Tadeusz Boy-Żeleński Piosenki „Zielonego Balonika” Pieśń o naszych stolicach i jak je Opatrzność obdzieliła «Wszystko nam dałeś, co dać mogłeś, Panie», Powiedział niegdyś pewien wielki kpiarz; A jednak dzisiaj to figlarne zdanie Powtórzyć musi, kto kraj poznał nasz; Bo choć poszarpał los polską ziemicę Lecz wnet się do nas uśmiechnął przez łzy. Wszak każda nacja jedną ma stolicę, A my szczęśliwcy mamy ich aż trzy! Kraków, Warszawa i nasz Lwów prastary, Ten beniaminek wszystkich polskich serc, Naszego ducha wszak to trzy filary, Naszej kultury tyleż dzielnych twierdz. Lecz nie dość jeszcze — cóż powiecie na to? Całemu światu kładąc nas na wzór, Extra stolicę dał nam Bóg na lato «Uroczą perłę zakopiańskich gór». Wnet sprawiedliwość boska dobrze znana Hojne swe dary równo dzieli nam: Nam da *Feld*-mana, Warszawie *Rajch*-mana, Hösick na przemian mieszka tu i tam. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . Słyną Warszawy «mistyczne wieczory» I ich subtelny nastrojowy cień; Lecz mistyczniejsze Kraków ma wybory, Gdzie *głosy* zmarłych słychać w biały dzień. I Lwów ma swoje igraszki natury — O czarnoksięstwo zakrawa ten gest: Bierze się kawał zwykłej, mocnej rury Eccola! dmuchnąć i prezydent jest! W Warszawie zbytek, szampańskie kolacje, Płyną rubelki — skąd? gdzie? ani wiesz; Lwów ma na tydzień jedną defraudację, Coś więc gotówki liźnie czasem też. Za to krakowskie mury osławione! Ilu mieszkańców, tyle w portkach dziur: U nas się mówi: «pożycz mi koronę», Tak jak gdzie indziej mówi się: Bonjour! Dzięki tej stolic mnogości Ojczyzna Ma aż trzy rynki na talentów zbyt, Niejeden z państwa może w duchu przyzna, Że to ułatwia nam walkę o byt; Gdzie indziej, kto się na życia krawędzi Raz jeden potknie — oho! bywaj zdrów! U nas, choć w jednej stolicy coś zwędzi, Założyć pismo może w drugiej znów. Szeroko sięga sława naszych stolic I cudzoziemców zwabia do nas kwiat; Płyną podróżni z najdalszych okolic, Pod polskim niebem każdy spocznie rad. W niewieścim gronie, wśród miłej zabawy, Jeśli zapytasz, skąd panienka jest? Z wszelką pewnością jedna jest z Opawy, Druga z Czerniowiec lub aus Budapest! Pisane w r. 1907. ----- Ta lektura, podobnie jak tysiące innych, dostępna jest na stronie wolnelektury.pl. Wersja lektury w opracowaniu merytorycznym i krytycznym (przypisy i motywy) dostępna jest na stronie http://wolnelektury.pl/katalog/lektura/slowka-zbior-piosenki-zb-piesn-o-naszych-stolicach-i-jak-je-opatrznosc-obdzielila. Utwór opracowany został w ramach projektu Wolne Lektury przez fundację Wolne Lektury. Wszystkie zasoby Wolnych Lektur możesz swobodnie wykorzystywać, publikować i rozpowszechniać pod warunkiem zachowania warunków licencji i zgodnie z Zasadami wykorzystania Wolnych Lektur. Ten utwór jest w domenie publicznej. Wszystkie materiały dodatkowe (przypisy, motywy literackie) są udostępnione na Licencji Wolnej Sztuki 1.3: https://artlibre.org/licence/lal/pl/ Fundacja Wolne Lektury zastrzega sobie prawa do wydania krytycznego zgodnie z art. Art.99(2) Ustawy o prawach autorskich i prawach pokrewnych. Wykorzystując zasoby z Wolnych Lektur, należy pamiętać o zapisach licencji oraz zasadach, które spisaliśmy w Zasadach wykorzystania Wolnych Lektur: https://wolnelektury.pl/info/zasady-wykorzystania/ Zapoznaj się z nimi, zanim udostępnisz dalej nasze książki. Tekst opracowany na podstawie: Tadeusz Boy-Żeleński, Słówka: zbiór wierszy i piosenek, nakł. Księgarnia Polska B. Połonieckiego, Lwów; wyd. E. Wende, Warszawa 1913 Wydawca: Fundacja Nowoczesna Polska Publikacja zrealizowana w ramach projektu Wolne Lektury (http://wolnelektury.pl). Reprodukcja cyfrowa wykonana przez Bibliotekę Narodową z egzemplarza pochodzącego ze zbiorów BN. Opracowanie redakcyjne i przypisy: Dorota Kowalska, Marta Niedziałkowska.