Molière
Uczone białogłowy
komedia w pięciu aktach
1672
tłum. Tadeusz Boy-Żeleński
Utwór opracowany został w ramach projektu Wolne Lektury przez fundację Nowoczesna Polska.
Wstęp
Zbliżamy się do końca kariery pisarskiej Moliera. Niebawem, ściśle w rok po śmierci wiernej towarzyszki młodości, Magdaleny Béjart, i jemu śmierć zamknie powieki. Ale, jak gdyby chciał dać miarę tego, iż schodzi z pola w pełni twórczości i geniuszu, zalśni jeszcze tą komedią, jedną z najdoskonalszych, najtroskliwiej wypieszczonych w jego dziele. W przeciwstawieniu do większości swoich utworów z tej epoki, kreślonych pospiesznie na zamówienie dworu lub dla potrzeb repertuaru, tu Molier daje sztukę doskonale obmyśloną, długo trzymaną na warsztacie, będącą nieśmiertelnym wzorem „klasycznego” teatru.
Widzieliśmy już nieraz, że Molier chętnie bierze za temat utwory z czasu swej młodości i, już jako mistrz świadomy sztuki, opracowuje je na nowo, rozszerza i pogłębia. Tak z
Rozszerzy się sam przedmiot satyry. Kasia i Magdusia dublują właściwie jedną rolę; są to głupie gąski, snobki, których śmieszność i głupota leżą jak na dłoni. Tu pojęcie „kobiety wyższej” rozmieni się na trzy doskonale zróżniczkowane[1] typy, bardziej wyczerpujące kwestię. Przede wszystkim Molier wyczuł nową odmianę gatunku „wykwintnisi”. Kasia i Magdusia oczytane były jedynie w romansach; tu mamy już typ kobiety, która posunęła się dalej w zdobyczach duchowych: w domu Filaminty uprawia się filozofię i fizykę, kokietuje się z łaciną i greką, z Platonem i Kartezjuszem. Jak często w swojej satyrze, tak i tu Molier przeczuł niejako przyszłość: ten typ kobiecy, wówczas należący do rzadszych, później, w XVIII w. — epoce margrabiny du Châtelet, pani d'Epinay, etc. — miał się stać bardzo znamiennym. Nie przepomniał Molier jeszcze raz wziąć w obroty działalności językoznawczej „wykwintniś”, owego puryzmu językowego, który już w niejednym utworze ściga swymi sarkazmami. Pod tym względem potomność zrehabilitowała nieco wyśmiane
Godne uwagi jest zróżniczkowanie tych trzech charakterów kobiecych. Filaminty nie chciał uczynić Molier wyłącznie śmieszną i pospolitą; śmieszności jej są z rzędu tych, które właśnie chwytają się umysłów kobiecych wyrastających nad przeciętną miarę. Możemy wątpić, czy naukowa jej działalność przyniosła światu jaką korzyść; radosne jej zapewnienie, że „ludzi na księżycu spostrzegła wyraźnie”, budzi w nas pewną nieufność. Jakie mogą być jej płody literackie, to, wobec tego, iż znamy jej ideał — p. Trysotyna — jest również mocno podejrzane. Tyle jest pewne, że jej charakter nie jest płaski, wzniesienie nad „rzeczy ziemskie” jest szczere i że jej miłość nauki nie jest skwaszonym erotyzmem lub czystą próżnością, ale jest szczerym, choć może na nieprzygotowanym gruncie wyrosłym upodobaniem. Rysy charakteru kobiety naprawdę „wyższej” zaznaczył Molier w owym szlachetnym stoicyzmie, z jakim Filaminta znosi katastrofę majątkową, w jej naiwnej wierze w czystość intencji Trysotyna, w zachwycie wreszcie, z jakim przyjmuje szlachetny postępek Klitandra. Ta Filaminta nie jest na ogół niesympatyczna.
Siostra Chryzala, Beliza, to chodzący anachronizm, przeżytek wczorajszego dnia. Pozostała starą romantyczką z epoki pałacu Rambouillet, gdy tymczasem „feminizm” zrobił postępy i wywiesił flagę naukową. I ona wprawdzie wykłada, za swą szwagierką, „punkt ciężkości w bryle” chłopcu, który bęcnął na ziemię; ale platoniczna erotomania, ozdobiona subtelnościami gramatycznymi, świadczy, iż mamy w tej Belizie okaz
Armanda chciałaby być Filamintą, ale raczej jest kandydatką na Belizę. Zapatrzona w matkę, która jej imponuje, sili się na te same „orle loty”, ale czujemy, że jej skrzydełka są nie tyle orle, ile gęsie. Wiele przejęła z ciotki: ta miłość „oczyszczona ze zmysłów”, te lata wzdychań, których żąda, trącą również echem Pałacu Rambouillet i słynnej Julii d'Angennes. Jest to biedne stworzenie wykolejone, zatrute atmosferą, w której się wychowała; w głowie kłębią się jej wszelakie niestrawione filozofie, gdy młoda krew ściąga ją ku ziemi i ku „nieskromnym obrazom”, na które się tak otrząsa. Fałszywa ambicja każe jej dręczyć i odtrącać Klitandra, ambicja również każe jej go później wabić, i tak ta mała oschła duszyczka obija się po omacku, aby w końcu wszystko przegrać i zostać sama, skwaszona i zawistna.
To jedna strona. Tym „uczonym białogłowom” przeciwstawia Molier drugi obóz: Henrykę, jedyny może bezwzględnie dodatni typ kobiecy, jaki nakreślił, dziewczynę prostą, uczciwą i pewną. Krytyka zrzędziła czasem, iż ta Henryka zbyt realistycznie patrzy na życie, zbyt mało jest dziewicza w swoim przekomarzaniu z Armandą (I, 1): ależ celem Moliera nie jest ideał dla grzecznych dzieci, ale prawda. Otóż, jeżeli ktoś przypuszcza, że żarciki, na jakie sobie pozwala Henryka w tej scenie z Armandą, są zbyt śmiałe, ten ma nieco naiwne pojęcia o konwersacji młodych panien między sobą. Można by zresztą wywodzić, iż owo starcie dziewiczego puszku z tej Henryki podyktowane jest głębokim instynktem artystycznym. Jak dzieci Harpagona są wyrazem atmosfery domowej, tak i Henryka jest poniekąd odbiciem tego domu, gdzie młodość jej spłynęła między matką filozofką a ojcem rubachą. Owocem tego dwoistego wychowania jest — uświadomienie; jest ta jasność, ta przedwczesna i aż nazbyt rozsądna trzeźwość w spojrzeniu na życie, która z Henryki czyni nie „uczoną białogłowę” wprawdzie, ale też „emancypantkę” i kto wie, czy nie najśmielszą duchem z czterech kobiet w sztuce.
Marionetka Gorgoniego (
Sztuka ta dała, w dwieście lat po urodzeniu, początek zajadłym dyskusjom nad tym, jakie są pojęcia Moliera o wychowaniu i wykształceniu kobiet; czy on sam przemawia ustami Chryzala żądającego, aby kobieta nie wychylała się poza kuchnię i szatnię mężowską, czy ustami Klitandra, który przyzwala, aby kobieta „miała o wszystkim pojęcie”. Ta komedia zrobiła Molierowi wiele wrogów wśród nowoczesnych kobiet, które — czy rzecznikiem jego jest Chryzal, czy Klitander — okrzyczały go za „wstecznika”.
To przykładanie nowoczesnej miary do komedii powstałej w XVII w. jest nieco ryzykowne. Powagę kwestii kobiecej stworzył dopiero fakt pracy zarobkowej kobiety z klas wykształconych; otóż, za czasów Moliera, praca zarobkowa nie istniała niemal dla mężczyzny, a cóż dopiero dla kobiety! Nie żądajmy więc od Moliera, aby się wypowiadał w tej kwestii; tak daleko on nie sięga. Widzi po prostu objawy, jakie niestrawiona nauka daje w nie dość przygotowanych mózgach kobiecych, i podstawia krzywe zwierciadło temu faktowi społecznemu; co w niczym nie przeszkadza pani Curie-Skłodowskiej odkryć radium[4]. Jeżeli Filaminta je odkryje, w takim razie darujemy jej smutny los Chryzala; na razie odkryła dopiero — ludzi na księżycu.
Ale w tym szerokim obrazie zawarty jest drugi obrazek, który kojarzy się z nim bardzo szczęśliwie. Mania naukowa splata się w domu Filaminty z literacką; jak Tartuffe łączył w jednej osobie jansenizm[5] z molinizmem[6], tak te damy uprawiają nauki ścisłe, filozofię i płody wdzięcznej Muzy, poezję. I, jak w
Jak Molier zróżniczkował starannie swoje „białogłowy”, tak i ten egzemplarz rozszczepia na dwa głosy: Trysotyn pięknoduch, autor madrygałów, i Wadius, pedant cuchnący greczyzną. Trysotyn kwitnie w atmosferze salonu, buja jak motylek wśród zachwyconych dam, które spłaca wzajemną monetą pochlebstwa; Wadius, cięższego kalibru, wymaga, aby go holować. I w świetnej scenie piętnuje Molier istotę wszystkich takich
Molier bronił się (
Ten i ów z komentatorów Moliera kręcił mocno głową nad tym atakiem Moliera, uważając, iż przekracza on może dozwoloną miarę. Ośmieszyć czyjeś wiersze — to wolno, mimo iż operacja ta przykrą jest dla pacjenta; to pozostaje w granicach krytyki literackiej. Ale przeźroczyście odmalować jakąś rzeczywistą postać, a później doczepić jej, już z czystej fantazji (siedemdziesięcioletni księżyna nie mógł być owym łowcą posagowym, jakim jest Trissotin), rysy będące ciężką ujmą dla charakteru, to rzecz, którą w literaturze spotyka się czasem, ale która, istotnie, może budzić wątpliwości.
Trysotyn to jeden z najgwałtowniejszych przejawów satyry Moliera, o którym mówił ktoś ze współczesnych, że „szyderstwo jego było tak silne, iż działało niby uderzenie biczem; ten, którego ugodził, stawał się jak zapowietrzony, nie śmiano się doń zbliżyć”. Wplotły się tu i osobiste urazy do Cotina, których historię zbyt długo by opowiadać; ale zarazem był to epizod wielkiej walki o przyszłość literatury, jaką toczy Molier przez cały czas swojej działalności, i dzieło, które spełnia, jest dobrym dziełem.
I Wadius jest portretem; przejrzystym portretem Ménage'a, jednego z nielicznych znawców greczyzny w XVII w. Kłótnia między Ménagem a Cotinem istotnie miała miejsce w jednym z salonów. Sonet Cotina „na febrę księżnej Uranii” pisany był dla
Klitander, wzorowy ale nie banalny
Uczone białogłowy
OSOBY:
CHRYZAL, zamożny mieszczanin[12].
FILAMINTA, żona Chryzala.
ARMANDA, córka Chryzala i Filaminty.
HENRYKA, córka Chryzala i Filaminty.
ARYST, brat Chryzala.
BELIZA, siostra Chryzala.
KLITANDER, zalotnik Henryki.
TRYSOTYN, literat.
WADIUS, uczony.
MARCYNA, kucharka.
LEPINE, lokajczyk.
JULIAN, służący Wadiusa.
REJENT.
AKT PIERWSZY
SCENA PIERWSZA
ARMANDA
HENRYKA
ARMANDA
HENRYKA
ARMANDA
HENRYKA
ARMANDA
HENRYKA
ARMANDA
HENRYKA
ARMANDA
HENRYKA
ARMANDA
HENRYKA
ARMANDA
HENRYKA
ARMANDA
HENRYKA
ARMANDA
HENRYKA
ARMANDA
HENRYKA
ARMANDA
HENRYKA
SCENA DRUGA
HENRYKA
ARMANDA
KLITANDER
ARMANDA
HENRYKA
ARMANDA
HENRYKA
KLITANDER
ARMANDA
HENRYKA
ARMANDA
HENRYKA
ARMANDA
HENRYKA
SCENA TRZECIA
HENRYKA
KLITANDER
HENRYKA
KLITANDER
HENRYKA
KLITANDER
HENRYKA
KLITANDER
HENRYKA
KLITANDER
SCENA CZWARTA
KLITANDER
BELIZA
KLITANDER
BELIZA
KLITANDER
BELIZA
KLITANDER
BELIZA
KLITANDER
BELIZA
KLITANDER
BELIZA
KLITANDER
BELIZA
SCENA PIĄTA
KLITANDER
AKT DRUGI
SCENA PIERWSZA
ARYST
SCENA DRUGA
ARYST
CHRYZAL
ARYST
CHRYZAL
ARYST
CHRYZAL
ARYST
CHRYZAL
ARYST
CHRYZAL
ARYST
CHRYZAL
ARYST
CHRYZAL
ARYST
CHRYZAL
ARYST
SCENA TRZECIA
ARYST
CHRYZAL
ARYST
BELIZA
ARYST
BELIZA
ARYST
BELIZA
ARYST
BELIZA
ARYST
BELIZA
ARYST
BELIZA
ARYST
BELIZA
ARYST
BELIZA
ARYST
BELIZA
ARYST
BELIZA
ARYST
BELIZA
ARYST
BELIZA
ARYST
BELIZA
ARYST
BELIZA
ARYST
BELIZA
ARYST
CHRYZAL
BELIZA
SCENA CZWARTA
CHRYZAL
ARYST
CHRYZAL
ARYST
CHRYZAL
ARYST
CHRYZAL
ARYST
CHRYZAL
ARYST
CHRYZAL
ARYST
CHRYZAL
SCENA PIĄTA
MARCYNA
CHRYZAL
MARCYNA
CHRYZAL
MARCYNA
CHRYZAL
MARCYNA
CHRYZAL
MARCYNA
CHRYZAL
SCENA SZÓSTA
FILAMINTA
CHRYZAL
FILAMINTA
CHRYZAL
FILAMINTA
CHRYZAL
FILAMINTA
CHRYZAL
FILAMINTA
CHRYZAL
FILAMINTA
CHRYZAL
FILAMINTA
CHRYZAL
FILAMINTA
CHRYZAL
FILAMINTA
CHRYZAL
MARCYNA
CHRYZAL
FILAMINTA
CHRYZAL
FILAMINTA
CHRYZAL
FILAMINTA
CHRYZAL
FILAMINTA
CHRYZAL
FILAMINTA
CHRYZAL
FILAMINTA
CHRYZAL
FILAMINTA
CHRYZAL
FILAMINTA
CHRYZAL
FILAMINTA
CHRYZAL
FILAMINTA
CHRYZAL
BELIZA
MARCYNA
FILAMINTA
MARCYNA
FILAMINTA
BELIZA
MARCYNA
FILAMINTA
BELIZA
FILAMINTA
BELIZA
MARCYNA
FILAMINTA
BELIZA
MARCYNA
BELIZA
MARCYNA
FILAMINTA
BELIZA
MARCYNA
FILAMINTA
CHRYZAL
FILAMINTA
CHRYZAL
SCENA SIÓDMA
CHRYZAL
FILAMINTA
BELIZA
CHRYZAL
FILAMINTA
CHRYZAL
BELIZA
CHRYZAL
FILAMINTA
BELIZA
CHRYZAL
FILAMINTA
CHRYZAL
FILAMINTA
BELIZA
SCENA ÓSMA
FILAMINTA
CHRYZAL
FILAMINTA
SCENA DZIEWIĄTA
ARYST
CHRYZAL
ARYST
CHRYZAL
ARYST
CHRYZAL
ARYST
CHRYZAL
ARYST
CHRYZAL
ARYST
CHRYZAL
ARYST
CHRYZAL
ARYST
CHRYZAL
ARYST
CHRYZAL
ARYST
CHRYZAL
ARYST
CHRYZAL
ARYST
CHRYZAL
ARYST
CHRYZAL
ARYST
CHRYZAL
ARYST
CHRYZAL
ARYST
CHRYZAL
ARYST
CHRYZAL
ARYST
CHRYZAL
ARYST
CHRYZAL
AKT TRZECI
SCENA PIERWSZA
FILAMINTA
ARMANDA
BELIZA
FILAMINTA
ARMANDA
BELIZA
FILAMINTA
ARMANDA
BELIZA
FILAMINTA
TRYSOTYN
FILAMINTA
TRYSOTYN
BELIZA
SCENA DRUGA
FILAMINTA
HENRYKA
FILAMINTA
HENRYKA
FILAMINTA
TRYSOTYN
HENRYKA
BELIZA
FILAMINTA
BELIZA
LEPINE
FILAMINTA
TRYSOTYN
ARMANDA
BELIZA
FILAMINTA
TRYSOTYN
ARMANDA
FILAMINTA
BELIZA
FILAMINTA
TRYSOTYN
BELIZA
ARMANDA
TRYSOTYN
BELIZA
ARMANDA
FILAMINTA
ARMANDA
BELIZA
FILAMINTA
BELIZA
TRYSOTYN
ARMANDA
BELIZA
FILAMINTA
TRYSOTYN
BELIZA
ARMANDA
FILAMINTA
ARMANDA
FILAMINTA
ARMANDA
BELIZA
ARMANDA
BELIZA
FILAMINTA
ARMANDA i BELIZA
FILAMINTA
BELIZA
FILAMINTA
TRYSOTYN
ARMANDA
FILAMINTA
ARMANDA
TRYSOTYN
FILAMINTA, ARMANDA i BELIZA
TRYSOTYN
FILAMINTA, ARMANDA i BELIZA
TRYSOTYN
FILAMINTA, ARMANDA i BELIZA
TRYSOTYN
FILAMINTA
ARMANDA i BELIZA
TRYSOTYN
FILAMINTA, ARMANDA i BELIZA
TRYSOTYN
FILAMINTA
BELIZA
ARMANDA
FILAMINTA
ARMANDA
BELIZA
FILAMINTA
ARMANDA
BELIZA
FILAMINTA
ARMANDA
TRYSOTYN
FILAMINTA
BELIZA
HENRYKA
TRYSOTYN
HENRYKA
FILAMINTA
TRYSOTYN
FILAMINTA
ARMANDA
TRYSOTYN
FILAMINTA, ARMANDA i BELIZA
TRYSOTYN
FILAMINTA
BELIZA
TRYSOTYN
ARMANDA
FILAMINTA
BELIZA
FILAMINTA
TRYSOTYN
FILAMINTA
ARMANDA
BELIZA
TRYSOTYN
FILAMINTA
TRYSOTYN
FILAMINTA
ARMANDA
BELIZA
TRYSOTYN
ARMANDA
FILAMINTA
ARMANDA
TRYSOTYN
FILAMINTA
BELIZA
ARMANDA
FILAMINTA
ARMANDA
FILAMINTA
TRYSOTYN
BELIZA
TRYSOTYN
ARMANDA
SCENA TRZECIA
LEPINE
TRYSOTYN
FILAMINTA
SCENA CZWARTA
FILAMINTA
HENRYKA
FILAMINTA
SCENA PIĄTA
TRYSOTYN
FILAMINTA
TRYSOTYN
FILAMINTA
BELIZA
ARMANDA
FILAMINTA
HENRYKA
FILAMINTA
WADIUS
FILAMINTA
TRYSOTYN
WADIUS
TRYSOTYN
WADIUS
TRYSOTYN
WADIUS
TRYSOTYN
WADIUS
TRYSOTYN
WADIUS
TRYSOTYN
WADIUS
TRYSOTYN
WADIUS
TRYSOTYN
WADIUS
TRYSOTYN
WADIUS
TRYSOTYN
WADIUS
TRYSOTYN
WADIUS
TRYSOTYN
WADIUS
TRYSOTYN
WADIUS
TRYSOTYN
WADIUS
TRYSOTYN
WADIUS
TRYSOTYN
WADIUS
TRYSOTYN
WADIUS
TRYSOTYN
WADIUS
TRYSOTYN
WADIUS
TRYSOTYN
WADIUS
TRYSOTYN
WADIUS
TRYSOTYN
WADIUS
FILAMINTA
TRYSOTYN
WADIUS
TRYSOTYN
WADIUS
TRYSOTYN
WADIUS
TRYSOTYN
WADIUS
TRYSOTYN
WADIUS
TRYSOTYN
TRYSOTYN
SCENA SZÓSTA
TRYSOTYN
FILAMINTA
HENRYKA
FILAMINTA
HENRYKA
FILAMINTA
BELIZA
TRYSOTYN
HENRYKA
FILAMINTA
SCENA SIÓDMA
ARMANDA
HENRYKA
ARMANDA
HENRYKA
ARMANDA
HENRYKA
ARMANDA
SCENA ÓSMA
CHRYZAL
ARMANDA
HENRYKA
ARMANDA
CHRYZAL
ARMANDA
CHRYZAL
SCENA DZIEWIĄTA
ARYST
KLITANDER
CHRYZAL
AKT CZWARTY
SCENA PIERWSZA
ARMANDA
FILAMINTA
ARMANDA
FILAMINTA
SCENA DRUGA
ARMANDA
FILAMINTA
ARMANDA
FILAMINTA
ARMANDA
FILAMINTA
ARMANDA
KLITANDER
ARMANDA
KLITANDER
ARMANDA
KLITANDER
ARMANDA
KLITANDER
FILAMINTA
KLITANDER
FILAMINTA
SCENA TRZECIA
TRYSOTYN
FILAMINTA
KLITANDER
TRYSOTYN
KLITANDER
TRYSOTYN
KLITANDER
TRYSOTYN
KLITANDER
TRYSOTYN
KLITANDER
TRYSOTYN
KLITANDER
TRYSOTYN
KLITANDER
TRYSOTYN
KLITANDER
TRYSOTYN
KLITANDER
TRYSOTYN
KLITANDER
TRYSOTYN
KLITANDER
FILAMINTA
KLITANDER
ARMANDA
KLITANDER
FILAMINTA
KLITANDER
TRYSOTYN
KLITANDER
TRYSOTYN
KLITANDER
TRYSOTYN
KLITANDER
FILAMINTA
SCENA CZWARTA
JULEK
FILAMINTA
JULEK
FILAMINTA
„Łaskawa Pani, Trysotyn chełpi się, iż ma zaślubić jej córkę. Przestrzegam panią, że filozofia jego ma na celu jedynie majątek państwa i że dobrze uczyniłaby pani wstrzymując to małżeństwo, póki pani nie przeczyta poematu, jaki nań układam. Zanim skończę ten obrazek, w którym mam nadzieję przedstawić go w prawdziwych kolorach, posyłam pani Horacego[69], Wirgila[70], Terencjusza[71] i Katulla[72], gdzie znajdzie pani zaznaczone na marginesie wszystkie pokradzione przez niego ustępy”.
SCENA PIĄTA
FILAMINTA
ARMANDA
FILAMINTA
SCENA SZÓSTA
ARMANDA
KLITANDER
ARMANDA
KLITANDER
ARMANDA
KLITANDER
ARMANDA
KLITANDER
SCENA SIÓDMA
KLITANDER
CHRYZAL
ARYST
KLITANDER
CHRYZAL
KLITANDER
CHRYZAL
KLITANDER
CHRYZAL
KLITANDER
CHRYZAL
HENRYKA
ARYST
SCENA ÓSMA
KLITANDER
HENRYKA
KLITANDER
HENRYKA
KLITANDER
HENRYKA
KLITANDER
AKT PIĄTY
SCENA PIERWSZA
HENRYKA
TRYSOTYN
HENRYKA
TRYSOTYN
HENRYKA
TRYSOTYN
HENRYKA
TRYSOTYN
HENRYKA
TRYSOTYN
HENRYKA
TRYSOTYN
HENRYKA
TRYSOTYN
SCENA DRUGA
CHRYZAL
HENRYKA
CHRYZAL
HENRYKA
CHRYZAL
HENRYKA
CHRYZAL
HENRYKA
CHRYZAL
HENRYKA
CHRYZAL
HENRYKA
CHRYZAL
HENRYKA
CHRYZAL
HENRYKA
CHRYZAL
HENRYKA
CHRYZAL
HENRYKA
CHRYZAL
HENRYKA
CHRYZAL
HENRYKA
CHRYZAL
HENRYKA
CHRYZAL
KLITANDER
CHRYZAL
MARCYNA
SCENA TRZECIA
FILAMINTA
REJENT
BELIZA
REJENT
FILAMINTA
CHRYZAL
REJENT
FILAMINTA
REJENT
CHRYZAL
REJENT
FILAMINTA
CHRYZAL
REJENT
FILAMINTA
CHRYZAL
REJENT
FILAMINTA
CHRYZAL
REJENT
FILAMINTA
CHRYZAL
FILAMINTA
CHRYZAL
FILAMINTA
CHRYZAL
MARCYNA
CHRYZAL
MARCYNA
CHRYZAL
MARCYNA
CHRYZAL
MARCYNA
CHRYZAL
MARCYNA
CHRYZAL
MARCYNA
CHRYZAL
FILAMINTA
MARCYNA
FILAMINTA
CHRYZAL
FILAMINTA
CHRYZAL
HENRYKA
KLITANDER
BELIZA
SCENA CZWARTA
ARYST
FILAMINTA
ARYST
FILAMINTA
„Łaskawa pani, uprosiłem szanownego szwagra, aby doręczył list, który panią powiadomi o tym, czego nie śmiałem sam donieść osobiście. Zupełne lekceważenie, jakie pani okazuje w sprawach majątkowych, stało się przyczyną, iż adwokat jej nie uprzedził mnie o terminie rozprawy, skutkiem czego przegrała pani bez ratunku proces, który powinien był być wygrany…
CHRYZAL
FILAMINTA
„To zaniedbanie pani będzie ją kosztowało czterdzieści tysięcy talarów, na zapłacenie której to sumy wraz z kosztami jesteś pani skazana wyrokiem sądowym”.
ARYST
FILAMINTA
CHRYZAL
„Łaskawy panie, przyjaźń, jaką żywię dla pańskiego brata, sprawia, iż obchodzi mnie wszystko, co pana dotyczy. Wiem, iż powierzyłeś swój majątek w ręce Arganta i Damona i przestrzegam pana, że obaj w jednym dniu zgłosili upadłość…
FILAMINTA
TRYSOTYN
FILAMINTA
TRYSOTYN
FILAMINTA
TRYSOTYN
SCENA PIĄTA
FILAMINTA
KLITANDER
FILAMINTA
HENRYKA
KLITANDER
HENRYKA
KLITANDER
HENRYKA
ARYST
HENRYKA
ARYST
CHRYZAL
FILAMINTA
CHRYZAL
ARMANDA
FILAMINTA
BELIZA
CHRYZAL