Potrzebujemy Twojej pomocy!

Na stałe wspiera nas 457 czytelników i czytelniczek.

Niestety, minimalną stabilność działania uzyskamy dopiero przy 500 regularnych darczyńców. Dorzucisz się?

Wesprzyj!
Szacowany czas do końca: -
Tadeusz Hollender, Warszawa

Spis treści

    1. Polska: 1

    Tadeusz HollenderWarszawa

    1
    O, ty — przestrzeni polska, pogarbiona, smutna,
    wiatr rozwiesza po tobie, jak wilgotne płótna,
    mgły białe po pagórkach, po kresy rozstajów,
    a przy rozstajach świątki wioskowe przystają
    5
    i krzyże połamane prostują ramiona…
    — Przestrzeni mazowiecka, płaska, pogarbiona…
    PolskaO, przestrzeni zdradliwa… bez kresu się prościsz,
    od Wschodu do Zachodu otwarta na oścież,
    rozpostarta beztrosko swe pola rozścielasz…
    10
    Nie odróżnisz przyjaciół od nieprzyjaciela.
    Od Wschodu do Zachodu przez wieki pochody,
    kto zechce, przez twą płaskość przepływa bez szkody
    i walą się potopy — jak fala, co bryźnie,
    odpływa i zostawia na płaskiej mieliźnie
    15
    nowy osad — ryb trupy, meduz i mięczaków…
    …Tak osady z potopów na ziemi Polaków
    zostawały na zawsze na dziejowym szlaku.
    A tam, gdzie owa płaskość najbardziej jest płaską,
    na skrzyżowaniu szlaków, na niepewnym piasku,
    20
    w łuku Wisły łagodnym ktoś z lewa i z prawa
    zatoczył koło — w kole wytrysła Warszawa.
    Dziwne miasto, niesforne, piękne — a nieładne,
    wesołe, lekkomyślne — więc polskie — jak żadne.
    Ktoś w kołpaku z krzyżykiem pod Zamkiem przechodzi…
    25
    Wiatr zmierzwił włosy w szwedzkiej, cudzoziemskiej brodzie,
    wzrok obraca na Wisłę, dal oczyma pije,
    może marzy, że ujrzy daleką Szwecyję,
    wiatr nadwiślański mitrę na głowie przegina,
    obejrzał się i widzi, że Zamek w ruinach,
    30
    więc wstąpił na kolumnę i gdy wpatrzy ktoś się,
    wyda mu się, że wolno swoją szablę wznosi.
    A lud stołeczny wierzy, że gdy szabla w górze,
    to znak, że się w krwi własnej wkrótce wróg zanurzy,
    że szabla podniesiona nową chwałę wróży.
    35
    Och, ileż tu upiorów, ile z każdej strony
    dam, robronów[1] i karet, a łbów podgolonych,
    iluż arcybiskupów w lesie złotych krzyży,
    ileż wielkich tryumfów i ileż poniżeń,
    ile wzlotów i ileż ogromnych upadków,
    40
    ile nędzy i ileż wspaniałych dostatków.
    Grzmią działa — ileż razy Warszawa się broni,
    ileż razy wpadają i tratują po niej,
    iluż wrogów z Północy, z Zachodu, ze Wschodu
    dobywają tych murów, wpadają do grodu,
    45
    biją dzwony na trwogę, kołyszą się ciężko,
    tryumfalnie na tryumf, płaczliwie nad klęską,
    lecz kołyszą się zawsze, choć wieżyce płoną,
    bo wiecznie biją serca narodowych dzwonów.
    To tu, tu było wszystko, tu wszystko się działo,
    50
    tu kwitło sztandarami czerwono i biało,
    pomnisz, kiedy zalewał miasto potop szwedzki,
    w jego fale się rzucał w galopie Czarniecki[2],
    dziś rozkazuje gromko całej armii cieniów,
    głos drży, bo się na złotym łamie podniebieniu,
    55
    oczy ma roziskrzone i od wichru krwawe,
    bo odbija na Szwedach w galopie Warszawę.
    Popatrz — płynie stolica w obłokach, jak w tiulach,
    naród niesie na rękach ostatniego króla[3]
    i krzyczy naród wszystek: „Wiwat król kochany!
    60
    Wiwat!” — nie wiedzą jeszcze warszawskie mieszczany,
    że gdy go tak nad tłumy rozwrzeszczane wiodą,
    on już w myślach podpisał na hańbę narodu
    twardy wyrok, nikt nie wie, że niemęsko płacząc,
    już skazał wielu tutaj na dolę tułaczą.
    65
    Będą się jeszcze bronić… Trwać obrona będzie
    lat długich setkę z górą — odtąd, odtąd wszędzie,
    wszędzie tam, gdzie się biją, gdzie potrzeba czynu,
    będą gwizdały kule z polskich karabinów.
    Tu bohater dwu półkul wzgardzi Nowym Światem,
    70
    broniąc miasta, Europy Pierwszy Obywatel[4].
    Książę Pepi[5] z fajeczką powiedzie Polaków,
    w ułance, jak do tańca, pójdzie do ataku.
    Przez wiek nad kołyskami strop się ciągle pali,
    a z kołysek wychodzą mężowie dojrzali
    75
    i nim ich wiek dziecinnej nauczy zabawy,
    już leżą na ruinach i bronią Warszawy,
    na fortach Woli, Pragi, polach Mokotowa,
    kampania za kampanią szaleje od nowa
    i po wieczorach krwawych krwawią się poranki,
    80
    wciąż leci nad tym miastem nuta Warszawianki[6].
    O, melodio zdradziecka, przysłana przez naród,
    który patrzył spokojnie na łuny pożarów,
    miłości niewzajemna uroczego kraju,
    gdzie wzajemności ani przyjaźni nie znają.
    85
    Oto miasto, co zawsze składało ofiary,
    patrzy dziś na ten cały, choć zdobyty Paryż,
    po którym się zatacza butny i wesoły
    ten sam pruski parobek, żołdak i pachołek.
    Zapatrzyła się oto spalona Warszawa
    90
    na twój charme[7] — ale tutaj walka i zabawa
    są związane tak ściśle, że nikt nie spostrzeże,
    czy to tylko gawrosze[8], czy już — bohaterzy…
    O, lekkomyślne serce tych płaskich przestrzeni,
    ciebie najsroższa nawet klęska nie odmieni,
    95
    nie spalą cię pożary, nie zburzą pociski,
    będziesz tańczyć po bruku od krwi własnej śliskim,
    a nie ugniesz się w walce — kpiąca i zawzięta,
    ty, co przeżyłaś wszystko i wszystko pamiętasz,
    wytrwasz, polski Paryżu, doczekasz godziny,
    100
    wyślesz nowych Kilińskich[9] na stare ruiny
    z granatem w jednej ręce, w drugiej z wódki szklanką,
    zaniesiesz się pod niebo nową Warszawianką
    i znowu zatkniesz sztandar na odbitej Woli…
    Wolna, pierwsza wśród wszystkich pognębionych stolic…

    Przypisy

    [1]

    robron — rodzaj usztywnionej sukni. [przypis edytorski]

    [2]

    Czarniecki, Stefan (ok. 1599–1665) — żołnierz (karierę wojskową zaczynał w oddziałach lisowczyków), doświadczony dowódca, słynący z brawury, niestandardowych posunięć i osobistej odwagi, wielokrotnie ranny w walce; w 1652 r. został oboźnym wielkim koronnym i kasztelanem kijowskim, w 1655 r. starostą kowelskim, w 1656 r. regimentarzem, następnie w 1657 r. wojewodą ruskim, w 1659 r. starostą tykocińskim, a w 1664 r. wojewodą kijowskim; na łożu śmierci, w 1665 r., otrzymał buławę hetmana polnego koronnego. Stronnik króla Jana Kazimierza, uznanie i sławę zyskał w czasie potopu szwedzkiego, prowadząc wojnę partyzancką przeciw wojskom Karola Gustawa; aktywnie uczestniczył w pacyfikacji powstania Chmielnickiego i późniejszych buntów kozackich; zginął z powodu ran odniesionych podczas walk w wojnie polsko-rosyjskiej. [przypis edytorski]

    [3]

    ostatni król — Stanisław August Poniatowski (1732–1798), ostatni król Polski w latach 1764–1795. [przypis edytorski]

    [4]

    Tu bohater dwu półkul wzgardzi Nowym Światem, broniąc miasta, Europy Pierwszy Obywatel — mowa o Tadeuszu Kościuszce, dowodzącym skuteczną obroną oblężonej Warszawy między 13 lipca a 6 września 1794. [przypis edytorski]

    [5]

    Książę Pepi — Józef Poniatowski (1763–1813), bratanek Stanisława Augusta Poniatowskiego, generał, obrońca niepodległości, zwolennik Konstytucji 3 maja. [przypis edytorski]

    [6]

    Warszawianka z 1831 — pieśń patriotyczna z czasów powstania listopadowego do słów Casimira François Delavigne'a, przetłumaczona na polski przez Karola Sienkiewicza. [przypis edytorski]

    [7]

    charme (fr.) — wdzięk. [przypis edytorski]

    [8]

    gawrosz — imię Gavroche'a, bohatera powieści Nędznicy Wiktora Hugo, chłopca który zginął w czasie republikańskiego powstania w Paryżu w 1832 roku. [przypis edytorski]

    [9]

    Kiliński, Jan (1760–1819) — szewc, dowódca cywilnej milicji w insurekcji warszawskiej w kwietniu 1794, pułkownik w powstaniu kościuszkowskim. [przypis edytorski]

    15 zł

    tyle kosztują 2 minuty nagrania audiobooka

    35 zł

    tyle kosztuje redakcja jednego krótkiego wiersza

    55 zł

    tyle kosztuje przetłumaczenie 1 strony z jęz. angielskiego na jęz. polski

    200 zł

    tyle kosztuje redakcja 20 stron książki

    500 zł

    Dziękujemy za Twoje wsparcie! Uzyskujesz roczny dostęp do przedpremierowych publikacji.

    20 zł /mies.

    Dziękujemy, że jesteś z nami!

    35 zł /mies.

    W ciągu roku twoje wsparcie pozwoli na opłacenie jednego miesiąca utrzymania serwera, na którym udostępniamy lektury szkolne.

    55 zł /mies.

    W ciągu roku twoje wsparcie pozwoli na nagranie audiobooka, np. z baśnią Andersena lub innego o podobnej długości.

    100 zł /mies.

    W ciągu roku twoje wsparcie pozwoli na zredagowanie i publikację książki o długości 150 stron.

    Bezpieczne płatności zapewniają: PayU Visa MasterCard PayPal

    Dane do przelewu tradycyjnego:

    nazwa odbiorcy

    Fundacja Wolne Lektury

    adres odbiorcy

    ul. Marszałkowska 84/92 lok. 125, 00-514 Warszawa

    numer konta

    75 1090 2851 0000 0001 4324 3317

    tytuł przelewu

    Darowizna na Wolne Lektury + twoja nazwa użytkownika lub e-mail

    wpłaty w EUR

    PL88 1090 2851 0000 0001 4324 3374

    Wpłaty w USD

    PL82 1090 2851 0000 0001 4324 3385

    SWIFT

    WBKPPLPP

    x
    Skopiuj link Skopiuj cytat
    Zakładka Istniejąca zakładka Notka