Jasieński, Bruno
Morga
http://wolnelektury.pl/katalog/lektura/but-w-butonierce
Sekuła, Aleksandra
Sutkowska, Olga
Fundacja Nowoczesna Polska
Dwudziestolecie międzywojenne
Liryka
Wiersz sylabotoniczny
Publikacja zrealizowana w ramach projektu Wolne Lektury (http://wolnelektury.pl). Reprodukcja cyfrowa wykonana przez Bibliotekę Narodową z egzemplarza pochodzącego ze zbiorów BN.
http://wolnelektury.pl/katalog/lektura/but-w-butonierce-morga
http://polona.pl/item/803535/4/
Bruno Jasieński, But w butonierce, wyd. Klub Futurystów "Katarynka", Warszawa, 1921
Domena publiczna - Bruno Jasieński zm. 1938
2009
xml
text
text
2009-02-23
polhttp://redakcja.wolnelektury.pl/media/dynamic/cover/image/387.jpg
416style@Flickr, CC BY 2.0
http://redakcja.wolnelektury.pl/cover/image/387
Bruno Jasieński
But w butonierce
Morgaw całym wierszu należy sprawdzić strofy z innym wydaniem
Przyjechali czarną, zamkniętą karetką./
(Był wieczór... jesienny wieczór.../
Błoto --- spleen --- zapatrzenie...)/
Wynieśli coś ciężkiego, nakrytego płachtą./
Postawili nosze na kamienie./
Robili rzecz zwinnie./
Lampa oświetlała ich jasno, biało./
Było cicho... Deszcz śpiewał w rynnie.../
Konie cłapały kopytami.../
(... Coś się stało... Coś się stało...)
Przystanęło kilku ciekawych./
Patrzyli. Pytali./
Dolatywały pojedyncze słowa./
Jakaś rozmowa urywana, krótka,/
Prowadzona ściszonym staccatem.../
... 25 lat... Prostytutka.../
... sublimatem...
Podnieśli nosze. Weszli do sieni./
(Deszcz padał... krople tłukły o dach...)/
Jeden świecił im z przodu latarnią./
(... Taniec cieni...)/
Ponieśli w dół po lepkich, wyślizganych schodach/
Do ogromnej, sklepionej piwnicy./
Nosze stały rzędem./
Coś czarnego mignęło ... przepadło.../
Może szczur?... Może cień z ulicy?.../
Jeden świecił latarnią./
Przystanął./
Postawili pod ścianą./
Wytarli głośno nosy./
Wyszli./
Klucz zgrzytnął w zamku.../
Jeszcze ciche oddalone głosy.../
Jeszcze kroki cichnące na górę.../
(... Jak myśli... jak myśli...)/
Potem turkot po bruku za bramą.../
I nic.../
Cisza.../
Ciemno...
Zostawili SAMĄ, zupełnie SAMĄwersaliki.../
Samą jedną na uboczu.
Nosze stały szeregiem nieruchome, nakryte./
Noga przy nodze./
Z kąta błysnęła para zielonkawych oczu.../
Jedna... Druga.../
Wpatrywały się długo, badawczo...
Coś szeleściało po mokrej kamiennej podłodze...
tutaj jest wykropkowany wers, który najprawdopodbniej oznacza chwilę zawieszenia (skan 0014, str. 19); brak odpowiedniego tagu na uzyskanie takiego efektu
Na górze paliły się lampy./
Chodnikiem wlókł się jakiś pijany robotnik,/
Wieczny po oceanach ulic argonauta.
Ulicą z świstem syren ścigały się auta.
Jerzemu, jeżeli chce
dedykacja na końcu wiersza