Jan Kochanowski Pieśń VIII Kiedy sie rane zapalają zorza, A dzień z wielkiego występuje morza, Przyszedłem na brzeg, kędy Wisła bieży, A tam siedziała na wysokiej wieży, Podjąwszy rękę, smutna białagłowa I pocznie z płaczem narzekać w te słowa: «Takżem ja barzo niefortunna była? Takżem ja wiele szczęściu przewiniła? Że temu k woli być nieboga muszę, Który jako grzech mierzi moją duszę. A ten gdzieś siedząc, narzeka z daleka, Przed którym nie mam milszego człowieka. Ślub mi przywodzą, poniewolne słowa, Na które nigdy nie zwalała głowa; A ono było lepiej serca pytać, Które gdy nie chce, słów sie prózno chwytać. Niech sie tym cieszy, że mię ma w niewoli, Ręce mógł zwięzać, myśli nie zniewoli. Bogu tajemne nie są ludzkie sprawy, Ten z nieba widzi, kto krzyw, a kto prawy. Ja nie mam komu krzywdy swej powiedzieć, Jeślibych miała, i to trudno wiedzieć. Jednęż mam wolność w swej ciężkiej niewoli, Że sie wżdy mogę napłakać do woli. Więc mię to zewsząd szczęście pokarało, Wszystko mi zaraz, com miała, pobrało. Ojczyzny nie mam, matkim ostradała, Samam sie w ręce okrutne dostała. Cóż mię gorszego mogło potkać w boju Nad to, co cierpię, nieboga, w pokoju? Czasem bych rada żałość swą pokryła A na lepszą sie postawę zdobyła; Ale smutnemu trudno śmiech przychodzi, Trzeźwi w pijanych sprawy nie ugodzi. I mnie nieszczęsną łzy moje wydają, Które mi z oczu płynąć nie przestają. Tegom też pewna, że mię nie miłuje; Nie mam mu ze złe, mnie w tym naszladuje. On wie, co myśli, świadom, o co stoi; Ja go nie sądzę, ani mi przystoi, Wszakoż sie k temu zawsze będę znała: Mił mi nie będzie, bych dziś umrzeć miała. A ty, mój bracie, wzorem stryja twego, Pomści mej krzywdy i zelżenia swego. Uczyń, co twej krwi szlachetnej przystoi, Miłość przy tobie nieomylna stoi. Jać albo zdrowia w tym frasunku zbędę, Albo na koniec twoją żoną będę. ----- Ta lektura, podobnie jak tysiące innych, dostępna jest na stronie wolnelektury.pl. Wersja lektury w opracowaniu merytorycznym i krytycznym (przypisy i motywy) dostępna jest na stronie http://wolnelektury.pl/katalog/lektura/fragmenta-piesn-viii-kiedy-sie-rane-zapalaja-zorza. Utwór opracowany został w ramach projektu Wolne Lektury przez fundację Wolne Lektury. Wszystkie zasoby Wolnych Lektur możesz swobodnie wykorzystywać, publikować i rozpowszechniać pod warunkiem zachowania warunków licencji i zgodnie z Zasadami wykorzystania Wolnych Lektur. Ten utwór jest w domenie publicznej. Wszystkie materiały dodatkowe (przypisy, motywy literackie) są udostępnione na Licencji Wolnej Sztuki 1.3: https://artlibre.org/licence/lal/pl/ Fundacja Wolne Lektury zastrzega sobie prawa do wydania krytycznego zgodnie z art. Art.99(2) Ustawy o prawach autorskich i prawach pokrewnych. Wykorzystując zasoby z Wolnych Lektur, należy pamiętać o zapisach licencji oraz zasadach, które spisaliśmy w Zasadach wykorzystania Wolnych Lektur: https://wolnelektury.pl/info/zasady-wykorzystania/ Zapoznaj się z nimi, zanim udostępnisz dalej nasze książki. Tekst opracowany na podstawie: Jan Kochanowski, Fragmenta albo pozostałe pisma, Drukarnia Łazarzowa, Kraków, 1590 Wydawca: Fundacja Nowoczesna Polska Publikacja zrealizowana w ramach projektu Wolne Lektury (http://wolnelektury.pl). Reprodukcja cyfrowa wykonana przez Bibliotekę Narodową z egzemplarza pochodzącego ze zbiorów BN. Opracowanie redakcyjne i przypisy: Aleksandra Sekuła, Olga Sutkowska, Piotr Wilczek.