Szewczenko, Taras
Hajdamacy
Sowiński, Leonard
Kowalska, Dorota
Choromańska, Paulina
Fundacja Nowoczesna Polska
Romantyzm
Liryka
Poemat
Publikacja zrealizowana w ramach projektu Wolne Lektury (http://wolnelektury.pl). Utwór powstał w ramach "Planu współpracy z Polonią i Polakami za granicą w 2014 roku" realizowanego za pośrednictwem MSZ w roku 2014. Zezwala się na dowolne wykorzystanie utworu, pod warunkiem zachowania ww. informacji, w tym informacji o stosowanej licencji, o posiadaczach praw oraz o "Planie współpracy z Polonią i Polakami za granicą w 2014 r.".
http://wolnelektury.pl/katalog/lektura/szewczenko-hajdamacy
http://reader.digitale-sammlungen.de/en/fs1/object/goToPage/bsb10069365.html?pageNo=1
Leonard Sowiński, Tarasa Szewczenko studium przez Leonarda Sowińskiego z dołączeniem przekładu Hajdamaków, nakładem Michała Gałkowskiego, Wilno 1861.
Domena publiczna - Leonard Sowiński zm. 1887
1958
xml
text
text
2014-04-23
pol
http://wolnelektury.pl/media/book/pdf/szewczenko-hajdamacy.pdf
ISBN-978-83-288-0992-5
ISBN
application/pdf
https://wolnelektury.pl/katalog/lektura/szewczenko-hajdamacy.html
ISBN-978-83-288-1955-9
ISBN
text/html
http://wolnelektury.pl/media/book/txt/szewczenko-hajdamacy.txt
ISBN-978-83-288-2910-7
ISBN
text/plain
http://wolnelektury.pl/media/book/epub/szewczenko-hajdamacy.epub
ISBN-978-83-288-3988-5
ISBN
application/epub+zip
http://wolnelektury.pl/media/book/mobi/szewczenko-hajdamacy.mobi
ISBN-978-83-288-5074-3
ISBN
application/x-mobipocket-ebook
https://redakcja.wolnelektury.pl/media/cover/use/6545.jpg
Chłopiec w słomkowym kapeluszu, Mykola Pymonenko, domena publiczna
http://redakcja.wolnelektury.pl/cover/image/6545
Taras Szewczenko
Hajdamacyhajdamaka (z tur.) --- buntownik, uczestnik któregoś z powstań chłopskich na Ukrainie w latach 1730--1770. W polskiej literaturze: rozbójnik, okrutnik; w tradycji ukraińskiej: bojownik o wolność, bohater narodowy.
Uwspółcześnienia
Pisownia łączna / rozdzielna: jużbym > już bym; ludzieby > ludzie by; wysokoby > wysoko by; biedy-by > biedy by itp.;
w około > wokoło; dla tego > dlatego;
poniewoli > po niewoli; napróżno > na próżno;
po pod > popod; po za > poza; po nad > ponad; w pośród > wpośród; bezemnie > beze mnie;
wal-że > walże; tak-to > tak to; chcesz-li > chceszli;
niema > nie ma; nietrzeba > nie trzeba;
niebardzo > nie bardzo; co niebądź > co nie bądź;
Cicho-no > Cicho no; Chodź-no > Chodź no; Bez ojca-m została > Bez ojcam została; hersztu > hersz tu.
Pisownia małą i wielką literą: Tykicz gniły > Tykicz Gniły; ujednolicono: sicz, Sicz > Sicz.
Pisownia wielką i małą literą w zdaniu: Gdzie watażka? kto obroni? > Gdzie watażka? Kto obroni? itp.
Pisownia joty: djabelska > diabelska; historya > historia; kierezyach > kierezyjach (zachowano niektóre daw. formy dla rytmu wiersza).
Zamieniono é pochylone zgodnie z dzisiejszą pisownią na e: mojéj > mojej itp., na y: tém > tym itp. lub na i: odpoczeniéj-że > odpocznijże.
Pisownia spółgłosek dźwięcznych i bezdźwięcznych: nizko > nisko; zaporozki > zaporoski; z po za > spoza; zkąd > skąd; strzedz > strzec.
Pisownia poszczególnych wyrazów: nócą > nucą; półkownikiem > pułkowinikiem; skłóli > skłuli; niewymówne > niewymowne; wskróś > wskroś;
tłómacz > tłumacz;
Pobłogosław' > Pobłogosław; cerkiew' > cerkiew (opuszczono daw. zapis miękkości wygłosowego w) itp.; żałośna > żałosna; dowódzca > dowódca; zejdzie > wzejdzie (słońce).
Pisownia numerów w nazwach osób w części dramatycznej: 1szy STARSZY > I STARSZY; 2gi STARSZY > II STARSZY itp.
Fleksja: tém > tym itp.; niememi > niemymi itp.; moję > moją itp.; hetmanowę > hetmanową; mię, mnie > mnie; zeszle > ześle.
Interpunkcja: zamieniono formę wielokropka (.... > ...); uzupełniono przecinki, np. Rźniéj kobzarzu, lej szynkarzu! > Rżnij, kobzarzu, lej, szynkarzu!
Poprawiono omyłki źródła: nas > nasz (Ot taki-to nasz ataman, Orlisko nas miły!); urźniéjmy > urżnijmy itp.; łosiczka > łasiczka.
PrzemijanieŚwiat stoi, a wszystko i mija, i ginie,/
Lecz o tym, skąd idzie i kędy przepada ---/
I dureń, i mądry nie wiedzieć co gada.../
Ten żyje, ów kona... Owo się rozwinie,/
A tamto zwiędnieje, na wieki zwiędnieje ---/
I liście pożółkłe gdzieś wicher rozwieje./
A świat tak i będzie, taki sam wschód słońca,/
I gwiazdy tak samo popłyną bez końca,/
I ty, jak i zwykle, o mój białolicy!/
Po niebios błękitach w noc jasną przelecisz,/
Popatrzysz się w czyste zwierciadło krynicy/
I w morze bez granic --- i znowu zaświecisz,/
Jak nad Babilonu wiszącym ogrodem,/
Nad starą mogiłą i biednym jej rodem./
O wieczny mój! z tobą, sam nie wiem dlaczego,/
Jak z bratem czy siostrą rozmawiam z ochotą/
I dumkę ci śpiewam z natchnienia twojego.../
Twórczość, DzieckoAch, radźże mi dzisiaj z tą krwawą tęsknotą!/
Nie jestem samotny, nie jestem sierotą.../
Mam dziatki --- a nie wiem, co robić mam z nimi!/
Grzech ukryć je w sobie --- te duchy żyjące,/
Bo może to braci pocieszy na ziemi, /
Gdy ujrzą te słowa i łzy te palące,/
Którymi pieśń moja płakała nad nimi.../
O, nie! nie ukryję --- wszak to duch żyjący!/
Jak błękit niebieski bez granic widnieje,/
Tak duch bez początku i śmierci istnieje.../
Lecz gdzież to on będzie?... dźwięk przemijający!../
Ach! dajcież przynajmniej choć pamięć mi swoją,/
Bo ciężką jest piersi bezsławna mogiła.../
Kochała was ona, o kwiaty wy moje!/
I dolę tę waszą opiewać lubiła.../
Tymczasem do świtu zaśnijcie, me dzieci,/
A ja wam Watażkiwatażka --- tu: przywódca oddziału wolnych Kozaków. poszukam po świecie.
Hajże, zuchy, Hajdamacy!/
Świat wielki do woli,/
Lećcie chłopcy, pohulajcie,/
Poszukajcie doli./
Syny moje niedorosłe,/
Nierozumne dzieci,/
Kto was szczerze, sierot biednych,/
Przygarnie na świecie?.../
Syny moje! orły moje!/
Ej, na Ukrainę!/
Choć i licho tam się zdarzy,/
Toć pośród rodziny./
Tam znajdziecie dusze szczere,/
Zginąć wam nie dadzą;/
A tu... a tu... ciężko, dziatki!/
Kiedy w dom wprowadzą,/
Literat, MądrośćPowitają was ze śmiechem,/
Ten już zwyczaj mają ---/
Wszyscy wielcy, drukowani,/
Słońce nawet łają.../
,,Nie z tej strony --- mówią --- wschodzi,/
I nie dobrze świeci, /
Tak by --- mówią --- należało..."/
Co tu robić, dzieci!/
Trzeba słuchać, któż wie? może /
Nie tak słońce wschodzi ---/
Toć piśmienni wyczytali.../
Rozum dziwy płodzi!/
A cóż na was rzekną oni?/
O, znam waszę sławę!/
,,Niech, powiedzą, spoczywają/
Póki ojciec wstanie/
I rozpowie po naszemu/
O tym tam hetmanie!/
Co tam kiep ten wygaduje/
Zmarłemi słowami ---/
I jakiegoś tam Jaremę/
Prowadzi przed nami,/
Odzianego w świtęświta, świtka a. siermięga --- daw. wierzchnia odzież z siermiężnego, grubego i niebielonego płótna, noszona przez chłopów. szarą/
I w łapcie łyczane.../
Ej, na próżno widać w szkole/
Łatano ci boki!/
Po Kozactwie, po Hetmaństwie/
Mogiły wysokie,/
Nic się więcej nie zostało,/
I te --- rozkopane./
Próżna praca, panie bracie!/
Jeśli chcesz mieć grosze/
A w dodatku sławę próżną,/
Śpiewaj nam Matroszę,/
Lub Nataszę, radost' naszę,/
Sułtàn, parkét, szporyŚpiewaj nam Matroszę, lub Nataszę, radost' naszę, sułtàn, parkét, szpory --- poeta wyśmiewa zarzucony obecnie w pieśniarstwie rosyjskim
zwyczaj opiewania miłostek, kit huzarskich, posadzkowych popisów, brzęku ostróg itp. ---/
Ot gdzie sława!... a on śpiewa/
Hraje synie moreHraje synie more (ukr. Грає синє море: igra ciemnoniebieskie morze) --- wers powtarzający się w wierszu Tarasa Szewczenki Dumka (Тече вода в синє море, Płynie woda do ciemnoniebieskiego morza), który opowiada o smutnym losie Kozaka na wygnaniu., ---/
I sam płacze, za nim szlocha/
Siermiężna gromada..."/
Prawda, prawda; mędrce moi/
Dzięki --- i to rada.../
Kożuch ciepły, szkoda tylko,/
Że nie na mnie szyty,/
A rozumne słowo wasze/
Łgarstwami podbite./
Wybaczajcie --- dla słów takich/
Uszu nie ma u mnie./
Nie zaproszę was do siebie!/
Wy bardzo rozumni,/
A ja dureń; wolę sobie/
W kącie mojej chatki/
Sam zaśpiewać i zapłakać,/
Jak dziecię bez matki./
Oj, zaśpiewam... --- igra morze,/
Wichry powiewają,/
Step czernieje i mogiły/
Z wiatrem rozmawiają./
Oj, zaśpiewam... --- rozwarły się/
Mogiły wysokie,/
ZaporożeZaporoże --- kraina poniżej porohów Dniepru, zamieszkana przez społeczność Kozaków zaporoskich. aż po morze/
Kryje step szeroki,/
Atamani na bachmatach/
Poprzed buńczukamibuńczuk --- długie drzewce ozdobione włosiem końskim, daw. symbol władzy wojskowej./
Przelatują... a porohyporohy --- naturalna zapora skalna na rzece, uniemożliwiająca swobodną żeglugę; kraina poniżej porohów Dniepru nazywała się w XVI-XVIII w. Niżem albo Zaporożem i była zamieszkana przez społeczność Kozaków zaporoskich./
Między sitowiami/
Ryczą, jęczą --- gniewają się,/
Nucą coś strasznego;/
Przysłucham się, rozżalę się,/
Zapytam którego:/
Czemu, starzy, smutni tacy?/
--- ,,Synu! zła godzina.../
Dniepr się na nas gniewa czegoś,/
Płacze Ukraina!..."/
I ja płaczę... A tymczasem/
Świetnymi pocztami/
Występują atamani,/
Setnicy z popami/
I hetmani... każdy w złocie,/
Chatki mej nie minie.../
Weszli, kupiąkupić się (daw.) --- gromadzić się, skupiać się. się koło mnie,/
I o Ukrainie/
Rozmawiają, wspominają:/
Jak SiczSicz --- wędrowna stolica Kozaków Zaporoskich, obóz warowny na jednej z wysp dolnego Dniepru. budowali,/
Jak Kozacy na bajdakachbajdak (z ukr.) --- duża rzeczna łódź żaglowo-wiosłowa, używana na Dnieprze./
Porohy mijali,/
Jak po morzu buszowali,/
Grzali się w SkutarzeSkutari (tur. Üsküdar) --- dziś część Istambułu na wsch. brzegu Bosforu; w XVII w. Kozacy w swoich wyprawach łupieżczych docierali niekiedy nawet do Stambułu. ---/
I jak lulkilulka (daw.; por. ukr. люлька) --- fajka. zapaliwszy/
W Polsce na pożarze,/
Znów witali Ukrainę,/
Jak bankietowali.../
,,Rżnij, kobzarzukobzarz --- dziś raczej kobziarz; muzyk grający na kobzie, instrumencie strunowym, przypominającym lutnię; w trad. ukr. żebrak śpiewający pieśni z towarzyszeniem kobzy lub bandury był często szanowanym nosicielem ważnych wiadomości i idei., lej, szynkarzu!"/
Kozacy hukali!/
Dziad nalewa, nie poziewa,/
Nie odpocznie, rwie się,/
Kobzarz uciął, a Kozacy/
Aż ChortycaChortyca --- wyspa na Dnieprze, inaczej, według Pastoriusa,
Wiśniowcem zwana. [Największa wyspa na Dnieprze, znajduje się w okolicy miasta Zaporoże, w trad. ukr. miejsce częstego stacjonowania Kozaków Zaporoskich. Red. WL]. gnie się.../
Metelice i hopakimetelice i hopaki --- żywiołowe tańce ukr./
Hurtem odcinają,/
Kufle chodzą i przechodzą,/
Tak i wysychają./
Hulaj, panie, nie w żupanie,/
Wichrze pośród pola!/
Graj, kobzarzu, lej, szynkarzu,/
Póki wstanie dola,/
W bok się wziąwszy, na przysiadkina przysiadki a. prysiudy (z ukr. присюди) --- figura w ludowych tańcach ukr. i ros.; przykucnięcie i podskok./
Parobcy z dziadami:/
,,Ot tak, chłopcy, dobrze, dziatki!/
Będziecie panami!"/
Atamani wpośród uczty ---/
Niby jaka Rada ---/
Chodzą sobie, rozmawiają.../
Wielmożna gromada/
Nie wytrzyma --- i tupnęła/
Starymi nogami.../
A ja patrzę, wpatruję się,/
I śmieję się łzami./
Ach, śmieję się, patrzę, zalewam się łzami, ---/
Nie jestem sam jeden, jest z kim żyć na świecie;/
Wśród domku mojego, jak w stepie gdzieś przecie,/
Kozacy hulają, gaj szumi drzewami,/
Mogiła śni dumki osnute żałobą,/
I morze gra sine, topola powiewa,/
Cichuteńko dziewczę HryciaHryć (ukr. Гриць) --- Grześ, ukr. zdrobnienie od imienia Hryhorij (Григо́рій), czyli Grzegorz. Imię często spotykane w ukr. ludowych piosenkach o miłości chłopaka i dziewczyny. sobie śpiewa,/
Nie jestem sam jeden, --- jest żyć z kim do grobu./
Ot, gdzie dobro moje, grosze/
I sława poczciwa;/
A za radę dziękuję wam,/
Bo rada zdradliwa./
Póki życia --- poprzestanę/
Na martwym tym słowie,/
By wylewać łzy i smutek.../
Bywajcie mi zdrowi!/
Czas mi w drogę już wyprawiać/
Dziatki serca mego./
Niech ruszają! może znajdą/
Kozaka starego,/
Co powita syny swoje/
Sędziwymi łzami ---/
Dość mi tego, raz więc jeszcze:/
Pan ja nad panami!
Tak to siedząc w końcu stoła,/
Myślę po kolei;/
Kogo prosić, kto powiedzie?.../
Na dworze już dnieje,/
Zagasł księżyc, słońce świeci,/
Hajdamacy wstali,/
Pomodlili się, odziali, ---/
Naokoło stali ---/
I posępnie, jak sieroty,/
Milcząc spoglądali./
,,Pobłogosław, mówią, ojcze ---/
Pokąd silne dzieci;/
Pobłogosław szukać doli/
Po szerokim świecie..."/
--- Poczekajcie, świat nie chata,/
A wy --- małe dzieci,/
Głupie jeszcze... Któż na czele/
W świat was poprowadzi?/
Gdzie watażka? Kto obroni?/
Kto w biedzie poradzi?/
Nauka, WychowanieJam was chował, wyhodował,/
Wzrośliście jak dęby.../
W świat idziecie, a tam każdy/
Na książkach zjadł zęby./
PrzemocWybaczajcie, żem nie uczył:/
Bo i mnie choć bili,/
Dobrze bili, lecz niewiele/
Czego nauczyli!/
............................./
............................./
Cóż wam rzekną? --- chodźmy, dzieci,/
Biedna moja głowa!/
Ach, jest u mnie ojciec szczery,/
Chociaż nie rodzony,/
Da on mi poradę dla was,/
Bo sam doświadczony:/
Wie, jak ciężko żyć na świecie/
Sierocie biednemu./
Nie pogardził on tym słowem,/
Co śpiewała jemu/
Matka niegdyś, spowijając/
I nucąc dziecinie;/
Nie pogardził on tym słowem/
Co o Ukrainie/
Lirnik ślepy tak żałośnie/
Śpiewa gdzieś przy płocie!/
On je kocha --- on najprędzej/
Poradzi sierocie./
Gdyby nie on mi dopomógł/
O strasznej godzinie,/
Już bym dawno leżał w śniegu/
Gdzieś w obcej krainie ---/
A ludzie by powiedzieli:/
,,Dobrze łajdaczynie!"/
Przeszło licho, niech się nie śni,/
Chodźmyż więc do niego;/
A jeżeli w obcym kraju,/
Wspomógł mnie biednego,/
Toć was także przyjmie szczerze/
Jak własną dziecinę;/
A od niego, po modlitwie/
Dalej w Ukrainę.../
Hej, dobry dzień tacie w chacie!/
U twojego progu,/
Pobłogosław dziatki moje/
Przed daleką drogą.
Introdukcja
Była niegdyś szlachetczyzna,/
Wszystko butne pany,/
Wojowała Moskwę, Niemce,/
Ordę i Sułtanyszlachetczyzna (...)
wojowała Moskwę, Niemce,
Ordę i Sułtany --- Rzeczpospolita szlachecka prowadziła wojny z Rosją, Niemcami, tatarską Ordą i sułtanami tureckimi. .../
Ej, co było --- to już nie jest./
Wszystko w bożej mocy!/
Lach bywało nas zadziera,/
Hula w dzień i w nocy,/
I królami poniewiera.../
Nie mówię Stefanem:/
Bo ci obaj niezwyczajni/
Ze zwycięskim Janem, ---/
A innymi. Nieboracy/
Milczkiem panowali,/
Wrzały sejmy i sejmiki/
Sąsiedzi czekali,/
Spoglądając, jak królowie/
Z Polski uciekają,/
I słuchając, jak panowie/
Szalenie hukają:/
,,Nie pozwalam! nie pozwalam!"/
Bracia repetują,/
A magnaty palą chaty,/
Szablice hartują./
Długo, długo tak się działo,/
Aż na tron Piastowski/
Skoczył figlem ponad Lachy/
Żwawy Poniatowski./
Zapanowawszy, myślał szlachtę/
Przydusić trochę... Nic z tego!/
Pragnął ich dobra po ojcowsku,/
A może jeszcze chciał czego./
Jedyne słowo nie pozwalam/
Myślał, że wydrzeć im zdoła,/
A potem... Polska wybuchnęła,/
Szlachta zawzięła się... woła:/
,,Słowo honoru! Próżna praca!/
Pohaniec! Moskiewski sługa!"/
Na okrzyk Puławskiego, Paca,/
Szlachta odbiega od pługa,/
I --- razem sto konfederacji.
Rozbiegły się kupy zbrojne/
Po Polsce, Wołyniu,/
Po Multanach i po Litwie/
I po Ukrainie./
Rozbiegli się, zapomnieli/
Swobodę ocalać,/
Zwąchali się z Żydziskami/
I dalej podpalać./
Podpalali, mordowali,/
Cerkwi nie szczędzili.../
A tymczasem Hajdamacy/
Noże poświęciliSzlachta odbiega od pługa, i razem sto konfederacji. (...) Podpalali, mordowali, cerkwi nie szczędzili... A tymczasem Hajdamacy noże poświęcili --- cały ten ustęp dowodzi nieobeznania się z historią ojczystą.
Wiadomo, że w pamiętnym okresie konfederacji barskiej ukazywały się gdzieniegdzie bandy rabusiów, które w razie potrzeby pożyczały nazwiska u konfederatów celem ubarwienia grabieży zbójeckiej szlachetniejszym pozorem. Tradycja ludu mogła pomieszać istotę rzeczy z najkłamliwszym złudzeniem; poecie piszącemu omyłka podobna darowaną już być nie
może. [Historycy wskazują na następujące przyczyny powstania kozackiego zwanego koliszczyzną: intrygi rosyjskie, mające na celu osłabienie konfederatów barskich; inspiracje duchownych prawosławnych, zaniepokojonych nietolerancją religijną konfederacji (forsowana przez króla Poniatowskiego tolerancja religijna miała wzmocnić pozycję prawosławia i Rosji w Polsce); niechęć chłopów na Ukrainie do szlachty. Red. WL]..
Hałajda
,,Jaremo! hersz tuhersz tu (ukr. герш-ту, z niem. hörst du: słyszysz) --- stylizacja językowa, cytat z języka jidysz, używanego przez Żydów w Europie Środkowej i Wschodniej.? Chamie, świnio!/
A idź, kobyłę z dworu weź,/
Patynkipatynki (daw.) --- trepy, chodaki, drewniane osłony chroniące pantofle np. na zabłoconym podwórzu. podaj gospodyni,/
Tata (ukr.) --- i; również. zamieć izbę, wody wnieś,/
Do lochuloch --- tu: piwnica. zajrzyj, jeść daj krowie,/
Posyp indykom, gęsiom daj,/
PokoraTylko nie zaśnij gdzie tam w rowie,/
A narąb drew i sieczki skraj!/
A prędzej, chamie!... do Olszany/
Jejmości czegoś dzisiaj trza..."/
Jarema mruknął coś, znękany,/
Żydzisko wrzasło: ,,Cicho! sza!"/
I Kozak nic nie odpowiedział./
Oj, tak to, tak, spadł Kozak nisko,/
Poniewierało go Żydzisko./
Jarema giął się, bo nie wiedział,/
Nie wiedział sierota, że skrzydła urosły,/
Że gdyby podleciał, wysoko by wzniosły,/
Nie wiedział --- i giął się...
O Boże mój, Boże!/
Tak ciężko, na świecie, a jednak żyć chce się,/
I chce się ze słońcem popatrzyć wokoło,/
I chce się posłuchać jak sine gra morze,/
Jak płacze mogiła, topola powiewa,/
Jak ptaszę szczebiocze, jak szumi liść w lesie,/
Jak dziewczę żałośnie gdzieś w gaju zaśpiewa.../
O Boże mój miły, jak żyć też wesoło!
Jarema --- sierota, sam jeden, ubogi,/
Ni siostry, ni brata, zamęcza się, trudzi;/
Popychacz żydowski, zalega ich progi;/
A nie klnie swej doli, nie szemrze na ludzi./
Bo za cóż ich łajać? Alboż oni wiedzą/
Kogo pieścić trzeba, a kogo katować?/
Niech sobie ucztują! Niech piją i jedzą.../
Im dola --- sierota sam musi pracować;/
Czasami gdzieś w kątku cichutko zapłacze,/
I to nie dlatego, że serce mumu --- dziś popr. rekcja: serce go boli. boli,/
A wspomni co niebądź, albo co zobaczy.../
I znowu do pracy... trza żyć po niewoli!/
Przeczprzecz (daw.) --- dlaczego; po co; na cóż. ojciec i matka i złote komnaty,/
Jeżeli brak serca, by z sercem pogwarzyć?/
Jarema --- sierota, lecz jakże bogaty,/
Bo jest z kim zapłakać, bo jest z kim pomarzyć!/
Są czarne oczęta --- jak gwiazdki mu tleją,/
Są białe rączęta --- w objęciu aż mdleją,/
Jest serce jedyne, serduszko dziewicze,/
Co śmieje się, płacze, jak on sobie życzy.
Ot, taki to mój Jarema,/
Sierota bogaty,/
I ja takim, czarnobrewkiczarnobrewki a. czarnobrewy (z ukr.) --- obdarzony czarnymi brwiami, cenionym w ukr. tradycji atrybutem wyrazistej urody.,/
Bywałem przed laty.../
Przeminęło, uleciało,/
I ślady zawiało./
Pierś zamiera, kiedy wspomnę.../
Czemuż nie zostało?...
Czemu nie zostało, czemu nie potrwało?/
Lżej byłoby jęknąć i zalać się łzami./
Ludzie mi odjęli, bo im było mało:/
,,Na co jemu dola? Podzielmy się sami,/
On i tak bogaty...."
O! bogaty w łaty/
I w drobne łzy krwawe --- któż otrzeć je zechce?/
Dolo moja, gdzie ty? Wróć się do mej chaty,/
Albo choć się przyśnij... i spać mi się nie chce.
Wybaczajcie ludzie dobrzy!/
Trochę zabłądziłem:/
O przeklęte dni me czarne/
Myślą zawadziłem./
Może jeszcze spotkamy się,/
Póki nie przepadnę,/
Za Jaremą w świat się wlokąc,/
A może... nie zgadnę./
Oj, źle ludzie, wszędzie bieda,/
Za nic nie ma wziąć się;/
Kędy, mówią, chyli dola/
Tędy trza i giąć się, ---/
Giąć się milczkiem i ze śmiechem,/
Żeby nie poznali,/
Co się w głębi serca dzieje, ---/
Żeby nie witali,/
Bo ich łaska... kto szczęśliwy,/
Niech ujrzy ją we śnie,/
A sierocie, ubogiemu,/
Niech się nigdy nie śni!/
Ciężko mówić, a zamilczeć ---/
Nie w mojej naturze./
Lejcie się więc słowa łzawe:/
Słonko gdzieś tam w chmurze,/
Nie ogrzeje, nie osuszy.../
Podzielę się łzami.../
Lecz nie z braćmi, nie z siostrami ---/
Z niemymi ścianami,/
W obcym kraju... A tymczasem /
Spójrzmy na karczmisko./
Pochylony koło łóżka/
Trzęsie się Żydzisko/
Nad kagankiem: worki liczy,/
Bestyja przeklęta!/
A na łóżku... ach, aż słabo!./
Bialutkie rączęta/
Rozrzuciła, odkryła się.../
Jak kwiatek na błoniu/
Czerwienieje; a koszulka.../
Koszulka na łonie/
Rozerwana... samej, jednej,/
Gorąco w pierzynie;/
Biedna szepcze, --- gwarzyć chce się/
Młodziutkiej dziewczynie./
Śliczna, śliczna niewymownie/
Dziewka Izraelska!/
Oto córka! a to ojciec ---/
Kieszenia diabelska!/
Chajka stara leży dalej,/
Cała w stosach pierza./
Gdzież Jarema? Wziąwszy torbę,/
Do Olszany zmierza.
KonfederaciKonfederaci --- zobacz przypisek w Introdukcji.
,,Hej, odmykaj, podły Żydzie!/
Będziesz bity..." --- ,,W to mu graj!/
Drzwi wywalić póki wyjdzie/
Psisko stare!"/
Żyd --- ,,Aj waj!/
Zaraz, zaraz!"/
--- ,,Nahajami/
Juchę! Co to? Będziesz spać,/
Czy żartować?" /
,,Ja? Z panami?/
Chowaj Boże! Dajcie wstać,/
Jasne pany (ciszej --- głupi)!"/
--- ,,Co tam czekać! walże już!"/
Drzwi runęły... nahaj wzdłuż/
Po żydowskim karku łupi.
,,A! Jak się masz, świnio, Żydzie!/
Trzymaj psiego syna!"/
Ta nahajem, ta nahajem./
Żyd kurczy się, zgina:,/
,,Nie żartujcie, mości panie!"/
--- ,,Dzień dobry, niezdaro!/
Jeszcze parcha, jeszcze!... dosyć!/
Wybaczaj, psia wiaro!/
Masz dobrydzień! a gdzie córka?"/
--- ,,Umarła, panowie."/
--- ,,Łżesz, Judaszu! pal go batem!/
Na zdrowie, na zdrowie!"/
--- ,,Oj, panie mój, gołąbku mój,/
Dalibóg nie żyje!"/
--- ,,Łżesz, łajdaku!"/
--- ,,Jeśli kłamię,/
Niech mnie Bóg zabije!" --- /
,,Nie Bóg, a my. Przyznawaj się!"/
--- ,,Na co bym ja chował,/
Gdyby żyła? Bodaj mnie tak/
Pan Bóg poratował!..."/
--- ,,Cha, cha, cha, cha!... Patrzcie, państwo,/
Czart pacierze mruczy./
Przeżegnaj się!"/
,,Jakże ono?/
Niech mnie pan nauczy."/
--- ,,Ot tak, patrzaj!..."/
Lach żegna się,/
Za nim Żyd parszywy:/
,,Brawo! brawo! ot i ochrzcił./
No! za takie dziwy/
Mohoryczu, mości panie!/
Słyszysz? Ty ochrzczony!/
Mohoryczu!"/
--- ,,Zaraz, zaraz!"/
Każdy jak szalony/
Ryczy, wrzeszczy, a po stole /
Kufle postukują./
,,Jeszcze Polska nie zginęła!"/
Lachy wyśpiewująJeszcze Polska nie zginęła! Lachy wyśpiewują --- anachronizm../
,,Dawaj, Żydzie!"/
Nowochrzczeniec/
To w lochu, to w chacie,/
Miga, biega i dolewa;/
A konfederaci/
Znów hukają: ,,Żydzie! miodu!"/
Żyd lata zziajany./
,,Gdzie cymbały? Graj, psia wiaro!"/
Aż trzęsą się ściany ---/
Odcinają krakowiaka,/
Walca i mazura,/
A Żyd spojrzy --- tu pod nosem:/
,,Szlachecka natura!"/
--- ,,Dobrze, dosyć! śpiewaj teraz!"/
--- ,,Dalibóg, nie mogę!"/
--- ,,Nie przysięgaj się, psia jucho!"/
--- ,,Jakąż wam? Niebogę?
Była sobie Handzia,/
Kaleka nieboga,/
Bożyła się, prosiła się,/
Że boli jej noga:/
Na pańszczyznę nie chodziła,/
A za parobkami/
Po cichutku i ładniutko/
Między burzanami."
--- ,,Dość! to jakaś schizmatyckaschizmatycki --- odstępczy, związany z rozłamem; tu: prawosławny (nawiązanie do schizmy, która w 1054 r. podzieliła kościół chrześcijański na wschodni prawosławny i zachodni rzymski).,/
I słowa nieskromne!"/
--- ,,Jakiejże wam? chyba taką?/
Czekajcie! przypomnę..."
,,Oj, przed panem Todorem/
Chodził Żydek ślad w ślad,/
Oj, przed panem Todorem/
Chodził w przód, chodził w zad."
,,Dobrze, dosyć! teraz zapłać!"/
--- ,,Żartujecie, panie;/
Za co płacić?"
--- ,,Że słuchali./
Nie krzyw się, bałwanie!/
To nie żarty. Dawaj grosze!"/
,,Jakie grosze? Czyje?/
U mnie nie ma ni szeląga,/
Łaską pańską żyję."/
,,Łżesz, sobako! przyznawaj się!/
Hajże go tu znowu/
Nahajami!"
Zaświstały,/
Chrzczą Lejbę na nowo./
I ćwiczyli i łupili/
Aż pierze leciało.../
,,Dalibógże, ani grosza!/
Zjedzcie moje ciało!/
Ani grosza! Gwałt! Ratujcie!"/
,,My tu tobie damy."/
,,Poczekajcie, ja coś powiem."/
,,Słuchamy, słuchamy,/
Tylko nie łżyj, bo choć zdechniesz,/
Łgarstwo nie pomoże."/
--- ,,Nie, w Olszanie..."/
--- ,,Grosze twoje?"/
--- ,,Moje!... chowaj Boże!/
Nie, ja mówię, że w Olszanie.../
Olszańscy Schizmacischizmata a. schizmatyk --- odstępca, uczestnik rozłamu; tu: prawosławny (nawiązanie do schizmy, która w 1054 r. podzieliła kościół chrześcijański na wschodni prawosławny i zachodni rzymski)./
Po trzy domy i po cztery/
Żyją w jednej chacie."/
--- ,,My to wiemy, bośmy sami/
Tak ich ociosali."/
--- ,,Nie to, nie to... Bodajże was.../
Biedy by nie znali,/
Niech pieniądze się wam przyśnią.../
Widzicie... Olszana.../
Tam jest cerkiew... u starosty.../
Jest córka Oksana./
Chowaj Boże! Jaka śliczna!/
A jakie to mile!/
A dukatów! Choć nie jego ---/
To co? Byle były!"/
--- ,,Byle były, jednakowo!/
Dobrze Lejba radzi:/
Lecz, by większa pewność była,/
Niechże sam prowadzi./
Ubieraj się!"/
Pojechali/
Lachy do Olszany;/
Jeden tylko gdzieś pod ławą/
Konfederat pjanypjany --- dziś popr.: pijany../
Wstać nie zduża, lecz wesoły/
Przyśpiewuje sobie:/
........................ /
........................
Tytartytar (ukr.) --- tu: starosta cerkiewny, odpowiedzialny za gospodarczy aspekt funkcjonowania parafialnej cerkwi.
,,Oj w gaju, w gaju/
Wietrzyk nie wieje,/
A tam, na niebie/
Gwiazdki migają,/
Księżyc bieleje./
Serce jedyne, ---/
Wyglądam ciebie:/
Wyjrzyj, rybeczko!/
Choć na godzinę;/
Wyjdź, gołąbeczko!/
Wyjdź, pomarzymy,/
I pogruchamy/
I potęsknimy:/
Bo ja daleko/
Pójdę od ciebie./
Wyjdźże dziewczyno,/
Serce ty moje,/
Wyjrzyj ptaszyno,/
Póki bliziutko,/
To pogruchamy/
We łzach i w smutku!..."
Tak to, błądząc popod gajem,/
Zawodzi Jarema ---/
I wygląda, a Oksany/
Jak nie ma, tak nie ma;/
Gwiazdki płoną; wpośród nieba/
Świeci białolicy;/
Wierzba cieszy się słowiczkiem,/
Patrzy sie w krynicę;/
Na kalinie, ponad wodą,/
Aż się rozbryzguje,/
Jakby wiedział, że na dziewczę/
Kozak oczekuje./
A Jarema na dolinie,/
Niby martwa kłoda,/
I nie patrzy i nie słucha.../
,,Na co mi uroda,/
Kiedy szczęścia nie ma, gdy taka już dola? /
Daremnie me lata młodzieńcze zmarnieją,/
Ach, sam ja na świecie, jak trawka wśród, pola:/
Stepowe ją wichry bez śladu rozwieją!/
I mnie się tak ludzie i ty, o mój Boże,/
Wyparli --- a za co? I sami nie wiecie./
Było jedno serce, jedno w całym świecie,/
Jedna dusza szczera, lecz i ta już może,/
I ta się wyparła."/
I spłakał się srodze,/
Pojęczał, serdeczny, łzy otarł rękawem:/
,,Bądź zdrowa, ptaszyno! Ja w drogę, odchodzę/
Po dolę, jeżeli za Dnieprem sinawym/
Nie złożę gdzie głowy... A ty nie zapłaczesz/
A ty nie zobaczysz, jak kruk mi je poje ---/
Te oczy me czarne, te oczy kozacze,/
Coś ty całowała, o serce ty moje!/
Zapomnij łzy moje; ja tobie nie para,/
Zapomnij sierotę; pokochaj innego,/
Ja w szarej świcinieświcina, świtka a. siermięga --- daw. wierzchnia odzież z siermiężnego, grubego i niebielonego płótna, noszona przez chłopów., ty córka tytara./
Co tobie Jarema? Znajdź sobie lepszego, ---/
Ach, znajdź kogo zechcesz... taka mi już dola,/
Zapomnij mnie, serce, i wyprzyj się smutku./
A kiedy posłyszysz, że gdzieś tam, wśród pola/
Schowali Jaremę, --- pomódl się cichutko,/
Ty choć, ptaszko, w całym świecie/
Pomódl się cieplutko!"
I oparłszy się na kiju,/
Płacze po cichutku./
Płakał, płakał, biedaczysko,/
Wtem... dola kochana!/
Popod gajem, jak łasiczka,/
Skrada się Oksana./
Pobiegł, porwał, objęli się,/
,,Serce!" i omdleli./
Długo, długo, tylko --- ,,serce"/
I znowu milczeli./
,,Dość ptaszyno!"/
--- ,,Jeszcze trochę,/
Jeszcze... mój sokole!/
Duszę wyrwij!... jeszcze... jeszcze.../
Aż serce zaboli!"/
--- ,,Odpocznijże, gwiazdko moja!/
Ty z nieba mi spadła!"/
Zasłał świtkę. Jak wiewiórka,/
Zaśmiała się, siadła./
,,Siadajże i ty koło mnie."/
I znów się tuliła./
,,Serce moje, gwiazdko moja,/
Komuż ty świeciła?"/
--- ,,Opóźniłam się dziś trochę:/
Ojcam doglądała;/
Stary czegoś zachorował.../
--- ,,A mnieś zapomniała?"/
--- ,,Jakiż bo ty, dalibóg że!"/
I łezka błysnęła./
--- ,,Nie płacz, serce."/
--- ,,Ty żartujesz?"/
Znów się uśmiechnęła,/
Przytuliła główkę śliczną/
I niby zasnęła./
,,Widzisz, serce, ja żartuję,/
A ty jeszcze płaczesz./
Nie płacz, luba, spojrzyj na mnie:/
Jutro nie zobaczysz./
Jutro będę ja daleko,/
Daleko, Oksano.../
Jutro w nocy ja w Czehrynie/
Święcony dostanę./
Ej, da mi on srebra, złota,/
I da mi on sławę;/
Ubiorę cię, obuję cię,/
Posadzę jak pawępawa (z ukr.) --- pawica.,/
Niby jaką hetmanową, ---/
Wpatrzę się jak w zorzę,/
Patrzeć będę aż do śmierci."/
--- ,,Ej, zapomnisz może?/
Zbogaciejesz, gdzieś w Kijowie/
Poznasz wielkie panie,/
I zapomnisz przy szlachciankach/
O biednej Oksanie!"/
--- ,,Jestże inna, jak ty piękna?"/
--- ,,Kto wie? --- jest gdzie może..."/
--- ,,Co ty gadasz, serce moje?/
O Boże mój, Boże!/
Ni za morzem, ni za niebem,/
Ani w samem niebie ---/
Nigdzie nie ma, rybko moja,/
Piękniejszej od ciebie."/
--- ,,Co ty mówisz?"/
--- ,,Prawdę, luba!"
I znowu, i znowu.../
Długo oni słodką, rzewną,/
Bawili się mową./
Całowali się, płakali,/
Miłość przysięgali,/
Przysięgali i płakali.../
I znów przysięgali./
Jej Jarema opowiedział,/
Jak to żyć im będzie,/
Jak okuje w złoto całą,/
Jak dolę zdobędzie,/
Jak to Lachów Hajdamacy/
Wyrżną w Ukrainie,/
Jak on panem sobie będzie/
Jeśli nie zaginie./
Ej, dziewczęta! zbrzydło słuchać/
Jedno i to samo!/
,,Patrzcie jaki! Ktoś by myślał,/
Że prawda!"
A mama/
Albo ojciec gdy zobaczą/
Że wy, moje lube,/
Tak zawzięcie wczytały się/
W grzeszne takie duby?.../
,,Wtenczas, wtenczas... ejże, nie pleć!"/
A bardzo ciekawe?/
Jeszcze bym wam opowiedział,/
Jak Kozak czarniawy/
Popod wierzbą, koło wody,/
I świata nie czuje;/
A Oksana, jak gołąbka,/
Zamiera, całuje,/
To zapłacze, to omdleje,/
Tuli, co ma siły;/
,,Serce moje, dolo moja!/
Sokole mój miły!/
Mój!...“ aż wierzby schylają się/
Posłuchać tej mowy,/
Oto mowa! Ej, dziewczęta,/
Zawracam wam głowy./
Niebezpiecznie słuchać na noc,/
Spać, dziewczyno, chceszlispać, dziewczyno, chceszli --- jeżeli chcesz (spokojnie) spać, dziewczyno../
Niechaj sobie rozejdą się/
Tak jak się i zeszli, ---/
Po cichutku i ładniutko,/
--- By nikt nie zobaczył/
Ni dziewiczych łezek drobnych,/
Ni szczerych kozaczych./
Niechaj sobie... może, jeszcze/
Spotkają się oni,/
Na tym świecie... Zobaczymy...
A tymczasem płonie/
Światło w oknach u tytara./
Co się też tam robi?/
Trzeba spojrzeć, a opowiem.../
Ach, bodaj choć w grobie,/
A nie być, nie widzieć! bo wstyd mi za braci,/
Bo serce na widok okropny zaboli./
Ach, spójrzcie, popatrzcie: to konfederaci,/
To ludzie, co bronić porwali się wolico bronić porwali się woli --- którzy wywołali powstanie, by bronić wolności../
Ach, bronią, przeklęci... I toż to są dzieła,/
Do których powstali?... Przekleństwo i matce,/
Przekleństwo godzinie, o której poczęła,/
O której zrodziła i na świat wydała!/
Popatrzcie, co robią --- u tytara w chatce/
Piekielne wyrzutki./
W piecu ogień pała/
I światło rozlewa po chacie,/
Zda się, że ludziom w oczy lży;/
Rabusiów pełno; w kącie drży/
Przeklęty Żyd; konfederaci/
Do starca krzyczą: ,,Łotrze, mów,/
Gdzie są pieniądze?"/
Nie ma słów,/
,,Dawajcie sznurka! ręce wiąż."/
Nie ma ni słowa./
,,Męcz go więcej!"/
Pchnęli o ziemię --- milczy wciąż./
,,Dawajcie żaru! Smoły, prędzej!/
Krop mi go! Tak! A co? Nie mięknie?/
Zawzięta jucha! Żaru syp! /
Nie powiesz?" --- Tytar ani jęknie!/
,,To szelma twarda --- stary grzyb!/
Nasypcie mu w cholewy żaru.../
Gwoźdź wbijcie w skronie! diabła zjadł!"/
Stary nie wytrwał: jęknął --- padł/
Pod niewymowną bożą karą!/
,,Oksano! Córko!" tak i zmarł./
Ach, bez spowiedzi pójdzie w grób!.../
W milczeniu Lachów tłum się zwarł.../
,,Panowie rada! pomiarkujcie!/
Już nie zrobimy nic z nim --- trup!/
Zapalmy cerkiew!"/
--- ,,Gwałt! Ratujcie!/
Kto w Boga wierzy! Krzyk kobiétykobiéty --- forma z é pochylonym, wymawianym tu jako zbliżone do i, nie została uwspółcześniona z uwagi na rym./
Przeleciał... Lachy marszczą brwi.../
,,To co?" Oksana wpada w drzwi,/
I z całej siły: ,,Ach, zabity!"/
I pada krzyżem w ojca krwi./
Dowódca skinął na gromadę./
Ponura zgraja, jak te psy,/
Za próg się wlecze. A sam w ślady/
Bierze omdlałą...
,,Gdzież to ty,/
Jaremo? Gdzie ty? Wróć się ptakiemwróć się ptakiem (daw., poet.) --- wróć tak szybko, jak ptak.!"/
On szedł i śpiewał --- śpiewał w czas ---/
Jak NalewajkoSeweryn (Semen) Nalewajko (ukr. Севери́н Налива́йко, zm. w 1597) --- ataman kozacki, przywódca powstania przeciwko Rzeczypospolitej 1595--1596, pokonany przez hetmana Stanisława Żółkiewskiego i ścięty. bił się z Lachem.../
Lachy przepadli; z nimi wraz/
Przepadła także i Oksana./
Gdzieniegdzie szczeknie pies w Olszanie/
I wszyscy we śnie z biedy kpią./
Bieleje księżyc; ludzie śpią,/
I tytar śpi... Nie rano wstanie:/
Na wieki sen świętego zdjął./
Światło iskrzyło się, paliło/
I zgasło... Zmarły niby drgnął ---/
I smutno, smutno w chacie było.
Święto w CzehrynieCzehryn a. Czehryń, ukr. Чигирин --- miasto nad rzeką Tiasminem, niedaleko jej ujścia do Dniepru. W końcu XVI w. jedna z najdalej wysuniętych na południowy wschód twierdz Rzeczypospolitej, miejsce buntów kozackich.
Hetmani! hetmani! ach, gdybyście wstali,/
Wstali i spojrzeli po owym Czehrynie,/
Co wy budowali, gdzie wy panowali!/
Ciężko byście łkali, bo by nie poznali/
Kozaczej swej sławy w ubogiej ruinie./
Bazary, gdzie wojska, bywało, jak maku/
Przed rojem buńczuków w purpurze się sypie,/
A Jaśnie Wielmożny na karym rumaku;/
Połyśnie buławą --- i morze zakipi.../
I zakipi i leje się/
Stepami, jarami;/
Licho zmyka gdzieś przed nimi/
A za Kozakami.../
Po co mówić? Przeminęło;/
Dawno zapomniano,/
Żaden z braci nie przypomni,/
By nie podsłuchano!/
I co z tego, że przypomni?/
Przypomni --- zapłacze./
Ej, choć spójrzmy na ten Czehryn,/
Kiedyś to kozaczy./
Ponad borem, ponad mrokiem,/
Księżyc w niebie tonie,/
Czerwienieje, wielki, krągły,/
Nie świeci, a płonie./
Może wiedział, że dla ludzi/
Światła dziś nie trzeba,/
Że pożary Ukrainę/
Oświecą do nieba./
I zmierzchało, a jak w trumnie/
Tak dzisiaj w Czehrynie/
Smutno, smutno. (Tak to było/
W całej Ukrainie,/
Kiedy w noc przed Makowejem/
Noże poświęcano)./
Nigdzie człeka; środkiem rynku/
Nietoperz kościany/
Zaszeleszcze, albo puszczyk/
Huknie nad kominem./
A gdzież ludzie?... W ciemnym gaju,/
Nad rzeczką TaśminemTaśmin, a. Taśmina, ukr. Тя́сми́н --- rzeka w środkowej części Ukrainy, prawy dopływ Dniepru, przepływa przez Czehryn (Чигирин).,/
Zebrali się --- wszyscy razem,/
I starzy, i mali,/
I bogaci, i ubodzy ---/
Na święto czekali.
Oj, w ciemnym tym gaju, w zielonej dąbrowie, ./
Koniki na paszy okryły polanę,/
Do jazdy gotowe, koniki siodłane./
Lecz gdzież to pojadą i pod kim? Kto powie?/
Ot, pod kim, patrzajcie: pierś całą doliny/
Jak gdyby pobici, zalegli bez głosu.../
Ach, to Hajdamacy! Na gwałt Ukrainy /
Orły naleciały: one to rozniosą/
Lachom, Żydom kary;/
Oni --- Hajdamacy ---/
Za krew i pożary/
Piekłem im odpłacą./
Pod dąbrową huk żelaza,/
Taran przy taranie:/
To serdeczny, hojny, szczery/
Gościniec dla panigościniec dla pani --- prezent dla monarchini, w domyśle: dla Katarzyny II, imperatorowej Rosji../
Nic nie szkodzi; niech panuje,/
Niech w cudze się wtrąca!/
Pełno wszędzie, stać gdzie nie ma!/
Bez liku, bez końca/
Niby ptastwaptastwo --- dziś popr.: ptactwo. się zleciało:/
Czehryn, SmilańszczyznaSmilańszczyzna --- okolice miasta Smiła w środkowej części Ukrainy.,/
I siermiężnisiermiężni --- chłopi, chodzący w siermięgach, tj. w odzieży wierzchniej z siermiężnego, grubego i niebielonego płótna., i Kozactwo,/
I wszelka starszyna./
A Kozacy w kierezyjachkierezyja, dziś kierezja (z ang. kersey) --- daw. wyszywany strój z grubego sukna wełnianego; od nazwy materiału wełnianego produkowanego w Kersey w Anglii./
Chodzą i nie dbają,/
I na Czehryn spoglądając,/
Z cicha rozmawiają:
I STARSZY
Stary Hołowaty coś bardzo chytruje.
II STARSZY
Mądra głowa, siedzi sobie na futorzefutor a. chutor (z ukr.) --- samodzielne gospodarstwo, oddalone od wsi. i niby nic nie wie,
a patrz tylko --- wszędzie Hołowaty. ,,Kiedy sam, powiada, nie dokonam, to synowi przekażę."
III STARSZY
Sztukaż bo to i synek! Spotkałem się wczoraj z ŻeleźniakiemMaksym Żeleźniak, ukr. Максим Залізняк (ur. ok. 1740 -- zm. po 1768) --- Kozak zaporoski, przywódca powstania hajdamackiego, wraz z Iwanem Gontą prowodyr tzw. rzezi humańskiej w 1768 r., w której zginęło kilka lub kilkanaście tysięcy osób.; takie rzeczy opowiada o nim, że niech go licho
nie zna! ,,Koszowymkoszowy --- ataman koszowy rządził na Zaporożu w czasie pokoju, miał też obowiązek przygotować Sicz do wojny; kosz --- obóz kozacki., powiada, będzie i koniec, a może
jeszcze i hetmanem, jeżeli tego..."
II STARSZY
A GontaIwan Gonta, ukr. Іван Ґонта (1705--1768) --- dowódca nadwornych Kozaków F.S. Potockiego, przeszedł na stronę hajdamaków podczas koliszczyzny (1768), umożliwiając rzeź Humania. Pojmany podstępem przez Rosjan, wydany Polakom, był torturowany i został stracony. na co? a Żeleźniak? do Gonty sama... samasama... sama pisała --- w domyśle: sama imperatorowa Rosji Katarzyna II; aluzja do fałszywego listu Katarzyny II, mającego zachęcać Kozaków do zabijania polskiej szlachty oraz Żydów.
pisała: ,,Skoro, powiada...“
I STARSZY
Cicho no, zdaje się dzwonią!
II STARSZY
Ej nie, to ludzie tak gwarzą.
I STARSZY
Gwarzą, gadają, aż Lachy posłyszą. Oj, stare głowy,
a rozumne; chymerują, chymerują i zrobią z lemiesza szydło. Do czego torba, kiedy rańtuch mieć można? Kupili chrzanu, niechajże jedzą; płaczcie oczy, choć powyłaźcie, widziały co kupowały, --- a daremnie płacić nie
można. Namyślają się, namyślają, ni to w głos, ni to milczkiem, a Lachy domyślą się --- ot tobie i raz.
Co tam za rada? Czemu oni nie dzwonią? Jakże
ludowi przeszkodzić, ażeby nie gadał? Wszak to nie
dziesięć dusz, a chwała Bogu, Smilańszczyzna cała,
jeżeli nie cała Ukraina. Ot, czy słyszycie? Śpiewają.
III STARSZY
A doprawdy coś śpiewa: pójdę, zabronię.
I STARSZY
Nie zabraniaj, niech sobie śpiewa, byle nie głośno.
II STARSZY
A to musi być WołochWołoch --- człowiek z Wołoszczyzny; Wołoszczyzna --- państwo na terenach dzisiejszej płd. Rumunii, rządzone przez hospodara i zależne od Imperium Osmańskiego.. Nie wytrzymał, stary dureń;
trzeba, i koniec.
III STARSZY
A mądrze śpiewa! Kiedybyś nie posłuchał, zawsze
inną. Podejdźmy no bracia i posłuchajmy, a tymczasem zadzwonią.
I i II STARSI
Cóż robić? Chodźmy.
III STARSZY
Chodźmy.
Starsi ukradkiem stanęli za dębem, a pod dębem siedzi kobzarzkobzarz --- dziś raczej kobziarz; muzyk grający na kobzie, instrumencie strunowym, przypominającym lutnię; w trad. ukr. żebrak śpiewający pieśni z towarzyszeniem kobzy lub bandury był często szanowanym nosicielem ważnych wiadomości i idei. ślepy; naokoło, Zaporożcy i Hajdamacy. Kobzarz śpiewa z powagą i nie bardzo głośno.
,,Oj, Wołochy, Wołochy,/
Was zostało się trochę;/
I wy Mołdawiany,/
Teraz wy nie pany:/
Wasze hospodary/
Okuli Tatary,/
Tureckie sułtany,/
W kajdany, w kajdany!/
Ejże się nie smućcie:/
Ładnie się pomódlcie,/
Bratajcie się z nami,/
Z nami Kozakami;/
Wspomnijcie BohdanaBohdan, własc. Bohdan Zenobi Chmielnicki (1595--1657) --- ukraiński bohater narodowy, hetman Kozaków zaporoskich, organizator powstania przeciwko polskiej władzy w latach 1648--1654.,/
Starego hetmana./
Będziecie panami,/
I jak my z nożami,/
Z nożami świętymi,/
I z ojcem MaksymemMaksym Żeleźniak, ukr. Максим Залізняк (ur. ok. 1740 -- zm. po 1768) --- Kozak zaporoski, przywódca powstania hajdamackiego, wraz z Iwanem Gontą prowodyr tzw. rzezi humańskiej w 1768 r., w której zginęło kilka lub kilkanaście tysięcy osób./
W tę noc pohulamy,/
Lachów pohajdamy,/
I tak pohulamy,/
By piekło się śmiało,/
Niebo płomiemało,/
Ziemia się zatrzęsła.../
Dobrze pohulamy.
ZAPOROŻECZaporożec --- wolny Kozak z Zaporoża.
Dobrze pohulamy! Prawdę stary śpiewa, jeżeli nie
łże. Ej, cóż by to za kobzarz był z niego, gdyby nie
Wołoch!
KOBZARZ
Tać ja i nie Wołoch; tak tylko --- byłem kiedyś na
Wołoszczyźnie, a ludzie i ochrzcili Wołochem, sam
nie wiem za co.
ZAPOROŻEC
A jużciż daremnie. Utnijże jeszcze co nie bądź.
A no do ojca Maksyma urżnijurżnąć (daw. pot.) --- uciąć; tu: zagrać żywo, wesoło..
HAJDAMAKA
Ale po cichu, żeby starszyzna nie słyszała
ZAPOROŻEC
A co nam wasza starszyzna? Posłyszy --- to i posłucha, jeżeli ma czym słuchać, ta i koniec. U nas
jeden starszy --- ojciec Maksym; a on, jak posłyszy,
to jeszcze da karbowańcakarbowaniec --- daw. moneta ukr.. Śpiewaj, starcze boży, nie
słuchaj jego.
HAJDAMAKA
Tać to tak, kumie, i ja to wiem dobrze; ale ot co:
nie tak pany jak podpanki, albo nim słońce zejdzie,
rosa oczy wyje.
ZAPOROŻEC
Et, łgarstwo! śpiewaj, starcze boży, jaką umiesz; a to
i dzwonu nie doczekamy się --- pośniemy.
RAZEM
Doprawdy, pośniemy; śpiewaj jaką nie bądź.
KOBZARZ
śpiewa
Lata orzeł, lata siwy/
Ponad obłokami;/
Hula Maksym, hula stary/
Stepami, lasami./
Oj, lataż to orzeł siwy,/
A za nim orlęta;/
Hula Maksym, hula stary,/
A za nim chłopięta:/
Zaporożce ci chłopięta/
I syny jedyne./
Pomiarkuje i powróży,/
Do bitki czy pitki,/
Czy do tańca --- to i urżną,/
Aż ziemia się chwieje;/
A zaśpiewa --- zaśpiewają,/
Aż licho się śmieje./
Gorzałkę, miód, nie czarkami/
A kuflami spija,/
I zamknąwszy oczy, wroga/
Wali, nie omija./
Ot taki to nasz ataman,/
Orlisko nasz miły!/
I wojuje, i harcuje/
Ile starczy siły./
Nie ma on ani siedliska,/
Ni sadu, ni stawu.../
Step i morze --- wskrośwskroś --- tu: wszędzie. bity szlak,/
Wskroś złoto i sława!.../
Szanujcież się dobrze teraz,/
Panowie Polacy!Szanujcież się dobrze teraz, Panowie Polacy! --- dwa wiersze te nie dały się przetłumaczyć dosłownie; ręka
drgnęła od zgrozy i oburzenia. [ukr. Шануйтеся ж, вражі ляхи, Скажені собаки: strzeżcie się, nienawistni Polacy, nieczyste psy. Red. WL]./
Maksym idzie Czarnym Szlakiem,/
Za nim Hajdamacy.
ZAPOROŻEC
W to mi graj! Odwalił jak się należy: i do ładu,
i prawda. Dobrze, dalibóg dobrze! Co chce, ta i
utnie. Bóg zapłać, Bóg zapłać!
HAJDAMAKA
Ja coś nie zrozumiałem, co on o Hajdamakach śpiewa?
ZAPOROŻEC
Jaki bo ty kiep! Doprawdy! Widzisz, on śpiewał,
ażeby Lachy ohydne pokutowali, bo Czarnym Szlakiem idzie Żeleźniak z Hajdamakami, ażeby ich rznąć...
HAJDAMAKA
I wieszać, i mordować! Dobrze, dalibóg, dobrze! Ej,
dałbym karbowańca, jeżelibym nie przepił wczoraj!
Szkoda! No, niech stara grzęźnie, mięsa więcej będzie.
Poborgujpoborgować (daw.) --- pożyczyć a. dać na kredyt., bądź łaskaw, jutro oddam. Utnij co nie bądź jeszcze o Hajdamakach.
KOBZARZ
Na pieniądze nie bardzo ja łapczywy. Byle łaska
była posłuchać, a śpiewać będę, dopóki nie ochrypnę,
a ochrypnę --- czarka jedna i druga pani Ladacoczarka jedna i druga pani Ladaco --- Ukraińcy nazywają gorzałkę
łedaszczycą czyli łajdaczką
w znaczeniu odpowiednim naszej filutce.,
i znowu gotów. Słuchajcie panowie gromada:
Zajechali Hajdamacy/
Na noc do dąbrowy,/
Na polanie paśli konie,/
Siodłane, gotowe./
Nocowali panki-Laszki/
W budynkach z Żydami,/
Popili się, pokładli się,/
Ta i...
GROMADA
Cicho no! Zdaje się dzwonią. Słyszysz?... znowu... o!...
KOBZARZ
Zadzwonili, echo w gaju/
Płynie między drzewa./
Idźcież i wy, pomódlcie się,/
A kobzarz dośpiewa./
Powalili Hajdamacy/
Aż jęczy dąbrowa;/
Nie powieźli, a na plecach/
Czumackie wołowe/
Niosą wozy. A za nimi/
Ślepy Wołoch znowu:/
,,Zajechali Hajdamacy/
Na noc do dąbrowy" ---/
Dybie, śpiewa, przyśpiewuje/
Różnemi głosami./
Ej że inną, starcze boży!"/
Na plecach z wozami/
Hukają mu Hajdamacy./
,,Dobrze, sokolęta!/
Ot tak, ot tak, dobrze, chłopcy!/
Ej, razem chłopięta,/
Ta urżnijmy!"
Aż drży ziemia ---/
A oni z wozami/
Tak i walą. Dziad wygrywawygrywać --- tu: grać, przygrywać, akompaniować.,/
Pomaga słowami:/
,,Oj hop tak i tak!/
Woła Handzię Kozak:/
«Chodź no, Handziu, pożartuję,/
Chodź no, Handziu, pocałuję;/
Chodźmy, Handziu, do popa,/
Do cerkwi troszeczkę;/
Nie ma żyta ni snopa/
Warz mi gorzałeczkę.»/
Ożenił się, nie zmienił się,/
I jak zawsze goły;/
Pośród śmieci rosną dzieci/
A Kozak wesoły:/
«I po chacie ty-ny-ny,/
I po sieniach ty-ny-ny,/
Gotuj, żonko, liny,/
Ty-ny-ny, ty-ny-ny.»"/
,,Dobrze! Dobrze! Jeszcze! Jeszcze!"/
Krzyczą Hajdamacy./
,,Oj, hop, tego dziwa!/
Nawarzyli Lachy piwa,/
A my będziem szynkowali,/
Laszków-panków częstowali;/
Laszków-panków poczęstujem,/
Z panienkami pożartujem."/
Oj, hop, tak i tak!/
Woła pannę Kozak:/
,,Panno, ptaszko moja!/
Nie lękaj się, daj rączynę,/
Chodźmy, pohulajmy,/
Niechaj ludziom licho śni się,/
A my zaśpiewajmy,/
A my zaśpiewajmy,/
A my posiadajmy,/
Panno, ptaszko moja!/
Panno, dolo moja!"
--- ,,Jeszcze, jeszcze!"/
--- ,,Jakby tak, albo taki, albo siak,/
Jakby taki zaporoski Kozak,/
Jakby taki młody zuch, młody zuch,/
Choć po chacie mnie pokręcił --- ej, w duch!/
Strach, jak mnie już nie chce się/
Z dziadem starym męczyć się./
Jakby taki..."
--- ,,Ej! a zamilczcie, wściekłe czarty!/
Ot, w porę opętał ich bies!/
A modlić się! Im w głowie żarty!/
Och, ten bo jeszcze stary pies!"
Ataman krzyczy nad głowami./
Wszyscy ucichli --- wyszedł chór,/
Wyszli i popi z chorągwiami;/
Gromada milczy niby mur.../
A popi w rząd między wozami/
Kadzideł blady szerzą dym,/
Jak na Wielkanoc nad paschamipascha (ukr. паска a. пасха) --- w trad. prawosławnej świąteczna potrawa wielkanocna, gotowana z sera lub pieczona na drożdżach, święcona w cerkwi../
A Błahoczynnybłahoczynny (ukr. благочинний) --- godność w cerkwi prawosławnej, opiekun kilku parafii. trzyma prym:
,,O bracia, módlcie się błagalnie!/
Ten gród nasz święty, Czehryn nasz,/
Potrójnym rzędem, niewidzialnie/
Anielska otoczyła straż./
Ach, nie dawajcie Ukrainy ---/
Najświętszej naszej --- na krzyż wbić!/
Czyż pozwolicie wy --- jej syny ---/
Rodzicy waszej w pętach gnić?/
Od Sahajdacznychod Sahajdacznych --- tu: od połowy XVII w.; Petro Konaszewicz-Sahajdaczny (1570--1622) --- hetman i wybitny wódz kozacki, walczył po stronie Rzeczypospolitej w wojnie polsko-rosyjskiej 1609--1618, organizował kozackie wyprawy łupieżcze do Stambułu, dowodził Kozakami w bitwie pod Chocimiem. lud w niewoli;/
Nie gaśnie pożar; tam i tu/
Konają w turmachturma (z ukr. a. ros.) --- więzienie., bosi, goli.../
Dziatwa kozacka nie zna chrztu;/
A dziewic poczet, tak już liczny ---/
Kozackich krain kwiat prześliczny ---/
W objęciu Lacha z wolna schnie,/
Warkocze jasne hańba tnieWarkocze jasne hańba tnie --- na Ukrainie dziewczyna, tracąc wstyd, obcina sobie warkocz
a głowę ubiera w chustkę, jak mołodyce zamężne; stąd też nazywa się pokrytką. Uważałem, że nie przymus zewnętrzny,
lecz opinia wioski i uczucie własnego sromu zniewalają biedaczki do tej ofiary.,/
W niewoli gasną ich oczęta:/
A Kozak nie podniesie bark,/
By siostrze własnej rozkuć pęta ---/
I sam nie wstydzi się giąć kark/
W jarzmie u Lacha... Biada! biada!/
Módlcie się, dzieci! Straszny sąd/
Lach Ukrainie zapowiada ---/
Aż jęknie płaczem gór tych rząd./
Wspomnijcie sławne swe hetmany:/
Gdzie Bohdan leży ukochany?/
Gdzie OstranicyJakub Ostranica a. Jakub Ostrzanin (ukr. Яків Остряниця, zm. 1641) --- hetman kozacki, przywódca powstania kozackiego przeciwko Polakom w 1638 r. widać grób?/
Gdzie Nalewajki biedny trup?/
Spalili wszystkich --- śladu nie ma!/
Gdzie BogunBogun, właśc. Iwan Bohun (ukr. Іва́н Богу́н, zm. 1664) --- pułkownik kozacki, zwolennik Bohdana Chmielnickiego, uczestnik wielu bitew, bojownik o niepodległość Ukrainy; pierwowzór jednego z negatywnych bohaterów Ogniem i mieczem H. Sienkiewicza. ten, gdzie owa zima?/
Co roku IngułInguł (ukr. Інгул) --- rzeka w płd. części Ukrainy, lewy dopływ Bohu. kryje lód;/
Nie wstanie Bogun --- głębi wód/
Nakarmić szlachtą! Bohdan sławny/
Nie poczerwieni Żółtych WódŻółte Wody (ukr. Жовтi Води) --- miasto w płd.-wsch. części Ukrainy, nad rzeką Żółtą, miejsce zwycięstwa wojsk kozackich Chmielnickiego nad polskimi w 1648 r.;/
I RośRoś --- tu: rzeka w środkowej części Ukrainy, prawy dopływ Dniepru, przepływa przez Białą Cerkiew i Korsuń. i KorsuńKorsuń (ukr. Корсунь-Шевченківський) --- miasto w środkowej części Ukrainy, nad rzeką Roś, dawna rezydencja magnacka. starodawny/
Nie mają komu żalu zbyć,/
I AltaAlta (ukr. Ільтиця, daw. Альта) --- rzeka w środkowo-wsch. części Ukrainy; także imię kobiece. płacze: ,,Ciężko żyć;/
Ja schnę, ach, schnę... gdzie Taras mój?/
Nie słychać... Nie po ojcu dziecinie po ojcu dzieci --- dzieci nie są podobne do ojca, tj. dzisiejsi Ukraińcy nie są godni swoich walecznych przodków.!"/
Nie płacz, o ludu! W górze świeci/
Opatrzność boska... Ojciec twój/
W pomoc ci ześle Archanioła;/
Męczeńskie dusze bronią was./
Nie za górami pomsty czas./
Módlcie się, bracia!..."
Chylą czoła,/
Gorąco błaga biedny lud,/
Kozactwo uwierzyło w cud.../
Ach, cóż się stało z ich nadzieją? ---/
Nad Kozakami chusty wieją.../
Jedno dobro, jedna sława ---/
W białej tej chuścinie ---/
I tę zdejmą...
A diakon:/
,,Niechaj wróg zaginie!/
Bierzcie noże! Poświęcili!"
Jęk dzwonów rozdziera,/
W gaju ryczy: ,,poświęcili!"/
Aż serce zamiera./
Poświęcili, poświęcili,/
Ginie szlachta, ginie,/
Rozerwali, zabłyszczeli/
Po wszej Ukrainie.
Trzeci kur
Jeszcze dzień jeden w Ukrainie/
Panował nienawistny Lach,/
Jeden, ostatni, szerzył strach/
Po Ukrainie i w Czehrynie./
Ale i ten --- dzień MakowejaMakoweja (ukr. Маковія) --- święto ludowe w dniu Podniesienia Krzyża, obchodzonym w kościele prawosławnym 14 sierpnia.,/
Świąteczny dzień, i ten z kolei/
Przeminął wreszcie. Lach i Żyd,/
Krwi ludzkiej i gorzałki syt,/
Klęli Schizmatykówschizmatyk --- odstępca, uczestnik rozłamu; tu: prawosławny (nawiązanie do schizmy, która w 1054 r. podzieliła kościół chrześcijański na wschodni prawosławny i zachodni rzymski)., łajali,/
Że nic już więcej nie ma brać,/
A Hajdamacy wyglądali,/
Aż nienawistni pójdą spać./
I legli i nie przypuszczali,/
Iż trudno będzie jutro wstać./
AntysemityzmLachy zasnęli, a Żydziska,/
Nim stulą jeszcze brudny pysk,/
Po ciemku liczą dzienny zysk./
By ktoś czasami nie szedł z bliska./
I ci na złoto popadali/
I snem nieczystym zadrzemali./
Niech drzemią... na wieki bodaj zadrzemali!/
A księżyc tymczasem obejrzeć wypływa/
I niebo, i gwiazdy, i ziemię, i morze,/
I spojrzeć na ludzi --- co też tam się zrywa,/
By z rana coś o tym w ucho szepnąć boże./
Świeci białolicy ponad Ukrainą,/
Świeci... a czy widzi sierotę bez doli ---/
Oksanę z Olszany? Gdzie płacze w niewoli?/
Gdzie zbrodnia się znęca nad biedną dziewczyną?/
Czy wie już Jarema? Czy serce mumu --- dziś popr. rekcja: serce go boli. boli? /
Dowiemy się później, a dziś nie do tego,/
Dziś inną wam kobzarz piosenkę zanuci,/
Nie dziewki, a licho tańcować się rzuci; ---/
Niedolę zaśpiewam kraju kozaczego. /
Słuchajcież --- by synom powtórzyć, co mieli;/
By i syny znali, wnukom powtarzali,/
Jak Kozacy szlachtę ciężko ukarali,/
Za to, że panować dobrze nie umieli./
Zaszumiała Ukraina./
Ach, długo szumiała,/
Długo, długo, krew stepami/
Ciekła, czerwieniała./
Ciekła, ciekła --- wyschła wreszcie,/
Stepy zielenieją;/
Dziady leżą, a nad nimi/
Mogiły czernieją./
I cóż z tego, że wysoko?/
Nikt imion ich nie wie,/
Nikt serdecznie nie zapłacze,/
Nikt nie wspomni w śpiewie./
Wietrzyk tylko cichuteńko/
Powiewa nad nimi,/
Rosa tylko raniuteńko/
Łzami drobniutkimi/
Umywa je. Wzejdzie słońce,/
Osuszy, rozgrzeje!/
A cóż wnucy? Ba i bardzo,/
Żyto sobie sieją./
Mnóstwo ich jest, a kto powie,/
Gdzie Gonty mogiła, ---/
Gdzie relikwije męczeńskie/
Ziemia przytuliła?/
Gdzie Żeleźniak, dusza szczera,/
Z dolą wiekopomną?/
Ciężko, smutno!.../
A o tych nie wspomną.
Zaszumiała Ukraina,/
Ach, długo szumiała/
Wojna, Smutek, Strach, RadośćDługo, długo, krew stepami/
Ciekła, czerwieniała./
I dzień, i noc, gwałt, armaty,/
Aż ziemia się chwieje;/
Smutno, straszno, a przypomnisz ---/
Serce się zaśmieje.
O mój białolicy! z wysokości nieba/
Schyl się poza górę, bo światła nie trzeba!/
Bo strach cię ogarnie, choć ci się zdarzało/
Roś widzieć i Altę, --- i tam się rozlało/
Daremnie, bez celu, krwi morze szerokie,/
Cóż teraz dopiero? Ach, wryj się w obłoki!/
Uciekaj, mój druhu, bo na cóż się zdało/
Na starość zapłakać?
Smutno, smutno, pośród nieba/
Świeci białolicy./
Ponad Dnieprem Kozak idzie,/
Może z wieczornicy./
Idzie smutny, niewesoły,/
Ledwie niosą nogi./
Może dziewczę nie miłuje/
Za to, że ubogi?/
I dziewczyna kocha jego,/
Choć łata na łacie;/
Czarnobrewyczarnobrewy (z ukr.) --- obdarzony czarnymi brwiami, cenionym w ukr. tradycji atrybutem wyrazistej urody., a nie zginie ---/
To będą bogaci./
Czegóż smutny czarnobrewy,/
Że ledwie nie płacze?/
Ciężką jakąś to niedolę/
Przeczuwa kozacze,/
Czuje serce, lecz nie powie/
Jakie licho będzie./
Minie licho... Naokoło/
Jakby w trumnie wszędzie.../
Cicho...ni psa, ni koguta: /
Tylko spoza gaju/
Gdzieś daleko wycia wilków/
Ciszę przerywają./
Co tam! Głupstwo! Idź Jaremo,/
Lecz nie do Oksany,/
Nie na śpiewki i doświtki ---/
Na Lachy, na pany,/
Do Czerkasów. Kur już trzeci/
Piać się tam zabiera.../
Wtenczas... wtenczas... Idzie Kozak/
I na Dniepr spoziera.
,,O Dnieprze mój, Dnieprze, szeroki tata (ukr.) --- i; jak również. duży!/
Bez miary ty, ojcze, do morza nosiłeś/
Kozaczej krwi; jeszcze poniesiesz, mój druże!/
Rumieniłeś sinerumieniłeś sine --- Dniepr, niosąc krew kozacką, rumienił (czyli barwił na czerwono) sine (czyli ciemnoniebieskie) morze., lecz nie napoiłeś;/
A dziś się upije. Igrzysko szatańskie/
Po wszej Ukrainie tej nocy zawyje,/
I wiele, ach! wiele strumieni krwi pańskiej/
Z falami popłynie. I Kozak ożyje;/
Ożyją hetmani; odmieni się dola;/
,,Ni Lacha, ni Żyda!" --- głos zagrzmi kozaczy ---/
O Boże mój, Boże, stań się twoja wola ---/
Niech step Ukrainy buławę zobaczy."
Tak dumał, wędrując w siermiędze łatanej/
Jarema z orężem święconym u łona./
I Dniepr go zrozumiał --- i wzbił się w bałwany/
I wściekły się rzucił w sitowia ramiona.
Jęczy, wyje, porykuje,/
Oczeret nagina;/
Piorun huczy, błyskawica/
Niebiosa rozrzyna./
Rusza sobie nasz Jarema,/
I na nic nie baczy;/
Jedna dumka zaśmieje się/
A inna zapłacze./
,,Tam Oksana, tam wesoła/
I w szarej świcinie;/
A tu... kto wie, co się stanie?/
Może jeszcze zginę..."/
A tymczasem kur gdzieś w gaju/
Kukuryku wrzeszczy.../
,,A, Czerkasy!... Boże miły,/
Życia dozwól jeszcze!"
Czerwona uczta
Zadzwoniły wszystkie dzwony/
Po wszej Ukrainie;/
Zakrzyczeli Hajdamacy:/
,,Ginie szlachta, ginie!/
Ginie szlachta! pohulajmy,/
Chmura niech się grzeje!"./
Płomień objął Smilańszczyznę,/
Chmura czerwienieje./
A najpierwiej Medwedówka/
Obłoki ogrzewa./
Płonie Smiła, Smilańszczyzna/
Posoką się zlewa./
Płonie Korsuń, płonie Kaniów,/
Czehryn i Czerkasy,/
Czarnym Szlakiem pożar pędzi/
I krwi idą pasy/
Aż po Wołyń. Na Polesiu/
Gonta bankietuje,/
A Żeleźniak w Smilańszczyźnie/
Szablicę hartuje, ---/
Tam, w Czerkasach, i Jarema/
Próbuje świętegopróbuje świętego --- używa poświęconego noża../
,,Dobrze, chłopcy! nie żałujcie!/
Pierwszego lepszego!/
Dalej, dzieci!" pośród rynku/
Maksym ryczy wściekle;/
Wkoło piekło; Hajdamacy/
Hulają po piekle./
A Jarema --- spojrzeć straszno ---/
Po troje, po czworo,/
Tak i wali. ,,Dobrze, synu,/
Niech ich diabli biorą!/
Morduj, morduj: w raju będziesz/
Albo pułkownikiem./
Hulaj, synu! hajże, dzieci!"/
Dziatwa jednym migiem/
Pod strychami, po komorach,/
Po lochachloch --- tu: piwnica. i wszędzie;/
Wszystkich skłuli, wszystko wzięli./
,,Teraz chłopcy, będzie!/
Zmęczyli się, odpoczniecie!"/
Ulice, bazary/
Kryją trupy, krew się leje./
,,Nie dość, mało kary /
Jeszcze trzeba podomęczać,/
Żeby nie powstali/
Odszczepieńcze klęte syny!"/
W rynku się zbierali /
Hajdamacy. Ną Jaremę/
Żeleźniak: ,,Hej, Wasze!/
Chodź no, chłopcze! Nie lękaj się,/
Ja cię nie przestraszę."/
--- ,,Nie lękam się!" zdjąwszy czapkę,/
Stoi niezmieszany./
,,Skąd ty jesteś? Kto ty taki?"/
--- ,,Ja, panie, z Olszany."/
--- ,,Z tej Olszany, gdzie tytara/
Psy zamordowali?"/
--- ,,Gdzie? Jakiego?"/
--- ,,A w Olszanie;/
Mówią, że porwali/
Córkę jego, jeśli znałeś."/
--- ,,Córkę?... co?... w Olszanie?.../
--- ,,U tytara, jeśli znałeś."/
--- ,,Oksano! Oksano!"/
Ledwie jęknąć mógł Jarema/
I upadł na ziemię./
,,Ehe! ot co!... szkoda chłopca,/
Przewietrz go, Artemie!"/
Ocucił się. ,,Ojcze! bracie!/
Przeczprzecz (daw.) --- dlaczego; po co; na cóż. ja nie sturęki?/
Dajcie noża, siłę dajcie,/
Męki Lachom, męki!/
Męki straszne, niewymowne,/
By aż piekło drgnęło!"/
--- ,,Dobrze, synu, noże będą./
Dziś na święte dzieło/
Pójdziesz z nami do Łysianki,/
Tam to pohulacie!"/
--- ,,Chodźmy, chodźmy, atamanie,/
Ojcze, ty mój, bracie,/
Mój jedyny! Na kres świata/
Polecę, dostanę,/
Z piekła wyrwę, atamanie.../
Na kres świata, panie.../
Na kres świata. Och, nie znajdę,/
Nie znajdę Oksany!"/
--- ,,Może znajdziesz. Jak ci imię?/
Jeszcze nie pytałem."/
--- ,,Mnie? Jarema."/
--- ,,A nazwisko?"/
--- ,,Nazwiska nie miałem."/
--- ,,Chyba bękart? Bez nazwiska ---/
Tak i pisz, Mikoło,/
Na rejestrze. Niechaj będzie.../
Niechaj będzie Goły./
Tak i zapisz!"/
--- ,,Ej, paskudnie!"/
--- ,,No, to chyba Znajda?.../
--- I to źle."/
--- ,,No, to poczekaj.../
Zapisz go Hałajda."/
Zapisali.
,,No, Hałajdo,/
Teraz pohulamy./
Znajdziesz dolę... a nie znajdziesz.../
Ej, chłopcy, ruszamy!"/
I Jaremie dali konia /
Z obozu, luźnego./
To zapłacze biedaczysko,/
To pieści karego./
Wyjechali za kołowrót;/
Czerkasy pałają.../
,,Wszyscy, dzieci?"/
--- ,,Wszyscy, --- ojcze!"/
--- ,,Hajda!"/
Przeciągają/
Po dąbrowie, ponad Dnieprem/
Kozacze gawiedzie,/
A za nimi kobiarz Wołoch,/
Kiwając się, jedzie./
Dybie sobie na koniku/
I śpiewa dziadulo:
,,Hajdamacy, Hajdamacy,/
Stary Maksym hula."
Pojechali... a Czerkasy/
Pałają, pałają.../
Licho z nimi, ani spojrzą ---/
Śmieją się i łają/
Szlachtę klętą. Ten gawędzi,/
Ów kobzarza słucha./
A Żeleźniak jedzie przodem/
I nastawia ucha./
Jedzie sobie, lulkę kurzy,/
Do nikogo słowa./
Tuż milczący w ślad Jarema./
Zielona dąbrowa/
I gaj ciemny, i Dniepr duży/
I góry i pola,/
Gwiazdy, nieba, ludzie, mienie/
I żałosna dola ---/
Wszystko znikło; nic nie słyszy/
I na nic nie baczy,/
Jak zabity. Ciężko jemu,/
Ciężko, a nie płacze,/
Nie, nie płacze. Zła godzina/
Łakomie wypija/
Łzy gorące, ściska duszę/
I serce obwija./
,,Oj wy łezki, łezki drobne!/
Omyjcież wy jego!.../
Zmyjcie rozpacz... Ciężko! tęskno!/
I morza sinego/
I całego Dniepru nie dość,/
By zmyć opętaną,/
Duszę chyba zgubić młodą?/
Oksano, Oksano!/
Gdzie ty? Gdzie ty? Spojrzyj na mnie,/
Rybko ulubiona!/
Spojrzyj, serce, na Jaremę!/
Gdzie ty? Może kona,/
Może ciężko płacze biedna/
I klnie umierając/
Dolę swoję, w pętach pańskich/
W więzieniu konając./
Może myśli o Jaremie,/
Wspomina Olszanę,/
Woła jego: ,,Serce moje,/
,,Obejmij Oksanę!/
Obejmijmy się, sokole!/
Na wieki zamrzemy!/
Niechaj. Lachy znęcają się, ---/
My nie poczujemy!..."/
Wieje wietrzyk zza Limanu,/
Chyli się topola,/
I dziewczyna, pochyli się,/
Kiedy gnie niedola./
Posmuci się, pożałuje,/
Zapomni... a może./
W kontusiku sama pani;/
A Lach... Boże, Boże!/
Piekłem skaraj duszę moją,/
Męki wylej morze,/
Pomstę swoją rozbij o mnie,/
Lecz nie takim razem/
W pierś uderzaj: rozerwie się/
Choćby była głazem./
Dolo moja! serce moje!/
Oksano! Oksano!/
Gdzie ty jesteś, gdzie, ptaszyno?/
I twarz zadumaną/
Drobne, wrzące, łezki zlały./
Skąd też one w oku?/
A Żeleźniak Hajdamakom/
Zwolnić każe kroku./
Ejże, chłopcy! w las! Już dnieje/
I konie ustają:/
Popasiemy" --- i cichutko/
Wszyscy w las wjeżdżają.
Hupalowszczyzna
Zaszło słońce; Ukraina/
Płomieniała, tlała,/
Po budynkach, zamknąwszy się,/
Szlachta zamierała./
Wskroś po siołach szubienice,/
Trup wisi przy trupie ---/
Sami starsi, a tak szlachty/
To kupa na kupie./
Po ulicach, po rozdrożach/
Psy i kruki wszędzie/
Jedzą szlachtę, oczy dziobią;/
I nikt nie odpędzi./
Nie ma komu: zostało się/
Bydło i dzieciaki;/
Baby nawet z ożogamiożóg --- kij do przegarniania węgli w piecu; pogrzebacz./
Poszły w Hajdamaki.
Ot, takie to było licho/
Po wszej Ukrainie!/
W piekle gorzej być nie może.../
A za co lud ginie?/
Jednej matki, jedne dzieci, ---/
Żyć by i nie sarkać./
Nie, nie chcieli, nie umieli,/
Trzebaż się potargać!
Trzeba krwi braterskiej... za co?/
Za to, że u brata/
Jest w komorze i we dworze/
I wesoła chata!
,,Zduśmy brata! spalmy chatę!"/
Rzekli, wykonali./
Wszystko dobrze; lecz na karę/
Sieroty zostali.
We łzach rośli, i urośli;/
Ręce, Bogu dzięki,/
Rozwiązane --- krew więc za krew/
I męki za męki.
Serce boli, skoro wspomnisz:/
Słowian starych dzieci/
Krwią się spili, a kto winien?/
Księża, Jezuici.
Wędrowali Hajdamacy/
Lasami, jarami;/
A za nimi i Hałajda/
Z drobniutkimi łzami.
Już minęli Woronówkę,/
Wierzbówkę; w Olszanę/
Wjeżdżają już. --- ,,Spytać może,/
Spytać o Oksanę?/
Nie zapytam, niech nie wiedzą,/
Na co wiedzieć mają?"
A tymczasem Hajdamacy/
Olszanę mijają./
Zapytuje u chłopczyny:/
,,Tytara zabili?"
--- ,,Ba, nie, diad'kudiad'ku (ukr. дядько: wujek) --- wujku.; ojciec mówił/
Że jego spalili/
Ot ci Lachy, co tam leżą,/
I córkę porwali.
Nie dosłuchał... ,,Nieś mnie, koniu!/
I cugle opuścił./
,,Czemuś, Boże, gdym nie wiedział,/
Zginąć nie dopuścił?!.../
A dziś chociażbym i umarł,/
To z trumny powstanę/
Lachów męczyć. Serce moje!/
Oksano! Oksano!/
Gdzie ty?"
Zamilkł, rozżalił się,/
Pojechał powoli./
Ciężko, ciężko biedakowi/
Wydrzeć się niedoli./
Dognał swoich. Ot i futorfutor a. chutor (z ukr.) --- samodzielne gospodarstwo, oddalone od wsi./
Borowika... jadą.../
Karczma tleje ze stodołą/
A Lejby ni śladu.
Uśmiechnął się mój Jarema,/
Serce się ścisnęło,/
Tutaj, tutaj, pozawczorajpozawczoraj (daw.) --- przedwczoraj./
Przed Żydem się gięło,/
A dziś... a dziś... żal mu prawie,/
Że licho minęło.
Hajdamacy ponad jarem./
Zboczyli ze szlaku./
Napędzają niedorostka/
W łatanym kubraku,/
W łapciach, z torbą idzie sobie ---/
,,Słuchaj no, biedaku!/
Chodź no, tutaj!"/
--- ,,Ja nie biedak!"/
--- ,,Któż ty?"/
--- ,,Hajdamaka."/
--- ,,Ależ brudny i paskudny!"/
Ten oczy wytrzeszcza./
,,Skąd ty jesteś?"/
--- ,,Z Korolówki."/
--- ,,A czy znasz Budyszcza?/
I jezioro koło Budyszcz?"/
--- ,,Ba, i jeszcze czego!/
Ot tam ono! ot tym jarem/
Traficie do niego!"/
--- ,,A widziałeś Lachów dzisiaj?"/
--- ,,Nigdzie ni jednego../
Ale wczoraj dość ich było;/
Wianków nie święcili;/
Przeszkodzili potępieńcy./
Za tośmy ich bili,/
Ja i ojciec nożem świętym, ---/
A matka nie zdużazdużać (z ukr.) --- dawać radę, mieć siłę, nadążać./
I to chciała."/
--- ,,Dobrze, chłopcze!/
Naż ci za to, drużedruże (ukr. друг: przyjaciel) --- przyjacielu.,/
Ten dukacik, ale nie zgub."/
Wziął go nasz ubogi,/
Popatrzył się: ,,Bóg wam zapłać!"/
--- ,,No chłopcy, do drogi!/
Ale cicho, bez hałasu./
Hałajda! tu, bliźej!/
Ot, w tym jarze jest jezioro/
I las trochę wyżej,/
A w lesie skarb. Gdy przyjedziem,/
Każ, by otoczyli./
Może kogo strzec podziemia/
Lachy zostawili."/
Przyjechali, naokoło/
U lasu stanęli;/
Patrzą się --- nikogo nie ma.../
,,Djabli ich nie wzięli!/
Ile gruszek urodziło!/
Bijcie do stu katów!/
Prędzej! żwawo! dobrze, chłopcy!"/
Rój konfederatów/
Posypał się z drzew na ziemię,/
Jak gruszki lecieli./
Pozbijali, pokończyli,/
Aż się diabli śmieli./
Loch znaleźli, skarb zabrali,/
U Lachów kieszenie/
Przewietrzyli --- i ruszyli/
Na wrogów zginienie.
Uczta w Łysiance
Zmierzchało się. Nad Łysianką/
Łuny zapłonęły:/
To u Gonty i Maksyma/
Lulki tak buchnęły!/
Strasznie, strasznie zakurzyli!/
W piekle nie umieją/
Tak zakurzać. Tykicz GniłyGniły Tykicz (ukr. Гнилий Тікич) --- rzeka w środkowej części Ukrainy./
Krwią aż czerwienieje,/
Krwią szlachecką i żydowską;/
A nad nim w pożarze/
I chacina, i gmach duży;/
Dola równa karze/
Wielmożnego i lichego./
A pośród bazaru/
Stoi Gonta z Żeleźniakiem,/
Rycząc: ,,Kara, kara,/
Kara Lachom! Niech nie grzeszą!"/
I dziatki karają./
Jęczą, płaczą; jedni proszą,/
Inni przeklinają./
Ten modli się i przed bratem/
Zimnym już spowiada/
Grzechy swoje... Nie zżali się/
Zawzięta gromada,/
Jak śmierć sama --- nie żałuje/
Ni lat, ni urody,/
Ni szlachcianek, ni Żydówek./
Krew płynie do wody./
Ni kaleki, ni chorego,/
Ni małej dzieciny/
Nie zostało... Nie zaklęli./
Złowrogiej godziny./
Wszyscy legli, wszcyscy rzędem:/
Ani żywej duszy/
Izraelskiej i szlacheckiej./
Tymczasem od burzy/
Podwojone, do obłoków/
Sięgają pożary./
A Jarema ciągle huka:/
,,Kary Lachom, kary!"/
Jak szalony, wiesza, pali,/
Sieka trupie ciało:/
Dajcie Lacha, dajcie Żyda!/
Mało mi ich, mało!/
Dajcie Lacha, krwi dawajcie,/
Mięsa z krwią i pianą!/
Morze krwi... nie dosyć morza.../
Oksano! Oksano!/
Gdzie ty?" krzyknie i chowa się/
W płomieniach, w pożarze./
A tymczasem Hajdamacy/
Stoły na bazarze/
Postawili, niosą strawę,/
Co tylko gdzie wzięli,/
By do nocy powieczerzać./
,,Hulaj!" zaryczeli./
Wieczerzają --- a wokoło/
Łuny czerwienieją,/
Śród płomieni oświecone/
Na krokwiach czernieją/
Trupy pańskie... krokwie płoną/
I padają z nimi./
,,Pijcie, chłopcy! pijcie! lejcie!/
Z panami takimi/
Może jeszcze spotkamy się,/
Jeszcze pohulamy."/
I Żeleźniak goli starkę/
Całymi kuflami./
,,Za przeklęte trupy wasze,/
Za przeklęte dusze/
Jeszcze piję! Pijcie chłopcy!/
Pijmy, Gonto, druże!/
Pijmy bracie, pohulamy/
Razem, tutaj, w parze!/
A gdzie Wołoch? śpiewaj, stary.../
Graj, śpiewaj, kobzarzu!/
Nie o dziadach, bo nie gorzej/
I my Lachom damy;/
Nie o lichu, bośmy jego/
Ani znać nie znamy./
A wesołą utnij, starcze,/
By aż ziemia drżała:/
O wdóweczce gołąbeczce/
Co męża płakała."
KOBZARZ
gra i przyśpiewuje
,,Od sioła do sioła/
Tańce i muzyki,/
Kurę, jajam przedałakurę, jajam przedała --- sprzedałam kurę i jajka. ---/
Ot i mam trzewiki./
Od sioła ku sioła/
Tańczę sobie biedna;/
Ni jałówki, ni wołu ---/
Chatka tylko jedna./
Ja oddam, ja przedam/
Kumowi chateczkę,/
A zrobię ja sobie/
Pod płotem ławeczkę./
Targować, szynkować/
Będę czareczkami,/
Tańcować i hulać/
Będę z parobkami./
Oj, wy, dziatki wy me, /
Gołębięta wy me!/
Nie płaczcie no, a patrzcie no,/
Jak matula hula,/
Sama w najem ruszam,/
Dziatki do szkół oddam,/
A czerwonym trzewiczkom mym/
Taki dam, taki dam."
--- ,,Dobrze! Dobrze! No, do tańca,/
Do tańca, kobzarzu!"/
Stary urżnął --- na przysiadki/
Poszli po bazarze,/
Aż ziemia drży. ,,Hajże, Gonto!"/
--- ,,Maksymie! utniemy!/
Urżnijmyż bo, sokole mój,/
Póki nie zginiemy!"
,,Nie dziwujcie się, dziewczęta/
Że się obszarpałem:/
Bo mój ojciec robił gładko/
I ja się weń wdałem."
--- ,,Dobrze, bracie, dalibógże!/
--- ,,A no ty, Maksymie!"/
--- ,,Poczekaj no!"
,,Ot tak czyń mi, jak ja czynię,/
Kochaj córkę byle czyją,/
Czy to chłopską, czy diakowską,/
Byle ładną, choć popowską."
Wszyscy tańczą, a Hałajda/
Nie słyszy, nie baczy;/
Siedzi sobie w końcu stołu,/
Ciężko, ciężko płacze,/
Jak dziecina. Co mu braknie?/
Czerwone żupany/
I złoto jest, i sława jest.../
Ach, nie ma Oksany,/
Nie ma doli z kim podzielić,/
Nie ma z kim pogadać;/
Biedny, musi jak sierota/
Sam jeden przepadać,/
A nieborak nie wie o tem,/
Że jego Oksana/
Z tamtej strony, za Tykiczem,/
Na zamku, u pana,/
Z tymi samymi Lachami,/
Co zamordowali/
Jej rodzica. Okrutnicy/
Teraz się schowali/
Za murami! Widzieliścież/
Jak Żydzi konali ---/
Bracia wasi? Dziewczę w oknie/
Dumką w świat gdzieś goni;/
Spojrzy w okno --- miasto całe/
Czerwienieje, płonie./
,,Gdzie to terazi mój Jarema?/
Nie wie, że koło niej/
Tuż, w Łysiance, nie w siermiędze,/
A w pięknym żupanie/
Siedzi sobie i przemyśla/
O swojej Oksanie./
,,Gdzie też ona? Gdzie gołąbka/
Pognębiona płacze?"/
Ciężko jemu.
A wtem z jaru/
W sukmanie kozaczej/
Ktoś się skrada.
,,Kto ty taki?"/
Kozak zapytuje.
,,Ja posłaniec pana Gonty./
Niechaj potańcuje,/
Ja poczekam."
--- ,,Nie doczekasz,/
Żydowska sobako!"
--- ,,Chowaj Boże! Jaki ja Żyd!/
Widzisz? Hajdamako!/
Patrz no tylko --- chyba nie znasz?/
Masz --- tobie --- szeląga."
--- ,,Znam cię dobrze!" i święcony/
Z cholewy wyciąga./
,,Przyznawaj się, podły Żydzie,/
Gdzie moja Oksana?"/
I zmierzył się.
,,Chowaj Boże!.../
Na zamku... u pana.../
Cała w złocie..."
--- ,,Wyręczajże/
Wyręczaj, przeklęty!"
--- ,,Dobrze, dobrze!... Jakiż bo ty/
Jaremo zawzięty./
Zaraz idę i wyręczę;/
Pieniądz mury kruszy, ---/
Powiem Lachom --- zamiast pana..."
--- ,,Dobrze, dobrze! Ruszaj,/
Ruszaj prędzej!"
--- ,,Zaraz, zaraz!/
Gontę zabawiajcie/
Choć momencik, a tymczasem/
I sami hulajcie./
A gdzie wieźć?"/
--- ,,Do Lebedyna!/
Pamiętaj mi, Żydzie!"
--- ,,Dobrze, dobrze!"
I Hałajda/
Z Gontą w taniec idzie./
A Żeleźniak chwyta kobzę:/
,,Potańcuj, kobzarzu!/
Ja ci zagram."
Na przysiadki/
Ślepy po bazarze/
Łupi, stary, łyczakami,/
Dodaje słowami:
,,Na ogrodzie pasternak, pasternak:/
Czyż ja tobie nie kozak, nie kozak?/
Czyż ja ciebie nie lubię, nie lubię?/
Czy ja tobie trzewiczków nie kupię?
Kupię, kupię, czarnobrewa,/
Kupię, kupię tego dziwa,/
Będę, serce, chodził,/
Będę, serce, wodził."
,,Oj hop, hopaka!/
Pokochała Kozaka/
I rudego, i starego ---/
Lichaż dola taka./
Ruszaj, dolo, po tęsknotę,/
A ty, stary, idź po wodę,/
A ja --- do szyneczku./
Golnę czarkę --- jedną, drugą,/
Potem trzecią niezadługo,/
Piątą, szóstą i koniec./
Rusza baba wieść taniec,/
A za babą wróbel w duch/
Wykrętasem, wychylasem.../
Tęgi wróbel, zuch, zuch!/
Stary rudy babę łaje,/
A ta jemu figi daje:/
,,Ożenił się stary kiep ---/
Zarabiajże mi na chleb;/
Trzeba dziatki hodować,/
Trzeba dziatki odziewać ---/
Toć i muszę pracować./
A ty stary mi nie grzesz,/
Siedź za piecem i kołysz,/
Cicho, milcz, ani dysz!"
Kiedym jeszcze była młodą siostrą zakonniczką,/
Powiesiłam fartuszeczek ponad okienniczką;/
Kto idzie --- nie minie,/
To mrugnie, to skinie./
A ja sobie jedwab skubię,/
To w okienko liczko wściubię:/
Semeny, Iwany,/
Bierzcie prędko żupany,/
Ta pójdziemy, pohulamy,/
Ta siądziemy, zaśpiewamy."/
,,Zapędzajcie kurę w dziurę,/
A kurczęta w kojec."
,,Hu ha!/
Duhęduha (ukr. дуга) --- tu: kabłąk, łukowaty element uprzęży końskiej używanej na wschodzie. zagiął mąż,/
Żona chomąt wlecze,/
A ty, doniudoniu (ukr. доня: córka, córeczka) --- córko., zwiąż."
"Dosyć?"
,,Jeszcze, choć i tłustątłusty (tu daw.) --- pikantny, nieprzyzwoity, niecenzuralny.,/
Bo nogi się proszą."
,,Oj, syp, syp no barszcz/
I grzybki do kadzi:/
Dziad i baba, toć do ładu,/
Oboje też radzi.
Oj syp, syp no barszcz/
I dodaj pietruszki:
,,Oj, syp, syp-no barszcz/
I nie żałuj chrzanu:
,,Oj, lej wode, wodę,/
I poszukaj brudu, brudu..."
--- ,,Dosyć! dosyć! krzyczy Gonta ---/
Dosyć, ogień gaśnie./
A gdzie Lejba?... jeszcze nie ma?/
Niech go piorun trzaśnie!/
Wynaleźć go i powiesić,/
Wyrodek sobaczy!/
Hajda, dzieci! już przygasa/
Kaganieckaganiec (tu daw.) --- lampka, kaganek. kozaczy."
A Hałajda: ,,Atamanie!/
Pohulajmy, bat'kubat'ku (ukr. батько: ojciec) --- ojcze.!/
Patrzaj --- płonie; na bazarze/
I widno, i gładko./
Potańcujmy. Graj, kobzarzu!"
,,Nie chcę hulać więcej!/
Ognia, chłopcy! dziegciu, kłaków!/
Armaty co prędzej!/
Ogień wpuścić do podkopów!/
Myślą, że to żarty?"
--- ,,Dobrze, bat’ku!" Hajdamacy/
Ryknęli jak czarty ---/
I przez groble powalili/
Z hukiem i śpiewami.
A Hałajda krzyczy: ,,Ojcze!/
Ach, stójcie, Bóg z wami!/
Poczekajcie, nie gubcie mnie!/
Tam moja Oksana./
Choć godzinę, ojce moi!/
Ja ją wydostanę!"
--- ,,Dobrze, dobrze!... Żeleźniaku! /
Huknij, niechaj palą;/
Ta --- z Lachami, a ty inną/
Pocieszysz --- się lalą."
Obejrzał się --- gdzie Jarema?.../
Wtem ryknęły góry/
I zamczysko wraz z Lachami/
Hula gdzieś u chmury.
Wszystko poszło... Co zostało/
Ogniem zapałało.../
,,Gdzie Hałajda?" Maksym woła ---/
I śladu nie stało./
Dopóki chłopcy tańcowali,/
Jarema z Lejbą się dostali/
Do środka zamku, aż do lochów;/
Porwał Oksanę ledwie żywą/
I ruszył razem z nieszczęśliwą/
Do Lebedyna...
Lebedyn
,,Ja sierota, babciu moja,/
Sierota z Olszany;/
Ojca Lachy zamęczyli,/
A mnie... zimne ściany/
Płakałyby... wspomnieć straszno.../
Wzięli martwe ciało.../
Nie rozpytuj, babciu moja,/
Co się ze mną działo,/
Modliłam się i płakałam,/
Pierś się rozrywała./
Łzy gdzieś wyschły, dusza marła.../ Och! gdybym wiedzała,/
Że raz jeszcze go zobaczę,/
Że zobaczę znowu, ---/
Stokroć więcej bym wyniosła/
Za jedyne słowo!/
Czy ja może przeciw Bogu/
Kiedy wykraczała!.../
Nie wiem... może za to skarał,/
Za to, żem kochała, ---/
Żem kochała oczy czarne/ I duszę i ciało,/
Pokochała jak umiała,/
Jak serce zachciało.../
Nie za siebie, nie za ojca/
Błagałam w niewoli,/
Nie, babuniu, a za niego,/
Za miłego dolę./
Skarż mnie, Boże! --- prawdę twoją/
Ja wycierpieć muszę.../
Strach powiedzieć; już myślałam/
Zaprzepaścić duszę.../
Gdyby nie on, to może bym/ I zaprzepaściła./
Ciężko było! Lecz myślałam:/
,,O Boże mój miły!/
On sierota, --- kto beze mnie/
Jego tam powita?/
Kto o dolę i niedolę/
Jak ja go rozpyta?/
Kto obejmie? kto podzieli/
Duszę po połowie?/
Kto sierocie ubogiemu/
Kocham ciebie! powie?"/
Tak myślałam, babciu moja,/ I serce się śmiało:/
,,Ja sierota, bez matuchny,/
Bez ojcam została,/
I on jeden w całym świecie,/
Tak wiernie mnie lubi;/
A posłyszy, żem zginęła/
To i siebie zgubi/
Czekałam, płakałam:/
Nie ma jego, nie przybędzie, ---/
Sama się zostałam..."/
I znów płacze. A czernicaczernica (ukr. черниця) --- mniszka, zakonnica./
Koło chorej stoi,/
Smutna także./ ,,Gdzie ja, babciu?"/
--- ,,U mnie, serce moje,/
W Lebedynie, rybko droga,/
Nie wstawaj, ty chora."/
--- ,,W Lebedynie! a od dawna?"/
--- ,,Nie, od pozawczorapozawczora (daw.) --- przedwczoraj.."/
--- ,,Pozawczora?... Czekaj, czekaj.../
Nad wodą się pali.../
Żyd, zamczysko, Majdanówka.../
Hałajdą go zwali..."/
--- ,,I ten także był Hałajda,/
Coś z nim przyjechała.../
Ten, Jarema..." / --- ,,Gdzie on? Gdzie on?"/
Wreszcie zrozumiała./
,,On za tydzień obiecywał/
Przyjechać po ciebie."/
--- Co? Za tydzień? Serce moje!/
Boże! Czy ja w niebie?/
Babciu moja, skończyła się/
Przeklęta godzina!/
Ten Hałajda --- mój Jarema!.../
Cała Ukraina/
Mówi o nim. Jam widziała,/ Jak płonęły sioła;./
Jam widziała, jak u Lachów/
Chyliły się czoła,/
Gdy mówiono o Hałajdzie:/
Ach, wiedzieli oni,/
Kto on taki, skąd przychodzi,/
I za kim on goni!.../
Mnie on szuka, i znalazł mnie/
Orzeł mój zuchwały!/
Przylatujże, mój sokole,/ Gołąbku mój biały!/
Och, jakże mi tu wesoło!/
Jak ślicznie i biało!/
Wszak za tydzień, babciu moja?.../
Trzy dni pozostało.../
Ach, jak długo!.../
,,Zagartuj, mamo, żar, żar,/
Będzie tobie córki żal, żal."/
Oj, wesołoż mi na świecie!/
A tobie, babeczko,/ Czy wesoło?"/
--- ,,Ja za ciebie/
Cieszę się, rybeczko:;/
--- ,,A czemuż ty nie zaśpiewasz?" /
--- ,,Jam już odśpiewała..."./
Zadzwoniono na nieszpory;/
Oksana została,/
A czernica na modlitwę /
Z wolna podybałapodybać (daw.) --- poczłapać; pójść..
Po tygodniu w Lebedynie./
Cerkiew śpiewem brzmiała:/
Przed południem para młoda/
U ołtarza stała;/
A wieczorem już Jaremę/
Żegnała Oksana:/
Ot, zwyczajnie --- nie chciał Kozak/
Gniewać atamana!/
--- Kończy z Lachem; z Żeleźniakiem,/
Z Gontą się zabawia;/
W Humańszczyźnie, na pożarach/ Weselisko sprawia./
Żona czeka, czy nie idzie/
Z bojarami w goście,/
By ją przewieźć z celi biednej/
W chatę na pomoście./
Ej, nie tęsknij, miej nadzieję/
I módl się serdecznie./
A mnie teraz do Humania/
Potrzeba koniecznie.
Gonta w HumaniuHumań --- miasto w środkowej części Ukrainy, w XVIII w. rezydencja Potockich, miejsce tzw. rzezi humańskiej, kulminacyjnego wydarzenia koliszczyzny (21 czerwca 1768 r.).
Minęły dni i lato całe,/
Odbiegli domów ojciec, mąż;/
A Ukraina płonie wciąż;/
Po siołach płaczą dzieci małe;/
Pożółkłym liściem drżą dąbrowy,/
Nie widać słońca spoza chmur,/
Nie słychać nigdzie ludzkiej mowy;/
Zwierz tylko, wyjąc, rzuca bór/
Dla siół, po trupy. Nie chowali,/
Wilków Lachami hodowali,/
Aż znikli w zaspach śnieżnych gór./
Nie wstrzymała ludu zima/ I w pomście i w karach;/
Lachy marzną, a Kozacy/
Grzeją się w pożarach,/
Przyszła wiosna, czarną ziemię/
Ze snu rozbudziła,/
Ukwieciła ją porostem,/
Barwinkiem okryła;/
I na polu skowroneczek,/
I słowiczek w gaju,/
Ziemię strojną w płaszcz wiośniany/
Z porankiem witają.../
Raj i koniec! A dla kogo?/ Czy ludzie go widzą?/
Gdzież tam! Spojrzeć nawet nie chcą,/
A spojrzą --- ohydzą./
Okrucieństwo, Walka, WojnaTrzeba krwią go domalować,/
Oświecić łunami;/
Kwiatów mało, słońca mało,/
Za dymów chmurami./
Piekła mało!... Ludzie, ludzie!/
Kiedy wam dość będzie/
Dobra tego, co dziś macie? /
Dziwniście wy wszędzie!/
Nie wstrzymała ludu wiosna,/ Boga się nie boi./
Ciężko spojrzeć; a pomyślisz ---/
Tak było i w Troi;/
Tak i będzie./
Hajdamacy/
Hulają, szaleni./
Kędy przejdą --- ziemia płonie/
I krwią się rumieni./
Przybrał Maksym sobie syna /
Zna go Ukraina/
Choć Jarema nie rodzony,/
Lecz szczera dziecina./
Maksym rżnie --- a co Jarema,/ Nie rżnie, a katuje,/
Z nożem w ręku, na pożarach,/
Czuwa i nocuje./
Nie opuszcza, nie żałuje/
Nigdzie ni jednego:/
Za tytara Lachom płaci,/
Za starca świętego,/
Za Oksanę... ta i zamrze,/
Myśląc o Oksanie./
A Żeleźniak: ,,Hulaj, synu,/
Póki dola wstanie,/
Pohulajmy!"/ Pohulali ---/
Kupą koło kupy/
Od Kijowa do Humania/
Legły polskie trupy. ---/
Jak ta chmura, Hajdamacy/
Humań otoczyli,/
O północy; a do świtu/
Miasto zapalili;/
Zapalili, zakrzyczeli:/
,,Morduj Lacha znowu!"/
Potoczyli się po rynku/
Konni Narodowi;/
Potoczyli się kalecy/ I dzieci, i chore,/
Gwałt i hałas. Na bazarze/
Jakby krwawe morze./
A wśród morza stoi Gonta/
Z Maksymem zawziętym,/
Krzycząc we dwóch: ,,Dobrze, dzieci!/
Tak to im przeklętym!"/
Wtem gromada Hajdamaków/
Z Jezuitą leci,/
Z nim dwaj chłopcy: ,,Gonto, Gonto!/
To są twoje dzieci./
Nas mordujesz --- i tych porżnij,/ Oni katolicy./
Czego stoisz? Czemu nie rżniesz? /
Wszak to heretycy!/
Póki mali --- rżnij! Wyrosną ---/
To ciebie zabiją..."/
--- ,,Zabijcie psa! a szczenięta/
Ja i sam pobiję./
Zbierz gromadę. Przyznajcie się,/
To nie prawda, może?"/
--- ,,Prawda, ojcze... bo nas matka..."/ --- ,,O Boże mój, Boże!/
Milczcie, milczcie! Wiem już, dosyć!"/
Zeszła się gromada,/
,,Dzieci moje --- katolicy.../
By nie było zdrady,/
By nie było gadaniny,/
Panowie gromada,/
Jam przysięgał rznąć ich wszystkich,/
Biorąc nóż ten w ręce.../
Syny moje! syny moje!/ Czemu wy maleńcy?/
Czemu Lacha wy nie rżniecie?..."/
--- ,,Będziemy rznąć, tatku!"/
--- ,,Nie będziecie! Nie będziecie!/
Przeklęta bądź, matko ---/
Dziecko, Przysięga, Ojciec, Obowiązek, Morderstwo, PatriotaO, przeklęta katoliczko,/
Coś ich porodziła!/
Lepiej byś przed wschodem słońca/
Potopiła była!/
Mniej by grzechu: zmarlibyście/ Nie katolikami;/
A dziś, a dziś... syny moje!/
Biadaż mi dziś z wami!/
Pocałujcie mnie, dziateczki,/
Nie ja was zabiję,/
A przysięga."
Machnął nożem/
I dziatki nie żyją./
Popadały krwią oblane:/
,,Ojcze!" bełkotnęły,/
,,Ojcze, ojcze... my nie Lachy!/
,,My..." i zamilczały./
--- ,,Trza pochować?"
--- ,, Nie potrzeba!/
Oni odszczepieńcy./
Syny moje, syny moje!/
Czemu wy maleńcy?/
Czemu wroga wy nie rznęli?/
Matki nie zabili,/
Tej przeklętej katoliczki,/
Co was porodziła?.../
Chodźmy, bracia!"/
Wziął Maksyma,/
Idą wzdłuż bazaru,/
I obydwa wykrzykują:/ ,,Kara Lachom, kara!"/
I karali: strasznie, strasznie/
Humań się zakrwawił;/
Ani zamek, ani kościoł/
Nikogo nie zbawił,/
Wszyscy legli. Nigdy, nigdy/
I w głowach szatanów/
Nie postała zemsta taka.../ Dom Bazylianów,/
Gdzie uczyli się synowie,/
Sam Gonta rujnuje:/
,,Wyście zjedli dzieci moje!"/
Ryczy i katuje./
,,Wy pożarliście maleńkich,/
Czegóż nauczyli?!.../
Walcie mury!"
Hajdamacy/
Mury rozwalili, ---/
Rozwalili, --- o kamienie/
Księży rozbijali,/
A uczniaczków żywcem w studni/
Wszystkich pochowali./
Aż do samej nocy Lachów mordowali,/
A Gonta jak wściekły nie przestaje wyć:/
,,Gdzie wy, ludożercy? gdzieście się schowali?/
Zjedliście me dzieci --- ach, ciężkoż mi żyć!/
Nie ma z kim zapłakać, pogwarzyć życzliwie./
Syny moje lube, moi czarnobrewki!/ Gdzie wy?... Krwi mi dajcie, bo chce mi się pić,/
I chce mi się patrzyć, jak ona czernieje,/
I chce się pierś zalać... Czemu wiatr nie wieje,/
Lachów nie nawieje?... Ach, ciężko mi żyć!/
Ciężko mi zapłakać... ach, gwiazdki wy święte!/
Za chmurę, za chmurę! Niech żadna nie świeci!/
O biada mi, biada! Jam porznął me dzieci!/
Gdzie się ja przytulę? O, życie przeklęte!.../
I biegał po mieście. A pośród bazaru/
Hajdamacy we krwi poznosili ław,/
I skąd co wyrwali z napojów i straw ---/
I siedli wieczerzać. Ostatnia to kara,/
Ostatnia wieczerza!
,,Pohulaj, gromado!/
Bij, dopóki można, --- póki starczy, pij!"/
Żeleźniak zawrzasnął: ,, A nuż, stary dziadu,/
Choćby ziemia drżała, nie pytaj a rżnij;/
Pohulajmy, bracia! kto wie, co ma być!/
Dalejże, Kozacy! Kiedy żyć, to żyć!"/ I urznął dziadzisko:/
,,A mój ojciec arendarz/
I rymarz:/
Moja matka praczka/
I szwaczka./
Bracia moi zuchwali/
Przygnali/
Czarną krowę spod dąbrowy/ I nanieśli korali./
A ja tobie ChryściaChryścia (ukr. Христя) --- Krysia, zdrobnienie od imienia Chrystyna (Христина)./
W koralach,/
A na lisztwie liście/
I liście,/
I buciki i podkówki./
Wyjdę z rana do mej krówki,/
I króweczkę napoję,/
Wydoję,/
Z parobkami postoję,/
Postoję."
,,Oj, hop po podkurkupodkurek --- posiłek spożywany w nocy (przed pianiem kura, czyli koguta).,/
Zamykajcie drzwi w podwórku;/
A ty, stara, nie lękaj się,/
Bliżej do mnie przytulaj się!"
Wszyscy tańczą --- a gdzież Gonta?/
Czemu nie tańcuje?/
I nie pije z Kozakami/
I nie wyśpiewuje?/
Nie ma jego --- biedakowi/
Nie do śpiewki marnej,/
Nie do tańca.
Ktoż to taki/
W kierezyi czarnej/
Środkiem rynku się przemyka?/
Pogrzeb, OjciecStanął; między kupy/
Lachów martwych, szuka kogoś./
Nagiął się, dwa trupy/
Młodociane wziął na barki/
I poza bazarem,/
Po umarłych depcząc ciałach,/
Skrył się za pożarem/
U kościoła. Któż to taki?/
Gonta --- drogie brzemię/
Chować niesie, nieszczęśliwy,/ Zakopać do ziemi,/
By kozacze ciało małe/
Psy nie rozrywały./
Ciemniejszymi ulicami;/
Gdzie ognie dotlały,/
Poniósł Gonta dzieci swoje,/
By nikt nie zobaczył,/
Gdzie pochowa syny swoje,/
I jak Gonta płacze.Poniósł Gonta dzieci swoje, by nikt nie zobaczył, gdzie pochowa syny swoje, i jak Gonta płacze. --- informacji o dzieciach Gonty, zabitych w Humaniu, nie potwierdzają źródła historyczne./
Wyniósł w pole, poświęcony/
Wyjął nóż z kieszeni,/
I święconym jamę kopie,/ A Humań w płomieniach/
Świeci Goncie do roboty/
I na chłopcena chłopce --- dziś popr. forma: na chłopców. świeci:/
Zda się we śnie leżą biedni./
Czegóż straszne dzieci?/
Czemu Gonta niby złodziej/
Ze skarbem się tai?/
Aż się trzęsie. Od Humania/
Słychać, jak hukają/
Towarzysze Hajdamacy;/
Lecz Gonta nie słyszy,/
Synom chatę wpośród stepu/
Buduje w zaciszy/
I zbudował. Bierze synów,/ Kładzie w ciemną chatę,/
I nie patrzy, zda się słyszy:/
,,My nie Lachy, tata!"/
Włożył obu --- spod zanadrza/
Kitajkękitajka (ukr.) --- chusteczka, zwykle jedwabna; w tradycji kozackiej istniał zwyczaj przykrywania czerwoną kitajką twarzy zmarłego. dobywa;/
Pocałował martwych w oczy,/
Żegna i nakrywa/
Kitajeczką purpurową/
Oblicza kozacze./
Odkrył, jeszcze się popatrzył.../
Ciężko, ciężko płacze./
,,Syny moje, syny moje!/ Na tę Ukrainę/
Popatrzcie się: i wy za nią/
I ja za nią ginę./
Któż to teraz mnie pochowa?/
Śród obcego pola/
Kto zapłacze nad umarłym?/
Doloż moja, dolo!/
Dolo moja nieszczęśliwa!/
Coś ty narobiła?/
Na coś ty mi synów dała ---/
A mnie nie zabiła?/
Im by dla mnie grób budować ---/
A to ja buduję..."
Pocałował i przeżegnał,/
Okrył, zasypuje.
,,Spoczywajcie w zimnym grobie ---/
Taka wola boża!/
Nie przydbałaprzydbać (z ukr. придбати) --- zdobyć, uzyskać, przygotować, wystarać się o coś. suka matka/
Piękniejszego łoża./
Bez fijołków i bez ruty/
Spoczywajcie, dzieci!/
I błagajcie, proście Boga:/
Niechaj na tym świecie/
Na mnie za was spadnie kara,/
Biedni heretycy!/
Proście, syny! Ja daruję/
Żeście katolicy."
Zrównał ziemię, pokrył darnią,/
By nikt nie zobaczył,/
Gdzie poległy Gonty dzieci ---/
Lilije kozacze.
,,Spoczywajcie, wyglądajcie,/
Oczekujcie na mnie!/
Odebrałem ja wam życie,/
Bliski czas i dla mnie./
I ja zginę niezadługo ---/
Któż po mnie zapłacze? ---/
Hajdamacy... hej, raz jeszcze/
Pohulaj, Kozacze!"
Poszedł Gonta pochylony,/
Słania się jak pjanypjany --- dziś popr.: pijany../
Pożar świeci --- Gonta spojrzy,/
Spojrzy --- zadumany ---/
I uśmiechnie się straszliwie,/
Patrząc w step olbrzymi; ---/
Wstrząsł się wreszcie, otarł oczy/
I zniknął gdzieś w dymie.
Epilog
Oj, dawno to było, jak małej dziecinie,/
Bez chleba, samemu, jak czajce po fali,/
Wypadło mi błądzić po tej Ukrainie,/
Gdzie Gonta i Maksym z nożami hulali;/
Młodość, PrzemijanieOj, dawno to było, jak tymi szlakami,/
Co szli Hajdamacy, drobnymi stopami/
Błądziłem, płakałem i ludzi szukałem,/
By dobra uczyli. A teraz wspomniałem,/
Wspomniałem i przykro, że licho zginęło./
Ej, lichoż ty młode! Dlaczegoś minęło,/
Zamieniłbym dolę dzisiejszą na ciebie,/
Gdy wspomnę te stepy, te chmury po niebie,/
I ojca, i dziada przypomnę ja sobie.../ Dziadunio żyw jeszcze, a ojciec już w grobie./
Bywało w niedzielę MinejeMineja --- zbiór tekstów liturgicznych lub modlitw w tradycji prawosławnej. zamknąwszy,/
Po czarce z sąsiadem serdecznym łyknąwszy,/
Ojciec prosi dziada, by o Hetmańszczyźnie/
Opowiadał stary, lub o Koliszczyźniekoliszczyzna (ukr. Коліївщина) --- chłopsko-kozacki bunt na Ukrainie w 1768 r. przeciwko polskiej szlachcie i Żydom; pochłonął od 100 do 200 tys. ofiar; krwawo stłumiony przez wojska rosyjskie i polskie../
I oczy stuletnie jak gwiazdki pałały,/
A słowa po słowach potokiem się lały:/
Jak Gonta z Maksymem mierzyli się z Lachy,/
Jak wrogi konały, jak miasta gorzały.../
Sąsiedzi drętwieli z żałości i strachu/
I mnie też małemu łzy w oczach stawały/
Nad śmiercią tytara. A nikt i nie baczy,/
Że mała dziecina w kąteczku gdzieś płacze./
Bóg zapłać, dziaduniu, żeś wiernie przechował/
W stuletniej swej głowie te dzieła kozacze,/
Com teraz wnuczętom powtórzyć sprobował.
Wybaczajcie, ludzie dobrzy,/
Iż kozaczą sławę/
Wyśpiewałem po prostacku,/
Bez książkowej sprawy./
Tak i dziad mój opowiadał,/
Daj mu Boże zdrowie!/
I ja za nim. Któż bo wiedział,/
Iż mądrzy panowie/
Rzeczy takie czytać będą?/
Wybaczże im, dziadu, ---/
Niechaj łają: a tymczasem/
Ja z moją gromadą,/
Z Kozakami serdecznymi/
Co prędzej się zwinę,/
I spać pójdę --- i polecę/ Na tę Ukrainę,/
Gdzie chodzili Hajdamacy/
Z świętemi nożami, ---/
Na te szlaki, com wymierzył/
Drobnemi nogami./
Pohulali Hajdamacy, ---/
Dobrze pohulali:/
Blisko roku krwią szlachecką/
Hojnie napawali/
Ukrainę, i zamilkli: ---/
Noże poszczerbili,/
Nie ma Gonty, nie ma nad nim/
Krzyża ni mogiły./
Wiatry bujne gdzieś rozwiały/
Prochy hajdamacze,/
Nikt się nawet nie pomodli/ I nikt nie zapłacze./
Jeden tylko brat przybrany/
Został się na świecie, ---/
I ten, słysząc jak okrutnie/
Od piekielnych dzieci/
Brat zamęczon, po raz pierwszy/
Załkał Maksymisko;/
Łkał i płakał; łez nie otarł,/
Umarł biedaczysko./
Żałość jego zadusiła/
Śród obcego pola,/
W cudzą ziemię położyła ---/
Taka jego dola!/
Smutno, tęskno Hajdamacy/ Żelazną tę siłę/
Pochowali, usypali/
Wysoką mogiłę,/
Zapłakali, rozeszli się/
Odkąd i przybyli./
Jeden tylko mój Jarema/
Na kij się pochylił,/
I stał długo: ,,Spocznij, ojcze,/
Śród obcego pola,/
Bo na swoim miejsca nie ma/ I przepadła wolawola --- tu: wolność, swoboda, możliwość samostanowienia../
Śpij, Kozacze. Wspomni ciebie/
Dusza jaka szczera."/
Poszedł stepem biedaczysko/
I łezki ociera./
Długo, długo oglądał się,/
Serce mu się rwało.../
Zniknął... w stepie prócz mogiły/
Nic nie pozostało.
Ej, posiali Hajdamacy/
W Ukrainie zboże;/
Lecz nie oni go wyżęli.../
Coż robić, mój Boże!/
Nie ma prawdy, nie wyrosła,/
Krzywda wybujała.../
Rozeszli się Hajdamacy/
Gdzie dola pognała./
Kto do domu, kto w dąbrowę/
Z nożami w cholewach/
Kończyć Żydów. Tak i dzisiaj/
Sława szepcze w śpiewach.
A tymczasem SiczSicz --- wędrowna stolica Kozaków Zaporoskich, obóz warowny na jednej z wysp dolnego Dniepru. prastarą/
Zrujnowały wrogi;/
Kto nad Kubań, kto za Dunaj/
I tylko porohyporohy --- naturalna zapora skalna na rzece, uniemożliwiająca swobodną żeglugę; kraina poniżej porohów Dniepru nazywała się w XVI-XVIII w. Niżem albo Zaporożem i była zamieszkana przez społeczność Kozaków zaporoskich./
Pozostały pośród stepu;/
Syczą, zawywają:/
,,Pochowano dziatki nasze/
I nas rozrywają."/
Ryczą sobie, ryczeć będą,/
Dola ich minęła,/
I na wieki Ukraina,/
Na wieki zasnęła.
Odtąd w bujnej Ukrainie/
Żyto zielenieje;/
Nigdzie jęków, dział nie słychać,/
Wicher tylko wieje,/
Naginając wierzby w gaju/
I burzan wśród pola./
Wszystko zmilkło --- niechaj milczy/
Taka boża wola!
Czasem tylko gdzieś wieczorem/
Ponad Dnieprem, w gaju,/
Idą starzy Hajdamacy,/
Idąc zaśpiewają:/
,,U naszego Hałajdy chata na pomoście,/
Graj, morze! dobrze, morze!/
Dobrze będzie, Hałajda!"