Władysław Syrokomla Gawędy Kradzione Przypowieść szlachecka. Podsłuchano — W ręce aspana, Panie Jakubie, Mówisz: *kradzione lepsze* i chcesz tego dowieść; Ja sobie rozmaite przypowieści lubię, Powiem aspanu przypowieść: W samym końcu zaścianku, pilnując swéj niwy, Żył sobie szlachcic poczciwy, — A miał syna wyrostka z wąsem wyżéj nosa, Chłopiec dobre miał serce, ale w głowie za to Okropnie było pstrokato, Zwyczajnie jak u młokosa. A tutże mój mospanie, obok ich stodoły Ciągnął się wygon sąsiada, Na którym pasły się stada, Konie, owieczki i woły. — Czy wiecie co, tatulu (tak mówił raz młody), Fraszki to — praca i cnota, U nas panie poczciwość, trudy, niewygody, A w domu wieczna hołota; Czy to Pan Bóg uważa, że ludziska giną, Poczciwym nie da talarka, Dla jednego pomyślność odmierza ośminą, Drugiemu liczy na ziarnka. Na przykład choćby u nas: — ot idą zapusty, A w domu ni to, ni owo, Hola, jakby to dobrze, by na Czwartek Tłusty Utuszyć pieczeń wołową! — A skądże weźmiesz wołu? — Czy to wielka sztuka, Niby to dostać nie możem, Chodzą woły sąsiada — po gardlisku nożem, Niech potém sąsiad poszuka. — — Cóż to! — zawołał ojciec — to kradzież wyraźnie, To jakaś sztuka zbójecka; A siódme przykazanie? a sumienie? — błaźnie, A nasza wiara szlachecka?… — At myśleć, co się godzi, a co się nie godzi, Za cóż my biedni i głodni? Nas jeden wół przeżywi przez kilka tygodni, Czy to po ludziach nie chodzi? — Na takie argumentum ojciec mruknął z cicha: — Cóż robić? szatan cię uczy, Ukradniem jutro wołu — lecz pomnij do licha, Nigdy kradzione nie tuczy! Wieczorem stary ojciec poszedł do sąsiada, Cichaczem kupił wołu, napił się borysza; Nazajutrz bierze syna, niby się podkrada, I z wołem… het! do zacisza. Zaraz nożem po gardle, nieszczęsnego byka Rozćwiartowali w stodole, I jak słowo powiedzieć, już u czynszownika Wołowa pieczeń na stole. — Wiesz co teraz, mój synku? — odmierzym się w pasie, Zjadając mięsko tak cudnie, Będziem wiedzieć Mospanie, po niejakim czasie, Kto z nas utyje? kto schudnie? — Zmierzyli się; — i każdy na swojej poprędze Zaznaczył kreskę czerwoną. — Co to gadać tatulu, schudzeni przez nędzę, Teraz utuczym się pono! — Przez całe trzy tygodnie gody u szlachcica, Co dzień przysmaczek od wołu: Dzisiaj rura do barszczu, jutro polędwica, Po jutrze pieczeń u stołu. A tu rozruch w zaścianku, sąsiad niby jęczy, Niby to szuka wołu, niby ludzi zowie, Syn dręczy się obawą jak duch potępieńczy, Już mu i jadło nie w głowie; Czy kto skrzypnie we wrotach — on w nocy i we dnie Marzy o przyjściu sąsiada; W obiedzie… strach, zgryzota, co chwila poblednie, A ojciec smaczno zajada. Syn był młody i zdrowy, jak dębina krzepka; Ojca wiek zniszczył i znoje; Lecz kiedy zjedli wołu — syn wysechł jak szczepka, A ojciec utył we dwoje. — A co błaźnie! (rzekł stary) pamiętaj przysłowie: Że *maleparta* do czarta, Ja zakupiłem wołu, — toć mi szło na zdrowie, Ty kradnąc schudłeś na charta. — * — A cóż panie Jakubie, jak przypowieść zda się? — Moralna! sens na wierzchu jakby gwiazda świeci. — Ja umiem jeszcze lepsze — a w swobodnym czasie Więcej opowiem waszeci. — 12 marca 1849 ----- Ta lektura, podobnie jak tysiące innych, dostępna jest na stronie wolnelektury.pl. Wersja lektury w opracowaniu merytorycznym i krytycznym (przypisy i motywy) dostępna jest na stronie http://wolnelektury.pl/katalog/lektura/syrokomla-gawedy-kradzione. Utwór opracowany został w ramach projektu Wolne Lektury przez fundację Nowoczesna Polska. Wszystkie zasoby Wolnych Lektur możesz swobodnie wykorzystywać, publikować i rozpowszechniać pod warunkiem zachowania warunków licencji i zgodnie z Zasadami wykorzystania Wolnych Lektur. Ten utwór jest w domenie publicznej. Wszystkie materiały dodatkowe (przypisy, motywy literackie) są udostępnione na Licencji Wolnej Sztuki 1.3: https://artlibre.org/licence/lal/pl/ Fundacja Nowoczesna Polska zastrzega sobie prawa do wydania krytycznego zgodnie z art. Art.99(2) Ustawy o prawach autorskich i prawach pokrewnych. Wykorzystując zasoby z Wolnych Lektur, należy pamiętać o zapisach licencji oraz zasadach, które spisaliśmy w Zasadach wykorzystania Wolnych Lektur: https://wolnelektury.pl/info/zasady-wykorzystania/ Zapoznaj się z nimi, zanim udostępnisz dalej nasze książki. Tekst opracowany na podstawie: Władysław Syrokomla, Gawędy i rymy ulotne, Nakładem Księgarni pod firmą Zawadzkiego i Węckiego, Warszawa 1853. Wydawca: Fundacja Nowoczesna Polska Utwór powstał w ramach konkursu ,,Współpraca w dziedzinie dyplomacji publicznej 2013", realizowanego za pośrednictwem MSZ RP w roku 2013. Zezwala się na dowolne wykorzystanie utworu, pod warunkiem zachowania ww. informacji, w tym informacji o stosowanej licencji, o posiadaczach praw oraz o konkursie ,,Współpraca w dziedzinie dyplomacji publicznej 2013". Publikacja wyraża jedynie poglądy autora i nie może byc utożsamiana z oficjalnym stanowiskiem Ministerstwa Spraw Zagranicznych RP. Opracowanie redakcyjne i przypisy: Paulina Choromańska, Aleksandra Sekuła.