Jasieński, Bruno
Prozowierszem
http://wolnelektury.pl/katalog/lektura/but-w-butonierce
Sekuła, Aleksandra
Sutkowska, Olga
Fundacja Nowoczesna Polska
Dwudziestolecie międzywojenne
Liryka
Wiersz sylabotoniczny
Publikacja zrealizowana w ramach projektu Wolne Lektury (http://wolnelektury.pl). Reprodukcja cyfrowa wykonana przez Bibliotekę Narodową z egzemplarza pochodzącego ze zbiorów BN.
http://wolnelektury.pl/katalog/lektura/but-w-butonierce-prozowierszem
http://polona.pl/item/803535/4/
Bruno Jasieński, But w butonierce, wyd. Klub Futurystów "Katarynka", Warszawa, 1921
Domena publiczna - Bruno Jasieński zm. 1938
2009
xml
text
text
2009-02-23
polhttp://redakcja.wolnelektury.pl/media/dynamic/cover/image/392.jpg
See-ming Lee 李思明 SML@Flickr, CC BY-SA 2.0
http://redakcja.wolnelektury.pl/cover/image/392
Bruno Jasieński
But w butonierce
Prozowierszem
Od zielonej lampy/
na białym obrusie/
kładą się półkola/
ekstatyczne./
Chryzantemy milczą./
Pianino słucha./
Biały mops na pomarańczowym taburecie./
Granatowe niebo jest usiane gwiazdami, jak sztandar amerykański./
Z okna trzeciego piętra wyjrzał lunatyk i nie spotkawszy księżyca wrócił w łoże małżeńskie, jak przyzwoity obywatel./
A księżyca nie ma. ---/
Księżyc ma stosunek z kotem na dachu sąsiedniej kamienicy./
Zegar cyka:/
Już --- czas. Już --- czas./
Teraz wrócę już zaraz ze swojego koncertu,/
pełen owacji,/
recytacji/
i wibracji,/
jak potrącona mandolina./
Kiedy wbiegnę po schodach i stanę na progu./
mops ugryzie mnie w łydkę,/
a ty podniesiesz się wolno ze swojego maleńkiego, utulnego fotelika./
Będziesz wyższa i smuklejsza niż zwykle,/
a po końcach loków, co ci spadają na szyję, poznam, żeś na mnie czekała./
Dlatego powiem jaknajojbojętniej:/
«Dzień dobry»./
I --- «Śliczna pogoda...»/
A potem --- «Strasznie mi się chce pić»./
Wtedy ty podejdziesz do mnie zupełnie blisko-blisko/
i bez słowa podasz mi swoje małe,/
wykrojone,/
ładne/
usta./
Pochylam się nad nimi i piję,/
aż powoli lampa, mops i porcelanowy Paderewski zaczynają tańczyć jakiegoś dziwnego cake-walka,/
coraz prędzej, coraz prędzej,/
a pośrodku tego wszystkiego/
siedzi wielki czarny kot z zielonymi fosforyzującymi oczyma,/
które znam tak dobrze./
Ale po trochu i te oczy zaczynają się powlekać lekką, puszystą mgłą,/
a skądś z daleka,/
z zaświatów/
słyszę cichy, mistyczny szept,/
jak szelest strun/
wieczorem.
--- Zanieś mnie na otomanę... ---