Jan Kasprowicz Z wichrów i hal, Z Tatr Taniec zbójnicki Baco nasz! baco nasz! Dobrych chłopców na zbój masz! A nasze ciupagi Ciętsze, niż ten nagi, Biały pałasz wraży Orawskich husarzy! Hej! Baco nasz! baco nasz! Dobrych chłopców na zbój masz! Dobrzy chłopcy w domu nie usiedzą, Pomkną lasem, pomkną skalną miedzą, Do bielonej polecą Orawy Na biesiady, na krwawe zabawy, W ślady za orłami Polecą turniami, Z wyostrzoną bronią Kozice przegonią! Hej! Ani my porteczek, ani my cużeczki, Kiej wypasać musim te cudze owieczki, A han! za wirchami, za naszemi hory Pełne złota, srebra spichrze i komory, Hań! *odmierzowają* dukaty na beczki, Kiej my ni porteczek, ani też cużeczki! Hejże, chłopcy, hej ! Z wirchów, hal i kniej! Za bukowy las, Za bór jaworowy, Hań–ci czeka nas Pieniążek gotowy — Na cużeczki, Na porteczki Złota, srebra w bród! Hejże, chłopcy, hej! Z wirchów, hal i kniej! Wyszły na polany Liptowskie barany: Do liptowskich trzód Kany droga? Kany? Kany idzie perć — Przez życie czy śmierć?… Z buczaka na pniaka Z jedliczki na smrek, To droga junaka, To–ci jego bieg! Wirszyczkami, Turniczkami Idzie jego perć Na życie, czy śmierć! Hej! * Hej–że, chłopcy, hej! Z wirchów, hal i kniej! Już w dolinach ptacy pieją, Już się buczki zielenieją, Na Świnnicy, na Zawracie, Naszym zamku, naszej chacie, Biały śnieżek ginie! Poza buczki, poza las! Aż ślebodny znajdziem czas W uherskiej dziedzinie! * A ty, frajereczko, Nie zoruj tak wiele! Powrócim do domu, Sprawim ci wesele. Przy srebrnym miesiączku, Przy złotej zorzycy Pohulają z tobą Junacy, zbójnicy. Pohulają z tobą Orłowie, sokoli, Oddasz im wianeczek, Główka cię zaboli. Przy szumnym Porońcu, Dunajcowej fali, Oddasz im warkoczyk Serce się rozżali, W malinowym gaju, Hań! w limbowym lesie Wietrzyk żałość twoją Rozwieje, rozniesie! Niech serce–ć nie płacze, Niech nie boli głowa: Dla ciebie w Koszycach Żyd korale chowa; Miszkołackie kupcy Mają aksamity I jedwab mięciutki, Kożuszkiem podbity, Zlecim do Budzina, Spadniem do Orawy Po białe talarki, Po dukacik krwawy! Sądeckiego piwa I krakowskiej wódki Przyniesiem na żałość, Na te twoje smutki. Nie bywaj tak luta, Nie bywaj tak rzewna: Kolebkę urobim Z zamorskiego drewna, A na krańce świata Powędrują nóżki, By ci *trusie* piórka Przynieść na poduszki — Hej! Hej–że, chłopcy, hej! Z wirchów, hal i kniej! Poza buczki, poza haść, Pójdziem, chłopcy, zbijać, kraść, Pójdziem w orli szlak! Hej! Posiejemy strach! Hej! Zatrwoży się Lach, Liptak skrzydła stuli, Jak trafion od kuli Ścierwożerczy ptak! Zagrzmim jak siklawy, Spadniem do Orawy, Zaszumim jak las, Peszt usłyszy nas! Hej, nie zoruj, matko miła, Kiedyś po to nas zrodziła, Ażeby za nami Grzmiano strzelbiczkami! Hej, nie lutuj, ojcze nasz, Że nas, synów, po to masz, Ażeby za nami Szumiano szablami! A wy, bracia, bratowie, I po waszej też głowie: Przy orawskim murze Zawiśnie na sznurze, W podwórcu w Kubinie Od toporca zginie, Na wiśnickiej wieży, Jak gnój, się uleży — Hej! Poza buczki, poza haść, Hej–że, chłopcy, zbijać, kraść! Wirszyczkami, Turniczkami, Zielonymi upłazami! Hej! Sam Janosik nas powiedzie Z pałaszem na przedzie ! Wirszyczkami, Turniczkami, Za orłami, Kozicami, Od krzaka do krzaka, Z buczaka na pniaka: Z niejednego pana Zrobimy żebraka! A jak przejdzie drogą Nagi, z bosą nogą, Wygłodniały „swój”, Zna–ci zakon zbój: Sukna da na cuhę — A będzie–ć to sztuczka Od buczka do buczka — Kołacz za pazuchę, Na kierpec talara, Bo to nasza wiara, To nasz prawy brach! Hej–że, chłopcy, hej! Z wirchów, hal i kniej! Potokami, Jeziorami, Wirszyczkami, Turniczkami, Za orłami, Kozicami, Od krzaka do krzaka, Z buczaka na pniaka! Posiejemy strach! Hej! Zatrwoży się Lach ! Hej! Liptak skrzydła stuli, Jak trafion od kuli Ścierwożerczy ptak, Gdy nas w orli szlak Z pałaszem na przedzie, Janosik powiedzie! Ach! Dziś nam tonąć w łzach: Janosik nie żyje, Czarny dół go kryje, A pałasz ten rdzawy, Co wiódł do Orawy, Na wysokiej horze Zacięty w jaworze — Hej!… Baco nasz! baco nasz! Dobrych chłopców na zbój masz! Dobrzy chłopcy, zbójnicy, Zbójnicy, Hań! w zamkowej świetlicy Każą sobie pięknie grać, Wino z beczki szumnie lać! Szumnie lać! Hej! Płynie wina złoty zdrój — Szubienice ujrzał zbój: Jakżebym ja wiedzieć chciał, Na której bym wisieć miał, A od spodku po sam wirch Powybijać bym ją dał — Hej! Dukatami, talarami. Aby jasność była z nami, Jasność, jak w świetlicy — Powybijać bym ją dał, Gdybym wisieć miał Na tej szubienicy! Hory, nasze hory, Wy nasze komory! Bukowe listeczki Nasze poduszeczki! Hory, nasze hory, Smreki a jawory, Wyście ocieniły Zbójnickie mogiły! Kiej nas szubienica Orawska ominie, Kiej mamy umierać W ojczystej dziedzinie, Torbeczką przepaszem Grzbiecik pochylony, W suchą rękę weźmiem Toporek stępiony, Każem się prowadzić Pod wirchy, na hale, Tam już ostateczne Wypłaczemy żale. Tam złożymy kości Na świeżej polanie, Choćby je rozniosły Kruki a *hawranie*. Tam już ostateczną Zakończymy pracę, Jak one zbójniki Słynni *polowace*. Czy nam pod kościołem, Czy nam pod Krywaniem, Święta ziemia naszym Ostatnim posłaniem! Pan Bóg patrzy w jasność, Patrzy w ciemną głuszę: Z najskrytszego żlebu Pozwie naszą duszę. A zawsze–ć jest lepiej, Ty zbójnicki człeku, Spocząć ci pod turnią, Przy buczku i smreku! Hej! Z Orawskiego zamku chłopcy pozierają, Czy się popod Tatry buczki ozwijają! Ozwija się buczek, jawor się ozwija, A chłopcom w ciemnicy biały dzionek mija! Mija biały dzionek i nocka im schodzi — Skarżą się swej doli junakowie młodzi: Na skrwawionych nogach zberczą im kajdany, Nie wskoczą na turnie, na skaliste ściany! Nie zmierzą niedźwiedzia, nie strącą kozicy, Obwisną im ręce hań! na szubienicy. Żorują junacy: O mamiczko luba! Iżem cię nie słuchał, przyszła na mnie zguba; Żem się nie oglądał na twój wieczek stary, Dziś mnie opatrują orawskie husary. Tak mnie opatrują, że aż krew się leje, Jako z tej zwierzyny, strzelonej śród knieje! Więdnie limba, więdnie na skalnym urwisku, Biadają junacy w orawskiem zamczysku: Wysłali panowie orawskich husarzy, By nas oblec w mundur, a nas mundur parzy! Wysłali z łańcuchem, z grubymi powrozy, Żeśmy na turniczkach wystrzelali kozy. Wysłali za nami do lasu, do boru, Żeśmy im nie chcieli sługiwać u dworu. Wysłali z rozkazem, byśmy wypasali Te pańskie kierdele na góralskiej hali! — Panowie, panowie, husarscy hersztowie, Niech wam takie sprawy nie chodzą po głowie! Panowie, panowie, ostańcie panami, Ale my nie będziem waszymi sługami! Na zbój wyruszymy, duszyczka pohula, Zabierzem pieniążki, zaniesiem do króla: Hej! królu, ty królu, wielki nasz hetmanie, Masz–ci te pieniążki, spraw se wojsko za nie! Wysztyftuj regiment, huf wysztyftuj zbrojny I spiesz do śmiertelnej z nieprawością wojny!… Stawiają w Orawie szubienic na rzędy, Ku naszym dziedzinom husaryja w pędy! Ku naszym dziedzinom husaryja sadzi, Zejdą się z dziewczyną, dziewczyna nas zdradzi. Powiedz–że mi, powiedz, ty frajerko miła, Cóżem ci uczynił, żeś mnie tak zdradziła? Dla ciebiem w kotliku przynosił dukaty, A tyś mnie wepchnęła za żelazne kraty! Dla ciebiem rabował koralików sznury, Tyś mnie na spętanie wtrąciła w te mury! Potom ci przynosił jedwab, aksamity, Abym w te łańcuszki dzisiaj był spowity? A bodaj–że we mnie piorun był uderzył W oną złą godzinę, kiedym ci zawierzył! A bodajś, dziewczyno, na wieki przepadła, Żeś mi zgotowała te na kark *zawadła*!… Nie ciesz się, tej głowy nie noś–że tak górnie, Jeszcze nas zobaczą wirszyczki a turnie! Jeszcze nas na świecie oczy twe zobaczą, Lecz nad tobą ojciec i matka zapłaczą! Słyszycie te szumy, słyszycie te huki? Jak gdyby się granie rozpadały w sztuki! Czy to się Dunajec z drogi swej zawrócił I huczne swe fale pod te ściany rzucił? Hej! to nie Dunajec wody swe tu ciska; Płynie on, jak dawniej, popod Kościeliska! To końskie kopyta tętnią tak po moście, Na orawski zamek *harni* jadą goście, Z pałaszem, na przedzie, Janosik ich wiedzie! Hej! Panowie, panowie, Husarscy hersztowie, Teraz nie po naszej, lecz po waszej głowie! Hej! Tańczą już zbójnicy W zamkowej świetlicy, Każą sobie pięknie grać, Wino z beczki szumnie lać! Hej! A gdy się napiją, Gdy się natańcują, Te dźwierze wybiją, Kajdany rozkują! Hej! Zamczysko podpalą na wsze cztery wiatry, Aż się zczerwienieją nasze siwe Tatry! Taki ogieniaszek pod mury podłożą, Że w tę nockę ciemną pomkniemy jak w zorzą! Pomkniem na swobodę! My junaki młode — Hej! W tę skalną zagrodę! Wirszyczkami, Turniczkami, Zielonymi upłazami, Od krzaka do krzaka, Z buczaka na pniaka — Hej! Łańcuch nasz rozkuty: Nie pójdziem w rekruty, Ani też w parobki Wiązać cudze snopki, Ani na wysłudze Paść barany cudze! Na wirchy, a turnie Poniesiem się górnie, Gdzie schodzą na pasze Te kozice *nasze*! Na wanty, na czuby, Hej! *orełku* luby, Ptaku bystropióry, Poniesiem się w chmury! Wirszyczkami, Turniczkami, Za orłami, Kozicami, Od krzaka do krzaka Z buczaka na pniaka! Hej! Posiejemy strach! Hej! Janosik na przedzie Szyknie nas powiedzie, Pałaszem wywinie, Aż wszystko złe zginie — Hej! W szczęśliwej godzinie — Hej! Zatrwoży się Lach, Liptak skrzydła stuli, Jak trafion od kuli Ścierwożerczy ptak, Gdy nas w górny szlak, Z pałaszem na przedzie, Janosik powiedzie! Ach! Dziś nam tonąć w łzach! Janosik nie żyje, Czarny dół go kryje, A pałasz ten rdzawy, Co nas wiódł z Orawy, Na wysokiej horze Zacięty w jaworze — Ach!… ----- Ta lektura, podobnie jak tysiące innych, dostępna jest na stronie wolnelektury.pl. Wersja lektury w opracowaniu merytorycznym i krytycznym (przypisy i motywy) dostępna jest na stronie http://wolnelektury.pl/katalog/lektura/z-wichrow-i-hal-z-tatr-taniec-zbojnicki. Utwór opracowany został w ramach projektu Wolne Lektury przez fundację Wolne Lektury. Wszystkie zasoby Wolnych Lektur możesz swobodnie wykorzystywać, publikować i rozpowszechniać pod warunkiem zachowania warunków licencji i zgodnie z Zasadami wykorzystania Wolnych Lektur. Ten utwór jest w domenie publicznej. Wszystkie materiały dodatkowe (przypisy, motywy literackie) są udostępnione na Licencji Wolnej Sztuki 1.3: https://artlibre.org/licence/lal/pl/ Fundacja Wolne Lektury zastrzega sobie prawa do wydania krytycznego zgodnie z art. Art.99(2) Ustawy o prawach autorskich i prawach pokrewnych. Wykorzystując zasoby z Wolnych Lektur, należy pamiętać o zapisach licencji oraz zasadach, które spisaliśmy w Zasadach wykorzystania Wolnych Lektur: https://wolnelektury.pl/info/zasady-wykorzystania/ Zapoznaj się z nimi, zanim udostępnisz dalej nasze książki. Tekst opracowany na podstawie: Jan Kasprowicz, Krzak dzikiej róży, Towarzystwo Wydawnicze, Lwów, 1898 Wydawca: Fundacja Nowoczesna Polska Publikacja zrealizowana w ramach projektu Wolne Lektury (http://wolnelektury.pl). Reprodukcja cyfrowa wykonana przez Bibliotekę Narodową z egzemplarza pochodzącego ze zbiorów BN. Opracowanie redakcyjne i przypisy: Aleksandra Sekuła, Olga Sutkowska.