Elżbieta Drużbacka Wiersze światowe Pochwała lasów i miłego w nich na osobności życia w stanie pasterskim, od pewnej pasterki Zważywszy życia ludzkiego obroty Uchodzę w lasy i wesołe knieje, Mając w nich więcej gustu i ochoty. Niech kto chce z mojej dzikości się śmieje, Nie dbam nic na to; wolę z swej prostoty Las aniżeli świat pełen niecnoty. Nie umiem bajek prawie szeptać w ucho, Łaciny nie znam, ni terminów prawnych, Wody sprowadzić, tam gdzie było sucho, O *Cyceronach* nie słyszałam sławnych; Więc kto tych czasów w tej nie ćwiczon szkole Niech pasie bydło albo kopie role. Lasy kochane, zielone chłodniki Drzewa przyjemny szum dające z siebie, Trawy, pagórki, biegące strumyki, Przy was niech mieszkam choć o suchym chlebie; Zdrowszy mi napój z waszych źródeł żywych Niż drogie trunki, gdy z rąk nieżyczliwych. Jak ranna zorza swój rumieniec śliczny Pokaże, rosa perłowe kropelki Pozbiera, jużci pasterz okoliczny Nie zaśpi, a ptak wyśpiewuje wszelki; Ci trzody owiec żeną między wrzosy, Te, mokre skrzydła otrzepują z rosy. Wnet różnych głosów stroją instrumenta Po drzewach skacząc wysoko, to nisko; Krzykną roślejsze i drobne ptaszęta, Bezpieczne, chociaż słuchamy ich blisko. Za nic koncerty i włoskich nut sztuki, Ich milsze głosy bez mistrza nauki. Odpocznie ptastwo, aż zaczną pasterze Smutne wywodzić dumy na fujarze, Inni zaś skoczne mazury na lerze, Tańcując z nami każdy w swojej parze: My wdzięczne pieśni śpiewamy koleją Lasy słuchają, a gaje się śmieją. Nie wiem co tęsknić, pasąc owiec trzodę, Z pilnością strzedz ich potrzeba od wilka. Przebrnąwszy potok, oczyma powiodę, Aż pastereczek bieży ku mnie kilka; Z temi się witam, chwytając za szyje, Wnet jedna drugą szczesze, splecie, zmyje. Usiędziem sobie pod jaworem ciemnym Nad czystem źródłem pryskającej wody: Ze skał fontanny natura, foremnym Kunsztem, zrobiła pasterzom ochłody; Nic nam słoneczny upał nie dokuczy Jawor zaszumi, a strumyk zamruczy. Zaczniemy mówić o naszych zabawach, Na czem dzień cały przeminie godziną: O pięknem kwieciu, w jakich rosną trawach; Ta powie; jest tu miejsce nad doliną, Na którem kwiaty w rozliczne kolory Kwitną posiane od Bogini *Flory*. Więc wszystkie w zawód bieżąc, jedna drugą Popchnie w bok, by się wyprzedzić nie dała; Ta w miękką trawę upadnie jak długą, Ta już tym czasem kwiatków nazbierała. Z tych wieńce wijąc głowy sobie strojem, O brylantowe korony nie stojem. Szczera wesołość, śmiech, żarty niewinne, Nikogo zgorszyć, owszem, cieszyć mogą; Prostoty naszej niech się uczą inne, Przystojnych zabaw z nami idą drogą. To co ma która, wybiera z koszyka, Jemy ser z chlebem i masło z jaszczyka. Po tem bankiecie chcący trunku zażyć, Spieszno biegniemy do naszej piwnicy, Którą nad winne więcej trzeba ważyć, Czystej jak kryształ pod skałą krynicy: Z tej co dzień dzbanem pijąc nie ubywa, W pełni zostaje, nikt jej nie doliwa. Gdy już z południa słońce nie zbyt grzeje, Wychodzim z gęstych lasów na krzewiny; Tam gdzie chłód miły od pagórków wieje Igramy w babkę pomiędzy jedliny, Patrząc przez niskie krzaczki i jałowce, Czy dobrze nasze napasły się owce. Samym wieczorem zbliżając ku domu, Zganiamy trzody społem do gromady; Poznają owce, co należy komu, Bierzemy swoje bez swaru, bez zwady: Żadna nie zbłądzi do cudzej owczarnie, Każda do swego sałaszu się garnie. My zaś pasterki do chaty chróścianej Nad pałac cichszej spieszym na spoczynek; Mleka siadłego na misce glinianej Podjadszy, nie śląc po mięso na rynek; Nie psują takie potrawy żołądka, Dłużej my niż pan żyjem, niebożątka. ----- Ta lektura, podobnie jak tysiące innych, dostępna jest na stronie wolnelektury.pl. Wersja lektury w opracowaniu merytorycznym i krytycznym (przypisy i motywy) dostępna jest na stronie http://wolnelektury.pl/katalog/lektura/druzbacka-wiersze-swiatowe-pochwala-lasow-od-pasterza. Utwór opracowany został w ramach projektu Wolne Lektury przez fundację Wolne Lektury. Wszystkie zasoby Wolnych Lektur możesz swobodnie wykorzystywać, publikować i rozpowszechniać pod warunkiem zachowania warunków licencji i zgodnie z Zasadami wykorzystania Wolnych Lektur. Ten utwór jest w domenie publicznej. Wszystkie materiały dodatkowe (przypisy, motywy literackie) są udostępnione na Licencji Wolnej Sztuki 1.3: https://artlibre.org/licence/lal/pl/ Fundacja Wolne Lektury zastrzega sobie prawa do wydania krytycznego zgodnie z art. Art.99(2) Ustawy o prawach autorskich i prawach pokrewnych. Wykorzystując zasoby z Wolnych Lektur, należy pamiętać o zapisach licencji oraz zasadach, które spisaliśmy w Zasadach wykorzystania Wolnych Lektur: https://wolnelektury.pl/info/zasady-wykorzystania/ Zapoznaj się z nimi, zanim udostępnisz dalej nasze książki. Tekst opracowany na podstawie: Poezye Elżbiety Drużbackiej, Tomik I, Lipsk, u Breitkopf et Haertel, 1837 ([s.l. : s.n.]) Wydawca: Fundacja Nowoczesna Polska Publikacja zrealizowana w ramach projektu Wolne Lektury (http://wolnelektury.pl). Reprodukcja cyfrowa wykonana przez Bibliotekę Narodową. Dofinansowano ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Opracowanie redakcyjne i przypisy: Paulina Ołtusek, Aleksandra Sekuła.