Zuzanna Ginczanka Przebudzenie Świat — gęstwa niepojęta i zlepek obrazków migotał pytaniami. Tam, w czerwonym blasku pożarów nieustannych, czemuż to tak często sięgają wojownicy po twarde zwycięstwo? Przez wąwozy uliczne płynąc, czemu oto zapala się lud gniewem i wzbiera jak potok? Czemu smutkiem i grozą zarazem owiana przygodna rzeczywistość bez wianka i wiana nadchodzi, nic nie wnosząc w pragnące objęcia? Przeszłość pełna przypadków jest nie do pojęcia, przyszłość w dymnej osłonie jest nie do przejrzenia… Na co komu wysiłek naszego tworzenia, jeśli nic nie nastąpi? Czoło ściśnij dłonią: Czy prawdą jest, że w locie strzępy pierza roniąc orły z herbów państwowych jedno i dwugłowe, zbrojne w miecz, wyfruwają na drapieżne łowy? A pośród gwiazd — rzęsami sztywnymi mrugając — tkwi oko Opatrzności. A może to pająk?… Oto patrzę, zbudzona z koszmarów i widzeń: Z chaosu, roztrącając mgły i tajemnice, wyłania się w umyśle świat wielki i prosty: metale magnetyczne, roślinne rozrosty i czyny bohaterskie. O, różna w przejawach materio, która miazgą sycisz i napawasz rzecz każdą, sprawę każdą. Lotny ptak nad chmurą jak ster prostuje ogon i wygrzewa pióro. Wiem: tyś ptakiem, obłokiem i słonecznym ogniem, a jeśli mistrz zdumiewa dziełem wiekopomnym, ty świecisz mu w umyśle i w sercu się żarzysz; a jeśli lud wzburzony wstaje z gniewem w twarzy naprzeciw drugiej chmary o napięciu sprzecznym — ty iskrą rewolucji rozcinasz powietrze. (Z każdego starcia zawsze ruch jak piorun tryska). I w sobie ciebie czuję, o, materio bliska, co spokrewniasz mnie z ptaków, z obłoków gromadą. Zjednoczona ze wszystkim wiersze moje składam dla przyjaciół. A oni bawełniane kwiaty dla mnie biorą na tkackie ruchliwe warsztaty. Zamieniamy uściski. Przed nami widnieje morze pełne korali, a za nami — dzieje… Gdy słuchamy przeszłości, która jest za nami, furkoczą strzały, szczęka wygładzony kamień, zgrzyta radio żelazne i stalowe igły, huczy pas transmisyjny. Z tych to rzeczy zwykłych rośnie drzewo historii. A teraz w oddali zielone morze, pełne czerwonych korali, pod wrogie nam, pancerne kładzie się okręty. Zanim statki ukończą swój kurs rozpoczęty, zmienią flagi na nasze. Przeszłość w przyszłość spływa i ciągłość łączy wszystkie ze sobą ogniwa. O, radości płynąca z rzeczy zrozumiałych! O, rwące rzeki białka! O węglowe zwały! O, słodyczy poznania! Mgła opada, znika, płyną białe strumienie, błyszczy drobna mika i drzewa smukłe rosną na lądach odkrytych. Patrzę w gwiazdy. Rozumiem. I płonę z zachwytu. Lwów 1940 ----- Ta lektura, podobnie jak tysiące innych, dostępna jest na stronie wolnelektury.pl. Wersja lektury w opracowaniu merytorycznym i krytycznym (przypisy i motywy) dostępna jest na stronie http://wolnelektury.pl/katalog/lektura/ginczanka-przebudzenie. Utwór opracowany został w ramach projektu Wolne Lektury przez fundację Nowoczesna Polska. Wszystkie zasoby Wolnych Lektur możesz swobodnie wykorzystywać, publikować i rozpowszechniać pod warunkiem zachowania warunków licencji i zgodnie z Zasadami wykorzystania Wolnych Lektur. Ten utwór jest w domenie publicznej. Wszystkie materiały dodatkowe (przypisy, motywy literackie) są udostępnione na Licencji Wolnej Sztuki 1.3: https://artlibre.org/licence/lal/pl/ Fundacja Nowoczesna Polska zastrzega sobie prawa do wydania krytycznego zgodnie z art. Art.99(2) Ustawy o prawach autorskich i prawach pokrewnych. Wykorzystując zasoby z Wolnych Lektur, należy pamiętać o zapisach licencji oraz zasadach, które spisaliśmy w Zasadach wykorzystania Wolnych Lektur: https://wolnelektury.pl/info/zasady-wykorzystania/ Zapoznaj się z nimi, zanim udostępnisz dalej nasze książki. Tekst opracowany na podstawie: Wiersze wybrane, Czytelnik, 1953. Wydawca: Fundacja Nowoczesna Polska Publikacja zrealizowana w ramach projektu Wolne Lektury (http://wolnelektury.pl). Reprodukcja cyfrowa wykonana przez fundację Nowoczesna Polska. Dofinansowano ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Opracowanie redakcyjne i przypisy: Sylwia Budzyńska, Paulina Dubielecka, Urszula Małecka, Aleksandra Sekuła.