Baudelaire, Charles
Podróż
Lange, Antoni
Sekuła, Aleksandra
Trzeciak, Weronika
Niedziałkowska, Marta
Szczęsny, Wojciech
Fundacja Nowoczesna Polska
Romantyzm
Liryka
Wiersz
Publikacja zrealizowana w ramach projektu Wolne Lektury (http://wolnelektury.pl). Reprodukcja cyfrowa wykonana przez Bibliotekę Narodową z egzemplarza pochodzącego ze zbiorów BN.
http://wolnelektury.pl/katalog/lektura/kwiaty-zla-podroz
http://www.polona.pl/dlibra/doccontent2?id=18750
Karol Baudelaire, Kwiaty grzechu, tłum. Adam M-ski [Zofia Trzeszczkowska] i Antoni Lange, H. Cohn, Warszawa 1894
Domena publiczna - Antoni Lange (tłum.) zm. 1929
2009
xml
text
text
2010-03-04
pol
http://redakcja.wolnelektury.pl/media/dynamic/cover/image/121.jpg
Balaji.B@Flickr, CC BY 2.0
http://redakcja.wolnelektury.pl/cover/image/121
Charles Baudelaire
Kwiaty zła
Podróż
1.
Dziecko, Obraz świataDziecku, rozkochanemu w mapach i obrazkach ---/
Wszechświat --- jego wielkiemu równy jest pragnieniu./
Jak olbrzymią jest ziemia w lamp wieczornych blaskach,/
Jakże drobną jest ziemia w przeszłości wspomnieniu!
Podróż, UcieczkaPewnego ranka z mózgiem, w którym myśl się pali,/
Z sercem pełnym rozpaczy, mar i namiętności ---/
Odpływamy, kołysząc z rytmem srebrnej fali/
Naszych dusz nieskończoność --- na mórz skończoności.
Ci --- chcą uciec z ojczyzny, macochy złowrogiej;/
Ci --- rzucić swych kołysek zgrozę, a niektórzy,/
Zatopione w kobiety oczach astrologi,/
Swoją CyrceCyrce (mit. gr.) --- a. Kirke, córka Heliosa i nimfy Perseis, czarodziejka zamieszkująca wyspę Ajaja. Trafił tam Odyseusz podczas swego powrotu spod Troi. Kirke zamieniła jego towarzyszy w wieprze (za karę, ponieważ rzucili się, by szlachtować jej stada świń), a Odyseusza zatrzymała na rok jako swojego kochanka. Mieli razem syna, Telegonosa. Po roku Odyseusz wyzwolił się spod jej czaru i ruszył dalej do Itaki. tyrańską o zapachu róży.
Aby nie zezwierzęceć, szukają miraży,/
Upajając się światła i przestrzeni trunkiem;/
I lód, który ich mrozi; słońce, co ich żarzy,/
Z wolna z nich pocałunek ściera za całunkiem.
Podróż, MarzenieLecz prawdziwi wędrowcy są ci, którzy płyną,/
Aby płynąć. I z sercem podobnym lekkiemu/
Balonowi --- przeznaczeń swych nigdy nie miną ---/
I zawsze mówią: Płyńmy! choć nie wiedzą czemu!
ObłokIch żądze są jak chmury wyciem wichrów gnane,/
Marzenie
Oni marzą, --- jak rekrut walk pobojowiska ---/
Namiętności olbrzymie i nieokiełznane,/
I nigdy duchom ludzkim --- nieznane z nazwiska!
2.
Kondycja ludzkaNaśladujem, o zgrozo! wartałkiwartałek (starop.) --- krążek na wrzecionie; bączek dawany do zabawy dzieciom. i błoto/
W ich skokach i w ich tańcu. AniołNawet sny trująca ---/
Ciekawość --- serca nasze zalewa zgryzotą ---/
Niby Anioł okrutny, co biczuje słońca.
LosSzczególny los, w którym się cel wieczyście zmienia,/
Co nigdzie może nie jest, albo może gdzieści,/
Dotąd człowiek jak wariat dąży bez wytchnienia/
I nigdy nieziszczoną nadzieją się pieści.
Dusza, OkrętWyspaNasz duch jest szukającym Ikarii okrętem,/
Wtem słychać głos: źrenicę otwórz swego oka!/
Jakaś mgła swym śpiewaniem nęci nas zaklętem,/
Brzmiąc: Szczęście --- Sława --- Miłość... Nie, to skał opoka...
Wzrok, Marzenie, Wizja, Kondycja ludzkaKażda wyspa przez majtka z masztu dostrzeżona/
Zda się nam obiecanym z dawna Eldoradem;/
Wyobraźnia nocnymi orgiami zmęczona/
Głaz odnajduje próżny --- w świetle ranku bladem.
Czyli rzucić do morza tego nieszczęśliwca,/
Kochanka fantastycznych krain? Czy w kajdany/
Ma iść ten pijany majtek, Ameryk odkrywca,/
Co zwielokrotnia przepaść przez Fatamorgany?
BłotoTak to stary włóczęga, co się w błocie kiwa,/
Marzy w mglistym powietrzu o raju tęczowym ---/
Oczarowanym okiem Wenecje odkrywa/
Tam, gdzie nędzna chałupa lśni w blasku łojowym.
3.
WspomnieniaDziwni wędrowcy! Jakież historie szlachetne/
Czytamy w waszych oczach, głębokich jak morza?Nuda/
Otwórzcie nam pamięci waszej skrzynie świetne,/
Klejnoty --- z gwiazd utkane i z niebios przestworza.
Chcemy płynąć zasiadłszy fantazji okręty!/
Więc, aby rozweselić nasze straszne nudy,/
Przenieście na nasz duch jak płótno rozciągnięty ---/
Waszych wspomnień obrazy z ich wszystkimi cudy!
Mówcie, coście widzieli!...
4.
Widzieliśmy wody/
I gwiazdy. Widzieliśmy też piaski bezludne ---/
I mimo liczne klęski, burze, niepogody ---/
Mieliśmy nieraz chwile, tak jak tutaj, nudne!
Chwała słońca na morzu odzianym w fiolety,/
Chwała grodów w purpurze zachodu słonecznej:/
Krwawiły nasze serca, budziły podniety,/
Aby w toni lazurów pogrążyć się wiecznej.
Bo najbogatsze miasta, najzłotsze pejzaże/
Nie miały nigdy owej barwy tajemniczej,/
Jaką mają przypadkiem z chmur zwite miraże,Pożądanie, Rozkosz, Drzewo/
I zawsześmy tonęli w wiecznych żądz goryczy.
Rozkosz w pragnieniu moce niezwalczone sieje./
--- Pragnienie, stare drzewo karmione rozkoszą,/
Gdy pień ci potężnieje, kora ci twardnieje,/
Konary twe wciąż wyżej w niebo się unoszą.
Czy wiecznie kwitnąć będziesz, bardziej niespożyte/
Niż cyprys? --- Jednakżeśmy starannie wybrali/
Kilka szkiców na wasze albumy niesyte,/
Bracia, którym jest piękne wszystko, co z oddali!
Więc widzieliśmy bogów z trąbiastymi nosy;/
Trony, co pod ciężarem drogich cacek giną;/
Czarodziejskie pałace, co na złote trzosy/
Waszych wielkich bogaczów byłyby ruiną,
Suknie, co są dla oczu narkotycznym trunkiem;/
Kobiety, co malują zęby i włos płowy;/
I kuglarzy, co węże pieszczą pocałunkiem.
5.
I co jeszcze, co jeszcze?
6.
O, dziecinne głowy!
Grzech, Obraz świataAch, któż o najważniejszej rzeczy zapomina?/
Bez szukania widzieliśmy wszędzie wokoło,/
Gdzie tylko się unosi fatalna drabina ---/
Nieśmiertelnego grzechu postać niewesołą.
Kobieta, MężczyznaKobieta --- niewolnica --- nędzna, dumna, głupia,/
Co wielbi się bez śmiechu i kocha bez wstrętu;/
Mąż jej, tyran zwierz, który chciwie żer swój skupia,/
Niewolnik niewolnicy --- i zdrój ścieków mętu.
Kat, który się weseli; ofiara, co jęczy;/
Święto, co krew rozlaną nasyca pachnidłem;Król/
Tyrania, co swym jadem nerwy królów dręczy; ---Lud/
Lud bezmyślnie chodzący pod biczów wędzidłem.
ReligiaRozmaite religie do naszej podobne,/
A wszystkie prowadzące do niebiosów.Święty Święci,/
Co, jak zbytniki w łoża wchodzący ozdobne,/
Stoją rozpustą gwoździ męczeńskich opięci.
Kondycja ludzkaBuntownik, Bóg, PrzekleństwoI ludzkość gadatliwa, geniuszem pijana,/
A skazana na wieczne błędy i szaleństwo,/
Wołając w agonii swej do Boga-Pana:/
--- O mój bliźni, mój Panie, rzucam ci przekleństwo!
Mądrość, Szaleniec, Samotnik, UcieczkaI najmędrsi --- odważni kochankowie szału,/
Uciekający od tych głupich stad --- w otchłanie/
Opium, nieskończonego źródła ideału:/
--- Oto świata całego wieczne sprawozdanie.
7.
Podróż, Obraz świataGorzka wiedza, jaką się wyciąga z podróży!/
Świat monotonny, mały jak dzisiaj, tak wprzódywprzódy --- wcześniej, kiedyś.,/
Jutro --- wiecznie --- jednaki obraz nam powtórzy:/
Jest to oaza zgrozy na pustyni nudy!
Czas, Ucieczka, ŚmierćCzy odpłynąć, czy zostać? Zostań, jeśliś w stanie,/
Płyń, gdy czas. BłądzenieTen więc biegnie, tamten się ukrywa,/
By żałobnego wroga omylić czuwanie,/
By zmylić Czas. Lecz on jest, on stoi, on wzywa
Tych, co jak Żydy wieczne albo apostoły/
Błądzą; dla których nie dość ziemi ani morza,/
By uciec stąd. Są inni --- o duszy wesołej, ---/
Co umieją go zabić, nie rzucając łoża.
Gdy na koniec swą nogą stanie nam na karkach,/
Wołajmy wtedy: Naprzód! pełnym szczęścia głosem,/
Jak do Chin kiedyś w drobnych płynęliśmy barkach,/
Z okiem utkwionym w niebo i rozwianym włosem,
ZaświatyTak popłyniemy teraz na ocean Mroków ---/
I z radością młodzieńca w pierwszych dniach podróży/
Usłyszym czarodziejskie głosy śród obłoków,/
Śpiewające: O pójdźcie wy do nas, wy, którzy
Jesteście lotosowych owoców spragnieni!/
Bo tu ich wiekuiste żniwo trwa przecudnie;/
Tutaj czeka was kąpiel tęczowych promieni,/
Bo tu lśni na lazurach wieczne popołudnie.
Poznajem drogie widma z ich pieśni życzliwej,/
Pylady ku nam ręce wyciągają z dali./
Płyń do swojej Elektry, gdy chcesz być szczęśliwy!/
Mówi nam ta, którąśmy niegdyś całowali.
8.
Śmierć, Otchłań, Podróż, WiedzaO Śmierci, stary wodzu, czas! Zakończ nasz lament ---/
Ten świat nas nudzi. Chcemy pić Nieskończoności!/
Jeśli niebo i ziemia --- czarne jak atrament ---/
Nasze serca --- ty znasz je --- pełne są światłości.
Pokrzep swoją trucizną naszą duszę biedną ---/
My chcemy --- tak nam płonie mózg od ognia twego,/
Iść w otchłań --- Piekła? Nieba? To nam wszystko jedno,/
Byle tam w Niewiadomej znaleźć coś nowego!