Hölderlin, Fryderyk
Pamiątka
Napierski, Stefan
Król, Michał
Kowalska, Dorota
Niedziałkowska, Marta
Choromańska, Paulina
Fundacja Nowoczesna Polska
Romantyzm
Liryka
Wiersz
Publikacja zrealizowana w ramach projektu Wolne Lektury (http://wolnelektury.pl). Reprodukcja cyfrowa wykonana przez Bibliotekę Śląską z egzemplarza pochodzącego ze zbiorów BŚ.
http://wolnelektury.pl/katalog/lektura/pamiatka
http://www.sbc.org.pl/dlibra/docmetadata?id=24335
Liryka niemiecka, tłum. Stefan Napierski, Bibljoteka Kameny, Lublin 1936
Domena publiczna - Stefan Napierski zm. 1940
2011
xml
text
text
2011-09-01
pol
http://redakcja.wolnelektury.pl/media/dynamic/cover/image/371.jpg
seyed mostafa zamani@Flickr, CC BY 2.0
http://redakcja.wolnelektury.pl/cover/image/371
Fryderyk Hölderlin
Pamiątka
fleksja: tem, samotnem > tym, samotnym itp.; powolnemi > powolnymi
WiatrZ północo-wschodu dmie/
Z wichrów najmilszy mi,/
Ognistego ducha/
I jazdę pomyślną/
Zwiastuje żeglarzom./
Lecz idźże teraz i pozdrów/
Piękną Garonnę/
DrzewoI ogrody Bordeaux,/
Gdzie ponad spadzistym wybrzeżem/
Wije się ścieżka i w toń/
Głęboko opada potok, a nad nim/
Szlachetna poglądapoglądać (daw.) --- patrzeć, spoglądać. para/
Dębów i topól srebrzystych.
Przyroda nieożywionaPomyślcie o tym jeszcze, o, sprzyjający, i jak/
Szerokie czuby chyli/
Wiązów gaj ponad młynem,/
W dziedzińcu zaś wzrasta figowiec./
W święta stąpają tutaj/
Brunatne kobiety/
Na jedwabnej glebie,/
W porę marcową./
SielankaKiedy dzień równa się z nocą,/
A nad powolnymi ścieżkami,/
Od złotych snów ociężałe,/
Upojne kołyszą się wiatry.
Carpe diemTedytedy (daw.) --- więc, zatem. niech mi kto poda,/
Pełen blasku ciemnego,/
Woniejący kubek,/
Iżbym spoczął; błogie albowiem/
Byłoby pod cieniem uśniecie./
O, nie jest dobrze,/
Bezdusznie od śmiertelnych/
Wolnym być myśli. Lecz dobra/
Jest pogawędka i wysłowienie/
Zamiaru, w sercu skrytego, usłyszeć wiele/
O dniach miłości/
I czynach, które się dzieją.
MorzeLecz gdzieżże są przyjaciele? Bellarmin/
Wespół z druhami? Niejeden/
Nie ośmiela się podejść do źródła;/
Rozpoczyna się bowiem dostatek/
W morzu. Oni,/
Jakby malarze, gromadzą/
Piękno ziemi, a także nie gardzą/
Uskrzydloną wojną, ani/
Pomieszkaniem samotnym, przez lata,/
Pod masztem, z liści odartym, gdzie nocy nie przeszywają/
Blaskiem dnie świąteczne miasta,/
Ani strun gędźbagędźba (daw.) --- mówienie, opowiadanie; tu: muzyka. i przyrodzony taniec.
Lecz powędrowali oto/
Mężczyźni ku Indier,/
Tam, na powietrzny szczyt/
Stokami winnic, skąd/
Wycieka Dordona/
I wespół z wspaniałą Garonną/
Szeroki, jak morze, kończy się potok. Lecz morze/
Przyjmuje pamięć, zwraca,/
A także miłość pilnie wlepia swe oczy./
Gdy to, co przetrwa, w niebo dźwigają poeci.