Mickiewicz, Adam
Świtezianka
http://www.wolnelektury.pl/lektura/ballady-i-romanse
Sekuła, Aleksandra
Kallenbach, Józef
Sutkowska, Olga
Fundacja Nowoczesna Polska
Romantyzm
Liryka
Ballada
Publikacja zrealizowana w ramach projektu Wolne Lektury (http://wolnelektury.pl). Reprodukcja cyfrowa wykonana przez Bibliotekę Narodową z egzemplarza pochodzącego ze zbiorów BN.
http://wolnelektury.pl/katalog/lektura/ballady-i-romanse-switezianka
http://polona.pl/item/339046/2/
Adam Mickiewicz, Poezje, tom 1 (Wiersze młodzieńcze - Ballady i romanse - Wiersze do r. 1824), wyd. 2 zwiększone, Krakowska Spółdzielnia Wydawnicza, Kraków 1922
Domena publiczna - Adam Mickiewicz zm. 1855
1926
xml
text
text
2007-09-06
L
pol
https://redakcja.wolnelektury.pl/media/cover/image/Switezianka-alchimowicz-duza.jpg
Świtezianka, Kazimierz Alchimowicz (1840–1916), domena publiczna
http://redakcja.wolnelektury.pl/cover/image/6252
https://wolnelektury.pl/media/book/pdf/ballady-i-romanse-switezianka.pdf
ISBN-978-83-288-6558-7
ISBN
application/pdf
https://wolnelektury.pl/katalog/lektura/ballady-i-romanse-switezianka.html
ISBN-978-83-288-6559-4
ISBN
text/html
https://wolnelektury.pl/media/book/txt/ballady-i-romanse-switezianka.txt
ISBN-978-83-288-6560-0
ISBN
text/plain
https://wolnelektury.pl/media/book/epub/ballady-i-romanse-switezianka.epub
ISBN-978-83-288-6561-7
ISBN
application/epub+zip
https://wolnelektury.pl/media/book/mobi/ballady-i-romanse-switezianka.mobi
ISBN-978-83-288-6562-4
ISBN
application/x-mobipocket-ebook
Poezja
Między miłością a nienawiścią istnieje cienka granica, którą bardzo łatwo przekroczyć.
Świtezianka to ballada autorstwa Adama Mickiewicza. Po raz pierwszy została opublikowana w 1822 roku w wydanym w Wilnie tomiku Ballady i romanse. Uważa się, że wydanie wspomnianego zbioru stanowi początek epoki romantyzmu w Polsce.
Tłem wydarzeń opisanych w balladzie jest miejsce dobrze znane Mickiewiczowi z młodości --- jezioro Świteź znajdujące się w okolicach Nowogródka (dzisiejsza Białoruś). Natomiast czasu, w którym rozgrywała się przedstawiona historia, nie można dokładnie ustalić. Wiadomo jedynie, że ,,minęło lato, zżółkniały liścia".
Podmiot liryczny w utworze Mickiewicza jest anonimowy, wypowiada się w trzeciej osobie, snuje przypuszczenia, nie ocenia postępowania bohaterów.
Balladę wzbogacają wpływające na wyobraźnię czytelnika liczne środki stylistyczne: pytania retoryczne, metafory, porównania i wykrzyknienia.
Głównymi bohaterami utworu są młody strzelec (myśliwy z pobliskiego boru) oraz nimfa wodna, tytułowa Świtezianka, którą na początku poznajemy jako zakochaną w chłopaku tajemniczą dziewczynę z lasu. Balladę rozpoczyna scena opisująca spotkanie pary nad brzegiem jeziora Świteź. Ich potajemne schadzki trwają od jakiegoś czasu, zawsze odbywają się po zmroku. Podczas ostatniego spotkania młodzieniec w podniosłych słowach wyznaje miłość swej wybrance i deklaruje jej wierność. Dziewczyna jest jednak nieufna i nie wierzy w szlachetność intencji chłopaka. Wątpi w stałość jego uczucia. Po zakończeniu rozmowy strzelec spaceruje po lesie i dostrzega dziwne zjawisko nad taflą jeziora --- z wody wynurza się nimfa wodna. Jest tak piękna, że młodzieńcowi zapiera dech w piersi. Nie potrafi oprzeć się jej wdziękom --- puszcza w niepamięć przysięgę złożoną tajemniczej dziewczynie. Jak się okazuje, pod postacią Świtezianki skrywa się wybranka strzelca --- czuje się zdradzona i zapowiada zemstę. Wymierza mu karę najstraszliwszą z możliwych: ciało młodzieńca zostaje pochłonięte przez wody jeziora, a jego dusza uwięziona w modrzewiu stojącym nieopodal miejsca spotkań dawnych kochanków.
Nastrój Świtezianki determinuje aura grozy, tajemnicy i baśniowości. Przyroda nie tylko obserwuje wydarzenia, ale także w magiczny sposób bierze w nich udział. Wspomniane cechy utworu są charakterystyczne dla epoki romantyzmu. W balladzie można również dostrzec przenikanie się dwóch światów: realnego oraz fantastycznego.
W Świteziance Adam Mickiewicz zawarł motyw kary za niedotrzymanie obietnicy. Zdrada strzelca skazała jego duszę na wieczną tułaczkę. Sprawiedliwości stało się zadość: każda wina niesie za sobą konsekwencje.
W czasach, w których żył Mickiewicz, wierzono wśród ludu w istnienie i wszechmoc nimf wodnych, rusałek oraz topielców. Twierdzono, że dysponują oni nieposkromionymi mocami i mogą oddziaływać na życie prostego człowieka.
Ballada Adama Mickiewicza jest lekturą obowiązkową w klasach 7--8 szkoły podstawowej. Nasze wydanie zawiera przypisy opracowane specjalnie dla uczennic i uczniów. Audiobook dostępny na stronie Wolnych Lektur czyta Agnieszka Podsiadlik.
Adam Mickiewicz
Ballady i romanse
ŚwiteziankaJest wieść, że na brzegach Świtezi pokazują się Ondiny, czyli Nimfy wodne, które gmin nazywa Świteziankami [przyp. poety].Balladę tę przetłumaczył piętnastoletni Zygmunt Krasiński na łacinę, w której pełno było zwrotów z Owidiusza i Wergilego.
MiłośćJakiż to chłopiec piękny i młody?/
Jaka to obok dziewica?/
Brzegami sinej ŚwiteziMickiewicz używa obu form: Świteziu i Świtezi; obie były wówczas w użyciu. wody/
Idą przy świetle księżyca.
Ona mu z kosza daje maliny,/
A on jej kwiatki do wianka;/
Pewnie kochankiem jest tej dziewczyny,/
Pewnie to jego kochanka.
Każdą noc prawie, o jednej porze,/
Pod tym się widzą modrzewiem./
Młody jest strzelcem w tutejszym borze;/
Kto jest dziewczyna? ja nie wiem.
Skąd przyszła? darmo śledzić kto pragnie,/
Gdzie uszła? nikt jej nie zbada./
Jak mokry jaskier wschodzi na bagnie,/
Jak ognik nocny przepada.
--- ,,Powiedz mi piękna, luba dziewczyno,/
Na co nam te tajemnice ---/
Jaką przybiegłaś do mnie drożyną?/
Gdzie dom twój, gdzie są rodzice?
Minęło lato, zżółkniały liścialiścia --- lm od zbiorowej formy: liście./
I dżdżysta nadchodzi pora:/
Zawsze mam czekać twojego przyścia/
Na dzikich brzegach jeziora?
Zawszeż po kniejach jak sarna płocha,/
Jak upiór błądzisz w noc ciemną?/
Zostań się lepiej z tym, kto cię kocha,/
Zostań się, o luba, ze mną!
Chateczka moja stąd niedaleka/
Pośrodku gęstej leszczyny;/
Jest tam dostatkiem owoców, mleka,/
Jest tam dostatkiem źwierzyny".
Kochanek--- ,,Stój, stój, odpowie, hardy młokosie,/
Pomnę, co ojciec rzekł stary;/
Słowicze wdzięki w mężczyzny głosie,/
A w sercu lisie zamiary.
Więcej się waszej obłudy boję,/
Niż w zmienne ufam zapały;/
Możebym prośby przyjęła twoje:/
Ale czy będziesz mnie stały?" ---
Chłopiec przyklęknął, chwycił w dłoń piaskuprzyklęknął, chwycił w dłoń piasku --- zwyczaj ludowy kazał przysięgać w ten właśnie sposób.,/
Piekielne wzywał potęgi,/
Klął się przy świętym księżyca blasku.../
Lecz czy dochowa przysięgi?
,,Dochowaj, strzelcze, to moja rada:/
Bo kto przysięgę naruszy,/
Ach, biada jemu, za życia biada!/
I biada jego złej duszy!" ---
To mówiąc, dziewka więcej nie czeka,/
Wieniec włożyła na skronie,/
I pożegnawszy strzelca z daleka,/
Na zwykłe uchodzi błonie.
Próżno się za nią strzelec pomyka,/
Rączym wybiegom nie sprostał;/
Znikła jak lekki powiew wietrzyka,/
A on sam jeden pozostał.
Sam został, dziką powraca drogą,/
Ziemia uchyla się grząska./
Cisza wokoło, tylko pod nogą/
Zwiędła szeleszcze gałązkaWersy 61--65 przypominają balladę Goethego Der Fischer..
Czary, WodaIdzie nad wodą, błędny krok niesie,/
Błędnemi strzela oczyma:/
Wtem wiatr zaszumiał po gęstym lesie,/
Woda się burzy i wzdyma.
Burzy się, wzdyma, pękają tonie,/
O niesłychane zjawiska!/
Ponad srebrzyste Świtezi błonie/
Dziewicza piękność wytryska.
Jej twarz, jak róży bladej zawoje,/
Skropione jutrzenki łezką:/
Jako mgła lekka, tak lekkie stroje/
Obwiały postać niebieską.
Pokusa--- ,,Chłopcze mój piękny, chłopcze mój młody,/
Zanuci czule dziewica ---/
Po co wokoło Świteziu wody/
Błądzisz przy świetle księżyca?
Po co żałujesz dzikiej wietrznicy,/
Która cię zwabia w te knieje,/
Zawraca głowę, rzuca w tęsknicy,/
I może jeszcze się śmieje?
Daj się namówić czułym wyrazem:/
Porzuć wzdychania i żale,/
Do mnie tu, do mnie, tu będziem razem/
Po wodnym pląsać krysztale.
Czy zechcesz, niby jaskółka chybka,/
Oblicze tylko wód muskać,/
Czy zdrów jak rybka, wesół jak rybka,/
Cały dzień ze mną się pluskać,
A na noc w łożu srebrnej topieli,/
Pod namiotami źwierciadeł,/
Na miękkiej wodnych lilijek bieli,/
Śród boskich usnąć widziadeł". ---
Wtem z zasłon błysną piersi łabędzie.../
Strzelec w ziemię patrzy skromnie,/
Dziewica w lekkim zbliża się pędzie,/
I --- ,,do mnie, woła, pójdź do mnie!"
I na wiatr lotne rzuciwszy stopy,/
Jak tęcza śmiga w krąg wielki,/
To znowu siekąc wodne zatopy,/
Srebrnemi pryska kropelki.
Podbiega strzelec... i staje w biegu.../
I chciałby skoczyć i nie chce;/
Wtem modra fala, prysnąwszy z brzegu,/
Z lekka mu w stopy załechce.
I tak go łechce i tak go znęca,/
Tak się w nim serce rozpływa,/
Jak gdy tajemnie rękę młodzieńca/
Ściśnie kochanka wstydliwa.
Zapomniał strzelec o swej dziewczynie,/
Przysięgą pogardził świętą,/
Na zgubę oślep bieży w głębinie,/
Nową zwabiony ponętą.
Bieży i patrzy, patrzy i bieży,/
Niesie go wodne przestworze,/
Już z dala suchych odbiegł wybrzeży,/
Na średnim igra jeziorze.
I już dłoń śnieżną w swej ciśnie dłoni,/
W pięknych licach topi oczy,/
Ustami usta różane goni,/
I skoczne okręgi toczy:
Wtem wietrzyk świsnął, obłoczek pryska,/
Co ją w łudzącym krył blasku.../
Poznaje strzelec dziewczynę z bliska.../
Ach, to dziewczyna spod lasku!
Kara--- ,,A gdzie przysięga? gdzie moja rada?/
Wszak kto przysięgę naruszy,/
Ach, biada jemu, za życia biada!/
I biada jego złej duszy!
Nie tobie igrać przez srebrne tonie,/
Lub nurkiem pluskać w głąb jasną,/
Surowa ziemia ciało pochłonie,/
Oczy twe żwirem zagasną.
A dusza przy tem świadomemDrzewo było ,,świadomym" przysięgi strzelca. drzewie/
Niech lat doczeka tysiąca,/
Wiecznie piekielne cierpiąc zarzewie/
Nie ma czem zgasić gorąca". ---
Słyszy to strzelec, błędny krok niesie,/
Błędnemi rzuca oczyma;/
A wicher szumi po gęstym lesie,/
Woda się burzy i wzdyma.
Burzy się, wzdyma i wre aż do dna,/
Kręconym nurtem pochwyca./
Roztwiera paszczę otchłań podwodna,/
Ginie z młodzieńcem dziewica.
Woda się dotąd burzy i pieni;/
Dotąd przy świetle księżyca/
Snuje się para znikomych cieni:/
Jest to z młodzieńcem dziewica.
Ona po srebrnym pląsa jeziorze,/
On pod tym jęczy modrzewiem./
Któż jest młodzieniec? Strzelcem był w borze./
A kto dziewczyna? Ja nie wiem.