Ehrenberg, Gustaw
2014-10-28
1966
Publikacja zrealizowana w ramach projektu Wolne Lektury (http://wolnelektury.pl) na podstawie tekstu dostępnego w serwisie Wikiźródła (http://pl.wikisource.org). Redakcję techniczną wykonała Marta Niedziałkowska, natomiast korektę utworu ze źródłem wikiskrybowie w ramach projektu Wikiźródła. Dofinansowano ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego.
xml
http://wolnelektury.pl/katalog/lektura/ehrenberg-dzwieki-minionych-lat-bartlomiej-glowacki/
pol
Fundacja Nowoczesna Polska
Domena publiczna - Gustaw Ehrenberg zm. 1895
Gustaw Ehrenberg, Dźwięki minionych lat, Paryż 1848.
http://pl.wikisource.org/wiki/D%C5%BAwi%C4%99ki_minionych_lat
Wiersz
Romantyzm
Liryka
Bartłomiej Głowacki
text
0.3http://redakcja.wolnelektury.pl/media/cover/image/3532.jpg
DNA pattern, rebelwriterX@Flickr, CC BY-SA 2.0
http://redakcja.wolnelektury.pl/cover/image/3532
Gustaw Ehrenberg
Dźwięki minionych lat
Bartłomiej Głowacki
Hej! tam w karczmie za stołem/
Siadł przy dzbanie Jan stary;/
Otoczyli go kołem,/
On tak mówił do wiary:
«Ja mówiłem wam nie raz,/
Ze dziś zuchów już mało;/
Wiara, bracia, źle teraz,/
Dawniéj lepiéj bywało!
Za mych czasówto słynął/
Kum Bartłomiéj Głowacki;/
Od Moskali on zginął,/
Oj to krakus był gracki!
Bo czy w karczmie, czy w domu,/
Czy to taniec, wesele,/
Nie dał bróździć nikomu,/
Wszędzie sam był na czele./
Jak na wroga zwołali/
Wiarę z naszych powiatów,/
Myśmy bili Moskali/
Bez pomocy magnatów./
Po szeregach jaśniały/
Karazye, czapeczki,/
Do każdego się śmiały,/
Kieby łanie dziéweczki.
A Bartosz nad wszystkiemi/
Jaśniał jak dąb wspaniały,/
Bo w Krakowskiéj téż ziemi/
Nikt nie dorósł mu chwały!
Raz, pamiętam, z wieczora/
W Racławicach stojemy;/
Wtém coś miga z za bora,/
I Moskali widziemy.
Jak Kościuszko ich zoczył,/
Kazał bębnić na bitwę;/
W tém Głowacki poskoczył,/
A miał kosę jak brzytwę.
Hań za borem harmaty/
Bronił oddział Kozacki;/
Poczekajcie psu braty!/
Krzyknął Bartosz Głowacki.
Jak wziął machać, wywijać,/
My téż obces na wrogi;/
Daléj ranić, zabijać,/
Aż Moskale het w nogi!
Het przez rowy, przepaście,/
Uciekali jak wściekli;/
Myśmy harmat dwanaście/
Do Kościuszki przywlekli.
Jak się zeszli wodzowie,/
Bartosza przywitali,/
I pili jego zdrowie,/
I serdecznie ściskali.
Ja mówiłem wam nieraz,/
Że dziś zuchów już mało;/
Wiara, bracia, źle teraz,/
Dawniéj lepiéj bywało!»/
Gdy to wyrzekł Jan stary,/
Zapał w oczach mu błysnął,/
Wspomniał sobie wiek jary,/
Starą kosę uścisnął...
Młodzież kubki nalała,/
Wychyliła je duszkiem;/
«Oto zuchy,» krzyczała,/
«Nasz Głowacki z Kościuszkiem!»