Ignacy Krasicki Bajki nowe Kuglarze Dosyć się to często zdarza: Bywa kuglarz nad kuglarza. Jeden z nich, a jest niemało, Żwawo i śmiało Pokazywał, co może: Zjadał łyżki i noże, Z gałek ciasta robił grosze, Karty przemieniał w kokosze; Co chciał, stawiał, i co chciał, zmykał, Usta kłódkami zamykał, Kuropatwy robił z chleba; Zgoła był takim jak trzeba: Bawił, dziwił od tygodnia. Wszedł drugi i powiedział: «Ja się zowię zbrodnia». Rzekł zatem do pierwszego: «Kolego i bracie! Na rzemiośle się nie znacie! A wy, co mnie widzicie, Patrzcie, cuda ujźrzycie, Oto zwierściadło, Co wszystko zgadło». Zbliżył się szpetny — ujźrzał postać miłą, Przyszedł garbaty i garbu nie było; Każdy z pociesznym odszedł zadatkiem: Kto nie miał zębów — znalazł dostatkiem, Poczerniałe Były białe; Stara baba będąc młodą Pocieszyła się urodą. Wszyscy sprawcę uwielbiali, Wszyscy razem zawołali: «Oto zwierściadło, Co wszystko zgadło». Dał lichwiarzowi w rękę pełen kaszy garnek: Skoro wziął, tyle groszy było, ile ziarnek: Glina postać przybrała okutej szkatułki: Otworzył stratny, znalazł pozew i pigułki, Rzucił; porwał ją złodziej i brzęczała złotem, Ale gdy odbił zamek z niezmiernym łoskotem, Przestraszył go natychmiast widok niespodziany: Złoto znikło, znalazł się stryczek i kajdany. Stawił butelek parę szampańskich; «Oto — rzekł –– ekstrakt obietnic pańskich». Zrazu nic w nich nie było. Coś się potem zjawiło. A to coś jak się zaczęło burzyć, Mieszać, przewracać, pienić i kurzyć, Szelest zrobił się wielki, Pękły obie butelki… I znowu nic nie było. Gdy to wszystkich dziwiło, Jakieś dziwackie jął odprawiać szepty, Jak grad na stolik leciały recepty. Wziął jedną zdrowy, czytał i słabo mu było: Wziął chory, nic nie znalazł i to uleczyło. Spazmatyczna, co tam stała, To na swojej wyczytała: «Chcesz nie być chora, Strzeż się doktora!» Zmienił modne kornety w worek wypróżniony, Zrobił pierścień z pszenicy, a kufel z karbony. Zadziwili się wszyscy, on rzekł: «To jest fraszka!» Dał młodemu trzos złota, została się flaszka. Postrzegł w ciżbie dworaka, dał mu pęcherz z złotem, Kazał ścisnąć, natychmiast, niespodzianym zwrotem Odmieniwszy postawę prostą i obrzydłą, Wystrzelił jak z harmaty i wydał kadzidło. Wziął fascykuł od jurysty, Dmuchnął — został piasek czysty. Z piasku owego zaraz bicz ukręcił, Z bicza kałamarz, a gdy w nim coś zmęcił, Ujźrzeli w rękach swoich za taką robotą: Ten, co miał sprawę — piasek, co w niej gadał — złoto. Sędziemu dwa pęcherze dał od zapozwanych, Obydwa były pełne papierów pisanych. Pękł, co był ubogiego, skoro go wymienił, Bogacza w ważny weksel zaraz się przemienił. A wszyscy zawołali z daleka i bliska: «To mi to pęcherz, gdy kto na nim zyska!» «Chcecie wiedzieć — rzekł dalej — jak przemysł rzecz mnoży? Niech z was każdy w ten worek pieniądze położy». Stosując się do rozkazu Napełnili go do razu. On się pokłonił, podskoczył, wykrzyknął, Brzęknął pieniędzmi, rozśmiał się i zniknął. ----- Ta lektura, podobnie jak tysiące innych, dostępna jest na stronie wolnelektury.pl. Wersja lektury w opracowaniu merytorycznym i krytycznym (przypisy i motywy) dostępna jest na stronie http://wolnelektury.pl/katalog/lektura/kuglarze-bajki-nowe. Utwór opracowany został w ramach projektu Wolne Lektury przez fundację Wolne Lektury. Wszystkie zasoby Wolnych Lektur możesz swobodnie wykorzystywać, publikować i rozpowszechniać pod warunkiem zachowania warunków licencji i zgodnie z Zasadami wykorzystania Wolnych Lektur. Ten utwór jest w domenie publicznej. Wszystkie materiały dodatkowe (przypisy, motywy literackie) są udostępnione na Licencji Wolnej Sztuki 1.3: https://artlibre.org/licence/lal/pl/ Fundacja Wolne Lektury zastrzega sobie prawa do wydania krytycznego zgodnie z art. Art.99(2) Ustawy o prawach autorskich i prawach pokrewnych. Wykorzystując zasoby z Wolnych Lektur, należy pamiętać o zapisach licencji oraz zasadach, które spisaliśmy w Zasadach wykorzystania Wolnych Lektur: https://wolnelektury.pl/info/zasady-wykorzystania/ Zapoznaj się z nimi, zanim udostępnisz dalej nasze książki. Tekst opracowany na podstawie: Ignacy Krasicki, Bajki, oprac. Zbigniew Goliński, Zakład Narodowy im. Ossolińskich, Kraków, 1975 Wydawca: Fundacja Nowoczesna Polska Publikacja zrealizowana w ramach projektu Wolne Lektury (http://wolnelektury.pl). Reprodukcja cyfrowa wykonana przez Bibliotekę Narodową z egzemplarza pochodzącego ze zbiorów BN. Opracowanie redakcyjne i przypisy: Dariusz Gałecki, Zbigniew Goliński, Marta Niedziałkowska, Aleksandra Sekuła, Olga Sutkowska.