literatureMariuszGrzebalskiPaździernikpolPawełKoziołJanSzejkoAleksandraKopećPaulinaChoromańskabook2fb22017-07-19http://wolnelektury.pl/katalog/lektura/grzebalski-pazdziernik0Fundacja Nowoczesna Polska
Zapomniałem o nim. Więc dlaczego teraz —jesienią, kiedy wiatr ładuje pod kołnierzswój wilgotny jęzor? Kiedy jego żona i córka,popychane, nie bez trudu nabijają na hak
wyszukane w trawie papiery i śmiecie,a czarną foliową torbę wyrywa im z rąk?Kim jest teraz, skoro z taką łatwością wydostał sięz kobiety i dziecka, za nic mając czas i odległość?
Ten sam co przed laty beret w kolorze zgniłego brązu,sztuczna gałka oczna pod opadającą powieką.Nagle obecny i równie realny, co malarze przed sklepem,ciągnący wino z gwinta, choć to październik.
Czy tam skąd przychodzi, nie ma dla niego węża,żeby jak tu podlewać mógł trawnik, i szpikulcado nabijania petów rzuconych gdzie bądź?Obce, stanęło przede mną — życie?