Tadeusz Miciński Noc majowa Osły w koronach zasiedli na trawie — świetlaki różę całują polną — a śmierć odmiga się w stawie i gra piosenkę swawolną. Efemerydy, lećcie w tan — o kwiaty jezior, nereidy! na multankach w dąbrowie gra Pan. Efemerydy lećcie w tan, lećcie w tan — miłosnym splotem objęci wieczyście młodzi i święci — śmiertelnym grotem przeszyci — W migliwej sinej fali złote karasie i płotki, a cierpliwe zimorodki patrzą swym okiem ze stali — a na drzewach stuk czarnych kowali, i wśród jarzębin kraśne krzywodzióbki i pustułki z oczyma jak hubki — w świście wesołym i śpiewach to nad wodą — to latam po drzewach. Do nocnej hulanki stworzone w lasach polanki. Wszystkie ptaszki hołd mi czynią, bo dziś me śluby z boginią. I oto nad jeziorem, stoim w kwieciu purpurowem, łzy szczęścia lejąc z zachwytem i trwogą, miłosną płonąc pożogą — ogień ogarnia te prastare drzewa i płaczą smolnymi łzami, a znajoma — z mórz polarnych mewa aureolą się toczy nad nami. Ach, szkarłatne pnącze fakirów, ach, kaktusów gwiaździste królewny, ach, dwa groby szklanne wśród kirów i płomień serc naszych powiewny. Zaszumiał skrzydłami król Gryf ze swą kochanką Łabedą — wśród płomiennych rumaków i grzyw pędzimy z Nom chmurnych czeredą — a góry pod nami — a śnieg pianą — jakby z ziemi wytrysnęły fale — a dokoła bezmiar szafirowy — i ogień — i bór — i te sowy, wpatrzone źrenicą przerażeń, co pojęła boski szał wydarzeń. Ale mi łzy płyną gorące, leśne fauny patrzą na mnie drwiące, bo ust naszych nie umiemy łączyć, i jak rzeka do morza się wsączyć — stoimy w niemej trwodze, w zachwycie, w krwawej pożodze, a na rękach oplecionych w kwiaty sączą się rdzawe stygmaty. Konające pary jednodniówek do nóg mych padają z szelestem, a grabarze czarni mrówek wloką ich — w kurytarze pod rdestem. — — — — — — — — — — — — — Niegdyś błądziłem przez te kolumnady, co Abderrahman tworzył ukochanej, w ametystową noc Szecherezady, gdy w niebiosach płoną talizmany — — — — usłyszałem ryk osła — ach, jak rozpaczliwy — jak flet przedęty, dziki i chrapliwy. Lecz nigdy w ludzkiej krtani taka dusza nie wyrosła, taki jęk potępieńca z otchłani. Ja z nim nie pójdę w zawody, lecz wszystkim radzę! — Efemerydy, lećcie w tan — kwiaty jezior, nereidy — na multankach w dąbrowie gra Pan. ----- Ta lektura, podobnie jak tysiące innych, dostępna jest na stronie wolnelektury.pl. Wersja lektury w opracowaniu merytorycznym i krytycznym (przypisy i motywy) dostępna jest na stronie http://wolnelektury.pl/katalog/lektura/micinski-noc-majowa. Utwór opracowany został w ramach projektu Wolne Lektury przez fundację Wolne Lektury. Wszystkie zasoby Wolnych Lektur możesz swobodnie wykorzystywać, publikować i rozpowszechniać pod warunkiem zachowania warunków licencji i zgodnie z Zasadami wykorzystania Wolnych Lektur. Ten utwór jest w domenie publicznej. Wszystkie materiały dodatkowe (przypisy, motywy literackie) są udostępnione na Licencji Wolnej Sztuki 1.3: https://artlibre.org/licence/lal/pl/ Fundacja Wolne Lektury zastrzega sobie prawa do wydania krytycznego zgodnie z art. Art.99(2) Ustawy o prawach autorskich i prawach pokrewnych. Wykorzystując zasoby z Wolnych Lektur, należy pamiętać o zapisach licencji oraz zasadach, które spisaliśmy w Zasadach wykorzystania Wolnych Lektur: https://wolnelektury.pl/info/zasady-wykorzystania/ Zapoznaj się z nimi, zanim udostępnisz dalej nasze książki. Tekst opracowany na podstawie: Młoda Polska. Wybór poezyj, oprac. Tadeusz Boy-Żeleński, wyd. drugie, Wydawnictwo Zakładu Narodowego imienia Ossolińskich, Wrocław 1947 Wydawca: Fundacja Nowoczesna Polska Publikacja zrealizowana w ramach projektu Wolne Lektury (http://wolnelektury.pl). Reprodukcja cyfrowa wykonana przez fundację Nowoczesna Polska z egzemplarza pochodzącego ze zbiorów Łukasza Jachowicza. Opracowanie redakcyjne i przypisy: Paulina Choromańska, Marta Niedziałkowska, Aneta Rawska, Aleksandra Sekuła, Katarzyna Talaga.