Guérin, Charles
Wpatruj się co wieczora...
Ostrowska, Bronisława
Kowalska, Dorota
Niedziałkowska, Marta
Ślusarek, Małgorzata
Choromańska, Paulina
Fundacja Nowoczesna Polska
Romantyzm
Liryka
Wiersz
Publikacja zrealizowana w ramach projektu Wolne Lektury (http://wolnelektury.pl). Reprodukcja cyfrowa wykonana przez Bibliotekę Śląską z egzemplarza pochodzącego ze zbiorów BŚ.
http://wolnelektury.pl/katalog/lektura/guerin-wpatruj-sie-co-wieczora
http://www.sbc.org.pl/dlibra/publication?id=26245
Liryka francuska, tłum. Bronisława Ostrowska, seria druga, wyd. J. Mortkowicz, Warszawa 1919
Domena publiczna - Bronisława Ostrowska zm. 1928
1928
xml
text
text
2012-05-21
L
pol
http://redakcja.wolnelektury.pl/media/dynamic/cover/image/351.jpg
Lenny Montana@Flickr, CC BY 2.0
http://redakcja.wolnelektury.pl/cover/image/351
Charles Guérin
Wpatruj się co wieczora...
pisownia łączna rozdzielna: niema > nie ma; zdala > z dala
pisownia s/z: blizkiej > bliskiej
leksyka: śród > wśród
interpunkcja - usunięto przecinek przed pauzą: , ---
Wpatruj się co wieczora we słońce zachodnie:/
Nic nie powiększa oczu i duszy --- i nie ma/
Chwili --- jako ta chwila potężna --- i niema,/
Kiedy dzień w piersi morza gasi swą pochodnię.
PoetaPodobny gdzieś w nadbrzeżnych skał ukrytym lochu/
Gorzkiej muszli, co wiecznie szlochem fali dyszy,/
Poeto, labiryncie ciemny, ukój w ciszy/
Serce twe krwawe, pełne słonych łez i szlochu.
Obróć w dal widnokręgu znojną skroń i usta/
Otwarte, a źrenica twa sucha niech bieży/
Od zachodniego słońca tragicznej rubieży/
Na wschód, kędy fioletu mgieł zawisła chusta!
Słońce, AmbicjaKondycja ludzka, Los, PrzemijanieI mierząc dal, waż w sercu te wysokie losy,/
Których jaskrawe blaski ślepiły w zenicie,/
I które wzwyż się dumnie wspinały w niebiosy,/
A pochyliły w ciemny grób --- jak wszelkie życie.
Ludzkość w próżnej goryczy starzeje bez wiary;/
Myśl o bóstwach, co wieczne być śniły nadzieją:/
Ich kadzielnice rdzawe mgłą dziś jeno wieją,/
A ołtarze haftuje srebrem pająk szary.
Myśl o narodach podłych. Były wielkie, Twoja/
Rasa lazurem chwały swe lilie poiła,/
Lecz króle podłe dały, gdy z nich spadła zbroja,/
Że w zbrukanych sztandarach brat brata zabijał.
Czerw z dojrzałych owoców toczy marmur łona;/
Myśl o kochankach, których sny były tak dumne:/
Kiedy na drzewie ryli wspólne swe imiona,/
Znacząc pod korą wieko na swą własną trumnę.
Wieczór, PrzemijanieJękliwym dźwiękiem rogu pasterz z bliskiej wioski/
Zwołuje z łąk skoszonych trzodę zabłąkaną./
Ty, wobec wielkiej słońca zachodniego troski,/
Myśl o tych słońcach, które więcej nie powstaną.
I podczas gdy surowa noc w niebieskiej dali/
Wbija w całun przeszłego dnia swój szereg złoty/
Gwiazd, stokroć okrutniejszych od ćwieków Golgoty,/
Ty --- z dala skał zgładzonych wieczną pracą fali,
Miłość silniejsza niż śmierćZ dala swarliwych wiatrów i grzmiącego morza, /
Unieś --- idący smutnie w swoich dróg zawiłość,/
Kędykędy (daw.) --- którędy a. dokąd. cel kij pielgrzymi znaczy wśród rozdroża, /
Ciszę serca, które ci nawiedziła --- miłość.