Tadeusz Miciński Noce polarne Zamek duszy Ty u bram moich, wiekuistny Boże! wszak władcą grobów jestem i pustyni — nie władcą nawet, bo nieraz się korzę przed cieniem cienia — i smutek mię czyni bezwładnym, jako w krach zamarzłe morze. Ale racz wstąpić do skalnej wieżycy, gdzie moje tygry wyściełam ajerem — przed Tobą, królu, stanę bez przyłbicy i miód wyniosę przedni — sercem szczerem — sam jestem — Bór i Poświst moi służebnicy. Jarzą gromnice nad umarłem ciałem [z księgi mię żywych raczyłeś wymazać] — i obdarzywszy czarodziejstwa szałem — piekło mi każesz strącać, gwiazdy stwarzać i jako harfą być — pod lodu zwałem… O Miłościwy! Ty mi ciemne moce na okręt życia-ś dał — w puszce Pandory i serce moje — jak gwiaździstą procę, rozwichrzasz duchem, co się rwie w przestwory, a straż mi dzierżą głuche, zimne Moce. Oto mi płacze i budzi się wiecznie gość mój tajemny i więzień nieznany — czasem, jak Helios, gra hymny słonecznie, a czasem jęcząc jak żebrak złamany, tuli się do nóg moich — niebezpiecznie! Bo za jałmużnę łez — on dzikim śmiechem wstrząsa kamienny sklep — i aż w milczeniu skarg potępionych napełnia mię echem — a twarzy jego nie widać w płomieniu — a na Oliwnej górze zwał go Chrystus — grzechem. I teraz czuję — siedzi za mą głową Archanioł senny, co na krańcach ziemi rozpostarł skrzydła i baśń lazurową gra na organach palcami srebrnemi — — — Miłość — — i drugie niezgłębione słowo: Śmierć. Miałem się Bogu spowiadać — nie będę. Niech serce leży w zimnej bazylice osnute w marzeń królewską legendę i w proch — dopóki zaszumią orlice i tam uniosą, gdzie wszystko zdobędę! wszystko! i Ciebie czarny Polifemie, coś mi roztrzaskał maszt niedoli głazem — — Serce jak wulkan w swoich ogniach drzemie, zarosłe lilią i błękitnym ślazem — aż buchnie — i krwią swą zaleje tę ziemię, co u podnoża śni w jodeł tęsknocie, jako słowiki — gdy osiądą groby. Serce me tętni w głuchym grzmocie i zasłuchane w płacz kamiennej Nioby, gotowe bluźnić, że więdną stokrocie. Niech więdną — kwiaty rozstrzępione morzem, niechaj się więzień szalony uśmierca, biegnąc puszcz wolnych lodowem bezdrożem — niechaj me serce pęknie — lecz z Twojego serca dobędę także jęk — tym ostrym nożem — — Ona umarła — i nigdy nie wstanie — Ona zaklęta — i nikt jej nie zbudzi — rzuciłeś w zimny loch — na obłąkanie tę Świętą, gdzie się zakrwawi i zbrudzi i wyprze Ciebie, słysząc kurów pianie, słysząc Judasza cekiny i Piłatową sprawiedliwość Boga… — — — — — — — Ty opuszczony Starcze — błąkasz się w zamieć zimową, a nicość bije w swoje czarne dzwony, a piorun wije gniazdo nad Twą głową. I tu przychodzisz — Twórco przeznaczenia — [jak mnich wyklęty — aż na krańcach wioski — do samotnego nędzarza — wśród cienia żebrząc o węglik — w imię męki Boskiej…] — — — — — — — — — — odszedł, nademną zwarły się sklepienia — — — — — — — — — — — Mroki, pochłońcie mię! wy mię zatopcie, głębiny! — — — — — — — — — — On nad urwiskiem, osypany szronem gwiazd — w zakrwawionem przestworzu… O, przebacz nam winy, jako my Tobie — błogosławim dzwonem umarłych — — — mający umrzeć tej godziny. ------------------------------------------------ Aniołowie grają hymn — serce moje płacze — Aniołowie idą w dal — serce me przyklęka, — i zostałem sam — gdzie grobowca pleśń — słońca nigdy już — ni gwiazd nie zobaczę — a prowadzi mię jakaś mściwa ręka — a prowadzi mię — wiekuistny żal. ----- Ta lektura, podobnie jak tysiące innych, dostępna jest na stronie wolnelektury.pl. Wersja lektury w opracowaniu merytorycznym i krytycznym (przypisy i motywy) dostępna jest na stronie http://wolnelektury.pl/katalog/lektura/w-mroku-gwiazd-zamek-duszy/. Utwór opracowany został w ramach projektu Wolne Lektury przez fundację Wolne Lektury. Wszystkie zasoby Wolnych Lektur możesz swobodnie wykorzystywać, publikować i rozpowszechniać pod warunkiem zachowania warunków licencji i zgodnie z Zasadami wykorzystania Wolnych Lektur. Ten utwór jest w domenie publicznej. Wszystkie materiały dodatkowe (przypisy, motywy literackie) są udostępnione na Licencji Wolnej Sztuki 1.3: https://artlibre.org/licence/lal/pl/ Fundacja Wolne Lektury zastrzega sobie prawa do wydania krytycznego zgodnie z art. Art.99(2) Ustawy o prawach autorskich i prawach pokrewnych. Wykorzystując zasoby z Wolnych Lektur, należy pamiętać o zapisach licencji oraz zasadach, które spisaliśmy w Zasadach wykorzystania Wolnych Lektur: https://wolnelektury.pl/info/zasady-wykorzystania/ Zapoznaj się z nimi, zanim udostępnisz dalej nasze książki. Tekst opracowany na podstawie: Tadeusz Miciński, W mroku gwiazd, nakł autora, [Kraków] dr. 1922 Wydawca: Fundacja Nowoczesna Polska Publikacja zrealizowana w ramach projektu Wolne Lektury (http://wolnelektury.pl) na podstawie tekstu dostępnego w serwisie Wikiźródła (http://pl.wikisource.org). Redakcję techniczną wykonał Wojciech Kotwica, a korektę ze źródłem wikiskrybowie. Dofinansowano ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego.