Konstanty Ildefons Gałczyński Ballada o trzęsących się portkach Posłuchajcie, o dziatki, bardzo ślicznej balladki: Był sobie pewien pan, na twarzy kwaśny i wklęsły, miał portek z piętnaście par (a może szesnaście) i wszystkie mu się trzęsły; włoży szare: jak w febrze; włoży granatowe: też; od ślubu: jeszcze lepsze! marengo: wzdłuż i wszerz. Krótko mówiąc, w którekolwiek portki kończyny dolne wtykał, to trzęsły mu się one jak nie przymierzając osika. W ten sposób, przez trzęsienie, pan żywot miał bardzo lichy, bo wszędzie, gdzie wszedł, zdziwienie, a potem śmichy i chichy. W końcu babcia czy ciocia, już nie pamiętam kto, powiedziała do tego pana: «Chłopcze, ty uschniesz, bo nad portek sprawą przedziwną wylałeś trzy morza łez, a znowu nie jest tak zimno, więc spróbuj chodzić bez. Toć są materiały urocze. Toć są, kochanie. Toć. Ty kup sobie jakiś szlafroczek i w tym szlafroczku chodź; lub od razu na zadek kup sobie spódnic troszkę, a na wszelki wypadek parasolkę. I broszkę; też innych rzeczy mnóstwo, kociackie ochędóstwo, rzęsy z drutu, najlony — i już będziesz urządzony, a wąsy sobie wyskub. I tak wyglądasz jak biskup». Kupił pan sobie szlafroczek, chodził w szlafroczku roczek, ale tylko w ciemności, bo i szlafrok trząsł mu się cości; a portki schowane w kredensie też się nie zrzekły tych trzęsień; trzęsło się całe mieszkanko, kanapy i futryny, bo to był dom melancho i bardzo cyko ryjny. Tutaj się kończy ballada o portkach się trzęsących, z ballady morał gada, morał następujący: GDY WIEJE WIATR HISTORII, LUDZIOM JAK PIĘKNYM PTAKOM ROSNĄ SKRZYDŁA, NATOMIAST TRZĘSĄ SIĘ PORTKI PĘTAKOM. Pierwodruk: „Szpilki” 1953, nr 9. ----- Ta lektura, podobnie jak tysiące innych, dostępna jest na stronie wolnelektury.pl. Wersja lektury w opracowaniu merytorycznym i krytycznym (przypisy i motywy) dostępna jest na stronie https://wolnelektury.pl/katalog/lektura/galczynski-ballada-o-trzesacych-sie-portkach/. Utwór opracowany został w ramach projektu Wolne Lektury przez fundację Wolne Lektury. Wszystkie zasoby Wolnych Lektur możesz swobodnie wykorzystywać, publikować i rozpowszechniać pod warunkiem zachowania warunków licencji i zgodnie z Zasadami wykorzystania Wolnych Lektur. Ten utwór jest w domenie publicznej. Wszystkie materiały dodatkowe (przypisy, motywy literackie) są udostępnione na Licencji Wolnej Sztuki 1.3: https://artlibre.org/licence/lal/pl/ Fundacja Wolne Lektury zastrzega sobie prawa do wydania krytycznego zgodnie z art. Art.99(2) Ustawy o prawach autorskich i prawach pokrewnych. Wykorzystując zasoby z Wolnych Lektur, należy pamiętać o zapisach licencji oraz zasadach, które spisaliśmy w Zasadach wykorzystania Wolnych Lektur: https://wolnelektury.pl/info/zasady-wykorzystania/ Zapoznaj się z nimi, zanim udostępnisz dalej nasze książki. Tekst opracowany na podstawie: Konstanty Ildefons Gałczyński, Wybór poezji, Zakład Narodowy im. Ossolińskich, Wrocław 1967. Wydawca: Fundacja Wolne Lektury Publikacja zrealizowana w ramach biblioteki (www.wolnelektury.pl). Opracowanie redakcyjne i przypisy: Paulina Choromańska, Wojciech Kotwica.