byłem z losem w gniewie!.../
Całe życie suflerem, o którym nikt nie wie!/
do Roksany/
Pomniszpomnieć (daw.) --- pamiętać., jak pod balkonem Chrystian zbyt nieśmiały/
Mówił z tobą w noc letnią? To mój żywot cały:/
Gdym na dole stał w cieniu, inni bez obawy/
Wzwyż się pięli po słodki pocałunek sławy./
Tak jest słusznie, przyznaję na progu mogiły:/
Molier ma geniusz, Chrystian był piękny i miły!/
W tejże chwili na głos dzwonka z kaplicy widać w głębi alei zakonnice, udające się na modlitwę./
Dzwon je woła --- niech idą na modlitwę błogą!
ROKSANA
wstaje, aby zawołać
Siostro, ach, siostro!
CYRANO
wstrzymując ją
Nie, nie! Nie chodź po nikogo!/
Zanimbyś powróciła --- już mnie tu nie stanienie stanie (daw.) --- nie będzie więcej../
Zakonnice wchodzą do kaplicy, słychać organy./
Brak mi było harmonii --- mam ją na żądanie.
Kobieta, Uroda, MężczyznaROKSANA
Ja cię kocham, żyj!
CYRANO
O, nie! Po takim zaklęciu/
Tylko w baśni się zdaje wstydliwemu księciu/
Szpetność jego rozpływać od tych słów ze słońca.../
Lecz ty byś mnie widziała brzydkim aż do końca.
ROKSANA
To ja wszystkiemu winnam!
CYRANO
Przeciwnie, Roksano!/
Słodycz kobieca w życiu była mi nieznaną./
Matka mię nie lubiła, a siostry nie miałem,/
Lękałem się kochanki z okiem drwiącem, śmiałem,/
Tobiem winien, żem bywał niekiedy we dwoje,/
Dzięki tobie podwikapodwika (starop.) --- dziewczyna; kobieta. weszła w życie moje.
Księżyc, ZaświatyLE BRET
pokazując mu księżyc, którego blask przechodzi przez gałęzie
Druga twa przyjaciółka wita cię, kolego.
CYRANO
uśmiechając się do księżyca
Dyjana!
ROKSANA
Dwa razy tracę kochanka jednego!
CYRANO
Le Bret, teraz się wzniosę na ten księżyc siny,/
Nie trzeba mi już dzisiaj budować machiny...
ROKSANA
Co ty mówisz, Cyrano?
CYRANO
Tak jest, nie inaczej./
Bóg mi go niewątpliwie na edenEden --- biblijny rajski ogród, miejsce pierwotnej szczęśliwości; tu jako synonim pośmiertnego raju w niebie. przeznaczy./
Niejedna tam wygnana przyjazna mi dusza:/
Odnajdę SokratesaSokrates (469--399 p.n.e.) --- wybitny filozof grecki, żył i zmarł w Atenach, uprawiał filozofię i nauczał, wciągając do dyskusji przechodniów na ulicy. Wśród jego uczniów byli m.in. Platon, Antystenes i Ksenofont. Sokratesowi wytoczono proces o niewyznawanie bogów uznawanych przez państwo i demoralizację młodzieży. Został skazany na śmierć przez wypicie trucizny. i GalileuszaGalileusz, Galileo Galilei (1564--1642) --- włoski astronom, filozof, fizyk; twórca podstaw eksperymentalno-matematycznych metod badawczych w przyrodoznawstwie; odkrywca księżyców Jowisza, plam na Słońcu oraz faz Wenus; zwolennik idei Kopernika. W 1616 kościelna komisja Świętego Oficjum (inkwizycji) uznała głoszone przez niego poglądy heliocentryczne za absurdalne naukowo oraz heretyckie, otrzymał nakaz ich porzucenia oraz zakaz ich dyskutowania i obrony. W 1633 jako 69-latek z powodu dalszego propagowania heliocentryzmu został wezwany przed sąd inkwizycji, zmuszony do odwołania poglądów i skazany na dożywotni areszt domowy.!
LE BRET
wzburzony
Nie! nie! To nazbyt głupie, zbyt niesprawiedliwe!/
Taki poeta! Serce szlachetne, uczciwe!/
Umrzeć w ten sposób!... Umrzeć!...
CYRANO
A Le Bret już gdera!
LE BRET
we łzach
Drogi mój przyjacielu!...
CYRANO
wstając z okiem błędnym
Z ręki bohatera/
Paść na szpadę... --- Gaskońskie oto są junaki.../
--- Masa elementarna! Sęk nie lada jaki!/
--- Od owej chwili powstał wielki czasu przedział.
LE BRET
Jego wiedza... w gorączce!
CYRANO
KopernikKopernik powiedział... --- w roku 1655, gdy rozgrywa się ta scena, książka Kopernika, podobnie jak heliocentryczne dzieła jego kontynuatorów, Galileusza i Keplera, uznana za sprzeczną z doktryną katolicką, czyli heretycką, znajdowała się na kościelnym indeksie ksiąg zakazanych; w 1664 zakazano wszelkich dzieł nauczających o ruchomości Ziemi. powiedział...
ROKSANA
Och!
CYRANO
Lichoż mu kazało?... Lichoż mu kazało/
Łazić na te galery?... Czy miejsca już mało?.../
Filozof, fizyk,/
Poeta, muzyk./
Rębacz śmiały i waleczny/
Oraz żeglarz napowietrzny,/
Cięty w mowie,/
W każdym słowie./
Był kochankiem nie dla siebie! ---/
Tu spoczywa, śniąc o niebie,/
Z uśmiechniętym wciąż obliczem/
Imć pan Herkules-Sawiniusz/
De Cyrano de Bergerac,/
Co był wszystkiem i był niczem./
...Lecz odchodzę, wybaczcie, dłużej zwlec nie mogę:/
Patrzcie, Dyjana promieniem wskazuje mi drogę!/
Pada w siedzącej postawie na fotel. Płacz Roksany przywołuje go do przytomności, spogląda na nią, bawiąc się jej welonami./
Nie chcę, byś po tym dobrym i pięknym Chrystianie/
Mniej płakała; skromniejsze jest moje żądanie:/
Pragnę tylko byś dała --- gdy w proch się zamienię ---/
Tym żałobnym welonom dwojakie znaczenie:/
Żeś w żałobie po mężu i po przyjacielu.
ROKSANA
Przysięgam ci!...
Duma, Honor, ŚmierćCYRANO
wstrząsany wielkim dreszczem, wstaje nagle
Nie tutaj! Nie! Nie w tym fotelu!/
Chcą mu przyjść z pomocą./
Nie podtrzymujcie mnie! Precz! Nic prócz tego drzewa!/
milczenie/
Już się zbliża. Jak marmur ciąży mi cholewa,/
Jak ołów rękawica!/
prostuje się/
Och!... Już kosą dzwoni,/
Zaczekam na nią, stojąc,/
dobywa szpady/
i ze szpadą w dłoni!
LE BRET
Cyrano!
ROKSANA
Och, Cyrano!
Wszyscy cofają się przerażeni.
CYRANO
Coś patrzy z ukosa.../
Ona śmie patrzeć na mój nos, ta płaskonosa!/
podnosi szpadę/
Co mówisz?... To daremne?... Twój wyrok mi znany!/
Lecz nie walczy się tylko w nadziei wygranej!/
To piękniej, gdy na próżno, bo za ideały!/
--- Ale któż są ci wszyscy? --- Jest was legion cały?/
Poznaję starych wrogów! Na czele mych gości/
Kłamstwo?/
uderza szpadą w próżnię/
Masz! masz! --- Ha, ha, ha! Przesądy, Podłości,/
Kompromisy!.../
uderza/
Co, chcecie, bym wchodził w ugodę?/
Nigdy, nigdy! --- Ach! jesteś, Głupstwo, wiecznie młode!/
--- Wiem, że zduszą mnie wasze uściski padalcze;/
Nic nie szkodzi: ja walczę! Ja walczę! Ja walczę!/
robi olbrzymie młynki i zatrzymuje się, dysząc/
Wydzieracie mi wszystko, róże, laury wieszcze!/
Wydzierajcie! Wbrew waszej woli jest coś jeszcze,/
Co unoszę, czym teraz, gdy wejdę do Boga/
Zmiotę proch w mym pokłonie z gwiaździstego proga,/
Jest coś, co bez zagięcia, bez plamy, z dni chwały/
Unoszę.../
rzuca się z podniesioną szpadą/
To jest...
Szpada wymyka się z jego rąk. Cyrano chwieje się, pada w ramiona Le Breta i Ragueneau.
ROKSANA
nachylając się nad nim i całując go w czoło
Jest to?...
CYRANO
otwiera oczy, poznaje ją i mówi z uśmiechem
Pióropusz mój biały.
Zasłona.