literatureBrunoJasieńskiProzowierszem2009polAleksandraSekułaOlgaSutkowskabook2fb22009-02-23http://wolnelektury.pl/katalog/lektura/but-w-butonierce-prozowierszem0Fundacja Nowoczesna Polska
Od zielonej lampyna białym obrusiekładą się półkolaekstatyczne.Chryzantemy milczą.Pianino słucha.Biały mops na pomarańczowym taburecie.Granatowe niebo jest usiane gwiazdami, jak sztandar amerykański.Z okna trzeciego piętra wyjrzał lunatyk i nie spotkawszy księżyca wrócił w łoże małżeńskie, jak przyzwoity obywatel.A księżyca nie ma. —Księżyc ma stosunek z kotem na dachu sąsiedniej kamienicy.Zegar cyka:Już — czas. Już — czas.Teraz wrócę już zaraz ze swojego koncertu,pełen owacji,recytacjii wibracji,jak potrącona mandolina.Kiedy wbiegnę po schodach i stanę na progu.mops ugryzie mnie w łydkę,a ty podniesiesz się wolno ze swojego maleńkiego, utulnego fotelika.Będziesz wyższa i smuklejsza niż zwykle,a po końcach loków, co ci spadają na szyję, poznam, żeś na mnie czekała.Dlatego powiem jaknajojbojętniej:«Dzień dobry».I — «Śliczna pogoda…»A potem — «Strasznie mi się chce pić».Wtedy ty podejdziesz do mnie zupełnie blisko-bliskoi bez słowa podasz mi swoje małe,wykrojone,ładneusta.Pochylam się nad nimi i piję,aż powoli lampa, mops i porcelanowy Paderewski zaczynają tańczyć jakiegoś dziwnego cake-walka,coraz prędzej, coraz prędzej,a pośrodku tego wszystkiegosiedzi wielki czarny kot z zielonymi fosforyzującymi oczyma,które znam tak dobrze.Ale po trochu i te oczy zaczynają się powlekać lekką, puszystą mgłą,a skądś z daleka,z zaświatówsłyszę cichy, mistyczny szept,jak szelest strunwieczorem.— Zanieś mnie na otomanę… —