Bianka Rolando Biała książka Niebo Pieśń zerowa. Usprawiedliwienie Niech zaczną się tajemne i skryte mruczanki z witaminami, z minerałami, z kleikiem ryżowym dla ciebie, pachnący mlekiem cielaku byś był jeszcze bardziej syty niż zwykle Obiecuję nie stać na paluszkach u nóg nie dotykać czupryną wielkiej kazalnicy Jej mroczne sapanie słychać już z daleka Wszyscy mają podniesione wysoko oczy dostrzegają rozwiązania sklepień żebrowych Pani w drugiej ławce popuszcza mocz stary niedźwiedź mocno śpi, my się go boimy Oto wschodzi nowa gwiazda na Południu jej ciemność oblewa mnie lukrem skleja moje ruchy, czyni je monumentalnymi Pani ortodontka ostrzegała mnie przed słowami które psują od swej słodyczy zdrowe zęby Moje końskie uzębienie prawidłowo spoczywa w smyczy z nierdzewnego drutu, pociągnij dalej pogryzę swój język do mięśnia, do anatomii Zostanę przysypana magicznym proszkiem bym mogła skryć swe bliki i odbicia od ciebie gruba warstwa niech skryje moją głowę niczym pokrywa śniegowa będzie ciężka niespodziewanie wywoła katastrofy konstrukcyjne Oby ich ogrom przeraził ekipy budowlane zastanawiające się nad tym, jak temu zapobiegać Pan majster radzi — szlifierki używamy ostrożnie by nie ranić jaśminowych i pachnących rąk Pogłaszcz, no pogłaszcz mnie, no jeszcze boleśniej Wydrapałam resztki komfortowego naskórka spod kolan, spod łokci, z szyi, z ramion, z pleców Drapałam się boleśnie, ale i z bolesną przyjemnością do czarnej krwi, do białej kości Czerwone ślady po tych wycieczkach są obecne Nic nie pomaga, próbowałam alantanu, cukru pudru nic nie złagodzi tych objawów, żadna tajemna maź Mimo swej kruchości oraz tendencji do cukrzycy uczyniłam swe kroki hałaśliwymi i monumentalnymi Rehabilitacja obślinionej i bezwładnej Bianki Nie ma już wózka inwalidzkiego, ni pomocnej dłoni droga jest tylko na oślep Trudno wymacać jakieś znajome, przyjazne kształty znaleźć jakąś barierkę Jestem straszliwie zakudlona, zakundlona Oczy porasta cierpki zarost zapomnianej na policzku rośnie warkocz mojej siły Samsona po moim grzbiecie biegają drogocenne pchły Weszłam po skrzypiących z delikatności schodach na stary, zapomniany strych pełen bibelotów Kiedyś były tak dobrze rozpoznawane z daleka teraz wszyscy zapomnieli ich przyjemnego widoku Takie dekoracyjne, takie dodatki do wszystkiego po prostu świetne się nadają na black garden party Idę z wypukłą piersią pełną nie mleka, ale stali przyporządkowaną mi przypadkowo i śpiesznie przez świat natury, kotów, gruszek, lepkich much Naturalna odporność wzmacniana przez składniki w mleku nowej matki o chłodnym spojrzeniu Nie spodziewaj się ciepłego, rozpoznawalnego to wszystko dla tych, którzy mają tylko dziąsła nie potrafią dobrze i prawidłowo przepychać dalej Moja konstrukcja tak delikatna, wrażliwa będzie niezniszczalna, wiekuista i trwała Będą się o nią rozbijać kutry rybackie pełne węgorzy jak o górę lodową lub nie zanotowaną na mapie rafę Padlinożerne ryby będą miały zdziwiony wyraz pyska nad wyraz, nad słowo Moje podbrzusze miękkie kute jest w niezwykłym stopie z kowalskim zacietrzewieniem wykuwane w piwnicach Technologowie z Uniwersytetu w Chicago nigdy nie dojdą, z jakich składników jest ten stop mimo licznych badań i wielości papieru do drukarki będą uśmiechać się niepewnie, spoglądając na siebie Oto idzie przed wami Bianka, wasza prywatna bielanka sypie w niezwykłej obfitości czarne kwiaty z zawieszonym na szyi koszyczkiem Rozsypuję ich kadzielniczy swąd pod wasze stopy by ośmielić wasze kroki i uczynić je odtąd innymi ----- Ta lektura, podobnie jak tysiące innych, dostępna jest na stronie wolnelektury.pl. Wersja lektury w opracowaniu merytorycznym i krytycznym (przypisy i motywy) dostępna jest na stronie http://wolnelektury.pl/katalog/lektura/rolando-piesn-zerowa-usprawiedliwienie. Utwór opracowany został w ramach projektu Wolne Lektury przez fundację Wolne Lektury. Wszystkie zasoby Wolnych Lektur możesz swobodnie wykorzystywać, publikować i rozpowszechniać pod warunkiem zachowania warunków licencji i zgodnie z Zasadami wykorzystania Wolnych Lektur. Ten utwór jest udostępniony na licencji Licencja Wolnej Sztuki 1.3: http://artlibre.org/licence/lal/pl/ Wszystkie materiały dodatkowe (przypisy, motywy literackie) są udostępnione na Licencji Wolnej Sztuki 1.3: https://artlibre.org/licence/lal/pl/ Fundacja Wolne Lektury zastrzega sobie prawa do wydania krytycznego zgodnie z art. Art.99(2) Ustawy o prawach autorskich i prawach pokrewnych. Wykorzystując zasoby z Wolnych Lektur, należy pamiętać o zapisach licencji oraz zasadach, które spisaliśmy w Zasadach wykorzystania Wolnych Lektur: https://wolnelektury.pl/info/zasady-wykorzystania/ Zapoznaj się z nimi, zanim udostępnisz dalej nasze książki. Tekst opracowany na podstawie: Bianka Rolando, Biała książka, Wydawnictwo Święty Wojciech, Poznan 2009. Wydawca: Fundacja Nowoczesna Polska Publikacja zrealizowana w ramach projektu Wolne Lektury (http://wolnelektury.pl). Reprodukcja cyfrowa wykonana przez fundację Nowoczesna Polska z egzemplarza pochodzącego ze zbiorów autora. Dofinansowano ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Opracowanie redakcyjne i przypisy: Paulina Choromańska, Aleksandra Kopeć, Paweł Kozioł, Jan Szejko.