Wanda Ewa Brzeska Niech nam się zdaje… (Opowieść o «kuczymuni») Siedzieliśmy już dwa miesiące w «kuczymuni», To była jama w ziemi po wyrwanym klonie. Nasza mama gdzieś poszła — nie było mamuni, Była siostra, kot Tobiasz i mały Leonek. Sklepów nie było żadnych i domów niewiele, Najpierw był długi parkan, a potem boisko, Potem znów płot bez sztachet i znowu parcele, I jeszcze jeden parkan. Już koło nas blisko. W «kuczymuni» był termos, była woda, świeca, I po babci poduszka, w worku skórki chleba. Na dzień — liście sypało się na otwór pieca, Z wierzchu nic znać nie było. Wszystko tak, jak trzeba. W «kuczymuni» był pieniek, dobry do siedzenia, I była skrzynka z węglem, tylko że już pusta. Siostra wciąż na nią patrzy i nic prócz patrzenia Nie robi. No i palec wciąż kładzie na usta. Nasz Leonek ma mocno owiązaną głowę, Ażeby nie mógł głośno ni płakać, ni wołać. Ma skądś od hulajnogi dwa kółka gumowe I wielkiego, czarnego od sadzy anioła. Nam było bardzo dobrze… cicho, pomaleńku… Czy lepiej było wtedy, kiedyśmy żebrali?! Siedzimy wszyscy troje tak sobie na pieńku, Przedtem — każde oddzielnie. Bo by nas poznali. Jest właśnie taka pora, co już nie jest nocą, Ale jeszcze dniem nie jest… może za godzinkę… Mnie się ciągle wydaje, że gdzieś w drzwi łomocą, Teraz jest na mnie kolej wpatrywać się w skrzynkę. Siedzimy i grzejemy ręce o Tobiasza, Leonek popłakuje — myśmy byli bosi — — «Niechaj nam się wydaje — rzekła siostra nasza — Że ten dom to igloo. A my Eskimosi. Z czego tam się koszule wyrabia? No, z czego? Ze skórek zszytych razem. Ze skóreczek ptasich! A do lamp to się wlewa tłuszczu tranowego I dniem czy nocą lampy w igloo się nie gasi. W igloo lampy duże, okrągłe jak kule… Niechaj nam się wydaje, żeśmy Eskimosi, I że nam bardzo ciepło, bo mamy koszule, Takie, co to piórkami do wewnątrz się nosi»… Jak ta siostra umiała!… O dżungli, komyszach, O boi, co wciąż tonie i wciąż się ratuje — Leonek nie rozumie, ale płacz ucisza, A płomyczek łojówki po ścianie wędruje. Jak szybko czas ucieka! Jak szybko czas leci! Teraz o lwie historia — chował niemowlęta, A potem o wilczycy, co karmiła dzieci, O tym, jak dziecko w dziupli chroniły zwierzęta. O rzece, której fale kryształami płyną, A w niej królowie świata będą konie poić, O lewku i młodzieńcu, co niebacznie zginął, Bo wodę z niej zaczerpnął do dwunastu słoi. A w końcu bajka z głowy! Pewno było rano… O Hozbirku — zbójniku z jakiejś Demanicy, O tym, jak wielki garnek klusek ze śmietaną Zbójnikowi z plebanii znieśli do piwnicy. — «Niech nam się zdaje»… Siostra dokończyć się boi. Kot ogon jak drut wygiął i cichutko syczy. Nad naszą «kuczymunią» dwóch żandarmów stoi Z psem policyjnym na smyczy. ----- Ta lektura, podobnie jak tysiące innych, dostępna jest na stronie wolnelektury.pl. Wersja lektury w opracowaniu merytorycznym i krytycznym (przypisy i motywy) dostępna jest na stronie https://wolnelektury.pl/katalog/lektura/brzeska-niech-nam-sie-zdaje-dluzsza-wersja/. Utwór opracowany został w ramach projektu Wolne Lektury przez fundację Wolne Lektury. Wszystkie zasoby Wolnych Lektur możesz swobodnie wykorzystywać, publikować i rozpowszechniać pod warunkiem zachowania warunków licencji i zgodnie z Zasadami wykorzystania Wolnych Lektur. Ten utwór jest w domenie publicznej. Wszystkie materiały dodatkowe (przypisy, motywy literackie) są udostępnione na Licencji Wolnej Sztuki 1.3: https://artlibre.org/licence/lal/pl/ Fundacja Wolne Lektury zastrzega sobie prawa do wydania krytycznego zgodnie z art. Art.99(2) Ustawy o prawach autorskich i prawach pokrewnych. Wykorzystując zasoby z Wolnych Lektur, należy pamiętać o zapisach licencji oraz zasadach, które spisaliśmy w Zasadach wykorzystania Wolnych Lektur: https://wolnelektury.pl/info/zasady-wykorzystania/ Zapoznaj się z nimi, zanim udostępnisz dalej nasze książki. Tekst opracowany na podstawie: Wanda Ewa Brzeska, Garść ziemi, Spółdzielnia Wydawnicza "Wałbrzych", 1947. Wydawca: Fundacja Wolne Lektury Publikacja zrealizowana w ramach biblioteki Wolne Lektury (https://www.wolnelektury.pl). Dofinansowano ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego pochodzących z Funduszu Promocji Kultury – państwowego funduszu celowego. Reprodukcja cyfrowa wykonana przez Fundację Wolne Lektury. Opracowanie redakcyjne i przypisy: Paulina Choromańska, Maria Świetlik.