Kazimierz Przerwa-Tetmajer List Hanusi (Dialektem podhalańskim) Kochany Jerzy mój! Pisę tu ztela. Ten list do tobie, a pisęcy płacę. Świat mi calućki nic nie uwesela, Kie w lesie pasę, wnet krowy potracę, Bo syćko myślę, kielo nas ozdziela Kraju i cy cię tyz jesce zobacę? Kiebyś ty wiedział, jakoś mię zasmucił, Mój złociusieńki, tobyś się haw wrócił. Głowa mię boli, serdecka nie cuję, Łzy ino syćko z ocu mi się lejom, Nik tego niewi, za kim ja banuję, Ale się ludzie nascy se mnie śmiejom. Zal mię za tobom wciągle w serce kłuje I niewiem, ka się me ocy podziejom Od tych łez. Widzi się, co mnie powiezom Wnetki hań w trumnie, ka ojcowie lezom. I juzbyk chyba ja sama wolała Lezeć hań, niźli tak płakać daremno, A kie spać legnę, to poduska cała Mokra, kie wspomnę, jakeś ty spał ze mną. Chwilo jedyna, kaześ się podziała, Kieś ty przychodził ku mnie w nockę ciemną I kieś mię objon tak serdecnie w rence, Jakbyś przy miejskiej lezał ka panience. Ja znam, ze biedna ja prosta dziewcyna Góralska, o mój ty najsłodsy, złoty, To nie dla tobie, dla pańskiego syna, Ale juz ledwie wytrwam od tęsknoty. Dusa cię ino syćko przypomina, Nijakiej nimam do jadła ochoty, Ani do tańca. Chłopcyska się śmiejom, A moje siwe ocy wciąz łzy lejom. Kie na odwiecerz przed chałupom stanę, Pojźrę, jak słonko za wirchy się kryje, Wspomnę, jak my się pod tę samą ścianę Kryli: to zal mię mało nie zabije, A serce moje jakoby pijane Tłuce się w piersiach. Tęca wodę pije Z rzeki, ale tych łez wypić nie musi, Co ocy twojej wypłacom Hanusi. Jasiek tu chciał mnie brać, a mama z tatą Straśnie go radzi widzom, ale ja nie. Powiedziałak mu, ze się przódziej lato Zimom, a zima przódziej latem stanie, Niźli ja bedem jego. Więc się na to Ozgniwał i rzekł, co on mię dostanie, Chybaby w niebie miesioncek zaginon, Abo Dunajec w górę się przewinon. Miałeś tu do nas przyjechać na Gody, Takek cię ino syćko wyglondała, A tak mi było, jak rybce do wody, Jazek się sama do się głośno śmiała. Ale juz wsendy potajały lody I śnig juz w turniak wyginon bez mała, A tobie nimas jednako nikany, Mój złociusieńki i umiłowany. Aniś nie pisał do mnie dawno. Moze Jaka cię chorość nasła, mój jedyny, Abo co inse, od cego chroń Boze, Nie zabacujze tak swojej dziéwcyny. U nas som zdrowi w chałupie, niemoze Ino Jagnieska Bartkowej Maryny. Niech cię Bóg strzeze i Najświętsa Panna Ludźmirska. Twoja tu ostaję — Anna». ----- Ta lektura, podobnie jak tysiące innych, dostępna jest na stronie wolnelektury.pl. Wersja lektury w opracowaniu merytorycznym i krytycznym (przypisy i motywy) dostępna jest na stronie http://wolnelektury.pl/katalog/lektura/list-hanusi. Utwór opracowany został w ramach projektu Wolne Lektury przez fundację Wolne Lektury. Wszystkie zasoby Wolnych Lektur możesz swobodnie wykorzystywać, publikować i rozpowszechniać pod warunkiem zachowania warunków licencji i zgodnie z Zasadami wykorzystania Wolnych Lektur. Ten utwór jest w domenie publicznej. Wszystkie materiały dodatkowe (przypisy, motywy literackie) są udostępnione na Licencji Wolnej Sztuki 1.3: https://artlibre.org/licence/lal/pl/ Fundacja Wolne Lektury zastrzega sobie prawa do wydania krytycznego zgodnie z art. Art.99(2) Ustawy o prawach autorskich i prawach pokrewnych. Wykorzystując zasoby z Wolnych Lektur, należy pamiętać o zapisach licencji oraz zasadach, które spisaliśmy w Zasadach wykorzystania Wolnych Lektur: https://wolnelektury.pl/info/zasady-wykorzystania/ Zapoznaj się z nimi, zanim udostępnisz dalej nasze książki. Tekst opracowany na podstawie: Kazimierz Przerwa-Tetmajer, Wybór poezji, nakł. Gebthner i Wolffa, Warszawa-Kraków 1897 Wydawca: Fundacja Nowoczesna Polska Publikacja zrealizowana w ramach projektu Wolne Lektury (http://wolnelektury.pl). Reprodukcja cyfrowa wykonana przez Bibliotekę Śląską z egzemplarza pochodzącego ze zbiorów BŚ. Opracowanie redakcyjne i przypisy: Paweł Kozioł, Marta Niedziałkowska.