Zrazu uśmiech, westchnienie, lekki uścisk dłoni, Spojrzenia źrenic pełne tajemniczej treści, Całus, w którym namiętne pytanie się mieściI przyspieszonem tętnem biją pulsa w skroni. Płomienne żarem oko ślizga się i pieściHarmonią kształtów w szału pogrążonych toni, Lubieżne ciał spowicie w kurczowej agoniiI krótki przyspieszony żądzą jęk niewieści. Rozkosz! szał! upojenie! w zwartych piersiach dyszyCiał poplątanych żądzą święta tajemnica… A potem wyczerpanie, błoga chwila ciszy, Sen długi wszystkich zmysłów, uczucie przesytu. Drobną rączką spłoniony Amor skrywa licaI puszcza złotą strzałę w bezkresy błękitu.