literatureWłodzimierzPerzyńskiPrzebudzenie2001polAleksandraSekułaKarolinaKowskaTadeuszBoy-ŻeleńskiAnetaRawskaEmanuelModrzejewskibook2fb22014-11-12http://wolnelektury.pl/katalog/lektura/perzynski-przebudzenie/0Fundacja Nowoczesna Polska
Przychodzą do mnie jakieś echaI krzeszą iskry złote w sercu…Na snów, na jasnych snów kobiercuDusza do słońca się uśmiecha…Ukołysaną, roztęsknioną,Błękitna słodycz opromienia,Bo czuje, że się tlą w niej, płoną,Nowe zachwyty i pragnienia.A zimna była już jak lód,Już odszedł od niej pragnień głód…
Przychodzą do mnie jakieś echa…Snują się przy mnie jakieś mary,Śni mi się słomą kryta strzechaDrzemiąca w cichej wiosce starej;Śni mi się duże, letnie słońce,Omdlałe kwiaty, senne drzewa,Po ziemi ognie chodzą lśniące…Tak cicho… stary sad nie śpiewaI drzew nie chwieją się korony.Usnął… w promieniach… rozmarzony.Przychodzą do mnie jakieś echaI krzeszą iskry złote w sercu…Na snów, na jasnych snów kobiercuDusza do słońca się uśmiecha,I zatapiając oczy w sobie,Czuje, że dziwny żal ją smęci,Bo wiosnę swą przespała w grobieMelancholijnej niepamięci,Bo zimna była już jak lód,Bo odszedł od niej pragnień głód…