Jan Kasprowicz W ciemności schodzi moja dusza VIII Byłeś mi dawniej bożyszczem, o tłumie! Wiarę mą trawił twój żołądek wraży! Dziś moja miłość już zgiąć się nie umie Na stopniach twoich bezbożnych ołtarzy. Dziś z resztką siły poszedłem w bluźnierce, Ma dłoń słabnąca dziś twój bałwan kruszy, Krwawy Molochu, coś pożarł me serce, Jak wampir wyssał drogi szpik mej duszy! Królu w łachmanach, siedzący na tronie, Z którego zdarto bisior i złocenia! Ogniem zawiści twoje oko płonie, Chciwość twe usta w wstrętną paszczę zmienia. Wytrzeszczasz straszne bazyliszka oczy, Albo je chytrze przysłaniasz obłudą, Wabiąc zwierzynę, która we krwi broczy Pod twym pazurem, pod twą ręką chudą. Żer w twe koryto ciągłe znoszą wieki, Wnętrzności swoje rzucają–ć pod nogi, Ty, od nasyceń wieczyście daleki, Wściekłyś z pragnienia, — jak żbik, z głodu–ś srogi. Myśli, uczucia, prorocze ekstazy, Czystość poświęceń, rycerskie porywy, Modły zachwytne, dyscyplinne razy, Krwi stygmatycznej święty strumień żywy — Gwoździe, co sine przebijają ręce, Ciernie, co kłują blado–żółte skronie — Wszystko to ginie w twej potwornej szczęce, Wszystko to brzuch twój w swoich bezdniach chłonie. Przywlokłeś ku mnie swe nogi żebracze, Bose, zziębnięte w śnieżystej wichurze, I dusza moja już litością płacze, I już ci cały, jak pachołek, służę… Przyszedłeś ku mnie, ty płazie człowieczy, Z odgniotem jarzma na schylonym grzbiecie, I już ma dusza ciemiężcom złorzeczy, Już w twej obronie bicz rzemienny plecie… Przyszedłeś ku mnie, dzierżycielu pięści, I pokazując nabrzmiałe ramiona — „Glob się z tej mocy rozpadnie na części, Świat zła — krzyknąłeś — pod tym gromem skona!” Jak nie uwierzyć w żelazne ryskale, Co w pył wiekowe opoki rozkruszą?! I bałwochwalcze już kadzidła palę Tobie, o tłumie, żeś owładł mą duszą! Widzę: olbrzymie szeregi się zbiegły — Skórzane mają u pasa fartuchy… Tylcami młotów walą w świątyń cegły, Przestwór wypełnia huk i łoskot głuchy!… Widzę: centaury przebiegają ziemię, Miast łuków, dzierżą płomienne pochodnie! Kopyta w iskrach!… Gdzież ta siła drzemie, Co łun powstrzyma rozszalałą zbrodnię? Są w twojej piersi wulkaniczne ognie! Ale stracony, kto się od nich zajmie! Serce swe spali, duszę swoją pognie, Jak ćma, tak spłonie w twym służalczym najmie. To jest konieczność: padł, orząc twe łany, Ty go przygnieciesz swym cielskiem kosmatem, Brutalny zwierzu! Ty, bożku miedziany, Runiesz na niego całym swoim — światem… A sam na pulchnej od popiołów roli, Na którą padło to przekleństwo boże, Będziesz już brzuch swój wypasał do woli, Nienasycony, stugębny potworze! Ty wrogu ducha! stopami z ołowiu Zdeptałeś kwiaty, które dłoń posiała Bożego siewcy: na zwiędłem pustkowiu Straszny dla duchów stawiasz ogrom ciała! Gdzieś dawnych bożnic zburzył fundamenty, Tam nowy kościół dla ciebie powstanie, O nieskalany! o boski! o święty! O ty mocarzu! królu i kapłanie! Jest wielki ołtarz! cały złotem błyszczy! Na nim twe ścierwo rozpiera się tłuste, Między pierwszemi najpierwsze z bożyszczy, Na swych kolanach pieszczące Rozpustę! Długo tak będziesz cesarzył, o krwawy, Dziki Molochu, coś pożarł me serce? Aż śród piekielnej obedrą cię wrzawy Jadła i picia spragnieni odzierce. Żebrak cię zwali, zziębnięty i bosy, Ten, co swą nędzą aż do łez poruszy! Sługa jarzemny rozstrzygnie twe losy, Wampirze, ssący drogi szpik mej duszy! Dzierżyciel pięści w twoją pierś uderzy, Na karku twoim swą stopę położy, Zdrajco, coś ze mnie zdarł zbroję szermierzy, Więżąc mnie w swojej dławiącej obroży!… ----- Ta lektura, podobnie jak tysiące innych, dostępna jest na stronie wolnelektury.pl. Wersja lektury w opracowaniu merytorycznym i krytycznym (przypisy i motywy) dostępna jest na stronie http://wolnelektury.pl/katalog/lektura/w-ciemnosci-schodzi-moja-dusza-viii-byles-mi-dawniej-bozyszczem-o-tlumie. Utwór opracowany został w ramach projektu Wolne Lektury przez fundację Wolne Lektury. Wszystkie zasoby Wolnych Lektur możesz swobodnie wykorzystywać, publikować i rozpowszechniać pod warunkiem zachowania warunków licencji i zgodnie z Zasadami wykorzystania Wolnych Lektur. Ten utwór jest w domenie publicznej. Wszystkie materiały dodatkowe (przypisy, motywy literackie) są udostępnione na Licencji Wolnej Sztuki 1.3: https://artlibre.org/licence/lal/pl/ Fundacja Wolne Lektury zastrzega sobie prawa do wydania krytycznego zgodnie z art. Art.99(2) Ustawy o prawach autorskich i prawach pokrewnych. Wykorzystując zasoby z Wolnych Lektur, należy pamiętać o zapisach licencji oraz zasadach, które spisaliśmy w Zasadach wykorzystania Wolnych Lektur: https://wolnelektury.pl/info/zasady-wykorzystania/ Zapoznaj się z nimi, zanim udostępnisz dalej nasze książki. Tekst opracowany na podstawie: Jan Kasprowicz, Krzak dzikiej róży, Towarzystwo Wydawnicze, Lwów, 1898 Wydawca: Fundacja Nowoczesna Polska Publikacja zrealizowana w ramach projektu Wolne Lektury (http://wolnelektury.pl). Reprodukcja cyfrowa wykonana przez Bibliotekę Narodową z egzemplarza pochodzącego ze zbiorów BN. Opracowanie redakcyjne i przypisy: Aleksandra Sekuła, Olga Sutkowska.