Jasieński, Bruno
Lili nudzi się
http://wolnelektury.pl/katalog/lektura/but-w-butonierce
Sekuła, Aleksandra
Sutkowska, Olga
Fundacja Nowoczesna Polska
Dwudziestolecie międzywojenne
Liryka
Wiersz sylabotoniczny
Publikacja zrealizowana w ramach projektu Wolne Lektury (http://wolnelektury.pl). Reprodukcja cyfrowa wykonana przez Bibliotekę Narodową z egzemplarza pochodzącego ze zbiorów BN.
http://wolnelektury.pl/katalog/lektura/but-w-butonierce-lili-nudzi-sie
http://polona.pl/item/803535/4/
Bruno Jasieński, But w butonierce, wyd. Klub Futurystów "Katarynka", Warszawa 1921.
Domena publiczna - Bruno Jasieński zm. 1938
2009
xml
text
text
2009-02-23
polhttp://redakcja.wolnelektury.pl/media/dynamic/cover/image/385.jpg
416style@Flickr, CC BY 2.0
http://redakcja.wolnelektury.pl/cover/image/385
do sprawdzenia zgodność strof z innym wydaniem
Bruno Jasieński
But w butonierce
Lili nudzi się
Na kuszetce, przykrytej skórą jaguara,/
Słomianowłosa Lili/
Z oczami fiołkowo-czarnymi, jak chinka,/
Zwinięta w kłębek czyta Maeterlincka,/
Cedząc przez białe zęby srebrny dym cygara./
U jej nóg, na szerokiej, śniegopłatej kozie,/
Olbrzymi ryżobiały Saint-Bernard/
Napoleon/
W wyczekującej pozie/
Drzemie.
Leniwa czyhająca cisza popołudnia...
Książka z szelestem upada na ziemię.
Lili ziewa, jak kot./
Przeciąga się długo, żmudnie.../
Siada,/
Miniaturowe stopy opierając o psa.../
Jest «interesująco» blada,/
O ustach barwy karminowej szminki./
Może trochę za szczupła w ramionach./
Ma drobne, dziecinne plecy/
I długie, linijne nogi dziewczynki/
Lubieżnie-miękkiej modelacji Ropsa./
Siedzi zapatrzona w okno./
Za oknem deszcz pada./
Drzewa mokną./
Jesień.../
Ludzie chodzą w kaloszach po błocie...
Lili jest zimno./
Ściąga z oparcia czarny szal fokowy/
I otula się nim po szyję./
Jest, jak małe dzikie kocię./
Miękkie. Drapieżne. Niczyje.
W salonie na zegarze wolno bije druga.../
W klatce nad drzwiami,/
Walcząc ze snem,/
Wielka zielona papuga/
Krzyczy swoje wieczne:/
«Je vous aime!»
Napoleon macha ogonem./
Łasi się./
Podaje łapę./
Lili głaszcze go miękko, z odwróconą głową.../
Nagle pies ze skowytem odskoczył dwa łokcie/
I wtulił się w kąt, za kanapę./
Lili śmieje się krótko, nerwowo,/
Oglądając pod światło różowe paznokcie....
Zaciąga się cygarem./
Dymi./
Chłoszcze szpicrutą swoje boskie uda./
Dym sączy się./
Znika./
Wije się, jak szeroka, popielata smuga./
Aż układa się w górze/
Literami:/
NUDA.kapitaliki
Cicho./
Zegar cyka./
Krzyczy papuga.
Lili zdaje się nagle, że jej pokój ziewa.../
U jej nóg/
W fałdach spływających tkanin/
Szeregiem kart otwartych ziewał Siewierianin./
Pod ścianą z płytkiej, wymoszczonej niszy/
Pianino szczerzyło zęby swych klawiszy./
W wazach ziewały kwiaty senne, jak zatrute.../
Lili wstaje./
Mnie w ręku szpicrutę./
Tremo odbija ją mętnie./
Podchodzi do okna./
Za okna firanką różową/
Pochmurny dzień jesienny nudził się deszczowo.../
Paszczami bram ziewały senne kamienice.../
Milczy.
Psa, co się powlókł za nią, potrąciła nogą./
Patrzy długo na ulicę./
Ulica pusta./
Jakby ludzie wymarli./
Nikogo.../
Dzwoni./
W drzwiach staje czarny, glansowany Charli.../
Chwila --- Oczekiwanie --- Za oknem deszcz leje...
«Podać mi auto. Pojadę w aleje!»