Tadeusz Boy-Żeleński Słówka (zbiór) Krakowski jubileusz Nie wiem, który to nasz przodek, W przydługi ponoś karnawał, Gdy wyczerpał wszelki środek, Skąd wziąć jaki świeży kawał, Wraz, po formy dążąc nowe, Chwycił kpiarstwa kaduceusz, Skrobnął się nim mocno w głowę I wymyślił — *jubileusz*. Przyjęła się ta zabawa, Jako że w niej leży sposób, Co każdemu daje prawa Kpić z najszanowniejszych osób; Lecz, że wszystko mija w świecie, (Niech go jasny piorun trzaśnie!) I zdarzyć się może przecie Że tradycja ta wygaśnie, Podam tu więc przepis cały, By wszedł do krakowskich kronik, Na ten jubel tak wspaniały, Jak «rękawka» lub «lajkonik». Bierze się do tego celu Tęgiego, starego pryka; Sadza się go na fotelu I siarczyście go się *tyka*. Odmiany wszak prawa znacie, Trudności nie będzie zatem; Więc: jubilat, jubilacie, Jubilata, z jubilatem… Publiczności zastęp liczny Hurmem obsiada galerią, A cały ten obchód śliczny Sam pacjent bierze na serio. Wstaje rzędem człek niektóry, Kogo tam zaswędzi ozór, I wygłasza srogie bzdury, W uroczysty dmąc je pozór. Brzmi powaga w każdem słowie, Choć od śmiechu drgają rzęsy: O, bo myśmy tu w Krakowie Wszystko straszne sans rire pince'y. Reszta słucha, oczy mruży, Kpiąc po trosze sobie z pryka I z tego, który bajdurzy, I z tego, który to łyka. «Z uwielbienia pełnym łonem Stawam tu, czcigodny panie, Z sercem… te… tak przepełnionem… Że mi ledwo tchu już stanie. Twe zasługi są tak duże, Żeby trzeba, jakem szczery, Ryć… te… spiżem… na marmurze… (Po cichu: cztery litery). Twoje słowa mądre, wieszcze, Żyć w narodzie będą święcie, I prawnuki nasze jeszcze, Mieć je będą… (cicho: w pięcie). Więc, gdy zasług jubilata Żaden czasu grom nie zetrze, Niech nam jeszcze długie lata… (Po cichu: psuje powietrze…)» Coś tam jeszcze mówca bąka, Orkiestra kropi fanfarę, A jubilat głośno siąka, Łez rozkoszy roniąc parę. Magnificus się podnosi: (Przypadkowo ginekolog) I znów z innej beczki głosi Lapidarny swój nekrolog. Myśli wątku nie rozprasza, Ale skupia w treść ogólną: «Panie… ten… ojczyzna nasza… Jest nam wszystkim… matką wspólną… Ona poi nas swym mlekiem I karmi niby dziecinę, Zanim stanie się człowiekiem… Przez swą… panie… pępowinę… Znak to niskiej, podłej duszy Narodowym to występkiem, Gdy kto związki — panie — skruszy Z tym matczynym… panie… pępkiem… I choć wrogie siły czasem Sznur pępkowy… panie… przedrą… (*Cóż u diabła z tym kutasem!* Jak powiada stary Fredro…)» Et caetera, et caetera, Jeden gada, drugi gada, «…Praca żmudna, ciężka, szczera… (Sam jubilat odpowiada.) I tak dalej, i tak dalej, Coraz cieplej, coraz parniej, W końcu obiad w dużej sali, Barszczyk, łosoś, comber sarni, Znów podają «jubilata» W różnych sosach na patelni, Znów się każdy głąb z nim brata, Kpiąc zeń coraz to bezczelniej, Aż wreszcie, dobrze gdzieś rano, Gdy wyssą wszystkie likwory, I każdy pałę zawianą, A brzuch ma od śmiechu chory, Pacjenta odwożą do dom, Gdzie w pierzynie ciepłej legnie, Nim ku nowym takim godom Znowu latek dziesięć zbiegnie; A ci szelmy krakowianie Dalej sobie łamią głowy, Komu by tu wyrżnąć — panie — Kawał «jubileuszowy». ----- Ta lektura, podobnie jak tysiące innych, dostępna jest na stronie wolnelektury.pl. Wersja lektury w opracowaniu merytorycznym i krytycznym (przypisy i motywy) dostępna jest na stronie http://wolnelektury.pl/katalog/lektura/slowka-zbior-krakowski-jubileusz. Utwór opracowany został w ramach projektu Wolne Lektury przez fundację Nowoczesna Polska. Wszystkie zasoby Wolnych Lektur możesz swobodnie wykorzystywać, publikować i rozpowszechniać pod warunkiem zachowania warunków licencji i zgodnie z Zasadami wykorzystania Wolnych Lektur. Ten utwór jest w domenie publicznej. Wszystkie materiały dodatkowe (przypisy, motywy literackie) są udostępnione na Licencji Wolnej Sztuki 1.3: https://artlibre.org/licence/lal/pl/ Fundacja Nowoczesna Polska zastrzega sobie prawa do wydania krytycznego zgodnie z art. Art.99(2) Ustawy o prawach autorskich i prawach pokrewnych. Wykorzystując zasoby z Wolnych Lektur, należy pamiętać o zapisach licencji oraz zasadach, które spisaliśmy w Zasadach wykorzystania Wolnych Lektur: https://wolnelektury.pl/info/zasady-wykorzystania/ Zapoznaj się z nimi, zanim udostępnisz dalej nasze książki. Tekst opracowany na podstawie: Tadeusz Boy-Żeleński, Słówka: zbiór wierszy i piosenek, nakł. Księgarnia Polska B. Połonieckiego, Lwów; wyd. E. Wende, Warszawa 1913 Wydawca: Fundacja Nowoczesna Polska Publikacja zrealizowana w ramach projektu Wolne Lektury (http://wolnelektury.pl). Reprodukcja cyfrowa wykonana przez Bibliotekę Narodową z egzemplarza pochodzącego ze zbiorów BN. Opracowanie redakcyjne i przypisy: Dorota Kowalska, Marta Niedziałkowska.