Potrzebujemy Twojej pomocy!

Na stałe wspiera nas 456 czytelników i czytelniczek.

Niestety, minimalną stabilność działania uzyskamy dopiero przy 500 regularnych darczyńców. Dorzucisz się?

Wesprzyj!
Szacowany czas do końca: -
Zuzanna Ginczanka, Ballada o Żydziaku

Spis treści

    1. Miłość niespełniona: 1
    2. Szczęście: 1
    3. Tajemnica: 1
    4. Zima: 1
    5. Żyd: 1 2

    Zuzanna GinczankaBallada o Żydziaku

    1
    ZimaW styczniu trzeba było mrugać ciągle — raz za razem — ciągle — raz za razem —
    bo inaczej szron siadał na rzęsach, rudych rzęsach, co ciążyły głazem —
    i nie widać było uliczników, co skradali się skądsiś znienacka,
    i krzyczeli: «Meszygener Motl![1]», wyrywając mu z rąk kawał placka —
    5
    Gdy się w styczniu długo stało w bramie, mróz kosteczki po jednej przebierał,
    a w zaułkach soplą ubrodzony podszczypywał, jak jasna cholera;
    można było stać sobie do rana koło jakiejś sklepowej wystawy —
    nikt z kieszeni ręki nie wyciągnął, nie kupował tęczowych zabawek.
    ( — żywe małpeczki —
    10
    żywe kaczuszki —
    Żydja sprzedam, proszę —! —
    żywe motylki —
    żywe pieseczki —
    za jedne dziesięć groszy —! — )
    15
    Omijali rudego Żydziaka, wyśmiewali rudego Żydziaka,
    a on kiwał małpki na sprężynkach i uśmiechał się wciąż — i nie płakał —
    Żyd, Tajemnica, SzczęścieRudy Żydziak miał dwie tajemnice, rudy Żydziak miał jedno czekanie
    i dlatego się umiał uśmiechać, gdy mu mróz przez ubranie się wsłaniał;
    rudy Żydziak był przecie wybrańcem, rudy Żydziak był jednym z niewielu,
    20
    który o tym, że w mocy czekania wielkie szczęście się kryje, wiedzieli.
    Pierwszą jego wielką tajemnicą mak z bibułki był na dnie pudełka —
    — a zaś druga jego tajemnica była większa jeszcze, niż ta wielka:
    — bo on kochał przedziwną godzinę całą mocą żydziacko-sercową
    gdy przymykał zropiałe powieki, zawsze widział ją — bzowoliliową.
    25
    Nigdy w życiu piwnicznym, zawszonym takiej słodkiej godziny nie było,
    a i w snach też zdarzała się rzadko whaftowana w marzoną zawiłość
    — tę godzinę — ten wyłom w obłokach — on ze wszystkich pokochał najwięcej,
    tę godzinę nabrzmiałą znaczeniem — nie mającą najmniejszego sensu
    Gdy się w styczniu długo stało w bramie, mróz kosteczki po jednej przebierał;
    30
    a w zaułkach soplą ubrodzony podszczypywał, jak jasna cholera;
    można było stać sobie do rana koło jakiejś sklepowej wystawy —
    nikt z kieszeni ręki nie wyciągnął, nie kupował tęczowych zabawek
    Aż tam raz w coniedzielną niedzielę stał jak zwykle o mury oparty
    i uśmiechał się cicho, czekliwie do motylej czerwonej kokardy,
    35
    a ulicą szła jakaś panienka z ukochanym najmilszym pod rękę
    (znacie chyba śmiejącą się, jasną, zakochaną, niedzielną panienkę —?!)
    Tej panience zachciało się pieska, balladowej, złotej bohaterce
    (chciała przed nim mizdrzyć się dziecinnie, lub pokazać, że dobre ma serce)
    i kupiła zielonego pieska i żółtego, malutkiego ptaszka,
    40
    no a potem jeszcze się zaśmiała do brzydkiego, rudego Żydziaszka —
    — wtedy przyszedł dzień — wyłom w obłokach —
    i godzina kochana najwięcej —
    ta godzina nabrzmiała znaczeniem,
    nie mająca najmniejszego sensu —
    45
    Miłość niespełnionaŻydziak wyjął drżącą, zwiędłą dłonią bibułkowy mak z swego pudełka,
    podał mak ten niedzielnej panience, no a potem się nagle rozełkał.
    Ona kwiat mu oddała zdziwiona z rozbawionym w oczach zapytaniem
    i zaśmiała się wraz z ukochanym tak niedzielnie i tak zakochanie!
    Rudy Żydziak nie miał już tajemnic, rudy Żydziak nie miał już czekania
    50
    i dlatego nie mógł się uśmiechać, gdy mu mróz pod ubranie się wsłaniał.
    (rude małpeczki —
    żywe kaczuszki —
    ja sprzedam, proszę —! )
    żywe motylki —
    55
    żywe pieseczki —
    za jedne dziesięć groszy —! )

    Przypisy

    [1]

    Meszygener Motl! (jidisz) — szalony Motl. [przypis edytorski]

    15 zł

    tyle kosztują 2 minuty nagrania audiobooka

    35 zł

    tyle kosztuje redakcja jednego krótkiego wiersza

    55 zł

    tyle kosztuje przetłumaczenie 1 strony z jęz. angielskiego na jęz. polski

    200 zł

    tyle kosztuje redakcja 20 stron książki

    500 zł

    Dziękujemy za Twoje wsparcie! Uzyskujesz roczny dostęp do przedpremierowych publikacji.

    20 zł /mies.

    Dziękujemy, że jesteś z nami!

    35 zł /mies.

    W ciągu roku twoje wsparcie pozwoli na opłacenie jednego miesiąca utrzymania serwera, na którym udostępniamy lektury szkolne.

    55 zł /mies.

    W ciągu roku twoje wsparcie pozwoli na nagranie audiobooka, np. z baśnią Andersena lub innego o podobnej długości.

    100 zł /mies.

    W ciągu roku twoje wsparcie pozwoli na zredagowanie i publikację książki o długości 150 stron.

    Bezpieczne płatności zapewniają: PayU Visa MasterCard PayPal

    Dane do przelewu tradycyjnego:

    nazwa odbiorcy

    Fundacja Wolne Lektury

    adres odbiorcy

    ul. Marszałkowska 84/92 lok. 125, 00-514 Warszawa

    numer konta

    75 1090 2851 0000 0001 4324 3317

    tytuł przelewu

    Darowizna na Wolne Lektury + twoja nazwa użytkownika lub e-mail

    wpłaty w EUR

    PL88 1090 2851 0000 0001 4324 3374

    Wpłaty w USD

    PL82 1090 2851 0000 0001 4324 3385

    SWIFT

    WBKPPLPP

    x
    Skopiuj link Skopiuj cytat
    Zakładka Istniejąca zakładka Notka