Słowacki, Juliusz
Mnich
Sekuła, Aleksandra
Ługowska, Maria
Niedziałkowska, Marta
Ługowska, Maria
Fundacja Nowoczesna Polska
Romantyzm
Liryka
Poemat
Publikacja zrealizowana w ramach projektu Wolne Lektury (http://wolnelektury.pl). Reprodukcja cyfrowa wykonana przez Bibliotekę Narodową z egzemplarza pochodzącego ze zbiorów BN.
http://wolnelektury.pl/katalog/lektura/mnich
Juliusz Słowacki, Pisma Juliusza Słowackiego, chronologicznym porządkiem do druku ułożone przez Antoniego Małeckiego, nakł. Gubrynowicz i Schmidt, Lwów 1880
Domena publiczna - Juliusz Słowacki zm. 1849
1920
xml
text
text
2013-01-29
pol
http://redakcja.wolnelektury.pl/media/dynamic/cover/image/2279.jpg
fusion-of-horizons@Flickr, CC BY 2.0
http://redakcja.wolnelektury.pl/cover/image/2279
Juliusz Słowacki
Mnich
Powieść wschodnia
Uwspółcześnienia pisowni łącznej/rozdzielnej oraz pisowni wielką/małą literą: w ten czas -> wtenczas; przedemną -> przede mną; nademną -> nade mną; z pod -> spod; niewiem -> nie wiem; niepytaj -> nie pytaj; niema -> nie ma; napół -> na pół; napróżno -> na próżno; nie znane -> nieznane; nie jeden -> niejeden; koranu -> Koranu; Zakonnej celi -> zakonnej celi.
Uwspółcześniono interpunkcję zgodnie z obowiązującymi zasadami (usunięto przecinek przed jak/jako w prostym porównaniu, wstawiono przecinek przed powtórzonym członem rozpoczynającym się od spójnika ,,i"; wstawiono przecinek przed spójnik ,,który" itp.). Pozostawiono charakterystyczny dla epoki zapis emocjonalny, gdy wykrzyknik lub znak zapytania zastępuje przecinek i dalsza część zdania po tym znaku przestankowym rozpoczyna się małą literą.
Szczególna zmiana zapisu dla zachowania poprawności interpunkcyjnej, a jednocześnie zapisania zamierzonej najwyraźniej w określonym miejscu pauzy:
Przeklął, i wszyscy przede mną pomarli -> Przeklął --- i wszyscy przede mną pomarli
Zmieniono ponadto zapis:
Było to w roku --- Narodzenia Pana --- -> Było to w roku... Narodzenia Pana...
Dobrze mi znana --- Już nie miałem brata -> Dobrze mi znana... Już nie miałem brata.
Pozostawiono charakterystyczne dla autora formy, np. Sinaju, pargaminie, ochłódło, niósłem. Przywrócono równie typową formę zapisu: drzeć, drzenie zam. drżeć, drżenie itp.
Jeden z braciszków zakonu w klasztorze na górze Sinai w Arabii, trudniący się zwyczajem średnich wieków przepisywaniem dzieł starożytnych pisarzy, na ostatniej karcie przepisanej księgi dodaje następujące słowa.
W samotnej celi w Sinaju klasztorze/
Czekam posępny, aż wiek mój przeminie./
Modlę się, patrząc na Czerwone Morze,/
Albo na skwarne Arabów pustynie./
Oto jest owoc pracy zakonnika;/
Oto na białym księgi pargaminiepargamin --- dziś popr.: pergamin.,/
Co się na klamry srebrzyste zamyka,/
Są dzieje Rzymian, są dumania Greków,/
Wskrzeszone myśli, które się zatarły,/
Wskrzeszona pamięć dawnych wielkich wieków,/
Które bez pisma jak ludzie pomarły./
Moja to praca nadal je zachowa,/
Pod mojem piórem wzrastały wyrazy./
Różnie barwiłem początkowe słowa,/
Po ścianach błyszczą święcone obrazy./
Purpurę, złoto i drogie błękity/
Łączyłem cudną malowidła sztuką./
Księga ta będzie dla wieków nauką,/
Księgę tę pisał mnich w celi ukryty.
Oto została karta nieskalana,/
Zapiszę na niej zdarzenie klasztorne./
Było to w roku... Narodzenia Pana.../
W dniu, gdyśmy zbójców odparli napady;/
Gdy już ucichły modlitwy wieczorne,/
Stałem przy łożu śmiertelnem z gromnicą,/
Brat jeden konał, posępny i blady,/
Tak pod spowiedzi mówił tajemnicą:
Spowiedź mnicha
I
W zakonnej celi pod habitem mnicha/
Konam samotny. Włóż kamień pod głowę,/
Niech na nim zasnę. Noc ciemna i cicha./
Myśl moja wyschła jak źródło stepowe,/
Ja sam jak palma usycham i więdnę.
Niegdyś na czele pokolenia ludu/
Ścigałem w piaskach z płócien miasta błędne./
Niegdyś szczęśliwy wśród nędzy i trudu,/
Pogardy okiem patrzałem na nędzę./
A gdy mnie rozpacz przyciśnie gwałtowna,/
Nie zwykłem jęków tłumić pod namiotem;/
Sam cierpiąc, drugim cierpienia oszczędzę,/
I cisnę sztylet; stal jego hartowna,/
Tak można było pisać na nim złotemmożna było pisać na nim złotem --- Jest to oznaką prawdziwej damasceńskiej stali, iż potarta złotem zatrzymuje na powierzchni ślady kruszcu.,/
Jako ty piórem piszesz w swojej księdze.
II
Marzyła dusza. Ileż razy w spieki/
Ścigałem w stepach znikome obrazy;/
Często myślałem, że już niedaleki/
Odpocznę w cieniu kwiecistej oazy;/
Płoche to było i marne złudzenie./
Ale raz z wiatru zachodnim powiewem/
Doszło mię dzikie, melodyjne pienie,/
Wypuszczam konia i gonię za śpiewem./
Śpiew ten brzmiał w niebie, na ziemi, dokoła,/
Coraz doganiam wyraźniejsze tony;/
Wkrótce ujrzałem złoty krzyż kościoła,/
Tym smutnym śpiewem brzmiały wasze dzwony.
Chrzest, Religia, SztukaWchodzę, stanąłem przy ciemnym filarze,/
Już nie pamiętam wrażenia tej chwili./
W oczach się lśniły złociste ołtarze,/
Wyście śpiewali i światła palili./
Ściana jak niebo gwiazdami okryta;/
Każda kolumna jak palma stepowa,/
A na jej czole złoty liść rozkwita,/
A pod jej stopą skała marmurowa./
Promień z barwionych bijąc szyb kościoła,/
Niósł z sobą obraz na szkle malowany,/
A potem w dymie kadzideł zbłąkany,/
W mglistych błękitach utworzył anioła;/
Nie znałem wówczas sztuki malowidła,/
Widziałem tylko, że anioł nade mną/
Roztaczał złotem malowane skrzydła,/
Spływał i patrzał w duszę moję ciemną.../
Wtenczas rzuciłem ojców moich wiarę....
III
Kara, Ojciec, Syn, PrzekleństwoTy mówisz mnichu, że to dzieło cnoty?/
Ale Bóg ciężką zesłał na mnie karę:/
Dni moje gorzkie zatruły zgryzoty,/
Wszyscy odbiegli, bracia się zaparli,/
Sam ojciec przeklął... «Idź, wyrodne dziecię!/
Idź w świat i zostań sam jeden na świecie!»/
Przeklął --- i wszyscy przede mną pomarli.
IV
Kobieta, Uroda, KwiatyJej piękność wiecznie tkwi w sercu wyryta!/
Piękność dziewicy jest jak piękność kwiatu,/
Cudnie się błyszczy, lecz prędko przekwita./
Ale gdy róża strojna w liść szkarłatu/
Utonie kiedy do mogiły piasku,/
Jeśli ją tuman nakryje stepowy,/
Róża w nim uschnie, lecz nie straci blasku;/
wiecznie zachowa swój liść rubinowy,/
Jak gdyby wczoraj rosła wśród oazy,/
Jak gdyby wczoraj zerwana na błoni;/
Tak postać Zary kwitnącą od skazy/
Mogiła myśli gasnących ochroni...
Wspomnienia, Góry, ŚwiatłoPamiętam dotąd jej dziecinne słowa,/
Patrząc na śnieżne gór Iranu szczyty,/
Raz mnie pytała: «Tam, pod gwiazd błękity,/
Co to za lampa błyszczy kryształowa?/
Patrz, jakim blaskiem gór wierzchołek spłonął;/
Zapewne księżyc w ich łono utonął,/
I w alabastrach błyszczy się ukryty...»
Nie przeszła chwila, już byłem na górze/
Wśród śniegów lodu; i w tak prędkim biegu/
Wróciłem nazad, że doliny róże/
Kwitły utknięte w wazonie ze śniegu.
V
Brat, Rodzina, ZdradaJa miałem brata... Całe pokolenie/
Było mi niegdyś jak wierna rodzina,/
Dzieliło razem i głód, i pragnienie;/
A teraz każdy z braci mię przeklina/
I chce mi szkodzić jawnie lub obłudnie.
Pustynia, Koń, Zdrada, Woda, Zemsta, ReligiaRaz zapędzony na łowach daleko,/
Wracałem w skwarne pustyni południe./
Koń mój spod kopyt miotał piasek wrący,/
Chwiał się znużony pragnieniem i spieką,/
W rozwarte nozdrza chwytał wiatr gorący.
Wtem jedzie Arab przez pustyni błonia./
Rzekłem do niego: «Słuchaj, bracie młody!/
Musisz mieć wodę, daj mi kroplę wody./
Widzę, że pełne twe juki podróżne,/
Wody! nie dla mnie, lecz dla mego konia».
A on mi na to: «Czary moje próżne,/
Ostatnia pełna, ciskam ją o głazy;/
Umieraj zdrajco! Giaur niech nie żyje!/
Gdybym gdzie wiedział pobliskie oazy,/
Z których ty pijesz albo koń twój pije,/
Zatrułbym wody --- Bogdaj nie ochłódło/
Niebo, skąd chłodu twa dusza wygląda».
Krzyknąłem wściekły: «W żywocie wielbłąda/
Dla mego konia znajdę wody źródło!».
Brat, ZbrodniaI obaoba --- dziś popr.: obaj. zbrojni zwarliśmy się razem/
Jako dwa wichry wśród piasków tumanu./
Upadł przeciwnik przebity żelazem.../
Koń mój pił wodę!!! Turban wroga zlatazlata --- dziś popr. forma: zlatuje.,/
Patrzę się, przebóg! ta twarz spod turbanu/
Dobrze mi znana... Już nie miałem brata.
VI
Koń, Pustynia, Ojciec, Syn, ZdradaLecz koń mi został i biegł przez pustynie,/
Koń, który myśli Araba przenika./
Jak struś na stepach, gdy skrzydła rozwinie,/
Ledwie się ziemi stopami dotyka;/
I grzywa konia z wiatrami igrała.
Lecz przebóg! koń mój chwieje się, upada./
Patrzę! a w piersiach tkwi zbójecka strzała..../
Ojcze mój! Ojcze! okropna to zdrada!/
Tę strzałę w twoim widziałem kołczanie!
Rumaka mego przeszło śmierci drganie,/
Parsknął i głowa na piasku zaległa./
Wtenczas spojrzałem na pustyni błonia,/
Pierwszy raz mi się zdała tak rozległa.../
Stepy bez końca... Już nie miałem konia.
VII
ŚmierćPatrz! czy to śmierci posłaniec ponury/
Wleciał do smutnej celi zakonnika?/
Motyl niestrojny w złoto ni w lazury,/
Ledwo z jedwabnej dziś zmartwychwstał trunytruna (daw.) --- więzienie a. trumna.,/
I znów tak blisko pogrzebu świecznika./
Skrzydła czernieją jak zmarłych całuny/
I ma na skrzydłach pisany gniew bożyI ma na skrzydłach pisany gniew boży --- Na skrzydłach wielu motyli, a mianowicie szarańczy, znajduje się niewyraźne znaki; lud prosty wierzy, iż to są litery arabskie i że zawierają napis: gniew boży./
Co mu tak cięży, że je w ogniu pali.../
Tak dziki Arab, gdy się los rozsroży,/
W dzień jest spokojny i zatłumizatłumić --- dziś popr.: stłumić. jęki;/
Lecz gdy noc ciemne przywdzieje zasłony,/
Lśni przed nim jasność samobójczej stali,/
Patrzy posępny na niebios sklepienia,/
Twarz ma pobladłą i wzrok zapalony,/
I widać drzeniedrzenie --- dziś popr.: drżenie. wstrzymywanej ręki,/
Silne jak drzenie głodu lub pragnienia.
VIII
Piękny nasz kościół! u stóp jego waływał (daw.) --- fala./
Spienione miecąmiecą --- dziś popr. forma: miotają. na głazy ukropy;/
Stoi na skale, jego krzyż nad skały/
Jak ptak uleciał aż pod nieba stropy;/
A cudne palmy, pustyni królowe,/
Przy nim się zdają jak powiewne zioła;/
Czołem zmiatają ganki marmurowe,/
Jak gdyby chciały w prochu złożyć czoła...
Lecz wczoraj! wspomnij godzinę przestrachu,/
Kiedy na kościół napadli Arabynapadli Araby --- dziś popr.: napadli Arabowie../
Straszliwy odgłos rozbiegł się po gmachu,/
W klasztornej sali zebrały się mnichyzebrały się mnichy --- dziś popr.: zebrali się mnisi.,/
Ale cóż znaczył mnichów odpór słaby?/
Już miano wydać kościelne kielichy,/
Gdy ja stanąłem: «Bracia! czyż niegodnie/
Mamy się poddać? niech nas Bóg ośmiela!/
Weźcie do ręki psalmy i pochodnie/
I czarne szaty, i krzyż Zbawiciela»./
Rzekłem --- i zbrojny rzuciłem się pędem/
W sam tłum Arabów, niósłem ślepe ciosy./
Za mną się światła snuły długim rzędem/
I brzmiały hymnów pobożne odgłosy./
Pod mieczem mnicha legł niejeden zbójca;/
Ojciec, Zdrada, ZbrodniaA kiedy wodza spotkałem na błoni,/
Mnichu, widziałeś! on poległ z tej dłoni;/
W twarz mu zaglądam... Już nie miałem ojca.
A gdy nieszczęściu nie mogłem uwierzyć,/
Rzekł mi, konając: «Synu! kryłem lica!/
Abyś się w boju nie wahał uderzyć,/
Abyś wyrzucał sobie śmierć rodzica./
Teraz, gdy możesz! teraz zapominaj/
O zmarłych, ciesz się z tymi, co zostali.../
Ona... umarła... od zgryzot? od stali?/
Nie wiem, nie pytaj... lecz ojca przeklinaj!»
IX
Rodzina, Wspomnienia, Wizja, Wyrzuty sumieniaI pokolenie płacze po swym królu;/
A jam ostatni z królów pokolenia,/
Jako pszczół matka, gdy w wymarłym ulu/
Siedzi posępna nad córek grobami/
I sama szuka grobowego cienia,/
Ale łza moja pamięć przodków plami./
Myśl moja, niegdyś tak cudna, skrzydlata,/
Błąka się w zbrodni i jak kwiat przekwita,/
Dzisiaj w księżycu widziałem twarz brata;/
Lecz kiedy oko podobieństwo czyta,/
Znowu spostrzegłem rysy ojca twarzy;/
I znów się głębiej oko moje wkrada,/
I znowu patrzy, znowu dziko marzy:/
Z łona księżyca wykwita twarz blada,/
I znów poznałem... to były jej rysy;/
Smutne pamiątki wzrastają bez końca/
I tak się krzewią jak czarne cyprysy;/
Już duszy mojej odjęły blask słońca.
X
Śmierć, Religia, WiaraTo moje życie... Teraz śmierć się zbliża/
I w sercu czuję nieznaną tęsknotę;/
Wyznam ci mnichu, choć ściskam znak krzyża,/
Noszę na piersiach amulety złoteNoszę na piersiach amulety złote --- Amulety są rodzajem talizmanów, urobione z drogiego kruszcu zamykają najczęściej wiersz Koranu./
Przez nią mi dane, jej ostatnie dary./
A w nich Koranu drzemie myśl zamknięta,/
Nie drzyj... myśl godna chrześcijańskiej wiary,/
DuszaTak mówi prorok: «Dusza wiernych święta/
Niechaj miłością nienawiść odpłaca;/
Niech jako muszla srebrzystego łona,/
Kiedy pod ciosem chciwych ludzi kona,/
Morderce swoje perłami zbogaca»./
Mnie przyjaciele zdradzili najszczersi.../
Mnichu, ty gniew mi ukazujesz z czoła,/
Więc zerwij! zerwij talizmany z piersi!.../
Muzułmanmuzułman --- dziś popr. forma: muzułmanin. gdy się z amuletem dzieli,/
Słyszy ostatnie westchnienie anioła.../
Zerwij!... Co słyszę! czy to wiatr w tej celi/
Smutnie zaszumiał?... Słyszałem westchnienie!
XI
Cień dziewicy arabskiej
ŚmierćCiebie głos westchnień stłumionych zasmucił?/
Zniknęłam niegdyś jak senne marzenie,/
A obraz drzący i zbladły powrócił/
Do twojej myśli, gdy masz zawrzeć oczy,/
Aby cię znowu do snu ukołysał./
Pomyśl! sen wieczny wkrótce cię otoczy,/
A ty się wiersza pozbywasz Koranu?/
O luby! pomyśl, kto ten wiersz napisał!/
Wspomnij na piękne krainy Iranu!/
I patrzaj na mnie... tu jestem, tak blisko!/
Czyliż ci moje nieznane wyrazy?...
PustyniaPamiętasz skwarów stepowych igrzysko,/
Te cudne, błędne pustyni obrazy,/
Których cień miły podróżnego nęci,/
A gdy się zbliży, we mgłach się rozpływaA gdy się zbliży, we mgłach się rozpływa --- Wielu podróżnych wspomina o tych dziwnych zjawiskach przyrodzenia. Pielgrzym dręczony pragnieniem często spostrzega w pustyni niedalekie jeziora, a nawet obrazy palm, które za zbliżeniem się wędrowca nikną.... Są to może krainy duchów.:/
W nich teraz żyję, w nich cień mój przebywa,/
Blady jak iskra gasnącej pamięci.
Kobieta, Uroda, DuchOto przybyłam na blasku księżyca,/
Patrzaj! cień Zary ciebie nie przerazi;/
Śmiertelna bladość twarzy mi nie kazi./
Chciałam być piękną, ukrasiłam lica/
Kolorem róży czarownego kraju;/
Chciałam być piękną, ożywiłam oczy/
Promieniem rosy; woń moich warkoczy/
Jest tak łagodną jak tchnienie róż maju.
Miłość silniejsza niż śmierć, Miłość tragiczna, Raj, ReligiaPomyśl mój luby! chwila już się zbliża,/
Czyliż być mamy wiecznie rozłączeni?/
Odrzuć daleko ten czarny znak krzyża!/
On nas rozdziela, odrzuć go daleko!/
Pójdziemy błądzić --- para błędnych cieni ---/
W błędne krainy... Tam przed skwarną spieką/
Wiecznie nas skryją z mgły uwiane drzewa;/
Wśród kwiatów źródła z sennym szmerem płyną,/
Jaśmin srebrnymi kwiatami powiewa;/
Inne tam słońce lśni nad tą krainą,/
Inny tam księżyc srebrzysty jaśnieje;/
Jak eter czyste wody kryształowe,/
Czarne cyprysy i drzewa palmowe;/
A wiatr liściamiliściami --- dziś popr. forma: liśćmi. wonnych kwiatów wieje.
DuszaA gdy twa dusza już od ludzi stroni,/
Będziemy żyli samotni w tym raju;/
Ani Araba koń nas nie dogoni,/
Gdy będzie ścigał, próżno się utrudzi;/
Na skrzydłach wiatrów, po piasczystejpiasczysty --- dziś: piaszczysty. fali,/
Kraj nasz czarowny i mieszkańce kraju,/
Spłyniemy w stepy, coraz daléj! daléjdaléj --- daw. forma z é (tzw. e pochylonym), tu: wymawianym jak i.!/
Żeby już nigdy nie napotkać ludzi.
Ach! pomyśl! pomyśl nad szczęścia obrazem,/
Powiedz mi słowo!... sen twój niedaleki.../
Ty milczysz!... Chcesz nas rozdzielić na wieki?/
Pomyśl!... już nigdy nie będziemy razem,/
I nigdy nasze nie złączą się duchy.../
Ty milczysz!...
Mnich
Samobójstwo, WizjaBoże! zniknęła... O mnichu!/
Precz mi z gromnicą! precz ze słowem skruchy!/
Daj mi truciznę w święconym kielichu,/
Albo mi powróć święty wiersz Koranu!/
Słyszałeś! smutna to była rozmowa!/
Słyszałeś?...
Spowiednik
Bracie, ufaj w niebios Panu./
Ty sam się łudzisz... swoje myśli, słowa/
Brałeś za płonne wyrazy dziewicy....
XII
Mnich
GrzechOjcze! zgrzeszyłem... Gniew boskiej prawicy/
Rozkruszy serce obłąkane, wrące.../
Mnichu! gdzie koń mój? gdzie koń mój stepowy?/
Koń, co tak prędko pustynie przelataprzelata --- dziś popr. forma: przelatuje.,/
Miecącmiecąc --- dziś popr. forma: miotając. kamienie i piaski kipiące.../
Wody dla konia! choćby ze krwią brata.
Ach szybkie! szybkie odbyłem dziś łowy;/
Ledwo wieczorem chmura tu nadpłynie,/
Którąm dziś rano wyścignąłKtórąm (...) wyścignął --- konstrukcja z ruchomą końcówką czasownika: którą wyścignąłem. na wschodzie.
Mnichu! gdy potok lat prędki przeminie,/
Zdaje się krótkim jako przelot konia./
A jam tak prędko spieszył się przez błonia,/
Anim odpoczął gdzie w palmowym chłodzie.
XIII
Śmierć, ModlitwaNa próżno oczy podnoszę ku niebu,/
Ciężka śmierć moja... z podwoi kościoła/
Dochodzi do mnie smutny śpiew pogrzebu;/
I orszak mnichów, niosą kir, kobierce,/
I światła w rękach, i zakryte czoła.../
Modlą się za mnie, lecz nawet pozoru/
Nie ma boleści... Zimne mnicha serce!/
I modły zimne jak mury klasztoru!...
PustyniaNieście mnie w stepy, tam szukać grobowca,/
Miło umierać wśród kwietnej oazy./
Widziałem drzewa, co proszą wędrowca/
Zachwianym liściem, by spoczął pod cieniem;/
A gdy się zbliży, drzą radości drzeniem,A gdy się zbliży, drzą radości drzeniem --- Tomasz Moor w poemacie Lalla-Rook wspomina o drzewach, które drzą liściami za zbliżeniem się człowieka./
Tam drzewa czują... tu ludzie jak głazy,
XIV
Niech po mnie zabrzmi w pustyni jęk dzwonu,/
A może Arab, co się jazdą strudzi,/
Kiedy go odgłos pogrzebowy zbudzi,/
Na pół ockniony, nim znowu zadrzémiezadrzémie --- daw. forma z é (tzw. e pochylonym), tu: wymawianym jak y.,/
Przypomni sprawcę swego króla zgonu,/
Senny, z przekleństwem wymówi me imię.
1830.