Bianka Rolando Biała książka Piekło Pieśń dwudziesta ósma. Lilith Przede mną w głuchej pustyni widzę ją w gigantycznej sukni moja piú bella regina Patrzy na mnie trochę speszonym wzrokiem łani trochę się wycofuje, widząc me zdziwienie Nie uciekaj, mam dla ciebie smakołyki skryte w dziurawych, gubiących się kieszeniach skarby Znalazła mnie tu, nie umiejący chodzić kadłub owinięty sobą jak siecią niezwykle dokładnie Oto Lilith speszona mną, cała w czerni koronkowej ze słów misternie tkanych, cekiny i brokaty Ach, cekiny i brokaty, cekiny i brokaty przeciągłe brzmiące misternie przy każdym jej drgnieniu Cekiny i brokaty na pobrudzonej od popiołów sukni Najbielsze jej lica, już prawie mdleje zagubiona Chłodnych dłoni nie ma gdzie włożyć ze strachu przede mną Nurkuje w swoim pylistym fundamencie pomnika na którym została śmiesznie wywyższona pośmiertnie za wielkie konstrukcje wokół siebie toczone z kamienia Oto czarna Lilith niema, śpiewała kiedyś pięknie pieśni zwycięstwa, pieśni pod łukami triumfalnymi Przygryza wargi i wyciąga chłodną dłoń do mnie Wielkie kokardy na jej ciele, na wysokości ramion łączą się ze złotymi protezami, wkładkami push-down wszczepianymi, lutowanymi do kości słoniowej Jubilerskie inkrustracje w każdym jej fragmencie Wokół nocnej kreacji tysiące moli podążających za słodko-gorzkim zapachem tłustych nici Zszywały one znaczenia ze sobą, tworząc dalekie krainy Wielki, zgniły kołnierz infantki na niej złożony z szeptów malowanych, szeroki Cóż za precyzja składania tego w tak misterny twór Nie została zabalsamowana zgodnie ze swoją wolą Teraz jest rozciągnięta między wytwornie tkaną suknią Stoi naprzeciwko mnie, patrzy na moją obojętność Jest tak najpiękniej zamyślona, stojąca bez cienia Lilith ubrana w sto tysięcy słów wypowiedzianych zawiązanych w starych znaczeniach za pomocą kokard ściskanych w ciszy i wielkim skupieniu układanych Uchwyciłam się jednej z jej wstęg, rozwiązałam natychmiast Ona — łania leśna znająca ten step wiekuisty z prochów poczyniony, zapomniany przez systemy miernicze pomknęła wielkimi susami, unosząc mnie ze sobą, niechcący A na zewnątrz była noc purpurowa ----- Ta lektura, podobnie jak tysiące innych, dostępna jest na stronie wolnelektury.pl. Wersja lektury w opracowaniu merytorycznym i krytycznym (przypisy i motywy) dostępna jest na stronie http://wolnelektury.pl/katalog/lektura/rolando-piesn-dwudziesta-osma-lilith. Utwór opracowany został w ramach projektu Wolne Lektury przez fundację Wolne Lektury. Wszystkie zasoby Wolnych Lektur możesz swobodnie wykorzystywać, publikować i rozpowszechniać pod warunkiem zachowania warunków licencji i zgodnie z Zasadami wykorzystania Wolnych Lektur. Ten utwór jest udostępniony na licencji Licencja Wolnej Sztuki 1.3: http://artlibre.org/licence/lal/pl/ Wszystkie materiały dodatkowe (przypisy, motywy literackie) są udostępnione na Licencji Wolnej Sztuki 1.3: https://artlibre.org/licence/lal/pl/ Fundacja Wolne Lektury zastrzega sobie prawa do wydania krytycznego zgodnie z art. Art.99(2) Ustawy o prawach autorskich i prawach pokrewnych. Wykorzystując zasoby z Wolnych Lektur, należy pamiętać o zapisach licencji oraz zasadach, które spisaliśmy w Zasadach wykorzystania Wolnych Lektur: https://wolnelektury.pl/info/zasady-wykorzystania/ Zapoznaj się z nimi, zanim udostępnisz dalej nasze książki. Tekst opracowany na podstawie: Bianka Rolando, Biała książka, Wydawnictwo Święty Wojciech, Poznan 2009. Wydawca: Fundacja Nowoczesna Polska Publikacja zrealizowana w ramach projektu Wolne Lektury (http://wolnelektury.pl). Reprodukcja cyfrowa wykonana przez fundację Nowoczesna Polska z egzemplarza pochodzącego ze zbiorów autora. Dofinansowano ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Opracowanie redakcyjne i przypisy: Paulina Choromańska, Aleksandra Kopeć, Paweł Kozioł, Jan Szejko.